-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Bugi82
-
Afi, jak tam Twoje oko? Kassia, a Ty już wróciłaś do pracy?, jak Twoje samopoczucie?
-
Hej Beatko:) Pytałaś o tę kobietę z Woli, nie wiem kto to, ale ta informacja mnie przeraziła... Kubuś ostatnio widzę prowadzi ciekawe życie towarzyskie:) i smakuje coraz więcej rzeczy:). Super:). Jak tak czytam relacje ze spotkania Yvone i Kasi, to myślę, jak znaleźć czas, żeby się do Was znów wybrać:). Yvone, cieszę się, że tak miło spędziliście roczek Kalinki. Torcik wyszedł super- pamiętasz, jak ja się piekliłam po tym lukrze... I muszę Ci powiedzieć, że ten Kaloszek mi nie pasuje do Twojej córci- ona taka śliczna i delikatna kruszynka, a Ty swoim uśmiechem tuszujesz wszystkie mankamenty figury;) Kasiu, Ty naprawdę wyglądasz kwitnąco!, po tych wszystkich przejściach... rachotka, nie zgiń nam całkiem przy tej diecie:). Te "dymiące samochody" musiały faktycznie wyglądać ciekawie:), zawsze to jakaś odskocznia:). Ode mnie też buziaczki dla Kacperka w te wszystkie guzy i siniaki. Szczepieniem nie martw się na zapas, będzie dobrze:) Kiedy ja nadrobię wszystkie Wasze zdjęcia i sama wreszcie coś wrzucę
-
Witajcie kochane:) Ja coś nie mogę być z Wami ostatnio na bieżąco. Wpadłam w rutynę, ciągle to samo. Przed 7 pobudka, śniadanko i odstawienie Lenki do szkoły, praca, obiad, po nim na dwór, żeby się dotlenić, powrót na kolację, kąpiel, położenie dziewczyn do łóżek i czas wolny... na sprzątanie i robotę papierkową. Staram się Was podczytywać, ale z pisaniem ciężej. Lidzia coraz więcej chodzi samodzielnie, jeszcze niedawno ciągle nas ciągała, żeby z nią za rączkę chodzić, albo sama chodziła z pchaczykami, ale teraz już coraz śmielej się sama wypuszcza i nie zraża potknięciami. Póki co jest w miarę ostrożna i ląduje albo na pupie albo na rączkach. Ząbki też nadal jej dokuczają. Poczytam Was dokładniej, to coś więcej może napiszę:)
-
Yvonebeata122O super wątek:)Wiec wstawiam foteczki ze spotkania z Bugi i Yvone:) Mam nadzieję, że nikt mnie za to nie zbije :) kochana. ja też już wstawiłam z naszego spotkania, także z nadzieją, ze mnie nie zdzielicie za to po łbie;) Policzę się z Wami przy następnej okazji Świetne te zdjęcia z Waszych spotkań dziewczyny:). Kiedyś nie wierzyłam, że można się z kimś zżyć przez internet... A my z Beatką poznałyśmy się na forum i okazało się, że mamy do siebie raptem z 7 km. Może dołączy do nas jeszcze jakaś dziewczyna/mamusia z okolic Bełchatowa:)?
-
Lidzia z kolei do wszystkich się śmieje, zaczepia, ale tylko, gdy jest u mnie na rękach, gdy ktoś ją zaczepia, to wstydzioch od razu. Gdy ja jestem, to absolutnie u nikogo nie chce być na rękach:(. Jak tylko teściowa do nas przychodzi, to od razu się we mnie wczepia, bo wie, że zaraz wyjdę (a wiem, że teściowa nawet na nią nie krzyknie i faktycznie stara się ją zabawiać). Później jest już ok. Ehhh, może jej to przejdzie. Lenka od początku była bardzo otwarta na ludzi... A jeszcze w kwestii sortera- gdy jej pokażę do którego otworu ma dany klocek włożyć, to już często wkłada:), ale tak sama z siebie, to jeszcze trochę...
