Skocz do zawartości
Forum

serena

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez serena

  1. Witam. Nie pisałam bo nie chciałam zapeszyć, no wiecie jak to jest, jest fajnie, napiszesz na forum i jest dupa. Więc nie pisałam, ale już mogę bo skończyliśmy leki z Maćkiem. Otóż moje kochane dziecko nauczyło się zjadać lekarstwa Widać to była dla niego nowość, że strzykawką, że gorzki smak.... ale załapał i normalnie podchodziłam, wstrzykiwałam do buzialka, popijał - bosko! Mój dzielny chłopczyk! Nie uciekał, nie rzygał - no miód na moje skołatane serce. Nie wiem czy mam jeszcze mu coś dawać? Katar jeszcze ma, ale już końcówka, choć zielone jeszcze gile.... Kaszle kilka razy na dzień, mokro ale zdecydowanie jest poprawa. No i nie wiem, ale w sumie w pon mamy kontrolę u pediatry to zapytam. Margolcia witamy. Dużo nas tu mających też dzieci z 2007 więc jesteś w dobrym miejscu, zobaczysz sama. No to się pochwaliłam moim kochanym synkiem i mogę iść. Czytać, książki dodam. Kupiłam dziś dwie. Bo T kupił rano auto, kolejne, nie wiem po co.
  2. Hej. Ja nie pisałam co u nas bo miałam lekką załamkę.... Maciek... ech ten to jest dopiero model. Na każdą póbę podania leków od razu paw. A że on wymiotuje na zawołanie (przy jedzeniu też ) to miałam nie lada problem. Chciałam podać z serkiem, wyczuł i wyrzygał wszystko.... od tamtej pory ma wstręt do jedzenia, muszę mu wciskać bo nie zje. Otrzepuje go na widok łyżeczki. Jakimś cudem udaje nam się mu wciskać ten Bactrim na siłe i zanim nastąpi zwrot (a odruch ma od razu) daję mu dużo popić. Jakoś przechodzi.... choć nie jest łatwo.... ech co ja mam z tym jego zwracaniem.... przy jedzeniu muszę uważać, bo nie daj Boże za dużo o jedną łyżeczkę - pawik, gdzieś kawałek makaronu siądzie - pawik.... ostatnio się zorientowałam że on ma już rok a ja mu dalej miksuję zupy... ale co mam robić jak mi wymiotuje.... e takiego to miałam dołka.... czasem się zdarzy że je ładnie, np. kanapki czy ziemniaki. A czasem siądzie gdzieś w gardziołku i pawik.... normalnie Oskar to był anioł w porównaniu do tego modela.... Ale cały czas sobie powtarzam że taki problem to nie problem nie? Natka udanej rehabilitacji. A czemu wy do nefrologa bo mi coś umknęło My w styczniu mamy ostatnie badanie, tym razem w poradni urologicznej, scyntygrafia. Mam nadzieję że pokaże że nerki pracują jak trzeba, po ostatniej wizycie jestem podbudowana psychicznie. Zdrówka dla wszystkich potrzebujących, dla moich chłopaków też. Aaaa Karola świetne fotki! Ps. Jaką książkę ostatnio czytałaś fajną? Ja czekam na 4 część wampirów I fajne czytałam E. Griffin "coś pożyczonego", "coś niebieskiego" - czytałaś? polecam, fajowe.
  3. Trusia wspaniałe wieści! Od samego rana zaglądałam. Silna, marcówkowa dzidzia!
  4. Ann uuu spore to rozcięcie. Mam nadzieję że nie zostanie duży ślad. A zresztą ponoć facetom blizny dodają męskości O kurcze, nie wiedziałam że może być zapalenie bez gorączki... w takim razie koniecznie muszę iść...
  5. Karola, Trusia wszystkiego najlepszego!!! Maciek strasznie kaszle, bida mała. Nie gorączkuje, nie wiem czy to dobrze.... muszę podejść do lekarki, może nas przyjmie bo mimo że 40 minut dzwoniłam do przychodni a w końcu teść pojechał nie było już miejsc na dziś. A muszę iść bo straszny ten kaszel, boję się żeby mu nie zeszło niżej, choć przy zapaleniu oskrzeli chyba gorączka jest tak? Nie wiem nawet co mogę mu podać i w jakich dawkach, bo do tej pory nie chorował a i Oskar w jego wieku też nie chorował.... normalnie drugi tydzień siedzenia w domu minął i nie zanosi się na to bym w njbliższym czasie wyszła...
