Skocz do zawartości
Forum

oosaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez oosaa

  1. Wrocław mi się źle kojarzy bo mąż co chwilę tam jeździ na realizacje i biedny musi wstawać w środku nocy :/ ale fakt, to piękne miasto i chyba ma najwięcej mostów nie? co do nastrojów, też dzisiaj usłyszałam, że znowu jestem osowata i że to chyba ten Duphaston mnie tak nakręca. Mieliśmy spinkę rano, tzn ja miałam przed badaniami, że ja głodna i gotowa a on nie gotowy Wiecie co mnie najbardziej irytuje? Pomijam brak zrozumienia wśród znajomych. Te które nie były w ciąży zwyczajnie nie wiedzą jak to jest więc przymykam oko, ale szlag mnie trafia jak babska w kolejkach do badań nie przepuszczają ciężarnych. I nie mówię o sobie bez większego brzucha, ale o przyszłych mamach w zaawansowanej ciąży. Większość babek w kolejkach jest matkami, same kiedyś w ciąży były więc wiedzą jak to jest czekać 2 godziny na czczo z dzieckiem w brzuchu :/ a teraz zachowują się jak hipokrytki. Jedna mi kiedyś powiedziała " mnie nikt nie puszczał to czemu ja mam Pani iść na rękę" odpowiedziałam tylko, że to kwestia zrozumienia i kultury . Baba spaliła cegłe
  2. ooo, znajoma "twarz" jestem
  3. hej dziewczyny, wygląda na to, że będę na chwilę obecną największym harcorem bo u mnie będzie 16 miesięcy różnicy! Nie wiem jak to ogarnę. Mam złe doświadczenia - synek, który teraz ma 10 miesięcy przez pierwsze 4 miesiące płakał dniami i nocami :( byłam wykończona i załamana, nie spałam, nie jadłam, to był koszmar :) więc jestem przerażona co będzie gdy za 7 miesięcy przyjdzie na świat drugie dzieciątko .... modlę się by było tak grzeczne jak synuś teraz :) będę tu do Was zaglądać :) skoro Wy dajecie radę, ja też dam , chyba nie będę miała wyjścia
  4. ale beznadzieja :/ nie mogę edytować postu :[ w dawnym wyglądzie nie było z tym problemów a teraz się okazuje, że można edytować tylko chwilę po edycji ... bez sensu :/ a mogło być tak fajnie :/ eh, zawsze coś :)
  5. Że w sumie miałam chwilę bo syn spokojnie bawi się w kojcu postanowiłam zebrać nas wszystkie do kupy. Szkoda, że tylko część z nas określiła planowane terminy porodu, może reszta zechce uzupełnić brakujące dane to będę na bieżąco edytować ten post. Patrzcie ile nas jest Aga91 - 1.11 olala - 1.11 ? ciarik91 - 1.11 ? mamusiazazamcze27 - 1.11 AgaWu - 2.11 boombka - 3.11 Antula - 3.11 oosaa - 4. 11. anusiaa90 - 6.11 fasolka111 - 6.11 biri - 8.11 monia89 - 9.11 Iwona 81 - 11.11 83psst - 17.11 MartaAlvi - 19.11 Cześka26 - 23.11 Dermor - 23.11 owca212 - 24.11 Carolinee - 4.12 KariKari Stewi Limonelka anna78w Iskierka80 Beti76 koolin AniaPo Mika77 GumisiowaOnax3 Ziutka75 Malyna
  6. dzięki Malyna Dziewczyny przyznać muszę, ze nieźle trzaskamy stron Co chwilę muszę nową stronę zapisywać do ulubionych ledwo nadążam! :)
  7. Limonelka powiem Ci tak. Nie mogłam zajść w ciążę. Lekarz przepisał mi Duphaston bo miałam progesteron niby w normie, ale bardzo blisko dolnej normy. Niestety źle się po nim czułam, do tego Duphaston wiąże się ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia spodziectwa u chłopców. Poszłam ponownie do lekarza i poprosiłam by wymienił mi go na Luteinę. Po Luteinie czułam się bardzo dobrze, już po kolejnym cyklu zaszliśmy :) Jako, że zachodziłam na Luteinie musiałam ją brać do końca pierwszego trymestru ( aby poziom progesteronu nie spadł bo to on jest odpowiedzialny za utrzymanie ciąży). Nie miałam kompletnie żadnych niepokojących badań w ciągu pierwszej ciąży. Wszystko szło niemal książkowo poza gigantyczną anemią. Teraz dostałam Duphaston na krwiaka, którego mam w macicy :( Ponoć dzięki niemu ma szanse się wchłonąć a ja mam szansę nie poronić bo krwiak zagraża mojej ciąży.