-
Hej hej:) Lola, super z tymi zajęciami, Lidce też by się takie przydały- może by się bardziej uspołeczniła, zarazkami się nie przejmuj- swoje i tak wcześniej czy później musi odchorować. Lidka cały zeszły rok odprowadzała ze mną Lenkę do przedszkola, teraz do szkoły, a choruje zawsze, gdy idą jej ząbki... Lidzia też próbuje wkładać klocki do sortera, ale że nie umie trafiać, to się bardzo tym denerwuje:/, pięknie wkłada za to kółeczka na "pałąki". To i z mową pewnie szybciej ruszy Bolo:). Moja po sowjemu nam tłumaczy, ale jak nie rozumiwmy, o co chodzi, to krzyczy i piszczy w niebo głosy- wczoraj np matka nie zakumała, że dziecko chce być zamknięte w szafie! Katarzyna, niezłego masz w domu głodomorka, Lidzia to raczej oporna na jedzenie... Sylwuńka, przypiłuj lekarza, kurcze to może być coś poważnego, sama nie wiem, od jakich badań zacząć, a jakie masz ciśnienie? Beatka, brawa dla dzielnego Kubusia, to ostatnie szczepienie widać jakieś łagodne, bo i Lidzia je przeszła prawie bez płaczu:). MM, chyba pytałaś o karmienie- ja w dzień nie karmię, ale przed snem cycuś obowiązkowo, w nocy też, ale z ilością różnie bywa. Lidzia innego mleka niż mojego nie chce pić, kaszek je małe ilości, więc póki co te karmienia zostawiam:) Hibi, no szkoda kotka, może znajdzie się dla niego jakiś inny dom?Dobrze, że chociaż Julcia zdrowsza:)
-
Dobry wieczór:))) Oj, coraz mniej czasu mam na kompa... U nas jedna dolna dwójka już na wierzchu, druga wyjdzie chyba lada dzień. I mamy pierwsze, choć nieśmiałe kroczki:)))))))), na razie tylko 2-3 na raz, bo mamy ręce i tak najlepsze:/. Jak wracam z pracy, to już jest po drzemce, więc na niewiele mi pozwala. Na szczęście zasypia już koło 20... kassia, mam nadzieję, że powrót do pracy okaże się jednak nie taki straszny i trzymam kciuki, abyś mogła zmaienić tę na taką, która przyniesie Ci więcej spełnienia i radości:) rachotka, beata, super, że imprezki udane, zaraz obejrzę zdjęcia:). Kacper widać przystosowany do dzisiejszych czasów:) i dobrze, Lidzia też się zastanawiała, zastanawiała i wybrała termometr i też kasę:), a tortem się nie przejmuj- i tak mnóstwo pracy i serca włożyłaś w tę uroczystość:). Beatka- piaskownica super prezent, Lidka uwielbia babrać się w piasku, ale musimy w przyszłym roku wymienić piasek i folię na agrowłókninę, bo folia nie przepuszcza wody i piasek po deszczu długo jest mokry:(, ze swojego rowerka też jest bardzo zadowolona:). No i najważniejsze, że tatuś miał spokój:) Yvone, a to miła niespodzianka- to już Kalinka sporo prezentów zebrała:) karwenka, najważniejsze że nic się Zuzi nie stało, ale faktycznie oczy dookoła głowy trezba mieć, fotele są bardziej niebezpieczne, my na szczęście nie mamy, ale u mojej mamy Lidka też z nimi ostro kombinuje, a dziś chciała sama do wanny wejść- przystawiła sobie podstawkę i nóżkę zadzierała... Gdybym nie zauważyła, to na bank by wskoczyła hibiskus, zdrówka dla Julci:), te wyjazdy do W-wy chyba zawsze pozytywnie Cię nastrajają... Lola, no i kolejny super konkurs, ale ja raczej nie mam szans, bo ostatnio rzadko bywam na fb, stronki jeszcze nie widziałam, ale już lubię:). Dla Bola też zdrówka, ja Lidce rzadko już odciągam, bo sobie nie daje- na szczęście przy katarze często kicha i wtedy gile same wylatują
-
