Skocz do zawartości
Forum

fete551

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez fete551

  1. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Zyta - masz rację, czasem z rodzicami prościej, ale powiem Ci, że ja mam straszną satysfakcję z tego, że dajemy radę sami. Dzielne z nas kobietki :)))
  2. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Cześć Dziewczyny, Widzę, że już tylko kilka mamuś się regularnie odzywa :). Dzieci to jednak mali złodzieje czasu. U nas ok. Mały ma skok rozwojowy, wg moich obliczeń to końcówka już - na szczęście. Wczoraj był strasznie marudny. Płakał nie wiedzieć czemu, nagle zaczynał rechotać, potem znowu płacz. I tak od 17 do 23. No ale potem padł koło północy, spał do po 5, zjadł, spał do po 8, znowu zjadł, chwilę poleżał i znowu śpi :)). Chyba musi odespać te akcje. A ja idę zaraz ogarnąć mieszkanie, bo koleżanka dzisiaj przychodzi ze swoim synkiem na kawkę, a wieczorem my idziemy na urodziny do teściowej. My małego pierwszy raz na śledzika wyciągnęliśmy do znajomych. Najpierw obserwował, potem zjadł i usnął. I tak spał do wyjścia, mimo krzyków, śmiechu itd. Myślałam, że w domu da nam popalić, ale nakarmiłam go i odpadł i spał standardowo. Przypuszczam jednak, że nie ma na to reguły, a kolejne wyjście może przebiec mniej pomyślnie. Widzę, że u Was temat chrzcin aktualny. Ja planuję je jednak na maj. Cała rodzina mieszka poza Trójmiastem, oprócz teściów, więc będą musieli tu przyjechać. Na razie jakoś nie chce mi się o tym myśleć. Poza tym chodzimy codziennie na spacerki, bo w końcu pies musi wyjść, co mnie mobilizuje. Dzisiaj jest super ciepło, tylko żeby nie ten wiatr :(. Z drugiej strony jak powieje to wysuszy trochę te roztopy, bo wszędzie błota tyle, że wracam ja po kolana przeważnie, pies cały umazany. Dobra uciekam posprzątać. Trzymajcie się Laski. W weekend będzie tatuś w domu, to postaram się napisać. Apiw - wrzuć zdjęcie Luśki :))). Ciekawa jestem jak wygląda teraz :) Olaf - będzie dobrze. Szmery na serduszku u dzieci bardzo często występują. Ja byłam na kontroli kardiologicznej do 15roku życia. Co rok miałam badania i wszystko gra. Tak więc głowa do góry.
  3. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Hej, U nas ok, ale jakoś ciągle coś wyskakuje i mało czasu na forum niestety. Znajomi, którzy jeszcze nas nie odwiedzili mają przyjść w tym tygodniu, więc piekę jakieś ciasta i ciągle ogarniam mieszkanie. Poza tym szukam ławy do salonu i lustra dużego. Niby już mieszkamy 3lata w tym mieszkaniu, ale ciągle jeszcze czegoś brakuje - przede wszystkim funduszy ;). No i byłam u gina ostatnio - okazało się, że to co brałam za okres nim nie było. Owulacji brak - więc musiało to być po prostu plamienie jakieś. Wyśmiałam się z moim ginem. Kazałam sobie zaaplikować dożylnie, doustnie, domięśniowo jakieś środki antykoncepcyjne. Śmiał się, że jeszcze mi nie przeszło. Generalnie wszystko gra - tylko cytologię jeszcze muszę odebrać. No i póki co wzięłam receptę na tabletki, ale zastanowię się jeszcze nad wkładką - spiralą. Apiw - Adaś zdrowiutki na szczęście (odpukać). Przez tydzień po zabiegu był trochę marudny, ale już jest ok. Tzn marudny jest wciąż, ale w starym stylu ;). To kwestia genów po prostu - po tatusiu ;). Moje dziecię też zasypia ca 24 - lub nawet po. Budzi się koło 5-6 na jedzenie i jeszcze śpi do 10. Mi to pasuje, bo gdyby chodził spać wcześniej to pewnie budziłby się też koło 7rano - a tego bym nie zniosła. Zdecydowanie wolę pospać do tej 10 a pocierpieć wieczorem ;). Pisałaś wcześniej o Wyspach Kanaryjskich - no ja bym chciała na Teneryfę polecieć, ale tak jak piszesz jak mały już będzie chodził. Wtedy pojedziemy do Loro Parku i Siam Parku - to dla niego będzie już atrakcja :). Olaf, Anetka - zdrówka dla Was i pociech. Zyta - fajnie, że Mała zniosła dobrze szczepienia. Nam się przesunęło wszystko ze względu na tę operację. W końcu muszę się wybrać. A jaką szczepionką szczepiłaś? Wiem, że jest kilka firm i muszę jakąś wybrać a jeszcze nie wiem którą. Wstawiam zdjęcia Adasia w przebraniu bałwanka. Niestety nie dojechaliśmy na zabawę choinkową przez tę operację, ale ostatnio go wbiłam w przebranie. Był bardzo nieszczęśliwy :))). Wrzucam jeszcze jedno - bardziej radosne - żeby nie było ;)
