Skocz do zawartości
Forum

rodeoqueen

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez rodeoqueen

  1. MANAMANA, Dziewczyny! Jest dzidzius i jest bijace serduszko!!!!!!! Jestem w szoku jak to male uroslo. Ten pecherzyk to teraz wyglada jak jaskinia!!!!! Powiem Wam, ze przezylismy z malzonkiem chwile grozy kiedy tuz po wlozeniu tego "cudownego przyrzadu" nic nie bylo widac. I nagle wyskoczyl maluszek. Ciezko co prawda dopatrzec sie na tych skanach jakiejs oszalamiajacej budowy ciala, ale lekarz nam pokazal gdzie jest glowa i serduszko. I jak zobaczylam jak to szybko pulsuje to sie ogromnie wzruszylam. W ogole razem z M. taki zesmy z siebie okrzyk wydali, ze szok . No i jak wracalam autbusem to poszukalam w telefonie tego kawalka: i ryczalam jak bobr z rafosci. Dzis rano jadac do roboty znow zaczelam tego sluchac i efekt jest taki, ze przyszlam do biura cala umazana. Ale powiem szczerze ze dzis mnie to niewiele obchodzi. O 18 M. po mnie przyjezdza spakowany i ruszamy do Polski z naszym serduszkiem i dwoma kotami ;D!!!! MANAMANA, nawet Ci nie mialam okazji pogratulowac. Tak sie ciesze, wiedzialam, ze prezent pod choinke sobie sprawicie. Usciski dla Was. Lacze sie z Wami w mdloscio-zachciewankach. Ja rano nie moge przelknac nic procz banana. Dopiero po poludniu mnie wsciekly glod ogrania.
  2. A w ogole to bym zjadla sledzia. Slonego sledzia, niewymoczonego w wodzie. Z ziemniakami. I zeby ten sledz byl zanurzony w smietanowo-octowo-cebulowym sosie.
  3. Justynuska, dopiero teraz Ci odpisuje, przepraszam, ze tak dlugo, ale jestem strasznym plackiem ostatnio. Leze i spie, nie mam sily nawet wlosow umyc i wygladam jak zombie. To okropne, przez co przeszlas, wyobrazam sobie jak sie wystraszylas, ale Bogu dziekowac, dzidzi i Tobie nic sie nie stalo. Nie lecimy na szczescie samolotem, jedziemy samochodem. To naprawde spory woz gdzie mam duzo miejsca zeby sie polozyc i spac. Troche sie martwie czy wszystko bedzie o.k., ale jakos mam dobre przeczucia. 14 godzin podrozy, ktore pewnie i tak przespie. Nie bedzie zle. Teraz jednak cale usta sobie zgryzam z nerwow bo za 45 minut finskiego czasu mam usg. Jak tu sie nie denerwowac jak jeszcze serduszka nie widzialam? Postanowilam, ze dopoki nie zobacze ze to male zycie we mnie pulsuje, nie powiem jednej ani drugiej mamie :). Swoja roga to wiecie co - hormony strasznie we mnie szaleja. Wczoraj przeplakalam caly wieczor ogladajac express reporterow o psach w schronisku, a potem o chorych dzieciach. Zwariowac czasem idzie...
  4. Kochane, bardzo dziękuje za słowa otuchy. Tak, objawy mam i to naprawdę dające sie we znaki. Piersi juz mi sie nie mieszczą w staniku, bez przerwy śpię i mnie mdli (a jednocześnie jestem głodna) wiec mam nadzieje ze faktycznie malec rozrabia jak oby Laura napisała:). Manamana witaj wsród sierpnioweczrk, przyszłych mam lwiatek. Moja teściowa jest zodiakalnym lwem. Baaaardzo dobry charakter
  5. To i ja się nieśmiało podłączę pod ten wątek. Nieśmiało, bo czekam na drugie usg. Na pierwszym w piątym tygodniu i 5 dniu chyba widać było tylko pęcherzyk ciążowy z pęcherzykiem żółtkowym w środku. I choć lekarka mnie zapewniła, że wszystko jest o.k., ja się zamartwiam na śmierć i nie uwierzę, że wszystko jest o.k. póki nie zobaczę serduszka. 18 grudnia mam to usg, więc trzymajcie kciki. To moje pierwsze dziecko. Udało nam się z mężem w drugim cyklu starań. Nikt jeszcze nie wie. Jedziemy na święta do Polski i zamierzamy powiedzieć rodzicom, ale póki nie zobaczę serduszka to nic nie mówię. Nawet sobie zamówiłam książkę "JAk przestać się martwić?", ale nie wiem czy to coś da. Strasznie mi smutno, że zamiast się cieszyć fasolką to ja się martwię i może robię temu maleństwu krzywdę. Też tak macie? Pozdrawiam
  6. Mewa77 oczywiście Ciebue miałam na myśli pisząc poprzedniego posta :). Manamana przed chwila tez odpowiadałam i mi sie zlało. Jadę autobusem i mam takie mdłości ze szok
  7. Manamana, nie będzie wcale trudniej, jesteś młoda, mój maz jest rok starszy niż Ty, wiec uważam ten przedział wiekowy za młodość i wigor ;). Masz cudownego męża. Dzieki takim facetom można naprawdę nabrać siły po beznadziejnym dniu w pracy kiedy sie słyszy takie "mądrości". I teraz mi sie z kolei łzy zakręciły jak przeczytałam ci napisałaś :). Może my sobie powinnismy zbadać hormony ze nam sie tak na płacz zbiera, co? może to coś wróży dobrego u Ciebie? Ściskam i śle fasolkowego wirusa!!!!!!