  6. Hej. Dreadka witaj, dawno cię nie było. Ann jak zobaczyłam Szymka od razu miałam Uliśkę przed oczyma, właśnie to zdjęcie które wkleiłaś. A to roczniak Maciuś, zdjęcie bardzo aktualne bo koleżanka robiła 2 dni temu chyba.
  7. Moja!!!! Za wszystkich którzy potrzebują wsparcia!
  8. Moja!!!! Za wszystkich którzy są w potrzebie!
  9. Hej. Na szczęście nie musiałam ze sobą brać Maćka. A wieści w sumie ok chyba. kaszel zacząl się dorywać więc dobrze. Mamy dawać Eurespal, do pon zostawić Bactrim i Flegaminę jeszcze dołączyć. W poniedziałek jak będzie poprawa może iść do p-kola, oby. Sliffka Oskar też ma takie pomysły, skacze z jednego łóżka na drugie, z oparcia fotela na łóżko. Ostatnio był z T u jego kolegi, który ma dwóch synów 5,5 roku i rówieśnika Oskara. Ich mamy nie było domu, mieli męskie spotkanie. Po czym O mi opowiada że skakali z komody na łóżko. Pytam T a ten mówi że co ty, niemożliwe żeby skakali bo tam było z 1,5 m odległości. A jednak jak się okazało, skakali. Oczywiście "tatusiowie" nie widzieli.
  10. Trusia śliczny masz brzuszek. Renia ano trójki i czwórki postanowiły wyjść razem Na razie dolne czwórki już czuć pod palcem, ale dopiero kłują, górne trójki też już widoczne, choć jeszcze nie na wierzchu. I pozostałe się też pchają.... masakra... Kurde teściów jeszcze nie ma, muszę iść z Oskarem do kontroli.... nie chcę brać Macka do przychodni pełnej zarazków..... Mam jeszcze pół godziny i muszę wyjść, mam nadzieję że zdążą wrócić.
  11. Hej dziewczynki. Ale mam doła.... blee..... siedzę w domu, Oskar trochę chory jest, już mam go dość..... do tego Maćkowi idzie 8 zębów na raz w sumie dwa już się przebijają..... masakra.... Ita kochana ja mam bardzo podobną bliznę, tylko szerszą jeszcze, mniej więcej w tym samym miejscu. Mam ją od 27 lat, więc się przyzwyczaiłam. Nad drugim okiem też mam bliznę, od szyby która wbiła mi się m.in. tam i do oka.... zresztą to tylko dwie moje blizny a gdzie tam reszta. T się ze mnie już śmieje, bo ja zawsze coś sobie zrobię. Kiedyś przecięłam się puszką od orzeszków, oczywiście została mi blizna. Na szczęście na palcu. Z jednej strony chciałabym napisać ci żebyś się nie przejmowała, a z drugiej rozumiem doskonale, bo jak się człowiek z czymś źle czuje to ciężko zmienić to podejście. Tak czy siak jesteś śliczną kobietą i tego się trzymajmy! Tasik zdrówka! Dziubala Oskar ma jakieś 108-110 cm, dawno nie mierzyłam go. Ann uśmiałam się z tego posta skierowanego do mam chłopców. Chciałoby się rzecz wreszcie dowiesz się co to znaczy mieć ruchliwe dziecko Rozpieściła was Ula. Idę bo słyszę że chłopcy walczą
  12. Tasik biedaku zdrówka. Ależ cię chwyciło... Kurde ja to myślę o jednym tylko.... ale mały jest już przytomny, rozmawia, ogólnie jest ok. Ale wiadomo, teraz 2-3 doby decydujące. A z nogą to dramat. Lekarz powiedział że kość udowa się rozpadła na 4 części praktycznie Mówi że codziennie operuje dzieci ale z tak ciężkim złamaniem nie miał do czynienia z pół roku.... Ech, ale sobie narobił....
