Skocz do zawartości
Forum

delfina5

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez delfina5

  1. delfina5

    Wrzesień 2012

    Uzupełnię informację o Marcie ze szpitala o której niedawno pisałam. We wtorek o czwartej rano urodziła pięknego syneczka. ma na imię Franek. Ważył 3700. Poród zaczął się samoistnie, w poniedziałek ok 12 tej zabrali ja na porodówkę. Jest szczęśliwa. Tatuś Franka również A dziś kolejna historia dziewczyny a w zasadzie kobiety, z sali. Beata. Jako jedyna leżała jeszcze we wtorek w szpitalu. Pozostałe wypisano. Beata ma 43 lata. Jest w 31 tygodniu ciąży. Wygląda na starszą niż 43 lata. Włosy ma do połowy długości siwe, bo nie chciała farbować po zajściu w ciążę. Chodzi i głaszcze się po brzuchu i na głos, cały czas, z częstotliwością raz na 10 minut mówi: "Moja Milenka, kochana, jak ja cię kocham". W ogóle "strasznie" dba aby nie szkodzić dziecku. Ale w tym przypadku słowo "strasznie" nabiera innego wymiaru. Nie pije gazowanego bo nie wolno. Nie pije kawy bo nie wolno. Ale za to biega na "zajarę" co pół godziny. Na pytanie dlaczego pali odpowiedziała mi, że przecież nie może zrezygnować ze wszystkiego. Zresztą, takie nagłe odstawienie papierosów mogło by być niebezpieczne dla dziecka. Jakie nagłe - pytam! Beata ty jesteś w 31 tygodniu ciąży i miałaś na to kilkadziesiąt tygodni! Na uwagę zasługuje fakt, dlaczego Beata była na oddziale. Przeziębiła się, miała też kolkę nerkową. A, że mieszka sama (jej mama zmarła na raka w ubiegłym roku(!) zaniedbała chorobę i siebie. Nie miała opieki i poczuła się bardzo źle. Trafiła do szpitala aby się podkurować. Co nie przeszkadza jej palić co 30 minut. Ba! Mało tego, że w dzień, ona wstawała w nocy na papierosa! A, że budynek szpitala był w nocy zamknięty, to zaczęła jarać w łazience, która przylegała do naszej sali. Opieprzyłam ją raz, bo w nocy obudził mnie swąd dymu papierosowego. Powiedziała, że już nie będzie. Następnej nocy to samo. Stanęłam nad jej łóżkiem, skuliła się jak pokurcz i z daleka zaczęła wołać: przepraszam, ja cię bardzo przepraszam, nie wiedziałam, że się obudzisz! Beata - mówię - to nie ma znaczenia czy ja się obudzę czy nie. Masz tu nie palić. Każda z nas jest w ciąży. Żadna nie pali i nie życzy sobie wdychać tego smrodu! Ja jutro wychodzę ale przyrzekam ci, że jeśli dziewczyny jeszcze raz cię złapią na paleniu w łazience, zapytają rano ordynatora czy ci wolno. Jak ci pozwoli to ok (taaa akurat pozwoli, zwłaszcza znając przyczynę jej hospitalizacji). Reasumując z obserwacji wynika, że Beata ma coś z głową. Jest mocno ograniczona. Jest też na rencie. Nie wiem z jakiego tytułu, ale mówiła, że przed ciążą brała psychotropy. Pracuje też dodatkowo w sądzie jako sprzątaczka. Tatą jej dziecka jest niejaki Marcin, dziesięć lat od niej młodszy. Na jego temat podaje (niepytana) dość sprzeczne inforacje. Na pewno jest w Holandii. Ona nie chce do niego jechać. Czy jej to proponował jest dość zagadkowe, bo wersje były różne. Raz, że ona nie che bo nie lubi Holandii. Na Węgry czy do Hiszpanii to by może pojechała. Innym razem mówi, że Marcin powiedział, że jak ona chce, to on może dać dziecku nazwisko. Ale to jak jej zależy. A tak w ogóle to niech sobie jakoś radzi. Kupił dziecku łóżeczko. Ale póki co chyba nie ma nic więcej dla maluszka. Powiedziała mi, że po macierzyńskim wróci do pracy. Zapytałam czy jej to się kalkuluje. Przy zarobkach 1100 zł wynajęcie opiekunki to bardzo duży koszt. Odpowiedziała, że zapłaci za opiekunkę 600 zł to jej jeszcze 500 zł zostanie. Nie wiedziała nic o tym, że może iść na urlop wychowawczy, ani o zasiłku rodzinnym. W planach nie było też żadnej wzmianki o Marcinie. Idąc do szpitala w domu zostawiła psa. Zmartwiliśmy się kto da mu jeść i wyprowadzi na dwór. Jedna z dziewczyn zaproponowała, że jej siostra zajrzy do psa i wyprowadzi go na dwór. Ale powiedziała, że nie ma co się martwić, bo zostawiła jej miskę z jedzeniem i piciem. A Gracja na dwór to nie wychodzi bo by się bała. Ona zostawiła jej szmatkę i ona tam robi. Pytam: to ten pies w ogóle nie wychodzi na dwór. To gdzie się załatwia? Na terkotce. Ona to potem sprząta. Mówię, sorry ale to nie jest normalne, że pies w domu wali kupska a nie wyobrażam sobie, jak ten dom będzie wyglądał po kilku dniach jej nieobecności (był upał). Wyobrażacie sobie jak mała Milenka uczy się raczkować na tej zasr..nej terakotce?! Przepraszam, ale ja jej nie widzę jej w roli odpowiedzialnej mamy. Boję się o jej małą. Jak sobie Beata poradzi z macierzyństwem. Generalnie nikt jej w szpitalu nie odwiedzał. Raz ponoć przyszła mama Marcina (pisze ponoć, bo nie było jej na sali). Wzięła klucze aby jednak zajrzeć do Gracji (bo sąsiedzi narzekali, że pies szaleje). Beata odrzucała wszelką pomoc. Do jedzenia zawsze biegła pierwsza, widać było, że z niecierpliwością oczekuje na posiłki ale niemal zawsze odmawiała, jak ktoś z nas najedzony prowiantem przyniesionym od rodziny chciał odstąpić jej swoją porcję. Raz gdy po cichu, bez jej wiedzy (wzięłam jej śniadanie bo nie było jej na sali, paliła) dołożyłam jej swoją wędlinę ze śniadania, zjadła ze smakiem wszyściusieńko. Ale gdybym zapytała, odmówiła by jak zawsze. Dlatego boję się, czy przy dziecku przyjmie pomoc, gdy ktoś jej zaoferuje. A raczej na pewno nie będzie umiała i chciała sama o nią poprosić kogokolwiek (czy to człowieka czy instytucję). Dodam, że Beata była bardzo grzeczna, za wszystko pięknie dziękowała, z uśmiechem, czy to było badanie tętna dziecka czy cokolwiek innego.
  2. delfina5

