-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez jacqueline
-
merlenek cudownie!!! Jak ja Ci zazdroszczę :) niedługo moja kolej :) jeszcze trochę do czwartku :) achhh!!! Piękna dzidzia i zdjęcie :) Mówisz, ze maluch sie wierci??? To pewnie u mnie też tak jest :) już bym chciała to zobaczyć! Szkoda, ze nic nie czuję :) a on tam pewnie rozrabia mały dzidziuś :) Dziewczyny mówiłam Wam, ze bloga z mężem prowadzę? Na razie nie informowaliśmy czytelników o ciąży :) jak napiszemy notkę to dam Wam może linka to nas poznacie :)
-
Ja własnie myślę tak: Wydam 3000 zł to sprzedam za 1500 zł potem, a i tak będę miała nówkę :) jak nie przy pierwszym dziecku to kiedy nacieszę się nowymi rzeczami??? Nigdy. Potem tylko młodsze będą większość rzeczy przyjmować po starszych... Ja też w czwartek mam USG :) to będzie moja 2 w życiu USG także nie mogę się doczekać ciekawe jak tam moje maleństwo! Ja wybieram się w tym miesiącu na małe zakupy ciążowe :) ale na razie kupię jedynie rzeczy nie ciążowe które będzie można w ciąży nosić :) Muszę obliczyć ile moge kaski wydać na wyprzedaże w tym roku :) W sierpniu zamierzam już kupić cebuszkę do spania :) bo już bywa ze nie mogę się ułożyć :) i wtedy może pod koniec sierpnia kupię sobie jeansy ciążowe też :) W październiku dopiero ruszę z kupnem ubranek dla malucha, bo wcześniej szykuje mi się we wrześniu duży remont łazienki, a dopiero po tym mogę zacząć przygotowywać miejsce dla malucha :) mam zamiar listopad - grudzień już wszystko urządzić, poukładać ubranka kupić cześć itp :) choć w sierpniu moja mama leci z siostrą do Anglii i wiem, ze już część mi tam kupią i zaszaleją :) ja niestety nie będę mogła brać w tym udziału, ale będę się cieszyć z prezentów :)
-
marlesia widzę, że Ty już doświadczona mama :) masz idealną różnicę wieku między dzieciaczkami :) też właśnie tak bym chciała :) to jaki wózek powinnam kupić??? Już sie gubię...przecież gondolę i tak potrzebuję, a kupowanie każdego wózka oddzielnie wyjdzie jeszcze drożej...
-
Hej dziewczyny, ja dziś mam super humorek, bo wkroczyłam w 11 tydzień :) u mnie już też ciążowy brzuszek, pępek mi pomału wywala, a kiedyś miałam bardzo głęboki dziwne to bo to moja pierwsza ciąża...nawet jak wczoraj pokazałam brzuch przyjaciółce to była w szoku heheheh :) Co do wózka to mi się strasznie podoba BUGABOO cameleon ale cena jest masakryczna więc odpada...połowe tańszy ale też kosmicznie drogi jest QUINNY MOOD ale myślę, ze szarpnę się dla pierwszego dzieciaczka..no bo to pierwszy a potem to już każdy kolejny pewnie odziedziczy, bo rodzeństwie, wiec przynajmniej wolę kupić porządny sprzęt...moja kuzynka ma quinny i bardzo zachwala. Ja chce mieć mały odstęp miedzy dziećmi więc wydaje mi się dobrym pomysłem kupić lepsze rzeczy :)
-
To u nas jest kłótnia o imiona no taka sprzeczka nie kłótnia ja chciałabym dziewczynka: Melisa, chłopczyk: Aleksander, a mąż dziewczynka: Hanna, chłopczyk: Wiktor. Dlatego wstępnie stwierdziliśmy, że jak zobaczymy dzidziusia jak się urodzi to stwierdzimy sami na kogo nam wygląda :) wydaje mi się że raczej realnie damy na imię dzieciom tak: Chłopiec Aleksander a jak dziewczynka to Hanna i tyle bez wymysłów :)
-
