-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez beaciaW
-
Dziewczyny, świetny filmik... ja aż się poryczałam taki piękny... siedzę i kwiczę
-
A my się właśnie śniadankujemy na balkonie korzystając z ostatniego tchnienia pięknej pogody. No i uciekam przed Niemężem, a raczej przed zapachem który wydziela po whiskaczowo-karcianym spotkaniu z kolegami, niech się cieszy póki może :-p Izucha mnie tak kopała w nocy że nie mogłam spać teraz też wierzga "skończ pisać i daj jeść" hehe. Madzix - wózek oczywiście ma blokowane kółka, można je też wyjmować do umycia lub napompowania. W ogóle jestem pod wrażeniem jego funkcjonalności w stosunku do ceny, nie spodziewałam się że tak trafimy :-) A ta brzydka pogoda dojdzie pewnie wieczorem albo w nocy do nas... i tak jakoś do środy czy czwartku ma być. Dziubala - faktycznie to może być przez link, że niby reklama czy coś... Trzeba by może ewentualnie wklejać linki tak żeby były nieaktywne, np. z jakąś spacją czy coś. Dobra, na razie zmykam bo dziecko głodne ;-p
-
Ale znowu tempo zapodałyście A ja znowu będę musiała wypocić elaborat, hihi. U mnie dzisiaj zwariowany dzień, Mała odrabiała wczorajszy bezruch. Od rana latałam po urzędach, a babsko w urzędzie skarbowym mnie tak wkurzyło, że myślałam że jej papierami w twarz rzucę, nawet nie warto opowiadać... Na szczęście moje nerwy zostały wynagrodzone i zrehabilitowane, bo KUPILIŚMY WÓZEK!!! Zdjęcie wklejam poniżej, musimy tylko dokupić do niego fotelik. Trafił nam się w super cenie, świetnie się prowadzi nawet jednym palcem i w ogóle jest banalny w obsłudze. I w szmateksie kupiłam 2 ładne bodziaki za zawrotną kwotę 3,66zł :) takie zakupy to ja lubię :p Brzusio też wklejam, chociaż centymetr twierdzi, że się nie powiększył to nabrał chyba trochę innego kształtu :) Marcosia - witamy witamy :) wreszcie ktoś blisko mnie hihi Asiaa76 - i również witamy kolejną Mamusię z Czerwcątkiem :) Jeżeli chodzi o pranie i prasowanie to chyba się trzeba samodzielnie wpasować, jeżeli nie masz nawału ciuszków i jeżeli jesteś w pełni sił to myślę, że spokojnie pod koniec 7 mca czy na początku 8 można zacząć. Blan - jeżeli chodzi o grzybowe sprawy to ciężko mi będzie pomóc, na pewno cholerstwo ciężkie do wyleczenia i warto smarować się chwilę za długo niż za krótko. Faktycznie może pomóc "wietrzenie" typu spanie bez dolnej części bielizny, zmiana płynu do podmywania. Może warto wziąć wymaz i niech przygotują na podstawie wyniku maść w aptece? Polinka - przed ciążą uwielbiałam czytać sensacje, kryminały i horrory, ale jakoś teraz mam poczucie, że mnie niepotrzebnie stresują. Z takich lekkich rzeczy ostatnio zaczytałam się w książkach podróżniczych Beaty Pawlikowskiej - całkiem przyjemnie się czyta i w każdej chwili można odstawić "na później" bez poczucia, że straci się wątek. tusiaa1 - w każdym miejscu może być dobrze, dużo zależy od ludzi, na których trafisz na miejscu :) A język i tak najbardziej podłapiesz już tam. MadzixD - stresują nas te Maleństwa tymi ruchami :) Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, przynajmniej już wiemy jak je "pobudzić" do ruchu chociaż na chwilę, żebyśmy wiedziały że wszystko u nich w porządku. Madzialenka - grunt, że choróbsko wyplenione, teraz tylko się pilnować, bo pogoda taka w kratkę, że pewnie zarazków będzie wszędzie masa... Dziubala - dokładnie, pisz do administratora, że tu jakaś dyskryminacja postowa się pojawia... Pati000 - z tymi badaniami to normalnie nienormalnie... ale po raz kolejny i niezmęczona napiszę, że trzeba być dobrej myśli, już jesteśmy bliżej niż dalej :) Bia - ja już do Niemęża powiedziałam, że następnym razem on idzie do urzędu, bo ja ich spalę Polska to niestety kraj papierologii - im więcej papierków dostanie pani w okienku tym wszyscy są szczęśliwsi... A zamiast łapek niedrapek wiele osób stosuje po prostu skarpetki - dzidziusie mają na początku dosyć długie pazurki, które są zbyt delikatne żeby je obciąć, a mogą się całkiem nieźle podrapać. Margi - od swojego Niemęża też niedługo będę wyłudzać masaże Dobrej nocki Mamusie, przesyłamy Wam buziaki, a Iza dodatkowo macha Wam nóżkami ;)
-
Ver0nica - nie martw się, mnie też najbardziej przeraża ta ilość, w końcu życie nam się zmienia praktycznie o 180 stopni :) Poza tym ja nie lubię czuć, że coś mam nieogarnięte, a z tym właśnie tak jest i strasznie nieswojo się czuję. Margi - o mące ziemniaczanej też słyszałam, ale w sumie nikt praktycznie się nie wypowiadał i sama z siebie nic nie wiem... może któraś Mama używała? Iza się w końcu dzisiaj obudziła, bo mnie już zaczynała niepokoić... W zasadzie dopóki dzisiaj nie wyszłam na słońce to w ogóle jej nie czułam, no może ledwie ledwie, na słońcu się trochę obudziła i później znowu była cisza. No a teraz już po swojemu bryka :)
-
Skarbek - pisałam że "łykam witaminę D" w tym sensie, że wygrzewam się na wiosennym słoneczku, co jak wiadomo przyczynia się do produkcji :) tabletek z witaminą D nigdy nie brałam, więc niestety nie mogę Ci pomóc.
