-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez beaciaW
-
A ja życzę Wam i sobie (a co) żebyśmy były codziennie rozpieszczane przez naszych Mężczyzn, żeby wszystkie nasze dzieciaczki były zdrowe i najmądrzejsze na świecie, i żeby każdej się spełniło wszystko czego sobie wymarzy! Dostałam od Niemęża z samego rana tak boskie tulipanki, że najpierw poczułam ich zapach, a później je zobaczyłam Młoda ćwiczy karate albo piłkę nożną na moim pęcherzu :-) w ogóle intensywność jej ruchów w ostatnich dniach mówi coś w stylu "nudzi mi się tu samej". UDANEGO WEEKENDU!
-
Padłam we fragmencie o szczepieniu przeciw rodzinie i o kolorach jajek na dodatek jak puściłam lubemu to skomentował, że akurat w naszym wariatkowie takie szczepienie to by było nawet wskazane, ja akurat piłam herbatę i ze śmiechu prawie się udławiłam... mam mega niekontrolowane wybuchy śmiechu w ciąży, których nie idzie powstrzymać, od razu mi łzy lecą na dodatek Z materacami też pierwotnie chciałam kupić pianka-gryka-kokos, ale po przemyśleniu znalazłam w fajnej cenie po prostu pianka-lateks. Zobaczymy co to będzie... Niestety stoczyłam u siebie w ubiegłym roku dosyć ostrą wojnę z molami spożywczymi i jeżeli chodzi o grykę to podejrzewam, że to może być coś z podobnej rodziny... a jeżeli się okaże w tym roku, że coś mi jeszcze z tego ohydztwa gdzieś zostało (ujawniają się najczęściej jak jest ciepło, a mi część sprezentowała prawdopodobnie któraś z sąsiadek, bo wyłaziło toto przez wentylację w kuchni) to nie chcę, żeby u Młodej się zalęgło... brrrr... aż mnie trzęsie... Dziubala - I kolejne dobre wieści z wynikami :) super!!! Byle tak dalej, jak się wszystkie pozytywnie nastroimy to będziemy zdrowe jak rybki A moje sierściuchy szczekają naprawdę sporadycznie, walczyłam z tym dosyć długo, jeszcze na poprzednim mieszkaniu, więc luz, tej starej rurze nie tylko my przeszkadzamy, zdążyłam przywyknąć :) Pozostali sąsiedzi są ok. Cyranka - też jestem słodyczoholiczką, a raczej czekoladoholiczką, bo oprócz czekolady inne słodkości mogą dla mnie nie istnieć i baaardzo się bałam cukrzycy, też od początku po pierwszym wyniku cukier pod kontrolą, bo wynik podwyższony ok. 91-95, na tolerancji 75g wyszło dobrze, ale niestety mój tata cukrzyk, babcia była też, więc kto wie co będzie ze mną :/ Kręgosłup mi dokucza przy dłuższej jeździe samochodem (powyżej 2h) albo staniu w miejscu, ale to pewnie też wina mojej skoliozy w lędźwiowym odcinku, trochę się boję co będzie za jakieś 2 mce czy będę mogła się ruszyć, ale mam nadzieję, że będzie ok. Polinka - dobre wieści to super wieści cieszę się że wyniki się poprawiają! Mela - na ostatnich badaniach wyszły mi w moczu "dość liczne bakterie", ale z racji tego, że nic mi nie dolegało to miałam sobie też brać Urosept i na następnych badaniach też było wszystko ok :) nie przejmowałam się tym zbytnio, baaa... nie ruszyło mnie w ogóle pewnie co innego jakby mnie coś swędziało, piekło czy jakąś wydzielinę bym zauważyła, ale już parę razy miałam sytuację, że coś się zanieczyszcza przy samym badaniu. Kiedyś jak oddawałam krew wykryli w niej przeciwciała żółtaczki (!!!) - to był stres dopiero... i oczywiście jak się staraliśmy o dzidzię to powtórzyłam wcześniej badania na przeciwciała i wyszło ok, więc to różnie bywa...