    Wrzesień 2012

    anusiaelblagPokażę Wam minki mojej Zuzki ;) I z dziś, bo ubrałam ją w kieckę i chciała żebym zrobiła jej zdjęcia Jakie różne te twoje babeczki. jedna mała panienka, druga dzidziulek Zuzia ma słabsze włoski od Kingi, że włoski ma na krótko obcięte? Ale uśmiechy obie maja przepiekne
  3. 2fast4uwitaj katia, dawno Cię nie było :) dzięki za miłe słowa :) też pięknie wyglądasz i masz fajną sukieneczkę szkoda, że tu chwilowo nie ma pogody na taki strój :( trzeba znów przeprosić się z kurtką i spodniami z długimi nogawkami :(((btw, sama ciekawa jestem, ile ważę, moja domowa waga pokazała 59 kg, co jest na pewno sfałszowanym wynikiem, bo nie mogłam schudnąć 3 kg jedząc non stop witaj Natalio! życzę dużo zdrówka dla Ciebie i Twojego Maleństwa oraz powodzenia w dalszym pożyciu z tatusiem dzidziusia dziewczyny, mój mąż oszalał, z debaty nad imionami wiele nie wyszło, ale zaczął gubić się w swoich tłumaczeniach - najpierw Maria blee w ogóle, stanowcze NIE, potem już nagle, że Maria to dostojne imię, ale Marysia to beznadziejne zdrobnienie (lepsze mu Wikusia... w majtusie siusia :P), podałam jeszcze 7 innych imion i łaskawie wybrał dwa, które mu się podobają: Liliana i Alicja, więc, jak nie skończymy na Marysi, to wybierzemy któreś z tych dwóch... no chyba, że jestem kobietą z jajami, w co wątpię... dziecię się zdenerwowało, że mamusia się wpieniła i tak mnie skopało, a powinno tatusia, że ledwo leżałam :( dziś muszę wynagrodzić przykre chwile, a jutro to w ogóle coś wymyślę dla nas w związku z Dniem Dziecka Alicja też cudo
  4. delfina5

