Skocz do zawartości
Forum

KariKari

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez KariKari

  1. Jemtruskawki – biedactwo – cierpisz i nikt nie jest w stanie i nie chce Ci pomóc….. Może faktycznie zmiana szpitala pomoże… Albo umów się na prywatną wizytę do swojego lekarza jeszcze raz i na spokojnie porozmawiaj niech on ci pomoże… w końcu za coś kasę bierze
    Mimi – super, że mężuś tak rozpieszcza i oby tak dalej i więcej :)
    Nuria – to nieźle ty masz już 40 tydzień a tam pozamykane na 4 spusty… widać Maluszkowi się nie śpieszy na ten świat….

    Dziewczynki czy to normalne czy coś znaczy, że jak leżę z podgiętymi nogami na boku to jest ok, a jak wstanę to ciągnie mnie w dół i nie mogę nawet stać…. Brzuch falami pobolewa więc ja bym tego skurczami nie nazywała chociaż nie wczuwałam się na nie dziś…

    Dziś zamierzam czytać dalej książkę – Zaklinaczka dzieci. Na pewno coś z niej wyciągnę i coś zastosuję…. Wiadomo nie da się wszystkiego stosować i nie każde dziecko jest takie samo ale na pewno część rad będą przydatne. Znam pary które stosowały sposoby autorki i mają super ułożone dziecko… warunek cierpliwość. A te pary które chciały ale niestety nie miały cierpliwości mają do dziś problemy z dziećmi… Więc warto mieć sposób na wychowanie…
    Inne, które polecam to:
    Piersią spoko - Malwina Okrzesik
    Język niemowlęcia – Tracy Hogg

  2. No proszę... znów się dzieje :)
    Gratulacje dla rozpakowanych mamusiek i powodzenia dla tych co akcja się rozpoczyna...
    cierpliwości dla tych oczekujących....
    tak wczoraj myślałam, czy do końca miesiąca rozpakujemy się wszystkie - oby..

    ja wczoraj miałam kiepskie popołudnie - zaczął mnie tak boleć brzuch że nie byłam w stanie stać... do tego czułam się poddenerwowana jakby coś się miało dziać i czułam pchanie w dół.... aż się przestraszyłam.... niby porodu się nie boję a jednak ta sytuacja była dziwna.... ale opanowana przeleżałam cały wieczór.... w ciągu tego czasu kilka skurczy nieregularnych ale solidnych... jeden w nocy to aż łzy leciały... dziś też boli i w dół ciągnie ale skurczy na razie brak
    dziś leżę i nie wstaję.... zobaczę jak samopoczucie będzie....

    już bym chciała urodzić bo ani spać ani leżeć i męczące te bóle są.

    co do zgagi to mam ją codziennie i wypróbuję to mleko....

  3. witajcie dziewczynki
    nie było mnie pół dni a tu nowe Maleństwo się pojawiło - witamy Kubusia :)
    no i jak czytałam przygodę o odsyłaniu od szpitala do szpitala to włosy się na głowie jeżyły.... skandal... ale niestety taka mamy służbe zdrowia i jeszcze za to płacimy - a w dużej mierze leczymy się prywatnie... gdzie sens i logika....
    powodzenia dla mam będących na celowniku porodówki - czekamy na wieści - strasznie lubię czytać, że któraś z mam właśnie się rozpakowała.... może do końca roku się ogarniemy wszystkie - ja osobiście liczę na poród wcześniej niż 31 grudnia - do tego czasu sfiksuje...
    pisałam wam wczoraj że moja Majeczka 3 dni leniwa była - to miałam - w nocy spałam może ze 4 godziny bo moje dzieciątko postanowiło do godziny 1 w nocy uprawiać gimnastykę artystyczną do tego stopnia, że aż zaciskałam zęby tak szalała, no i jak już się zmęczyła to do 5 spałą grzecznie więc i ja zasnęłam... a od 5 powtórka..... siedzę jak zombii nad miska płatków z mlekiem i pisze do Was....
    wczoraj jeszcze wybrałam się na zakupki po ozdoby świąteczne i niby tego dużo niesamowicie jest ale wybrać coś to jakoś nie umiałam więc niewiele kupiłam. Za to połąziłam po sklepach z ciuszkami - no tyle rzeczy mam upatrzone i bym kupiła ale teraz z wyglądem słonicy niestety nierealne.... już zapowiedziałam mężowi że jak urodzę to jedziemy na zakupki i wydam tyle kasy ile będę mieć ochoty zero ograniczeń więc niech zarabia pięknie... z resztą on przez moje 9 miesięcy ciąży się obkupił w ciuchy a ja jak ta sierotka...
    była nawet w H&M ten sweterek co jemtruskawki pokazywała ale go nie była bo wpadł mi w oko - za to dziecięcych rzeczy jakie przeceny to głowa mała - kupiłam dla siostrzenicy i siostrzeńca bo do nich dziś jadę po ubranku niech mają te Łobuziaki na Mikołaja od cioteczki :)

