-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez świeżynka
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10
-
Monis, cieżko powiedzieć co to za uczucie. Trochę jakbyś była akwarium i w Tobie pływała rybka Ja juz po. Gin nie tylko stwierdził, ze wszystko jest w najlepszym porządku ale i pocieszyła mnie, ze wypadek i operacja odbyły sie tak wcześnie, ze są praktycznie bez znaczenia. Widział juz wiele kobiet po wypadku i operacji, a rodziły zdrowe dzieci. Gdyby nie to, ze choroba mnie rozłożyła, to skakalabym z radości
-
Katlam, święte słowa. Póki płacisz i siedzisz cicho, ZUS cie kocha ale... Sama tez jestem na działalności i w poprzedniej ciazy naprawdę zszargali mi nerwy. Kurczę, Angio mogłaby sie odezwać... Nie pamietam która z Was pytala. Wysokość macierzyńskiego i zasiłku na l4, to jest średnia z ostatnich 12 msc. Za godz mam USG. Z nerwów juz mnie boli brzuch :( Na pocieszenie, moje Maleństwo pierwszy raz dało o sobie znać :) Cudowne uczucie
-
Człowiek wyjedzie na 4 dni i kolejne 2 musi nadrabiać Wasze posty U mnie szpital polowy. Synek kaszle i biega z glutem do pasa, ja chyba witam sie z grypą, a mąż spędza upojnej chwile z kibelkiem :-/ Jutro mam USG prenatalne. Im bliżej terminu, tym bardziej sie boje. Zwłaszcza, ze mój Maluch tyle przeszedł... Meeg, mam tak samo. Ostatnio kompletnie żadnych objawów. Niby wiem ze niektóre kobiety tak mają, a mimo wszystko denerwuje sie jeszcze bardziej. Gosiak, witaj w klubie. Ja tez w ciazy miałam maloplytkowosc i taki sam scenariusz porodu. Co do samego porodu, to jestem zdania ze nie ma wyjścia idealnego. Rozumiem traumy z przeszłości jak u Angio. Po czymś takim pewnie tez bym walczyła o cesarkę. Jeżeli jednak któraś decyduje sie na cesarkę ze strachu przed bólem, to radziłabym jeszcze przemyśleć. Poród boli, jasna sprawa. Ale kilka-kilkanaście godzin. Juz na następny dzień można spokojnie wziąć dziecko na ręce, przewinac, nakarmić. Nie mówiąc o ogromnej radości jak otrzyma sie swoją nagrodę. Na sali leżałam z dziewczyna po cesarce. Dwa pierwsze dni przespała na fotelu, bo nie miała siły wejść spowrotem na łóżko. Jak lekarz ja wypisywać do domu, to prosiła go by ja jeszcze zostawił, bo nie ma siły i sie boi. Moja koleżanka ma traumatyczne wspomnienia po cesarce. Koszmar kiedy schodziło znieczulenie, ból kręgosłupa do dzisiaj, o bólu nie wspominając. Zeby nie było, nikogo nie krytykuje, rozumiem ze każda z nas ma swój bagaż życiowy i podejmuje rożne decyzje. Przestrzegam tylko zeby nie wypakować sie z deszczu pod rynnę. Angio, po pierwsze trzymam za Ciebie kciuki, trzymajcie sie oboje!!! Jestem w szoku, ze spotkałam na swojej drodze tak okrutnych ludzi. Tak jak dziewczyny piszą, jesteś silna babka i dasz radę. Choć to trudne, spróbuj odseparowanym sie od stresów. Moze pogadsj z mężem zeby w miarę możliwości trzymał swoją mamę z dala od Ciebie? Gratuluje wszystkim wspaniałych wyników, pięknych zdjeć i cudownych dzieciaczków. Witam tez serdecznie nowe mamusie :) Uff... Kończę, bo sie strasznie rozgadalam ;)
-
Julka, ogromne dzięki :) Właśnie szukałam czegoś takiego :) Nie chcę jeszcze mowić znajomym o ciąży, bo jestem pełna obaw. Cały czas czekam na prenatalne (25.09) i moze wtedy sie trochę uspokoję. Do tego ja po przejściach wiec podwójnie sie boję. Mąż chciałby juz mowić ale ja... Martaf, moze się przekonam do kiwi ;) Sweetlove, to sie doczekałaś ;P Caroline, wspaniałe wieści :)
-
Co do cery, niestety wyglądam koszmarnie. Nie mogę sie z tym pogodzić. W pierwszej ciąży miałam ładna cerę, dobrze sie trzymałam wizualnie. Teraz to jakaś katastrofa. Pryszcz na pryszczu i do tego taaakie wzdęcia, ze cieżko mi juz ukrywać ciążę przed znajomymi. Mam brzuch jakbym była w 6 msc. Eh... Musiałam sobie ulżyć :(
-
Martaf, niesamowita historia. Podwójne gratulacje, bo w sumie to tak jakbyś dwa razy dowiedziała sie o ciąży ;) Wspaniale, ze tak sie wszystko potoczyło.