-
Siedzę sobie na balkonie, łykam witaminkę D, wchodzę na telefonie na forum, a tu normalnie tłoczno Więc się zebrałam i też coś skrobnę, a co. Alhena - tak jak już pisano wcześniej, odpoczywaj póki możesz, ja co prawda już planuję z Małą wyprawę na rolki, ale zobaczymy jak to będzie. Widziałam w ubiegłym roku w lato na rolkach młodą mamę, która mnie szalenie zainspirowała, w sumie chyba sama bym na to nie wpadła... Ona na rolkach, a dzidzia przed nią w wózeczku i tak sobie jeździły i jeździły spokojnym tempem wzbudzając w ludziach zachwyt... Też tak chcę!!! Rolki mam non stop w samochodzie i cierpię, że taka ładna pogoda, a ja nie mogę na nich pojeździć, no ale cóż, nie będę ryzykować. Margi - i luz, super podejście do wagi :) Skarbek - niedobre są takie skoki cukru :/ a dostałaś może listę z produktami z indeksem glikemicznym? Bo przy cukrzycy to jest ważne, nie zawsze to co wydaje nam się dietetyczne i zdrowe jest odpowiednie dla cukrzyków. Indeks glikemiczny jest bardzo ważny. Dziubala - arbuzy na razie trzymają się ceny 7-9zł/kg zależy gdzie. Ja kupuję od razu w całości (ok. 3,5kg), no ewentualnie połówkę :p Najłatwiej dostać w tesco i tam też jest najtaniej, pojawiły się też w biedronce. W kauflandzie nie wiem po ile, bo nie mam nigdzie pod ręką i po drodze. Ja jeszcze jak było zimno to miałam taką chcicę, że spokojnie połówkę na raz pochłaniałam, teraz się trochę uspokoiło, ale nadal mam ochotę. I to nie kroję na kawałki jak normalna kulturalna osoba... tylko siadam, biorę łychę i jadę :p tusiaa1 - nie zdziwiłabym się jakby Cię ocenili jako zdolną do pracy, w tym kraju mnie nie zdziwi chyba nic Narobiłaś mi ochoty na sałatkę, chociaż ja mięsożerca jakąś szyneczkę bym jeszcze do tego wciapała, chyba pójdę do sklepu... MadzixD - jejuniu, Ty już masz prawie wszystko skompletowane... źle mi z tym że tyle mi brakuje, heheh. Jeżeli chodzi o połówkę przy porodzie to pozostawiłam decyzję Niemężowi - wiem, że kobieta w tym stanie wygląda średnio itp. itd., wiadomo i tą decyzję uszanowałam, że jednak nie za bardzo chce przy tym być. Zaangażował się za to bardzo w położną, żebym miała dobrą opiekę. A lista Dziubali po prostu mnie powala, aż jakoś mi ciężko to ogarnąć... Dzisiaj kurier mi przywiózł część mojej szpitalnej wyprawki, czyli koszule 3x i szlafroczek. Ale tą listę chyba sobie wydrukuję i będę z nią chodziła do sklepu i powoli będę odhaczać. Zresztą wezmę sobie tą listę na wizytę z położną i sobie omówimy co i jak :) więc może nie będę się na razie z tym spieszyć. A przynajmniej nie ze wszystkim :p U mojego gina wzięłam sobie "niezbędnik rodzącej", lista nie jest zbyt długa, ale wypiszę tylko kilka punktów, których nie ma u Dziubali, a parę jest ciekawych i nie zawsze o tym pomyślimy :) - podkłady jednorazowe na łóżko (wym. 90/60) - woda mineralna niegazowana - myjka do mycia ciała - przybory upiększające (masz być najatrakcyjniejszą kobietą na oddziale) - to mnie rozbawiło - czekolada dla poprawienia ilości energii i humoru - wilgotne chusteczki - ulubiona płyta CD z muzyką - telefon komórkowy - można mieć w termosie mały zapas kawy Ja jeszcze do tej listy dopiszę na pewno wodę termalną, którą uwielbiam się orzeźwiać w lato. W ogóle ja nie wiem... czy też Was momentami tak drażnią rodzice/dziadkowie etc.? Cieszę się, że z jednej strony mam swoją mamę tak daleko (ponad 200km), bo wystarczy że mnie zdenerwuje przez telefon... Że jak ja mogę w ogóle myć okna, że mam nie siedzieć długo na słońcu i w ogóle najlepiej by było chyba jakbym ciągle leżała w łóżku... Wrrrr... Ok, rozumiem że się martwi itp., ale drażni mnie martwienie się o nic, jak wszystko u mnie w porządku. Do listy jak się wszystkie mamusie podopisują to dopiszę mój wiek bo gdzieś umknął, a nie chcę znowu robić zamieszania z listą, chyba że ktoś z aktualizujących dopisze - 28 :) Miłego dzionka, ja zmykam na spacer z futrzakami.