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    mamamajki3nana to nie do końca tak... Ciąża to nie choroba i L4 nie wystawia się dlatego, że jesteś w ciąży, ale z jakiejś konkretnej przyczyny...Zazwyczaj z tytułu ciązy zagrożonej poronieniem, a potem przedwczesnym porodem. Lekarze nie chcą ryzykować kontroli itd, bo jakie to zagrożenie przedwczesnym porodem 2 tygodnie przed terminem, kiedy dzieciak juz jest donoszony?? Mnie lekarka wystawiła do dnia spodziewanego porodu, ale dalej już ani dnia tez nie dostanę :( Teoretycznie jesteśmy zdolne do pracy - co kogo obchodzi, że wszystko boli, a brzuch ciągnie do ziemi?? Poradziła, żeby odwiedzić internistę, bo on ma większe pole manewru... I tę kwestię rozumiem w przypadku wiktorio... Nie pojmuję tego szpitala... Co na takim skierowaniu może napisać??? U nas jest problem, żeby po terminie się dostać na patologię, a co dopiero na 2 tygodnie przed terminem... Przyjmują nawet nie po 7 dniach od terminu, ale po 10... o ile uważają, że jest zagrożenie. delfina kiedyś też trochę inaczej było - zwolnienie można było mieć tylko 180 dni, a potem ewentualnie komisja z zusu. Dlatego trzeba było brac ten urlop macierzyński wcześniej, bo nie było innej opcji... Ja w sumie zmarnowałam sobie tak 10 dni macierzyńskiego, bo Majka urodziła się właśnie 10 dni po terminie. Teraz teoretycznie kobieta może być na l4 całą ciąże, czyli 270 dni... no ale co z tego, skoro na koniec i tak zazwyczaj są problemy?? Może i ta przyczyna ale ja kurcze byłam na L4 wtedy od 1 stycznia a urodziłam 4 kwietnia. A więc nie było wtedy tych 180 dni zwolnienia (bo to aż 6 miesięcy a na L4 byłam lekko ponad 3 miesiące). Wtedy nie dowiadywałam się dlaczego tak powiedział bo już następnego dnia urodziłam. A teraz przeczytałam, że ktoś ma podobną sytuację. Poszperam na necie próbując ustalić przyczynę skąd te cudo się bierze.
  5. delfina5

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    mamamajki3Ale to trochę bez sensu... Zwolnienie nie dał, a do szpitala chce cię wysyłać? I jednoczesnie twierdzi, że na szybki ( w sensie wczesniejszy) poród się nie zapowiada... Skierowanie to tylko w przypadku cc z jakiegoś konkretnego powodu musi być... Nie bardzo rozumiem pokrętna logikę Twojego lekarza :( Bo to jest tak głupio skonstruowane. Pamiętam że 14 lat temu gdy miałam urodzić moją pierworodną była identyczna sytuacja. Lekarz twierdził, że nie może dać mi już zwolnienia, mogę wziąć urlop (nie chciałam go tracić), wcześniejsze macierzyńskie (ta sama sytuacja) lub mogę iść do szpitala, on da skierowanie. A swoją drogą jeśli chcę już urodzić to może mi doradzić figle z mężem bo one często inicjują poród na tym etapie. Rano spotkaliśmy się na porodówce. Śmiał się w głos, mimo mojej informacji, że figlów nie było Widać sama myśl wystarczyła
  6. delfina5