-
Ale mnie Mamusie miła sytuacja dzisiaj spotkała :) Byłam w Auchan, bo dostałam od teścia info, że są tanie ciuszki niemowlęce (dużo rzeczy typu body za 5-7zł, ja nic nie kupiłam, bo już tego dużo mam, szukam teraz czegoś innego, bardziej rozpinanego). Zrobiłam więc lodówkowe zakupy, dreptam sobie do samoobsługowej kasy, bo wszędzie kolejki, zdążyłam stanąć (wypadałam następna do kasowania), nie minęło 5 sekund i podchodzi do mnie babeczka z obsługi i mnie pyta czy chciałabym może podejść do kasy z pierwszeństwem :) powiedziałam, że nie dziękuję, a ona upewniła jeszcze się czy wszystko jest w porządku i czy dam radę hihi Polinka - co do przeskakiwania ogrodzenia przez psy to spokojnie możesz zadzwonić na straż miejską i to zgłosić, sama bym się bała, zresztą jak chodziłam do szkoły mieszkałam z rodzicami w domu to mieli identyczną sytuację z sąsiadami, jeszcze na dodatek to była taka patologia, że ho ho... Nie raz wracałam do domu naokoło, bo ich walnięte psy biegały po ulicy... :/
-
Margi - dlatego ja domofon mam w ogóle wyłączony, bo też mam szał, mieszkam na parterze pod "1" więc dzwoniłby każdy ulotkowiec, listonosz czy inna jehowa... jak znajomi mają zajrzeć to albo dzwonią na telefon i wychodzę im otworzyć albo włączam na chwilę domofon.
-
Margi - dlatego ja domofon mam w ogóle wyłączony, bo też mam szał, mieszkam na parterze pod "1" więc dzwoniłby każdy ulotkowiec, listonosz czy inna jehowa... jak znajomi mają zajrzeć to albo dzwonią na telefon i wychodzę im wyjść albo włączam na chwilę domofon.
-
Bia - mi też przeszkadzają szczekające i niewychowane psy więc robię co mogę żeby tego nie robiły, normalnie są spokojne, ale to nie koty żeby miały miauczeć, szczeknąć im się zdarzy bo nie oszukam ich psiego charakteru - jak wychodzę z domu to nikt normalny pod drzwiami się nie kręci, a ona robi wiele rzeczy na złość... Poza tym mieszkamy w bloku gdzie słychać byle pierdnięcie... Puszczanie ujadających psów w samopas też by mnie dobiło, nie wyobrażam sobie tego przy dzidziuchu. Na choróbsko polecam Ci mleko z dużą ilością czosnku i łyżeczką masła - Niemęża postawiłam tak ostatnio na nogi w ciągu 2 dni, a zapowiadało się kiepsko... Misiulinka - zależy jak bym się czuła, w kryzysowej sytuacji potrafię być baaardzo bezczelna i bezpośrednia Cyranka - Witaj :-) nie ma co się przejmować na zapas, moja koleżanka miała zakładany krążek w 7 mcu i spokojnie donosiła do końca rodząc zdrową dzidzię. Madzix - ta moja sąsiadka przylazła kiedyś do Niemęża z MEGAawanturą o... 15!!! Że jej muzyka przeszkadza ja akurat byłam w pracy...
-
Bia - oby szybko przeszła, gorączka jest uciążliwa w normalnym stanie, a z dzidziusiem to już w ogóle sobie nie wyobrażam :/ Swoją drogą a propos wrednych sąsiadów... mam sąsiadkę, która mieszka nad nami, wredna, stara rura... no po prostu masakra... w listopadzie 2013 zastałam na drzwiach wejściowych do mojego mieszkania "anonim" przyklejony taśmą klejącą, że ona zgłasza do administracji i na policję, że psy szczekają całymi dniami od rana do wieczora... tylko, że ja w tym czasie już byłam na zwolnieniu, a Niemąż chodzi do pracy na nocki ok, czasami wychodzimy z domu, to normalne, jeden pies dostaje wtedy taki kaganiec z materiału, co w razie czego tłumi jego szczekanie, a drugiego (york - całe 2kg żywej wagi) w zasadzie nie słychać... ale jak stara rura się kręci pod naszymi drzwiami to NORMALNE, że psy zaczynają ujadać, bronią swojego terytorium i naszego mienia (zwłaszcza york, hihi)... interwencji i jednego i drugiego się do tej pory nie doczekałam, pewnie ją olali biorąc pod uwagę, że jest debilką, bo jak się tu wprowadzaliśmy to usłyszeliśmy o niej co nieco, szkoda z jednej strony, bo chętnie w tym przypadku wykorzystałabym mój stan, że jej natręctwo i upierdliwość ma/może mieć zły wpływ na mojego dzidziusia i wtedy by się zdziwiła... Ooooj, powiem Wam, że jak ktoś mi zajdzie za skórę to nie ma przeproś... Tyle mojej radości, że będzie mieć przerąbane trochę, bo w styczniu naszym sąsiadom co mieszkają nad nią się urodziła dzidzia, no a nasza w czerwcu - pod nią więc trochę dzieciaczków sobie posłucha. Czy tylko ja mam takie wrażenie, że normalnych sąsiadów to ze świeczką szukać?
