Skocz do zawartości
Forum

luza74

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez luza74

  1. Rybka,ziemniaczki z wody i surówka z kiszonej kapusty
  2. bogdanka2Tak sobie jeszcze myślę, choć ta myśl strasznie boli, ale w kwestii męża, partnera, przyjaciela, pomimo wyboru "na całe życie", pomimo uczucia i przywiązania to "tego kwiatu to pół światu"... Nigdy nie wiadomo jakie przywry wylezą z tej poczwary jaką jest mężczyzna a zważywszy że w kwestii wychowania, charakteru itd ZASADNICZO różnią się od nas, ciężko oczekiwać że aż po grób wszystko będzie szło bajkowo... Za to dziecko to część nas, krew z naszej krwii, 9 miesięczne oczekiwanie i obcowanie z istotą pod sercem, które dane są tylko nam. Faceci mogą przeżywać ciążę, mogą się w nią angażować ale tak naprawdę nie mają pojęcia o co w tym wszystkim chodzi, a ich wyobraźnia nie ogarnie jak to jest. Podłączam się pod słowa Ewki - nie rozumiem kiedy kobieta wybiera faceta zamiast dziecka. Egoizm?? Lęk przed samotnością?? Nie mi to osądzać. Ale zakochać można się w życiu stokrotnie, natomiast dać życie tej jednej i niepowtarzalnej osobie (bo jak wiemy - każde dziecko jak i każdy człowiek jest inny) powinno się raczej traktować jako nieopisaną szczodrość ze str losu. Jeżeli ktoś nie potrafi tego daru docenić, zrozumieć że dorosłość wymaga jednak odrobiny rozsądku i, powiedzmy otwarcie, zachować się jak rozkapryszony gówniarz w piaskownicy "mam to mam dla siebie" oznacza to nie mniej nie więcej że myśli tylko o sobie, a jeśli potrafi myśleć wyłącznie o sobie, to i niewiele jest wart... Ja wiem że są słowa i czyny mające miejsce w afekcie. Ja wiem że czasami przymykam oko na pewne "wyskoki", ale gdyby coś miało stanąć między mną a dziećmi to taki mur ominęłabym szerokim łukiem albo rozwaliła głową... Niestety, powiedzianego już się nie cofnie. Na szczęście czynom można jakoś zapobiedz.Taka refleksja. Przepraszam jeśli kogoś uraziłam. Zgadzam się w 100%!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  3. Dziewczyny,ale piekne te wasze pokoiki,u mnie szwagier zaczą przygotowywac pokój dla dziecka,ale nie wiem kiedy skończy bo dodatkowo pracuje,i jeszcze wczoraj jego mama trafiła do szpitala po tym jak ją pies na dworze zaatakował wiec wyskoczyły pilniejsze sprawy. U was też jest tak duszno?Bo ja sie chyba zaczne zaraz dusić z braku powietrza. la luna trzymam kciuki za pomyslne rozwiązanie problemu.Bo jest ogromny!
  4. megi79luza74Witam Was w to piekne popołudnie.Ja tez coraz czesciej zastanawiam sie jak to będzie? Maluszek w domu to mniej swobody dla ,,staruszków",no i nie chciałabym przelac całej swojej miłosci na najmniejszego szkraba.musze uważac bo wiem z doświadczenia jak to jest,(mam młodsza siostre o 19 lat).Odkąd wyszłam ze szpitala,nie moge sie uporac z jakims paskudnym wirusem.Najpierw przyplątała się paskudna grzybica-a przez całą ciąże nic takiego mi nie dolegało.Lekarz przepisał Nystatyne,nastepnie jakas paskudna opryszczka na ustach,i coś mi w gardle urosło,że przełykac nie moge.Mam wrazenie że wirus ten pełza po mnie i atakuje gdzie sie da. Wiesz ja też mam podobnie, w gardle drapie rano, a tak w ogóle to mi usta popękały w kącikach. Pomyślałam, że to brak wit. C więc wpierdzielam te tabletki. Jem dużo jabłek, smaruję usta krem i nie pomaga. Na dole też czuję niepokój i duże upławy, takie wodniste. Może którejś witaminki nam brakuje??A te nastroje pod koniec ciązy to normalne.No cóż,hormony szaleją
  5. bogdanka ty jestes na ,,fali"wiec jak bede miała problem przy dziecku to ,,wale"prosto do Ciebie malutka no chyba tydzien wiecej cie nie zbawi,a tylko na zdrowie maleństwu wyjdzie.
