-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Bia
-
Ja już sobie robię notatki z polecanych przez Was kosmetyków, pieluch i akcesoriów. :) Moja przyjaciółka twierdzi, że bardzo dobre są kosmetyki Rossmana dla dzieci, no i są niedrogie. Oczywiście, to będzie taki trochę poligon doświadczalny. :) Moja mama tyłek mi zasypywała mąką ziemniaczaną i wsadzała w tetrową pieluchę - to też się da przeżyć, więc może źle nie będzie. Polinka Odwiedzaj nas czasem ze szpitala. :) Mam nadzieję, że przyjęcie Cię odbędzie się bez problemu i bezstresowo zniesiesz tamtejsze kuracje zdrowotne. :) W sumie to ciekawe, że fizjoterapeutki się obawiają masować ciężarne. Moja pani doktor mówiła, że można. Może fizjoterapeutka Twojego męża nie wywołała masażem porodu, jest możliwe, że po prostu zbiegło się w czasie i stąd taki wniosek. Lub, ciężarna miała przeciwwskazania do masaży, o których nie wiedziała. Wspominałam kiedyś, że się zapisałam na ćwiczenia dla ciężarnych - oczywiście musiałam z nich zrezygnować, bo ból kręgosłupa po nich mi się wzmagał bardzo. Strasznie to smutne, chciałam mieć kondycję na poród, a tymczasem grozi mi łóżko w bardziej zaawansowanej ciąży. idea31 Uch, widzisz, szkoda, że nie sam komputer, bo byś mogła się powołać na prawo do pracy przy komputerze 4h. :( Też bym już nie dała rady 8h, nawet po tych 4-5h w pracy wracam wykończona do domu (wszystko trzeba robić szybciej). I co za buractwo totalne, nie mieści mi się w głowie, że ludzie mogą być takimi absolutnymi bucami. To nawet nie brak empatii, tylko czysta wrogość na każdym kroku. Mam nadzieję, że mojego małego człowieka wychowam na osobę empatyczną i ludzką.
-
justynka82 Mnie też czeka przeprowadzka. Ubolewam, że nie do mieszkania, lecz do domu jednorodzinnego teściów. Zajmiemy oddzielny dół, ale problem jest taki, że tam trzeba wszystko zrobić. Kiedyś wynajmowali dół firmie, został zrujnowany. Trzeba ponadto zmienić ogrzewanie w domu z węglowego na gazowy. Taki remont wciąż wyjdzie znacznie taniej, niż kupno mieszkania, ale jestem przerażona obecnym stanem i tym, co nas czeka. xD Tak więc te dziewczyny, co składają łóżka - zazdroszczę. My musimy sobie zrobić najpierw kącik. A to już tylko 4 miesiące. >_<
-
Pracujące dziewczyny, do kiedy planujecie pracować? Idea31 piszesz, że już w marcu idziesz na L4. Ja nie mam doświadczenia z byciem w ciąży, więc nie wiem, jak to będzie, więc pracodawcy powiedziałam, że do czerwca popracuję. Jednak nie wiem, czy dam radę, a mam dylemat, bo obiecano mi podwyżkę w maju. Teraz się zastanawiam, czy jak pójdę wcześniej na L4, to ta podwyżka będzie aktualna. :[ Już teraz (od 2 miesięcy) mam problemy z kręgosłupem (nie wiem, czy są związane z ciążą, ale nic z tym nie mogę zrobić, bo rentgen i leki nie wchodzą w grę, diagnozy więc brak, ćwiczenia pogarszają stan, a masaży większość fizjoterapeutek boi się robić), nie wiem, czy wytrzymam do czerwca.