  4. Młoda Fasolka - ja tez mam ten śluz i niewiem co o nim myśleć... z wymiotami to mam tak że czuję że zaraz zwymiotuje a tu mi się odbije podbije do gardła i nic.... terminy porodów też mamy podobne
    zauważyłam że am jadłowstręt i najchętniej nic bym nie jadła..
    do tego leżę cały dzień a mimo to brzusio boli - wstałam dziś tylko kilka kroków do wc i zeszłam dwa razy na dół po jedzonko i piciu....
    zaczynam od wczoraj czuć bóle krzyża... i bądź człowieku mądry czy to normalne... nie chcę panikować, ale wolałabym wiedzieć czy to normalne... a wizyta dopiero za 9 dni.... a ostatnia miałam jakieś 2 tygodnie temu
    Mała się rusza ale nie ta jak zwykle - teraz tak powoli i leniwie jakby biedactwo nie miało miejsca się nawet ruszyć.... ajjjj...

  5. Lenson trzymaj się... widziałam na fejsie zanim tu weszłam.... pamiętaj, że w szpitalu jesteś w dobrych rękach... jedyne czego mogę wam życzyć to zdrówka i powodzenia... trzymam kciuki
    i czekamy na wieści od Ciebie a może raczej od Was.

    Vanesa podziwiam za chęć do gotowania - ja nie mam siły nawet wody na herbatę zagotować a ostatnio piję jak smok... ciągle mnie suszy - dziennie wypiłam jakieś 8 herbat plus zimne napoje.... masakra jakaś... a siku robię bez zmian..

    Cały czas się zastanawiam zadzwonić do mojej położnej powiedzieć o dolegliwościach - może by coś doradziła... może by kazała się zgłosić i może by mi coś pomogli... może nie wiem tego, ale może mam już rozwarcie...

  6. Witajcie mamusie...
    Widzę nieźle szalejecie ze zrzucaniem kg po ciąży no superancko :) dajecie Nam nadzieję, że i my szybko wrócimy do formy... no ale my na razie czekamy na rozpakowanie....
    Jak ostatnio było kilka naraz rodzących tak teraz Wisia i dalej cisza... no dziewczynki chyba czas na Nas
    Co do gorąca to mam to samo i niezależnie czy dzień czy noc, no mokra jestem.... szczególnie piersi i brzuch....
    Moja Malutka coś od 3 dni bardziej leniwa, no ale ruchy są... chyba na prawdę jej mega ciasno
    Ja nie mam siły chodzić ani nic innego robić tylko leżę...
    Co do zakupkó to można kupować coś uniwersalnego i ten sweterek co się w nim pięknie zaprezentowała jemtruskawki jest cudny.... gdybym była blisko h&m to bym bez zastanowienia kupiła - w końcu po ciąży też można taki założyć..

    Miłego dnia mamusie...