  6. Witam Was w to piekne popołudnie.Ja tez coraz czesciej zastanawiam sie jak to będzie? Maluszek w domu to mniej swobody dla ,,staruszków",no i nie chciałabym przelac całej swojej miłosci na najmniejszego szkraba.musze uważac bo wiem z doświadczenia jak to jest,(mam młodsza siostre o 19 lat). Odkąd wyszłam ze szpitala,nie moge sie uporac z jakims paskudnym wirusem.Najpierw przyplątała się paskudna grzybica-a przez całą ciąże nic takiego mi nie dolegało.Lekarz przepisał Nystatyne,nastepnie jakas paskudna opryszczka na ustach,i coś mi w gardle urosło,że przełykac nie moge.Mam wrazenie że wirus ten pełza po mnie i atakuje gdzie sie da.
  7. Dzień dobry Kochaniutkie.No i zaczeło sie,szkoła,ranne wstawanie,kanapeczki..ale chyba brakowało mi juz tego bo rozleniwiłam sie bardzo.A tak to człowiek mobilizuje sie do jakiegos systematycznego działania.Wczoraj uzupełniłam szafe dla mojego malenstwa,znalazłam dziewczyne która ma pełno ciuszków po swoim dziecku i sprzedaje za grosze,praktycznie same firmowe ubranka,niektóre nie uzywane,jeszcze z metkami...wiec opłaci sie szperać na necie. la luna podziwiam cie za gościnnośc.U mnie by to nie przeszło,w tej kwestii jestem egoistką.Goście-tak,ale nie lokatorzy. Wreszcie przestaniesz cierpieć,antybiotyk powinien pomóc,wiec kuruj się bogdanka mnie tez czasami doprowadza do szału brak stabilnosci.Ale tak to jest kiedy sie prowadzi własną działalność.Dzisiaj kasy nie masz,a jutro masz.Ciezko cos zaplanować. megi ja badanie na zelazo robie przed kazdą wizytą u gina,czyli co miesiąc bo mi bardzo złe wychodziło,wiec teraz mój lekarz trzyma to pod kontrolą. Życze wam miłego dnia.Lece do dentysty.OJOJ.......
  8. Serafinajedno z moich ostatnich odkryć - sklep z bielizną, głównie erotyczną, i akcesoriami HOTLady - bielizna erotyczna | obsessive | bielizna xxl | sklep z bielizną | wieczĂłr panieński prezent na wiele modeli bielizny mają bardzo szeroką rozmiarówkę, do tego fajne gadżety (świece do masażu! cudo!) świetna obsługa. Super sklep.Dzieki za tą stronke.Na pewno kiedys sie przyda
  9. CosmoEwka fajne foto,najwyzsza pora zebysmy przy finiszu znów pochwaliły sie brzucholkami.
  10. marzenka13Hello wiezcorową porą . Luza jak się czujesz ? Mój maluszek czasem tak kopie w pęcherz ze az zaszcypie. Auć ale za chwilkę się uspokaja . Hmm wracając do skorpionów to ja jestem i nie wiem czy dobrze czy źle ale pan na targu jak byłam na zakupach z Mamą to powiedział ze to nie możliwe ze jestem z pod znaku skorpiona bo jestem dobry człowiekiem . hihih . Ja myslę ze kazdy z nas jest indywidualistą i nie ważne z pod jakiej gwiazdy . marzenka dziekuje,czuje sie dobrze.Od wczoraj praktycznie leze,nawet do sklepu nie wyszłam bo sie boje.Tym bardziej że mój m.musiał wyjechac na pare dni(no cóż nie ma zlituj,ktoś musi pracować) wyreczam sie starszymi pociechami.Córka mi mówi-mamo,a kto ci pomoże jak nie ja,hi.hi to własnie ona pomaga najmniej bo wiecznie zalatana z kolezankami.
  11. megi79Dziewczyny byłam na mieście, jak już wracałam do domu mały strasznie mi sie wiercił i kopal w pęcherz aż bolało. Czułam go strasznie nisko. Teraz pobolewa mnie podbrzusze. Wzięłam nospę i będę czekać czy przestanie. Trochę się boję że coś może się złego dziać. megi79 i jak? przeszło?Leż dziewczyno i obserwuj co dzieje sie z twoim ciałem.Jezeli cokolwiek cie zaniepokoi to lepiej dmuchać na zimne i pokazac sie lekarzowi.
