Skocz do zawartości
Forum

Bartusiowa mama

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bartusiowa mama

  1. Witam! widzę, że przygotowania tak Was pochłonęły, że nie macie czasu pisać... ja właśnie mam przerwę na dzisiaj...muszę się pochwalić, że dzisiaj zrobiłam to co sobie zaplanowałam... Bartuś od ponad godziny śpi...dzisiaj był strasznie zmęczony to też łatwo poszło...byliśmy na małych zakupach, może ten gwar sklepowy go wycieńczył...lubi jeździć na wózku, mój m pcha go zawsze odwrotnie, czyli przodem do kierunku jazdy, co małemu oczywiście bardzo się podoba, czasem też jest szybka jazda, to chyba się podoba obu... pozdrawiam
  2. u mnie podobnie, zakupy zrobione, posprzątane jako tako...ale nie wiem jak sie wyrobie z potrawami, bo coś dzisiaj wiele planowałam a nic nie zrealizowałam, mój m chociaż pomaga mi zajmować się Bartkiem, także mogę coś porobić...oboje pracujemy, więc nie wyobrażam sobie żeby wszystko było na mojej głowie...niestety gotowanie jest tylko moim zajęciem... Bartek dzisiaj był nawet wesoły, w południe to się przespał 2 godziny, jak nigdy, chodziliśmy ciągle sprawdzać czy wszystko w porządku, bo nigdy tak długo nie spał w dzień...no chyba że jak był zupełnie malutki...
  3. Usypianie się nie powiodło, chyba zęby znowu idą... Viburkol dał radę...
  4. Witam Was wieczorową porą...dzień miałam tragedia...dawno takiego marudy nie widziałam w moim synku...jak by coś w niego wstąpiło...nie chciał ani spać (drzemki w ciągu dnia) ani się bawić, po prostu ciągle tylko płacz nie wiadomo z jakiego powodu, teraz wykąpany troszkę się wyciszył, i mój m próbuje go uśpić dziś byliśmy kupić choinkę, a raczej choineczkę, stwierdziliśmy bowiem, że w tym roku musi być mała, żeby nie korciło Bartka... kiedy ubieracie choinki? u mnie była tradycja w domu rodzinnym, że w wigilię i w swoim domu też tak kontynuuję... jutro, chociaż wiem, że to niedziela, ale mam zamiar zabrać się za przygotowywanie ciast i może jeszcze galartu...a wy jak stoicie z przygotowaniami? Asik życzę powrotu do zdrowia...
  5. z nocnikiem to Bartuś jak zacznie się prężyć i postękiwać to go po prostu sadzam, ponadto po każdym jedzeniu też go sadzam... najlepiej mu idzie rano po śniadanku, siedzi na nocniku, a ja albo m siedzimy przy nim i postękujemy, żeby go zachęcić i na razie się udaje...w przeciągu tygodnia była tylko jedna kupka w pieluchę, a tak to zawsze na nocnik... polecam spróbować sadzać dzieci na próbę, żeby się przyzwyczaiły, a nóż coś zrobią... ach i zapomniałam, jak kupka pojawi się w nocniku to zawsze pokazuje Bartkowi co zrobił i bije brawo...
  6. z tym ząbkiem to ci sie Anna udało...mój bartek strasznie marudny...musze kończyć
  7. Anna życzę żeby twojej małej szybko przeszło, nie jestem lekarzem, ale ja na wszystko stosuje mąkę ziemniaczaną (kartoflankę) może spróbuj na pewno nie zaszkodzi... co do takich wypadeczków z nożem...to moja przyjaciółka opowiadała jak jej roczna córcia wzięła nóż z półki i niosła do mamy...też sie wystraszyła bo wystarczyłby upadek i tragedia murowana....trzeba mieć oczy na około głowy... a z choinką to poczekam do wigilii, taka u nas tradycja...
  8. mój dzisiejszy dzień zaczął się o 5.30 Bartek sie obudził i ciężko było go uśpić, nie lubie takich pobudek, ale mały chyba się przyzwyczaił i wstaje rano ok 6 tak jak my szykujemy się do pracy...chociaż zaznaczam, że nie musi...(opiekunka jest na miejscu) puzzle mnie wciągnęły na każdą wolną chwilę dzisiejszego dnia, ale teraz na moment przysiadłam i co...nie ma co czytać...faktycznie już wątek wymiera...a szkoda piszcie
  9. muszę Wam powiedzieć, że jestem dumna z mojego synka, od paru dni robi kupę na nocnik...
  10. Dołączam się do życzeń dla JULII!!!! Wszystkiego najlepszego z okazji 10 miesięcy....:36_4_11: ale ten czas leci, co nie?
