
Elcia102
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Elcia102
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8
-
U nas jak od połowy września nie pojawił się żaden ząb tak w ciągu ostatniego tygodnia wyszły 3 i czwarty już też już widać tak więc mamy już 5 ząbków i za kilka dni będzie 6. Co do spania to nam lekarz powiedział że powodem niespokojnego snu mogą być właśnie zęby i powiem wam że jak wyszła nam pierwsza górna jedynka tak mała śpi jak dawniej i nie budzi się. Pytałam koleżanek i mówią że miały podobnie czyli po wyjściu ząbków apetyt i spanie wracały do normy. Co do fotelika to od 2-3 tygodni mała jeździ w większym, ale nie kupowałam z dużym zapasem wagowym tylko następny czyli 9-18kg. Wybrałam maxi-cosi rubi bo wydawał się praktyczny, łatwy w obsłudze i przede wszystkim bezpieczny i narazie nie robiliśmy dłuższej trasy jak 20 km więc za wiele powiedzieć nie mogę. Hania jest teraz na siadania ze stania i dzisiaj nauczyła się to robić bezboleśnie bo często robiła to zbyt szybko i albo leciała na pampersa albo się wywracała. Hania w dalszym ciągu nie mówi "mama" ale często powtarza baba, dada, papa (i robi papa) i jak zasypia to mówi "ee koje koje koj koj" i po tym poznaje że niedługo zaśnie :) A co do sylwestra to mieli przyjść do nas znajomi ale się pokłócili i koleżanka powiedziała że nie będzie nam psuć wieczoru, miał przyjść też kuzyn ale mimo że mieszkają 50 m od nas stwierdził że nie będzie chodził po nocy z dziećmi a jest zbyt dumny żeby poprosić teściów żeby przypilnowali maluchów, a drudzy znajomi będą siedzieć sami w domu bo koleżanka powiedziała ze tak ma być i koniec. No i w ten o to sposób z wesołej domówki okazało się że jesteśmy sami więc albo tak zostanie albo pojedziemy do moich rodziców.
-
Drogie mamusie, My również życzymy Wam wesołych i pogodnych świąt Bożego Narodzenia. Dużo zdrowia dla Was, waszych pociech oraz partnerów, miłości, cierpliwości oraz spokoju i aby nasze dzieciaczki wyrosły na mądrych ludzi a ich życie było wolne od trosk. P.S. Naszym świątecznym prezentem od Hani jest górna jedyneczna i druga też już prawie na wierzchu i towarzyszący temu katarek, kaszel i rozdrażnienie ale dzięki nurofenowi nie zakłóca to naszego świętowania :)
-
Kasia a jak robisz ten budyń? proporcje i wogóle. Chyba wszystkie mamy zapracowane przed świętami że taka cisza :) Myśmy dzisiaj ubrali naszą mini choinkę bo nie mogliśmy znaleźć nigdzie malutkiej żywej w doniczce. Poza choinką, lekkim przystrojeniem domu i tłumami w sklepach wogóle nie czuję tych świąt- ani nie robiłam generalnych porządków bo kiedy, ani nic nie szykuję tylko ciasto mam upiec, prezentów dla rodziny też jeszcze nie mam gdzie ja nie zostawiam nigdy takich rzeczy na ostatnią chwilę...
-
Czy wyrosną to zależy od dziecka. Ja kupiłam szczeniaczka swojemu chrześniakowi jak miał 9 miesięcy- dzisiaj Adaś ma ponad 5 lat i nadal się nim bawi a nawet z nim śpi i jeśli wyjeżdżają gdzieś dalej to zawsze zabiera go ze sobą. Kuzynka mówi, że aż wstyd jak jadą do kogoś bo on taki "zdezelowany" już. Dlatego Hania też go dostała bo widziałam że się sprawdza ta zabawka:)
-
Moja mała również chętnie stoi i się przemieszcza pomału wokół pudeł, puf czy narożnika ale również często potrafi sama się zając sobą i pobawić. U nas znajomi nie przychodzą z zabawkami tylko my i dziadki (a właściwie mój tato) je kupujemy. A co do szczeniaczka uczniaczka to zarówno on jak i wszystkie inne zabawki z fishera w wersji demo urywają piosenki po ok pół minuty i dopiero po przełączeniu z trybu demo na tryb zabawy możemy posłuchać wszystkich piosenek w pełnej okazałości a jest ich mnóstwo i bardzo fajnych. Jedyny minus tej zabawki to to że przyciski są strasznie czułe a zwłaszcza ten na nóżce którym się włącza/wyłącza i przełącza na tryb nauki/zabawy oraz to że faktycznie ciężko jest go utrzymać w czystości bo nie można wyciągnąć moduły grającego i poprostu wrzucić go do pralki. Dawka witaminy D jest zbyt mała w mleku żeby pokryć dzienne zapotrzebowanie na nią.