  7. Witajcie dziewczynki
    Nie odzywam się ostatnio bo po prostu ma kiepski nastrój i ten fizyczny i ten psychiczny i nie wiem, który jest w gorszym stanie. Czytałam co tam się u was dzieje. Życzę cierpliwości dla tych rozpakowanych w problemach z karmieniami i codzienną pielęgnacją, Zaglądam do Was z nadzieją że kolejne mamusie się rozpakowały i mocno trzymam kciuki za te, które tak samo jak ja czekają…. Ta cierpliwość czasem dobija… wiem.. ale nie mamy wyjścia… musimy dać radę. Nie mam natchnienia każdej z was z osobna odpisywać….
    Fizycznie – boli krocze niesamowicie i jakby ktoś od dołu od środka mnie rozrywał, że ani leżeć, ani chodzić…. Masakra… ból na okres to pikuś był przy tym co teraz i przy tych skurczach… Brzusio niedługo będę ciągnąć po ziemi… a jak rozmawiałam z położną ze szkoły rodzenia i powiedziałam jej wszystko i kwestię mojej miękkiej króciutkiej szyjki to mówi, że od opuszczenia brzuszka to około 2 tygodnie i badając mnie stwierdziła, że już bardzo blisko. Zrobiła ktg tętna dziecka no i moja Majeczka miała 190 i nie sposób było ją uspokoić tak szalała…. Tak lubi ciocię położną… bo zawsze słysząc jej głos szalała, że często nie mogłam się skupić na SR. Czop - bo to chyba tak mogę nazwać tą wydzielinę co i wy macie i tak ją opisujecie... odchodzi powoli ale coraz intensywniej....
    Stopy i dłonie puchną, że nie ryzykuję już obrączki zakładania... czuję jakby stado os je pogryzło i tak popuchły... są takie nieswoje...
    Psychicznie to same łzy lecą z bezsilności i bólu. Jestem tym zmęczona i powtarzam mężowi, że chcę już urodzić. Noszę się z zamiarem zadzwonić do mojej położnej z którą będę rodzić i powiedzieć jej o wszystkim co mi dolega. Wizytę i badanie szyjki miałam półtora tygodnia temu i zastanawiam się czy nie chodzę już z rozwarciem, bo ten ból jest straszny.
    Dziś jeszcze raz zajrzałam do torby do szpitala przełożyłam rzeczy pierwszej potreby na wierzch i naszykowałam kocyk kombinezon i fotelik…. Tak jakby to miało lada chwila nastąpić… tak więc jestem gotowa… chcę już urodzić…
    Moja Malutka tak ma ciasno że boleśnie się wygina….
    GBS ujemy więc ulżyło mi i jedna dobra wiadomość..

    Czekam na wieści o nowych rozpakowanych mamusiach i przepraszam ze marudzę i tylko o sobie a Wam nawet nie powiedziałam miłego słowa….
    Miłego dnia

  8. Witam Was mamusie :)
    Zdrówka i cierpliwości tym rozpakowanym, a ty oczekującym to przede wszystkim cierpliwości i opanowania...
    a opanowania dlatego, że wczoraj zdałam sobie sprawę z pewne kwestii - miałam przygodę :)
    Wczoraj oczywiście mega dużo sił poszłam na zakupki, zrobiłam pazurki ( żegnaj hybrydo i) mówię oho jestem w 100% gotowa
    no i tak sobie leżę a tu skurcz - kurna aż tchu zabrakło... minęło 7 minut i kolejny no więc dało mi to do myślenia mówię oho coś się dzieje - no i tak przez godzinę regularnie skurcze co 7 minut... ale zachowałam zdrowy rozsądek i opanowanie... poszłam wzięłam kąpiel i pomyślałam, że albo w jedną albo w drugą stronę się rozwinie akcja.... no i po kąpieli troszkę odpuściło, ale skurcze nadal były... wzięłam nospę - po niej mi ulżyło w końcu... cieszyłam się, że zachowałam opanowanie i nie panikowałam. Oczywiście napisałam mężowi co się dzieje niech będzie świadomy sprawy.
    W nocy znów brzusio bolał.... kurcze i się zastanawiam czy to coś zwiastuje czy co.... czekam cierpliwie....
    z jednej strony chciałabym już ją mieć przy sobie, ale też wiem, że powinnam poczekać i niech jeszcze kilka dni tam wytrzyma cierpliwie dla jej dobra.