-
Ojejejejej Mnie już zaczęło roznosić, bo właśnie zobaczyłam w tv, że jutro przyjdzie piękna wiosna z temperaturą 18 stopni, więc już myślami jestem na tym słoneczku
-
Witajcie Mamuśki :-) My właśnie pochłonęłyśmy ćwiarteczkę arbuza - to mój najdroższy ciążowy przysmak :-p Wkurza mnie ta dzisiejsza pogoda - 10 minut pada, na 5 minut wyjdzie słońce i tak wkółko... masakra. Madzix - wiesz, ja rozumiem jakby lekarz powiedział że trzeba uważać czy coś, ale nie ogarniam nie ma przeciwwskazań do czegokolwiek więc niedługo to nie ręczę za siebie Co do dopasowania staników w 100% zgadzam się z Dziubalą - ja kiedyś jak to typowa niedoinformowana nosiłam te słynne 75b, później c... A jak zaczęłam ogarniać temat to okazało się że mój rozmiar to 75e lub f Najbardziej uwielbiam staniki freya, chociaż ze względu na ich cenę szukam ich tylko na necie. Uczulenie czy co tam to było już zniknęło na szczęście, nie pomyślałabym żeby rajtki, których nikt nie macał uprać przed założeniem... ale cóż... brzusio bardziej napięty to i pewnie bardziej wrażliwy. Mi na szczęście wystarczy jeden "dowcipny" za wizytę kasuje 150zł więc standard, może gdybym miała rodzić w innym szpitalu niż w tym co jest ordynatorem to może też bym z ciekawości odwiedziła kogoś innego, ale że jestem już obstawiona i nim i położną to myślę że będzie ok.
-
Otóż raportuję, że co prawda Niemęża udało mi się trochę wykorzystać, aczkolwiek nie do końca tak jak bym chciała, bo mnie traktuje jak jakieś jajko Ale co tam, nie poddam się hahaha Dzisiaj kurier dostarczył łóżeczko, ale jak na razie tak jak wszystko, zostaje nierozpakowane do czasu zrobienia pokoiku. Mam już za to półeczki w garderobie więc mogę porządnie zająć się segregacją ubranek co na początek, co na później, bo nie miałam gdzie tego składować. Kupiłam sobie w ogóle rajstopki ciążowe i jak założyłam jak szliśmy dzisiaj do znajomych (co mają 1,5 tygodniowego Dawidka) to się śmialiśmy, że wyglądają jak rajtki Bridget Jones Chyba mi podrażniły trochę brzusio, bo trochę jest zaczerwieniony :/ Ale ja taki wrażliwiec jestem, że nie zdziwi mnie nic... Uczuliło mnie nawet kiedyś opalanie natryskowe i to przed weselem koleżanki... Poszłam na imprezę caaała w wysypce Agaaa - może odpoczynek pomoże z łożyskiem, czasami możemy się same zdziwić ile nasze organizmy potrafią :) ja jestem nastawiona na to, że co ma być to będzie, jak będzie sn to będzie, a jak konieczne cc no to będzie cc. Też widzę jesteś zosia samosia, ale myślę że czasami nie będzie wyjścia i pomoc teściów będzie na wagę złota :) MadzixD - co to tam tabliczka czekolady... ja mogę pochłonąć np. słoiczek nutelli Mój brzuch już też przegonił piersi więc spoko. Wózeczek bardzo ładny, my chyba w tym tygodniu pojedziemy kupić, bo znaleźliśmy w super cenie i boję się że ktoś mi go sprzątnie sprzed nosa. Polinka - jasne, że wszystkie damy radę :) Fajnie że masz po Małej dużo rzeczy, zawsze to jakieś odciążenie. A glukoza na pewno wyjdzie w porządku, może akurat miałaś taki śpiący dzień. Ja wczoraj spod prysznica wyszłam taka zakręcona że uderzyłam w futrynę i Niemąż oczywiście, że musi powiększyć drzwi bo już się nie mieszczę :p żeby nie było - to było przed tym jak go wykorzystałam emwro - u nas usc jest w zasadzie w urzędzie miasta, więc nie powinno być większych problemów, chyba że zaczną coś wymyślać jeśli chodzi o dokumenty... Też mam pragnienie położyć się na brzuchu, to była przed ciążą moja ulubiona pozycja, ale jak już się dowiedziałam o dzidzi to od razu starałam się przestawić na ten słynny "lewy bok" i tak najczęściej śpię/leżę, ze zmianą na prawy. Kocham swoją rogalową ciążową poduchę, bo jak zadrę na nią nogę to mam chociaż namiastkę leżenia na brzuchu Na plecach jak za długo leżę to zaczyna mnie ciągnąć cały pas nad pośladkami. tusiaa1 - tak jak piszesz, nie można martwić się na zapas, może się okaże że to tylko chwilowy problem :) Polinka - u nas też dzisiaj słoneczko się ładnie przebijało, chociaż rano zapowiadało się różnie. Niemąż się ze mnie śmiał, że albo słońce wyjdzie, albo sąsiadka będzie mieć przerypane, bo zaraz włączę muzykę, bo się muszę czymś doenergetyzować No ale nie minęło chyba 30 minut i słoneczko wyszło Uff... ja jak zwykle rozpisana, no ale zaległości mi się trochę porobiło i wreszcie można było na spokojnie usiąść i poklikać. Miłego wieczorku!