  8. Manamana, widzę ze work in progress w brzuszku u Ciebie :). Ja mam wciąż te bóle brzucha, wczoraj myślałam ze umrę :). Libido zero jak i u Ciebie, mdli mnie nieznacznie, z tym nie mam problemu. Najgorszy brzuch i ból sutków jeszcze. Ale powiem szczerze- bardzo mi sie teraz podobają moje piersi ;). Z dwóch nanopiersi mam teraz całkiem spore i kragle. Dziś miałam ginekologa w ramach badań okresowych w pracy i kobieta zdecydowała ze zrobi usg, mimo ze po tym pierwszym miałam iść dopiero w 7-8 tygodniu. Pęcherzyk urósł do 9 mm i coś sie w nim mgliscie pokazywało i znikalo :). Troche sie znartwilam ze jeszcze nic spektakularnego nie widac, ale powiedziała ze to zupełnie normalne. Cieszy mnie to ze z 4 mm zrobiło sie 9 ;)
  9. Ja niestety mam ograniczony dostęp do polskich produktów ale nabyłam w tutejszej aptece balsam na rozstępy firmy sebamed. Jakiś chyba szwedzki wynalazek. Bardzo fajnie sie wchłania i przyjemnie pachnie. Dobrze ze mi przypomnialyscie o regularnym nawadnianiu. Mam z tym problem bo nie odczuwam pragnienia:). Polecam niezbyt mądra lecz skuteczna aplikacje na telefon :). Alarmuje ze czas pic:)
  10. Mewa77, aż mnie zatkało jak przeczytałam to co napisałaś. Poniżej wszelkiego poziomu, no ale wiadomo ze ta płeć szczyci sie osobnikami pozbawionymi minimum wyobraźni/empatii i chlapie taki co mu ślina na język przyniesie. Będzie mu dość głupio jak juz w końcu sie oficjalnie okaże ze jesteś w ciąży i idź na L4 z lubością :). Ulla, udało mi sie tydzień po tym kiedy koleżanka tak powiedziała zajść w ciąże :). Tez jeszcze nikt nie wie, powiem po świętach. Póki co dopiero 5 tydzień :). Wszyscy "pieją" z powodu póki co jedynej ciąży w zespole i jestem szczęśliwa ze mnie ten zamęt nie dotyczy. Mnie i mojej Kijanko-Kropce najlepiej służą wczesne powroty do domu i lezenie plackiem na kanapie :). Martwię sie bardzo o reakcje szefa, ale póki co czekam na święta. Pojedziemy do domu i poinformujemy rodziców i teściów. Moja matka bankowo zacznie ryczeć . Ściskam mocno!
  11. Megias, jak dla mnie to te Twoje bole brzucha, ktore opisujesz brzmia bardzo obiecujaco. ;) Mnie wlasnie zastanowilo, ze u mnie one sie pojawily na dlugo przed spodziewana miesiaczka, a z reguly mialam je dopierow dniu @ lub dzien przed. I wmawiaj sobie tak jak ja ze na pewno nie jestes w ciazy ;). To skutkuje dwiema kreskami, czego Ci z calego serca zycze.
  12. A, manamana, napisz mi czego sie dowiesz w srode :). To moze ja tez poszlabym wczesniej. Moze chociaz bete bym zrobila dla pewnosci....