  4. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Hej, U nas ok, choć mały jeszcze "rzęzi" po tej rurce w gardle. Muszę go bardziej pilnować po jedzeniu, bo ma jeszcze chyba podrażnione i zdarza mu się ulać. Poza tym dziś rano było -24!!! Jakaś masakra. Niech już wróci normalniejsza zima, bo chcę na spacer z małym. Apiw - planowaliśmy Włochy, ale się okaże co z tego wyjdzie. Mam nadzieję, że mały usiądzie tyłeczkiem w piasku, dookoła będzie się dużo działo i to go tak pochłonie, że ja będę miała trochę lenistwa :))). A Ty nad czym myślałaś? Surikatka - ja właśnie się zastanawiam nad matą. Wiem, że dzieci uwielbiają, ale u mnie może też piesio uwielbiać ;). Najwyżej będę musiała siedzieć z boku i go obserwować. Madzialska - film sajgon, ale jak widać dzieci nie są aż tak bardzo kruche ;) Olaf - wrzucam Ci w załączniku a propos przechowywania pokarmu co dostałam w szpitalu. Ania B - no to masz dobrze z małym, że taki poukładany i śpioch. U mnie ostatnio jest pół godziny karmienia z przewijaniem, godzina aktywności, pół godziny marudzenia ca 45min - godzina snu i od nowa zabawa ;). Dopiero po kąpieli w godzinach późnowieczornych to się zmienia i w nocy śpi po 3h.
  5. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Hej Laski, U nas ok, Mały dzisiaj nie gorączkował i mam nadzieję, że tak zostanie. Niestety trafiło mi się dziecko nie lubiące spać. Dzisiaj od 9 rano spał tylko pół godziny!!! Masakra generalnie. Mam nadzieję, że teraz chwilę pośpi, bo zasnął przed chwilą. Wczoraj od 6 rano do 20 spał tylko godzinkę w dzień. Poza tym jak go nic nie męczy - żadne gazy, kupki itd to jest mega fajny. Cieszy się, jest ciekawski, ciągle chce podróżować i zwiedzać mieszkanie, gaworzy. Robi się coraz fajniejsze bobo. Apiw - przed nami jeszcze zdjęcia do paszportu, ale poczekam do kwietnia, bo w maju chcemy gdzieś wyjechać. Zazdroszczę pogody, u nas koszmarne mrozy. Niestety z Adasiem nie wychodzę na taki mróz, bo po operacji chcę go jeszcze oszczędzić. Ale dzisiaj i przez kilka następnych dni przychodzi do mnie teściowa na 3godzinki, to ja wychodzę z psem w tym czasie, prasuje sobie, coś tam mieszkanie ogarniam, a ona w tym czasie zabawia wnusia :))). Jednak czasem fajnie jest mieć pomoc. Tym bardziej, że jestem wyczerpana po tych stresach ostatnich, sypiałam po 3godziny na dobę i ledwo czasem chodzę. Polcia - fajna ta huśtawka. Kurde, ale mnie przeraża kolejna rzecz w mieszkaniu. My ostatnio wykorzystujemy..... - piłkę porodową :)))). Bierzemy Adasia na rece w pionie najlepiej, kilka podskoków na piłce i śpi. Oczywiście wtedy kiedy jest rzeczywiście zmęczony, nie na siłę. Nic innego tak szybko nie działa :))) Ania - trzymam kciuki za Witka, niech mu ten guziol szybko zniknie. Kurcze nie fajne takie niespodzianki. Olaf - ładna sukieneczka, dziewczynki to można jednak fajniej stroić. Ja też nie mam nic przeciw używkom. Płacenie kilkuset złotych za rzecz, z której dziecko skorzysta raz to bzdura. No chyba, że kogoś stać - to fajnie. Mi byłoby szkoda. Ja mam odziedziczony biały komplecik do chrztu, a jak się nie wbijemy w termin, żeby pasował to mam jeszcze mini frak biały od koleżanki. Dokupię tylko spodenki i będzie jak znalazł. My jednak bedziemy chrzcili na wiosnę najszybciej - może w maju...