Dziewczyny ja już w czwartek zobaczę dzidziusia :) nie mogę się doczekać...tym bardziej, że ostatnio jak widziałam go na monitorze to był małą kreseczką z pulsującym serduszkiem! Ciekawa jestem postępów...pewnie będę w szoku, że tam w środku jest taki mały człowieczek! :)
-
To mi się podobają Lena, Melisa, Hanna dla chłopców Radzimir, Aleksander, Wiktor :) Jeszcze nie mamy wybrane, ale są różne opinie :) ja myślę, ze imię to rzecz gustu i tu nie należy dyskutować. Jednym się może podobać innym nie ;)
-
Eee to mi brzuch się raczej nie nagrzewał...siedziałam w cieniu. To, że troszkę pochodziłam z gołym brzuszkiem po słońcu nie powinno zaszkodzić. Poza tym skutecznie schłodziłam brzuch w basenie :) tzn. nie było szoku temperatur ale nie czułam żebym była jakoś bardziej gorąca. :)
-
Linda24 Bumblebee jak rooibos? Pilas? jacqueline co z tym,pasztetem? czemu go nie mozna? Bo sie obeszlam smakiem dzisiaj :( Tak jak odpowiedziała Ci agulinek, pasztet ma dużo wit A która o ile w ciąży jest większe na nią zapotrzebowanie, to jej nadmiar może prowadzić do uszkodzenia płodu. Ponadto wątróbka ma w sobie mnóstwo toksyn, które zupełnie nie będą służyły maleństwu. Tak w ogóle to witam po weekendzie :) ja spędziłam go na kąpielisku. Zauważyłam, ze wszystkie mamy na kąpielisku miały obwiązane brzuchy chustkami. Wiecie dlaczego tak? Ja chodziłam z moją małą kuleczka na wierzchu, ale potem zaczęło mnie to zastanawiać i trochę osłoniłam brzuch od słońca...dlatego nie można opalać brzucha??? Echh ja pływałam w basenie, chodziłam, korzystałam, a wszystkie prawie ciężarne tylko na kocykach ;p chyba jestem jakaś inna...ale w wodzie było cudnie. Lewel ja też używałam domestosa itp. ale była to chwila i myślę, ze raczej nie zaszkodzi...musiałam wyczyścić łazienkę, bo mój mąż zapomniał chyba ze ona istnieje.. wydaje mi sie ze teraz to już aż tak nic się nie stanie...gorzej byłoby jakbyśmy były w 6 -8 tygodniu :) myślę, ze nic sie nie stało!
-
Ooo śliczne zdjęcie!! :) To moje maleństwo będzie podobnie już wyglądać bo u mnie 10 tc i 3 dzień :) Ja siedzę przed komputerem w pracy i głowa mi pęka, tak mamy ciepło w biurze :( Weekend mam zamiar spędzić wylegując się nad wodą ;) Pewnie znowu ja zniknę na weekend a tu będzie z 6 stron forum do nadrabiania ;) hehe
-
U mnie już wszyscy bliscy wiedzą....moi rodzice, moi dziadkowie, kuzynostwo,wujkowie i ciocie, teściowie, moja przyjaciółka, tylko znajomi, ludzie z facebooka, nic nie wiedzą, a dowiedzą się dopiero jak sami zauważą ;p My jesteśmy tak blisko z rodziną, że powiedziałam, już w 5 tygodniu...i rodzice nie wytrzymali i całej rodzinie się pochwalili. Nie mam im za złe, jestem dobrej myśli. Ufam, ze 10 lipca zobaczę zdrową, wykształconą dzidzię :)
-
No no pięknie :) cudowne opowieści :) własnie ja nie chciałam się obudzić za późno..a chcemy mieć z 3 dzieciaczków...mam 24 lata mój mąż również :) podróżować mamy zamiar z maluchem, a praca, pieniądze, większe mieszkanie, to wszystko samo z czasem się znajdzie :)
-
Bumblebee Właśnie też jak przeczytałam co napisała Kasieńka to przyszło mi na myśl uszkodzenie mechaniczne...przez stosunek..może jakaś tkanka sie naderwała???No ale nie chcę filozofować najlepiej żeby zobaczyć to lekarz...dobrze, że dalej nie krwawisz!