Hehe, dzisiaj widzę imprezowa sobota:), bawcie się dobrze:) Yvone, wyjątkowo "sympatyczną" masz sąsiadkę, taką to szerokim łukiem omijać żeby nerwów nie psuła, Kalinka przecież rozwija się bardzo szybko:) spryciula przecież z niej skoro wszystko tak szybko łapie:). Ja tam nie mam parcia na to samodzielne chodzenie Lidzi- skoro nie czuje się na silach, to trudno, najważniejsze, że wszędzie dostaje się bez problemu:) i fajnie spacerujemy już za rączkę- z Lenką tego etapu nie miałam- ona jak tylko zaczęła chodzić, to od razu biegała i rączki dawać nie chciała... Gorsza właśnie sprawa z ząbkami, bo standardowo wychodzą w pakiecie z katarem:/ Beatka, mam nadzieję, że Twoje obawy co do imprezy się nie potwierdzą i wszystko się uda:). Poucz Kubusia schodzenia z kanapy, to będziesz spokojniejsza;), Lidzia to wyjątkowo szybko załapała już ze dwa m-ce temu, zanim zaczęła się wdrapywać na kanapę, teraz to wręcz zeskakuje, śmiesznie to wygląda:). Gorzej mnie denerwują ostatnio kąpiele, bo panna posiedzi w krzesełku tylko na początku, a potem trzeba ją uwolnić, a ona chce hasać po całej wannie! Chyba skończą się wspólne kąpiele i będzie się kąpać w dużej misce... rachotka, co tam sernik, najważniejsze żeby goście mieli dobre humory i Kacperek dzięki temu też:) i pewnie fajny torcik zrobiłaś, bo Ty zdolniacha jesteś w te klocki MM, to całkiem spory chłopak z Frania:) i dalej intelektualista, widzisz jak dzieci różnie się rozwijają- on chodzi mimo iż sam nie wstaje, a Lidka wstaje od dawna, ale pójść nie ma odwagi... Fajnie Ci, że już ostatni rok awansu przed Tobą, ja dopiero zaczynam. Zaczynam też studia podyplomowe- trzecie!, ale będą się odbywać u nas w szkole i dostaniemy dofinansowanie, więc szkoda było nie skorzystać. Miłego wieczorku:)
-
Dobry wieczór kochane:) Za mną strasznie pracowity tydzień... Musiałam pokończyć programy dla moich dzieci, napisać dla siebie plan rozwoju, żeby móc rozpocząć staż- siedziałam codziennie do północy:(, wczoraj miałam posiedzenie rady- do 20! Lidka oczywiście mocno płacze, gdy wychodzę, najchętniej nie wypuściłaby mnie wcale, a jak tylko wracam, to nie wisi mi na nodze, albo chce na ręce... Nadal nie chodzi samodzielnie. Afi, fajnie że Ninka tak od razu wstała i ruszyła, Lidzia wstaje samodzielnie już ponad miesiąc, ale za Chiny nie chce dać kroczka, widocznie sama nie czuje się na siłach, może nie ma odwagi... Za rączkę radzi sobie całkiem fajnie, i pcha wszystko, co jej się nawinie Nocki nieciekawe, na horyzoncie obie dolne dwójeczki. Wybaczcie, ale nie mam siły więcej pisać, chyba mam już komputerowstręt:) Postaram się być bardziej na bieżąco:), buziaki dla wszystkich
-
Hejka A ja się nie mogę na razie rozkręcić... Mam mnóstwo papierkowej roboty:(, poza tym chyba zacznę staż na mianowanego, więc sporo więcej obowiązków, bo muszę pracować przez to z całą szkołą, dwójka moich uczniów to niestety za mało, żeby zapracować na kolejny stopień, dostałam umowę na 3 lata, więc akurat się wyrobię, tylko nie wiem, jak to zniosą Lidka i teściowa... Lidka starsznie rozpacza, gdy wychodzę, ale jak już mnie nie ma, to bawi się ładnie. No i ta radość, gdy wracam. Dziś akurat zasnęła przed moim powrotem, to coś zdążę ogarnąć w domku, zupkę ugotuję i jeszcze na godzinkę będę musiała wyjść. MM, a jak u Ciebie z awansem, bo nie pamiętam? adarka, bardzo się cieszę, że z Leosiem coraz lepiej i mniej już cierpi:) karwenka, na pewno rowerek posłuży- dzieci z reguły lubią się odpychać:) afirmacja, no też się powoli wdrożycie do nowego systemu:) Lola to już po konkursie, a ja jeszcze nie zdążyłam wziąć udziału, ale podczytuję blog regularnie, tylko jeszcze nie obczaiłam jak się komentarze dodaje... Jeśli chodzi o książeczki, to u nas królują takie, w których są do otwierania- odmykania? jakieś elementy. Beatka, gratuluję wygranej rachotka, Lidka też dziś chciała zostać z Lenką w szkole, a w ogóle nie chciała rano wstać- jak na złość spało jej się tak dobrze, aż w końcu Lenka ją obudziła, bo już chciała do szkoły A, hibiskus- Lidka nie cierpi być przykryta, o śpiworku dla niej nawet nie myślę. A czasem nózie ma takie zimne... Ale jak tylko ją przykrywam, to się budzi!, normalnie szok. Jak z kolei okno zostawię tylko na mikrowentylację, to i tak gorzej śpi...
