
yo-anna
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez yo-anna
-
Zosia, jędzo :) jak ty kusisz tymi łakociami a niektóre mają już +10 kg (i położną na karku, która srodze beszta za te kilogramy)
-
Inez, ty się absolutnie nie przejmuj że jeszcze ich nie czujesz. Po pierwsze większość publikacji mówi że debiutujące mamy pierwsze ruchy powinny poczuć do 22 tc (a czasami mówi się i o 24 tc), tak więc cierpliwości siostro! :) Po za tym może najzwyczajniej w świecie ich nie rozróżniasz, albo twój bąbel to wyjątkowy leniuch (tak jak moja córcia) i rzadko kiedy trzaśnie mamę z pięty :) albo jest najbardziej aktywny nocą gdy ty sobie smacznie śpisz. No ale moja rada- jak zawsze- masz jakieś wątpliwości- porozmawiaj z gino lub położną.
-
Joanna, eh Hiszpania... też tam mieszkałam kilka lat a po przeprowadzce do Pl bardzo długo się zastanawiałam czy dobrze zrobiłam wyjeżdżając stamtąd i cały czas nie mogę się przyzwyczaić do ponurej pogody i ponurych rodaków wokół :) Ale jednocześnie rozumiem Cię doskonale, coś jednak ciągnie do domu... to pewnie przez ten kawałek ponurej duszy która siedzi w każdym z nas :)
-
October, no właśnie ja też nigdy bym nie przypuszczałam że nawet wodę trzeba mieć swoją i wydaje mi się to absolutnym przegięciem- ale to się właśnie przytrafiło znajomej brzuchatce z Rudy Śląskiej.
-
Zosia, a tego roztworu glukozy to przypadkiem nie przygotowuje laborantka która będzie ci pobierać krew? Wydaje mi się że w niektórych laboratoriach oczekują, że będziesz mieć też swoją wodę a w niektórych pozwalają dolać naturalnego soku z cytryny ( i pijesz coś w rodzaju lemoniady), no ale ten sok to oczywiście też sama musisz sobie wycisnąć i przynieść.
-
Kamamama, cicho tam, nawet nie strasz! ;) Ja się będę trzymać wersji Zosi :)
-
Uff no to jest nadzieja :) Dzięki Zosia! Iwa, jestem ego samego zdania co Zosia, cukrzyca została u ciebie szybko zdiagnozowana, jesteś pod opieką, masz wytyczne, jesteś odpowiedzialna więc będziesz się ich trzymać a nie lekceważyć więc wszystko będzie ok, po za tym ty już swoje przeszłaś więc statystyka nie może być taką suką i wywinąć ci kolejnego numeru, nie? ;)
-
Tyszanka- wydaje mi się że naprawdę warto to sobie załatwić jeszcze przed porodem- bo potem i tak będzie niezłe zamieszanie, a tak to przynajmniej papióry ma się załatwione. A tę deklarację składa się w Urzędzie Miasta- gdzie zameldowana jest matka dziecka (a może w miejscu jej urodzenia? sama nie wiem, bo u mnie to to samo) przed kierownikiem urzędu cywilnego, czyli tam gdzie rejestruje się narodziny i musicie mieć tylko ze sobą dowody osobiste i kartę ciąży.
-
Zosia :-D spokojnie to tyko zbudyniowacenie mózgu. A właśnie mamuśki z doświadczeniem- pytanie- czy ten stan roztargnienia i ogólnego spadku formy intelektualnej ;) się cofa po ciąży czy ja już taka roztrzepana zostanę na zawsze? :/ A jeśli się cofa to ile to trwa? Czy to znika razem z urodzeniem łożyska, czy trzeba czekać?
-
Do Brzuchatek żyjących podobnie jak my w słodkich konkubinatach :) Nie wiem czy wiecie, ale jeszcze przed narodzinami dziecka można załatwić uznanie ojcostwa- dziecka poczętego. Jest to procedura która pozwala m.in na to że po porodzie to partner może podejść do urzędu miasta i zarejestrować brzdąca, zameldować i zawnioskować o jego pesel (a ty w połogu, spokojnie siedzisz sobie w domu), ponad to w szpitalu po narodzinach od razu wpisuje się odpowiednie dane dziecka i ojca, nie ma problemu z udzielaniem info o stanie zdrowia malucha itp. My już to sobie załatwiliśmy, przebiega to bardzo sprawnie i nie trwa dłużej niż 10 min. Szczerze polecam ;)
-
Karolina, właśnie miałam napisać to samo co Czarnea- wyślij męża- niech on porozmawia z lekarzami, niech przestaną się wygłupiać przecież nie można zatajać informacji przed pacjentem czy jego bliskimi. Powołajcie się na kartę praw pacjenta (zresztą pewnie wisi jej kopia w jakiejś gablocie na korytarzu, chyb trzeba im przypomnieć że to nie jest dekoracja...).
-
Dołączam się do życzeń dla obu świeżo upieczonych par małżonków- abyście przez całe wspólne życie byli przynajmniej tak szczęśliwi jak w dniu ślubu!
-
No dobra mamuśki, zabieram się za pakowanie i już jutro uciekamy na wakacje, yuhuuuu! :) A Wam życzę na cały kolejny tydzień zdrówka i super humorków!
