Skocz do zawartości
Forum

Carolineee

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Carolineee

  1. Jemtruskawki- pocieszę Cię myślą, że jak maluszek już wyskoczy to momentalnie już nic się nie czuję i dziękowałam bogu za tą chwilę! Zamiast powiedzieć coś w stylu: witaj mała ... to na : o boże! jak dobrze! hahahaha Teraz w sumie śmigam przy małej itd, po schodach biegam, więc da się przeżyć, nikt nie mówił, że boleć nie będzie! Potem jest meeeega satysfakcja i euforia jak patrzy się na maleństwo, można pocałować w czółko, pomiziac po policzku... eh Iza-majka- CC jest dobre bo ból nie jest tak nasilony jak przy SN, aczkolwiek boli już po, i przez kilka dni, ale jeśli chodzi o stopień bólu bo wolałabym CC, a o zdolność poruszania się po porodzie to zdecydowanie SN, tak jak w odpowiedzi powyżej : śmigam po schodach, sprzątam itd. aczkolwiek rana krocza trochę to utrudnia... MartaA- mam to samo z kroczem, tyle, że mnie nacieli, a wewnątrz popękałam. Trzeba często sobie myć ranę wodą z mydłem albo z płynem do higieny intymnej, dodatkowo ja przemywam tantum rosa, czasami przykładam na chwilę zmoczony wacik, zeby dłuzej tam ten srodek pobył, ale boli, piecze, ciągnie... a jak się siedzi to jest tragedia, a w toalecie byłam jeszcze w dniu porodu :P po 4 godzinkach wstałam i musiałam pójsć, bo nie mogłam wytrzymać - fakt, bardzo nieprzyjemne uczucie, ale polewanie wodą pomaga np. po siusiu bo nie piecze :) Damy radę! Nuria- dziewczyny chciały, żeby zdać relację, więc nie widzę problemu- wiadomo, że to nie przyjemność, nikt przecież nie mówił, że będziemy uśmiechnięte przez cały czas, a jak kichniemy to się dziecko urodzi... lepiej przygotować się na najgorszy ból i być mile zaskoczonym, niż potem tak jak w moim przypadku być zaskoczonym tym, że to tak cholernie boli! Lenson- co do posiłków w szpitalu to jak leżałam na perinatologii to była masakra, a na położnictwie- łaał! nawet zupy doprawione, fajnie skomponowane posiłki ( pomijając ziemniaki, w szpitalu zawsze są tragiczne...) więc nie narzekam, zdziwiłam się zmieniając oddział :) Co do wody to fakt, nie pozwalają pić ale można zmoczyć usta, albo przepłukać no i dostajemy kroplówkę nawadniająco odżywczą :) Megi- czyli nie jestem jedyna raz płaczę, raz się śmieję, a potem się śmieję z tego, że płakałam i mówię do małej, jaka to mama głupia jest i nie wie co się z nią dzieje hehe Mamy grudzień, pora na was! Trzymam kciuki za wszystkie rodzące! :*
  2. Nie dam rady was nadrobić chyba...doba ma za mało godzin ;) Mała miała dziś chyba pierwszy raz kolkę.. brzuszek jak kamień, pisk przeraźliwy i się bardzo prężyła... pomasowałam troszkę brzuszek i przeszło, potem kilka razy na chwileczkę ją złapało.. eh, aż mi się smutno robi jak płacze, a ja nie wiem jak jej pomóc.. to samo z czkawką, niby nie płacze ani nic, ale jak ją męczy pare minut to też się denerwuję, że nie umiem tego przerwać :( Ogólnie ostatnio mam doła jakiegoś i chyba hormony mi uciekają. Obiecałam, że napiszę jak to było dokładnie z moim porodem, a więc opowieść czas zacząć! :) W piątek na obchodzie lekarskim ordynator zadecydował o indukcji porodu, małej na ktg zapis wychodził bez jakichś skoków, zbyt spokojnie i przez to uznali, że moze byc coś nie tak. Po 30 minutach byłam na porodówce, zakładali mi cewnik foleya z którym leżałam do nastepnego dnia, wypadł sam, a miał na celu zrobić rozwarcie. Z rozwarcia na palec powiększyło się na dwa palce, więc szału nie było... o 7.30 dostałam oksytocynę i po 8 zaczeły się leciutkie skurcze i ból brzucha jak na okres, z każdą chwilą coraz mocniejsze skurcze. Około godziny 11-12 odeszły mi wody, podczas badania przez położną ( chyba coś specjalnie zrobiła... ogólnie badanie bolało, więc