-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Marigold
-
no to dowcipny strasznie ja czekam żeby po porodzie zamontować półki w garderobie bo już mam rozplanowane i w jednej z szaf wnękowych zlikwidować belkę na wieszaki i tez wstawić półki na rzeczy dla dziecka, póki co m nie ma czasu, trochę szkoda, ale tyle czekam to jeszcze trochę wytrzymam :)
-
Witam się po spokojnej i przespanej nocy :) wygląda na to że się mała nade mną zlitowała i daje mi ostatnio normalnie spać dziś już chyba poskromię to prasowanie i zmienię pościel tylko troszkę lenistwa z rana jeszcze :) jutro ogarnę dom, m może już od jutra będzie w domu no i w planach mam jeszcze dziś spacer do znajomej :) poziomka jak nocka dzisiaj? bombel spokojnie, pewnie powoli zaczyna Ci się dłużyć to czekanie tak jak i mnie, ale wykorzystaj jeszcze te kilka "cichych" dni dla siebie i na odpoczynek, bo potem to już wiesz...bywa różnie. Widać już koniec remontu? la luna jak się czujesz? jakiś postęp? czy też cisza?
-
marzenka rozczulające te foty :) taka błogość na buzi :) śliczny :)
-
w ogóle dziś przynajmniej mam humor lepszy, postanowiłam jakoś do tej niedzieli doczekać i dużo odpoczywać żeby dać małej jeszcze nabrać wagi, to jeszcze tylko 3 dni... ehhhh... nadal mnie martwi że jest mała...ale w sumie obydwoje jesteśmy raczej drobni, więc i dzidzia gigantem nie będzie... oby tylko była zdrowa... staram się tłumaczyć sobie na wszelkie sposoby żeby nie panikować bo nie mam podstaw do obaw.
-
Monka1Witam wieczornie My po wizycie. Strasznie szybko było, przygotowałam sobie całą listę pytań, ale ten mój gin to trochę inny świat W każdym razie pobrał mi wymazy, zrobił usg, no i z malutką wszystko w porządku, waży ok. 3000g. Moja szyjka ma 8mm i trzyma się dzięki szwowi. Za tydzień mam się zgłosić na ktg do szpitala i chyba zdejmą mi szew. Gdyby coś się działo wcześniej, mam pędzić do szpitala. no i to co mnie najbardziej zaskoczyło mam nie robić żadnych badań dopytywałam 2 razy. No nic zobaczymy za tydzień. A i jeszcze jednej ciekawostki się dowiedziałam, raczej nie mam co liczyć na odejście czopa, bo przy mojej szyjce raczej nic takiego nie istnieje. z badaniami jest różnie, ja też nie mam aktualnych i w szpitalu nie wymagają - tzn poza tymi wymazami, grupą krwi itp., przecież i tak po przyjęciu zrobią co trzeba na bieżąco - morfologię, mocz i inne zależnie czy cc czy sn - ale to też zależy od szpitala. Grunt że z dzidzią wszystko ok :) jakoś przeoczyłam że u Ciebie też dziewczynka Jesteś już na bezpiecznym etapie, więc jeśli by się cokolwiek działo to tylko Ci skróci oczekiwanie, ja bym się cieszyła bo ja pewnie skończę na porodzie wywoływanym w najbliższy weekend.