-
Witam:) No my po inauguracji roku szkolnego... Lenka lekko zawiedziona, że wróciła ze mną do domu, cieszy się, że już od jutra normalnie będzie chodzić:), ogólnie mimo iż w szkole, to na zasadzie przedszkola, tylko bez leżakowania Afirmacja, śliczna ta torebunia Jak się udało spotkanie integracyjne dzieci? Powodzenia w nowej pracy:) MM, jak tam pierwszy dzień Marysi? Męża chrześniak był dziś pierwszy raz w przedszkolu i wrócił zapłakany, więcej iść nie chce... Jak Franio? beata, a nawet myślałam wczoraj o tych dożynkach, ale jednak poleniliśmy się w domku:), tylko na spacerku rodzinnym byliśmy. rachotka, Majka to zdaje się w przedszkolu bardzo dobrze się czuje, to przynajmniej bez stresu się obyło:) Yvone, home sweet home:), najważniejsze, że wyjazd udany i obyło się bez problemów:), a chyba jeszcze cały tydzień masz męża w domku:) adarka, a z Leosiem lepiej troszeczkę?
-
A co tu taka cisza????? Beatko, robiłam ciasteczka francuskie, żeby było szybko (oczywiście z gotowego ciasta:) z malinami, ale za bardzo soczyste były te malinki- sok wyciekł i on właśnie tak mocno się przypiekł:(. Ja bardzo lubię francuskie, więc od czasu do czasu robię, najlepsze są chyba z jabłkami:)
-
Dzień dobry:)))) Wreszcie chwilka, aby coś do Was napisać:). Wyjazd jak najbardziej udany, warunki i pogoda super:), dziewczyny miały sporo atrakcji. Lidka spała tam dwa razy w dzień, a po powrocie znów tylko raz:/. Najśmieszniej było, gdy w niedzielę siedzieliśmy sobie na ławeczce w parku w Krynicy całą rodzinką, a tu wycieczka... nauczycieli ze Szczercowa Nie idzie uciec Jechali do Budapesztu i po drodze zwiedzali Krynicę:) Wróciliśmy w środę przed wieczorem, ale że podróż długa, to jak tylko dziewczyny padły, to i ja poszłam spać tym bardziej, że sobie katar jako pamiątkę przywiozłam:/. W przyszłym roku muszę wcześniej męża namawiać na wyjazd i wszystko wcześniej zaplanować, bo tera prosto z wczasów w nawał obowiązków. Ciężko z wszystkim nadążyć... MM rada czwartkowa psychicznie mnie załamała, u nas też atmosfera jakoś się pogorszyła i jak się słucha jak ludzie o byle co mają do siebie pretensje, to się wszystkiego odechciewa. Siedzieliśmy ponad 3 godziny przez takie głupie gadanie... U Ciebie widzę podobnie. Fajnie, że choć na poprawę humoru zakupy się udały:). A Franio nie ma czasem trzydniówki, skoro i gorączka i wysypka? Wytrwałości na czas ząbkowania:). A na ile godzin Marysia idzie do przedszkola? Adarka, biedny Leoś:(, bardzo musi mu dokuczać to zapalenie:(. Lidka jak miała zapalenie gardła to też tylko cyca chciała... Obyście to szybko pokonali! Yvone, Beatka, fakt spotkanie super, tym bardziej szybko minęło:(. Kalinka rzeczywiście baaaaaaardzo grzeczna:), nie to co mój wstydzioch:). Na początku jak posadziłyśmy dzieci, to usiadły plecami do siebie, dopiero później zaczęły się integrować. Kubuś bardzo dzielnie zniósł najazd bab na jego terytorium i pozwolił się bawić swoimi zabawkami. Iwonka bardzo fajne z Was małżeństwo:). Chciałam zabłysnąć i upiec ciasteczka na spotkanie, bo na ciasto brakło czasu, ale niestety mi się przypaliły:((((. Hibiskus, Lola- a Wy jeszcze nas wyprzedzilyście ze spotkaniem Ja dziś skończyłam kupować Lence rzeczy do szkoły, najmniej 300 złotych wszystko kosztowało, a to dopiero "0"U nas zerówki są już w szkole, więc w poniedziałek idziemy razem:)