-
Angiletto, co tak milczysz? Kurczę, odezwij się, napisz cokolwiek. Mój w pierwszej ciąży dostał bzika :) chuchał na mnie aż do przesady. Ja należę do osób, które bardzo nie lubią czuć się jak w kokonie, wiec po wielu sprzeczkach wyluzował ;) Teraz tez się o mnie troszczy, wyręczać w wielu sprawach ale już z większym rozsądkiem ;)
-
Leć wieczorem albo nawet w ciagu dnia i powiedz ze z bólu nie możesz wytrzymać, jest coraz gorzej... Wtedy Cię nie odeślą i zrobią badania ;) może po prostu Ci nerkę przewialo? Miałam tak kiedyś. Trzymam kciuki i lecz się babo ;)
-
W pierwszej ciąży przestałam zapinać pasy w II trymestrze, jak pojawił się brzuszek. Teraz uważam, że to był błąd. Mój gin twierdzi ze ciężarna zawsze powinna zapinać pasy i przekonałam się ze miał rację, jak moja ciężarna koleżanka miała wypadek. Uderzyła w samochód z niedużą prędkością, a i tak walnęła całym ciałem o kierownicę :( Potem szpital, nerwówka... Teraz będę zapinać pasy do końca. Zastanawiam się tylko nad taką specjalną wkładką na pasy dla ciężarnych.
-
To nagranie po prostu jest nazywane USG 4D. Jak o nie poprosisz, to dostaniesz płytkę :) Ja nigdy nie mam na wizycie odsłuchu bicia serca. Mój gin twierdzi ze to nie jest bez znaczenia dla dziecka i zaznaczył żebym w innym gabinecie tez o to nie prosiła. Nie wiem czy ten dedektor działa na tej samej zasadzie?
-
Z tego co ja wiem, to USG 4D można zawsze wykonać, tylko babeczki zwykle robią po 20 tyg (mi tez tak radzono) bo jest jednak droższe od zwyklego i takie badanie robią raz jako pamiątkę. Po 20 tyg ładnie widać Malucha :)
-
Mi gin odradził więc straszę ludzi na ulicy Katlam, faktycznie jaki słodziachny misiaszek :) Super wiadomości :) DorciaD, ja w pierwszej ciąży miałam ten problem, że całymi dniami marzyłam by w końcu zwymiotować. Kilka razy pomagałam i było zdecydowanie lepiej. Co do L4, to nie ma co się oglądać na innych. Tylko Ty wiesz na ile stresująca i obciążająca jest Twoja praca i na ile dobrze się czujesz. Nie myśl o innych, na spokojnie się zastanów i rób, to co dla Ciebie najlepsze. Julkaa, gratulacje :)
-
Dzięki dziewczyny :* Ja śpię całkiem dobrze. Do moich zmartwień należy obrzarstwo i masakryczne zaparcia :( muszę zacząć pic te herbatki koperkowe, o których mowilyscie
-
Siemanko :) Widzę, ze hormony już w nas wszystkich buzują ;) Luuuzik, tylko spokój nas uratuje Kokosowa, tez mi się wydaje ze to chodzi o zwykła glukozę z krwi :) A tak na marginesie, ja do tego specyfiku wcisnelam sobie trochę cytryny i było spoko ;) Solniczka, kurczę w trudnej sytuacji stawia Twoich teściów ich syn. Rozumiem przywiązanie do psa ale z drugiej strony jednak jest mama w szpitalu. Skoro psu i tak nie można pomóc, to po co narażać domowników? Ja jestem po wizycie kontrolnej. Kruszynka rośnie ksiazkowo :) Ma już 3 cm i wyglada już jak mała dzidzia :) Gin wyraził zgodę, wiec 18.09 lecimy do Londynu. Przyda nam się odskocznia po tym wypadku.