moze coś masowała etc. nie wiem.) dziwne uczucie, takie ciepło schodzące z brzuszka. No i wtedy zaczeły się mocne skurcze z krzyża i brzucha ( masaaaaaakraaa!!) zaczełam sobie pojękiwać, potem już pokrzykiwać, oddech nic nie dawał za bardzo, oddychałam jak szalona ( przez co po porodzie bolały mnie płuca...), dostałam zastrzyk opioidowy ( pochodny morfiny) i ukoił mój ból kręgosłupa co było zbawieniem! zakręciło mi się w głowie i na 15-20 minut pomogło, potem znów to samo... zaczełam chodzić do łazienki itd, skurcze jeszcze mocniejsze i o 13.30 już nie mogłam wstać z łózka, mroczki przed oczami z bólu no i darłam się dosyć głośno, a między skurczami przysypiałam :P o 14 przyjechał już mój A, bo kazałam mu przyjechać dopiero, jak zadzwonię, że się zaczyna i niedługo mała się urodzi. Siedział ze mną przez kilka skurczy i słuchał mojego narzekania jak to bardzo boli i darcia się, a tu nagle o 14.30 bóle parte i szok, bo mała sama zaczeła wychodzić, a ja nic nie robiłam i czułam jak mnie rozsadza schodzac w dół i wtedy w panikę i mojego A wygoniłam po położną, a sama z tej paniki w taki pisk, jak by mnie ze skóry obdzierali :P Wpadły położne, lekarz, stwierdzili pełne rozwarcie ( 5 minut wcześniej było 6cm podczas badania), szybko moje łóżko zamienili w fotel porodowy no i akcja : przyj. Oczywiście ja ich praktycznie nie słuchałam i mało kontaktowałam bo mnie masakrycznie bolało, ale parłam! Nacieli mnie co piekło strasznie, jak by mnie wrzątkiem ktoś polał, bo położna chyba na złość nie zrobiła tego w fazie skurczu... odruchowo złapałam ją za nożyczki, na co ona, że chyba chcę jej palce odciąć... głupia baba, mogła na skurcz poczekać, a nie mnie tak na żywca! :( ale potem to już sekunda i mała była na swiecie w 2 parciach. W książeczce małej mam wpisane, że 2 faza porodu to 10 minut :) Traumatyczne przeżycie i pewnie was zrażę, ale mój próg bólu ( a raczej jego brak...) jest znikomy. Mojego A wygoniłam jak mi sie parte zaczeły i nie chciałam zeby był za co jest na mnie zły, ale kazałam go zawołać od razu jak sie mała urodzi i przecinał pępowinę, potem trzymał malutką jak mnie zszywali ( i się patrzył i żartował z lekarzem... :P ) Mała porozrywała mnie też w środku, tam mam chyba najwięcej szwów, a na zewnątrz miałam 4 szwy, ale zdjęli już w 4 dobie co było mega ulgą, odrobinę teraz mnie rana uraża, ale da się przeżyć. Następny poród chce przez CC, to już zdecydowałam bo wolę zeby potem mnie bolało ciągle niz raz, a aż w takim stopniu. A dodam, że po porodzie jest niesamowita ulga, nagle wszystko przechodzi tak samo z siebie, łożysko samo mi się urodziło nic nawet nie kazali pchać, więc mogłam patrzeć na córeczkę na moim brzuchu... :) i się nią nacieszyć! Jeśli was moja historia przeraża, to powiem wam, że ja się teraz trochę z tego smieje, i współczuję personelowi szpitalnemu bo mieli się ze mną co nie miara, a szczególnie jak dzwoniłam pod koniec non stop dzwonkiem prosząc o CC albo znieczulenie! :) Potem przepraszałam, że nie chciałam współpracować i tak się darłam hahaha Z bólu człowiek robi różne rzeczy i jest nieobliczalny :P Życzę wam szybkich porodów Grudnióweczki! Od jutra Grudzień, więc pora się zacząć na dobre rozpakowywać! Gratuluję dziewczynom co już urodziły, sporo nas, sporo! :)
  3. KariKari- eee u mnie pełna lodówka zdarza się rzadko, zazwyczaj zjadam na bieżąco a ostatnio to jak smok... jem i konca nie widac! Dzwoniłam dziś do mojej prowadzącej pytać sie czy mam sie zgłaszac do niej na wizytę i do niej do gabinetu nie kazała przychodzic tylko koło 9 do szpitala i tam się z nią spotkać - dla mnie lepiej, bo nie musze płacic :P Ciekawa jestem co mi powie, może jakoś pogada z małą to zechce szybciej wyjść hehe No i jadę sama... mpk, żeby było śmieszniej - no zobaczymy... Dam wam znać co i jak :)