-
poziomka spróbuj, mnie pomogło i to dużo i do tego jakiś sucharek np z miodem czy dżemem, mnie usypiało skutecznie :)
-
luza to pojawienie się córeczki prawie że dramatyczne dzieci całkiem inaczej przeżywają takie chwile i rozumują w sobie tylko znany sposób, na szczęście - jak to między rodzeństwem - ostatecznie jedno za drugim pójdzie w ogień :) teraz za to masz fajnie, bo dzieciaki duże, pokochają Kubusia natychmiast - no i będziesz mieć super pomocników do zabawiania malca :) sama bym tak chciała... albo chociaż taką kilkulatkę jak ma CosmoEwka
-
jaka myszka słodkaaaaaaaaaaa :) megi piękny synek i Ty też taka promienna :) super
-
Monka to wszystko hormony - etap zołzy już za mną, ale widzę że coś się dzieje bo humor mam jak chorągiewka na wietrze (tylko język poskromiony na szczęście) no i cera mi się pogarsza - jakieś krostki których do tej pory nie było itp. Staraj się myśleć pozytywnie i nie dać się wyprowadzić z równowagi - choć wiem że chwilami to można eksplodować. Mnie się raz ledwo udało w mięsnym powstrzymać żeby ekspedientce nie nagadać... oj było blisko powodzenia dzisiaj u lekarza
-
poziomkaWitam wszystkie mamuśkija znów po nieprzespanej nocy, jeden wielki koszmar i to nawet nie przez sikanie bo tego właściwie mało 2 razy, ale cholera żadna pozycja nie dobra dla mnie... już nie daje rady, ryczeć mi się chce, przewalam sie po łóżku i ukochany przez to ma też bezsenne noce... jak zbliża się juz pora spania to ja cała poddenerwowana i spięta no i zasnąc nie mogę, błędne koło, szkoda że nic na sen nie można brać :) pogoda do d... a ja mam spotkanie na mieście z 2 koleżankami ze szkoły rodzenia :) herbatka i plotki, co by sie lepiej poznać, jakaś rozrywka przynajmniej dla mnie, miedzy sprzątaniem i prasowaniem :) pozdrawiam i miłego dnia doskonale Cię rozumiem , jeszcze klika dni temu miałam to samo...czytanie ksiązek po nocy albo gotowanie obiadu... w ogóle wieczorem dostawałam stresu na samą myśl o tym że się trzeba położyć i tkwić bez celu w łóżku do rana, dzięki Bogu mam za sobą 3 przespane noce pod rząd już więc i humor lepszy. Pozostaje Ci chyba tylko przeczekać... mnie pomagała kanapka z czymś słodkim - np dżem i filiżanka herbaty z melisy - jak się budziłam o północy czy o 2.00, potem już jakoś jak się żołądek czymś zajął to lżej było się ułożyć i zasnąć.
-
bogdanka powiem Ci że sama bym chętnie pojechała do szpitala i tak zapytała ja dziś nie zamierzam wiele robić, no chyba że najdzie mnie natchnienie na prasowanie bo się znów uskładało...ale baaaaaaaaaardzo wątpię co do Młodego - może faktycznie przeczuwa że coś się zmieni, ale jeśli jeden synek przeszedł ten stres w podobnym wieku to i on da sobie radę, spokojnie ciekawe tylko kogo będzie molestował jak pojedziesz do szpitala musisz mu zapewnić godne zastępstwo
-
marzenka witamy w domu :) i czekamy na fotasy
-
bombel ja się już tak ze 3 tygodnie łudzę że ten ból to nie na darmo, na szczęście nie jest uciążliwy :) a z mężem...rozłąka w takiej chwili musi być bardzo trudna, ale przecież jesteś silną kobietką to sobie dasz radę, czas szybko minie, nim się obejrzycie znów będziecie razem :)
-
bogdanka2Dzień dobry:):)Ja bezczelnie eksploatuję swoją matulę korzystając z możliwości zalegania przez większość dnia w pozycji horyzontalnej Przynajmniej wieczorem kręgosłup udaje że go nie ma a ja jestem w stanie siedzieć Nadal dwupak, a na dodatek moje szataniątko staje się największym upierdliwcem na świecie... Non stop wymusza rączki, non stop mnie napastuje a moja cierpliwość stopniowo acz zastraszająco umyka. Ciągle tylko "mama, mama, mama, mama" i wycie...:/ Aż się zaczynam cieszyć na myśl o pobycie w szpitalu przez 2 dni po porodzie!! Echhhhhh... Nic to Brzuchatki i Mamuśki - miłej środy Może dziś coś poklikam w ciągu dnia:) Cmoki.... to korzystaj korzystaj ja dziś też na leżąco , noc w miarę spokojna, tylko cierpliwości mi zaczyna brakować przy tym czekaniu...