-
Dziubala - o tych materacach powiedziały mi moja mama i teściowa, podobno był jakiś reportaż w tv... materace były zamówione przez internet i po jakimś czasie wylęgło się robactwo :-/ zaczęłam sobie googlować na ten temat i faktycznie są mamy którym takie świństwa się przydarzyły z materacami z gryką lub kokosem, w końcu to materiały naturalne, więc myślę że to jest na tej samej zasadzie jak np. mole spożywcze w mące, ryżu, kaszy, itp.... Powodzenia w sądzie! Ja dzisiaj mam leniuching robię tylko rybkę na obiad i na przekąskę orzeszki sojowe :-)
-
A my już po wizycie :) Młoda waży 800g, na razie ułożona pośladkowo, ale lekarz stwierdził że to na razie nie jest problem, ma czas żeby się jeszcze odwrócić. Ogólnie bardzo ruchliwa, nawet na badaniu się wierciła heheh. Dostałam tylko do łykania magnez z wit. B6 na moje skurcze łydek. Lekarz powiedział, że wreszcie mi widać brzuszek, ogólnie od początku mam 3,5kg do przodu, więc mam nadzieję, że w planowanej dyszce się zmieszczę ;) Byle do następnej wizyty - 2 kwietnia. Mamusie, trzeba myśleć pozytywnie, że wszystko będzie dobrze, bo zamartwianie szkodzi i Maluszkom i Wam!!! :)
-
Oj, nazbierało mi się trochę zaległości tutaj, ale tyle się dzieje że nawet nie miałam kiedy się dosiąść do Was na spokojnie :) Wróciliśmy właśnie od moich rodziców, moja babcia stwierdziła, że mam MAŁY BRZUCH , ale na szczęście moja mama potwierdziła moje zdanie, że jest normalnych rozmiarów W ogóle tam milion przygód... zaczęło się od tego, że lubego ugryzł lekko pies, który jak się okazało nie był szczepiony, więc jechaliśmy na SOR po zastrzyk, później wizyta w sanepidzie... Dzisiaj budzimy się rano i okazuje się, że na dodatek ma całe zaropiałe i przekrwione oko, na szczęście okłady z rumianku dały radę. A jakby tego było mało mój tata fiknął ze schodów i złamał 2 żebra... No po prostu paranoja, jakieś tam dziwne prądy krążą więc cieszę się z jednej strony, że ta wizyta już się skończyła Młoda fikała wczoraj prawie cały dzień z małymi przerwami, więc też miałam rozrywkę. Jutro z kolei z sierściuchem na ostatnią mam nadzieję dawkę wątrobowego antybiotyku, ale CO NAJWAŻNIEJSZE, jutro też NASZA wizyta u lekarza, więc wreszcie zobaczę i posłucham mojej Fasoluni Alhena - powerem obdzielam jak najbardziej, ale działa to tylko osobiście :) fiolek_86 - widzę, że nie tylko u mnie szpitalne przygody, musiałaś najeść się strachu widząc takie morze krwi z głowy... Polinka - dokładnie, czyściłam szczoteczką te małe szczelinki teraz mam nadzieję że pogoda z powrotem się poprawi, bo tak jak się chmurzy to tym głębiej zanurzam się w koc Dziubala - niezły pewnie młynek z taką gromadką dzieci, nie wiem czy mi by się udało w takim gronie naładować baterie a masaż hmm... bym się chętnie wybrała na masaż całego ciała... Blan - w takim razie wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia :) najważniejsze, że czułaś się dobrze w zmienionej sukience