  4. MłodaFasolka- no kurcze chciałabym już, ale mała nie chce wychodzic! próbowałam wszystkiego już poza herbatką z lisci malin, ale tego nie chce próbować no i dalej nic... a już mi tak ciężkooooo! Ale mówiłam, że albo urodzę po zdjęciu tego cholerstwa, albo po terminie i pewnie po terminie zechce mała wyjsc, albo ją wyciągną siłą :P Dziewczyny, jak któreś nie mogą jeść ciast itd, a mają ochotę na szarlotkę to w Tesco jest pyyyszny jogurt jabłko,rodzynki,cynamon- identycznie smakuje jak szarlotka! :) W dużym opakowaniu marki Tesco :P prze,prze,przepyszny i właśnie wciągam
  5. Asiak- moja gin mi mówiła, że jak więcej skurczy niż 3-4 na godzinę to nospe, a jak nie pomoże to na IP i tak do 37tc, a potem już można to olać :) ja bym chociaz zadzwoniła do gina i powiedziała jak jest bo jak mówisz, że szyjke masz już otwartą itd. to moze sie cos zaczac na poważnie, skurcze skracają i rozwierają szyjkę. a nad aktywność jak i zmniejszona aktywność dziecka powinna byc kontrolowana - nie chce straszyc ale lepiej sprawdzic, bo jeszcze chociaż z 2 tygodnie przydało by sie, zebys wytrzymała :) Zaczynamy 39tc
  6. asiek25- nie, zero plamien :) MartaA- sama się dziwię, że ja tak mogę! a na plusie tylko 7kg! teraz sama z siebie się śmieję, ale wtedy to mi do śmiechu nie było :P iza-majka- ja tez mamgbs dodatni, szukałam info skąd to sie bierze i nic nie ma... ;/ Gabi82- śledzie też kupiłam ja uwielbiam ze świeżą cebulą i śmietaną + sól i pieprz i gorące ziemniaczki do tego, albo czasami robie śmietane z majonezem, taki sos i do tego tez cebula i na śledziki - mniaamm! polecam spróbowac :) Eh... pora spać. Pochwalę wam się, że pracuję nad sprzedażą internetową i jak będziecie chciały to wkleję wam link do mojego tak jak by sklepu na facebooku :) ale jak na razie muszę dokończyć nad tym pracę bo sporo jest przy tym zachodu :) A będą także rzeczy dla dzieci, więc może wam się coś spodoba! A tymczasem padam ze zmęczenia.... Jutro zaczynamwy 39tc!!!! Jupii Ola mogła by juz się urodzić... coraz bardziej mnie brzuch boli, a za to skurczy jak by mniej, albo po prostu są inne :P
  7. MłodaFasolka, Lenson- no i napisałyście o tych mikołajach... i ogólnie o słodkim... poleciałam piętro niżej po rurki z kremem, wyciągnełam z szafki i szamam
  8. Meggi- dziś jakoś spokojnie, kanapki z pasztetem borowikowym + musztarda, i kanapki z salami toscana+ pomidorki, zapijane kubusiem i zagryzane mandarynkami jestem z siebie dumna, bo nic słodkiego poza owocami jeszcze nie zjadłam, a to dlatego, że pracuje cały czas przy komputerze i nigdzie sie nie ruszam z łóżka... Wstałam z łóżka na chwilę, bo taki ból brzucha mnie złapał, a w połączeniu ze skurczem to myślałam, że mnie złamie w pół ;/ ale na szczęście szybko przeszło... teraz co jakiś czas skurcz, ale pewnie przejdzie - już się nawet nie nastawiam, że do konca listopada cos sie zacznie... MłodaFasolka- no to niezła jesteś jak za jednym razem w 5 miejscach ręke złamałas :P Ja tam jestem talentem do takich rzeczy, w tamtym roku skręciłam obie (!!!) kostki, spadając ze schodów na dworcu PKP... z wielką walizą bo nikomu nie chciało się mi pomóc, a ja sie sama męczyłam w obcym miescie z wielką, samolotową walizą... ale śmiać się ze mnie potem to już miał kto :P A jeszcze z tymi skręconymi kostkami wracałam do Lublina z Krakowa 6godzin pociągiem, bolało jak diabli :P
  9. Meggi- ja wczoraj też zakupy spożywcze poczyniłam :P podobne do twoich! zamiast monte mam jogurty :P a tak to to samo, zamiast pomaranczy mandarynki :P Zaraz zmykam powyjadać na sniadanie pare rzeczy z lodówki, a tym razem coś innego niż słodkie, ale chyba bez ciastek sie nie obejdzie...