-
A u mnie wczoraj odezwał się kręgosłup... masakra... nie wiedziałam jak mam się położyć, usiąść itp. W końcu poleżałam trochę z moją rogalową poduchą i jakoś przeszło. fiolek - ja problemów z cerą w sumie nigdy nie miałam, oprócz tego że mam wrażliwą, a teraz się śmieję że Iza całą wodę ze mnie wysysa, bo skórę mam suchą, kremy słabo działają, twarz smaruję już olejkiem arganowym, a włosy mogę myć spokojnie raz na tydzień. Dziubala - normalnie kolekcjonujesz tych ginekologów ;-) ja ze swojego jestem na szczęście zadowolona chociaż muszę przy nim unikać tematu że jestem niezamężna, bo on jest baaardzo katolicki i sam ma 8 dzieci. Fajnie że będziesz mieć mamusiowe wózkowe towarzystwo, zawsze to razem raźniej na spacerkach. Alhena - podziwiam Cię że zachowałaś spokój co do tego "lekarza"... ja bym co najmniej złożyła skargę jak on traktuje pacjentki, a jeszcze pewnie jakby mnie przestał badać to bym go kopła w nogę i powiedziała że w końcu sam powiedział że musi boleć bo to szpital... oby jak najmniej wszystkim takich "przygód"... emwro - na drogi moczowe jest urosept, na jakieś infekcje bakteryjne. Wędrówki z uznaniem ojcostwa też nas niedługo czekają, mam nadzieję że bez problemu wszystko pójdzie. Dzisiaj mamy wspólny wieczorek z Niemężem, muszę go trochę wykorzystać bo ma jakieś opory ostatnio... Izy się wstydzi czy co... :-p
-
Bia - owszem, jak go poproszę to i odkurzy, i umyje podłogę, ale że jestem zosia samosia to wykorzystuję go tylko jak mam dużo do roboty :) Ale dzisiaj mieliśmy podwójny tryb oszczędzania energii, a co tam. U nas wśród znajomych z rozmnażaniem też był problem, ale w końcu się posypało najpierw jedni i Julcia ma już 2,5 roku, za chwilę drudzy z Basią która jest miesiąc młodsza, ale już ma braciszka urodzonego tydzień temu no i my :) Już nie powiem co się dzieje w mojej pracy, to już totalny baby boom, śmiałam się że powinni nam jakieś wyprawki zrobić, bo takiego wysypu w naszym regionie chyba nie było Polinka - u mnie jeszcze pranie zostało do uporządkowania, ale w sumie stwierdziłam, że jak powisi 1 dzień dłużej na suszarce to nic mu nie będzie :p co ze mnie za leniuch dziś Też się ciągle zastanawiam nad fryzjerem, chciałam się troszkę rozjaśnić, ale w sumie nie wiem... Jutro się wybieram na drugie zdjęcie ciążowej sesji :) A jeszcze przed nami sesja brzuszkowa i pewnie jakaś słodka pourodzinowa hihi. Mam nadzieję, że jutro mój leń sobie gdzieś pójdzie daleeeko.