-
Kasienka9876 u nas w mieście jest szpital ginekologiczny..to Twoim miejscu udałabym się w takie miejsce i poinformowała o krwawieniu. Pamiętaj! Krwawienie nic nie oznacza, niektóre kobiety tak mają i wszystko jest OK!!! Zgłoś się do lekarza, każde krwawienie oznacza, ze trzeba się jak najszybciej spotkać z lekarzem...ale na prawdę nie panikuj, nic się nie stanie! kamiol Nie wiedziałam, że moja historia może kogoś wzruszyć :) kochana :*
-
daguccii Piękna historia :) historie innych również wyjątkowe, niesamowite, że każda z nas ma zupełnie inną :) Widać, że niektóre wiele przeszły żeby zobaczyć upragnione dwie kreseczki. U nas było tak: Już wcześniej gadaliśmy dużo o dziecku, ale wszystko naokoło nam mówiło, że najlepiej będzie poczekać tak jeszcze rok..ja się wkurzałam bo w sumie bałam sie, ze nigdy nie będzie odpowiedniego momentu...ciągle brak kasy, studia męża, niepewna praca..i tak można do 40-stki..już od 8 miesięcy obserwowałam cykle i wiedziałam kiedy mam owulację..stosowaliśmy tzw kalendarzyk i po prostu w dni płodne się nie kochaliśmy i działało, nie było ciąży..aż po powrocie z majówki, wiedziałam ze dziś mam prawdopodobnie owulację i oczywiście mąż nalegał zeby się troszkę poprzytulać i poprosił mnie że chce spróbować..jak się uda i zajdę w ciążę to znaczy ze Bóg zdecydował że to teraz najlepszy moment...i tak się stało...po 18 dniach od owulacji temperatura zamiast spadać nadal wzrastała...wiedziałam, ze coś się może święcić, ale też nie chciałam uwierzyć, ze za pierwszym razem się udało, bo przecież tyle par się stara i nie może...jednak po 19 dniach od owulacji zrobiłam test...i bach! Jedna blada kreska, a druga mocna....czyli, ze są dwie...poszłam do męża do sypialni, a on uśmiechnął sie pocałował mnie i tyle..powiedział, zę czuł że się udało i nie jest zaskoczony, ale jest bardzo szczęśliwy :) takze można powiedzieć ze u nas wszystko w pełni świadomie :) ale i tak ja nie mogę uwierzyć ze teraz się udało. Jak sie potem okazało my byliśmy gotowi, ale to wszyscy na około nie koniecznie...przyjaciółce nie pasuje moja ciąża bo ma wesele w maju i jak ja będę jej świadkować z dzieckiem przy cycku? Moi rodzice są szczęśliwi, a teściowa zdziwiona ze to już..zresztą z teściami mam masakryczne stosunki... Ogółem jestem szczęśliwa i cieszę się, że jednak nie czekaliśmy!
-
Dziewczyny ja dalej będę drążyć temat tej wątróbki i o ile faktycznie jak raz zjemy pasztet i wątróbkę to nic się nie stanie o tyle tak samo jak wytrzymamy bez piwa czy wódeczki to nic się nie stanie jak przez pewien czas szczególnie na początku unikniemy tych produktów. Ponizej cytat z artukułu: Dziennie zapotrzebowanie na witaminę A kobiet nieciężarnych wynosi 800 µg, w czasie ciąży wzrasta do 1250 µg, natomiast w czasie laktacji do 1600 µg. Najwięcej witaminy A dostarczają produkty pochodzenia zwierzęcego, jak: wątróbka, masło, śmietana, ser żółty. Jednakże kobiety nie powinny jeść wątróbki, ponieważ jest to narząd, który metabolizuje różne toksyny, z którymi miało kontakt zwierzę. Spożywając podroby, kobieta dostarcza nie tylko witaminy, ale również mnóstwo substancji szkodliwych. Z tego wynika, że już w maśle i serze dostarczamy tej witaminy no i w marchewce też jest to po co nam jej więcej? Poza tym tam mnóstwo toksyn.. Cały link do artykułu na temat wit A: http://parenting.pl/portal/witamina-a-w-ciazy Jasne, ze nie należy wariować i przesadzać, ale też nie należy bagatelizować niektórych rzeczy... Ja np. jadłam pieczone sery pleśniowe, jem normalnie jajka, sery, marchewkę, jem ser feta ale wątróbki unikam i pasztetu :) Każdy zrobi jak czuje, ja wolę omijać. Co do malin http://parenting.pl/portal/maliny-w-ciazy Tu artykuł który WYRAŹNIE mówi ze maliny są nawet zalecane w trakcie ciąży :) liście malin są dla nas bardzo zdrowe, także jedźcie i pijcie maliny wszyscy
-
Bumblebee IDEALNA lista!!!!! Ja bym tylko zmieniła wartościowanie na: ABSOLUTNIE NIE MOŻNA, NIC SIĘ NIE STANIE JAK ZJESZ, ZALECANE ;) Pamiętajcie, ze jajka gotowane na miękko, w mundurkach, czy sadzone nie wysmażone, to również na w pól surowe jajka, których należy unikać! :) Ja już jadłam pieczony camembert i pieczony lazur kilka razy :) pychotka :)