-
Justynuska, Blan Och, nie tylko Wy dwie się irytujecie. Ostatnio zdarza mi się to często. :( Nawet teraz jestem zirytowana, bo mój facet wiedząc, że go zrugam jak w tym roku nic mi nie da/nie zrobi na Walentynki, poszedł na zakupy... dziś. Więc do 20-stej siedziałam sama jak kołek. I jeszcze wrócił z upominkami kupionymi pod swój gust, a nie mój. Niestety, mamy różne. Przynosi mi małego, słodkiego misia do przyczepienia do kluczy, a ja się pytam "co to? czemu nie ma okrwawionych pazurów, ostrych zębów? czy nie było chociaż trupich czaszek z serduszkami?". Rzekomo były, ale jemu się nie podobały. No więc zeźliłam się, że mnie zostawia dziś samą by latać za tym, co jemu się podoba, a nie mi i jeszcze mnie trzyma ten humorek. :/ Blan: Mnie kopie po pęcherzu kreweta. Czasami tak siedzę sobie i nagle podskakuję z piskiem. Będzie z niego taka mała, ruchliwa mucha. xD
-
emwro: Nie wiedziałam, ale przypomniało mi się, że wiele lat temu, jeszcze gdy studiowałam w Poznaniu, kazano mi wypełniać deklarację wyboru położnej. Ciekawy pomysł, zastanowię się nad realizacją. Jakoś nie specjalnie stresuję się wizją porodu i dziecka na świecie, i wydaje mi się, że wystarczy mi szkoła rodzenia. :) Choć z drugiej strony, gdyby taka położna pracowała w szpitalu, w którym będę rodzić, to byłby duży plus. Dzięki za linka!
-
tusiaa1 Heheh, dokładnie! Dziękuję. :) Polinka Kiedyś brałam z preparatów z żelazem Chela Ferr - zarówno mi, jak i moim dwóm koleżankom, poziom żelaza po tym skoczył błyskawicznie (kwestia tygodni, max 1 miesiąc, wzrost dwukrotny). Czy próbowałaś tego? Na długo musisz się zameldować w szpitalu na te zastrzyki? Trudna sprawa z tymi wynikami krwi. Jak ostatnio się przyglądałam swoim, to zauważyłam stopniowy spadek wszystkich wartości. Też czekam na ten dzień, kiedy trzeba się będzie wspomóc. Trochę martwiące, że Tobie tak mocno poleciały już te wyniki - przed Tobą w końcu najbardziej wymagający, trzeci trymestr. :/ Odeśpij ten smutek dziś, a potem zrób, co trzeba zrobić.
-
Ale mamy chłopaków co niemiara. Mój chłopczyk będzie miał na imię Piotr. Lubię imiona proste, krótkie, mające zdrobnienie, klasyczne i... chciałam, by pasowało do nazwiska (które będzie długie). Ja wyszłam z założenia, że skoro tatuś da nazwisko, to ja mam pierwszeństwo przy wyborze imienia (lub imion). :) Prywatnie, wróciłam z ostatniego egzaminu - inżynierskiego, który, ze względu na mój stan, był egzaminem 'anielskim' i zaczął się, i skończył rozmawianiem o dzieciach. ;D Tak więc na razie koniec ze szkołą i mogę się zająć tym, czym dorośli ludzie się zajmują - pracą, szkoleniami, remontami, ślubami i dzierganiem sweterków. ;D W ramach uczczenia zabieram krewetę na spacer nad morze, potem rodzinne naleśniki z kieliszkiem Piccolo. ^_^
-
Margi: Brawo za racjonalne myślenie. Dodam jeszcze od siebie, że to, iż szczepionki zawierają rtęć nie oznacza jeszcze, że jest tej rtęci tyle, że szkodzi. Przypuszczam, że są to na tyle śladowe ilości, że pożytek ze szczepionki jest znacznie wyższy niż ewentualne zagrożenie wynikające z zastosowanego składnika. Być może nawet jest tej rtęci na tyle mało, że jej wpływ jest żaden.
-
Blan: Sęk w tym, że ja byłam prywatnie na tym usg... :( idea31: Za ok. 13 lat będziecie kupować ze 4 bochenki chleba/dzień, przy takiej męskiej drużynie.