-
U nas dzisiaj w ten ohydny i wietrzny dzień włączony ładnie zwany leń, czyli "tryb oszczędzania energii". Wstałam koło 12... :p tzn. najpierw po 9 na pierwsze śniadanie, a później drzemka. Miałam dzisiaj odkurzać, ale póki co stwierdziłam że od lekko zasierścionej podłogi jeszcze nikt nie umarł :p Więc odpoczywamy sobie wszyscy, obiad mam z wczoraj, a na dwór mnie wyciągnęły tylko psy. Na szczęście z temperaturą na zewnątrz nie jest tak źle, myślałam że będzie gorzej, najgorszy ten wiatr... brrr... Aż sobie strzelę chyba jakąś dobrą kawusię. Co do zimowych kurtek to ja swoją teraz zakładam tylko na wieczorne wyjście z psami, a tak to pomykam a to w polarku a to w skórce :) Zamówiłam dzisiaj łóżeczko, takie jak na zdjęciu, Niemąż się uparł na tą żyrafkę, a niech ma :p Z materacem jeszcze czekam. Blan - tak to zwykle jest, że po większym/lepszym jedzonku Maluszki dostają euforii :) Mój żołądek po konkretniejszym posiłku wydaje czasem tak nieziemskie odgłosy, że się śmieję że chyba Młoda ciągnie przez słomkę :p Ale masz rację, że czasem lepiej podmuchać na zimne, w końcu lekarze po to są żeby nam pomagać. fiolek_86 - wieczory we dwójkę pewnie bezcenne ;) pewnie zacznę je doceniać dopiero przy dzieciaczku, ale przynajmniej zdaję sobie z tego sprawę hehe MadzixD - schorowane emerytki są najlepsze i ich bezwzględne walki o najlepsze miejscówki, po prostu fenomen... Bia - z instynktem macierzyńskim na każdego przyjdzie pora, chociaż ja wyznaję zasadę, że nie ma co kogoś zmuszać, nie każda kobieta musi mieć dziecko - to indywidualny wybór każdego :) Mojej koleżanki też do niczego nie zmuszałam hehe, nie koloryzuję swoich ciążowych przeżyć, jak się zapyta mnie o coś to wie że nie będę jej ściemniać, fakt faktem jeszcze odkłada decyzję o dzidziusiu, ale z drugiej strony cieszy się, że nie okazała się totalnie znieczulona. Polinka - brawo dla Pana! Nie zadręczaj się, że myślałaś o ubrankach w tej trudnej sytuacji, nie dziwię Ci się, że chciałaś z jednej strony uciec od ciężkich myśli, pewnie sama bym tak zrobiła i jeszcze opierdzieliłabym Niemęża że pokój nieprzygotowany i w ogóle... Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, najważniejsze, że skończyło się dobrze :) Nie słyszałam o burakach w tabletkach, zresztą ja jestem strasznie antytabletkowa, pewnie wolałabym jakiś sok z buraków czy coś. Fajnie, że będziesz mieć Tatę przy sobie :) A pogoda jak pogoda, za parę dni się poprawi i wróci nasze upragnione słoneczko :)
-
Polinka - współczuję i nie zazdroszczę nerwów :/ najważniejsze, że wszystko skończyło się dobrze, a niedługo już wszystkie dzieciaczki będą z nami zdrowe, silne i piękne :) A kto inny lepiej zrozumie niż inna mamusia Czerwcątka, hehe. No i w takim razie spóźnione WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
-
Też chcę takiego brzuszka okrąglaczkaaa do następnego zdjęcia się wypcham watą Ja dzisiaj byłam na plotach z koleżanką, trochę się oderwałam od dzieciaczkowych tematów, ale nie całkiem oczywiście - jestem z siebie dumna, bo udało mi się jakiś czas temu wzbudzić w niej trochę instynkt macierzyński, bo ona była trochę bardziej antydzieciowa Ale powiedziała mi, że przynajmniej ma pewność, że ja jej powiem wszystko prosto z mostu co i jak, że nie wszystko jest usłane różami jak to niektóre "matki polki" opowiadają, więc cieszy się, że coś tam w niej wreszcie pykło hehe. Pati000 - sytuacji na stoisku nie zazdroszczę, aczkolwiek podziwiam za kulturalne zwrócenie uwagi, bo mi pewnie by przemknął przez gardło jakiś epitet. Uśmiałam się "opona od stara" jest super! Bia - hehe, ja zaraz wpadnę w kompleksy, że macie takie piękne brzusie okrąglaczki a mój taki coś nie teges :p Dziubala - ja do Niemęża się najczęściej na łyżeczkę przytulam, ale Młoda jak to ona, tatusia się chyba wstydzi i nie dostał kopniaka w plecy. Tych badań to się robi i robi w ciąży, ja nigdy tyle czasu nie spędziłam w naszej ogólnie pojętej służbie zdrowia co teraz Alhena - w domu zawsze najlepiej :) ja co do porodu staram się być spokojna, wiem że będę mieć dobrą opiekę, lekarzem prowadzącym jest ordynator oddziału no i położna na wyłączność też z tego szpitala. Tak więc z jednej strony wiadomo, denerwuję się bo to w końcu pierwszy raz, a z drugiej strony otoczą mnie ludzie których znam i którym będę ufać, co mnie trochę uspokaja :) Pielęgniarki są na co dzień w dużej mierze znieczulone na pacjentów, jednak ludzie to ludzie i jak wszędzie