
yo-anna
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez yo-anna
-
a jeszcze co do "dobrego" ustawienia dzidziola podczas badania, to jak nie będzie chciał współpracować to warto mieć czekoladę przy sobie, wystarczy zjeść, poczekać kilkanaście minut i bąbel zaczyna dzikie tańce :) I niech ktoś powie że cukier jest obojętny dla organizmu ...
-
Claudia, Lufka, tak jak pisały dziewczyny, lekarz z dobrym okiem, powinien wypatrzeć płeć już około 12 tyg. Oczywiście jeśli dzidziol się ładnie ustawi do badania :) W pierwszej ciąży, my wiedzieliśmy już właśnie na pierwszych prenatalnych. Podobno kość łonowa dziewczynek wygięta jest w taki charakterystyczny sposób. Welll zobaczymy... albo nie
-
Lufka, ja też mam badanie 30 września (a tydzień wcześniej pobieranie krwi na pappę). Jeeej, ale jestem ciekawa czy bąbel ładnie się obróci i pokaże czy jest chłopaczyskiem czy dziewuszką :) Nam jest absolutnie wszystko jedno, ale wczoraj konkubent założył się o to z moim bratem -oni ogólnie mają taką zabawę, że o wszystko się zakładają (zwykle o piwo, które później oczywiście razem wypijają i mają zawsze super wymówkę- że oni MUSZĄ napić się tego browarka bo to z zakładu więc to sprawa honorowa ;) Cwaniaczki jedne, dobrze to sobie wykombinowali ;)
-
Serwus Kwietnióweczki! A w szczególności nowe mamy na pokładzie :) Co do bóli migrenowych lub baaardzo silnego zwykłego bólu głowy, to moja koleżanka sprzedała mi patent swojej prababki- trzeba schłodzić raptownie stopy i łydki. Owa prababka, podobno gdy czuła że zbliża się migrena to pląsała po rosie lub wybiegała na śnieg ale myślę że spokojnie można spróbować oblać sobie nogi lodowatą wodą pod prysznicem. Ktosia (przepraszam nie pamiętam kto) pytała czy już ktoś powiedział najbliższym. My powiedzieliśmy wczoraj moim rodzicom, a za tydzień widzimy się z teściami. Super wyszło :) Moja córka wręczyła swoim dziadkom (maszerując chwiejnym krokiem) karnet/ kartkę pocztową. Mama ją wyjęła z koperty i zaczęła czytać na głos (później powiedziała, że była pewna że to zaproszenie na roczek Młodej): " Kochani Dziadkowie, chciałam Was poinformować, że kwietniu 2016 zostanę starszą siostrą" Mama ostatnich słów nie doczytała na głos bo aż ją zatkało i potrzebowała chwilkę żeby przetrawić newsa :) Ogólnie bardzo się ucieszyli, wyściskali nas, pogratulowali i postawili pyszną naleweczkę na stół (którą ja sobie oczywiście mogłam tylko powąchać :/ ) Cieszę się że mamy to za sobą :) bo już nie będę musiała ściemniać że brzuszek który mi wyskoczył to efekt przejedzenia :)
-
Jest mi szalenie przykro sagapao, nawet nie wiem co ci napisać. Życzę ci żebyś za 2-3 miesiące nam napisała że są dwie kreseczki na teście a pod koniec lata 2016 tuliła w ramionach swoje zdrowe, śliczne maleństwo.