  11. co do zabaw, Bartek teraz fascynuje się przysiadami przy szczebelkach łóżeczka, ćwiczy sobie, oczywiście dobry ubaw jest przy aku-ku, jak B zakrywa się jakimś materiałem, żeby za chwilę się odkryć i jak my mówimy aku-ku to się śmieje... dzisiaj bawił się samochodem, zaczął nim jeździć w przód i w tył...
  12. witam Was dziewczyny... nie tylko puzzle mnie wciągają, ja od 7 do 14 pracuję, potem wiadomo obowiązki domowe, zakupy, zabawa z Bartusiem no i jak mały w końcu idzie spać mogę Was "odwiedzić"... z moim porodem było tak: miałam wyznaczony termin na 14 luty, fajnie by było gdyby się właśnie wtedy urodził...ale byłam już 10 dni po terminie, kiedy to w naszym szpitalu trzeba się zgłosić na patologię, wiec się zgłosiłam następnego dnia (poniedziałek) miałam nadzieję, że jak się nie zacznie samo to wywołają jeszcze tego samego dnia, ale nic, lekarze czekali...nie wiem na co... w końcu we wtorek wieczorem miałam bolesne badanie, które miało wykluczyć czy wody nie są zielone, jak się wydawało lekarzowi na usg... w nocy z wtorku na środę zaczęły się skurcze, ale takie nieregularne, że nic szczególnego mi nie robili, jak tylko w nocy 2 razy ktg...ja już nie przespałam całej nocy, może troszkę podekscytowana, że już się zaczęło...bo skurcze nie były takie bardzo bolesne... rano okazało się, że mam rozwarcie na 3 cm, więc w końcu dotarłam na porodówkę...dostałam od razu oksytocynę, i miało iść szybko, a ja tak do 14 na piłce skakałam, kroplówka sobie leciała i skurcze coraz mocniejsze, że w końcu stwierdziłam, że już chyba nie wytrzymam, zaczęłam wyzywać mojego m...ale on cierpliwie wszystko znosił...kiedy zaczęły się parte, i czułam główkę palcem, myślałam, że to już niedługo, ale jeszcze ponad godzinę się męczyłam, bo Bartuś nie chciał wyjść ciągle mi wracał do środka, jak by skakał na bandzi (położna twierdziła, że owinął sie pępowiną i to stąd) więc postanowiły, że mnie natną i tak się stało, po czym jeszcze jedna położyła mi się na górną część brzucha i wypchnęła Bartusia....o 16.15 urodził się Bartuś.... jak położyli mi go na brzuchu to zaraz wszystkie bule minęły poczułam się taka szczęśliwa, a i mój m nawet łezkę ze szczęścia uronił...jego synek pierworodny w końcu jest...trzynaście dni po terminie (27 luty)...(śmiejemy się, że moja ciąża trwała 10 miesięcy) planujemy drugie dziecko, tak żeby były dwa albo trzy lata różnicy, to znaczy, że w przyszłym roku chyba zaczniemy działać...ja mam rodzeństwo (siostrę) M ma rodzeństwo (siostrę i brata) dlatego zawsze chciałam żeby moje dzieci nie były same... Bartek już od dwóch miesięcy jeździ w foteliku 9-18 kg, ale on teraz waży prawie 11 kilo, więc dawno już wyrósł z tego nosidełko-fotelika... pozdrawiam ps. witam Eli i również wszystkiego najlepszego z okazji 9 miesięcy Antosi...
  13. Asik życzę miłego pobytu w Polsce i oczywiście z rodzinką... zostaniesz tu do świąt?
  14. Anna trzymam kciuki za poprawę u Twojej Małej nie odwiedzam forum, przepraszam, mój mężuś kupił puzzle 3000 kawałków i tak mnie to wciąga, że zapominam o Bożym świecie.. Bartuś już śpi, był dzisiaj bardzo zmęczony, bo nie chciał spać po południu...masakra... Co do spacerów, to też zauważyłam, że nie chce tak chętnie siedzieć w wózku...płacze, nie wiem czy mu po prostu zimno nie odpowiada...ale przecież urodził się zimą, to powinien to znać...no ale w sumie na spacerki zaczęliśmy wychodzić dopiero w marcu jak było cieplej...(Bartek urodził się 27 lutego) zmieniając temat, dzisiaj spotkałam koleżankę, która 22.11 urodziła córeczkę i przez chwilę wymieniałyśmy swoje spostrzeżenia na temat porodu...a Wy jak wspominacie ten dzień?czy raczej nie chcecie wspominać?
