Skocz do zawartości
Forum

Bartusiowa mama

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bartusiowa mama

  1. Anna, Julcia faktycznie pomysłowa dziewczynka Kicia, nasz Bartek też dzisiaj przed 6 pobudkę zrobił i płacz i nie dal się uśpić, też się boje żeby to nie była jakaś choroba co do urlopu to będziemy w domku, bo w najbliższą sobotę wyprawiamy roczek Bartka no a że robie imprezę w domku to muszę się przygować troszkę...kupię tylko tort resztę robię sama no i jeszcze sprzątanie mnie czeka, nie miałam czasu myć okien i od świąt takie brudne, nie mogę patrzeć, ale też dla usprawiedliwienia, nie miałam po prostu czasu... miłego weekendu...
  2. cześć dziewczyny, widzę że dajecie radę same rozkręcając wątek...:) ja zajęta w pracy przygotowaniami do urlopu, od poniedziałku mam tydzień wolnego... nie wiem czy wam już pisałam, że mam nową chrześniaczkę? ma na imie Zosia...jest taka fajna, ze nie moge przestać o niej myśleć, chyba mój organizm "myśli" o drugim maleństwie... zobaczymy jak to będzie... co do Bartka to na tych 4 kroczkach na razie zaprzestał, boi się robić kroczki samodzielnie, dam mu jeszcze czas...
  3. Aga, a w zasadzie Nikoś gratuluje kolejnego ząbka, uśmiech się wypełnia... nasz Bartek dzisiaj samodzielnie zrobił dwa kroki, jaka była nasza radość...same wiecie...
  4. Oj dziewuszki widze, że tu jakiś pomór chorobowy, wracajcie szybko do zdrowia, bo przecież jak mama chora to cały dom chory... co do zabaw, to my z Bartkiem wrzucamy klocki do skrzynki, czasem do tych zabawek co trzeba dopasować kształt, ale ja bartkowi wskazuje wtedy palcem gdzie ma wkładać... B umie już zrobić papa, pokazać jakie dobre (czyli klepie się po brzuszku), jaki duży (to ręce do góry), przybija piątkę, podaje rękę na dzień dobry, kiwa głową na nie, czasem powie też :nie: (na tak nie umie kiwać) pokazuje gdzie lampa, gdzie obraz, teraz uczę gdzie telewizor...wszystko wskazuje tak ładnie paluszkiem...mówi też am...na jedzenie... przytula się do mnie i do zabawek, daje też buziaka jak poproszę a jak mówie, że czegoś nie wolno, to próbuje mnie bić...takie złośnik, niestety walczymy z tym już prawie dwa tygodnie a on czy więcej mówie, że be, albo, że nie wolno to tym bardziej chce mnie uderzyć, albo podrapać...może niedługo gdy będziemy cierpliwi to mu to przejdzie... a w niedzielę byłam u mojej chrześniaczki i tam była trójka dzieci, Bartek bardzo się cieszył, lubi dzieci, i wydaje mi się że kontakt z nimi też rozwija umiejętności Bartka... ale się rozpisałam, ale o swoim maleństwie to można godzinami gadać i pisać...
  5. witam, w końcu nadrobiłam zaległości... Anna mi się podoba ta Twoja lista... Bartek już śpi, dzisiaj tak szalał, że aż cały mokry...próbuje sam chodzić przy naszym łóżku, nawet mu to szło...nie mogę się doczekać aż się odważy zrobić kroczek samodzielnie... co do bałaganu, to Bartek też nie "gorszy" od waszych dzieciaczków, zawsze jak się dorwie do skrzynki z zabawkami, to najpierw wyciąga wszystko po kolei, śmiesznie to wygląda, bo klęczy przy tej skrzynce i rzuca za siebie zabawki...jak mu się nudzi wyciąganie pojedynczo, to po prostu przechyla skrzynkę i już wszystko na podłodze...ale taki urok zabawy, ważne żeby nauczyć nasze dzieci sprzątania... co da harmonogramu dnia, to u nas wygląda to tak: 6:30 - 7:30 pobudka, śniadanie (chlebek z szynką, pasztetem lub dżemem), do picia jakaś herbatka, na nocnik i do opiekunki...(a mama do pracy-w sobotę i niedzielę oczywiście mam wolne) 8:00 - 8:30 spanko 9:00 - 9:30 mleko z butelki 10:00 spacer 12:00 obiadek, przygotowuje mu zupki własnej produkcji po obiedzie drzemka do 13:00 lub 13:30 ja wracam po 14:00 ok 15:00 15:30 deserek, czyli albo serek, bakuś, mus z owoców lub świeże owoce 19:00 kąpiel, mleko z kaszką, witamina D3 (1 kropelka), i spać... w między czasie Bartek je chrupki, biszkopty, owoce i czasem obiad razem z nami o 16:00 oczywiście wszystko to jeśli ma ochotę, a potrafi pokazać, że nie chce (wtedy macha rączkami przed buzią i próbuje zrzucić jedzenie z łyżeczki) dajecie dzieciom jakieś słodycze na spróbowanie?