    no to tak u mnie było

    dziewczynki rozpakowane - kurcze aż wam zazdroszczę Maluszków, że już je macie że tulicie i się opiekujecie :)

  9. mi też wyświetla te wkurzające reklamy...ehhh

    kurde mam przypływ energii dziś, wyspałam się i brzusio boli jakbym zaraz okresu dostałą -przypomniał mi się ten okropny ból sprzed ciąży.....
    a w pipce rwie jak się poruszam i zmieniam pozycję jakby ktoś wiercił mi czymś mega grubym

    Czekam na dalsze dobre wieści - no dziewczynki te co następne w kolejce - rozpakowywać się :)

  10. Dzięki dziewczynki za poradę tak właśnie podejrzewałam ze jak Nospę to i Magnez - no ja teraz mam 36 tydzień i jeszcze mam cały 37 brać a potem odstawić.
    Marysia – będzie dobrze na wizycie – ja ostatnio też tak miałam, że jak zawsze podekscytowana a teraz miałam stresa niesamowitego i miałam ściśnięty żołądek – bałam się a mąż zauważył co mi jest…. Nie wiem czy to normalne… no a z fikołkiem Maluszka to trzymam kciuki by jednak się ułożył odpowiednio do naturalnego porodu
    Ja właśnie wróciłam z zakupków – niesamowite to jest, że mam Powera i chęć do latania i wszystkiego robienia…. Cudowne ozdrowienie….. kupiłam w końcu stanik do karmienia i seksowny do normalnego chodzenia by wyglądać jak kobieta :) no i oczywiście kupiłam bluzeczki dla mojej Majeczki :) i sweterek dla siebie już taki który będzie fajnie wyglądał po porodzie :)
    No czas na herbatkę, zdjąć pazurki i może jakieś pranie ogarnę :)
    Miłego dzionka i trzymam kciuki za rodzące mamusie :)

  11. znowu zaczyna się dziać :)
    MoniC powodzenia i super, że taka opanowana jesteś... i dobrze, że śniadanko zjadłaś - będzie siła do parcia podczas porodu ... no i czekamy na wieści...
    Ja zaważyłam drugą już noc, że się wyspałam i lepiej śpię, lepiej się oddycha
    krocze boli niesamowice i brzusio czuję coraz częściej i coraz mocniej jak na te moje okresy bolesne co miałam....
    wczoraj moja Majeczka miała leniwy dzień co mnie stresowała, ale dziś już wczorajszą chandrę nadrobiła :)
    dziś wyskoczę na małe zakupki - biustonosza do karmienia nie mam jeszcze plus coś fajnego dla siebie trzeba zakupić.
    Jeszcze tydzień i odstawiam Nospę zgodnie z zaleceniem mojej pani doktor i tu mam dylemat pomóżcie - czy magnez też odstawić mam czy nadal brać?
    ja w weekend może skoczę kupię jakieś ozdoby świąteczne póki mam na to czas
    miłego dnia mamusie

  12. tak będzie Maja :)
    kurcze jak wczoraj miałam dużo energii tak dziś flak człowieka :)
    mierzyłam ciśnienie mam 104/60 i puls 88 i tak czułam, żę coś serducho mi wali.
    Dziś moja Malutka coś leniwa aż nieswojo się czuję... te kopniaki i to rozpychanie no cudne uczucie :)
    zapewne po porodzie będzie tego brakować... nawet brzuszka będzie brakowało pewnie....