-
Witaminę D powinno się podawać do 3 roku życia, ale u nas z tą systematycznością różnie....
-
Myśmy już zakupili większość prezentów gwiazdkowych dla małej. I tak od moich rodziców dostanie stoliczek edukacyjny z fishera (udało nam się go kupić w auchan za 170zł!!), od drugich dziadków szczeniaczka na dobranoc, od prababci rozmowny pędzelek a od nas jeszcze się waham czy kupić pociąg szczeniaczka uczniaczka czy garnuszek na klocuszek- miała może któraś z was do czynienia z tymi zabawkami? Bo nie wiem co wybrać. Jeszcze mi chrzestna Hani piszę czy kupować ciuchy czy zabawki- ciuchów szafa pełna i jest zima więc mała prawie non stop w tym samym chodzi a zabawki jak kupi będą po angielsku bo oni mieszkają w szkocji ale niech kupują co chcą. U nas nadal zęby się nie przebiły a to już ponad 3 miesiące od wyjścia pierwszcych i od ponad miesiąca je widać że się zbierają do wyjścia, męczą małą w nocy a czasami i w dzień. Obawiam się że jak pójdą to większą ilością niż 1 czy 2. Dziewczyny butelkowe jak u waszych dzieci z jedzeniem mleka? tzn ile razy dziennie piją. Moja już od pewnego czasu mleko pije tylko w nocy i bardzo rzadko nad ranem (pod warunkiem że się jeszcze nie przebudziła) a w dzień nie ruszy wcale butelki i zastanawiam się czy to nie za mało. Puszka mleka ma ważność 3 tygodni i nam prawie tyle zajmuje jej opróżnienie bo robię jej 180ml a i tak zostaje 10-50ml.
-
Asia a może to 3-dniówka?
-
ehh ja o figurze sprzed ciąży to pomarzyć mogę... mam 6 kilo do przodu i brzuch jakbym w 3 miesiącu była- już nie mam pomysłu co z tym zrobić. Narazie zrobiłam jedno- odrzuciłam tabletki anty bo zauważyłam że odkąd je biorę to mimo usilnych starać waga nie spada a wręcz urosła 2 kg a w czerwcu wesele więc czasu coraz mniej. U mojej małej katar dalej trzyma- jednego dnia jest tylko bardzo leciutki przez godzinę rano (suche powietrze po nocy itp) a drugiego ma żółty i gęsty i przez cały dzień. Nie stosuję już żadnych kropli tylko woda morska i odciąganie. Kaszelek też mamy tylko czasami nad ranem i z rana więc to chyba też suche powietrze i muszę zainwestować w nawilżacz powietrzać bo ja też mam taki katar z rana i kaszelek delikatny. Co do huli-kuli to fajna chociaż trudno przyzwyczaić się do tego głosu- jakiś dziwny dla mnie jest. Pod choinkę od dziadków zamówię małej chyba pociąg szczeniaczka uczniaczka ten co reklamują- u nas w zabawkowym jest za 199zł a nie jak w smyku czy innych za 289zł. Fotelik samochodowy też zamówiłam bo mino że mamy naprawdę duży ten fotelik to małej w nim poprostu nie wygodnie i w zimowych ciuchach trochę ciasno. Moja Hania nic tylko by się wspinała, stawała i pomału robi pierwsze kroczki wokół pufy...