-
1) MARGI- 3 CZERWCA- CHŁOPCZYK- 1-32 2) JUSTYNUSKA - 5 CZERWCA - DZIEWCZYNKA - 1 - 21 3) SKARBEK- 7 CZERWCA- DZIEWCZYNKA-1-23 4) POLINKA- 11 CZERWCA- CHŁOPCZYK-2-34 5) AGAA-25 CZERWCA-CHŁOPCZYK-1-21 6) BIA - 25 CZERWCA - CHŁOPCZYK - 1 - 32 7) PATI000-28 CZERWCA-CHŁOPCZYK - 1-24 8) ANTOLKA-28 CZERWCA-DZIEWCZYNKA-2-35
-
Polinka, w sumie krewetki to już nie przypomina, ale brzmi sympatycznie. A troll to dlatego, że jego tatuś mnie często trolluje i cieszy się, że będzie miał teraz pomoc. :p Czuję się przygnębiona tym 5-min usg. :( Sprawdzałam opinie o lekarzach, a i tak nie trafiłam dobrze. Zapytam się, czy w Swissmedzie świadczą takie usługi w ramach mojego pakietu i skorzystam w przypadku takiej możliwości. Mi też trochę krew z nosa zaczęła lecieć. Brzuch też mam już pokaźny, a jako dowód niech posłuży to, że ostatnio facet chciał mnie wpuścić przed sobą do lekarza, "no bo pani w ciąży". xD Ale rozciągania jeszcze nie czuję. Na razie większym problemem jest ta moja pseudo laktacja. Musiałam sobie kupić wkładki laktacyjne i chyba na noc też je będę nosić, bo rano się w kałużach budzę. xD
-
No to z donosów dnia dzisiejszego wynika, że antolka, sniezynka i KaSiA88 mają DZIEWCZYNKI, a ja i Polinka CHŁOPAKÓW. Co za dobrobyt i poprawny rachunek prawdopodobieństwa! :)
-
Witajcie. No więc my też po USG połówkowym. Jestem nim trochę zawiedziona, bo spodziewałam się dokładnego oglądania 20-30 min, a tymczasem skończyło się po 5 min. Może pan doktor ma taką wprawę i wszystko od razu widzi, ale ja czuję niedosyt, zwłaszcza, że kreweta akurat była mało ruchliwa i nie chciała swojej paszczy pokazać. :( No ale. Rzekomo jest zdrowe, jakieś 375g. I to jest "ten krewet". :) Nie ma co do tego wątpliwości, dowody zostały uwiecznione też na zdjęciu. Tak więc będę miała małego trolla (po ojcu).
-
Co do tego wyczuwania ruchów, to pewnie kwestia położenia łożyska. Ja mam z tyłu, dlatego czułam ruchy już bardzo wcześnie i teraz właściwie czuję je już zawsze i bardzo wyraźnie. Ale nawet wtedy trudno jest utrafić w taki moment, kiedy maleństwo zechce sobie dłużej, mocno pofikać i akurat mężczyzna będzie obok. :) MadzixD: Niesamowite, że jesteś w stanie już tak ładnie szydełkować. Też aż mi się zachciało, ale do tego muszę kupić szydełko (dotychczas robiłam tylko na drutach) i ściągnąć sobie jakiś fajny, długi serial do oglądania w międzyczasie. Polinka: Też mam USG połówkowe w piątek (ja już zawczasu ustaliłam je na trochę później, by wszystko było ładnie widać). Trzymam kciuki, byśmy obie poznały płeć. :) justynka82: Co masz na myśli przez pytanie, jakie szczepionki? Tzn, wahasz się między programem obowiązkowym, a alternatywnym (poszerzonym)? Akurat dziś zaczęłam dzień od artykułu dotyczącego konsekwencji nieszczepienia dzieci: http://wyborcza.pl/1,75400,15325899.html Jeszcze trochę ruchy antyszczepionkowe wzrosną w siłę (lub zniesiony zostanie obowiązek szczepień), a będziemy mieć niezłą epidemię. Może wtedy ludzie uzmysłowią sobie, co tak naprawdę jest realnym zagrożeniem. :(
-
Witam z rana. :) Mój 20-tygodniowy dzieć się wczoraj, o 23-ciej rozfikał tak, że nie tylko mój pęcherz moczowy, ale nawet mój mężczyzna zaliczył kilka siarczystych kopniaków. :) Było też widać wyraźnie na brzuchu, jak harcuje. Może to zasługa dużego, słodkiego kakao przed snem. Ciekawe, że taka 30-dkg krewetka potrafi tak rozbójniczyć. Potem musiałam ją trochę pokołysać, by się uspokoiła, bo zasnąć się nie dało.