  10. Dand- przepraszam :P już nie będę pisać nic o jedzeniu :) Meggi- ja ostatnio tonami czekoladę i słodkie wcinam... no nie wiem jak mnie to nie zamula :P A dzisiaj to cały dzien głodna chodzę... super ubranka! ja w vanishu odplamiałam kilka co dostałam i potem wypłukałam i do prania w proszku dla dzieci :) AgaPo- na pewno jestem w pierwszej 5tce dziewczyn, które mogą najszybciej urodzic a powiem szczerze, ze już bym chciała! nawet ból mi niestraszny :) soqlka- byłam dziś w biedrze i patrzyłam tą pościel, ale nic specjalnego.. cieniutki materiał - no nic specjalnego, ale wzory fajne :) szkoda, bo nawet chciałam wziąć, ale mnie nie powaliła. MłodaFasolka- a ja dziś dokupiłam porcę mandarynek z biedronki, są tak samo dobre jak te wczesniejsze, ale juz 2 zło droższe... :( u mnie soki i świeże i kartonowe z jabłek, pomarańczy lecą zgrzewkami A zgaga jakos mnie nie męczy, a jak złapie to rennie pomaga :) nati- też mam małą lodówkę i zamrażarkę, ale na pudełko lodów jeszcze miejsca wystarczyło ledwo, ledwo ale jednak Ja to zmykam spać, brzuch mnie boli i w ogóle jakoś tak mi blee. Dobranoc!
  11. Ale paaaaadaaaaa! :( - mało optymistyczne stwierdzenie, ale leje, że hej! no pogoda do dupy... dobrze, ze nie muszę nigdzie wychodzić z domu dzisiaj bo czeka mnie praca przy laptopie, w łóżku przez 3/4dnia - obym się wyrobiła :) Na śniadanie szef kuchni serwuje lody śmietankowo-wiśniowe `wybełtane` z łychą nutelli posypane kangusami :P :P też sobie wymyśliłam sniadanie.... ale jakoś tak mi się chciało czegoś takiego... ostatnio mam silne zachcianki! do tego stopnia, że mam ochotę się rozpłakać jak tego nie dostane :P Miłego tygodnia!