  13. aLusia witaj :) bieganie siusiu i bezsenne noce to standard... masakra jakaś... aż szkoda mi męża bo jak ja nie śpię to i on nie śpi - czuwa nad nami i się martwi... a ja nie wiem co zrobić by chociaż on się wyspał póki może.
    aLusia jestes doskonałym przykładem tego, że każda ciąża jest inna - nieprzewidywalna....
    no do terminu masz już bardzo blisko więc powodzenia i daj znać jak minął poród

    a tak jeszcze mi się przypomniało - mi nie przeszkadza a wręcz przeciwnie chętnie czytam wasze wypowiedzi o przebiegu porodu - nie przeraża mnie to, a warto wiedzieć wszystko a nie tylko to co piękne i kolorowe.... i to że któraś z dziewczyn miała ciężki poród nie znaczy, że każda kolejna taki samo ciężki będzie miała... dużo według mnie zależy od nastawienia i psychiki kobiety.... tak więc kochane mamusie - myślmy o efekcie końcowym czyli o maluszkach i wtedy inaczej patrzy się na ból... nikt nie obiecywał, że będzie lekko, ale dla takich słodkich maleńkich istotek warto...

  14. Witajcie mamusie
    ostatnio zrobiłam się leniwa co do pisania do was, ale czytam was regularnie i oczom nie wierzę, że tyle się dzieje... w końcu to Nasz miesiąc.
    U mnie coraz więcej zmian przemawiających o zbliżającym se porodzie.
    No po krótce - coraz więcej mam śluzu i drażni mnie to bo się zaczynam stresować, że to wody się sączą... piersi nabrały mlecznego kształtu idealnego do karmienia, oddycha się lepiej więc pewnie moja Majeczka już nisko jest bo jest tak jak na ostatniej wizycie pani doktor mówiła. No i brzusio już opaadł widać gołym okiem. Brzuch boli jak na okres i to coraz częściej jakbym za chwilę miała go dostać - skurcze są nieregularne - kilka na dzień ale bolesne.
    Wczoraj miałam przypływ energii i nawet polatałam po galerii do kilku sklepów zajrzałam.... to chyba ostatnie zakupy przed porodem, chociaż widząc te super ciuszki już bym chciała urodzić i wybrać się na mega szoping... ojjjj już mi się marzą fajne ciuszki....

    Jeszcze 2 tygodnie wytrzymać i mogę rodzić, ale to się okaże kiedy moja Piękna zdecyduje się urodzić.

    Gratulacje świeżo upieczonym rozpakowanym mamusiom, powodzenia dla tych da których właśnie zaczęła się akcja oraz odwagi i głowa do góry dla tych czekających cierpliwie..

    Pozdrawiam Was wszystkie bardzo gorąco.

  15. witajcie mamusie :)
    ale się dzieje
    no i mamy grudzień - nasz miesiąc :)
    ja mam nadal skurcze nieregularne ale bolesne więc może to dobrze przynajmniej mam namiastkę tych porodowych
    ogólnie to stwierdziłam, że brzusio się już obniżył więc tylko czekać -no ale muszę jeszcze te 2 tygodnie wytrzymać i muszę dać radę.
    Powodzenia dla tych mamusiek których Maluszki postanowiły przyjść na świat

    Ja od kilku dni widzę bezzapachowy taki jasny żółty ślub gęsty jak serek homogenizowany konsystencji.... nie jest go dużo, ale na pewno niż wcześniej... pewnie organizm się przygotowuje już...

    Witam nową mamusię - grupa na facebooku to grudniówki 2014 - zapraszamy :)

  16. mimi to nie jest głupie pytanie :)
    ja znów miałam styczność z dziewczynkami więc już ci piszę :)

    pipkę wycieramy od góry do dołu w kierunku odbytu odchylając wargi delikatnie, smarujemy kremem też tam wewnątrz ale delikatnie bo wiadomo... no i chyba tyle udziwnień.

    ja już po kąpieli w łóżeczku, mężuś cały dzień usługuje - uwielbiam jak jest w domu - zrobił obiadek, zrobił ciasto drożdżowe, skacze koło mnie przynosi co chcę.... i średnio co 3 godziny pyta jak się czuję a jak trzymam się za brzuch to pyta czy jedziemy do szpitala... widać przejmuje się :) no ale ja na razie nie zamierzam rodzić... jeszcze 2 tygodnie wytrwać...
    mam dziś ochotę na niego ale raczej nie powinniśmy by nie przyśpieszać porodu... mrrrrr....