  6. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Polcia - ja sie uśmiałam jak przeczytałam, że dziecko po kąpieli ma najdłuższy sen. Może i ma, ale u mnie podobnie- najpierw jeszcze spora aktywność. Współczuję problemów z uczuleniem - biedny Mały - prawie wszystko co słodkie ma orzechy lub czekoladę. Zrobisz mu testy alergiczne? Może warto by to było potwierdzić jeszcze. Może jednak będzie mógł sie czasem skusić na czekoladki ;) Olaf - ja mam karuzelę fisher price z rybkami i projektorem. U nas strzał w 10 - Adaś ją uwielbia. Zaciesza do niej, cos tam "gaworzy", ma pilota więc z łóżka mu włączam i przedłużam swój poranny sen nieraz o pół godziny. Tylko to zabawka do 5-mca a czasem już 4miesięczne się nią nudzą, więc lepiej się szbciej zdecydować.
  7. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Hej, My już w domu. Wczoraj była operacja. Nikomu nie życzę. Niby prosty zabieg, ale patrzeć na takie małe ciałko pokłute, po narkozie, zapłakane - generalnie masakra psychiczna dla rodziców. Na szczęście on nie będzie tego pamiętał. Dzisiaj jeszcze trochę gorączkuje, ale mam nadzieję, że szybko przejdzie. Trzymajcie się Mamuśki.
  8. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Polcia to Twoja Mała też biedna dzisiaj. A ta skóra ją swędzi? Drapie się? Przeszkadza jej w jakiś sposób czy po prostu tyle, że jest? A co do okresu to witaj w klubie - mi się właśnie w miarę ustabilizowała laktacja ale za to okres przyszedł :(((. Też wolałabym jeszcze nie mieć. A Adaś waży już 5400(!!!). Przy wypisie ze szpitala 3440, więc generalnie Dziecię mam bardzo żarte. Nie wiem ile mierzy, bo nikt Go nie mierzył, ale ciuszki wszystkie 62cm ma i są akurat. Olaf - Adaś ma przepuklinę pachwinową. Z jednej strony boję się zabiegu, ale z drugiej strony chciałabym żeby już było po, bo taki wieczny strach przed uwięźnięciem też nie jest fajny. A co do Pawełka - to chyba taki wiek właśnie buntu. Pewnie jeszcze trochę i mu minie. Trzyma kciuki. A co do wagi to położna była, i była zdziwiona, że ze mnie jeszcze nie schodzi. Chyba jeszcze jestem trochę spuchnięta - tzn wstrzymuje mi się woda w organizmie. Ciśnienie też znowu wysokie. Już na spokojnie po tych szpitalnych stresach pójdę do internisty, jakieś może tabletki na ciśnienie mi dadzą. Ponoć coś tam jest co można przy karmieniu piersią brać.