  8. witaj na forum Malyna ja takie bóle miewałam jeszcze jakieś 2 tygodnie temu, i teraz znowu mam ale to chyba bardziej przez Duphaston:/ odkąd go biorę bóle wróciły ... koollin to już duże chłopaki to dobrze, przynajmniej Cię nie wymordują strasznie :)
  9. koollin trzeba być dobrej myśli :) i w miarę możliwości się oszczędzać :) w jakim wieku masz chłopaków?
  10. jeśli mówisz o Czerwonym Prądniku , to się na nim urodziłam i wychowałam, mieszkałam na Majora 15 lat :) CO do wózków, pamiętam zawrót głowy, nie spałam po nocach przez wózek i nosidełko :) Na szczęście nie żałuję podjętych decyzji i zakupów i Bogu dziękuję, że tym razem nie muszę takich rzeczy kupować jedynie deskę do wózka dla młodego, żebyśmy mogli razem wyjść na spacer :)
  11. limonelka albo moje później ;)) Ja chodzę do Pawła Wojasa prywatnie. Widzę, że Twoja lekarka blisko mnie przyjmuje :) mieszkam kilka przecznic od Karmelickiej :) do swojego lekarza mam nieco dalej bo aż na Żaka, ale w pierwszej ciąży miałam bliżej bo mieszkaliśmy jeszcze na Bieżanowie...
  12. limonelka termin mam na 4 listopada, ale w pierwszej ciąży miałam na 28 maja a urodziłam 20tego :) więc wiem, ze termin to jedno a akcja porodowa i tak po swojemu Do jakiej ginekolog chodzisz? chodzisz prywatnie czy z NFZ?
  13. Iskierka80 cześć, AgaWu i iwka ja też badania prenatalne mam 22 kwietnia (więc już jesteśmy trzy) Jesteśmy już cztery ;p o 15:45 też mam genetyczne usg koollin Hej Czy robiłyście już jakieś badania typu krew mocz itd?? Ja robiłam na razie tylko TSH no i miałam te wyniki ze szpitla i to wszystko a miałam już chyba ze 4 wizyty. Ja mam za sobą krew, mocz, cytologię i toxoplazmozę. Później mam robić na pewno cukier i owa. Pamiętam, że w pierwszej ciąży strasznie przypalałam się na badania, ciągle mi się zdawało, że wszystko za późno itd. Dzisiaj wiem, że wszystko jest ok. wszystko w swoim czasie, nie ma paniki pod tym kątem co bardzo mnie cieszy :) W pierwszej ciąży wszystko jest inne, to wspaniałe uczucie <3
  14. ale stron natrzaskałyście dzisiaj Limonelka U mnie usg dopiero 22.04 (u nowej ginekolog), ale doczekać sie nie mogę, bo wcześniejszy nawet nam zdjecia z usg nie dał:( widzę, że mamy w ten sam dzień :) Życzę Ci żebyś tym razem przytaszczyła z badania chociaż jedną fotkę :) Ja moją wczorajszą obesłałam już po całej rodzinie :) [b[GumisiowaOnax3 na Twoim miejscu już dawno byłabym w szpitalu i zmieniła ginekologa :/ Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze! Daj znać! Ziutka75 witaj i czuj się jak najlepiej :) słyszałam ostatnio, ale nie wiem ile w tym prawdy, że Steczkowska urodziła dziecko w wieku 41 lat więc i tak będziesz młodsza ;) Limonelka Oosaa - Ty tak samo jak ja jestes z Krakowa i planujesz rodzić na Ujastku, może mi podpowiesz kogo polecasz na położną :) bo doczytałam się, że masz jakąś sprawdzoną:) A pewnie, bardzo proszę - Pani nazywa się Joanna Ostachowska :) kurcze, to jeśli wszystko będzie dobrze, może spotkamy się w szpitalu hahah