-
Jestem, bardzo mi przykro... Nie poddawaj się, w końcu musi wyjść słońce. Życzę Ci żebyś jak najszybciej podzieliła się z nami radosną nowiną.
-
Mi co prawda włosy nie wypadają ale pryszcze mam nawet na szyi :(
-
Mój był i widział. Niby się cieszył ale miałam wrażenie, że nie do końca wie, na co ma patrzeć Angioletto, współczuję. Na szczęście już zbliżamy się do etapu, kiedy dolegliwości odpuszczają.
-
Serduszkova, gratulacje :) Wspaniale zobaczyć tą pikającą kropeczkę :)
-
Cześć dziewczyny. Ja z tarczycą zmagam się już od dawna. Przez nią nie mogłam zajść w pierwszą ciążę. Babeczki luuuz ;) Euthyrox brałam całą poprzednią ciążę i mam zdrowego, niezwykle żywiołowego urwisa :) W czasie ciąży, tarczyca często płata psikusy ale jak jest leczona, to naprawdę nie ma czym się przejmować. Nie denerwujcie się też przyjmowanymi dawkami. Z biegiem ciąży pewnie będziecie brały coraz więcej, to też jest normalne ;) Tylko trzeba to kontrolować to co jakiś czas. TSH i FT4 nie trzeba badać na czczo. Za to Euthyrox jest dosyć kapryśny. Żeby się wchłonął, trzeba go brać koniecznie na czczo, popijać jedynie wodą i nie jeść po nim nic przez 30 min. Wybaczcie jeżeli zabrzmiało to jak wykład ;) Absolutnie nie chcę się mądrzyć, po prostu wiem z doświadczenia, że nie wszyscy lekarze informują o tym pacjentki... Głowa do góry tarczycówki! :)
-
Katlam, wspaniałe wieści :)
-
Beyr, czyli hot-dog ;) Usia, ja właśnie rozważam ptysie z serkiem waniliowym. Caroline, ale kusisz pączuchem... Ja niestety na 90% mam cukrzycę ciążową więc dupa z pączkami :-/ Ja wynik życia osiągnęłam wczoraj: pizza, serek brzoskwiniowy, ogórek kiszony i gruszka :) Mój mąż już nie mógł na to patrzeć :P
-
Caroline, trochę przygód mieliśmy ale jestem pozytywnie nastawiona. Wierzę, że myśleniem kreujemy naszą przyszłość. Dlatego mam wewnętrzne przekonanie, że wszystko będzie dobrze. Musi być ;) U nas wszystkich! Beyr, tej kombinacji jeszcze nie próbowałam Dzięki za podpowiedź ;)
-
Usia1993 Haha, ogórki kiszone wróżą chyba chłopaczka O nie! To na pewno dziewczynka ;)
-
Usia, to idziemy łeb, w łeb ;) Czuję się dobrze, co jest dla mnie zaskoczeniem, bo syn dał mi w kość ;) Czasem mnie mdli. Za to wcinam właściwie cały czas. No i odkryłam, że wszystko smakuje o niebo lepiej zagryzione ogórkiem kiszonym
-
Jestem po wypadku. Jak przyjęli mnie na SOR, to test ciążowy dał wynik ujemny. Potem RTG, operacja, przeciwbólowe... W końcu powrót do domu. Złamania, no to co? Wszyscy mówią "jedz galaretki". No dobra, zjem. Próbuję, a tu jakiś koszmar. Mówię do męża "niedobra jakaś", on próbuje "nie, jest ok". Coś mnie tknęło i zrobiłam test. 2 kreski. Następny-2 kreski. No i milion myśli na minutę... Radość, strach, nadzieja... Ach, ciężko to opisać. Potem jeszcze jazda z krwawieniem do szpitala. W każdym razie, moje maleństwo jest bardzo silne. Przetrwało wszystko, choć powinnam już dawno poronić. Jestem z "niej" (bo mam nadzieję, że to dziewczynka) bardzo dumna. Teraz biorę duphaston na plamienia, jak niektóre z Was. No i dopisuję się do tych z problemami z tarczycą ;)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10