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Nadchodzi wasz miesiąc babeczki. Powodzenia! Szczęśliwych rozwiązań i zdrowych dzieciaczków
  7. katia146witam was kobietki, ja po prostu nie mam czasu już na nic...myślałam ze odpocznę w tej ciąży a tu proszę ani podrapać się nie można laseczki porobiłam kilka fotek mojego brzusia ,jak widać już miesiąc przelecial i jest coraz większy. 27 tydzien ciazy 57 kilo 99cm w pasie 10 kilo na plusie Katia, ale ty laseczka jesteś. Ciacho normalnie ciacho
  8. natalia95Cześć , jestem nowa . Ciąża przyszła znienacka było trochę strachu płaczu bo mam dopiero rocznikowo 17lat. Ale teraz już jest wszystko dobrze razem z chłopakiem cieszymy się na przyjście naszej pociechy . 6 czerwca dopiero dowiem się co bede miała . wstepnie termin jest na 14 sierpnia a dokładnie według usg jeszcze niewiem bo miałam duzo problemów z przychodnia i musiałam sie przynosic dopiero teraz wszystko sie normuje . Ważne ze dziecko jest zdrowe . :) troche sie rozpisałam lece teraz poczytac o czym tam pisałyscie . Mam nadzieje ze bedzie tu miło :) Witaj Natalia. W którym tygodniu dowiedziałaś się o ciąży? Jak się czujesz do tej pory?
  9. paullla30hej mamuski 2 -fast to co ja mam powiedzieć w lipcu skoncze 31 pierwsze dziecko .. i ostatnie jak mi natura psikusa nie sprawi Jak Ty się czujesz staro to ja już zyć nie powinnam hahaha .... Tak w ogóle to uważam że na każdą kobietę przychodzi inna pora z macierzyństwem , na mnie przyszła dopiero teraz Buhahahaha a co ja mampowiedzieć?! W czerwcu stuknie mi 36! A czy ostatnie... cóż na 100% to nie pierwsze
  10. delfina5

    Wrzesień 2012

    A nasza Zosi wg Usg z 24 maja waży 1035g.
  11. delfina5

    Wrzesień 2012

    anusiaelblagCo do imienia Wiktoria to pozwólcie, że nie będę się wypowiadać. Imię jak imię tylko baaaaaardzo źle mi się kojarzy. Sierotką Marysią mnie powaliłaś Co człowiek to opinia bo mi baaaardzo dobrze
  12. malwuniaDzień dobry dziewczynki,Nika07 dopisałabyś jeszcze imię mojej gwiazdeczki, będzie Nadia Ślicznie
  13. delfina5

    Wrzesień 2012

    anusiaelblagA ja siedzę i przeglądam listę najczęściej nadawanych imion żeńskich i męskich w 2010 i 2011 roku ;) Zuzanna jest cały czas na 3. miejscu hehe No i chyba mam już swoje typy Żeńskie: Nadia, Hanna, Berenika, Pola i Iga Męskie: Rafał, Damian, Adrian, Kamil i Krystian Teraz będę musiała tylko to obgadać z moim szanownym małżonkiem Mi z męskich najbardziej podoba się Rafał z twojej listy. Moja pierwsza miłość hehe
  14. delfina5