tusiaa1 - taka sprawa jak jazda bez biletu bodajże po kilku, max po 5 latach się przedawnia, byś musiała sobie dokładnie poszukać tego w internecie, ale na 99% komornik w tym przypadku działa BEZPRAWNIE!!! justynka82 - nie ma to jak swoje M :) takie wózki w stylu retro też mi się bardzo podobały, ale mi osobiście nie podpasowały w prowadzeniu, najbardziej jeżeli chodzi o skręcanie. Ja na glukozie 75g też dałam radę, myślałam, że będzie gorzej bo mnie wszyscy straszyli że nie wiadomo jakie to ohydne... pielęgniarka pozwoliła mi popijać czystą wodą niegazowaną, smak taki jakby rozrobić w wodzie kilka łyżeczek cukru, taki lukier po prostu. Później oczywiście musiałam siedzieć na tyłku, ale wodę dalej mogłam mieć ze sobą i ją sobie trochę sączyć. Po jakiś 30 minutach zrobiło mi się trochę niedobrze, ale jakoś się skupiłam w sobie, napiłam się trochę wody i ustąpiło. Skierowania badania nie miałam, wszystko robię prywatnie :/ Z krwią też nie mam problemu, zresztą krew w swoim czasie kilka razy oddawałam. Nie przeszkadza mi pobieranie, spokojnie patrzę jak się wkłuwają, a później jak sobie leci Do brzucha itp. używam Palmersa, tak jak pisałam wcześniej. Na razie jestem zadowolona, nic mi nie powychodziło jeżeli chodzi o rozstępy tfu tfu i jest bardzo wydajny :) Słyszałyście o tej aferze z robakami w niby nowych materacach z gryką??! Masakra jakaś... bleeeee... Uff... chyba napisałam wszystko to, co chciałam... ale znając moje zakręcenie to pewnie nie
-
PS. Mam taki power, że właśnie wyszorowałam kosz na pranie szczoteczką do zębów
-
Cieplutki dzień doberek Mamusieee! U nas dzisiaj znowu gościnnie, ale mam taki power, że zaraz wszystko rozniosę pięęękne słoneczko i ok. 15 stopni, jak ja KOCHAM WIOSNĘ!!! Jutro z kolei wyruszamy na 2-dniowy wypad do moich rodziców, ciekawe co powiedzą na brzusio, w końcu widzieli mnie ostatnio w grudniu, a mój dziadek wtedy stwierdził, że zamiast rosnąć to jest mnie coraz mniej i chyba coś tu jest nie tak heheh. Teraz już mnie tak wydęło, że sama jestem ciekawa reakcji
-
Panowie widać mają ciężkie dupska, ale dziwię się ciężarówkom, że nie zwróciły "swojemu" uwagi, że może by raczył się podnieść... chociaż biorąc pod uwagę panów, którzy przeważnie również są w ciąży tak jak ich partnerki, w sensie że często im podobnie brzuchy rosną to niewykluczone, że pewnie też im było ciężko :p oni są taaacy bieeedni :p
-
Alhena - witamy witamy, dopisz się do listy Czerwcątek :) Ja od rana zabiegana, ważne że z sierściuchem nie najgorzej, znowu mu się odezwała wątroba i dostał antybiotyk. Wracając do naszej dyskusji o ustępowaniu miejsca stałam dzisiaj z sierściuchem u weterynarza w pełnej poczekalni (ok. 7 miejsc siedzących) i nikt nie wyszedł z inicjatywą ustąpienia miejsca, a oprócz mnie była jeszcze jedna ciężarówka :) w przeciwieństwie do pana weterynarza, który od razu zobaczył, że nie podniosę futrzaka na stolik i mnie wyręczył i kazał