-
CosmoEwkaa ja glupia dzis polazilam za duzo. efekt taki, ze zle sie czuje. chyba musze zaprzestac pewnych wyczynow, jak dalekie zakupy, spacery, lazenie po schodach i kilka innych meczacych czynnosci. dzis doszlam do takich wnioskow, ja ledwo dalam rade wrocic z 1,5h spaceru po wyniki z krwi oraz z lodow. niby nic ale sam marsz mnie wykonczyl. wszystko mnie bolalo. niemniej przez najblizsze 3 dni musze wstawac rano, wyprawiac mloda do szkoly, a pozniej ja odbierac, bo maz ma w pracy na rano. co najmniej dwa razy dziennie musze wiec pokonac 90 schodow w dol i do gory. nie spieszy mi sie do porodu. musze jeszcze dokupic male butelki z woda do torby do szpitala, zrobic zakupy, byc moze uda mi sie jeszcze zalapac na jedno usg (okaze sie w czwartek, na wszelki wypadek zarejestrowalam sie nanie na wtorek za tydzien). musze tez zafarbowac wlosy, bo pozniej nie bedzie kiedy, a glupio miec kilometrowe odrosty na fotach z noworodkiem. czekamy tez na pomiar drzwi balkonowych i po cichu licze ze uda sie je wymienic zanim pojde do szpitala. pewnie to dosc nierealne bo dosc szybko teraz takie sprawy zalatwiaja, ale watpie by wyrobili sie w ciagu tych 2 tygodni :/. troche zesmy sie zagapili. no ale i tak chcemy wymienic przed zima, bo w starej kamienicy straszliwie zimno ciagnie od nieszczelnych starych drzwi. spokojnie, zdążycie, teraz taka wymiana idzie szybciutko o ile nie trzeba czekać ileś tygodni na same drzwi. oszczędzaj się trochę dziewczyno :)
-
Monka przyznam że ja bym chyba zwariowała z perspektywą 2-3 tygodni... mam nadzieję że najpóźniej do niedzieli sprawa się rozwiąże. Jestem już zmęczona fizycznie i psychicznie... nadal pobolewa brzuch, chwilami mdłości, mała po całym dniu względnego spokoju teraz szaleje dosłownie. bogdanka chyba też dziś wypoczywa, bo cisza na forum jak mało kiedy...
-
hehe Monka ja już też desperacji dostaję...
-
luza74bogdanka hm.trza by pomyslec co w nagrode..A masz jakis pomysł?Konkurencja robi sie wam wieksza,bo la luna dołącza sie.Oj dziewczynki,trzymam za was kciuki i jestem myslami z wami.!!A u mnie dupa!!marzenie o karmieniu cycem prysło.pokarm mi sie stracił (no nie do konca,ale nawet dla chomika by nie wystarczyło).Kolezanka mnie pocieszyła,ze przez to zachowam ładniejszy biust-w cuda nie wierze,ale moze jednak??????.............. szkoda, zawsze tak jest że jak się chce karmić to coś stoi na przeszkodzie, a jak się ma możliwość to z wygody się człowiek przerzuca na butelkę pozostaje widzieć ten mały plusik w postaci ładnego biustu :)
-
hehehe proponuję ustawkę na jeden dzień
-
la lunawitam -Filipek śliczny chłopak Ja całą noc miałam skurcze zaczęły się ok 12,30 i tak do rana przed 7-mą obudził mnie ból i regularne skurcze co 3 min ale po rozruszaniu się wyprawieniu rodziny do pracy i szkoły i potrójnym siku przeszło i teraz są słabiutkie i sporadyczne,a mąż i dzieciaki oczywiście w pogotowiu (pewnie będą dzwonić cały dzień)a mała chyba jednak się romyśliła i poczeka jeszcze trochęcałe szczęście ,że m wczoraj podpisał nową umowę ..........teraz tylko czekać miłego dnia la luna może akurat się coś rozkręci :) daj znać jak byś się wybierała do szpitala bo się tu będziemy stresować wszystkie
-
bogdanka2Dzień dobry z poranną kawką:)Luza - z tymi zakładami... A co można wygrać?? A co do Filipka myślę że warto poczekać żeby wszystkie COSie wyeliminowali i maluch będzie z Wami już w pełni sił Wiesz, trzeba wiedzieć że w domu jest dziecko a skoro będzie w pełni sił to i Wam nie pozwoli o swojej obecności zapomnieć Ja wczoraj dosłownie PADŁAM!!! Mała po powrocie do domu że myślałam już o powrocie do szpitala, ale skoro dała mi pospać to znaczy że nie dałam się ponieść Życzę wszystkim miłego wtorku:) Aaaaaa - miałam was pytać przy okazji czy nie wiecie jak wygląda (jakby co) możliwość głosowania w szpitalu...?? bogdanka wydaje mi się że to tak jak w przypadku wyjazdu poza miejsce zamieszkania - czyli zaopatrzysz się w zaświadczenie o prawie do głosowania i normalnie w szpitalu możesz głosować, tudzież w razie nagłego pobytu po prostu dopisują Cię do listy wyborców w szpitalu a skreślają z listy w Twoim obwodzie