  6. Imię__ Imię dziecka__Data urodzenia___________Waga i wzrost przy urodzeniu_____________Data ur. mamy Anna ____Julia_____Poniedziałek, 11.02.08 g.10:55______2980g/52cm_____________________26.07.1980 (Anna26) Kropelka_Krzysztof____________08.02.08 g. 16:43____________________________________06.10…… Karolina __Bartek______Środa, 27.02.08 g. 16:15________3450g/54cm___________________03.06.1982 (Bartusiowa mama) Agnieszka __Nikoś_____________15.03.08 g.9:20_________2820g/54cm__________________14.09.1982 (Aganowak40) Kicia_______Natalia____________24.03.08___________________________________________05.09...... Joanna ____Natalia____________24.02.08 (Asik)
  7. próbowałam stworzyć tabelkę, ale mi nie wyszło, bo dokument word, który można zamieścić to najwyżej 19,5KB, a tabela która stworzyłam miała 29KB, muszę nad tym pomysleć, bo to super pomysł... a może Wy macie jakąś propozycję jak to zrobić?
  8. Aniu, przekaż swojej Julci życzonka od cioci Karoliny i Bartusia....samych zdrowych chwil, wypełnionych ciągłym uśmiechem i abyś była taką pociechą dla swoich rodziców jaką jesteś... ps. ja jeż jestem rocznik 82, urodziny mam 3.czerwca
  9. Anna, ale Ty przechodzisz z Twoją córcią, współczuje Tobie i jej, a co do lekarzy to masz zupełna rację...my mamy wiemy chyba najlepiej co trzeba, a czego nie wolno... dzisiaj w pracy, przeszłam horror, tak się zestresowałam, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze, czasem mam ochotę zniknąć, uciec od kłopotów...a do tego mój m wyjechał na 3 dni i jestem sama z Bartkiem...B już śpi, kochany synek rozumie, że mama zmęczona...
  10. jestem! Kicia, moja poporodowa przypadłość to jakieś problemy z pęcherzem, nie mogłam po prostu zrobić siusiu...skończyło się bólem, miesięcznym noszeniem cewnika i tabletkami, nie chcę o tym pamiętać, a tym bardziej nie chcę żeby się to powtórzyło... wiecie jakie było moje zaskoczenie i radość jak po miesiącu w końcu sama zrobiłam siku...(i zaraz pojawiła się obawa, że to tylko tak na chwilkę i zaraz znowu wróci cewnik...) na szczęście nie mam już po tym wydarzeniu żadnych objawów poza złymi wspomnieniami... zmieniając temat, Bartek dzisiaj już lepiej się czuje, ale co do wczorajszego dnia to nie zapomnę długo... najpierw czekaliśmy na izbie przyjęć na lekarkę prawie godzinę, potem jak w końcu przyszła to przy badaniu wepchnęła tak mocno patyk Bartkowi do buzi, że przez 15 minut płakał biedaczek i nie mogłam go niczym uspokoić...wyobraźcie sobie, że nawet nie powiedziała przepraszam...taka nieczuła potem jeszcze przeszło 30 minut czekaliśmy na wyniki badania moczu, żeby wykluczyć zapalenie pęcherza i po 2 godzinach mogliśmy w końcu wyjść do domu z receptą na antybiotyk...szkoda, że ta gorączka w ogóle była, a lepiej jak już miała być to w środku tygodnia bo w przychodni chociaż milsza atmosfera i lekarka z sercem do dziecka podchodzi... rozpisałam się trochę, przepraszam, ale musiałam się wygadać...
  11. Kropelka przekaż Krzysiowi życzonka: zdrówka, pogody ducha, uśmiechu i dalszych postępów w rozwoju!!! To nasz pierwszy roczniak na forum!!!! wpadnę później jak B pójdzie spać...byliśmy wczoraj na izbie przyjęć i Bartek ma jakieś zapalenie gardła no i oczywiście dostał antybiotyk, dzisiaj juz lepiej się czuje, ale nadal troszkę marudny!!!w południe płakał prawie godzinę, a ja nie mogłam go w żaden sposób uspokoić, ale w końcu zasnął... do wieczora...
  12. witam! Bartkowych kłopotów ciąg dalszy... nocka kiepska budził się...rano obudziłe się z gorączką, na razie nurofen pomógł, ale nie wiem co robić dalej, czy szukać lekarza...?wczoraj koleżanka mnie nastraszyła, że jej córka jak miała gorączkę bez objawów innych a poszli jednak do lekarza to okazało się że mała ma zapalenie płuc...tak wiec jestem w kropce i nie wiem co robić
  13. masz rację Goska, najważniejsze jest to co teraz, to co było juz mineło i powinno być tylko wspomnieniem...
