Skocz do zawartości
Forum

Bia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bia

  1. Ania Piosenka w sam raz na poranek. ;) Niestety, wczesna pobudka, bo młody zaczął jęczeć za smoczkiem, nie opłacało się kłaść bo niedługo ekipa remontowa przychodzi. Nie potrafi spać bez niego, mimo że staram się pilnować, by w nocy było bez (od paru dni zasypia bez niego, długo, ale w sumie bez awantur - jestem zdziwiona, bo do niedawna nie dało się go uspokoić mówieniem, głaskaniem, śpiewaniem piosenek i trzymaniem za rączkę, a teraz już tak), to nad ranem najwyraźniej zapomina o tej zasadzie. Jak już skończymy remont i spadnie mi laktacja, pokuszę się o przyzwyczajanie go do spania bez smoczka w buzi. Pewnie najlepiej by było odstawić smoczek już teraz, ale jak widzę, jak on lubi się do niego przytulić na dobranoc i jak się uspokaja, to szkoda mi mu go odbierać.
  2. Pati Szkoda, że odchodzisz. Zawsze fascynowało mnie, że Robercik jest taki ciekawy i tak szybko nabywa nowe umiejętności. :(
  3. O nie, Dziubala, takie wieści o szczepionce? :( Idę smętnie popatrzyć na swoją zamrożoną 5w1 w lodówce...
  4. Rety, co za dzień w ogóle, sprzyja widzę pogorszeniu nastroju. A do tego Mela i Dziubala serwują takie mrożące krew w żyłach opowieści o łamanych kościach i odgryzanych sutkach! xD Btw, jakie chodziki są takie złe? Mogę prosić o przykładowego linka?
  5. Mela, Monika Ja ustaliłam zwyczaj japoński - facet oddaje mi całą pensję, a ja zarządzam budżetem. Niestety, trzeba, bo inaczej pieniądze rozchodzą się jak ciepłe bułeczki, a tu z jednej strony 1/3 wypłaty mojej mniej plus ogrom kosztów związanych z dzieciem, remontami i szkołą... Trochę zajęło wywalczenie takiej sytuacji, ale mój AJ to rozumie, bo wydatki są naprawdę potworne. :|
  6. Beacia Ja też pomału odstawiam swoje mleko, bo naprawdę ściąganie zajmuje mi mnóstwo czasu. Teraz robię to już tylko 3 razy na dobę. Pamiętam, że w szpitalu ryczałam i rozpaczałam, że nie będę mogła karmić piersią (bo tak bolało), a tu i tak wyszło nieźle, 4 miesiące. Szkoda tylko, że ten Bebilon taki drogi. :) Btw, pisałaś, że najtańszy w Biedronce. Tzn ile kosztuje za ile gram? Chciałam też zapytać o... qpę. :p Dotychczas jak podawałam większość mojego mleka, a mało mm, były bardzo rzadkie, a po mm zrobiły się takie jak pasta (i nie wylewają się bokami z pieluchy, co jest plusem) - to normalne?
  7. Monika Dziękujemy. :) W sumie dziś Pulpet jęczy ciągle od rana i... okazało się, że to dlatego, że co 2h robi się głodny. Ja nie rozróżniam jego jęków na jedzenie/spanie/nudę, więc najpierw próbowałam zaaplikować wszystko, tylko nie jedzenie i się zdziwiłam, jak po 2h wydoił 140ml. :) Może to przez tą noc, którą praktycznie przespał dziś nadrabia? Mógłby jednak zwiększyć porcję, a nie częstotliwość. A faceci jak widać w większości leniwi od małego, mój też, np. jak zabawka leży trochę poza zasięgiem, to się nie będzie gimnastykować. :) Co do tych żłobków nieszczęsnych, ja poślę pewnie jak będzie odpieluchowany, będzie się trochę poruszał i jak będzie umiał wyrazić swoje potrzeby, bo nie chcę by tylko siedział w łóżeczku, jak w klatce. A do tego czasu jakoś się przemęczymy finansowo i z pomocą babci (o ile się zgodzi, ale dla mnie moja teściowa akurat nie wydaje mi się super opcją). Chciałam jednak dodać, że była u mnie kiedyś na kawce dziewczyna kolegi z pracy, która jest opiekunką w żłobku i... byłam przerażona i zaczęłam się obawiać posłania do żłobka. Rety, jak to dziewczę klnęło jak szewc! i pociągnęła Pulpeta za nóżki, by go ułożyć na kolanach, poza tym powiedziała, że dają takim małym dzieciom do possania pieluchę tetrową umoczoną w wodzie z cukrem, by się uspokoiło. :/
  8. Wyspałam się dziś, bo Piotruś obudził się najpierw o 12:30 (właściwie, to dopiero postękiwał, ale dał się napoić setką), a później o 5:40. :3 Może skoro ostatnio je normalnie (ma te swoje antybutelkowe ciągoty, ale apetyt również jest, więc ostatecznie je), organizm stwierdził, że pora zacząć spać w nocy i stąd ta wczorajsza noc taka z częstym przysypianiem podczas jedzenia? Oby, może przestanę padać z nóg o 21:00. :)
  9. pipi Dokładnie, usta w dziubek i furczy. od razu widać, że coś kombinuje, pełna koncentracja. :) To ścinasz włosy jednak na krótko? :)