  12. Ja też spałam w południe,i teraz nocka do d..zasne pewnie nad ranem,mam nadzieje że dzieciaczek nie przestawi sie na spanko,i nie bedzie mylił nocy z dniem jak mama.
  13. Monka ja też jestem Strzelec,dokładnie jak piszesz-ugodowy. CosmoEwka masz jakieś rozeznanie które mleko dla dziecka wychodzi najtaniej w miesięcznym przeliczeniu?Bo chyba jesteś w temacie? bogdanka ten wątek dotyczący lekarzy to mógłby się sprawdzić.Dałybyśmy upust swoim negatywnym doświadczeniom po wizytach u NFZ-owskich konowałów.
  14. luza74

    a jak wasz "popędzik" ?

    A ja bym tak chciała,ale nie mogę
  15. malutka witaj.Wiem,wiem że mam nr.tel. i pewne dałabym znać gdyby nie ten stres.A jak Ty znosisz to leżenie?No i szkoła za pasem-chłopcy wyszykowani?
  16. siupkaJa urodzilam niestety cesarka, po 15 godzinach meczenia sie, gdyz lekarze nie widzieli przeciwskazan do zrobienia usg. Okazalo sie ze dzidzius byl obkrecony kilka razy pepowina i ledwo zyl. A lekarzom mowilam ze dzien przez rozpoczeciem akcji za bardzo sie ruszal to zlekcewazyli to. Pozniej tetno zanikalo jak juz mialam skurcze, i tez to zlekcewazyli. I w ostatniej chwili zrobili cesarke. Byl bardzo slabiutki, ale naszczescie przezyl. 3240g, 52 cm. a w którym szpitalu rodziłas?
  17. Monka1Luza ja właśnie wróciłam ze szkoły rodzenia, gdzie mieliśmy spotkanie ze specjalistką od laktacji. Opowiadała, jak kiedyś została wezwana do kobietki, która nie mogła karmić dziecka. Jak weszła do sali, w której leżała owa pacjentka, to się okazało, że jest to sala 4 osobowa, gdzie koło każdego łózka leży noworodek i koło każdej Pani przynajmniej 2 odwiedzających. Okna i drzwi pozamykane, więc duchota straszna i na dodatek ten dzieciaczek, który nie umiał ssać cały czas płakał, inna pacjentka, która urodziła swoją 3 pociechę "pocieszała" tą z trudnościami w karmieniu, że już mleka nie będzie miała, generalnie jakaś paranoja. Położna zabrała tą pacjentkę, do pojedynczej sali, poprosiła żeby się rozgościła, a ona wraca za 2 minutki. Jak wróciła to ta wymęczona po 2 dniach walki o laktację mama, siedziała z dzieckiem przy piersi, a ono pięknie ssało bez żadnych porad i lekcji:) I powiedziała nam, że właśnie trzeba dbać o swoją wygodę w szpitalu, porozmawiać z paniami z sali o wizytach gości, wietrzeniu sali przynajmniej raz dziennie itd. Pewnie wszystko zależy od tego na kogo trafisz, ale na pewno odrobina spokoju dla świeżo upieczonych mam jest wskazana. Mnie jedynie przeraża "wietrzenie krocza" przy tabunach odwiedzających. Nic dodać,nic ując...Te rozmowy z pacjentkami to zalezy na kogo trafisz.MNie dziewczyna opowiadała że po porodzie z braku miejsc położyli ją z dwiema pacjentkamiktóre były przed porodem.No i jak chciała karmić to poprosiła żeby rodzina jednej z tamtych(a byli to rodzice,teściowie,mąz i siostra-czyli6 osób) opuściła sale. To pózniej w nocy nasłuchała sie że spac im nie daje bo zapala swiatło do karmienia i przewiniecia.Na szczescie zaraz na drugi dzien wzieli ją miedzy poporodowe mamusie.Jedna kobieta potrafi walczyć o swoje,inna nie odezwie sie i stres gwarantowany.A to odbija sie na laktacji.A juz najgorsze co moze być to te DOBRE RADY innych doświadczonych mam,które niekoniecznie są DOBRE,
