40 osob to ja nwet rodziny nie mamNo,lae czasem sa asytuacje, ze nie ma z kogo zrezygnowac. Ja chrzcilam Pole jak miala 6 miesiecy a Funia jak mial 3 miesiace. Mam porownanie co do domu i lokalu, bo robilam i tu i tu. Zdecydowanie polecam lokal. W domu urobilam sie jak dzika, polowe jedzenie wywalilam. Nie mowic o tym, z tego mi brakowalo a maz jezdzil tylko do mojej mamy po ronze rzeczy. Jak byl czas chrzcin Stefana to odmowil wspolpracy i mielismy w lokalu. Lokal przyjal sie do tego stopnia, ze chrzenie malego robili tam juz pare imprez. Wiecie lokal tez lokalowi nierowny. My mielismy oddzielna salke kominkowa z wyjsciem na taras, wiec wozek mozna bylo wystawic i dzicieaki tez polatac mogly. Smrodu fajek z restauracji tez nie bylo