  10. Wrzuciłam filmiki i parę zdjęć na dropa. A tu ciekawy blog: http://mamygadzety.pl/
  11. Blanka A Twój Synek widzę, jak ryba w wodzie się czuje na podłodze i ładnie chwyta zabawki z tej pozycji. A czemu on się tak denerwował? Tak mi się przypomniało, czy Wasze dzieciaczki też podczas wysiłku umysłowego robią skupione miny i "furczą"? :)
  12. Beacia Ok. 600ml to rzeczywiście mało, ja już w popłoch wpadam, jak zjada 700ml. Wpychać mu nie wpycham, bo się nie da, ale łapię się na tym, że mnie karmienie stresuje zwłaszcza w takich sytuacjach, jak dziś rano, gdy nie mógł się zassać z płaczu na butli. Może zbyt się stresuję... ale Iza to chyba raczej niejadkiem nie jest? To może być przejściowe, jeśli jest wesoła i nie ma innych niepokojących objawów, nie przejmowałabym się aż tak bardzo. Co do homeopatii, wydaje się kuszące zostawić tego typu środki na rynku, bo przecież mogą posłużyć czasem lekarzom, jako placebo dla nadwrażliwego rodzica, lub hipochondryka, jednak co gdy pacjent rezygnuje z leczenia konwencjonalnego na rzecz voodoo i tym samym nie otrzymuje właściwej opieki medycznej? Co z etyką - odpowiedzialnością za pacjenta i jawnym wyzyskiem chorych ludzi, którzy liczą na pomoc, a dostają wodę z cukrem?
  13. Beacia A do Ciebie chciałam napisać jeszcze w kwestii "leków" homeopatycznych i leków. A odnośnie jeszcze tej homeopatii i tego co napisałaś o postrzeganiu odnośnie naszych maluszków - przecież teoretycznie tak może być ze wszystkimi lekami, i homeopatycznymi, i zwykłymi - za każdym razem wiemy jaki i na co środek podajemy. <- dokładnie, bardzo dobrze myślisz, dlatego własnie argumenty z własnego doświadczenia (a, bo koleżanka mówiła ,że działa itp.) nie mają żadnej wartości naukowej i nie mogą służyć ocenie skuteczności leków. :) W celu oceny skuteczności stosuje się jak najbardziej obiektywne kryteria zgodne z metodologią naukową i leki homeopatyczne w tych testach nie wykazują skuteczności większej, niż placebo.
  14. Dziubala Pamiętam, że pytałaś o kocyk - był ze Smyka, nawet nie taki drogi. Co do poważniejszych tematów (znów o szczepionkach), jestem szczerze zaskoczona, że popierasz dobrowolność szczepień. Ja patrzę na kwestię szczepień w ten sposób: kiedyś wybuchały epidemie poważnych chorób, które dziesiątkowały ludzi lub powodowały poważne powikłania zdrowotne, dlatego naukowcy szukali środka, dzięki którym ludzie nie zachorują. Tak powstały szczepionki. Dzięki wprowadzeniu przymusu szczepień, te epidemie udało się opanować i choroby, przeciwko którym się szczepi, zostały z danych rejonów niemal całkowicie wyeliminowane. Ludzie pewnie wtedy się z tego cieszyli, ale nagle, kilkadziesiąt (czy może kilkanaście?) lat później pewna grupa ludzi, która nie przeżyła horroru epidemii dawnych czasów stwierdza, po co szczepić, skoro przecież te choroby nie występują? Skoro nie ma (już) epidemii? Tak wiele osób się nie szczepi (np. wspomniana przez Ciebie ludność napływowa - ale nie sprawdzałam, czy tak jest rzeczywiście), a mimo to nic się przecież nie dzieje? Poza tym, myślą, szczepionki przecież powodują autyzm i śmierć...? A mimo to państwo nas zmusza do narażania dzieci? Zacznijmy się więc buntować przeciw szczepieniom, niech nas nie zmuszają, niech będą dobrowolne. Moim zdaniem, postulat dobrowolności jest postulatem nieprzemyślanym, bo to, że tych chorób teraz nie ma, to zasługa właśnie szczepień. Zaprzestanie szczepień na pewno kiedyś doprowadzi do wzrostu zachorowań. Zdaje się, że już do tego dochodzi. Jak tylko pewien procent populacji jest niezaszczepiony, to prawdopodobnie wciąż jest bezpiecznie, bo wirusy nie mają się jak rozprzestrzeniać. Musi być jednak gdzieś ten punkt krytyczny liczby osób niezaszczepionych, który przekroczony spowoduje masowe zachorowania (u osób niezaszczepionych, oczywiście). Państwo zmusza do szczepień, bo ludziom mogłoby się nie chcieć, zaniedbaliby szczepienia i tragedia zostałaby powtórzona. Państwo musi być w tej sytuacji mądrzejsze od obywateli, dlatego stosuje przymus (podobny przykład to obowiązek zapinania pasów). Państwa, w których szczepienia są dobrowolne, choć wcześniej były przymusowe, niedługo zapewne odczują skutki takiej polityki. Reasumując, jestem za szczepieniami i dodatkowo cieszę się, że u nas w Polsce są obowiązkowe.