-
Vena- niczym nie uzasadniony płacz przy obcych- dobre! :) Wiecie co jeszcze lubiłam robić w pierwszej ciąży? - Wpędzać ludzi w zakłopotanie :) Do ok.5-6 miesiąca na stwierdzenie dawno nie widzianych znajomych- O! jesteś w ciąży- odpowiadałam- ależ skąd! Po prostu trochę mi się przytyło i chichocząc w duchu patrzyłam jak się próbują tłumaczyć... tak bywam złośliwym potworkiem ;)
-
secondtry, haha- wyborne to z tą kanapką z kfc , no ale dobra to na razie ze spektakularnych pawi nie żartujemy :) ale za rok widzimy się na forum i wtedy to już tak, ok? Pierwszą ciążę też miałam tak jak teraz bezobjawową ale tak jak teraz byłam "nieco" wrażliwsza, u nas do anegdot rodzinnych przeszła historia, gdy wstałam rano, weszłam do salonu i zaczęłam szlochać- na pytanie (przerażonego) konkubenta co się stało, odpowiedziałam- że słońce tak pięknie wypełniło pokój, wręcz zalało go światłem i że to piękno tak mnie poraziło
-
Serwus dziewczyny! Ehh aż przykro czytać o tych waszych nudnościach i innych "atrakcjach". Widzę, że pojawił się temat krzywej cukrowej :p Ja tylko powiem na pocieszenie dziewczynom które tego nie przechodziły, że nie wszyscy na to reagują jak np. secondtry (swoją drogą -choć wiem, że tobie pewnie nie było do śmiechu- aż się uśmiechnęłam jak sobie to wyobraziłam ;) Szłam na to badanie z nastawieniem "łolaboga, jak jak to przetrwam" a okazało się całkiem znośne a nawet graniczące z miłe :) Ot, masz wypić mały kubeczek słodziuchnego płynu, a później przez godzinę/dwie rozwiązywać krzyżówki i gawędzić z innymi osobami czekającymi na powtórne pobranie krwi :)
-
Miila, wiesz co, możemy się nawet założyć, że jak twoja mama zobaczy to zdjęcie z usg to wyściska cię i wycałuje a tacie poleci łezka, zobaczysz! Teściowie też się wzruszą. Bycie rodzicem to jedno, ale bycie dziadkiem, to dopiero wielka sprawa :) Rodzice są od wychowywania a dziadkowie od rozpieszczania, to zupełnie inny rodzaj relacji i miłości- znam to z autopsji ;) Melly, podzielam twoje obawy związane z bezproblemowym donoszeniem tej ciąży przede wszystkim ze względu na młodą która trzeba się zajmować, no i dźwigać i podnosić- tu jest największy problem i zagrożenie. Vena- jak ty sobie z tym radziłaś w drugiej ciąży? z tego co kojarzę, to pierworodny miał 9-10 miesięcy jak zaszłaś w ciążę, tak? Melly, mamy też identyczną historię z imionami. Z pierwszym dzidziolem też się głowiliśmy do ostatniego momentu jak nazwać córkę, bo oczywiście dla chłopaka mieliśmy imię od razu (teraz zresztą też), jak będzie córa to się będzie nazywała "Ej Ty", chyba że będzie niegrzeczna to nazwiemy ją Jessica Gryzelda Dolores
-
Lola, no właśnie sama jestem zaskoczona, zwłaszcza że na razie przytyłam z jakieś 0,5kg a mimo to brzuszek już jest. podobno przy kolejnych ciążach jest on szybciej widoczny, a biorąc pod uwagę że byłam w ciąży jakieś 9 miesięcy temu :) to ciało pewnie szybko "zajarzyło" co jest na rzeczy ;)
-
Melly, szalenie wylewna jest ta twoja teściowa :) nie ma co, wulkan emocji, normalnie
-
Vena, no tak, taki news mógłby przyćmić pannę młodą :)
-
Dziołszki, z tego co się orientuje większość z was też jeszcze nie powiedziała najbliższym o dzidziolu. A zastanawiałyście się jak to powiedzieć? My na razie wymyśliliśmy że Lila (nasza 11 miesięczna córeczka), wręczy dziadkom kartkę/laurkę a w środku napis: W kwietniu zostanę starszą siostrą, i wklejone zdjęcie z usg :) Natomiast o Lilce poinformowaliśmy w taki sposób, że nic nie mówiąc wręczyliśmy rodzicom (no i teściom też oczywiście) ładnie zapakowaną książkę pt. Ratunku będziemy dziadkami :) Moja mama jak to przeczytała, to potrzebowała z 3 (dłuuugich) sekund żeby skumać co chodzi :) a później się zacięła i tylko powtarzała "ale jak to?" "ale jak to?"
-
Witam nowe kwietniowe mamusie :) Lola, nie chce denerwować kobitek które tak się męczą :) ale tak jak już kiedyś pisałam, ja mam ciążę praktycznie bezobjawową. Tylko wrażliwsza się zrobiłam no i już brzuchala widać, aż sama się zdziwiłam że tak szybko. Rodzice ani najbliżsi przyjaciele jeszcze nie wiedzą, chcieliśmy im powiedzieć za 2 tyg. ale nie wiem czy tak długo uda mi się ściemniać że objadłam się gruszkami i wodą popiłam
-
Po czym poznać że ktosia jest w ciąży? ... Płacze rzewnymi łzami na reklamie allegro (tej gdzie para porównują swoje mieszkanie ze zdjęciem z katalogu) Uwielbiam po prostu tę nadwrażliwość ciążową :)
-
Miila ma rację, złapać toxo od kota jest praktycznie niemożliwe (moja weterynarz- czyli osoba mająca styczność na co dzień z sierściuchami :) przez dwie obie ciąża była ujemna i śmieje się że chyba by trzeba (za przeproszeniem) tę kupę zjeść żeby coś się stało. Najbardziej prawdopodobne źródło zakażenia to surowe (lub niedogotowane mięso) i niedomyte owoce i warzywa.