  15. dzięki dziewczyny, jesteście kochane! staram się o tym nie myśleć. Ale jestem przerażona, przecież nie mam się jak oszczędzać .... cała nadzieja w tym Duphastonie. Nienawidzę, go. Jak zachodziłam w pierwszą ciążę wymieniałam go na Luteinę, bo raz on jest bardziej chemiczny, dwa, wzrasta z nim ryzyko wystąpienia spodzectwa w przypadku urodzenia synka...do kompletu dochodzi gówniane samopoczucie :/ a wczoraj mi lekarz powiedział, że Luteina jest słabsza i może sobie z krwiakiem nie poradzić :| Na szczęście po nieprzespanej nocy ząbkowej synuś ustabilizował temperaturę. Więc przynajmniej mam o jeden stres mniej :) bombka lekarzem nie jestem, ale ze studiów kojarzę, że to autoimmunologiczna choroba tarczycy wiążąca się z niepłodnością ? albo mi się już coś pomieszało, zerknę potem... a przecież jesteś w ciąży coś chyba musiałam poplątać jednak :/
  16. No i wróciłam z usg z rykiem do domu :( ciąża zagrożona. :( Wróciłam do domu z Duphastonem, po którym się beznadziejnie czuję ( wiem, bo miałam już przyjemność jak zachodziłam w pierwszą ciążę) Dzidziuś ma prawie 4cm, wg. usg 10 tygodni 3 dni, krwiak ma 1,7cm :( Za 2 tygodnie mamy badanie genetyczne. Mam nadzieję, że krwiak do tej pory chociaż trochę się wchłonie po tym progesteronie .... Lekarz mówi, że w 9 na 10 przypadków się wchłania. Zapewne zrobił się przez codzienne obowiązki związane z opieką nad synkiem i te nasze przeklęte schody w domu. Jak najszybciej musimy się przeprowadzić do nowego domu, tam na szczęście wszystko na jednym poziomie ... do tego wszystkiego synek dalej gorączkuje, no mam już dosyć na dzisiaj :( Mam nadzieję, że wszystkie czujecie się lepiej ode mnie ....
  17. pewnie! najważniejsze, żeby zdrowe było! i żeby było dziewczynką hahah, trzymam za nas kciuki
  18. Cześka26 u nas musi byc dziewczynka bo dla chłopaka żadne imię mi się nie podoba... a poza tym chłopca już mam :* no a córcia będzie Zuzanna :) hahah to tak jak i u nas a co jak będzie chłopak ;p
  19. u nas dziewczynka Hania lub Natalia, chłopak będzie Bartosz lub Bartłomiej. Ja całe życie chciałam syna Krystiana, a jak byłam w ciąży z Grzegorzem totalnie mi się Krystian odwidział. Tak samo całe życie chciałam córkę Adriannę, a w ciąży gdyby była dziewczynka byłaby Hania w ciąży jak widać wszystko się zmienia hahah a ja się załamałam. Mam dzisiaj jechać na to usg , tymczasem synuś ma 38,7 gorączki :( dopiero był na antybiotyku i znowu coś :( mam nadzieję, że to od zębów a nie znowu od gardła :(
  20. u nas było to samo, mnie się prawie żadne nie podobało, a mąż chciał ALANA Powiedziałam - Po moim trupie
  21. bombka no i smarkam i łep boli. Mam nadzieję, że to szybko minie i że nie jest to niebezpieczne dla dziecka. Bardzo się boję stracenia dziecka.... Nic się nie martw i absolutnie nie bierz żadnych leków na własną rękę, zwłaszcza Aspiryny! Może na poczatek spróbuj babcinymi sposobami? Czosnek, miód, mleko? koollin A teraz takie pytanko z innej beczki jak tam u Was wygląda z zakupami dla dzieciątka a może już dostałyście cosik od znajomych, rodzinny. Ja jestem w rewelacyjnym położeniu, raz, mam po