-
luza74Marigold nie wiem kiedy,ciezko powiedziec.Ciagle jest COS....w zeszłym tygodniu miał przetaczaną krew,w sobote problem z brzuszkiem i sciagali mu sondą gazy..Ale straszny głodomor z niego.Jest wiecznie głodny.Oczywiscie nie moze zjadac tyle,ile by chciał.Jak sie poda na tatusia to na jedzenie nie wyrobimy he,he,he.Bo z taty jest kaaaawał chłopa luza trzymam kciuki żeby jak najprędzej wszystko wróciło do normy, nie umiem sobie wyobrazić nawet waszego stresu związanego z tym wszystkim. Ale skoro geny mocne po krzepkim tatusiu - to tylko czekać poprawy :)
-
bombelMarigoldwitam się wieczorową porąja już po usg - ułożenie ok, akcja serca ok, łożysko dojrzewające, ilość wód ok, ale szyjka "się trzyma" i nie wygląda na jakąś szybka akcję, choć to nigdy nie wiadomo... może się czasem potwierdzić termin z 1 usg - czyli 10.10, ale na wszelki wypadek do niedzieli rano najpóźniej muszę się zgłosić do szpitala o ile będę się dobrze czuć, jeśli nie - mam jechać nawet jak mi się będzie wydawać że dziecko jest mniej ruchliwe - min 8 ruchów/2 h - mnie to liczenie osobiście wydaje się dziwne no ale... jeśli chciałabym tak liczyć to dzisiaj od 8-13.00 nie zliczyłabym pewnie tych 8 a co dopiero w 2 godziny... najbardziej zmartwiła mnie waga - 2564 g - wielka to ona nie jest :( ale plusem jest że łatwiej urodzić... w ogóle jakiegoś doła zaliczyłam, martwię się strasznie, nie sądziłam że jak przyjdzie co do czego to będzie mi aż tak trudno psychicznie... a nie należę do osób które się łatwo martwią i przejmują no ja również miałam wstępnie termin na 10.10, ale ostatnio lekarz wydłużył mi go do 17, biorąc pod uwage moje długie cykle... no ale jak to mówia nie znasz dnia ani godziny muszę ci powiedzieć, że ja waga też ciągle sie stresuje, bo od kilku juz badań powtarza mi lekarz,że mój mały nie będzie wielkim dzieckiem, ale uspakaja jednocześnie, że to nic złego a łatwiej będzie przy porodzie usg tez ma tolerancje błedu +/- 300g, więc jeszcze nic nie jest przesądzone.... podobna wagę mieliśmy ok 2 tyg temu, ale od tamtej pory dużo leżę, no i od 2 dni czuję się już jakoś nie swojo i ociężale, całą ciążę byłam gibka i zwinna, a tu teraz klops opuchnięta jestem i jakaś niespokojna.... bombel wagą to się stresowałam od sierpnia już - bo w 33 tc było 1300 g, a teraz po 2 miesiącach jest 2500...kurcze nie wiem, mam nadzieję że wszystko jest ok, liczę że do porodu jeszcze coś podrośnie. ja też mam dłuższe cykle więc wydaje mi się że do tego 10.10 to wcale nie będzie jakoś przedłużone, w każdym razie do 9 najpóźniej muszę się zgłosić w szpitalu. ja też od wczoraj jestem niespokojna, ociężała...i ogólnie czuję się jak chory słoń... trzeba chyba więcej leżeć i tyle. Dobrze że chociaż nie jestem w swoim strachu sama, tak to zawsze prędzej sobie wytłumaczę że to jeszcze wszystko w normie jest. Współczuję tego remontu na ostatnich dniach, ale w sumie z dwojga złego lepiej teraz niż przy malutkim dziecku :) dziś skupiam się trochę na obserwowaniu ruchów, pobolewa mnie od rana brzuch tak trochę jak na miesiączkę, kręgosłup robi swoje też, ale skurczów brak póki co także dziś pozycja horyzontalna i odpoczywamy ostro
-
a Filipek słodki... luza a Tobie kiedy oddają Kubusia?
-
bogdanka2Witam wieczornie:)Ja po KTG z "płaskim zapisem" Cóż poradzić - córa akurat strzeliła focha i pp poszła spać:/ Za to z newsów to powinna ważyć teraz tak 3100-3200, szyjkę mam miękką na 1 palca ale ponieważ to 3 BoBo to wiemy że nic nie wiem Przepisał mi też mocniejsze środki na infekcję więc może niebawem zapomnę że mam pęcherz z racji braku bólu;) W kolejce do gina (a znów czekałam w ciul) mało nie doszło do rozruchów więc przy okazji miałam hihawę bo "spryciary" zajmowały kolejkę przed KTG a potem jak ich kolej przepadała z racji dłuższego leżenia pod bipaczem to potem robił się problem... A nie ma to jak stado poirytowanych czekaniem ciężarnych Na deser - fotas Filipka:) Pozdrawiam!!! no nie wiem czy chciałabym widzieć tabun poirytowanych ciężarnych...patrząć na to jak sama się teraz łatwo wzburzam dobrze że do rękoczynów nie doszło