-
To ci się Anita podbiło przed świętami, współczuję. Ale dasz radę bo kto jak nie my kobiety;)
-
Hani początki z chrupkami też proste nie były bo nie umiała załapać że ma go w ręce i musi sama wsadzić do buzi tylko otwierała ją żeby jej dać a krztusiła się nam zwykłymi chrupkami tymi krótkimi a odkąd kupuje te długie pałki problemu nie ma i nie pcha ich sobie głęboko do gardła czego się bałam. Myśmy kupili Hani Hule-Kule, już od jakiegoś czasu na nią patrzyłam więc przy okazji wyszło na Mikołaja:) Moi rodzice i chrzestny Hani dali małej pieniądze a że musimy kupić fotelik do auta to akurat mniej nas to wyniesie. No i dostała mała z Łukasza pracy paczkę ze słodyczami- czyli znowu mamie w boczki pójdzie:) No i mała nam się wczoraj rozgadała, nawija jak nie wiem różnymi sylabami najczęściej mówiąc tata, baba, dada a mama niestety to rzadkość
-
Moja właśnie tymi dla dzieci się dławi a zwykłymi nie. A z żółtkiem też miałyśmy problem bo jak dodawałam do jedzenia to nie chciała jeść więc po kilkunastu próbach się poddałam bo nie będę dziecka zmuszać i na siłę karmić i staram się co jak czas kupować słoiczki z żółtkiem i te je. Będę też próbowała przemycić jej żółtko w postaci budyniu bądź kluseczek. Wcześniej oczywiście chodziło mi o pupę a nie pipe- tak się kończy pisanie na telefonie:)
-
Moja "mamma" woła tylko jak ma nerwa i coś jej się nie podoba. Za to wspina się do stania po czym się da a najchętniej to po nas i stoi na wyprostowana na nożkach, staje też sama na kolanach i podobnie się wygina jak Jagoda Anity czyli wyprostowane nogi i ręce i pipa w górze
-
Ja bardzo rzadko podaję przekąski między posiłkami, biszkopty czy chrupki są zazwyczaj częścią podwieczorku bądź drugiego śniadania. Powodem tego nie jest zbyt duża waga Hani tylko poprostu chce ją nauczyć zdrowych nawyków żywieniowych i nie chce zaburzać jej pór posiłków. Co prawda nie rzucam się na rodzinę jak ktoś da jej chrupka czy lizaka a to nie jej pora jedzenia ale sama tego nie robię.
-
Wiele dzieci przy zębach ma mniejszy apetyt oraz problemy z zasypianiem- u nas były te drugie i bardzo szybko po ustąpieniu zębów zasypianie w łóżeczku wróciło do normy. Ja czasami jak chcę ją szybciej uspać to kładę się z nią na łóżku, przytulam i jak widzę że zaczyna zasypiać to szybko przekładam do łóżeczka żeby w nim zasnęła. My mamy w domu 21,5 stopnia i mała jest w bodach z długim rękawem (lub podkoszulek i bluzeczka) i spodniach czy getrach, czasami tylko rajtuzy i sukieneczka bo mniej wygodne. A na spacer przy 0 temperaturze ubieramy dodatkowo na górę bluzę lub sweterek i kurteczkę a na dół rajtuzki i spodnie, no i buty i wchodzimy do śpiworka w wózku. A nasz katarek się trzyma, już jest nieco słabszy i znowu bardziej wodnisty ale za to pojawił się kaszel i co dziwne męczy nas głównie po jedzeniu w nocy i dzisiaj jak spała na spacerze to też kaszlała, ale mamy syropek i w dzień przestała kaszleć więc chyba jest lepiej. Co do przekąsek- nie pamiętam kiedy zaczęłyśmy podawać chrupki bo one były pierwsze ale chyba ok. 6 miesiąca. W tej chwili mała je chrupki (te długie pałki) i biszkopty, i dostaje czasami spód od bułki lub pół bułki. Nie podaję jej skórki od chleba ponieważ moje dziecko nie bierze do buzi i nie "memla" tylko gryzie bądź rwie i dopiero zaczyna "memlać" w buzi więc trochę strach ze skórką. Kupiłam również pierwsze ciasteczka i pierwsze wafelki ryżowe ale nie zdały egzaminu- o niebo lepsze są dla Hani zwykłe biszkopty
-
Zapomniałam dodać ze lekarz zalecił spacery, spacery i jeszcze raz spacery i że jedynym przeciwskazaniem do wyjścia jest wiatr bądź gorączka która jest bądź była dzień wcześniej. No i żeby nie bać się mrozów czy śniegów i wychodzić. Lekarz powiedział że bliżej wyjścia jest lewa górna jedynka i rzeczywiście katar ciśnie się z lewej dziurki- i jak odciągam to z prawej mało co wychodzi a z lewej potok i robi się lekko żółtawy ale na szczęście gorączki i kaszlu nie mamy nadal. Tylko ja jak zombie bo Mała budzi się w nocy co godzine a dzisiaj o 4 stwierdziła że jest wyspana i buszowała 1,5 godziny
