
Caroline0887
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Caroline0887
-
Aniołkowa nie powinnaś się złościć bo każda okazja do podglądnięcia malucha jest bezcenna Idź do prywatnego skoro ten to taki olewacz... ważne żeby ufać swojemu lekarzowi. :) Cieszę się dziewczynki że prenatalne wam fajnie wychodzą Martwię się coraz bardziej o Angio... Usia a ty jak się tam czujesz? Jak samopoczucie dziewczyny na dzisiaj? Też u was kiepska pogoda?
-
No Karolcia pięknie :* bardzo się cieszę :)
-
Iwka to życzę aby wszystko się poukładało po Twojej myśli :) Dorcia teraz dzieciaczki rosną indywidualnie więc nie ma co się przejmować "wzrostem" :P Nic tylko się cieszyć że wszystko jest dobrze :*
-
Mnie na razie (odpukać w niemalowane) waga stoi w miejscu... od początku +2,5 i tak mniej więcej od półtorej miesiąca Samopoczucie u mnie też marne... szczególnie że w domu burdello bum bum... i wiem że jak wrócę to muszę to chociaż po części ogarnąć
-
Aniołkowa ja przez 8 godzin w pracy jem 5 - 6 razy i non stop piję coś Już mi nawet smacznego nie mówią bo stwierdzili że żadne inne słowo by w biurze nie padło poza tym
-
uli-nek ja też się staram być szczęśliwa i uśmiechnięta Ale mam swój bagaż... wiem że często marudzę i się "mądrzę" ale to tak niechcący... Dzisiaj mnie dobija pogoda... gdzie to wczorajsze słoneczko? A jak wy się czujecie mamuśki?
-
Zatem Aniołkowa czekamy na info jutro z samusienkiego rana :) Monis trafiłaś w sedno sprawy... A ja martwię się Angio... nie lubię tej ciszy z jej strony... :(
-
Aniołkowa LEJ NA NIĄ... nikt nie rozumie jak mocno można pragnąć dziecka... Nie miała prawa się wypowiadać w tym temacie... Ciesz się kochana ciążą i nie przejmuj się niczym. No i Aniołkowa czekamy na relację z wizyty :) Na którą godzinę się wybierasz? Karolina spokojnie... Jak już dziewczyny pisały każda ciąża jest inna... wiem że łatwo się mówi ale trzeba się uzbroić w cierpliwość :) Gosiak tutaj piszemy o wszystkim... o wątpliwościach, przeczuciach tych dobrych i tych złych... tutaj jest miejsce na pocieszanie i uspakajanie :) Na drugim wątku panuje tylko szczęśliwa atmosfera :) Jeżeli dziewczyny chcą to szanuję ich decyzję ale jestem zdania że ciąża to nie tylko czas radości ale też zmartwień i wątpliwości... Usia a kiedy masz lekarze żeby skonsultować Twoje wyniki?
-
Angio co tam u Ciebie? Daj znać co i jak bo zaczynam się martwić...
-
Angio a tak za całokształt... kocham go okrutnie i nie umiem nawet sobie wyobrazić że bym go nie miała obok siebie ale czasami to trzasnąć go to mało Problemy co się zwą życie Karolcia witam moją imienniczkę Hmmm tak piszecie o tych serduszkach... u mnie biło 161 razy na minutę... Która następna ma po Angio wizytę? Ja moją mam dopiero za 2 tyg i już doczekać się nie umiem
-
Angio kciukasy zaciśnięte chociaż ciężko się na klawiaturze pisze bez nich ale walczę Jak po nocy dziewczynki? Ja powoli mam dość mojego chłopa... gryźć to za mało...
-
Ja ostatnio nie dałam rady i skusiłam się na malusi kawałek sera pleśniowego... brat mi z Francji przywiózł i on tak apetycznie na mnie patrzał... małego oscypka też wcięłam... :(
-
Kochana nie denerwuj się... może spróbuj iść na wizytę wcześniej?
-
Angioletto Dziewczyny,ja to dopiero mam dylemat.Pracuje ze zwierzetami,min kotami od prawie 4 lat i moje wyniki na toxo wyszly ujemne,w sensie ze nie mam zadnych przeciwcial.To nie dobrze niestety,bo jesli się zaraze teraz w trakcie ciąży to moge poronic.Masakra.Mam zwolnienie na ten tydzien,ale chyba jednak bede zmuszona isc na dłuzsze L4 :( Znawcą tematu nie jestem ale z tego co wiem i co mi mówiono to zdecydowanie łatwiej zarazić się no z surowego mięsa niż od zwierząt a dokładnie kocich odchodów (ale jak już pisałam specem nie jestem)... Rękawiczki i mycie rąk i nie powinno być problemu. Natomiast na mięcho i na wszelakiego rodzaju wędzonki bym mocno uważała... sama zaraziłam się od mięsa w zeszłym roku a całe życie spędziłam na wsi wśród zwierząt i z całą masą kociaków obok...
-
Też się tym zaraziłam w poprzedniej ciąży... do teraz mam dodatnie wyniki... trzeba bardzo uważać bo jest to wstrętna choroba... kuzynka straciła przez nią syna w 7 miesiącu...