-
Ansta, no to super że impreza się udała, a dzidziol okazał się wspaniałomyślny i nie sprawdziła się moja (głupawa :-D ) wizja.
-
Serwus Kwietnióweczki! Melduję się po tygodniowej (chyba ?) nieobecności. Sagapo, witaj na forum i gratulacje! Będzie dobrze i byle do kwietnia :) Vena, bidulko, a ciebie dalej męczą te wymioty paskudne? :( mam nadzieję, że chociaż trzymasz wagę i już ci lekarz nie grozi hospitalizacją? Sylwia, spokojnie, grunt że masz ją zdiagnozowaną, a teraz wdroży się leczenie. Pamiętaj że badanie na toxo jest robione ciężarówką od niedawna, a wcześniej kobiety i bez diagnozy a tym bardziej bez leczenia też rodziły zdrowe dzieciaczki, więc spokój bo twoje nerwy nie pomagają bąbelkowi.
-
Marysia, po stworzeniu suwaka, wklejam pierwszy z proponowanych linków w pole"Sygnatura: staw link" (oczywiście w opcji edycja profilu), jeśli jest to kolejny suwaczek to wklejasz go pod pierwszym, no i zapisujesz zmiany. Mam nadzieje, że jest to choć trochę logiczne co napisałam? :/
-
Magda, fantastyczną masz tą koleżankę, nie ma co Co do płci dzidziola, to najważniejsze żeby zdrowe było. A intuicji w tej kwestii to za grosz nie mam, w ostatniej ciąży przez I trymestr obżerałam się kiszonymi ogórkami, śledziami i oliwkami, cera mi wypiękniałą, włosy błyszczały- powiedziała byś no chłopczyk będzie jak nic :) A tu Lilka się pojawiła 120% dziewuchy :)
-
Sylwia, no i teoria mi się rypła ;) Ale to może być to co mówisz, że chce mieć swój własny nowy komplet wszystkich badań, zwłaszcza jeśli zmieniałaś lekarza.
-
Kumi po takim komentarzu to się lekarz pewnie ucieszył że wreszcie ma stabilną emocjonalnie i nierozgadaną pacjentkę :) Miila, tak- już rozbiłam badania krwi + mocz. A nawet przed chwilą dzwoniła do mnie położna że wyniki są, karta ciąży gotowa i mogę po nią podejść :) yeeeee będę ciężarówk ąz papierami ;) Sylwia, mi powiedziały żebym im doniosła ksero oznaczenia grupy krwi (z poprzedniej ciąży). Zgaduję że to przez to że chodzę do gino na nfz i tu każde zlecenie badań zmniejsza jej liczbę punktów, więc pewnie co może to "reciklinguje" z poprzedniej '"imprezy". Ty chodzisz prywatnie, jeśli tak to by potwierdziło moją teorię ;)
-
Miila, ja też myślę że spokojnie zobaczysz serducho. Ja miałam usg w zeszłym tyg.(chyba 6t+4) i potwierdzono mi i tętno i zobaczyłam pulsującą rodzynkę :)
-
Milla, bardzo ładny suwaczek sobie ustawiłaś :) Kumi, piękny bąbelek, gratuluję! Też się popłakałaś jak gino potwierdziła bijące serducho? i tak oto przechodzę do twojego pytania Marysiu nie mam praktycznie żadnych"typowych" objawów (żadnych tkliwych czy powiększonych piersi, mdłości, wymiotów, słabego/nadmiernego apetytu, zachcianek) oprócz wcześniej wspomnianej lekkiej nadwrażliwości objawiającej się wzruszaniem się byle głupotką (piosenka w radio, a że mój dzidziol robi komiczne minki. a to konkubent wrócił z pracy i pyta się jak się czuję (?!)) itp) w sumie mnie to nawet bawi taka rozhulana emocjonalność :) Tak jak powiedziała Miila, zamiast się martwić ciesz się tym że nie masz żadnych przykrych objawów. Dla uspokojenia jeszcze ci napiszę że pierwszą ciąże też przeżyłam (szczęśliwie) praktycznie bezobjawowo (też się wzruszałam wszystkim dookoła i II trymestrze włączył mi się niepohamowany apetyt na słodycze).
-
i jeszcze jedno pytanko, jest tu wśród nas jeszcze jakaś wegetarianka/weganka?