  13. Dzięki dziewczyny. Ja też wierzę że będzie dobrze..... na razie nie mam wieści żadnych od nich i choć kroci mnie by zadzwonić czy napisać to czekam, bo wiadomo jak to jest, człowiek nie ma głowy do takich rzeczy.... Idę do Oskara, Maciek zasnął chyba bo po mękoleniu zaległa cisza.
  14. hej. Ja bardzo monotematycznie ostatnio, przepraszam, ale jakoś nie mam głowy do niczego innego.... W nocy kuzynka napisała mi smsa że Patryk jest po drugiej operacji.... niestety okazało się że ma krwiak na mózgu.... placz Robili mu tomograf zaraz po przyjęciu do szpitala, nic nie wykazał. Aż lekarz się dziwił że głowa cała po takim wypadku (jechał bez kasku smutek). zaniepokoiło ich to że jest bardzo senny.... zrobili drugi tomograf i wyszedł krwiak. Musieli operować. Moja kuzynka piszę że już nie ma siły płakać.... wierzę.... smutek Oskar chory, zapalenie górnych dróg oddechowych.... w domu do końca tygodnia Zdrówka dla potrzebujących....
  15. Hej. Dzięki za kciuki. Co do Patryka, niestety, noga okazała się być kompletnie zmasakrowana. Ma poprzestawiane kości w kilku miejscach, kilka śrub włożonych. Lekarze mówią że na razie poskładali co się dało. Ale nie wiadomo czy jeszcze jakiejś operacji nie trzeba będzie zrobić. Do tego po otwarciu nogi okazało się że ma zmiażdżone mięśnie.... no nie jest dobrze, mówią że teraz 3 dni decydujące, oby się jakaś bakteria nie wdała. Ale generalnie minie kilka miesięcy nim będzie mógł stanąć na tej nodze, a lekarze mówią nawet o roku, nim zacznie chodzić..... Więc sprawa naprawdę poważna.... Ja się modlę żeby ta noga potem rosła, żeby nie kulał..... przecież to młody chłopak kurde..... W drugiej nodze ma złamaną kość śródstopia. Ech, chwila i potrafi odmienić życie.... Ja dziś jestem nie do życia.... jakoś mi tak bleeee i wogóle....
  16. Hej. Dziękujmy za życzenia. Zleciał ten rok że hoho.... Dziś imprezka urodzinowa, było miło, dzieciaki się wybawiły. Maciek niestety nie mógł zasnąć chyba z nadmiaru wrażeń.... Niestety w trakcie dowiedzieliśmy się że syn mojej bliskiej kuzynki (prawie 14 lat) miał wypadek, wjechał z kolegą motorynką pod traktor. Akurat przewozili go do Prokocimia na operację.... Zrobiło się nerwowo, bo była siostra właśnie tej kuzynki (jej mąż to Maćka chrzestny). W tym momencie Patryk jest operowany, szczęście w nieszczęściu że ma "tylko" pogruchotaną nogę.... najgorsze krwiaki w udzie gdzieś..... lekarz powiedział że to może być całonocna operacja..... Noga na pewno będzie na śrubach. no i tak się nam skończył dzień.... Trzymajcie kciuki, żeby wszystko się dobrze goiło. A marcówkowe kciuki zawsze działają
  17. O matko Tasik właśnie przeczytałam że nie wolno cammemberta jeść. No a ja jadłam, co prawda niewiele, ale jadłam
  18. Tasik ja kawę piłam, ale ja piję kawę z jednej łyżeczki (rozpuszczalną) i z duża ilością mleka więc to taka kawa-nie kawa. Ale nawet 2 dziennie piłam. Tyle że to chyba jakoś od drugiego trymestru bo w pierwszym na zapach kawy reagowałam mniej więcej tak: A z jedzeniem się nie ograniczałam jakoś, tatara w życiu nie jadałam i nie zjem, owoce myję, serów pleśniowych "zielonych" nie lubię. Jadłam tylko camemberta, ale jakoś się nie zastanawiałam czy wolno. Umyłam okna w dużym pokoju, umyłam całe meble, podłogi. Rozwiesiłam pranie, musiałam jeszcze raz płukać bo pralka miała tyle kamienia że całe pranie było brudne. Tak to jest jak się zapomni wyczyścić filtr. Teraz czas na śniadanko. A w międzyczasie jak myłam okna obudził się Maciek. Pierwsze co pomyślałam to było: i po co się chwaliłam że śpi 2 godziny? Na szczęście pokręcił się, pogadał i poszedł jeszcze spać. Dziś jedziemy na zakupy urodzinowe dla Maćka. Musimy zamówić tort, kupić talerzyki, balony itp. Oskar ma wybierać wszystko jako starszy brat. Wczoraj go pytam jaki tort wybierzemy, podpowiadam że może z Kubusiem Puchatkiem? A on mi że z dziadem Skąd on to bierze... A ostatnio powiedział że utnie tacie głowę piłą Nie mam pojęcia gdzie mógł zobaczyć czy usłyszeć coś takiego.... Normalnie nie wiem czy powinnam się zacząć martwić czy jak....