-
Dobry wieczór:)))) Dojechaliśmy w miarę sprawnie, Lidzia całkiem ładnie się spisała, gorzej momentami Lenka marudziła, bo jej się zwyczajnie nudziło... Kwaterujemy w czterogwiazdkowym hotelu, bo mąż ma tu zniżkę z pracy, więc komfort rewelacyjny i sporo atrakcji nawet na miejscu- basen, jacuzzi, sauna, plac i sala zabaw dla dzieci, także super:), dzięki temu, że jest net, to i do Was mogę zajrzeć:), dziś mieliśmy super pogodę, więc pochodziliśmy po mieście, mąż po górach przez to kolano pochodzić nie bardzo może, więc wybraliśmy się na przejażdżkę bryczką, dziewczyny zadowolone:), wszyscy już śpią, więc mam chwilę dla siebie. Przed wieczorem niestety się rozpadało:(, mam nadzieję, że nie na długo. Yvone, życzę Ci również udanego, zasłużonego wypoczynku i oczywiście z niecierpliwością czekamy na odwiedziny, zobaczycie, jak może dziecko rozrabiać, w porównaniu z Kalinką, Lidzia to istny urwis, w dodatku ostatnio ciągle wymusza na ręce... A zawsze jak wchodzę na forum, to otwiera mi się post, gdzie piszę, że mało ją noszę; kiedy to było:/ Afirmacja, cieszę się, że impreza tak się udała:) i że babcia mogła przyjechać:). Lidzia też boi się dać kroka, wstaje sama, ale nie wie, co dalej- ostatnio teściowa chciała ją uczyć chodzenia, to jakby chcąc jej uciec zrobiła dwa kroki tylko po to by przejść na kolanka i pobiec do mnie, ale spokojnie, jeszcze się nachodzą:) Sylwuńka, ja napiszę po raz kolejny, że nie wyobrażam sobie, żeby mój mąż wyjeżdżał na tak długo, choć jest między nami różnie, to jednak wolę go mieć przy sobie, choć pewnie łatwo mi to mówić, bo oboje mamy pracę i nie musi wyjeżdżać... Dobrze, że Twój już niedługo wraca- a ma już przedłużony kontrakt? Lola, no blog rewelka, na pewno będę tam często wpadać, bo i ja jestem fanką Twojego sposobu pisania rachotka, zoo i basen dla dzieci wielka frajda:), fajnie, że udało Wam się wyjść:), a do sądu, idąc za Twoim przykładem, pojechałam jednak z dziewczynami, ale szybko załatwiłam zaświadczenie, na widok "matki polki" z jednym dzieckiem w nosidełku, a drugim za rękę wszyscy usuwali się na bok hibiskus, gratki dla Julci za pierwsze kroczki i najlepszości na kolejny miesiączek:) beatka, jak wrócę, to się dogadamy, co do miejsca spotkania z Iwonką:) Pozdrowionka kochane:))))
-