  12. herbaty z liści malin nie próbowałam i raczej chyba nie będę :P w sumie jak zechce się urodzic to się urodzi :) asiek25- wizyty juz nie mam, ale jutro dzwonię do ginki pogadać z nią i się dopytać co teraz :P MłodaFasolka- to macie to samo co my z tym makaronem ja czesto robie zapiekankę `na winie` otwieram lodówkę i biorę ketchup, jakieś resztki mięska/wędliny, ser żółty, jakąś mrożoną mieszankę warzyw- mieszam z makaronem, doprawiam ziołami, pieprzem itd, do naczynia, na wierzch trochę sera, zapiec i voila- mniaaaam 111magda- żółtaczka małemu szybko minie :) no a dzieci to do siebie mają, że robią kupy i jedzą :P powodzenia mamusiu, z każdym dniem będzie coraz lepiej i łatwiej! a mąż zdążył dojechać na poród ? :P
  13. Hej, hej! :) Wczoraj chyba mieliśmy ostatnie wyjście, byliśmy u znajomego na urodzinach, takiej `posiadówce` :P nie byłam jedyną ciężarówką Wróciliśmy do domu przed 2 w nocy! nie wiem jak ja tyle wytrzymałam, ale ostatnio coraz więcej sił mam :) Dziś pyszne i późne niedzielne śniadanko, a teraz relaks w łóżeczku - i tak zleci pewnie niedziela. Mała ciśnie na pęcherz, aż nie wierzę, że tyle razy chodzę w dzien siku! w nocy nie chodze w ogóle, tylko wieczorem przed zasnieciem z 10 razy :P Brzuch już mnie tak nie boli, plecy dalej dokuczają. Schody i seks nie działają - nic się nie ruszyło :P Megi- pewnie tak, chociaż ja mam nadzieję, że tym razem któraś z nas się rozpakuje MłodaFasolka- spaghetti ! Moja miłość zaraz po lasagne niby prawie to samo... ale zapeczony ser żółty i beszamel zmieniają całkiem smak :)
  14. Powiem wam, że od zdjęcia pessara to się boję jak cholera! Torba już od nowa prawie spakowana, tylko dorzucić piżamkę jedną i czystą bieliznę i gotowe :) Nie wiadomo, czy ja będę następna - może któraś z was? :) Megi- co ty na to hihi? mimi88- moje mandarynki z wierzchu nie wyglądały na jakieś mega dojrzałe, bo nie były jakoś bardzo ciemno pomarańczowe, tylko raczej jasno pomarańczowe i w sumie zaryzykowaliśmy i kupilismy, z ewentualnym przeznaczeniem na stratę w sokowirówce :P A tu szok, że takie pyszniutkie! Zaraz dzwonię do męża, dopytać się czy nie zapomni po drodze z firmy zajechać do Biedry :P A grejfrutów nie widziałam w lidlu w promocji wczoraj :( a szkoda bo bym zjadła takiego z cukrem, albo soczek zrobiła :) Robiłam dziś ciasteczka! znów z tej strony co wam wklejałam przepisy :P pyyyychaaaa! a robią się błyskawicznie! http://www.mojewypieki.com/przepis/piegowate-ciasteczka wklejam linka jak by któraś chciała :) W smaku jak ze sklepu, ja nie miałam akurat czekolady, a orzechy chciałam zostawić na święta, ale miałam ziemne orzeszki solone i wiórki kokosowe :P do tego resztka ( ok. 2łyżki) masła orzechowego - do michy i wyszły ekstra! takie chrupiące, jak pieguski prawie. Tylko jak dodajecie sodę, to płaską łyżeczkę koniecznie, bo jak sypnełam z czubkiem to trochę czuć podczas jedzenia, a no i ciasteczka wyjmować z piekarnika jak tylko się złotawe zrobią - pyszotka do kawy, czy czekolady na gorąco :)
  15. 111magda- super! Gratulacje! :) Pomarańcze też takie dobre? :P To chyba wyślę męża... wczoraj `do komputera` oszamaliśmy 1,5kg mandarynek :P więc po mandarynki koniecznie i po pomarańczki Sezon się zaczął juhuuuuu - cały rok na to czekam Dziewczyny... po zdjęciu tego pessara mam dość mocne bóle brzucha... a wcześniej to lekko czasami coś zabolało. Jak skurcze są to też już bolesne, a nie takie jak wcześniej, że tylko ból pleców odczuwałam... doszło takie jak by łamanie brzucha, dziwne uczucie. No a pomiędzy tym wszystkim to ból miesiaczkowy z podwójnym nasileniem... no zobaczymy. Coś mi się wydaje, że stuknie 38tc i urodzę :P Dziś mam w planach trochę ogarnąć mieszkanie, ale fakt, że ruszyłam się z łóżka tylko do łazienki i dalej leżę jakoś mnie nie przekonuje, że to zrobię :P No i czeka mnie spakowanie torby od nowa. Osobno mam rzeczy do porodu bo wyjęłam przed szpitalem i zostawiłam w domu, więc to z głowy, a tylko rzeczy dla siebie znów skompletować i wrzucić już wszystko razem :) Miłego weekendu!