-
Milka, rocznica powiadasz? - to mi przypomina jak z bratem kombinowaliśmy co by mamie na 60 urodziny dać. I nagle brat (który też oczekuje na pierwsze dziecko) mówi- ejj no ale przecież wnuki jej załatwiliśmy, czy to mało? przecież na kolejne 12 lat powinno starczyć! Tak więc Milka- bąbla będziecie mieć! czy to mało? ;) Ale tak serio- to może na jakiś weekend się urwiecie tylko we dwoje. Wiadomo- gdzieś niedaleko- bo ciąża baaardzo zaawansowana no ale przecież tam u ciebie w regionie nie brakuje pięknych miejsc. Zerknij na gupona, a nóż-widelec coś będzie.
-
Bravo! 700 stron! Parenting chyba jakąś nagrodę powinien nam dać! :) Kilka dni temu pojawił się temat opalania i kąpieli- skonsultowałam to z gino i położną i mówią że opalanie- spoko ale bez przegrzewania, ostrożnie z opalaniem twarzy- żeby plamy się nie pojawiły no i oczywiście zakrywamy brzuszek. Kąpiele we wszelkich akwenach- ok, pomijając gorące źródła i jakuzzi :) No chyba, że któraś miała jakiś problem z powracającymi infekcjami.
-
co do ślubów- to tak jak pisała olala- w tym całym "hallo"chodzi o ślub cywilny. Wowo, uwierz mi że istnieje potrzeba wprowadzenia możliwości zawierania związków partnerskich bo po co obywatel ma kombinować z umowami cyw.-praw. i innymi upoważnieniami notarialnymi dla partnera- skoro później w szpitalu i tak mają problem z przekazaniem informacji o stanie zdrowia, pani w urzędzie i tak każe płacić za osobne upoważnienie (to z 3 grupy- dla osób niespokrewnionych) a w przypadku spadku płaci się podatek od spadków i darowizn dla III grupy (i to jest tylko kilka przykładów z całej masy). Samo życie pokazuje że jest niezbędne wprowadzenia narzędzia prawnego które z tym wszystkim się rozprawi. Inną sprawą jest potrzeba ślubów- najzwyklejszych ślubów cywilnych, tutaj chodzi o względy symboliczne, etyczne i o to RP była konsekwentna i traktowała na równi wszystkich obywateli- - dlaczego odmawia się prawa do złożenia przysięgi przed panią urzędnik z orzełkiem na piersi dwójce dorosłych osób żyjących w związku romantycznym (przy związkach partnerskich-nie ma tego warunku), ja ego po prostu nie ogarniam intelektualnie.
-
uuu wiedzę że bardzo ciekawa dyskusja się wywiązała na temat ślubu i chrzcin. My młodej nie będziemy chrzcić, bo w naszym wypadku byłaby to absolutna hipokryzja, natomiast jak kiedyś zadecyduje że chce wstąpić do KK (lub któregokolwiek innego kościoła) to oczywiście będziemy ją w tym wspierać. A co do ślubu, to już dla nas niemal kwestia ideowa- tzn. stwierdziliśmy, że do póki każdy obywatel tego kraju nie będzie miał prawnej możliwości wejścia w związek małżeński (mowa o parach jednopłciowych) to my też nie zamierzamy "tego popełnić". Taki nasz mały prywatny bunt przeciwko systemowi ;) ...Nutella, moja prawdziwa namiętność, mrrau :)
-
wowo, zuch dziewczyna! nie można dawać się naciągaczom. Ale dziwne jest to że w sumie jest duża i rozpoznawalna firma a pozwalają sobie na takie traktowanie klienta :/ No nic, uciekam na ćwiczenia dla ciężarówek, pooddychamy sobie i powyginamy się z bąblem (której robocze imię Balbina zmieniliśmy na Lilianna- i chyba już jej tak zostanie).
-
Martucha, Malvi, ja też mam "Ciężarówką przez 9 miesięcy" jest genialna, jednocześnie zabawna i pouczająca. Mam też "Tacierzyństwo, czyli ciąża i poród według mężczyzny" - moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla debiutującego taty ale też dla mam- żeby poznały perspektywę facetów i jak oni widzą i przeżywają naszą ciążę.
-
Aaaa wiecie co dziś odkryłam?! pępek zaczyna mi się spłycać :O Ale heca, nie sądziłam, że to zacznie się tak szybko
-
wowo, skarbie przecież ostrzegałam ;) a z bukietem to rzeczywiście przesadzili!
-
Chyba to Asiek pisała, że ma ochotę na wypad na Węgry. Otóż jak się sprężycie do soboty to możemy pojechać jednym autem ;) Uciekamy na ostatnie wakacje tylko we dwoje właśnie na Węgry, najpierw kilka dni na szwendanie się po Budapeszcie a później będziemy leżakować nad Balatonem. Też nigdy tam nie byłam i jestem bardzo ciekawa. A w czwartek mam wizytę u gino więc wypytam się jej o pływanie w jeziorze i o korzystanie z term (no bo przecież niedopuszczalne jest być tam i nie skoczyć do łaźni!)
-
Ajj chciałam was lojalnie ostrzec przed jedną rzeczą: nigdy ale to nigdy nie róbcie sobie kanapek z nutellą i truskawkami- jest to tak pyszne że aż uzależniające! (a wiem coś o tym bo już trzeci dzień się tym tuczę i wciąż mi mało)
-
Hola Mamitas! :) Uuu ale się porobiło, ale widzę że już się atmosfera oczyszcza i dobrze nie ma co się zakwaszać. Wiecie jaki fajny prezent dostałam wczoraj na dzień matki od mojego bąbla- pierwszego porządnego kopa! Super uczucie :)
-
Zosia, jesteś kolejną doświadczoną mamą- która mi to mówi- że pojawia się bąbel na świecie a ty stajesz się nagle mistrzem logistyki. Zobaczymy jak to u nas pójdzie :)