Skocz do zawartości
Forum

NATKA08

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez NATKA08

  1. dzięki skoro wam się podobają to może i nauczyciele nie będą zawiedzeni
  2. szybko strasznie te dzieciaki stają na nogi gratulacje dla maluchów
  3. a u mnie dziś kaczka w pomarańczach z żurawiną
  4. Ulla ooo Natka a ty studiujesz? a co? bo chyba zagubiłam ten temat i z góry przepraszam a my dzisiaj razem w domku, Miko grzeczniejszy ale za to Wiktor ząbkuje, ehhhhh życie tak Ula studiuje zachciało mi się na stare lata he he he Inżynierię Ochronę Środowiska
  5. a mnie dziś cieszy to ze jadę tylko na 4 godziny do szkoły taki bonusik bo miało być 8
  6. Ulla Natka trzymam kciuki:) będzie dobrze najważniejsze by on podszedł do tego w porządku i na spokojnie Ula i tu właśnie jest główny problem stres go zżera za każdym razem i nawet w opinii od psychologa miał napisane "w sytuacjach stresujących pracuje poniżej swoich możliwości" i nie wiem jak z tym jego stresem walczyć
  7. dzięki dziewczyny rzeczywiście jestem z niego dumna
  8. ja co prawda nie jestem w ciąży ale serdecznie gratuluje tobie tego stanu i życzę aby te miesiące były najcudowniejszymi w twoim życiu i mam nadzieję ze znajdziesz tu mamy takie jak ty pozdrawiam
  9. No to i ja się pochwalę sukcesem mojego syna zakwalifikowała się do drugiego etapu konkursu z chemii
  10. pogoda jest naprawdę ładnie i cieplutko
  11. uwielbiam lubisz swojego sąsiada?
  12. dzięki mambach możecie trzymać kciuki za mojego syna oby został tym laureatem bo wówczas każde liceum stoi przed nim otworem zadanie trudne bo startują w nim najlepsi gimnazjaliści z województwa mazowieckiego wiec i konkurencja olbrzymia
  13. Pierwszy dzień jesieni Dziś rano obudziłem się dużo wcześniej niż zwykle, i w dodatku sam. Mama zastanawiała się czy nie jestem przypadkiem chory, bo jak powiedziała, moja nagła chęć pójścia do szkoły bez próśb i gróźb, jest co najmniej dziwna. No cóż, czasem zdarzają się takie sytuacje, które pozwalają nam spojrzeć na niektóre rzeczy z zupełnie innej perspektywy, i dziś właśnie, ja patrzyłem na moją szkołę inaczej niż zwykle, a to dlatego, że wczoraj nasza Pani obiecała, że jak będziemy grzeczni, to zamiast lekcji będziemy mieli miłą niespodziankę. Co prawda nie powiedziała co to będzie, ale na samą myśl o tym, że nie będzie nudnej algebry, wszyscy chłopcy z klasy strasznie się ucieszyli. Poza Ananiaszem oczywiście, który jest pierwszym uczniem w klasie i pupilkiem naszej Pani. Wszyscy starali się zachowywać przez cały dzień nienagannie, i w zasadzie udało się to, tylko Alcest zjadł Rosołowi drugie śniadanie, ale to w zasadzie jego wina, bo zostawił na stołówce i odszedł od stolika. Dziś dzień z niespodzianką, wiec pospiesznie zjadłem kanapki, i wybiegłem z domu. Pod szkołą czekał już Euzebiusz, Rufus i Gotfryd. Alcest nadbiegł tuż po mnie wpychając sobie do ust ostatni kęs bułki. - Serwus chłopaki! i co, wiecie już co to za niespodzianka na nas czeka? Zapytał. - niestety nie - odparł Gotfryd, i dodał -szybko chłopaki do klasy, tam pewnie już Pani na nas czeka, i zaraz się tego dowiemy!!! Rzeczywiście, nasza Pani czekała już na nas w klasie. Patrząc w dziennik kiwała głową z niedowierzaniem, chyba wypatrzyła jedynki, które zarobiła wczoraj cała klasa, z wyjątkiem Ananiasza oczywiście. Usiedliśmy w ławkach, Pani zamknęła dziennik, popatrzyła na nas i oznajmiła? - drodzy chłopcy ponieważ dziś mamy pierwszy dzień jesieni, a taki dzień zdarza się tylko raz w roku, postanowiłam że wspólnie z tej okazji, wybierzemy się na wycieczkę do lasu, poszukać tam jesiennych skarbów. Wszyscy ucieszyliśmy się bardzo z niespodzianki, oczywiście poza Ananiaszem, który zrobił na dziś 20 dodatkowych zadań z algebry i liczył na dobrą ocenę, no i Alcest trochę był niezadowolony, bo nie zabrał dodatkowej porcji jedzenia, a jak stwierdził takie atrakcje, strasznie go wyczerpują, i musi wtedy więcej jeść. Do najbliższego lasu mamy dość daleko, wiec podjechał po nas autokar, zajęliśmy miejsca i ruszyliśmy w drogę. Po około dwóch kwadransach byliśmy na miejscu. Przed wejściem do lasu, Pani uprzedziła nas, że w lesie nie wolno krzyczeć! Nie wolno śmiecić! Oczywiście nie wolno zjadać surowych grzybów i innych rzeczy które nie nadają się do zjedzenia. To dotyczyło głównie Alcesta, który ciągle jest głodny. Las był