  16. O mamuuuusiuuuu! Jakie dobre mandarynki mają w Biedronce! 3 zł za kilogram, ale już są przepyszne, słodziutkie, świeżutkie... zjadłam 7 szt!
  17. Zobaczymy Jak na razie to ja padłam po zakupach... :P asiek25- no w każdej chwili może się zacząć :) leków nie biorę żadnych poza euthyroxem ( na tarczyce) i witaminami od początku 37tc. skurcze mam, ale np. 1h regularnie co 5-10 minut, a potem koniec i kilka co jakis czas przez cały dzien, a następnego dnia znów godzinka dwie w miare regularnych i troche już bolących i spokój... no zobaczymy! Oby tylko nie dziś, bo chce się wyspać! W nocy same cesarki były, o 1 dopiero zgasili swiatło... chodzili tłukli się, że szok! albo ja taka przewrażliwiona jestem. i budziłam sie co 10-15minut ;/ Dziewczyny! W Lidlu jest promocja na pampki z pampersa, zielone! Taaaaniooo wychodzi duża paczka po ok.30zł:) w Tesco też, 150szt za 75zł z clubcard :) kupiłabym, ale mam 2 paki 2 i jedną 1, a nie wiem czy uczulenia nie będzie itd, więc na razie nie kupowałam.
  18. Dzięki :P z wieczoru chyba jednak dupa, bo mój A powiedział, że nie chce dziecka w czoło stukać... eh. i weź tu przetłumacz no ale ok. Nie ma co nalegać :) Zostaje mi filmowy wieczór :) 111magda- daj znać kochana co tam się u Ciebie dzieje! Oby szybko poszło!
  19. MłodaFasolka- ja mam Microlife NC150 i super jest, dokładny bo porównywałam pomiary no i ładniutki :P :P więc polecam :)
  20. Co do choinki to u mnie zazwyczaj jest żywa, w tym roku będzie na pewno :) 111magda- nie martw się! czasami lekarze się mylą i potem okazuje się, że wszystko jest ok! Jutro w takim razie pewnie spotkamy się w szpitalu :) w wiadomości prywatnej masz mój numer telefonu, więc się jakoś zgadamy. Głowa do góry! Idę się pomoczyć w wannie i zrelaksować przed jutrem, może to mi trochę pomoże z odstresowaniem się. Jak będzie się coś ciekawego działo to wam napiszę! :) 3ymajcie kciuki!
  21. MłodaFasolka- aaaaa! przestań kobieto, bo dopiero spaghetti wsuwałam, a teraz to mam ochotę postawić przed sobą stół wigilijny... a kompot z suszu uwielbiam... ale w tym roku to sie chyba nie napiję :( najwyżej troszeczkę :P barszcz z uszkami mmm.... i karpika mniam, mniam! jak sobie jutro pomyślę, że będe jadła jałowe, szpitalne żarcie to aż mi się smutno robi :(
  22. 111magda- ojej, no to nie za dobre wieści... ale mam nadzieję, że wszystko będzie ok! zostawili Cię w szpitalu czy wypuscili do domu i masz tylko dowieźć to usg? a waga 2700g się nie przejmuj, w 39tygodniu moja siostrzenica urodziła sie z wagą 2920g, więc spokojnie! :) Megi- wyniki mam ok, ale moja gin uznała, że chce zrobić jeszcze jakieś tam badania no i ten pessar zdjąć, więc głównym celem mojego pobytu jest zdjęcie tego cholerstwa i obserwacja, czy coś się ruszy z porodem czy nie :) MłodaFasolka- u mnie w szpitalu rodzi się w szpitalnych koszulach, żeby swoich nie pobrudzić :) a wziełam jedną w razie czego, jak by się czepiali tak jak ostatnio, że gumka od spodni piżamowych uciska mi brzuch... pomijając fakt, że nosiłam na biodrach, no ale ok :P Co do spania to ja zawsze byłam spiochem, ale teraz to już przeginam JemTruskawki- nasze maluchy chyba sobie otwierają drzwi w takim razie haha sama się czasami boję, bo mam uczucie jak by mi zaraz miała się urodzic :P