  17. witajcie :)
    no proszę znów zaczyna się dziać.... powodzenia dla tych u których akcja się rozpoczyna

    któraś z was pytała mnie o tiramisu - no z surowego jajka ma przepis ale też znalazłam przepis z thermomixa który chcę wypróbować ale nie wiem jakie tam jajko trzeba dodać.

    ja już po śniadanku wyleguję się w łóżeczku... nic mi się nie chce

  18. tak właśnie zrobiłam, olałam wszystko i wszystkich i położyłam się do łóżeczka i pogawędziłam trochę z koleżanką.
    Ja na mężusia nie jestem złą bo widać on jest za mną, troszczy się, dba o mnie i na moją chandrę przyniósł mi zestaw wieczorny czyli herbatka, blok czekoladowy, sok świeżo wyciskany z pomarańczy i tabletki. Przychodzi tuli się, głaszcze i dba.... Wiem, że on mnie rozumie

    ja już w łóżeczku z pilotem w ręku ale niestety tam jak zwykle nic nie ma.

    chyba brzusio mi się obniżył deko b pod piersiami zrobiło mi się miejsca....

    dziewczynki a może pochwalicie się brzuszkami tak na zakończenie?

  19. Marta89 – nie przejmuj się komentarzami ludzi, że twoja Malutka za mało waży – mi to samo mówili ale to olewam. Każde dziecko jest inne tak samo jak każdy dorosły i ma inna budowę… Najważniejsze, że jest zdrowa i to się powinno dla Nas liczyć.
    AgaPo czekamy na wieści od Ciebie – a już myślałam, że koniec z listopadowymi grudnióweczkami a tu jedna chyba nie…. Powodzenia
    Soqlka u mnie też zakłady kiedy urodzę i wymądrzanie się, że te terminy to niewiele mają znaczenia że samo się okaże kiedy się urodzi…. Na takie teksty już się uodporniłam. A te twoje prace to może byś się pochwaliła – też chcę zobaczyć twoje dzieła :)
    Aasiak – czekamy na wieści po wizycie
    Megi ale słodziaczek Mały

    U mnie im bliżej wieczora tym większa złość i agresja na wszystko… Miałam leżeć a ogarnęłam obiad bo czekając Az ktoś zrobi to bym się jeszcze nie doczekała…. Idę się kąpać i do łóżka – nie mam ochoty z nikim rozmawiać ani nikogo widzieć…

  20. Dziewczynki chyba się popłaczę - wszystko mnie dziś drażni. I jeszcze jakiś katar się przypałętał. A wszystko zapewne dlatego że w poniedziałek na Sr była ciężarna chora ledwo co zipiała, aż ją położna ochrzaniła. No ale co tam będzie sie egoistka martwić o inne dziewczyny że może zarazić. Słów brak...
    Pożalę Wam się - dręczenie mnie o jedzenie i wydzwanianie czy zjadłam, że czego tak mało, że czego tak późno no słów brak już... Nie jestem pojemnym słoniem tylko mam ściśnięty żołądek. Sama wiem, jak mam się odżywiać i na co mam ochotę a nie akurat to co ktoś zrobi i muszę to jeść czy lubię czy nie lubię.... Nic mi się nie chce... Chciałabym byśmy już sami z mężem mieszkali. Tak pięknie miało być, że na święta już sami a tu dupa do wiosny... a co będzie jak pojawi się moja Malutka. Już zapowiedziałam, że nie pozwolę się wtrącać do wychowania mimo, że wiem, że może i ja wyolbrzymiam... Jakoś każdy szczegół mnie drażni.
    No a jak robię obiad by wszyscy wracający do domu mięli ciepłe i świeże to słyszę, że dziś to mięsa nie jem, że nie mam na t ochoty to mnie trafia.... powinnam leżeć i nic nie robić i po wszystkich sprzątać... i tak właśnie od poniedziałku będzie ni ch... nic nie zrobię !!!
    W kominku też 3 razy rozpalałam... już nie mam siły....a tym bardziej cierpliwości.... drewno jakieś dziwne i tak mięli coś nam poprawić w kominku że spierdzielili i się palić nie chce....
    Dobra koniec marudzenia...