  9. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Hej, Dzieki za mile slowa. Wrocilismy wlasnie od lekarzy i najpewniej w przyszlym tygodniu idziemy na zabieg :(((. Trzymajcie kciuki za Młodego :)
  10. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Hej, My mamy złe dni. Pół soboty w szpitalach - Adas ma potwierdzoną przepuklinę, która w sb nie chciała się dać schować. W jednym szpitalu lekarze sobie nie poradzili i wysłali nas na ostry dyżur chirurgiczny. I tam dopiero się udało. Za to mi od wczoraj wrócił kryzys laktacyjny... Jest dramat. Nie mam jak nawet iść do kibelka. Mały ciągle przy cycku. Je albo robi kupy. Przed chwilą się złamałam i dałam mu butlę. Może pośpi w końcu. Nie zniosłabym kolejnych 5 godzin karmiąc non stop. Wczoraj do 3.30 rano!!! Teraz w przerwie siedzę i ściągam laktatorem. I tak jest lepiej niż wczoraj bo coś tam poleciało... Mi waga nic nie spada. Jem mniej, odstawiłam słodkie. Pewnie za mało ruchu, jak minie problem z karmieniem to biorę się powoli za orbitrek. Nie ma na co czekać. A byliśmy na usg bioder. Lekarz nie kazał więcej przychodzić, chyba że coś by się działo. I pieluchować też nie kazał. Pokazał ćwiczenie, które dobrze robić kilka razy dziennie.
  11. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Hej, A my mamy za soba, albo jestem w trakcie kryzysu laktacyjnego. Dwa dni i noce zarwane, bek z głodu co chwila, ale dzisiaj rano chlusnęłam mlekiem w końcu :))). Oby już tak zostało. Poza tym Adasiowi coś wyskoczyło w pachwinie. Takie jakby spuchnięte miał. Przestraszyłam się, ale najpewniej to wodniak albo przepuklina. Dzisiaj idziemy na usg bioderek to podpytam, ale dodatkowo umówię Małego do chirurga dziecięcego. Apiw - widzę, że nawiązujesz znajomości z mamuśkami. Ja mam się umówić z laską z bloku na spacer któregoś dnia. Ona ma brzdąca 3,5m-ca. A co do tego co piszesz o karmieniu - no to chyba Mała zrobiła z Ciebie smoka ;). Miło jej przy Twoim ciele i sobie leży. Adaś butlę 100ml wypija w 12minut, a 5ml to w zasadzie nic. Dobrze, że ja skontrolowałaś, to wiesz co robić. Moja kolezanka nie skontrolowała i ma dziecko całą noc przy piersi. A mały jej ma 8mcy!!! Horror normalnie. Także powodzenia Kochana. Trzymam kciuki za jedzeniowe postępy. U mnie też było ciężko. Polcia - super, że dzieci takie grzeczne. I fajnie, że Mały załapał bakcyla siostrzanego, bo różnie bywa. Pleśniak pycha, ja pieklam ciasteczka z żurawiną i któregoś dnia tiramisu. Powoli jednak rzucam słodkie. Czas sie brać za siebie. 10.02 kontrola u gina i potem zaczynam ćwiczenia. Krocze już nie boli, wracam do życia ;)
  12. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Apiw - Ty żyjesz ;))). Podejrzewam, że dla każdej z nas doba ma za mało godzin ostatnio ;). U nas pranie to obowiązkowo dla Małego, a nasze duuużo rzadziej. Wynaszamy wszystko co jest w szafie po kolei ;). A co do wiszenia Małej przy piersi - mi położna kazała zaniechać takiego karmienia - i paradoksalnie pomogła mi butla. Wtedy kiedy ściągałam przez dobę pokarm Mały nauczył się, że leci non stop przez jakieś 15 minut i koniec. I teraz aktywnie ssie przez te 5-10 minut pierś, a jak widzę, że próbuje przysnąć i pogłupczyć to go odkładam. Jak chwilę pośpi i się zorientuje, że nie jest przy piersi a wciąż głodny to zaczynamy od początku. Na początku to trwało, teraz w zasadzie w max 10 minut opróżnia jedną pierś, odbijam Go i przystawiam do drugiej. W nocy pomiędzy piersiami zaliczamy jeszcze przewinięcie - więc się rozbudzi zanim dostanie drugą pierś i ssie aktywnie. No i zaczęłam mu czasem dawać w dzień smoka, jak wiem, że jadł przed chwilą coś by tylko possał.