  23. Hej, hej! :) Pochmurno, aż się nie chce z łóżka wstawać... obudziłam się o 7,bo mąż do pracy jechał, a potem zasnełam i obudził mnie mąż bo wpadł do domu na chwilę coś zabrać o 11! No aż strach się bać tego mojego snu... wyniki mam w normie, a śpię i tak ponad normę :P Torba dziś przeszła przemianę, dołozyłam trochę ciuchów... jakoś tak mi się wydaje, że za szybko z tego szpitala nie wyjdę, więc wolę mieć troszkę więcej ze sobą - 4-5 kompletów, w czym tylko jedna koszula - brrr. nie lubię koszul ;/ wolę piżamy! zdecydowanie! :) Stresuję się jutrzejszym dniem... mała dziś kopie jak szalona, wczoraj wieczorem to samo. Czuję ją tak, jak by mnie kopała `tam` przy wejściu :P straaasznie nisko, takie mam wrażenie, jak by zaraz chciała wyskoczyć a do tego nóżkami dostałam dziś takiego kopa w żebra... że aż się zgiełam :( moje małe, już pewnie 3,5kg szczęście tak się rozbija... Dziś planujemy pstryknąć kilka fotek z brzusiem, bo w sumie, to poza tymi co tu wklejałam to żadnych nie mam :( i uznałam, że pora zrobić, że dziś to dzień ostateczny. Co do Magnezu, to ja nie biorę odkąd ukończyłam pełne 36tygodni, na wizycie moja gin nic nie mówiła, żeby brać, wiec po prostu sama odstawiłam :) skurczów więcej nie zauwazyłam, ani nic wiec to chyba nie dawało zbytnio efektów :P A też właśnie bałam się, że przez to mogę zaburzyć skurcze i z porodem może być kiepsko. 111magda- i jak? dalej jesteś w szpitalu czy jednak już Cię wypisali? :)
  24. Lenson- ja mam to samo, dziwne wrażenie, że mi się wody sączą, ale to jednak tylko upławy... a chyba jestem przewrażliwiona :P i wypatruję ewentualnych objawów porodu, ale to chyba już normalne pod koniec ciąży. Ja moją małą też niziutko czuję, aż siedzieć czasami nie mogę bo mam wrażenie, że ją w główkę gniotę :P A rozbija się ostatnio, jak by mi chciała brzuch rozwalić i wyjść smacznej kawki i rogala! no i miłego relaksu w filharmonii ;) asiek- Antoś bardzo ładne imię :) izamajka- teraz może się nie śpieszyć, a za pare dni stwierdzi, że to już i mu się znudziło w brzuszku i nie będziesz wiedziała kiedy i się zacznie :) tak zazwyczaj jest, że jak się myśli, że jeszcze sie nie spieszy to się nagle dzidziuś dobija :P Zrobiłam spaghetti- mniaaaaam! Na kolację chyba zjem drugą porcję Takkkk mi się chciało... z parmezanem no cudo! I do tego dopakowałam jeszcze ciacho które robiłam jakis czas temu - 3bit na herbatnikach (polecam!), i ciastka rurki z kremem jakies z Lidla- dobre, a żeby nie było za sucho to podlałam oranżadą, stary smak dziecinstwa No i jak nie mogłam ostatnio jeść za duzo, tak teraz jest lepiej i lepiej mi się oddycha bo brzuszek ładnie opadł! Więc jem normalnie już, jak nie więcej :P
  25. Vanessa- super, że mała już dobrze ułożona! :) MartaA- pewnie będzie wysoka :P ale mama fotograf to jej zrobi portfolio i na modelkę wyśle hehehehe MałgosiaK- co do plamy na języku to może pleśniawka, albo afta? popytaj w aptece to Ci pani coś doradzi :) 111magda- mnie też teraz strach obleciał, jak sobie pomyśle, że za 2 dni może się coś zacząć dziać to `trzęsę portkami` no ale tego nie unikniemy :) Sylwunia- super fotka! cieszę się, że już niedługo maluszki będą z wami w domku! :) Wczoraj wieczorem mała dawała popisy, że aż mnie zginało... dzis rano to samo! :P Miłego dnia!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...