  21. nie mam dziś na nic siły i jeszcze chwilami w głowie mi się kręci - chyba jestem niedotleniona, ale nie ma się co dziwić skoro na dwór nie wychodzę bo nie mam siły i chodzić nie powinnam
    siedzieć źle, leżeć też niewygodnie... ogólnie dziś jakaś jestem taka, że jakby ktoś mi kopa zasunął to bym leciała prosto przed siebie
    i znów jakieś syfki na twarzy mi się pojawiają.... chyba jutro maseczkę sobie jakąś zrobię... mogę cały dzień leniuchować, mąż będzie wszystko do łóżka donosił

  22. Młoda Fasolka to zdrówka życzę.... i nie wstawaj z łóżka...
    a z tą bezsilnością i płaczem w poduszkę to ja czasem tak mam, że mam doła, że mam dość bo mi ciężko, bo nie mogę się ułożyć.... to chyba normalna nasza przypadłość... jeszcze troszkę wytrzymamy.... już tak blisko :)

  23. Witajcie dziewczynki...
    no no no widzę dzieje się - tu odchodzi czop tu powódź w łazience

    tak się zastanawiam które następne dziewczynki oznajmią nam dobre wieści... czekamy na takie z niecierpliwością :)

    ja po wizcie ale nie pisałam wczoraj bo późno wróciliśmy. Otóż mam wytrzymać jeszcze 2,5 tygodnia. Szyjka znów się skróciła ale nie wiem już do jakiej długości i jest miękka. Malutka naciska na nią więc mam leżeć więcej niż obecnie - ale jak tu więcej leżeć jak ja nic nie robię innego... Skurcze bolesne które mam i ciągnięcie pod brzuchem to oznaka skurczy przepowiadających których niestety jak Nospa nie wyciszy to będą się pojawiać częściej, ale może dzięki temu lepiej zniosę poród... jak są nieregularne kilka na dobę to ok, jak będą regularne to mam obrać kierunek szpital.
    Malutka moja drobniutka ze hoho - waga ok 2100 ale pani doktor mówi, że to tak na marnym sprzęcie więc pewnie się myli i pewnie jest więcej że raczej coś koło 2300 waży.
    Z mojej listy zachcianek żywieniowych został mi kebab, frytki z Maka i tiramisu więc powoli ją realizuję.
    Wczoraj Moja Królewna pokazała pani doktor jaką wiercipiętką jest. W nocy tez dała popisówkę - pół nocy nie spałam tak szalała, za to teraz się wyspałam bo niedawno wstałam....
    Rozmawiałam wczoraj z mężem nad imieniem bo cały czas była gabrysia a ja mimo to w duchu myślałam, że jak ja zobaczę to dopiero się da imię... cały czas nie byłam do końca przekonana no i pytam męża co sądzi o zmianę imienia a on od razu na drugi nasz typ zmienił zdanie mając te same argumenty co ja że Maja lepiej brzmi, bo Gabriela to takie twarde i dziwne do napisania mimo ze Gabrysia jest super.... a ja znów zawsze chciałam mieć córeczkę i dać jej na imię Maja.... no i jednogłośnie zmieniliśmy zdanie... oczywiście poinformowaliśmy rodzinę na co oczywiście komentarze były że Gabrysia ładniejsze to od razu się we mnie gotowało i od razu bez zahamowań mówiłam że to ma się nam podobać a nie komuś i to nasza decyzja a inni niech się przyzwyczają....
    no to tyle w skrócie.. idę się ogarniać i czas poleżeć... dobrze, że kocyk mam bo w domu zimno bo się nowy super ekstra piec rozregulował i brak ogrzewania... a serwis ręce rozkłada.... ja nie chcę się denerwować i im parę chu.... posłąć -biedny mężulek się z nimi użera.... dobrze, że w całym domu mamy klimatyzacje więc możemy się nią grzać bo inaczej bym musiała chodzić po domu w kurtce i czapce

×
×
  • Dodaj nową pozycję...