-
Wielokrotnie czuję się sfrustrowana, gdy czytam obawy kobiet w ciąży związane z zabobonami. :( Czy naprawdę w 21 wieku poruszamy temat pochodzący z czasów, gdy ciąże i porody często były nieudane z braku interwencji medycyny i ludzie w związku z tym szukali wyjaśnień tych wypadków w rzeczach niemedycznych (czyli np. w tym, co zrobili przed zajściem nieszczęścia)? Skąd w ogóle takie myśli u kobiet, które korzystają z medycyny? Jak mogą się leczyć u doktora medycyny i bać się jednocześnie porzekadeł ludowych, które do tego często się wzajemnie wykluczają? Skarbek: Myślę, że bardziej wszystko w rękach Twoich genów, Twojego organizmu i medycyny. Gdybyś miała iść tropem "Pana Boga, który pozwolił Ci zajść w ciążę i ma w związku z tym Cię w swojej opiece", to by rychło się okazało, że wielu innym kobietom pozwolił zajść w ciążę, ale potem już postanowił się nimi nie opiekować, bo poroniły/urodziły chore dzieci/zmarły itd.. Trochę okrutna wizja boga.
-
Ciekawe z tymi bezsennymi nocami... Ostatnio się zastanawiałam, dlaczego nie mogę spać od 3-5 w nocy. :) To znów jakiś kolejny objaw ciążowy? alternative: Wspominałam tu chyba wcześniej, że martwiąc się o braku ruchu dziecia, pojechałam do szpitala. Też się bałam, że mnie wyśmieją, ale do niczego takiego nie doszło. Myślę, że jedna wizyta nie czyni z kobiety paranoiczki, więc nie podoba mi się, jak zostałaś potraktowana. :( Trzeba się na takie okazje uzbroić w spokój i asertywność. Masz prawo do opieki, masz prawo się niepokoić i masz prawo do tego, by być traktowana profesjonalnie. Abstrahując, mam nadzieję, że z Twoim dzieckiem wszystko w porządku?
-
MadzixD: O rety, co za parszywy system głosowania. Zero jakiejkolwiek prywatności. Można sobie obejrzeć profile wszystkich osób głosujących. o_O Zważywszy, jak wiele aplikacji wymusza dzielenie się danymi prywatnymi z FB, chyba warto rozważyć fałszywe konto... :(
-
Hej Dziewczyny! Przede wszystkim, cieszę się, że większość z Was coś o sobie napisała. Jesteśmy bardzo różnorodne i to jest takie fajne! :) Nie zapominajmy o tym (o sobie) w obliczu powiększania się rodziny. U mnie zaś: 1. Mdłości i wymioty - chyba należę do "szczęśliwego" statystycznego 5% kobiet, którym te nie przechodzą. Dobrze, że zelżały, ale wciąż uniemożliwiają normalne życie. 2. Siara - w sumie od 2 tyg (obecnie jestem w 19tc), ale ostatnio coraz bardziej. Już teraz mogłabym wykarmić ze 2 niemowlaki. :p Zaobserwowałam, że leci dużo po gorącym prysznicu i po rozgrzewającym wysiłku fizycznym. Ostatnio po takowym odkryłam 2 plamy na sweterku (pokonała barierę wcale niecieńskiego stanika) i tylko cieszyłam, się, że miałam jeszcze na sobie czarną sukienkę, na której niewiele widać, bo inaczej chłopaki w pracy mieliby dziwne miny, gdyby zobaczyli okrągłe, mokre plamy na moich cyckach. xD 3. Rozpoczęłam uczestnictwo w ćwiczeniach fizycznych w ramach wspomnianego tu na forum kiedyś przeze mnie darmowego programu dla kobiet w ciąży. Moje wnioski: a) elektromiografię mięśni dna miednicy da się przeżyć, było w miarę niekrępująco b) aerobik ciężarnych jest chyba niewiele mniej intensywny od zwykłego, z tym że kontroluje się zakres tętna. Dziś po nim umierałam (konsekwencja leżenia przez ostatnie 4 miesiące).