zdarzają się czasem trudne przypadki z którymi nie idzie wytrzymać, no ale to też w końcu ich praca, więc chyba wszystkie powinny mieć na drugie imię empatia. tusiaa1 - u mnie Iza ważyła 800g w ubiegłym tygodniu, więc mogę przypuszczać, na Twojej podstawie, że przy porodzie waga Małej będzie podobna. U mnie w wazonie tulipanki jeszcze z dnia kobiet :) Cyranka1985 - współczuję zaparć :/ ja odpukać nie mam z tym problemu, ale u mnie zawsze dobrze działało mleko, a teraz na śniadanie jem codziennie płatki z mlekiem. No i Niemąż jeszcze domowy chleb produkuje z dużą ilością otrębów i siemieniem lnianym, banany też lubię podjadać, więc pewnie dlatego błonnika nie brakuje. Kiedyś jak mi się zdarzyło nie siedzieć "na tronie" przez 2 dni to mi tak źle było, że zaczęłam jeść gruszki i popijać je mlekiem Mela30 - no właśnie parę stron wcześniej opisywałam z grubsza swoje przygody z zanieczyszczonymi próbkami, jeszcze przed ciążą, więc teraz nigdy nie biorę na serio pierwszego złego wyniku... Ostatnio zanim rano nasiusiałam to się mega dokładnie obmyłam itp. żebym miała pewność, że na 100% niczym nic nie zanieczyściłam i wynik był ok. Chociaż nie powiem... prysznic i pełny pęcherz to połączenie tragiczne emwro, Agaaa - też macie śliczne okrąglaczki :)
-
Nie dobijaj mnie Bia :-p 20cm w brzuchu mam więcej, heheh. Następne zdjęcie zrobię bardziej z boku. Wyniki w ciąży zwykle się różnią, w przychodni raz jak odbierałam wyniki to pielęgniarka zasugerowała powtórzenie badania krwi, pomimo że wiedziała że ja w ciąży, a gin nawet nie zwrócił na to uwagi, powiedział że taki wynik spokojnie jest dopuszczalny.
-
Malutka dzisiaj w nocy się przekręciła zupełnie w poprzek, że jej nóżki czułam po lewej stronie, ale w ciągu dnia już się ułożyła "po staremu" czyli na pęcherzu, sobie upodobała... ech... Złapałyśmy dzisiaj sporo słoneczka, najpierw na balkonie, a później jak zwykle na spacerku z psami. Ja jutro będę zamawiać łóżeczko i materacyk, ale moja radość będzie dopiero widoczna jak to wszystko będzie poskładane w zrobionym pokoiku. A jak już będzie mieć swojego mieszkańca to już w ogóle... Dziubala - no dobra, mój brzuch jest w sumie przeciętnych rozmiarów hehe, od ostatniego mierzenia nic mi nie przybyło, jest 100cm, ale z racji tego że nie kupowałam ciążowej kurtki w mojej obecnej ledwo się dopinam, dlatego mam nadzieję, że to koniec zimowej pogody :) Bia - brzuszek piękny :) oby wyniki się poprawiły, może to tylko kwestia właśnie mięska. Dodaję swój brzusio, zrobiony przed chwilą
-
Umyłam dzisiaj okna pod czujnym okiem Niemęża, a resztę dnia przeleżałam :) Muszę powiedzieć, że od początku ciąży mój organizm sam z siebie zrobił się na tyle inteligentny, że sam mi mówi STOP. Teraz też leżymy pod kocykiem i odpoczywamy :) Moja mama korzysta z pomocy kobitki, ale u rodziców to dom 120m do ogarnięcia, okien i powierzchni sporo więc na jej miejscu też bym wzięła kogoś do pomocy parę razy w roku. Skoro jest taka możliwość to po co się umęczać niepotrzebnie. W ogóle moja czujność na smugi na szybach zwiększyła się milionkrotnie :p szybę balkonową przetarłam prawie na wylot podczas gdy Niemąż powtarzał, że okno jest czyste i nie ma smug ja ciągle widziałam... Zgagi, tfu tfu, na razie nie doświadczam i oby tak zostało :) Dziubala - super, że wyniki krwi są lepsze, za to współczuję żylaków... Nie przypuszczałam że mogą zrobić się w takim tempie. Mam nadzieję, że mnie to ominie, przynajmniej na razie... bo żylaki na nogach się pojawiły u mojej mamy i jej siostry :/ Mam na oku już jakieś zabiegi na zamykanie naczynek, bo już są ale zobaczymy jak to będzie jak się Izucha na świecie pojawi. U mnie rzeczą niemożliwą jest, żeby lekarz mi powiedział, że mam mieć więcej słodyczy w diecie A awatarek to rzeczywiście ja, dziękuję :) Bia - dziecko to w końcu też człowiek na pewno nie chciałabym, żeby było dla mnie wymówką i nie chcę chować jej pod kloszem. Ja wiem, że uda nam się wszystko pogodzić :) A teściowe potrafią być rzeczywiście okropne, chociaż ja ze swoją nie mam najmniejszych problemów, co więcej bardzo ją lubię. Margi - mój Niemąż zostawił mi w miarę wolną rękę co do urządzania dziewczyńskiego pokoju W miarę na bieżąco go informuję co mi się podoba i jakoś, co dziwne, nie ma żadnego ale, co mnie bardzo cieszy. PIĘKNY BRZUSIO!!! emwro - u mnie spoooro cm w brzucholcu, dlatego przeraża mnie trochę ten nieoczekiwany powrót zimy, bo w kurtce zimowej dopinam się na styk...