mi usiąść 1.) MARGI - 3 CZERWCA - CHŁOPCZYK - 1 - 32 2.) JUSTYNUSKA - 5 CZERWCA - DZIEWCZYNKA - 1 - 21 3.) BLAN - 6 CZERWCA - DZIEWCZYNKA - 1 - 38 4.) SKARBEK - 7 CZERWCA - DZIEWCZYNKA - 1 - 23 5.) EMWRO - 9 CZERWCA - CHŁOPCZYK - 1 - 29 6.) COCO - 10 CZERWCA - X - 1 - 24 7.) POLINKA - 11 CZERWCA - CHŁOPCZYK - 2 - 34 8.) IDEA - 11 CZERWCA - CHŁOPCZYK - 3 - 35 9.) PAULIŚKA - 12 CZERWCA - DZIEWCZYNKA - 2 - 27 10.) JUSTYNKA82 - 14 CZERWCA - DZIEWCZYNKA - 1 - 32 11.) MARTATM5 - 14 CZERWCA - DZIEWCZYNKA - 2 - 33 12.) BEACIAW - 14 CZERWCA - DZIEWCZYNKA - 1 - 28 13.) FIOLEK - 16 CZERWCA - CHŁOPCZYK - 2 - 28 14.) MADZIXD - 16 CZERWCA - CHŁOPCZYK - 1 - 24 15.) TUSIAA1 - 16 CZERWCA - DZIEWCZYNKA - 2 - 25 16.) MISIULINKA - 19 CZERWCA - DZIEWCZYNKA - 1 - 22 17.) BTG1989 - 20 CZERWCA - CHŁOPCZYK - 2 - 25 18.) ULA89 - 20 CZERWIEC - DZIEWCZYNKA - 1 - 25 19.) AGAA - 25 CZERWCA - CHŁOPCZYK - 1 - 21 20.) BIA - 25 CZERWCA - CHŁOPCZYK - 1 - 32 21.) DZIUBALA - 25 CZERWCA - CHŁOPCZYK - 3 - 37 22.) KASIA88 - 25 CZERWCA - DZIEWCZYNKA - 1 - 25 23.) VER0NICA - 27 CZERWCA - DZIEWCZYNKA - 1 - 29 24.) ANTOLKA - 28 CZERWCA - DZIEWCZYNKA - 2 - 35 25.) KIA87 - 28 CZERWCA - CHŁOPCZYK - 1 - 26 26.) PATI000 - 28 CZERWCA - CHŁOPCZYK - 1 - 24
-
Agaaa - oczywiście że jedna kawa raz na jakiś czas nie zaszkodzi jeżeli wszystko przebiega prawidłowo, sama czasami popijam jak mnie najdzie ochota, aczkolwiek w ciąży rzadko mam na nią ochotę, przed wypijałam 2 dziennie. Wybierzcie się razem do lekarza i się zapytaj przy nim lekarza, może jego zdanie go przekona Nic nie zaszkodzi jeżeli będzie spożywane z umiarem... ja np. na początku ciąży piłam colę w ilości ok. 0,5 litra na dzień, bo tylko to pomagało mi na mdłości...
-
tusia - musiałaś trafiać na szczęście na normalnych dziadków :-) już nie raz słyszałam, co prawda nie na własnej skórze jak to jechali po dziewczynach, że mogły się nie puszczać itp. no ale jak dla mnie to psychole. Golfów w swojej garderobie niestety nie posiadam, więc pewnie będę się owijać pielucha czy innymi ciulstwami, bo letnie ubrania wszystkie wydekoltowane Ja sobie odpaliłam forum na telefonku bo coś usnąć nie mogę, a sierściuch mi zrobił pobudkę rzygnięciem więc mnie czeka jeszcze jutro, a właściwie dzisiaj, wizyta u weterynarza. Jak to mówią jak nie urok to sraczka - albo Niemąż albo pies :-p Odnośnie cycków to się szykowałam ostatnio na Niemęża urodziny na gości, a on wpada do łazienki, patrzy, patrzy i strzela "cycorki ci urosły" Ok, robię kolejne podejście do uśnięcia tym bardziej, że Młoda też zasnęła :-)
-
U mnie jest tak, że raz idę normalnie swoim standardowym tempem, a za chwilę muszę przystopować :) ale jak już mnie zaczyna ciągnąć pępek to wiem co się szykuje. Polinka - jaki ładny brzusio i ładny biust pewnie wkrótce też wrzucę jakąś fotkę Bia - na szczęście nie poruszam się autobusami, ale z wielu historii wiem, że większość ludzi w nich podróżujących, zwłaszcza starsze pierdy nie są zbyt przyjaźnie nastawieni do kobiet w ciąży... a jakby mnie jeszcze taka bez obrączki ujrzała... o żesz... pewnie egzorcyzmy by odprawiła