-
Witam w ten miły, niedzielny poranek. :) Dziubala: Praca przy komputerze 4h na pewno, od momentu dostarczenia pracodawcy zaświadczenia o odmiennym stanie. Osobiście wyobrażam sobie setki innych prac, których w ciąży nie chciałabym wykonywać, niż akurat siedzenie przed komputerem. Teraz nie ma już tych starych monitorów, które emitowały promieniowanie i powodowały bóle głowy. Polinka: Super, że napisałaś co nieco o sobie. 5 lat przerwy od pracy, zwłaszcza kiedy się swoją pracę lubiło, to rzeczywiście dużo. Teraz kolejne baby w drodze, więc znów przymusowy pobyt w domu. Ale, czy nie myślałaś, by wrócić do pracy choć na część etatu? Poszukać możliwości współpracy zdalnej? Ja tak planuję, by po paru miesiącach, kiedy dzieć zacznie prowadzić regularny tryb życia, by się postarać o jakieś zlecenia zdalne. Ja pracowałam przez całe swoje dotychczasowe życie niemal cały czas nad czymś, zazwyczaj bez wakacji, więc z jednej strony chciałabym ten rok przerwy wynikającej z urlopu macierzyńskiego, z drugiej pewnie nie pozwoli mi na to nasza sytuacja finansowa. Jeśli chodzi o sporty ekstremalne, to ja zdecydowanie jestem cykor. W zeszłym roku, w ramach kolekcjonowania doświadczeń, wsiadłam na quad z moim facetem (-20 stopni, silny wiatr, śnieg - bardzo sprzyjające warunki) i niewiele brakowało, a bym go po tej jeździe rzuciła. Motocykl kuszący, chciałam kiedyś zrobić prawko, ale chyba wystarczy, że mnie na rowerze potrącają. :( Podróże też uwielbiam, ale znów sytuacja finansowa... Tak się jednak złożyło, że spędziłam długi czas w Japonii, tylko teraz bardzo tęsknię. :) A Ty, dokąd jeździłaś? Florystyka? Tzn? Tworzysz kompozycje kwietne? Opowiem trochę też o sobie: Mam skończone 31 lat, mieszkam w Gdańsku, kończę studia informatyczne inżynierskie i od roku pracuję jako specjalista ds jakości oprogramowania na początku, od dłuższego czasu jako programista. To moja nowa ścieżka. Kiedyś skończyłam japonistykę i 2 lata pracowałam jako tłumacz, ale zmieniłam wykształcenie, ponieważ jedyne oferty pracy, jakie miałam, związane były z pobytem 12h od miejsca, które uważałam za swój dom. Uczę jednak wciąż japońskiego. :) Dzięki japonistyce spędziłam rok na stypendium rządowym w Japonii + 3 miesiące pracowałam tam z polskimi inżynierami. Zmiana specjalizacji jednak mi się podoba, bardzo lubię pracę z komputerami, choć nie ukrywam, że programowanie jest trudniejsze, niż japoński. :) A hobbystycznie, książki s-f, fantasy, gry planszowe i, przede wszystkim, filozofia nauki.