  13. manamana, dzieki :)... mysle ze wizyta za jakies 2 tygodnie. Musze jakos wytrzymac, choc najchetniej to juz bym pobiegla, ale teraz i tak nic by nie bylo widac, a wole juz isc i zobaczyc bijace serducho niz sie stresowac, ze widac tylko pusty pecherzyk. Inna sprawa, ze musze tu w Finlandii znalezc sobie jakiegos lekarza prowadzacego, ktory mi zaplanuje ta ciaze. Zeby tylko sie utrzymala, tyle czytam tutaj o tym, ze malenstwa uciekaja :((. Strasznie to smutne. Aplikacja w telefonie (wiem, smiechu warte ;)) mowi, ze to 4 tydzien, 3 dzien :). I pokazuje blastule, ktora sie wczepila w sciane macicy :). Nie przypomina to wcale dzidzi, raczej grudke surowego ciasta.
  14. O rety!!!! Dwie kreski!!! :))) Udało się!!! 2 dni po terminie @ zrobiłam test. Jest druga krecha! Niepokoją mnie tylko bóle brzucha takie jak na okres. Są naprawdę mocne i często pojawiają się wieczorem. Oprócz tego trochę mnie mdli i mam zgagę, ale nic poza tym. O rety...chyba muszę iść do lekarza, tylko nie wiem kiedy? Jest teraz sens? O rany, niby podejrzewałam, ale nie chciałam sobie robić nadziei. I najgorsze, że się ożłopałam czerwonego wina z koleżankami. Jak kompletna idiotka wmawiająca sobie, że nie jestem w ciąży (brawo). Teraz się martwię, że coś się fasolce stało. Jeżeli ona w ogóle tam jest bo...no nie mogę uwierzyć!
  15. Przejrzalam ta sekcje naszego forum (W oczekiwanu na bociana) i nie zauwazylam, zeby taki temat byl poruszany. Czy ktoras z zafasolkowanych forumowiczek, badz ktoras z czytajacych ten dzial mam potrafi sobie przypomniec czy odczuwala taki bol zanim zorientowala sie, ze jest w ciazy? Pytam, poniewaz dzis w nocy zaczelo mnie mocno rwac w okolicy prawego jajnika. @ powinna byc w ta sobote, wiec na dobra sprawe nie wiadomo co to jest? Faktem jest, ze bol byl klujacy, dosc rytmiczny i zdecyodwanie nie mialam takiego ani podczas owulacji ani podczas @. Nie lubie tej niepewnosci pt:"czy to objawy zblizajacej sie @ czy cos innego?" Any idea? ;)
  16. Pani Walewska, gratuluję dzidziusia i życzę żeby wszystko sie ułożyło. Na pewno tak będzie! Radość z bobaska na pewno przyćmi wszystkie stresy związane z pracą, czego Tobie i wszystkim tak jak ja starającym się o dzidzię życzę!
  17. Hej, kobietki. Moja pani ginekolog powiedziała, że przyjmując kwas foliowy w dawce 0.4 mg dziennie nie ma żadnych skutków ubocznych. Pora dnia też nie ma raczej znaczenia, natomiast kwas foliowy bardzo słabo się wchłania. Zanim dojdzie do naszego jelita cienkiego, zostaje prawie całkowicie zniszczony w żołądku. Wchłanianie kwasu foliowego bardzo poprawia witamina C, więc można sobie razem łykać. JA brałam folik 3 miesiące, a teraz biorę foliren, który znalazłam tutaj w fińskiej aptece. Zero skutków ubocznych :)
  18. Dzięki wszystkim za słowa otuchy :). Czasem ciężko się zdystansowac, gdy przyjaciele i rodzina są daleko. Mąż pociesza, ale nie ma to jak rozsądne, doświadczone kobiety ;). Pozdrawiam Was cieplutko
  19. Dziewczyny, usłyszeć coś takiego jak ja dziś - bezcenne. Koleżanka z zespołu w pracy ogłosiła że jest w ciąży. I chyba chciała być zabawna bo powiedziała do mnie, że nie mogę teraz ja poinformować szefa o czymś takim (tzn. że nie mogę być w ciąży), bo on już i tak jest w wystarczającym szoku. (!) Najpierw musiałam sobie to przełożyć z angielskiego na polski, a potem upewnić się, ze naprawdę coś takiego usłyszałam. I nagle dodała: albo możemy być w ciąży razem, będziemy się updatować na bieżąco. Czy coś w tym stylu. Pewnie chciała złagodzić głupkowaty efekt żartu. Efekt jest jednak taki, że siedzę i ryczę jak bóbr, mój mąż jest właśnie w delegacji, usta mogę jedynie otworzyć do kota. Dlaczego ludzie nie mają za grosz empatii? Jak można rzucać takie teksty do kogokolwiek, zwłaszcza młodej mężatki, co do której istnieje jakieś tam prawdopodobieństwo, że chce być w ciąży? Jest mi cholernie przykro i smutno. Jeżeli kiedykolwiek będę w ciąży to niech mi język uschnie prędzej niż miałabym komukolwiek sprzedać taki nieśmieszny żarcik. Nawet Strasburger w Familiadzie jest bardziej śmieszny... I żeby było jasne: ja naprawde cieszę się, że ona jest w ciąży, rozczuliła mnie ta wiadomośc i naprawde się rozanieliłam jak opowiadała o usg i o małym dzieciątku, które widziała. Ten cud życia jest tak wzruszający, że niezależnie od sytuacji chwyta za serce. Do momentu kiedy nie wypaliła z "zablokowaniem możliwości bycia w ciąży. Zaczęłam się na serio wkręcac. A może będę musiała przejąć część jej obowiązków? Co pomyśli mój szef jak mu oznajmię że jestem w ciąży? Że poszłam za przykładem koleżanki, i nie chce mi się pracować? Mam nadzieję, że jeśli będę w ciąży, będę to miała gdzieś... O.k uwolniłam frustrację. Już mi trochę lepiej...