pierwszym dziecku masę rzeczy, co ważne, te rzeczy droższe - wózek, nosidełko, chodzik mam z głowy. Dodatkowo niezależnie od tego czy urodzę synka czy córeczkę mam masę ubrań, bo prowadzę handel odzieżą więc mam piękne rzeczy poodkładane :) biri A tak z innej beczki to wiedzialam ze w 2ej ciazy szybciej widac brzuch (poprzednio dopiero w 5miesiacu) a teraz ja juz widze sporo zaokraglony brzuszek ;) no ale w sumie przedtem w 5mies wazylam 63kg a teraz w waze 56-57kg i pewni przez to ze jestem szczuplejsza juz sie nie da ukryc ;) W pierwszej ciąży byłam chuda i brzuszek było widać już w 3 miesiącu, teraz jestem jeszcze chudsza ( o 7kilo) i też mi już brzuszek widać My z imieniem dla dziewczynki byliśmy zgodni od samego początku i dalej jesteśmy. Z chłopcem było bardzo ciężko, imiona zmieniały się jak w kalejdoskopie. Finalnie, poszliśmy do Urzędu go zarejestrować, mówiliśmy, że damy mu na pierwsze tak jak będzie na pierwszej plakietce przed drzwiami. Jak na złość, w urzędzie same kobiety były :) Na szczęście był też jeden petent. Spytałam jak ma na imię i takie właśnie imię nosi nasz syn Na szczęście to imię wielokrotnie przewijało się w naszych propozycjach więc potraktowaliśmy to jak znak Na drugie ma swoim tacie :) A jak słyszałam od rodziców czy teściów zrobicie jak chcecie ALE.... to słowo daję, nóż mi się w kieszeni otwierał. A największą przykrością było dla mnie jak jeden z najbliższych członków rodziny wyleciał mi z tekstem ( dziecko miało już imię nadane w urzędzie ) " Zastanów się, możecie jeszcze zmienić imię" Niestety mało kto nie czepiał się imienia jakie daliśmy synkowi. Wszyscy mieli jakieś ALE. wszyscy mieli najwięcej do powiedzenia.Strasznie to przeżywałam... rozumiem, żeby chodziło o imię typu Bożydar, ale nasz syn ma normalne imię - Grzegorz :) Jeśli teraz też będzie synuś, też już imię mamy, przynajmniej tak nam się teraz wydaje
  22. minęło sporo czasu, z problemem się uporaliśmy, napiszę co i jak na wypadek gdyby którakolwiek z Was miała kiedyś podobny problem. Lekarze wciskali nam ten Nutramigen, i nic tylko dziecko ma skaze dziecko ma skazę :/ Jak nie Nutramigen to Bebilon Pepti po którym było jeszcze gorzej Czułam, że to nie to!. Nigdy więcej nie zastosowałam na zmiany maści ze sterydami! Bardzo dokładnie nawilżałam zmiany oliwką i/lub witaminą A - samą bez sterydów i wyczesywałam, z buźki bardzo delikatnie złuszczałam wacikiem bo mocnym nawilżeniu by nie było blizn. Mleko odstawiłam i zaczęłam na własną rękę podawać młodemu Bebiko. Problem kupy skończył się raz na zawsze. Zrobiłam na siłę badania moczu i kału ( żaden z lekarzy nie chciał dać skierowania, wszyscy mówili mi, że szukam dziury w całym, że to bez sensu) Po 4 miesiącach odkryłam w badaniach, że dziecko ma chory pęcherz. Wyleczyliśmy pęcherz i dziecko przestało w końcu cierpieć. My też. Nie było żadnej skazy białkowej! Uważam, że dzieci nie mają skazy białkowej, to wymysł przemysłu farmaceutycznego. Dawniej przecież nie było tylu typów mlek, jakoś wszyscy przeżyliśmy wychowani na tym samym mleku....