-
Polinka - nieciekawie z tym szpitalem znowu, grunt że masz dobrą opiekę i nie sprawdził się zły scenariusz, a pewnie za chwilę Cię wypiszą do domu :-) Ja nigdy jeszcze nie leżałam w szpitalu i trochę mnie ta wizja przeraża... Mam nadzieję że w szpitalu trafi mi się tylko poród ;-) Blan- u nas ta papierologia jest tragiczna, a znieczulica na kobiety w ciąży po prostu przeraża... Bia - hehe, to tak samo jak u mnie, że glukoza nie wywarła na mnie większego wrażenia oprócz tego, że po jakiś 30 min. zaczęło mi być niedobrze, ale kilka łyków wody dało radę. emwro- też tak mam, że jak już się obudzę w nocy to idę do kibelka, bo jak mam się znowu obudzić za godzinę to idę siknąć na zapas I też mnie refleksja naszła, że ostatnie lato było naprawdę ostatnim tylko moim, a teraz już będziemy we dwie :-) Często z Niemężem wspólnie wyjeżdżaliśmy całkiem spontanicznie, a to jakieś jezioro, co roku byliśmy na spływach kajakowych. Ale mam to, że wcale nie czuję że coś tracę - wręcz przeciwnie :-) w tym roku oswajanie się z dzidziusiem i mam nadzieję że w przyszłym roku już jakieś, przynajmniej lekkie, wakacje czekają całą naszą trójkę. Madzix - mieszanie smaków tak bardzo mnie nienachodzi, myślałam że będzie gorzej. Chociaż fakt, ostatnio zdarzyło mi się przegryzać loda z polewą czekoladową frytkami. I wyglądało to tak: łyżeczka lodów, frytka... itd. Cieszcie się słoneczkiem i wiosną mamusie, bo podobno od soboty wraca zimowa aura :-/
-
Ojoj, a u mnie dzisiaj się odezwały hormony chyba... Od rana chodzę bez żadnego konkretnego powodu taka nabuzowana, że nie wiem Fakt faktem parę rzeczy mnie wkurzyło zaczynając od ciągle wieszającego się i niewspółpracującego laptopa po nieudane zakupy do garderoby, bo panowie w markecie do 14 marca mają nieczynne stanowiska do przycinania i nie można było przyciąć półek... wrrrr... Nawet nie brałam się dzisiaj za okna by bym chyba wybiła szybę to jest jakaś masakra nie do opanowania... do tej pory tylko mnie wybuchy śmiechu dopadały, a teraz jakieś nerwy nie wiadomo skąd... ech... Alhena - ważne, że jesteś pod dobrą opieką. Masz rację, że trzeba zaopiekować się własnym bobaskiem :) Praca pracą, ale są rzeczy ważne i ważniejsze. Pati000 - u mnie na razie trwa magazynowanie, już nie mogę się doczekać jak będę mieć gotowy pokoik i dorobione półeczki w garderobie i będę to wszystko układać a tak jak mówię, piorę bo nie lubię mieć wielkiej góry - popakowałam do szczelnych worków, później przewietrzę i poprasuję. Fajnie się czyta o brzuszkowych zabawach, u mnie Młoda żyje własnym życiem i ma wszystko w nosie, chyba po mnie charakterek odziedziczy :p Margi - 0,5cm to nie dużo więc może faktycznie był zły pomiar btg1989 - super wiadomości :) powiększyło się grono Czerwcątek-Dziewczątek Dziubala - daj znać co u Ciebie po poniedziałkowych badaniach, bo też czekamy w niepewności!
-
Cyranka - nie przejmuj się że jeszcze nic nie masz, u mnie to pranie było wyższą koniecznością. Sama nie kupiłam jeszcze żadnego ciuszka, ale teściowa i babcia wpadły w taki lumpeksowy szał, że zaraz miałam w domu 2 wielkie reklamówy ubrań. I to nie te reklamówki normalnych rozmiarów, tylko takie co się dostaje np. przy zakupie kurtki zimowej Musiałam to posegregować i poprać, bo stwierdziłam, że mogę się później nie wyrobić. Nie prasowałam, tylko wrzuciłam do worka, żeby się nie kurzyło, bo czekam na zrobienie półek w garderobie. Później je tylko przewietrzę. Ponowne pranie/prasowanie raczej mi nie grozi, bo tego nie lubię, chyba że coś mi odwali :-) Swoje rzeczy prasuję jak muszę, większość i tak wisi na wieszaku, a Niemąż prasuje sobie sam. Do prania najpierw kupiłam płatki mydlane Dzidziuś, ale też zapach mi niezbyt odpowiada, więc kupiłam jeszcze płyn do prania Bobini czy jakoś tak, zobaczymy. Do płukania nic nie używam, dla Izuchy włączam tylko w pralce dodatkowe płukanie wodą. Słoneczko dzisiaj u mnie też piękne, zaraz wskakuję pod prysznic zrobić sobie małe spa, Niemąż dzisiaj ma wolne od pracy, więc też coś tam pewnie wymyślimy. Wieczorem jedziemy na strzelnicę, żeby wykorzystał sobie swój prezent urodzinowy :-) Ciekawe czy Młodej się spodoba i czy mnie nie skopie :-p Słoneczne buziaki!