  13. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Hej, Jaka tu cisza.. Zyjecie mamuśki? Renatkaa - dopiero wczoraj znalazlam wiazanie, które pasuje małemu. Jak sie wprawię to dam znać jak sie sprawdza. A na spacer nie idziemy tylko jak leje i wieje. Na śnieg i mrozik jak najbardziej. Właśnie się szykujemy :)
  14. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Hej, U nas fajny weekend. Wczoraj i dziś byli goście u Małego. W końcu się rozerwałam, wyśmiałam. Fajnie pogadać z dorosłymi dla odmiany. A u nas dzisiaj śniegu trochę popadało, więc w końcu biało w tę zimę :) Renatkaa - chusta natibaby z lnem. Wygląda solidnie dość. Surikatka - mi się też marzy jakiś masaż - dostałam kupon na rocznicę do salonu niedaleko nas. Nie wiem tylko, czy już można bo widziałam kiedyś gdzieś opinię że lepiej poczekać z tym do po połogu. W sumie mi niedużo zostało, więc może poczekam jeszcze chwilę a potem będę się oddawać uciechom ;). Fajnie, że Mała taka poukładana. To dobrze, bo Tobie wiele ułatwia :).
  15. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Cześć Dziewczyny, My dzisiaj po pierwszej wizycie. Mały przybrał 920g w 3 tygodnie, czyli ok. Takie ma fałdki, że jak ludzik Michelina zaczyna wyglądać ;). Jutro zostaje rano z teściową, a my jedziemy na zakupy. Strasznie wieje i pada, więc nam go szkoda tachać e sobą. Beti - zdrówka dla Małej. Biedulka... Renatkaa - jutro Ci podam szczegóły chusty, bo ją dostałam więc nie wiem. Została na dole i nie chce mi się biec.. Jest na pewno nie elastyczna. Surikatka - nieźle 5h u kosmetyczki. Ja karmię co h3 i chwilowo brak mlecznych zapasów, więc maks na 2 h mogę się wypuścić - bo nie chcę dawać butli ze sztucznym jak nie muszę. Polcia - z ust mi wyjęłaś to pytanie o ból blizny. Mnie też mocno boli, szczególnie wieczorem. Rano jest znośnie po przeleżanej nocy. Pocieszające jest to, że nie jestem sama. A już miała do położnej zadzwonić ;) Olaf - ja Karmi czasem piję - i nie mam wyrzutów. Też wygazowuję wcześniej, bo wolę nie ryzykować gazów u Młodego. A jakie szczepienie Mała tak źle zniosła? Apiw - gdzie żeś????
  16. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Cześć Mamusie, A u nas Mały dzisiaj dał popis do 3 nad ranem. Co chwilę głodny, rzucał mi się na piersi normalnie. Po czym po chwili zasypiał i za 15minut powtórka. Moje brodawki wiele wycierpiały znowu. Dzisiaj na noc mu ściągnę i podam, bo jak pomyślę o podobnej akcji, to mi się słabo robi. Poza tym z tego zmęczenia zupełnie zapomniałam o tym, że mamy z M rocznicę bycia razem ;). No i On wchodzi z kwiatami i prezentem - myślałam że bez okazji dostałam, a tu klops... Ale dostałam karnet na masaże. Poczekam do po połogu i pójdę się relaksować :))) Apiw - ja muszę w końcu też zaprosić laski do siebie, a jakoś nie miałam weny do tej pory. Ale może już w weekend, albo w przyszłym tygodniu. Adaś też charczy - ale to ponoć normalne, jakaś chrząstka w krtani się wyrabia. No i Młody też bardziej marudny niż na początku. Częściej się nudzi jak ma chwile aktywności. No i niestety nabiera złych nawyków - w nocy śpi u siebie w wyrku, a w dzień pośpi 15minut i się drze na ręce. A na rękach usypia i śpi normalnie. Zaczyna nas wykorzystywać. Na szczęście jutro albo pojutrze dostanę chustę, no i będę go nosić w ten sposób, bo nic nie idzie w domu zrobić. Zyta - hehe, ja sobie sówki nie krakałam, a Mały śpiochem też nie jest ;). A co do syreny na spacerkach, to my przy wyjściu nie - ale za to ze spaceru dzisiaj biegiem wracałam :))). A u mnie jest mega pod górę. Jak dotarłam do domu to kapało ze mnie normalnie :))). No a jak weszliśmy do domu to Mały usnął i spał jeszcze z 40minut...