-
Bumblebee ja ta herbatę piłam jeszcze długo przed ciążą :) na zmianę z zieloną :) choć ostrzegam bo rooibos ma specyficzny smak, ale na prawdę mnóstwo plusów za sobą niesie ten krzew :) szczególnie warto kupić liście rooibos i parzyć w jednorazowych saszetkach do herbaty tak żeby było szybko i wygodnie i żeby nie bawić się fusami :)
-
To czego nie wolno nam jeść to rzeczy głównie oczywiste tzn. surowe mięso, surowe ryby, nie pić alkoholu, nie palić, a z mniej oczywistych rzeczy których nie możemy jeść to: wątróbka, pasztet nawet ten drobiowy bo bywa ze jest robiony z wątróbki drobiowej (wątróbka ma bardzo dużo witaminy A, a ta nie jest zalecana w ciąży) nie należy jeść serów pleśniowych z niepasteryzowanego mleka. Te z pasteryzowanego można, tzn. cambert z pasteryzowanego można bo nie ma bakterii która by nam zagrażała. Można też jeść pasteryzowany niebieski lazur ale upieczony :) Ja jestem specjalistką w tym co możemy jeść a co nie bardzo dużo czytam na ten temat :) Jeżeli macie wzdęcia, mdłości i potem jak będziecie karmić piersią i dzidzia będzie miła kolki to należy pić tylko herbatę rooibos! Od setek tysięcy lat Afrykański czerwony krzew działa cuda! :) Ta herbata zalecana jest dla mam przyszłych i karmiących, a nawet należy ją podawać samym niemowlakom :)
-
W ciąży można jeść grzyby :) jedyny minus że nie są zalecane bo są ciężko strawne i mogą być potem rewolucje, ale jeżeli dobrze się w ciąży znosi grzyby to jak najbardziej można :) Nawet Instytut Matki i Dziecka gdzieś w proponowanym jadłospisie dla kobiet w ciąży miał danie z grzybami :) gdzieś to czytałam ale nie pamiętam już gdzie :)
-
Właśnie mi nawet babcia mówiła, że drewno najlepsze :) a olejem roślinnym zaimpregnowałam wszystkie drewniane łyżki i deski :) stary sposób :) Bumbleebe ja to różnie mam, ale też jestem bardziej skłonna do płaczu :) Dziewczyny zostało mi 7 dni do wizyty u lekarza! :) <3
-
Mi moja mama zawsze powtarzała, że drewniana deska najzdrowsza, bo drewno samo się oczyszcza i dezynfekuje :P http://dziecisawazne.pl/deska-do-krojenia-drewniana-bambusowa-plastikowa/ Tu jest o tym artykuł i właśnie tu piszą: Na pewno „na plus” dla desek drewnianych przemawia fakt, że drewno (zwłaszcza deski z białego dębu) ma naturalne właściwości bakteriobójcze. Jednak bakterie, które przedostaną się do wnętrza deski, mogą wydostawać się na zewnątrz i zakażać żywność. Warto zainwestować w drewniane deski kuchenne solidnie, naturalnie zaimpregnowane. Ja mam właśnie solidną, drewnianą nie popękana, dobrze przesmarowałam olejem roślinnym :)
-
lewel ja już miałam te wszystkie badania hiv, kiła, tsh, grupa krwi, mocz, tokso, różyczka, wszystko wyszło ok. Wydaje mi się, ze lekarz źle Ci powiedział i mimo wszystko powinien przepisać badanie na tokso...takie dogadanie z jego strony nie było potrzebne..i takie jakby na złość, nie dam bo nie...masz prawo przecież wiedzieć co sie dzieje tym bardziej, ze nie przechodziłaś tokso, a to bardzo ważne. Lewel nie świruj z tą chorbą, bo najważniejsze, żebyś nie babrała gołymi rękami przy surowym mięsie..a jak kroisz na desce surowe mięso to potem ją najlepiej sparz wrzątkiem żeby zabić pasożyty ewentualne, bo zwykłe umycie płynem nie starczy :) dla pewności sparzyłabym deskę bo potem wiadomo robi się na niej kanapki, kroi warzywa...
-
daguccii widzę, że my wszystkie mamy jakieś jazdy z partnerami, no ale to na bank nasze hormony :) na szczęście jak ja wybuchłam mój rozumie, ze to hormony i podchodzi, przytula mnie i próbuje załagodzić sprawę :) tak sobie myślę, to na prawdę mój mąż jest jakiś inny ja już tyle razy na niego warczałam a on jak anioł..jak nigdy :
-
Co do przypływu energii to mi się wydaje że mam jej więcej :) no i znowu się pochwale że nie mam mdłości i pewnie polecę do kibelka no ale dawno mdłości nie miałam..od tygodnia chyba :) jest lepiej także zobaczymy :)