-
no i my po lekarzu... Pocieszył nas że katar u takiego dziecka może trwać nawet miesiąc... i jeśli nie jest ropny, nie towarzyszy mu gorączka kaszel bądź inne dolegliwości to nie jest to nic dziwnego. A dodatkowo pooglądaliśmy dokładnie dziąsła małej i górne jedynki są mocno zaokrąglone i widać tam białe kreseczki, ale pan doktor powiedział że mogą one wychodzić nawet 3 tygodnie i towarzyszyć temu będzie niespokojne spanie, brak apetytu i ból :/
-
między innymi po to chcę iść do lekarza żeby powiedział czy mogę jej robić inhalacje i czy z samej soli czy z dodatkiem czegoś. A siedzi jej to wszystko głęboko w nosku bo tak samo nie leci, jak odciągałam to mało co wyszło a jak kichnie to potok...
-
U nas znowu katar- MASAKRA jakaś!!! Męczyliśmy się 2 tygodnie bo non stop miała wodnisty katar, niespełna tydzień przerwy i od nowa ale teraz gęstszy i lekko białawy. Sam zbytnio z noska nie wypływa ale jak Hania kichnie to wisi jej aż po brodę. Po nocce gdzie nie wiem czy ze 2 godziny spaliśmy zadzwoniłam do ośrodka dzisiaj o 7.40 a babka do mnie że na poniedziałek na 14- nie ma jak nasza służba zdrowia... Będziemy próbowali dostać się prywatnie do innego lekarza może on nam coś innego powie niż nasz i poradzi jakieś inne sposoby by ulżyć małej i może powie skąd ten nawrót ;/
-
Moja Hania już wszystkie drzemki robi w łóżeczku, ale... to już nasza trzecia nauka spania w łóżeczku i robiłam tak jak mówi Kasia- jak zaczynała się bardzo "drzeć" i żadne uspokajanie nie działało to brałam na ręce, uspokajałam i próbowałam od nowa. W tej chwili kładę ją, daję smoczka i głaskam po policzku, po plecach, delikatnie nią bujam za bioderko lub pupę a jak wstaje to kładę ją spowrotem i do skutku- wszystko zależy od poziomu zmęczenia a jak widzę że zaczynają jej oczka lecieć i się uspokoiła to pomału się wycofuję, ale im dłużej trwa usypianie tym dłużej czekam z odejściem od łóżeczka. A co do nocek to od początku śpi w łóżeczku a ze mną dosypia tylko czasami rano jak za szybko wstanie albo jak po jedzeniu nad ranem nie chce mi się wstać jej odłożyć. Moja niunia tez musi mnie mieć w zasięgu wzroku. Jesli ją z kimś zostawiam to staram się wyjść gdy jest mocno zajęta zabawą albo gdy śpi
-
masz racje Tekla wtedy się zacznie... my już szybko pełzamy, sprawnie chodzimy na czworaka, same wstajemy do stania łapiąc się czego się da i stoimy w łóżeczku oraz będąc na czworaka prostujemy nóżki i wypinany pupę ku górze czyli mówiąc ogólnie pojawiły się pierwsze siniaczki i ogromne zaległości w domu bo nie da się jej nawet na moment zostawić. Za to nadal problemy ze spaniem i to coraz większe a przyczyny standardowo upatrujemy w zębach których nadal nie ma. Co do karmienia dziewczyny- u nas się wszystko unormowało jak zaczęłam ją karmić o tych samych godzinach i zawsze w tym samym miejscu, a karmienie nie powinno trwać dłużej jak 20 minut bo właśnie po takim czasie żołądek wysyła sygnał do mózgu że jest najedzony. Moja Hania jak zabierała mi łyżeczkę to dostawała drugą a jak wsadziła ją do buzi to jedną ręką wyciągałam ją jej a drugą wsadzałam łyżeczkę z jedzeniem i tak w kółko. Dłuższe karmienie jest bez sensu bo i my się denerwujemy i dziecko, a jeśli za mało zje w czasie tych 20 minut to zawsze można podać wtedy w międzyczasie jakąś przekąskę
-
Arishka a ty nie miałaś przypadkiem do czynienia z dziećmi z zaburzeniami np. autystycznymi bądź zagłębiałaś się w tą tematykę? Bo chyba samo z siebie ci się nie wzięło takie podejrzenie i obawa...