    Wrzesień 2012

    Dobranoc dziewczyny.
  15. delfina5

    Grudzień 2012

    Maja8402Dziewczyny a czy wiecie co możemy brać na zgagę? Wizytę mam dopiero pod koniec czerwca a zaczyna mi dokuczać. Maja, można brać Renni przy czym nie wolno przekraczać maksymalnej dawki dobowej jak się nie mylę 6 tabletek. Można też w formie mleczka (syrop o posmaku mięty) Gelatum Aluminii phosporici. Jest bardzo tani bo kosztuje ok 6 do 7 zł za buteleczkę. Jak dla mnie super skuteczny. Z tabletek jest jeszcze Gaviscon. Jest tani ale obrzydliwy w smaku. Działa ale nie polecam ze względu na ten sodowo miętowy cięzki smak.
  16. Zreszą do glukometru to trzeba dosłownie kroplę krwi a tu pobierała normalnie probówkę. Więc chyba jakaś inna technika niż glukometr.
  17. ZunnaA jakpobierali Ci krew do obciazenia? Bo mnie normalnie klula igla na czczo i sprawdzala glukometrem, tak samo po obciazeniu. Nie powinno to byc robione inaczej? Moze powinnam jechac do wiekszego miasta (50 km) i powtorzyc badania? U nas to taka wiocha, szpital jest, ale.... pozostawia wiele do zyczenia. U mnie na czczo krew z żyły. Potem glukoza 75g rozpuszczona w wodzie. Odczekali 2 godziny, przy czym kazali bardzo spokojnie czkeać, nie forsować się bo wynik może być nieprawidłowy. Po 2 godzinach ponownie pobrano krew z żyły. Nie sprawdzała przy mnie glukometrem tylko mają chyba jakiś inny sprzęt bo to bardzo duże labolatorium było, które robi większość badań na miejscu u siebie. Wyniki miałam po 4 godzinach.
  18. Na to pytanie pewnie odpowiedziały by dodatkowe badania specjalistyczne np takie jak wykonano u mnie. W moim przypadku nie potwierdziły cukrzycy mimo tego pierwszego nieprawidłowego wyniku. Ja myślę abyś na razie kontrolowała poziom tym glukometrem i obserwowała co się dzieje. Jesli będzie akiś wynik bardziej niepokojący zapisz sobie co przed badaniem jadłaś i w jakiej ilości. A potem unikaj tego produktu lub zmniejsz jednorazową ilość. Tak jak pisało w tym artykule mniejsze posiłki a częściej. Ale na razie ja bym normalnie jadła i sprawdzała jak wygląda poziom cukru przy normalnej diecie. Dopiero jeśli będą niepokojące wyniki zastosowała się do tych informacji odnośnie żywienia co są w tym artykule. A swoją drogą możesz zrezygnować z większych dawek cukru jeśli dasz sobie radę. Może po prostu my nie spożywamy na codzień takiej szokującej dawki cukru jak przy tym badaniu i nasz organizm zwariował.
  19. Chodzisz na NFZ? Moja zaproponowała mi 2 rozwiązania. Iść do szpitala tam gdzie ona pracuje na dodakowe badania (i tak zrobiłam, bo szybciej i bez stresu) lub iść do lekarza rodzinnego, wziąć skierowanie do poradni diabetologicznej i czekać na wizytę. A że u nas na wizytę czeka się nawet pół roku to inna sprawa. W szpitalu wykonano badanie: dobowy profil glikemii i glikozurii ciężarnych. Wyniki były prawidłowe. Swoją drogą po nieprawidłowym wyniku obiążenia glukozą 50 g( po godzinie) powinien skierować cię na test obciążenia glukozą 75g (po 2 godzinach). Jeśli będzie zawyżony to skierować do dalszej diagnozy lub udzielić KONKRETNYCH INFORMACJI kurna . Tu masz trochę przydatnych informacji: Cukrzycę ciężarnych- określa się jako różnego stopnia nietolerancję glukozy, pojawiającą się w ciąży lub po raz pierwszy w czasie ciąży rozpoznaną. Dotyka ona około 2-4% ciężarnych. Cukrzyca ciążowa stanowi około 90% cukrzycy towarzyszącej ciąży, zaś pozostałe 10% obejmuje głownie cukrzycę typu I, która pojawiała się jeszcze przed zajściem w ciąże. Niektóre przypadki cukrzycy ciężarnych mogą być początkiem cukrzycy typu II. Najczęściej jednak omawiany stan wynika z większego zapotrzebowania na insulinę w wyniku przemian metabolicznych w ciąży i działania hormonów antagonistycznych w stosunku do hormonów endokrynnych trzustki. Objawy cukrzycy ciężarnych bywają zwykle mało widoczne, jednak skutki nie leczenia mogą być poważne dla płodu i matki. Opieka przed koncepcyjna- (planowanie ciąży a czynniki występowania cukrzycy ciężarnych): Każda