-
A ja po kolejnej wizycie, na razie krew w porządku, pęcherz też już w porządku (musiałam niestety wziąć antybiotyk), od początku ciąży +2kg. Niestety, ze względu na słaby sprzęt do usg pani doktor, dziecko było za małe do oglądania przez powłoki brzuszne (i za duże do podglądania od wewnątrz), więc wciąż pozostaję w nieświadomości płci. xD Odpoczywam sobie na L4 i nadrabiam ostatnie zaległości na studiach, niedługo egzamin inżynierski. Możliwe, że po powrocie do pracy będę pracować tylko 4h, bo mam pracę wyłącznie przy komputerze i całkiem możliwe, że nie będę miała możliwości zrealizowania się w swojej firmie poza komputerem. Nawiasem, opowiem Wam coś zabawnego (?). Niedawno powiadomiłam HR o swojej ciąży. Zapytałam dziewczyny z HRu, co z moim prawem do pracy max. 4h przy komputerze. Okazało się, że ona nic o tym nie wiedziała, ale to nie koniec. Zaproponowała mi, bym 1) zapytała lekarza, czy mogę pracować dłużej przy komputerze, bo przecież na moim stanowisku trudno będzie o zastępcze zajęcie, 2) albo może przejdę w związku z ciążą na pół etatu (sic!). Macki opadają. Dziewczyny, trochę off topic ciąży, może opowiecie co nieco o sobie? Czym się zajmujecie/zajmowałyście zawodowo i hobbystycznie? O niektórych z Was już nieco wiem, ale sympatycznie byłoby wiedzieć więcej. :)
-
Też zaczęłam czuć ruchy mojego dziecka od świąt (jak po raz pierwszy się coś takiego czuje w życiu, to jest to trochę creepy w moim odczuciu), ale wolałabym ich tak wcześnie nie czuć. Dlaczego? Otóż po długiej podróży z domu rodzinnego do Gdańska, podczas której PKP przypiekło mi tyłek ogrzewaniem, przestałam czuć te ruchy i się zmartwiłam, że coś się stało. Po tygodniu od tego zamartwiania się zwyczajnie poszłam na izbę przyjęć poprosić o zbadanie, czy wszystko jest w porządku, bo stwierdziłam, że przedłużający się stres tylko mi (nam) zaszkodzi. Na szczęście nie wyśmiali mnie w szpitalu, że przychodzę w połowie 16tyg ze zmartwieniem, że nie czuję ruchów. Okazało się też, że dzidzia żyje i się w najlepsze wierci. Niestety, chwilowo przestałam ją odczuwać. Pan doktor powiedział jednak, że ze względu na położenie łożyska miałam prawo odczuwać ruchy wcześnie (15tydz). Z wrażenia i ulgi zapomniałam niestety zapytać doktora o płeć. :) A poza tym też dostałam zapalenia pęcherza moczowego. Bu. :(
-
Polinka, tak stricte mówiąc to nie oni będą mi je wkładać, tylko ja sobie sama. :) Nazywa się to elektromiografią. Choć tak naprawdę to jest korzyść dla kobiety, to jeśli będzie opcja rezygnacji, to ja podziękuję. :p Miłych przygotowań świątecznych!
-
Hej. Pisałyście o koleżankach w ciąży, ja żadnej nie mam w pobliżu, niestety. Jeśli któraś jest z trójmiasta, to chętnie się spotkam. :) Ale za to zapisałam się dziś na darmowy program ćwiczeń (ćwiczenia wzmacniające, oddechowe, filmy instruktażowe i pogadanki) dla kobiet w ciąży organizowany przez AWFiS. Fajna rzecz, choć nieco przeraziły mnie warunki uczestnictwa, które zakładają m.in badanie co 6 tyg. skuteczności treningu testem wydajnościowym na rowerku i mięśni Kegla z pomocą wkładanych Tam elektrod. o.O Start za miesiąc, tam poznam jakieś ciężarówki. :)
-
emwro, no właśnie, i Ty też masz obniżoną odporność na mdlenie w dusznych miejscach? Mi też się wcześniej w życiu raz tylko taka słabość przytrafiła, a w ciąży to się zachowuję teraz jak babcia atakująca wolne miejsca w autobusach ze strachu, że jak nie dopadnę to się przewrócę. Może to ma jakiś związek z większą ilością krwi do przetoczenia? Ale jeśli tak, to boję się pomyśleć, co będzie w 9-tym miesiącu. o.o