  17. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Beti współczuję przeżyć. Nie oszczędza Cie ostatnio los... Olaf - ja nie daję nic do picia. Na szkole rodzenia nie kazali dawać. Zresztą jako argument w jakiejś książce było dobre zdanie "A czy Pani popija mleko?". Hihihi, no ja nie popijam, więc Małemu daję tylko pierś. A herbatkę piję ja - Hipp na laktację - i w niej jest koperek. Także mały dostaje porcje ;). Narty - fajnie. Ja jakąś mega fanką nie jestem, ale może w przyszłym roku się gdzieś wybierzemy. Mój M uwielbia. Polcia - super, że z bioderkami ok. Skoro ok - to po co pieluchować? Ja bym tego też nie robiła. A co do śpiworków - spoko, ale mały uspokaja się w becie. Wczoraj był w śpiworku, ale średnio mu się podobało - jakoś za dużo wolności. My jeszcze chwilkę zostajemy przy betach - choć z jednego już prawie wyrósł...
  18. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Hej, U mnie działa inna rzecz. Po prostu wieczorem jak Mały marudzi to idzie do taty. I od niego smoka weźmie. U mnie chyba czuje mleko i gdzieś ma smoka, woli cyca ;). Póki co tak się udaje go uspokoić. A i mama ma wtedy chwile dla siebie:). Ja też chce na spacer. Czekam aż mały wstanie i zje i ruszamy :). Polcia - ja też stosuję wymówkę połogową ;). Ja mam orbitrek i rowerek. Po wizycie u gina zaczynam ćwiczyć. Myślę, że bliżej wiosny kilogramy polecą, bo się spacery wydłużą. Olaf - 54kg, taaa. Ja bym chciała 10 mniej niż przed ciążą :))). się okaże :)))
  19. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Cześć, Surikatka - serdeczne gratulacje!!! Niech się Mała zdrowo chowa :)) U nas weekend spokojnie. Mały tylko wieczorem codziennie ma żal jakiś. Marudny jest wtedy i popłakuje co chwilę. Nie wiem co jest powodem, ale niby to normalne, że dzieciaki wieczorami tak reagują. Nie pręży się, więc to nie kolki żadne - taki po prostu rozżalony jest :))) Polcia, Ania - powiem szczerze, że nie wiem jak sobie radzicie z dwójką dzieci. Pewnie to kwestia wprawy i organizacji, ale ja póki co, to z jednym mam całe dnie w plecy. Nie wiem kiedy mi uciekają, a w zasadzie nic wielkiego nie robię. Muszę jakoś usystematyzować te nasze dni. Ciężko mi bo Mały różnie sypia, o różnych porach je. Ciężko mi jakoś to ogarnąć po ludzku. A dzisiaj się obejrzałam na fotach - kurde jaki jestem pulpet i nikt mi nie mówi. Niby od porodu 10kg mi zeszło, ale drugie tyle zostało. I jakoś nie mogę się zmusić do niejedzenia słodkiego... Ciągle grzeszę, mimo że obiecuję sobie, że to już ostatni dzień sobie pozwalam... Ehhh... Może któraś mnie nawyzywa od pulpetów - to się zmobilizuję i przestanę pochłaniać czekoladki?...