  15. Pipi A ja się w sobotę umówiłam do fryzjera i zamierzam zostawić tam dywan, bo mam go serdecznie dosyć na podłodze w mieszkaniu. :p Imię na sznurku do smoczka można samemu ułożyć, czy to takie gotowce?
  16. Hej Dziewczyny, z małomównej zrobiłam się milcząca, bo... młody znów oczywiście zaczął kombinować z jedzeniem. :p Tylko 2 tygodnie trwała sielanka, potem wrócił bunt przeciwbutelkowy. Nie trwał niestety 1 dzień, praktycznie trochę wciąż ma miejsce, ale najgorsze za nami. Za to pojawiły się problemy ze snem w nocy. Od paru dni budzi się o wyznaczonych godzinach na jedzenie, ale nie je, tylko idzie spać dalej. Tzn, dokładnie to wygląda to tak (opiszę dokładniej, bo to aż zabawne; Beacia, jeśli boli Cię wylewanie mleka, to pomyśl, co ja przechodzę): Piotruś budzi się o 23:00, ja przygotowuję 150ml mm, ten wypija 40ml i zasypia jak kamieć. Następnie Piotruś budzi się o 2:00, ja przygotowuję 150ml mm (no bo skoro wtedy ledwo co zjadł, to na pewno teraz umiera z głodu), ten wypija 20ml i zasypia jak kamień. xD I ostatecznie Piotruś budzi się o 5:00 więc teraz to myślę sobie wypije na pewno, zabieram gada na poduszkę do karmienia i próbuję włożyć butlę ze 150ml... a ten nawet buzi nie otworzy, bo śpi jak kamień. _-_ Na szczęście (?) za trzecim razem, gdy go odłożyłam do łóżeczka, przebudził się, wziął flachę i wydoił do dna na leżąco. Niestety, not safe, ale czasem działa, choć najczęściej to i tak odlatuje ledwo włożę mu smoczek butli do buzi. Dziś to już był istny maraton noszenia na poduszkę i do łóżeczka, bo nie szło ani nakarmić, ani uśpić. Na poduszce odlatywał, odłożony do łóżeczka kontynuował płacz. Ostatecznie się rozbudził całkowicie i tatuś głodnego (nie chciał butli) usypiał przez godzinę na rękach. Rano zaś po pierwszej w życiu przerwie 7h bez jedzenia ryczał tak, że też nie szło mu podać butli. Ugh, mam nadzieję, że to minie wkrótce. Za to chyba jakiś drobny skok przeszedł w nocy, bo obudził się krzyczący. Wyraża złość krzykiem. Wrzucę wkrótce na dropa jak się denerwował, bo nie zabierałam go na drzemkę. ;)
  17. Dziubala I do Ciebie też chciałam jeszcze napisać w sprawie podawanej ilości mm, bo mnie zaskoczyłaś. Tylko 5 posiłków po 150ml? To mniej, niż mój Piotruś je, a ten ledwo co przybiera, w dolnej granicy. (Podejrzewam, że to dlatego, że ostatnio strasznie dużo przebiera rękoma i nogami, i podskakuje. :) Może dlatego Jaś się budził w nocy wcześniej, bo chciałby więcej kalorii? :) Ile on w ogóle przybiera?
  18. Marta Miałam napisać wcześniej... Podajesz Wandzi tylko 120ml c0 4h? Ile posiłków na dobę wychodzi? Z tego, co pamiętam, dodajesz też kleik/kaszkę? Ona nie chce jeść więcej?
