Skocz do zawartości
Forum

Bartusiowa mama

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bartusiowa mama

  1. Aga udanej zabawy... Bartek po obiadku, zaraz idziemy w trójeczkę na spacerek, u Nas pogoda taka sobie, ale świezego powietrza trzeba zażyć.. pozdrawiam i życzę udanego weekendu!
  2. nocki jeszcze nie przespane, ale dzisiaj jak smarowałam dziąsła Bartkowi to wyczułam delikatnie przebijający ząbek więc pewnie już będzie lepiej.... ach te zęby, jeszcze troszkę i się skończy...
  3. Kicia, ja Bartkowi dałam na tacy, różaniec, książeczkę, długopis, kieliszek, pieniądze nie przyszło mi w tamtej chwili nic więcej do głowy...
  4. hej, dziewczyny... właśnie nadrobiłam zaległości, Bartek śpi, więc mam troszkę czasu, chociaż mam zaległości w porządkach to wierzcie mi, że nie mam ochoty nic robić, tylko położyć się spać...dzisiaj B miał znowu kiepską noć, nie wiem czy nie wychodzą mu kolejne zęby, bo w nocy jak się przebudził a posmarowałam mu dziąsła żelem to od razu było lepiej...
  5. zaskoczona jestem tym artykułem, co do butów, to postanowiłam kupić takie z wyższą cholewką bo wiosną to nigdy nic nie wiadomo, a na lato to będę szukać takich do kostki...
  6. oj dziewczyny smutno mi, że Wasze dzieci takie uczulenia i niedyspozycje przeżywają, ale dobrze, że lekarze wiedzą o co chodzi... Aniu, zrobią wszystkie wyniki to przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz, a Julcia-zobacz jaka super, nie wie na pewno o co chodzi ze szpitalem...wszystko będzie dobrze... my dzisiaj byliśmy na zakupach, kupiliśmy Bartkowi buty na wiosnę, takie jak lekarka polecała, tzn. ponad kostkę i z profilowaną podeszwą...kupiłam też fajną czapeczkę na wiosnę, Bartek tak fajnie w niej wyglądał, ze nie mogłam się oprzeć...
  7. ja też jestem jak zwykle zabiegana, Aga z tymi dniami mogę ci przybić piątke, bo też mam, a nikt nas wtedy nie oszczędza prawda!!! padnięta jestem tym tygodniem!!! ale dzisiaj wyskoczyłam na miasto i poprawiłam sobie humor nowymi butkami, już wiosenne... pozdrawiam
  8. Aniu ja jestem z Tobą myślami, nie martw się będzie dobrze!!!tak jak Aga napisała, musi być
  9. jestem, teraz już tylko wieczorami, taka zabiegana jestem! Bartek śpi, byliśmy w sklepie kupić prezent dla Bartka, oczywiście M wybrał taki dźwig na pilota (o takim pewnie marzył w dzieciństwie) ... nocki mam kiepskie, podejrzewam, że to zęby, ale na 100% przekonam się za parę dni jak wyjdzie jakiś...dzisiaj Bartek się obudził o 5 rano i już spać nie chciał, a nasz budzik dopiero o 6 dzwoni, tragedia...a do pracy trzeba iść... czy myślicie, żeby zapisać swoje pociechy do przedszkola? ja tak, i właśnie dowiedziałam się że to trzeba załatwić już teraz jeśli chcę żeby Bartek poszedł do przedszkola od 3 lat!!!szok!!! ciekawe jak jest w takim razie w większych miastach, bo moje ma 70tyś mieszkańców...
  10. witam! Anna, cieszę się, że waga u Julci wzrosła, oby tak dalej... Kicia, ja już od wczoraj jestem znowu mama pracująca, niestety!!!! a torcik kupiłam, nie umiem tortów robić, ale za to wszystko inne zrobiłam sama!:) Ft, co do gorączki to też bym obstawiała zęby, mój Bartek jak ząbki mu wychodzą nie ma co prawda takiej wysokiej, ale zawsze ok. 37 i parę kresek...teraz ma ciężkie nocki, budzi się z płaczek jak pisałam, ale to też podobno typowy objaw przy wyrzynaniu sie trzonowych... dzisiaj byliśmy na szczepieniu i pani doktor zwróciła mi uwagę żebym pomyślała o odpowiednim obuwiu, tzn. z profilowanym spodem i wyższą cholewką, taką za kostkę, czy wy też swoim dzieciom takie butki kupujecie? przyznam się szczerze że do tej pory normalne kupowałam, czyli profilowane podeszwy, ale takie krótkie, do kostki...