  20. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Cześć Mamusie, Właśnie sprzedałam dziecię tacie a sama byczę się pod kołderką :))). Straszna u nas pogoda, a miałam nadzieję, że skoro M jest w domu to weźmiemy psa i dziecię i pospacerujemy troszkę. A tu lipa... Apiw - to ja dłużej od Ciebie w domu siedziałam ;). W sumie na takie większe wyjście dopiero wczoraj pojechaliśmy. Wcześniej byłam tylko u dentysty sama i w sklepie. A u nas pępowina odpadła dopiero 14dnia. I robiliśmy tak jak piszecie - odginaliśmy kikut i tam oczyszczaliśmy wszystko. Polcia - ponoć ściąga się miedzy karmieniami właśnie. Odstawiasz dziecko i zaczynasz ściągać. I to ma pobudzić laktację dodatkową. Laktatorki w szpitalu kazały mi robić serię (na zmianę piersi) 7 minut, 5 i 3 minuty każda - łącznie pół godziny. Średnio to fajne - ja tak robiłam po powrocie ze szpitala - sutki miały mi za złe to traktowanie noworodkiem i laktatorem na zmianę ;). U mnie mały wisi 20minut na piersi, wcześniej nawet 30. Ale on jest leń i w trakcie zasypia i muszę go dobudzać więc to trwa. Ponoć jak ładnie dziecko je to starczy 5-10minut na opróżnienie piersi jednej. A Twoja Mała tak przybiera, że na bank się najada w tym czasie :))) Ania B - ja też mam Medeli elektryczny laktator. Fajny jest, ale głośny mega :). Ania B i Olaf - ja mam podobnie. teraz jak dwa dni ściągałam pokarm, żeby sprawdzić przyczynę to okazało się, że między 16 a 19 mam najmniej mleka - połowę tego co normalnie przy innych ściąganiach. Od jutra będę pobudzać laktację w tych godzinach właśnie. U mnie kończy się bekiem po tym jak już piersi opróżnione i dzisiaj poszła butla w ruch. Olaf - ja też wolę dać smoka. Kiedyś myślałam, że nie dam. Potem zobaczyłam jak dziecko znajomych ssie palce zamiast smoka i zmieniłam zdanie. Chyba jednak prościej od smoka odzwyczaić niż od palców ;). Faworites - współczuję problemów. Trzymam kciuki, żeby ruszyło u Ciebie. U mnie ruszyło znowu po jakiś 15godzinach dopiero, jak myślałam, że będę musiała do lekarza jechać.
  21. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Cześć Dziewczyny, A u nas dobra noc dzisiaj. Okazało się, że młody nie dojadał. Wisiał na cycku, ale bardziej głupczył niż jadł, wypijał trochę tego początkowego mleczka a nic tego późniejszego bardziej treściwego. No i za godzinę był znów głodny. Wczoraj wieczorem ściągnęłam pokarm i podałam mu z butli i spał już ładnie. To samo w nocy, a dzisiaj pilnuję bardziej tego jego jedzenia. Budzę na siłę, po tym jak zje sprawdzam jeszcze laktatorem czy pierś jest całkiem opróżniona. Póki co to działa. Poza tym była położna i stwierdziła, że trochę wolno mu ta żółtaczka schodzi. Kazała mi przez dobę ściągać pokarm, podgrzewać do 60stopni, studzić i podawać. Zabija to niestety część wartości pokarmu, ale ponoć działa. No i zawsze to lepsze niż szpital i naświetlania. A dzisiaj pojechaliśmy na zakupy i kupiłam Małemu strój bałwanka na zabawę choinkową, na którą jedziemy w lutym :))). Najchętniej już dziś bym Go w to ubrała :))) Apiw - może Twoja Mała robi to samo co mój? Wisi na cycku bo jej dobrze, a mało je ;) Olaf - ja już też się nie mogę doczekać tych uśmiechów świadomych :))). I Kochana ja marzę o tym, żeby moje dziecię 5,5h przespało ;).