Witam:) Iwonko, mnie ten dzień jak najbardziej pasuje, godzina w sumie nie jest dla mnie istotna. Nawet się trochę martwiłam, czy czasem wcześniej nie będziecie chcieli przyjechać, bo chyba jednak uda nam się wyjechać do Krynicy Górskiej. Decyzja w sumie podjęta dzisiaj, jutro rezerwujemy hotel i o ile nic nie stanie na przeszkodzie, to w sobotę rano wyjazd w środę powrót. Z jednej strony bardzo się cieszę, z drugiej trochę obawiam, jak ten mój mały łobuziak zareaguje, no i najgorsza będzie droga... W czwartek mam radę, więc w piątek będę już całkiem wolna:))))))))). A jutro jeszcze muszę do sądu do Piotrkowa jechać po zaświadczenie o niekaralności- potrzebne mi do pracy, bo nową umowę będę miała, zejdzie mi najmniej 2h. Chyba zadzwonię do siostry, żeby została z dziewczynami... Ogólnie cięzki dzień jutro mi się zapowiada... także też uciekam spać. Dobrej nocki
-
Świetny pomysł Afirmacja:). Ja nawet nie zdążyłam pomyśleć o podziękowaniach
-
Dzień dobry:) Masz rację, rachotka o tej porze jeszcze nie ma wpisów od Yvone i agusmay Lidzia coś ostatnio najlepiej sypia nad ranem i nie wstaje wcześniej niż o 8, normalnie bym się cieszyła, ale zbliża się wrzesień i trzeba będzie wcześniej wstawać, żeby wyszykować Lenkę... Ona wcześniej wstaje i przychodzi zdziwiona, że my jeszcze śpimy beatka, wyrazy współczucia, to znaczy, że musicie jechać w strony rodzinne męża? Może będzie okazja do pogodzenia braci? Katarzyna, Ty to chyba nigdy nie odpoczniesz, nasz pracusiu największy. Ucałuj swoich łobuziaków i wklej nam ich aktualne zdjęcia:) karwenka, może źle spałaś i dlatego ten ból Z tym wypadem gdzieś blisko, to nawet nie ma gdzie:( żeby całkiem odpocząć... Ale największy problem jest w tym, że mój mąż nie czuje potrzeby wyjazdu i nie rozumie mnie w tej kwestii:(. Także tak jak MM wrócę do pracy wypoczęta i pełna zapału:/. Swoją drogą MM trochę tych zajęć Ci się szykuje. Najgorszy będzie początek, żeby wszystko odpowiednio zorganizować... Powodzenia:) No i to na razie tyle, bo mi moja małpka wisi na nodze Miłego dzionka:))))
-
july12Ja bym chętnie odciągała laktatorem celem zgłoszenia większego zapotrzebowania ALE nie mam kiedy tego zrobić, bo książę wtedy drze sie w niebogłosy, oj ciężkie ostatnio mamy te wieczory, zwłaszcza że tatuś pracuje w innym województwie i jest w domku tylko w weekendy, więc nosze i huśtam krzykacza sama. Marcelek ma nadal te kolki? oj trudno coś na nie doradzić... Życzę aby jak najszybciej ustąpiły.
-
MartaMariajuly juz tez to zauwazyłyśmy, to jakis wieczorny kryzys i przeszłyśmy przez to ;) no na pewno ja i bugi tylko nie pamiętam czy coś mozna na to poradzic moze z 2-3 godz wcześniej wypij melisę albo karmi, mają działanie mlekopędne :) Potwierdzam, potwierdzam, niestety jest to bardzo częste zjawisko, że wieczorem jest mniejsza produkcja mleka, spada wtedy poziom jakiegoś hormonu. Znalazłam nawet wtedy wypowiedź forumowej dor lakt. Zaraz jeszcze poszukam i wkleję. Edit: już mam:http://parenting.pl/doradca-laktacyjny/18350-czy-wystarczajaco-pokarmu.html. Także July staraj się przede wszystkim ze spokojem do tego podchodzić, bo to trzeba po prostu przetrwać... Wiem, że łatwo powiedzieć, ale u mnie im więcej luzu i spokoju=lepsza produkcja mleka.
-
A i Lidzia od wczoraj zrezygnowała z przedpołudniowej drzemki:/. Została nam tylko jedna, ciekawe ile dziś pośpi...