  11. to prawda, te zęby to i dzieciom spać nie daja i my jak zombi wtedy chodzimy... u mojego Bartusia właśnie wychodzą trzonowe, budzi się w nocy z takim krzykiem, że nie mogę go niczym uspokoić...to musi boleć...wolałabym ja to przecierpieć, a nie żeby mój synek to czuł... jak miałam intensywny dzień, dopiero teraz usiadłam, ale strasznie zmęczona... pozdrawiam!
  12. witam! jesteśmy po imprezce, właśnie ogarnęłam bałagan w kuchni, jeszcze został w pokojach, gdzie to walają się papiery po prezentach i takie tam... wczoraj zaczęliśmy o 14:00, goście stawili się punktualnie, chociaż mały jeszcze spał, więc wyobrażcie sobie, że eszczyscy zdążyli się rozebrać i tu nasz Mały śpioszek się obudził, ale jak zobaczył tyle ludzi na raz to minka w "trąbkę" i prawie do płaczu, więc przeprosiłam gości poszłam przebrać solenizanta i jak wyszliśmy z pokoiku to się zaczęło, mały dostał prezenciki łącznie z koniem na biegunach, na tym koniu zaciągnęłam do do pokoju, uśmiechu co niemiara... następnie obiadek...ciasto, otwieranie pozostałych prezentów (koń był nie zawinięty więc nie było czego rozpakowywać)... jak pomagałam Bartkowi rozdzierać papier, to ubaw był niesamowity, gdy wyciągaliśmy prezenty to Alicja (1,5 roczna córka naszych przyjaciół) podbiegała wydzierała Bartkowi i mówiła moje, moje, daj...ale jakoś daliśmy radę rozpakować wszystkie... potem był tort, świeczkę dmuchałam razem z Bartkiem...a następnie taca z rzeczami do wyboru...no i Bartek długa się zastanawiał co wybrać, w końcu wziął różaniec i nagle Brawa i uciecha obu Babć... zabawa potrwała do 19, dzieciaki były wykończone i przez to marudne, Bartek zasnął, ale za ścianą mieliśmy mecz (sąsiad zapalony kibic i nie mógł się powstrzymać przed bardzo głośnym komentowaniem) co obudziło Bartka...ach te uroki mieszkania w bloku... zdjęcia pokarzę później .... pozdrawiam
  13. witam, nową mamusię i jej synusia! teraz mamy chyba przewagę chłopców... zmieniając temat, zastanawiam się jak to jest jak ktoś urodzi sie 29.02 w roku przestępnym...Bartkowi nie wiele brakowało...
  14. Rok temu pojawił się Bartuś...o 16:15!!! teraz nawet słońce wyjrzało zza chmur, chyba aby zaświecić dla Bartusia!!!
  15. dziękuję w imieniu Bartka za życzonka...
  16. witam dziewczyny z samego rana... dzisiaj urodzinki Bartusia, szok jak to szybko zleciało...o 16:15 w zeszłym roku była środa, ale pogoda troszkę podobna, jak byłam na porodówce to tak słońce zaświeciło, że aż zachęcająco do wyjścia... juto imprezka urodzinowa,ciekawe co Bartek wybierze, co dostanie, jak się będzie spisywał... co do śmietnika, to Bartek też go uwielbia i kabelki też, to co zakazane od wieków interesowało najbardziej...
  17. dzięki Kicia za słowa otuchy...fajnie się poczułam czytajac te miłe słowa...czasem brak mi upewnienia, że dobrze robię...mąż nie docenia, a przynajmniej nic nie mówi...