  23. AgaWu bardzo smutna historia, cieszę się, że mimo wszystko z happy endem. Ja też miałam poród rodzinny, ale z kolei wbrew sobie. Nie chciałam męża w trakcie porodu bo właśnie bałam się strasznie, że już nigdy nie popatrzy na mnie tak jak do'tej' pory. Ale on się uparł i powiedział, ze się nie ruszy i koniec kropka. Na nic się zdały rozmowy i prośby. Byłam przerażona, na szczęście nasze relacje się nie zmieniły a może i tak ale tylko na lepsze, był i jest ze mnie bardzo dumny i szczyci się zawsze, napina jak paw czy gołąb jak mówi, tak byłem przy porodzie, przeciąłem pępowinę i nie padłem :) . Jeśli Twój mąż tego pragnie, to może warto się przełamać... wiadomo, ze uczymy się na błędach, łatwiej na swoich niż na cudzych, ale jeśli Twój mąż wie, przez co przeszłaś kiedyś, na pewno swoje chęci przekalkulował miliony razy. Może tak jak i mój mógłby stanąć przy głowie, chwycić Cię za rękę, podać wodę czy gaz, nie patrzeć w dół ...może nie warto przekreślać marzeń męża , daj sobie czas, masz go jeszcze sporo :) Mnie na szczęście udało się syna zabrać na spacer, co prawda połaziliśmy mniej jak 2 godzinki ale zawsze to coś. Że rano nie pospał to teraz sobie odbija. A mnie tak zaczyna mdlić, ze zaraz zwariuje. Jadę jutro w końcu na porządne usg do prywaciarza, nie mogę się doczekać jak usłyszę serduszko no i będą pierwsze foteczki Widzę, że w dalszym ciągu nas przybywa witaj mamusiazazamcze27 to Ci się termin trafił! Ja jestem z Krakowa więc z dala od Włocławka, ale na Twoim miejscu nie odważyłabym się rodzić we Włocławku po tych wszystkich aferach. Poród i tak trwa kilka godzin więc chyba bezpieczniej było by Ci dojechać gdzieś dalej, gdzie nie ma pijanych pielęgniarek, położnych, gdzie nie zwlekają z cc jeśli sytuacja tego wymaga. Same straszne rzeczy kojarzą mi się z Włocławskim szpitalem :/
  24. też pięknie świeci słońce, a ja konam, zakopana w pracy:/ pewnie znowu nie wezmę młodego na spacer :( targają mną wyrzuty sumienia jak jest pogoda a my siedzimy w domu... CO do położnych, owszem, wszędzie są anioły i demony, ale możesz znaleźć wcześniej anioła, i umówić się za opłatą, by przyjechał do szpitala jak zaczniesz rodzić :) My trafiliśmy z przypadku, ale teraz wiem, że będę chciała tą samą. I mimo, że z przypadku, byliśmy tak zadowoleni, że i tak mąż po porodzie poszedł jej podziękować;)
  25. MartaAlvi Póki co patrzyłam na lekarzy pracujących w 2 opcjonalnych szpitalach, w których mogłabym rodzić i jakoś nie zachwycają ich opinie na znanylekarz.pl. Własnie też myślałam, żeby prywatnie chodzić do takiego, który pracuje w jakimś szpitalu na porodówce. Lekarz praktykujący w szpitalu w którym chcesz rodzić jest ważny, jeśli np. chciałabyś mieć cc. Bo jeśli chcesz i natura pozwoli Ci rodzić sn to wówczas lekarz i tak niewiele ma do gadania i zazwyczaj go nawet nie ma przy porodzie a całą robotę odwalasz z położną. I właśnie przy porodzie sn warto rozglądać się za dobrą położną, nie lekarzem :) Jeśli chcesz cc wówczas wiadomo lekarz - chodzisz do niego prywatnie więc jeśli chcesz wpisuje Cię na cc. Ja poszłam do mojego prywatnego właśnie dlatego, że byłam przekonana że jestem zbyt przerażona na sn, zapierałam się, że chcę cc. Umówiona byłam na cc na niedzielę 19 maja. Wydygałam a 20 urodziłam siłami natury A teraz jak pisałam chcę iść do niego tylko i wyłącznie dlatego, że ma świetny sprzęt. Ale wiem, że w szpitalu nie będę miała co na niego liczyć. Jak rodziłam, prosiłam personel by poinformował mojego lekarza , że jestem i rodzę. Przyszedł do mnie po chyba 4h. "O, rodzi Pani" - "tak, dzień dobry" -" no, to fajnie, do widzenia" I tyle go widziałam, zszywał mnie obcy lekarz. A mojego poza salą przedporodową i wymianą tych 3 zdań, spotkałam przy wypisie PRZYPADKIEM. Brał co 3 tygodnie 150zł za wizytę przez całą ciążę, ale nie pofatygował się, zeby wpaść i zapytać jak się czuję ( pewnie dlatego,że nie zrobiłam u niego cesarki) Ale bądź co bądź, w trakcie ciąży gwarantował rzetelne badania, był pod telefonem zawsze, jak nie, zawsze oddzwaniał, dawał poczucie bezpieczeństwa... Na położną oczywiście trafiłam loteryjnie, ale trafiło mi się jak ślepej kurze ziarno! lepszej chyba mieć nie mogłam :) Dlatego dzisiaj mogę poradzić Wam, tym, które są w ciąży po raz pierwszy, jeśli chcecie rodzić siłami natury, szukajcie dobrej położnej, bo to ona na sali porodowej jest najważniejsza, wspiera Was, pomaga Wam przejść przez ten koszmar :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...