  20. Nefka, tez miałam trochę podobną "przygodę". Niestety obawiam się, że jest mało prawdopodobne, że kiedykolwiek się dowiesz co się wydarzyło... Tak mi powiedziała lekarka. Dwa testy różnych firm pokazały mi dwie kreski, okres się spóźniał 3 dni, ale w końcu przyszedł. I to taki, że mąż mnie musiał zbierać z podłogi bo nie mogłam wstać z bólu..Po portu nawet jeśli coś takiego się wydarzyło pomyśl sobie, że limit niefajnych zdarzeń już wyczerpałaś i tym samym dzidziuś się zbliża :) Trzymam kciuki i pozdrawiam
  21. Paati, doskonale rozumiem Twój niepokój, chociaż my staramy się z mężem o dzidziusia dopiero od.. miesiąca :). Nie udało się za pierwszym razem i już zaczęłam panikować, a jeszcze rok temu przytrafiło mi sie ni to wczesne poronienie ni to jakas ciąża biochemiczna - nie wiadomo o co chodziło i jak to moja lekarka powiedziała - nigdy się już tego pewnie nie dowiem. Niezaleznie od tego czy coś było czy nie - wyłam jak głupia i czułam się winna, bo w pierwszym odruchu zareagowałam ze złością i powiedziałam mężowi, że nie chcę mieć teraz dzieci. Wystarczyła jedna noc żeby zmienić zdanie, rano obudziłam się w skowronkach i niestety... dostałam bardzo bolesny okres. Abstrahując już od tej mojej nieciekawej przygody: to bardzo dobrze, że narzeczony się zbada. Jestem pewna że wszystko z jego płodnością jest o.k., ale jak będziecie to mieli potwierdzone, to zobaczysz - spokój zapanuje w głowach. A wtedy przyjdzie dzidziuś. Wiem, że to ciężko, ale starajcie się przede wszystkim myślec o tym jaka cudowna jest bliskość między Wami. I trzymam kciuki. Daj znać w razie czego. Zobaczysz, że pochwalisz nam się tu 2 krechami wcześniej niż sądzisz ;)
  22. Hmm...a to dziwne. Nie słyszałam nigdy o przeciwwskazaniach odnośnie rumianku dla kobiet w ciąży. Na pewno wiem, że nie powinno się spożywać dużych ilości lubczyku. To bardzo silne zioło, które może wywołać poronienie. Jeżeli zaś chodzi o rumianek, to wydaje mi się, że jedna herbatka raz na jakiś czas nie powinna zaszkodzić. Na pewno warto zapytać się lekarza....
  23. Witam wszystkie obecne i przyszłe mamusie! Jestem Ewa, mam 31 lat i staram się o moją pierwszą dzidzię :). Mieszkam i pracuję w Finlandii. Czasem trochę brakuje polskiego spojrzenia na pewne sprawy, dlatego chętnie tu zaglądam i z przyjemnością czytam Wasze posty. 'pozdrawiam ciepło
  24. Boże, jak cudownie się czyta te Wasze posty. Gratuluję dziewczyny i trochę zazdroszczę (ale tak życzliwie) tych chwil, gdy planowałyście jak to powiedziec mężowi. Bardzo chciałabym być już na tym etapie :). Po pierwszym miesiącu starań nici, ale nie poddaję się :).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...