-
A u mnie znowu słonecznie, promiennie itp. :) Objadłam się wczoraj pączkami, w zasadzie to był mój jedyny posiłek przez cały dzień tak po jednym i po jednym i po jednym i żyję :p mi test obciążenia nie wykazał cukrzycy na szczęście, chociaż były podejrzenia, bo w początkowych badaniach cukier trochę podwyższony, więc gin od razu zasunął 75g. Wątróbki nie jem w ogóle, nie lubię i mam traumę z dzieciństwa jak mi mama wmuszała... Słyszałam właśnie też zalecenia, że nie powinno się jej spożywać w ciąży, bo wiadomo, wątroba jak to wątroba pochłania największe syfki. Ale co jakiś czas na pewno nie zaszkodzi, jak wszystko. Ja z kolei ubolewam, że nie mogę się wybrać na sushi :/ Z ciekawości z lekkim niepokojem zmierzyłam się w pasie i mój brzusio liczy równą stówkę :) tusiaa1 - dziękuję za cynk odnośnie ochrony piersi! nikt mi nic o tym nie mówił, a ja już miałam w planach letni smażing na zasadzie Izucha w cieniu a ja na słoneczku... co ja bym narobiła, głupi babol ze mnie
-
Zauważyłam dzisiaj, że zaczęłam bardzo się męczyć przy szybszym chodzeniu... W ogóle jak szłam po mieście szybciej to strasznie mnie zaczął od dołu ciągnąć brzuch, musiałam zwolnić do takiego wolniejszego dreptania i już było wszystko ok. Macie też tak? Czy tylko ja się muszę "toczyć"? Blan - oni zawsze mają na wszytko czas, więc spoko... w razie czego na sesję z fotografem można się pewnie umówić jak już będzie "po" i wszystko będzie cacy :) Dziubala - można zadawać pytania, w miarę możliwości postaram się pomóc, aczkolwiek od listopada trochę już wypadłam z obiegu, bo duuużo rzeczy się na bieżąco zmienia :) ale w razie czego zawsze mam się kogo podpytać, więc luz. MadzixD - u mnie na razie trochę popękanych naczynek na nogach, ale skłonności też mam więc ciul wie co się z tego zrobi lub nie... :/
-
Polinka - najważniejsze, że wyniki się poprawiły, jesteś w domku i z Maluszkiem wszystko ok :) a jak tak surfuje w brzuchu to chyba tym bardziej daje znać, że u niego wszystko w jak najlepszym porządku. btg1989 - dobrze, że lekarz czeka niż żeby miał się pomylić, a jak to mówią wszyscy, i tak najważniejsze żeby Maleństwo było zdrowe :) zresztą... nawet jak określą płeć to niby nie jest na 100%, zdarzały się pomyłki, więc kto wie co tam każda z nas tak naprawdę kryje, heheh
-
Dziubala - u mnie z ciśnieniem bywa różnie, najdziwniejsze jest to, że w domu zwykle mam +/- 110/70, za to u lekarza jak mi pielęgniarka mierzyła to miałam już raz 140/90, ostatnio 140/95... już zaczęłam podejrzewać, że może ona nie umie mierzyć ciśnienia (ma ciśnieniomierz starego typu ze wskazówką), bo w domu naprawdę sumiennie mierzyłam od czasu jak mi pierwszy raz wyszedł taki wysoki wynik i nigdy mi nie wyszedł większy niż 120/80... drugą hipotezą jest to, że doznaję