  14. no właśnie najgorsze jest to, że cały czas o tym myśle i boje się, mąż mnie pociesza że tak nie będzie, że to już minęło, bo on tego nie przeszedł...był co prawda ze mną, ale nie czuł tego co ja... nie da się opisać... a ja bardzo chcę mięć drugie dziecko, i tylko strach mnie ogarnia, że może się powtórzyć ta sama historia co przy pierwszym porodzie... zmieniając temat, Bartek jakoś dzisiaj gorączkuje, nie wiem co mu jest, bo nie ma innych objawów, jak tylko wysoka temperatura, zbiłam nurofenem, teraz śpi, ale jak długo nie wiem... mam nadzieje że to nic grożnego...
  15. a ja właśnie nie przeżyłam samego porodu tak strasznie, jak pierwszego miesiąca po....więc przed kolejnym dzieckiem po prostu się boję że się powtórzą komplikacje...
  16. podobnie było ze mną, ja miałam termin na 14 lutego, ale Bartek się nie spieszył, więc po małej pomocy pielęgniarek poród zaczął się 13 dni po terminie... jak wspominasz poród? ja nie dawno nie mogłam zasnąć bo rozmyślałam jak to było po porodzie...
  17. witaj Gośka! jaki zbieg okoliczności a mój Bartek urodził się 27 lutego... leżałaś na patologii?a można wiedzieć dlaczego? pozdrawiam
  18. Anna, cieszę się, że juz widać światełko w tunelu Kicia wracaj do zdrowia ja nadal zasypana w pracy, jak wracam do domu to marze tylko o odpoczynku, a tu Bartek chce się bawić i co odpoczynku nie ma....buuuuuu idę spać bo jutro znowu ciężki dzień...
  19. Kicia ja nadal zasypana, ale nie śniegiem tylko papierami...nawet dzisiaj do domu przyniosłam:(( co do jazdy samochodem z Bartaskiem to nie jest najgorzej, czasem tylko ma nerwa, ale generalnie chyba lubi jeździć, jak się denerwuje i nie chce siedzieć to mu śpiewamy i wtedy jest ok...
  20. Anna nie wiem co ci napisać, trzymam kciuki za szybką zmianę na lepsze... myślami jestem przy Tobie i twojej małej...trzymaj się...
  21. witam Was mamusie i Wasze dzieciaczki również, tyle ostatnio piszecie, że nie nadążam z czytaniem... też chciałabym pokazać, Wam aktualne zdjęcia Bartka, te są dzisiejsze jak to robił porządek w szufladzie taty....
  22. ale się rozpisałyście, dopiero nadrobiłam... ja miałam ciężki dzień w pracy, codziennie zamiast mniejszą kupkę rzeczy do zrobienia to odkładam większą, już mi się do biurka sprawy do załatwienia nie mieszczą, kiedy to się skończy...zazdroszczę wam, że możecie siedzieć z dziećmi w domku, i nie myśleć o pracy...ja niestety nie mogę... kropelka co do zapachu z ust, to ja od Bartka nic nie czuje, może to faktycznie od mleka, od żołądka, tak jak u dorosłych... nie przejmuj się tym Kicia ja Bartka na nocnik zaczęłam sadzać, po dłuższym zastanawianiu się kiedy i jak to zrobić, w końcu postanowiłam na próbę go posadzić, oczywiście za pierwszym razem nic z tego nie wyszło, ale jak nie traciłam nadziei i wiele razy dziennie próbowałam go sadzać...moja opiekunka (mama 2 dzieci) podpowiedziała, że ona robiła to po każdym jedzeniu i zaczęła jak tylko dzieci umiały same siedzieć...więc tak robiłam i nadal robię, a Bartek z czasem zaczął robić kupkę na nocnik, siku też robi czasem, ale widzę, że nad tym mniej panuje... gdy siadamy zawsze daje mu zabawkę, żeby się nie nudził, bo gdy się nudzi wtedy zaczyna łapać wszystko co wkoło, czyli proszki do prania, itp.... staram się go zachęcać do stękania, mówiąc ee, ee, pokazuje na swoim przykładzie, znaczy się stękam razem z nim...może to śmiesznie wygląda, ale zawsze się sprawdza... każde dziecko jest inne, ale uważam, że trzeba próbować różnych metod, a jak nie to dla pocieszenia, albo zmartwienia Wam powiem, że moja kuzynka sadzała córki na nocnik i jak mała miała 2 i pół roku to sama usiadła na nocnik i zrobiła kupę... Aga mój Bartek też pokazuje różki, jak mu się coś nie podoba, albo czegoś zabraniam...taki już ich urok sprawdzają, czy dadzą radę coś wymusić płaczem , albo krzykiem... musimy być twarde...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...