-
Arishka- czytając twój opis też przyszedł mi do głowy autyzm. Pytanie tylko czy można stwierdzić u tak małego dziecka takie zaburzenie? Nie próbowałaś się konsultować z jakimś lekarzem? Wiem że u dziecka ok 2 letniego można już rozpoznać takie zaburzenie ale czy ok. pół roku to nie za wcześnie na stawianie taki diagnoz?! Ja poprostu głośno myślę. Moja Hanie też nie zawsze reaguje gdy do niej mówię, jak jej porozrzucam zabawki to też się bawi sama, też za mną "biegnie" gdy znikam jej z oczu i również nie zawsze chce być na rękach (chociaż ostatnio częściej chce) oraz często wyrywa się gdy trzymam ją na kolanach ale poza tym jest bardzo pogodna, często się śmieje i uśmiecha oraz nie boi się obcych ludzi a do dzieci aż się rwie. Może Twoja Niunia poprostu ma taki charakter?! Ja bym obserwowała dziecko i poszukała jak najszybciej jakiegoś mądrego lekarza- najlepiej psychologa dziecięcego żeby rozwiał wątpliwości i może coś mądrego doradził. Skoro martwi cię jej zachowanie to poprostu to sprawdź i nie dręcz siebie swoimi wątpliwościami. Takie jest moje zdanie
-
U nas niedawno był okres że jedyną formą uspania były ręce i bujanie gdzie wcześniej nie tolerowała takiego sposobu, był tez czas kiedy spała tylko na podwórku w wózku oraz taki gdy usypiała sama w łóżeczku po większym lub mniejszym marudzeniu a w tej chwili dzienne drzemki odbywają się na naszym łóżku, najpierw muszę ją wyciszyć głaskając i śpiewając cichutko koło uszka a potem czasami zasypia a czasami walczy z nami nieraz do 40 minut gdzie jej drzemki trwają poranna max 30-40 minut, poobiednia do godziny i popołudniowa od 20 minut do godziny. Ale za to wieczorem zawsze usypia sama w swoim łóżeczku (tak między 19 a 20.30 w zależności czy i ile spała popołudniu), w nocy budzi się lub nie na jedzenie i czasami rano od 6 do 7 dosypia ze mną w łóżku. Ale ostatnie 2 noce śpi strasznie niespokojnie, niby śpi ale marudzi przez sen rzuca się po łóżeczku i obraca z boku na bok. Wczoraj jak się obudziłam i spojrzałam na łóżeczko to zobaczyłam jej oczęta wpatrzone we mnie więc odrazu opuściłam łóżeczko niżej bo siada mi w nim i podnosi się jakby chciała wstać.
-
Ja już pisałam ale u nas 6-8 butla 160-200 mleka, 10.30 kaszka lub jogurt/owoce + biszkopt, 13.30 obiadek ok.150 ml, 17.00 owoc/jogurt lub inny deserek i ok. 19.30 kaszka i w nocy butla chociaz nie zawsze
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8