  18. Monka1Kevadra z tą czkawką to jest chyba różnie u dzieciaczków. Ja pierwszy raz poczułam czkawkę jakieś 3 tygodnie temu, czyli ok 29,30 tygodnia. I to wcale nie było tak, że brzuch mi podskakiwał. Akurat spokojnie leżałam z ręką na brzuchu i poczułam takie lekkie drgania, zwróciło to moją uwagę tylko dlatego, że były bardzo rytmiczne, no i stwierdziłam, że to pewnie ta czkawka bo akurat malutka pisała, że jej maluszek ma często czkawkę. Myślę jednak, że gdybym była w ruchu, albo nie przeczytałabym wcześniej forum, to w ogóle mogłabym nie zauważyc tego faktu. Teraz nadal odczuwam, że mała czka, ale to jest naprawdę bardzo delikatne, a przecież niektóre dziewczyny opisują, że caly brzuch im skacze. Dlatego może Twój synuś sobie czka, a ty nawet o tym nie wiesz, bo akurat tak jest ułożony, albo masz łożysko na przedniej ścianie. Naprawdę jest tak,że jedne mamy czują mocniej swoje dzieci,a inne słabiej.Ja np. martwiłam się że bardzo słabo odczuwam ruchy mojego dziecka.Były dni że prawie wogóle go nie czułam a po pobycie w szpitalu okazało się że to mały wiercipięta.Cały czas jest w ruchu.Ale ja tego nie odczuwam,takie tam delikatne muśnięcia.No i powiedziano mi że dużo zalezy od położenia łożyska.
  19. Ja czkawkę u dziecka czuje bardzo czesto,nawet czesciej niz jego ruchy.
  20. Dziekuję wam za wszystkie słowa otuchy.Przydają się.Podziele się z Wami moimi spostrzezeniami z pobytu w szpitalu.No wiec opieka-SUPER.połżne,lekarze naprawde wspaniali,ale to co sie teraz dzieje-czyli pełny luz na porodówkach nie koniecznie jest takie fajne.Zero intymności,na sale gdzie lezą kobiety przed i po porodzie wchodzi kto chce,kiedy chce i w ilościach hurtowych.przykład-lezałam podłączona do KTG,brzuch i tyłek odkryty i wchodzi sobie pan z żoną .Ta pani to rozumiem ale pan nie powinien-toz to jakis obcy facet i nie koniecznie chciałam aby mnie oglądał. Przykładow jest dużo.Jedna dziewczyna ubolewała,że dziecka nie może nakarmić bo cała sala pełna jest odwiedzających tatusiów,braci,dziadków.Jak rodziłam 11 lat temu córke to nie było czegoś takiego.I jak dla mnie to bardziej mi to odpowiadało.A co wy na to???Ciekawa jestem jakie jest wasze zdanie?
  21. Leniuchujmy dziewczyny ile sie da.No bo kiedy jak nie teraz?
  22. Witam wszystkie brzuchatki.Wróciłam własnie ze szpitala,a trafiłam tam w czwartek w nocy z podejrzeniem odchodzenia wód płodowych.Umieścili mnie na sali przedporodowej,to sie nasłuchałam jak dziewczyny rodziły.Byłam przerażona bo nie dość że za wcześnie to jeszcze moje dzieciątko jest takie malutkie.Ale na szczeście to był fałszywy alarm.Dostałam jakieś sterydy na szybszy rozwój płuc u maluszka i antybiotyk domieśniowo-aby ochronić dziecko przed ew.zakazeniami.Dzis odsypiam w domu bo w szpitalu ni jak nie dało sie spać.No i mam zalecenie-leżeć,leżec...bo kazdy dzien w brzuszku dla dziecka jest wazny.
  23. Ja tez się z wami witam znad porannej jak zwykle-bezkofeinowej kawy. monka,bogdanka ależ wokół was dużo dzieci.Albo już są albo mają sie pojawić.Fajnie bo zawsze jest kogo zapytac o rade,lub po prostu porozmawiać o dzieciaczkach. marzenka-fajnie że wreszcie odpoczywasz,tylko nie rozumiem postawy szefowej.chyba liczyła się z tym że pójdziesz w końcu kiedyś na zwolnienie?I tak cie podziwiam że wytrwałaś tak długo pracując.
  24. A ile ważą wasze dzieciaczki?Bo nie daje mi to spokoju.Siedze na necie ,przeglądam,czytam o takich tam różnych i coraz bardziej się nakręcam......Słowa lekarza -aby się nie martwić na zapas wcale mnie nie uspokoiły.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...