kobieta zgłaszająca się do lekarza pierwszego kontaktu, która planuje zajść w ciążę, powinna mieć przeprowadzony wywiad w kierunku występowania u niej czynników ryzyka cukrzycy ciążowej. Do czynników tych zalicza się: Ciąża po 35 roku życia, Liczne porody (wieloródki), Kobiety, które urodziły dzieci >4000g Urodzone dzieci z wadami wrodzonymi Nadciśnienie tętnicze Nadwaga, otyłość przed ciążą Rodzinne występowanie cukrzycy typu II Rozpoznana cukrzyca ciężarnych w poprzednich ciążach Diagnostyka i leczenie objawów cukrzycy Aby wcześnie wykryć i leczyć cukrzycę u wszystkich ciężarnych wykonuje się test przesiewowy, doustny obciążenia 50 g glukozy: Badanie wykonywane jest między 24-25 tygodniem ciąży Nie wymaga badania na czczo, pomiar wykonuje się po raz pierwszy godzinę od podania 50 g glukozy Interpretacja wyników: norma-140mg/dl, nie wymaga dalszej diagnostyki; wartość 140-180mg/dl oznacza wynik nieprawidłowy- konieczna weryfikacja testem obciążenia 75 g glukozy; wartość >180 mg/dl- nieprawidłowa, duże ryzyko hiperkaliemii, wskazana hospitalizacja i po dobowej kontroli profilu glikemii rozpoznanie cukrzycy lub weryfikacja testem obciążenia 75 g glukozy. Wszystkie kobiety ze stwierdzoną cukrzycą powinny być objęte kompleksową opieką położniczą, która obejmuje po za badaniami laboratoryjnymi, edukację w zakresie kontroli glikemii, diety oraz stosowania insuliny. Leczenie rozpoczyna się od diety cukrzycowej, a w przypadku braku jej skuteczności wdraża się leczenie insuliną. Ciężarna powinna spożywać 6-8 niezbyt obfitych, bogatobiałkowych posiłków, oraz ograniczyć podaż cukrów prostych, znajdujących się głównie w słodyczach i owocach. Leczenie cukrzycy w ciąży obejmuje trzy zasadnicze elementy- dietę, umiarkowany wysiłek fizyczny oraz insulinoterapię. Podstawę do wyboru leczenia stanowi stężenie glukozy we krwi ciężarnej, a celem jest uzyskanie normoglikemii. Gdy konieczne jest leczenie insuliną, ciężarna musi nauczyć się samodzielnie oznaczać poziom glikemii za pomocą glukometru, oraz umieć podawać sobie zastrzyki z insuliny, za pomocą tak zwanych penów (automatycznych strzykawek). Wyżej wymienione umiejętności są proste i kobiety bardzo szybko je opanowują bez większych problemów. Insulina podawana jest podskórnie 4-5 razy na dobę (ilość wstrzyknięć zależy od poziomu glikemii). Kobiety, które miały stwierdzoną przed ciążą, cukrzycę typu II, stosujące leki doustne, w czasie ciąży muszą ją zastąpić na wstrzyknięcia podskórne z insuliny. A to ze względu na to, że leki przeciwcukrzycowe, mają działanie teratogenne. Oznacza to, że ich stosowanie w czasie ciąży wiąże się z wysokim ryzykiem wystąpienia wad wrodzonych u płodu. Wpływ cukrzycy na przebieg ciąży Cukrzyca w ciąży może prowadzić do takich powikłań jak: Wielowodzie Poród przedwczesny Infekcje dróg moczowych Nadciśnienie i stan przedrzucawkowy Poronienie Wewnątrzmaciczne obumarcie płodu Zakończenie ciąży poprzez cięcie cesarskie 50-60% Należy pamiętać, że częstość i nasilenie tych powikłań zależy bardzo wyraźnie od poprawności leczenia cukrzycy od początku ciąży. Sposób zakończenia ciąży Najkorzystniejszym sposobem ukończenia ciąży jest poród siłami natury w terminie. W przypadku, gdy badania ultrasonograficzne wykazują masę płodu powyżej 4000g, zalecane jest cięcie cesarskie. Po porodzie, zapotrzebowanie na insulinę położnicy maleje o 30-50%, dzięki czemu dawki są stopniowo zmniejszane, aż do całkowitego odstawienia, gdy poziom glikemii jest prawidłowy. Po okresie połogu (czyli po 6 tygodniach od porodu) kobieta powinna mieć wykonany test tolerancji glukozy. Na tej podstawie lekarz prowadzący decyduje o całkowitym odstawieniu insuliny lub kontynuacji leczenia. Najczęściej dalsza terapia nie jest konieczna. Jednak istnieje ryzyko rozwoju cukrzycy w następnej ciąży lub w starszym wieku kobiety (u 50 % kobiet, u których stwierdzono w czasie ciąży cukrzycę ciężarnych, w ciągu kolejnych 10-15 lat rozwija się cukrzyca jawna)
  20. delfina5