-
Co do ruchów to ja nic nie czuje jedynie jelita... ale domyślam się że po prostu dla mnie za wcześnie szczególnie że mam łożysko (raczej jego zalążki) na przedniej ścianie...
-
Anka a coś Cię martwi z tą tokosoplazmozą że tak o niej pisałaś? Aniołkowa jak tacy ludzie chodzą po świecie to ja nie wiem...ale wierzę że każda krzywda się wraca... lej na babsztyla bo to jakaś nienormalna istota bez współczucia...
-
Kochana najlepiej tą kobietę w ogóle wymazać z pamięci bo babsztyl jest przewstrętny! Dobrze że mąż stoi murem za Tobą i że masz w nim wsparcie! Dbaj o siebie i maleństwo co byśmy w kwietniu się fotkami różowych słodkich maluchów chwaliły Czekamy na relację z badań :) Tak w ogóle to was witam serdecznie w ten słoneczny dzień :) Aniołkowa ja co prawda nie wymiotuję ale niedobrze jest mi codziennie i ostatnio nawet doszłam do wniosku że zaczynam powoli się do tego przyzwyczajać W sobotę się zdenerwowałam na mojego mężusia bo nie chciał mi sufitu pomalować w łazience... i co sama sobie pomalowałam... jego wyrzuty sumienia były bezcenne Też jesteście takie rozemocjonowane? Potrafię się rozpłakać w pół sekundy... no szok prawdziwy
-
Monis0612 Caroline najważniejsze by sie nie poddawać :) tabletka i zastrzyk codziennie to nic w zamian za tulenie maluszka ;) Dokładnie tak! :)
-
świeżynka Caroline, na pewno się uda. Musimy myśleć pozytywnie. Co innego nam pozostaje? ;) Dokładnie :) Co do tarczycy to po 3 poronieniu wyszło mi poporodowe zapalenie tarczycy - nadczynność... mimo wcześniejszych dobrych wyników... rok leczenia i w końcu zielone światło do starań. No i już mam skończone 13 tyg... boję się strasznie ale coraz mocniej wierzę :) Teraz z kolei mam niedoczynność i dziennie tabletki... ale wierzę :) a wy dziewczyny dodajecie dużo otuchy i wsparcia za co jestem ogromnie wdzięczna :*
-
Usia to jest z góry dobra walka bo jest o kogo :) Poza zastrzykami nie jest źle tyle że boję się PANICZNIE igieł i kłuje mnie małżonek albo teść Coś więcej o Angio wiadomo?
-
Dziękuję :) Powoli zaczynam wierzyć że tym razem się uda... i że może to co znaleźli u mnie lekarze będzie wskazówką do kierunku poszukiwań u innych aniołkowych mam... chociaż marny ze mnie znawca... u mnie pomógł przypadek...
-
Dzięki za zwrócenie uwagi... nie miało być chromosomie tylko allelach (homozygota mutacyjna)... ja jestem inżynierem więc mnie takie pojęcia medyczne są całkowicie obce Szczerze powiedziawszy nie wiele rozumiałam z tłumaczenia Pani doktor... wiem że to może być przyczyna..,
-
Dokładnie... tyle że istnieje też takie coś jak zespół antyfosolipinowy... leczy się go dokładnie tak samo czyli zastrzykami. Schorzenie to wykrywa się badaniem z krwi w niewielkim czasie od poronienia... i w sumie na tym ginekolodzy zaprzestają szukania przyczyny w tym kierunku... mnie te badania wyszły idealnie a ciąże traciłam... Przyczyn może być masę... ale teraz już wiem że warto szukać głębiej i głębiej :)
-
mamax2 dziękuję za uspakajające wiadomości... Monis0612 pytasz czemu się tak dzieje... opowiem Ci co było u mnie przyczyną 3 ciąż obumarłych... szukałam wszędzie, badania, hormony, nawet genetycznie kariotyp... wyniki KSIĄŻKOWE... przez przypadek przy badaniu genetycznym na kariotypy rozmawiając z Panią genetyk mój mąż który również ze mną robił te badania zapytał o zakrzepicę (bo w rodzinie u niego jest od pokoleń) czy da się ją jakoś sprawdzić czy on też w przyszłości będzie miał ten problem. I od słowa do słowa Pani genetyk powiedziała że to schorzenie spowodowane jest jakąś tam mutacją genów no i może że warto sprawdzić to i u mnie... i co? Okazało się że mam w dwóch genach mutację zarówno w chromosomie X jak i Y... Czyli dostałam taki pakiecik i od mamusi mojej i od tatusia. Choroba ta zwie się trombofilia wrodzona i powoduje przy sprzyjających warunkach mikrozatory. Jak się okazało ciąża była idealnym warunkiem... dlatego moje fasoli obumierały... teraz biorę zastrzyki na rozrzedzenie krwi i jak na razie odpukać jest wszystko dobrze... Ostatnie słowa Pani genetyk że kurcze w życiu by nie przypuszczała że to będzie to a jednak - złoty strzał... wiele kobiet o tym nie wie a jest to zjawisko bardzo często występujące...