  18. a widzicie, nasze dzieciaczki to jednak mądre są...jak my juz nie będziemy mieć cierpliwości i mówić im ciągle, że nie wolno to osiągną cel... tree z tym zlewem to zakręć dopływ wody jeśli dalej leci, a np. odpływ zatkany... wyobraź sobie, że ja kiedyś myje naczynia i tak mokro mi się w stopę robi, myślałam że chlapnęłam ze zlewy (co mi się często zdarza), a tu niespodzianka, zaglądam do szafki pod zlewem i co widzę odpływ oderwany, plastikowe dziadostwo się rozłączyło od rur i co dostał mi się opieprz od męża, a przecież nie moja wina...teraz skleił i jeszcze sznurkiem podwiązał... powodzenia
  19. dzięki za pocieszenie...wróciłam do pracy, bo przeliczyłam, że mimo, że wydam na opiekunkę kasę to i tak coś z wypłaty zostanie i trochę rachunków opłacę, a spłacamy kredyt na mieszkanie i to we frankach więc nie wiem jak by to było gdybyśmy mieli tylko pensję męża...tłumaczę się sama przed sobą, ale tak już musi być... Bartek już śpi, mam nadzieję, że ta nocka będzie spokojniejsza...ja się napracowałam nad przygotowaniami, a jutro powtórka z rozrywki, bo jeszcze nie wszystko zrobione...oby do soboty... czy wasze dzieci też nie rozumieją zakazów, ja małemu powtarzam po sto razy że be, albo nie wolno, a on i tak jakby na złość za to chwyta...dzisiaj się brał za kable od kolumny i gniazdka...już nie wspomnę, że komputer go baaaardzo interesuje, wyobraźcie sobie, że umie otwierać napęd dwd...za tatą...(tata jest informatykiem)
  20. dziękuję, za miłe słowa... mam nadzieje, że Bartkowi się polepszy... imprezkę urodzinową robimy w sobotę...dam znać jak było... zdaje się że jestem jedyną mamą która pracuje...aż mi żle z tego powodu, że nie zajmuje się Bartkiem cały czas...czy to znaczy, że jestem złą mamą, albo, że nie mam dla Bartka tyle czasu?
  21. ojojoj, widze, że wątek nam się rozkręca... witam nowe mamusie i ich pociechy... Bartek przeziębiony, bałam się tego najbardziej, że na swoich 1 urodzinkach będzie chory...no i się spełniło...ale katarek to jeszcze nie choroba więc jest nadzieja... nocka kiepska nie mógł swobodnie oddychać, przez ten katar to też budził się 4 razy...na szczęście mamy urlop i dlatego nie żal mi nieprzespanych nocek... Mam pytanie do nowych mam: czy w pracujecie, czy jesteście z dzieciaczkami w domkach... mam słabą pamięć do tych nicków...ale się nauczę... pozdrawiam
  22. niestety Bartek kiepsko spał, a ja dzisiaj jak zombi się czuję... na szczęście to tylko wczoraj, bo dzisiaj już normalnie, dwie drzemki zrobił... Kicia, przepraszam, że nie złożyłam życzeń Twojej Natalce...przekaż buziaczki od cioci K i Bartka... idę obiad robić...
  23. Asia, przekaż Natalci życzenia urodzinowe ode mnie i od Bartusia!! wszystkiego najlepszego, dużo zdrówka i pociechy dla mamy i taty... super, że urodzinki się udały, mnie czeka impreza w najbliższą sobotę... wiecie, jak Bartek dzisiaj nas zaskoczył, cały dzień (od 7 do 19) bez drzemki...spał tylko 15 minut w samochodzie jak wracaliśmy ze sklepy, a potem już nic... teraz śpi, ale miał już jedną pobudkę...mam nadzieje, że od tych wrażeń z dnia nie będzie miał złych snów i będzie spał jak aniołek... co do tych ćwiczeń, to faktycznie dostałam takiej motywacji, że teraz to już uważam, że tylko dobro mi to przynosi...samopoczucie mam lepsze i mogę zrobić coś dla siebie, to bardzo ważne... pozdrawiam
  24. witam Was dziewczyny... Anna, faktycznie straszna historia, nawet w najgorszych snach mi sie ni śniło, że tak można by postąpić... widzę tu również winę rodziców, bo można było coś zrobić... Kicia, choruszku, trzymaj się, wytrzymasz jeszcze troszkę, a z tym spaniem Natalki to zawsze tak: nawet jak się porządnie zmęczy, albo nie śpi w dzień... a może głodna jest i dla tego się budzi...? Musze wam się przyznać, że dzisiejszy wolny dzień zleciał bardzo szybciutko, a w poniedziałki na dodatek chodze na ćwiczenia, bo jak instruktorka powtarza, każda z nas powinna mieć chwilę dla siebie i wszyscy w koło powinni to uszanować...więc mój m zostaje co poniedziałek z B, i jak ja jestem zadowolona to wszyscy są zadowoleni... a odkąd chodzę na te ćwiczenia to schudłam prawie 2 kilogramy....polecam...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...