euforii że zaraz zobaczę moją Malutką i stąd skok ciśnienia... naprawdę nie wiem skąd to się bierze, sprawa co najmniej dziwna U mnie chyba coś się zmodyfikowało z żołądkiem i stąd różnego rodzaju dolegliwości mdłościowe i tym podobne, ale już wszystko tak rośnie w środku, że wcale mnie to nie dziwi i nie niepokoi :) A tak jak pisałam wcześniej o klijętach można by było książkę napisać, od ludzi którzy np. chcą IPhona, ale nie wiedzą nawet co to jest (serio!!!) po takich co biorą telefon w abonamencie, później sobie coś ubzdurają i piszą pisma do samego "prezesa" i "oni oddadzą sprawę do uwagi tvn" i wieeelu innych :) Trudnych i wrednych ludzi jest naprawdę coraz więcej, a wynika to chyba z ogłupiającego internetu i ogłupiających programów w tv... I nie mam pretensji do ludzi, którzy słusznie czasami walczą o swoje prawa, bo żadna sieć komórkowa ani np. serwis telefonów nie jest święty i nieskazitelny, bo sama zawsze walczę o swoje, ale niektórzy naczytają się/naoglądają bzdur, nas traktują jak śmieci, które szanownemu państwu mogą co najwyżej za przeproszeniem tyłek podetrzeć i moim psim obowiązkiem jest sprawę pana i władcy załatwić. Z tym, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że ma to odwrotny kierunek - jesteś chamem to zostajesz tak potraktowany :) mamy oczywiście wielu swoich prawdziwych klientów, którzy przychodzą tylko do nas i zawsze stajemy na głowie, jeżeli zdarzy im się jakiś problem, no ale cóż... :) dłuuugo by opowiadać, a to nie to forum ;)
-
Dziubala - pracuję jako kierownik salonu jednego z operatorów komórkowych :-) na codzień mam styczność (a raczej miałam) z klientami zarówno sympatycznymi jak i tymi co wchodzą z miną i nastawieniem "ja jestem nie wiadomo kim i jeszcze mi tu rozwiń czerwony dywan"... a niestety tych drugich wrednych jest z roku na rok coraz więcej... jak i również tych co hodują a nie wychowują swoje dzieci... z tego powodu mój instynkt macierzyński dłuuuugo nie istniał, a ja chciałam mieć jeszcze jakieś 2 lata temu pierwsze dziecko po 30. :-) o klientach i klijętach można by książkę napisać i chociaż po wielu latach jestem już na nich w większości znieczulona to i tak mam "ludziowstręt" i najlepiej wypoczywam w gronie najbliższych osób lub sama :-) fakt faktem pomimo wszystko lubię swoją pracę, ludzie są jacy są i na siłę tego nie zmienię, na szczęście mam swój fantastyczny zespół z którym pracuję i dzięki któremu jeszcze tam pracuję ;-) A poza tym u nas dzisiaj znowu piękna wiosna, Niemąż już prawie zdrowy, ja nie licząc jakiś porannych przygód żołądkowych, też się czuję bosko, więc czego chcieć więcej? W nawiązaniu do tego, że czas nam tak leci, że zaraz będziemy pisać URODZIŁAM to moja położna mi wczoraj przez telefon powiedziała, że spokooojnie, mamy jeszcze duuużo czasuuu :-D heheh. A mi ten czas tak zapiernicza,normalnie jakaś istna masakra :-D Dużo zdrówka Mamusie, przesyłam Wam słoneczne buziaki!