-
Hello To dołączam do kiepskich humorków:(. Miałam nadzieję, ze choć na parę dni uda nam się wyskoczyć w góry, tym bardziej, że mąż mógłby dostać dofinansowanie, ale lipa- wczoraj zaczął dwutygodniową rehabilitację, niby powinnam się cieszyć, bo kolano ma w fatalnej kondycji- stara kontuzja, a teraz po wypadku po rtg okazało się, że ma takie zwyrodnienia jak u 70-latka:( i im wcześniej coś z tym będą robić tym lepiej, ale mnie naprawdę potrzebny jest odpoczynek od domowych obowiązków:(, ale to tylko Wam mogę pomarudzić... Yvone, jakby co, wiesz, gdzie nas szukać, zawsze możesz się wyżalić,. powkurzamy się razem, ja teraz jestem przed @ więc jestem podatna na dołki i nerwy:( rachotka, nareszcie kochana, my się tu martwiłyśmy, dobrze, że jest już lepiej, a niech Ci idą na zdrowie te zrzucone kg i daj nam nowy nr tel:). A Lidzi faktycznie rośnie szybko, z wagą jest na 75, a z wzrostem na 97 centylu, ale Lenka była jeszcze większa- miała 11,200 i 90cm!, także to rodzinne:) beatka, w sumie dobrze, że nie przyjechaliście, bo Lence wczoraj wywalił katar, a Lidce dziś- już w nocy jej trochę dokuczał, a pan dr nic nie zauważył i kazał zaszczepić, mam nadzieję, że nic złego Lidzi się nie stanie, akurat nasza pani dr jest na urlopie:(. Ale normalnie zięciu mi podpada- jak to tak się oglądać za innymi Afirmacja, a co Ci tym razem zaszkodziło, że aż bąble ropne masz, bidulo Ty nasza, a jak z tym azs u Ninki? MM, Ty nas tu nie strasz:)
-
Yvonekurcze bo ja chcę zrobić taką 1 ale tez z prostokątnej blachy będę wycinać, i zastanawiam się ile będę musiała zakupić tego lukru,żeby wystarczyło.. bo robić to raczej nie będę ryzykować, bo znając moje możliwości to mi jeszcze nie wyjdzie;) a może ktoś wie jak to ilościowo wygląda- w ile tego lukru trzeba się zaopatrzyć? Ta robiona masa waży na pewno ponad 800g, bo tyle zużyłam cukru pudru, więc i gotowego też pewnie mniej więcej tyle byłoby potrzeba. No i ważna sprawa- lukru plastycznego nie daje się na bitą śmietanę.
-
Yvonetorty rewelacja!Bugi kochana moja powiedz mi ile Ty zużyłaś gram tego lukru plastycznego na tort dla Lidzi?? Bo właśnie jestem przy planowaniu i orientacyjnie sprawdzam ile muszę zamówić, bo to tez będzie mój pierwszy raz;) Wiesz co, ja się pokusiłam zrobić sama ten lukier z przepisu ze strony, którą kiedyś podała ezelka Lukier plastyczny do tortów przepis | Kotlet.tv. Kupiłam sobie tylko barwnik w proszku i perełki. Przydałby się jeszcze klej spożywczy do sklejania bucików, ale o tym wcześniej nie pomyślałam:/. Mój tort był spory, bo biszkopt piekłam w zwykłej prostokątnej blaszce i lukru z tego przepisu starczyło i na przykrycie i na dekoracje.
-
Hej, hej:) Byłyśmy na szczepieniu- Lidzia zniosła całkiem dobrze, płakała tylko chwilkę:), następne kłucie za 4 m-ce, normalnie wyznaczone mamy na sylwestra:/. Aha!, moja dziewczyna ma 84cm i waży już 10,800, więc mam co dźwigać:) Oj, Lola, zaszalał ten Twój mężuś, taka niespodzianka:))))), dołączam do grona zazdrośnic Afirmacja- Lidzia tak właśnie raczkuje z pupką do góry na dworze, gdy ma gołe kolanka, albo w sukience, ale przez to raczkowanie rzadko kiedy zakładam jej sukieneczki, bo jej właśnie przeszkadzają, a szkoda, bo ma takie śliczne sukieneczki letnie:(, spódniczki już lepiej. MM współczuję nocek, u nas tak sobie, niby pospałyśmy do 8, ale kilka pobudek na cyca było... Yvone, to Kalinka się rozkręca:). Brawa:))))))))), ja to bardziej reaguję jak MM:)
-
elwira, Inkaaa świetne, pomysłowe torciki ezelka, widać, że masz powołanie do tych tortów A to mój tort na pierwsze urodzinki Lidzi:) i moja pierwsza przygoda z lukrem plastycznym, nie było lekko i jeszcze moja wersja torta- lalki. Już wklejałam na wypiekach, ale co tam- tu jest wątek tortowy.