  15. witam! dzisiaj zamiast prezentów mam sprzątanie, rano myłam okna, potem ogólne sprzatanie... teraz jestem w trakcie robienia obiadu, a niedawno też wróciliśmy ze spacerku, jak na gudniowy dzień to nawet ciepło jest...w błotko się troszkę wpakowaliśmy i wózek trochę brudasek, ale jakoś daliśmy radę...mieszkam na takim nowym osiedlu, że nie wszędzie są jeszcze chodniki... pozdrawiam i również życzę wielu prezentów od Mikołaja...
  16. Anna ja o takiej zabawce też dawno myślałam, ale mój M się uparł, że kierownica...wiadomo facet...
  17. Aga z kupkami troszkę lepiej, ale podaje taki syropek co mi w aptece Pani poleciła na zaparcia, już się B. tak nie męczy...
  18. ja mojemu kupiłam kierownicę zabawkową, która wydaje dzwięki jak samochód, palą się lampki... a* MIĘKKA MUZYCZNA KIEROWNICA # 6m+ # NEW COBI (491276217) - Aukcje internetowe Allegro nie wiem czy się spodoba, ale mam nadzieje...
  19. dziękuje za rady co do jabłek i śliwek, próbowałam może jest troszkę lepiej ...? co do zabawek to nie mogę powiedzieć, B. ładnie bawi się starymi zabawkami, które zna, najlepiej tmi grającymi, ale lubi też jak mu w książeczkach obrazki pokazuje...nie mam z tym problemu, oczywiście jak ma gorszy dzień to marudzi na wszystko, ale wtedy berek w chodziku pomaga..ja uciekam a on mnie goni i tak po całym mieszkaniu...a mamy tylko 2 pokoje... mały niedawno zasnął, więc mam trochę czasu na internet... pozdrawiam
  20. Bartuś dzisiaj miał ciężki wieczór, nie chciał zasnąć...ciągle wstawał, ja już chwilami nie mam siły ryczeć mi się chce no i ostatnio B ma kłopoty z kupką, takie zatwardzenie miał, że zaczynam sie zastanawiać, czy ja czegoś żle nie robię z podawaniem i dobieraniem mu jedzenia...no bo od czego może to być?też macie takie kłopoty?
  21. no właśnie, coś tu tak cichutko... jak tam klimaty grudniowe?ja nie mogę uwierzyć, że juz grudzień się zaczął...niedawno byłam w ciąży, poród...a tu już niedługo rok minie...życie ucieka mi między palcami i czuje, że nic szczególnego nie robie... zmieniając temat Bartusiowi obniżyliśmy łóżeczko, dzisiaj chodził przy szczebelkach, jeszcze nieporadnie, ale coraz lepiej kontroluje swoje ruchy...nie mogę się nadziwić jak dziecko szybko się rozwija... przepraszam , że tak nostalgią zawiało.... pozdrawiam
  22. dziękuje w imieniu Bartusia za życzonka.... faktycznie długo mnie nie było, nie mam ostatnio na nic czasu....mały teraz zasnął, więc szybciutko napisze... z obcinaniem paznokci u nas jest nie najgorzej, mój Mąż mu obcina i za każdym obcięciem mówi pstryk, pstryk, a Bartek zaciekawiony patrzy na swoje rączki i czyba czeka na kolejny pstryk... co do ruchliwości, to zgada sie u nas to samo...mały ciągle by chodził w chodziku (czasem to już biega) a usiedzieć na miejscu nie może, ciągle chodzić i chodzić, taki mały ciekawski...a mi kręgosłup pęka...ostatnio zapisałam się na aerobik, żeby odreagować i mój Mąż siedzi z Bartkiem godzinkę jak ja ćwiczę (jak wróciłam ostatnio to nie miał ciekawej minki)....a wasi faceci chętnie opiekują się dziećmi...?chętnie z nimi zostają? a to sie rozpisałam... pozdrawiam
  23. faktycznie cicho tu u nas... powiedzcie dziewczyny, czy wasze pociechy raczkują? Bartek nie, ale za to śmiga w chodziku i już pierwsze kroki robi trzymany pod paszki...
  24. dziękuje, zdrówko już lepiej...Bartek też troche lepiej...teraz ma drzemke... u nas bardzo zimno, aż się nie chce wychodzić z domku, jak przyjechaliśmy z zakupów to właśnie pod blokiem zaczął grad padać...i jak tu nie łapać przeziębienia... pozdrawiam
  25. co do ząbków to myjemy, już od prawie 3 miesięcy, bo Bartek miał 6 miesięcy jak wyszły mu pierwsze 2 ząbki...nawet się cieszy jak widzi szczoteczkę, ale nie lubi myć górnych ząbków, dolne jak najbardziej tak...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...