  19. Maciuś zasnął więc idę rozwisić pranie, nastawić kolejne i uciekam w stronę okien bo wołają do mnie już ho ho a ja udaję że nie słyszę. Potem deska..... mam nadzieję że Maciek pośpi tradycyjne 2 godzinki bo padnę. Ps. Żeby nie zapeszyć (tfu tfu przez lewe ramię) napiszę że od paru ładnych dni (a może już tygodni) Maciek zasypia samiutki w łóżeczku, bez ani jednej łzy czy marudzenia. Kładę go a on się odwraca na brzuszek, dupka w górę i zasypia. Powiem wam że wcale jakoś specjalnie go nie "tresowałam"....
  20. Witam po długiej przerwie znów. Jakoś tak wyszło... Ania trzymam kciuki. Megan zdrówka. Ja podawałam Oskarowi Ribo jak miał 1,5 roku, teraz jesteśmy w trakcie kuracji, na razie 2 miesiące zaliczone. Powiem tak, Oskar miał zaleconą tą kurację jak miał własnie 1,5 roku bo w przeciągu 3 miesięcy miał 3 anginy ropne i zapalenie gardła. Brał 4 antybiotyki. Po tej kuracji przez kolejne 1,5 roku nie chorował wcale, no poza katarem. Nie wiem na ile wpływ miał Ribo, a na ile to przypadek, ale podaję znów bo widziałam efekt. Niestety ponoć nie na wszystkich działa, jak śledziłam opinie to były i takie że nie było żadnej poprawy. Spróbować nie zaszkodzi, a nuż będzie jak u nas. Ja byłam pewna że wygra Barrack.
  21. Ja chyba aż taka związana z O nie jestem, tzn. jak już pisałam czasem w głowie mi żal że nie jestem z nim, ale najczęściej to zostaje w głowie. Pępowina już chyba dawno odcięta. Matko czy ja wam już pisałam jak mam dość budowy. Ostatnio miałam ochotę wyrzucić wszystkich na zbity ryj. Jak zobaczyłam moje dachówki położone w esy floresy. jakbym chciała krzywo to bym sobie sama położyła Ale poprawili. Inaczej bym nie zapłaciła. Ale czy nie można od razu równo? Neta e tam amosfera jest ok. Przeca nie zawsze musi być słodko-pierdząco.
  22. Neta ale jakby u Arturka było pasowanie z rodzicami to być przecież poszła nie? Z jednej strony fajnie tak sami, chyba dla O byłoby lepiej bo on niesmiały. A z drugej strony fajnie jak jest tak z pompą, występy. No ale O się nie nadaje póki co. Chociaż ostatnio podśpiewuje piosenkę z przedszkola :jestem mały ale dużo wiem....: Dalej nie wiem co jest, bo tylko to O śpiew, i to nie nam a Mackowi
  23. A co do obecności rodziców to ja bym chciała być bo bym sobie popłakała A tak poważnie to nie lubię jak mnie omijają jakieś ważne wydarzenia z życia dzieci. No ale tak mam. Nawet jak Oskar jedzie gdzies np. z T to niby się cieszę że mam go z głowy ale z drugiej strony żal mi że nie jestem z nim, że nie widzę jak pewne rzeczy go cieszą itp. Oczywiście wiem że pępowinka musi być odcięta i tak jest, ale i tak w głowie mam swoje.
  24. Starletko a to ci Dominik. A może go to swędzi skoro się goi i dlatego? Dziubala biedna jesteś z tymi nogami. Zdrówka! Ita życzę skołowania transportu. E i reszty zapomniałam ze śmiechu pewnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...