  19. Beacia Jakkolwiek to zabrzmi, z przyjemnością dałabym Ci poderżnąć sobie gardło. ;D Uwielbiam cosplay. Nie masz żadnych chętnych koleżanek? Tymczasem ze względu na dzieci, w tym roku Halloween w pieleszach domowych. Najpierw spacer po cmentarzu (jedyny 'park' w okolicy, często tam spacerujemy :p) po zmroku, później będziemy wycinać dynię, a potem planujemy sobie zagrać w grę planszową "Horror w Arkham". :) Ania Zazdroszczę przespanej nocy. Mnie od tych wstawań permanentnie boli głowa. :( Pół biedy jednak wstawanie, ściąganie mleka w nocy to masakra. Zimno i trzeba to robić w pozycji pionowej... A ile Filipek ma cm? Nie jest przypadkiem krótszy od Piotrusia? ;) Dziubala Gratuluję dopełnienia formalności w urzędzie, musiałaś odczuć ulgę. :) Obecnie Piotruś je w nocy pełne porcje co znaczy, że tego potrzebuje. Gdyby zaczął jeść dużo w dzień (raczej rzadko uda mu się wmieścić 150ml) i w nocy mało (np. 30-40ml), to by znaczyło, że po prostu się nauczył wstawać i wtedy popracowałabym nad zmniejszeniem liczby nocnych posiłków. Szczepionki nie zamroziłam umyślnie, przekręciłam pokrętło lodówki o jeden i z 8 stopni zrobiły się zamrożone ziemniaki i pomidory. :( Szczepionka była blisko, więc nie ryzykowałam. Ważę Piotrusia zazwyczaj raz na tydzień ze względu na te jego problemy. Akurat wyszła krótsza przerwa. Miesięczny bilans też sprawdzam. Podaję w butli moje mleko i mm, staram się więc dopasować odpowiednie porcje, by go nie przekarmić (czy to możliwe...?)/przegłodzić, dlatego codziennie spisuję mililitry/dobę i porównuję z przyrostem wagi. :p
  20. Hej, my też po szczepieniu, ale tylko na pneumokoki. Szczepionkę 5w1 zdobyłam jakiś czas temu dzięki koneksjom, ale... zamroziła mi się w lodówce. Teraz jestem z tego znana w przychodni. xD Tak więc czekamy do połowy listopada (w tej chwili oficjalny termin dostawy, ciekawe, czy się przeciągnie?). Piotruś również, jak Beaci Iza, mężniej zniósł wkłucie i uspokoił się momentalnie z chwilą wzięcia na ręce, widocznie stwierdził, że jednak ból nie wart ryku i posłał pielęgniarce uśmiech. :) Póki co, jako reakcja poszczepienna (?) Piotruś stwierdził, że nie będzie spać przez 3h i fikał jak szalony, nawet leżenie na brzuchu go nie zmęczyło. Oby tak zostało. Mierzy 67cm i waży 6880g. Przytył mało w ciągu ostatnich 5 dni, bo tylko 80g, więc naprawdę mogę w niego ładować jedzenia, ile mam ochotę (ostatnio trochę go ograniczałam, bo przekraczał 900ml/dobę). :p W nocy budzi się 12 i 4 i wypija pełne 120ml, na razie więc nie zabieram mu tych posiłków. I tak dobrze, że zrezygnował z jednego posiłku nocnego. Tusia, widzisz, jak Hania ma skok to budzi się wtedy w nocy jak inne niemowlęta bez skoku. ;) Niestety, po przestawieniu czasu nagminnie budzi mi się o starej porze rano (przed 6:00 obecnego czasu). Mam więc dodatkową pobudkę na podanie smoczka, a jak zacznie go sobie wyjmować, to już w ogóle mam poranny jogging. A tak off topic, jakie plany na Halloween? :)
  21. Werka, ja szczepilam na pneumokoki razem z 5w1 i jutro mamy drugą dawkę samych pneumokoków. Nie wiem jednak, co Ci powiedzieć na ten temat. Szczepionka jak każda inna :) Gorączki nie było, tylko spał.
  22. inga To może też była kwestia właśnie zmiany czasu? I dobrze chociaż, że Ola potrafi zasnąć u Ciebie w łóżku. Na szczęście jutro jest nowy dzień i może być zupełnie inny. :)
  23. monia To ja też mam takie jedno budzenie po zmianie czasu, ok. 6:00. Wcześniej wstawał o 6:30-7:15. Budzi się mimo że jadł godzinę wcześniej, oczywiście jest nieprzytomny. Ja daję smoczka i śpi kolejną godzinę. Mam nadzieję, że mu to minie.
  24. inga A jak się objawiała odmienność Oleńki dziś?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...