  22. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Cześć Mamusie, U nas masakra. Od wczoraj spałam 2 godziny ;/. Mały non stop jeść chce, zasypia na godzinę i znowu do cycka. Już ledwo ciągnę. Myślałam może, że to moja wina, że mało pokarmu. Po karmieniu wzięłam laktator i odciągnęłam jeszcze 70ml więc ma co jeść. O 6 rano nie wytrzymałam tempa i podałam mu butelkę, licząc na to że prześpi 3 godziny. A on wstał po godzinie znowu :(((. Co do przeziębienia kupiłam sobie wapno, witaminę C i sok z malin (ale taki prawdziwy). Można paracetamol brać. Generalnie jakoś mi to nie przechodzi dużym tempem. Dziewczyny mam pytanko - mam nadzieję, że nikogo tym nie zniesmaczę. Od porodu minęły 2 tygodnie i 3 dni. Na początku krwawiłam mocno przez jakieś prawie 2 tygodnie, potem 3 dni takiego brązowo-różowego, a dzisiaj od nocy nic w zasadzie. Widać tylko na wkładce takie żółtawe - ale jest tego bardzo mało. Nie wiem czy mam się niepokoić. Czy tej wydzieliny nie powinno być więcej?
  23. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Hej Laski, U nas wczoraj dzień koszmar. Ja przeziębiona masakrycznie, młody co chwilę przy cycku a pokarmu brak... Nie wiem czemu... Do 4 rano przystawiany co godzinę do piersi, oprócz tego zjadł zapas zamrożonego pokarmu i ciągle głodny. W końcu przed 4 zrobiliśmy mu dodatkowo jeszcze 50ml sztucznego i zasnął. A dzisiaj wstałam i piersi pełne. Nie wiem co to było. Jak tak mają wyglądać kryzysy laktacyjne to ja dziękuję. Już z niemocy po północy poszłam pod prysznic i beczałam jak dziecko. Ehhh... A dzisiaj pogoda ładna, po następnym karmieniu wrzucę Adasia w wózek i wystawię do ogrodu :))). Na 15 minut to mi się nie chce wyprawiać na spacer. Do pt będę mu wydłużała te ogródkowe "spacerki" i w weekend pójdziemy na jakiś długi spacer o ile będzie fajnie na dworze. Renatkaa - póki co jeszcze spokojnie leży, okaże się jak długo - co go pochwalę to mi jakiś numer wycina, więc już nic nie mówię ;). A co do kolek to współczuję. Wiem co to jest bo syn mojej siostry przez to przechodził. Na szczęście to nie trwa wiecznie.
  24. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Polcia - zawsze z dwóch karmię. Zdarzyło mi się nakarmić z jednej bo Mały zasnął to za pół godziny miałam powtórkę z rozrywki. No i właśnie wczoraj zrobiłam błąd, że odciągnęłam bo on później chciał jeść a tam jeszcze nie wyprodukowane mleko i był mega wkurzony. A co do mrożenia to mam plastikowe pojemniki tommee tippee - ale jest ich mało, więc dokupię woreczki jeszcze. A mleko może leżeć - wg różnych źródeł od 3 m-cy do pół roku. A co do noszenia na rękach - my też robimy to bardzo sporadycznie. Po jedzeniu, zmianie pieluchy odkładamy go do łóżeczka lub do leżaczka. Dlatego boję się trochę przyjazdu mojej mamy - bo ona najchętniej nosiłaby go cały czas, a ja po takim tygodniu będę miała przechlapane. Trzeba będzie babci pilnować ;)
  25. fete551

    Grudzień 2011 :)

    Hej, No to Polcia możemy się zgrać bo mój Mały do 2.20 super regularny sen z karmieniem a potem do 5:20 super aktywne dziecko. A że ja się położyłam 1:20 to pospałam.... Trzeba by jakieś dyżury ustalić i na zmianę tych aktywnych dzieci pilnować :))). Teraz tez leży koło mnie i obserwuje i się przeciąga :). A ja mam jakąś kluchę w gardle dzisiaj. Mam nadzieję, że szybko minie. Wczoraj przyjechała do mnie rodzinka na kilka godzin - brat, bratowa, siostra i mama. Pierwszy raz widzieli Adasia, bo mieszkają kawał drogi stąd. No i Adaś obdarowany został kolejnymi prezentami - za dobrze ma to dziecię ;). No i wszyscy jak zaczarowani nad kołyską, Młody ciągle na rękach - w to mu graj ;). Wymęczyli go dobrze bo po kąpieli to musiałam go budzić na karmienie, wyssał jedną pierś i nie do obudzenia do drugiej. Tak więc ściąganko i porcja zamrożona na gorsze czasy ;).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...