-
tusiaa1 - a szaleję, a co nie lubię myśleć że coś mi zabraknie albo o czymś zapomniałam chciałabym "po" zlecieć do takiej wagi ooooj... niech Mała ssie ile wlezie :p Ja wizytę mam 5 marca i już się nie mogę doczekać aż zobaczę moją Kruszynkę
-
Laktator kupię zapobiegawczo, najwyżej jak pozostanie nieużywany to sprzedam, jak inne rzeczy, z którymi nie trafię :) Ja jestem z tych co chcą za dużo niż za mało więc pewnie trochę tych rzeczy do opylenia później będzie, heheh. Z tą położną to już kiedyś czytałam, że przysługuje opieka i tak nad tym myślałam i myślałam, ale stwierdziłam, że może jeszcze mi zacznie coś mieszać, a tak czy tak jestem pod opieką lekarza, z Malutką jest wszystko ok, więc na razie dałam spokój. Dzwoniłam dzisiaj za to do poleconej położnej, co chcę żeby była ze mną na wyłączność przy porodzie, podobno zwłaszcza przy pierwszym jest to baaardzo duża pomoc. Bardzo pozytywne wrażenie już przez telefon na mnie wywarła i uspokoiła, że mamy jeszcze sporo czasu, że mam zadzwonić do niej na przełomie kwietnia i maja i się umówimy już w szpitalu i o wszystkim porozmawiamy. Z tego co słyszałam potrafi nawet objechać lekarza przy porodzie jak odpukać jest coś nie tak. No i oczywiście jest na telefon, że zaczyna się akcja, ja dzwonię, a ona przyjeżdża choćby był środek nocy. Ponieważ jestem wrażliwa na ludzi i trochę z gatunku tych aspołecznych (pewnie wynika to trochę z charakteru mojej pracy z wrednymi ludźmi) to chcę mieć chociaż zwiększoną pewność dobrej opieki w szpitalu i nad Maleństwem i nade mną, chociaż sam szpital ma dobrą opinię, lekarz prowadzący jest ordynatorem no i teraz ta położna :) Przynajmniej będę mieć pewność że nie trafimy na nie wiadomo kogo. Z niektórymi rzeczami też daję się wykazać rodzinie i znajomym, z tym że konkretnie się mnie pytają co potrzebuję, więc mam pewność że nikt mi nie kupi tego czego nie chcę. Co innego z ubrankami, bo tu już mają wolną rękę, dlatego sama też z tym nie szaleję :) emwro - ja na połówkowym dopłacałam za 4d, bo chcieliśmy mieć pamiątkę, tym bardziej że to nasze pierwsze dziecię, a nie planuję kolejnych (przynajmniej na razie, zgodnie z zasadą nigdy nie mów nigdy) - tym bardziej, że mój dobroduszny lekarz prowadzący wypisał nam skierowanie, więc samo badanie było bezpłatne :)
-
U mnie albo znowu powracają mdłości albo Młoda mi zaczyna rozpychać żołądek... Dzisiaj rano czułam wszystko z poprzedniego wieczora w przełyku, musiałam w łóżku się wyżej położyć... Łóżeczko i wózek mamy wybrany, nic tylko kupować :) Wanienkę twierdziłam że jak wyrośnie albo będzie niewygodna to się najwyżej sprzeda, myślę że to nie będzie problem. Czytałam że w Ondzie dziecko sobie swobodnie leży, a później może nawet siedzieć i pupa się nie ślizga, zobaczymy jak to będzie w praktyce. Muszę sobie jakoś pomóc, bo to zawsze mój Tata był od kąpania dzidzusiów i był w tym niezastąpiony - kąpał moją siostrę, mnie i jeszcze niedawno mojego siostrzeńca, niestety mieszkam obecnie ponad 200km od rodziców, więc raczej z jego pomocą będzie kiepsko. Z butelkami się wolę zabezpieczyć na jak najbardziej bezkolkowe, zobaczymy co z tego będzie, pewnie też kupię ze 2 albo 3 różne firmy chociaż jak na razie na pierwszym miejscu jest Brown's. Na laktator chyba zdecyduję się elektryczny, ale to chyba ze swojej własnej wygody :) Pojemniki na mocz są faktycznie chyba niezłym pomysłem, w lodówce na pewno można je przechować, nie wiem jak z zamrażaniem. Z takich tańszych i praktycznych rozwiązań jeśli chodzi o pojemniki to dowiedziałam się, że albo w Lidlu, albo w Biedronce (nie obczaiłam jeszcze gdzie, a znajoma nie była pewna) są sorbety w takich małych zamykanych pojemniczkach plastikowych i one fantastycznie się nadają do zamrażania, oczywiście są wielokrotnego użytku. Przydają się później na różne zupki itp. A co do zwierzyńca to mam 2 psiaki z ADHD Polinka - trzymamy kciuki, żeby wyniki się poprawiły, a z Maleństwem na pewno będzie wszystko w porządku :) btg1989 - dlaczego boisz się wizyty? ja na każdą czekam z niecierpliwością, bo wiem, że znowu zobaczę Malutką i usłyszę bicie jej serduszka Dziubala - super, że jesteś w domu :) byle jak najdalej od szpitali