    Wrzesień 2012

    gabiplaza4Cin anusia sliczniutkie wozeczki..Monia brzusio cudny.. ;)) Anusia ja jakos do chusty tez nie jestem przekonana.. po pierwsze ze jakos dziwnie to wyglada a po 2 tez bym sie bala...;) ale kazdy ma swoj gust ja dzisiaj bylam zawiezc swoje l4 do firmy ale nie udalo mi sie porozmawiaz z moim kierownikiem.. a moj brygadzista omija mnie szerokim lukiem jak by mnie nie znal.. moze i dobrze bo ja tez nie mialam ochoty z nim rozmawiac- ksiaze obrazil sie na mnie ze zaszlam w ciaze i nie dostaje juz premi za moja wydajnosc.. byl moim najlepszym kumplem w pracy no ale jak sie okazalo falszywym.. bo jak powiedzialam mu ze jestem w ciazy to pogratulowal a nastepnie powiedzial ze nie zdziwi sie jak wyrzuca mnie z pracy..taki zyczliwy... ale rozmawialam z kierownikiem i powiedzial ze nnic takiego sie nie stanie.. nastepnie bylam na zakupach prze urodzinowych.. no czas sie przygotowywac do imprezki.. dzionek minal mi szybko.. jutro rano wizyta u dentysty a potem klientka na pazurki.. tak ze brzuszki zycze wam milego wieczorku a ja ide sie polozyc i poprzytulac;)) Najlepszy kumpel ale pozoty mogą mylić. Ja cię
  21. Zunnadelfina5Zunnamoje niestety nie wyszly dzis ok... Jaki miałaś wynik? Mój był 151 po 2 godz od obciążenia glukozą 75g. Od czwartku do niedzieli byłam w szpitalu na badaniach dodatkowych z tego powodu. Miałam całodobowy monitoring poziomu cukru we krwi. Kazali mi jeść tak jak zwykle a oni 7 razy pobierali mi krew z palca o różnych porach dnia i nocy. Wyszłam w niedzielę z wiedzą, że wyniki wyszły dobre więc cukrzycy nie ma. Mimo tego pierwszego kiepskiego wyniku (norma jest do 140). Jutro odbiorę wypis ze szpitala to zobaczę jakie były wyniki w liczbach, ale dwóch lekarzy na obcodzie potwierdzióo, że są dobre. Tak więc Zunna nic jeszcze przesądzonego. Niestety ja mialam po godzinie obciazenia 50 gr 157, na czczo bylo ok - 86. Po 2 h bylo 132. Nigdzie mnie nie skierowano, nic nie powiedziano...nie wiem co robic... kupilam glukometr, ale nie wiem co dalej... Czy byłaś z tym wynikiem u swojej ginekolog?
  22. Zunnamoje niestety nie wyszly dzis ok... Jaki miałaś wynik? Mój był 151 po 2 godz od obciążenia glukozą 75g. Od czwartku do niedzieli byłam w szpitalu na badaniach dodatkowych z tego powodu. Miałam całodobowy monitoring poziomu cukru we krwi. Kazali mi jeść tak jak zwykle a oni 7 razy pobierali mi krew z palca o różnych porach dnia i nocy. Wyszłam w niedzielę z wiedzą, że wyniki wyszły dobre więc cukrzycy nie ma. Mimo tego pierwszego kiepskiego wyniku (norma jest do 140). Jutro odbiorę wypis ze szpitala to zobaczę jakie były wyniki w liczbach, ale dwóch lekarzy na obcodzie potwierdzióo, że są dobre. Tak więc Zunna nic jeszcze przesądzonego.
  23. delfina5

