No to ja jak wróciłam po porodzie to było czyściutko i wysprzątane - lśniło wręcz, przewietrzone... No ale jak się kilka dni zadomowiłam otwieram szafę na przedpokoju, a tu: dwa worki po śmieciach z puszkami po piwie (dodam, że zgniecione te puszki były...), kilka pudełek po pizzy i tu i ówdzie butelka po wódeczce... masakra!
Śmiałam się, zapomniało się bidulce wynieść do śmieci, więc po szafach pochował...