-
MadzixD - ja zaczęłam prać w dziecięcych proszkach, przynajmniej na razie, później zobaczę jaką Młoda odziedziczy skórę, bo i ja, i Tatuś mamy suchą i delikatną, a ja na dokładkę lubię mieć różne wysypki... Jak będzie ok. to pewnie w okolicach 6mca przejdę stopniowo na zwykłe kapsułki, których używam dla nas.
-
emwro - spokojnie, nie jesteś sama z tymi uczuciami do dzieci :) u mnie pewnie by było tak, że gdyby nie Luby to bym jeszcze zaczekała ze 2-3 lata, ale że marudził że nie chce być dziadkiem dla swojego dziecka (między nami jest 6 lat różnicy) to się zdecydowaliśmy. I jak zobaczyłam 2 kreski to nagle szok "i co teraz??" - siedziałam na kibelku i patrzyłam na umywalkę na której leżał test miałam oczy jak 5-złotówki aż prawie że zapomniałam oddychać... i wstyd się przyznać, ale czasami mnie nachodzą myśli czy dobrze zrobiłam, czy JUŻ jestem gotowa... Fakt faktem w ciąży zaczęły mnie bardziej rozczulać bobaski, więc instynkt też się pojawia, na przemian ze strachem, obawami... Ale to chyba normalne przy pierwszej dzidzi, chociaż co prawda nie planuję kolejnych, ale też nigdy nie mówię nigdy :) Z zatokami przerąbane, współczuję... może spróbuj sobie wąchać czosnek? Mój pęcherz też daje mi się we znaki, tym bardziej że jak wspominałam wcześniej, Młodej bardzo się spodobał. W nocy wstaję minimum 2 razy, a w ciągu dnia to nawet nie liczę :) Cyranka - okna sobie powoli umyję pod czujnym okiem Lubego, bo taka ze mnie jędza i zołza, że jemu umyć nie dam, bo musi być umyte po mojemu i wiem, że by się nasłuchał, heheh :p Alhena - bliscy na pewno są z Tobą myślami, szkoda że nie pozwalają im wejść nawet w jakiejś maseczce czy coś... Przesyłamy Wam mnóstwo słonecznych promyków! Bia - też mam dużo ciuszków z lumpeksów :) naprawdę można znaleźć mnóstwo w super stanie i za bezcen! Luby obiecał, że w przyszłym tygodniu się zajmie garderobą, bo musi dla Młodej dorobić dodatkowe półeczki.
-
Alhena - jasne, że trzymamy kciuki, na pewno wszytko będzie dobrze! Najważniejsze jest pozytywne nastawienie! I tak, ok, ciąża to nie choroba, ale czasem zapominamy, że nasz organizm pracuje na 2 osoby i potrzebujemy większego oddechu :) daj znać co i jak! A swoją drogą... Kto wymyślił taką durną nazwę oddziału jak "patologia ciąży"?? Bo brzmi to tak negatywnie, że aż strach o tym pomyśleć... Powinni to jakoś zmienić w szpitalach, żeby się kojarzyło pozytywnie. Madzialenka - niestety teraz taka pora na przeziębienia :/ Mam nadzieję, że uda Ci się nie zarazić tak jak mi się udało (tfu tfu). Madzix - z jednej strony myślę, że nie ma co popadać w paranoję nad tą gryką, tak jak pisze Cyranka jeżeli już to warto obserwować, a zawsze chyba tą grykę jak co można wypruć. Na pewno warto by było częściej ten materac wietrzyć czy coś. Fakt faktem ja z gryki rezygnuję, ale tak jak pisałam wcześniej, miałam przeboje z molami spożywczymi więc mam zwiększone ryzyko :) Ja co prawda do kościoła nie chodzę, ale wybieram się na dłuższy spacerek z pieskami, bo pogoda aż prosi żeby wyjść na zewnątrz, więc trochę się z nimi potoczę Jutro albo we wtorek mam w planach umyć okna, mam nadzieję że jakoś mi to powoli pójdzie tym bardziej że dużo nie mam. Pozdrawiamy cieplutko! :)
-
Zobaczycie, zleci tak że nawet się nie obejrzycie, a dzidziusie będą już z nami Przecież zostały już tylko 3 miesiące, w zasadzie dla niektórych 2,5! Niemąż śmiał się dzisiaj ze mnie, bo się zmęczyłam przy ścieleniu łóżka i zakładaniu butów :p żeby nie było to sama też się z siebie śmiałam hehehe
-