    Wrzesień 2012

    gabiplaza4ach wy to laseczki macie dobrze.. ja niestety mam odstawione wszystkie slodycze w sumie to calkowicie cukier.. nawet kompotu wypic nie moge.. krzywa cukrowa wyszla znow zle i teraz musze miec wszystko odstawione..;( przekroczylam norme az o 20;( i jak tu sie obejsc bez tortu w urodzinki sandry??? chyba umre... O jak ja się ucieszyłam, że te badania profilu cukru w szpitalu wyszły dobrze Usłyszałam tylko co prawda enigmatyczne, wyniki są dobre, bo nie było mojej lekarki. Ma być we wtorek to do niej pojadę. Powiem wam jedno: na lekarza prowadzącego warto naprawdę wybrać tego lekarza, który pracuje w szpitalu w którym chcesz rodzić. Dlaczego? A chociażby ta historia : Na sali ze mną leżała m.innymi Marta. Lat 20. Panna. Jej chłopak ma 30 lat, choć zupełnie na tyle nie wygląda. Dość przystojny mężczyzna choć dość niski jak na faceta. Ślub planują za 2 lata. Póki co mieszkają u jej rodziców. Marta spodziewa się synka. Ciąża była wynikiem cóż... nie zabezpieczania się. Gdy zapytałam dlaczego. Bo Mariusz chciał mieć dziecko . Generalnie nie wyglądają na zmartwionych sytuacją. Raczej odwrotnie. W ciąży przytyła 35 kg. A zaczynała od wagi 87kg. Tak więc teraz naprawdę już niezły baleronik. Sadełko poszło jej głównie w pupę i nogi. Ciężko jej bardzo. Trafiła na oddział w poniedziałek. Mija zatem tydzień odkąd leży na oddziale. Jest teraz w 42 tygodniu ciąży. W dniu przyjęcia lekarz Pan M powiedział, że jeśli nie urodzi sama to za 2, 3 dni wywołają poród. Codziennie dyżur ma inny lekarz. I codziennie słyszy co innego. W piątek od ordynatora dowiedziała się, że jak się nic nie zmieni to wywołają poród w niedzielę. A w niedzielę, że szyjka nie jest przygotowana i nadal będą czekać. I to od tego samego Doktora M , który ją przyjmował. Rozumiecie, nie ma jednego lekarza, któy poprowadził by jej pobyt w szpitalu. A każdy mówi co innego a częstokroć sam sobie zaprzecza. Dziewczyna leży z bólem podbrzusza (ale nadal to nie są regularne skurcze), martwi się o dziecko. W szpitalu ma robione codziennie KTG, badanie ginekologiczne, 4x badanie tętna dziecka. Bardzo chce już urodzić. Jest totalnie zmęczona psychicznie stanem niepewności i fizycznie. W wywiadzie jej mama mająca 3 dzieci żadnego nie urodziła przez poród samoistny. Nie miała skurczów i poród musiał być zawsze wywoływany farmakologicznie. Ale niestety nie ma na oddziale "swojego" lekarza. Za Martę trzymam kciuki. Później opowiem wam o pozostałych 4 dziewczynach. Bi to dość barwne osoby i ciekawe historie :) Dodam tylko, że na 6 osób trzy to mężatki i trzy panny
  24. delfina5

    Wrzesień 2012

    Zatem do poniedziałku. Idę się spakować i spaaaać. Pewnie zatęsknię za domkiem i za Wami. Dam znać co u nas przez Gabi. Papa
  25. delfina5

    Wrzesień 2012

    Moni@zjadlam pyszna pomidorowke na kolacje, ale kurcze chodza mi po glowie te lody...sa w zamrazarce...hmmmmmmmmmmmm no i co robic? jesc czy nie jesc? oto jest pytanie Jeść
×
×
  • Dodaj nową pozycję...