duży, pełen prawdziwych skarbów, kasztanów, grzybów, żołędzi i jarzębiny. Joachim, który jest najlepszy w grze w kulki, zebrał kilka tych kasztanowych skarbów i zaczął nimi ciskać w Euzebiusza. – A chcesz fangę w nos? Powiedział wkurzony Euzebiusz. – No to w co będziemy się bawić w tym lesie? Odparł Joachim. – Mam pomysł !!! pobawmy się w policjantów i złodziei – powiedział Rufus, którego tata jest policjantem. Oczywiście to Rufus był policjantem, bo policjant musi mieć gwizdek a on właśnie go miał, a my wszyscy udawaliśmy uciekających przed nim opryszków. Zabawa tak nam się podobała, że nawet nie wiadomo kiedy zabłądziliśmy w wielkim lesie. Zupełnie nie wiedzieliśmy w którą iść stronę, nawet krzyczeliśmy, choć Pani zabroniła. Po jakimś czasie wreszcie udało nam się wydostać z lasu, tyle że chyba z drugiej strony, bo żaden z nas nie poznawał tego miejsca. –I co teraz? zapytałem kolegów. –nic a niby co, musimy teraz jakoś wrócić do domu – powiedział Rufus. Nie wiele myśląc zaczęliśmy podążać w kierunku domów, które było widać ze skraju lasu. Tam jakiś gospodarz zaproponował, że podwiezie nas do miasta, chętnie skorzystaliśmy z propozycji, i już niebawem cali i zdrowi wróciliśmy do miasteczka, ale naszej Pani w szkole jeszcze nie było. Dopiero na drugi dzień dowiedzieliśmy się, że Pani wróciła z lasu jak zaczęło się ściemniać, podobno nas szukała. Za to zachowanie zostaliśmy ukarani, i przez najbliższe dwa tygodnie musimy zostawać po lekcjach na dodatkową algebrę. Chociaż wszyscy uważają ze to nie sprawiedliwe, no bo co w końcu kurcze blade, powinniśmy dostać nagrodę za to, że tak świetnie poradziliśmy sobie w tej trudnej dla nas sytuacji.
  14. ciepło i słonecznie prawdziwa polska złota jesień
  15. a u mnie weekend ciężki dwa dni na wykładach masakra
  16. Ulla Kochana póki co zaznaczyłam których chcę się pozbyć - też sumaka ale niestety u nas nie da rady pozbyć się korzeni bo nie da się wjechać tam autem te korzenie strasznie sie rozrastają i wyrastają z nich ciągle nowe masakra
  17. mambach Natko nie anty tylko drażnie mnie pare rzeczy, bo u nas jak ja chodziłam do szkoły czy teraz brat to ja widze zachowania nauczycieli... tu gdzie chodziłam do podstawówki to nauczyciele widzą dzieci tylko wtedy gdy jest dzień nauczyciela albo zakończenie roku i wtedy własnie daje się im jakieś drobne prezenty... natomiast nie pamiętam żeby było na odwrót bynajmniej u nas, równiez mieszkam na wsi i jaki wyżej Marg pisała nauczyciele o wszystkim wiedzą zwłaszcza ze mieszkaja np w sąsiedniej wsi i u nas sprawa wygląda tak: jesli rodzice mają dużo kasy dziecko jest ok ale jeśli biedne chodzi w obdartym plecaku to już jest na boku, takiemu to za nic 1 wpiszą a bogatemu to ok idz i usiądz w ławce na nastepny raz sie naucz... tak sie chyba nie traktuje dzieci, bo co dziecko jest winne np ze kasy w domu nie ma... no to nie wiem u mnie tak nie jest nauczyciele są dla moich dzieci dobrzy i powiem więcej pani od chemii która uczy mojego syna i wychwyciła jego zamiłowanie do tego przedmiotu ciągle poświęca mu swój prywatny czas spotyka się z nim by go przygotowywać do konkursów wczoraj właśnie dowiedział sie ze pierwszy etap przeszedł przed nim rejonowy 9 listopada i już na poniedziałek mimo tego ze to dzień wolny od zajęć ona poświeci czas na dodatkowe zajęcia dla mojego syna jak mogłabym nie podziękować za takie bezinteresowne poświęcenie? w ubiegłym roku było to samo zajął 2 miejsce w konkursie z chemii właśnie dzięki pani ale znam też małe szkoły wiejskie w których i z tym się zgodzę dzieci mają oceny za prezenty dlatego ja Nataszy już nie puściłam do małej wiejskiej szkoły tylko do większej bo syn tam chodził i widzieliśmy co się dzieje ale odkąd poszedł do innego gimnazjum sytuacja się zmieniła jest wszystko tak jak powinno być
  18. j_kaminska Uroczyście obiecuję nie prać koców do końca roku ;) Nawet jak dzieci na nie narobią :P Marzena@ widzę, że jednak te Twoje fobie to Ci żyć nie dają :P Nie ściel łóżka! Po co, przecież wieczorem i tak będziesz je używać :P A tak serio, to okna też by się przydało u mnie umyć, bo inaczej wyjdzie na to, że brudas jestem ;) nie myj !!! idzie jesień deszcze padają wtedy wystarczy tylko namydlić he he he ale jak dzieci narobią na koc a nie będzie ci się chciało prac to go po prostu wyrzuć i już
×
×
  • Dodaj nową pozycję...