-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Bugi82
-
Cześć laseczki:) Mari, ja karmienie nocne zlikwidowałam dopiero niedawno tak całkowicie, do tej pory było tak, że miała takie okresy czasu, że cycusiowałaby całą noc, a były i takie, że jak zasnęła o 20 tak budziła się dopiero koło 4 na mleczko, więc mogło być tak że ona bardziej dla przytulania się budziła. Choć z drugiej strony zawsze ssała aktywnie. Lidzia też niewiele jadła w dzień, więc nie żałowałam jej w nocy, ale odkąd wyszły jej czwórki, to poprawiła się z jedzeniem, więc przestałam dawać cycusia w nocy. Niestety budzi się jeszcze nocami, tyle że śpi ze mną, więc przytulę ją i to jej z reguły wystarcza. W sumie zostało nam tylko 1 karmienie przed snem. Twój Juluś jeszcze mały i tak jak piszesz przechodzi intensywne skoki rozwojowe, Lidka w tym czasie też dużo częściej się budziła. Tak samo przy ząbkowaniu, czy katarze. Jeżeli chcesz go już odzwyczajać, to stopniowo zamieniaj jedno karmienie na pojenie wodą. Jeżeli się uda, to za jakiś czas spróbuj z kolejnym. U nas stopniowe odstawianie po jednym karmieniu bardzo dobrze się sprawdza, bo i Lidzia tego mocno nie odczuwa i m0oje piersi:). Jeśli zaś chodzi o wprowadzaniu nowości, to tak jak pisze curry, też powoli, wcale nie muszą to być 3 posiłki stałe od razu. Ja zaczęłam od marchewki, na początku po trochu- 1 słoiczek na 3 razy, potem na 2, wtedy dopajałam ją piersią, gdy doszłyśmy do całego słoiczka już piersi nie dawałam. Jak przyjęły się obiadki, to wprowadziłam kaszki, robiłam na wodzie z owocami, na początek jaglaną i kukurydzianą, na początek tylko na śniadanie, później też na kolację. I też na początku takie ilości, że i tak popijała mlekiem. Będzie dobrze:) Wybaczcie, że tak rzadko zaglądam- ciężko wszystko pogodzić, ale pozdrawiam cieplutko:)
-
Lola, wzięłam się za bajkę, normalnie napisana i wysłana, oczywiście długość na oko, na stronie się zmieściłam, mam nadzieję, że da się przeczytać. Lidzia cyca raz dziennie, a zapomniałam, że bardzo lubi zwykłą kaszę jęczmienną, najlepiej z gulaszem i kaszankę!, a rośnie jak na drożdżach, więc chyba faktycznie nie mam się czym przejmować. A ten tran chyba kupię tym moim pannom. Lenka na pewno chętnie będzie piła, bo już kiedyś robiłyśmy podejście i chętnie piła, tylko z regularnością u mnie bylo kiepsko:/. A jak się rozglądałam za boomboxami, to wyczytałam, że one właściwie wsyztskie na jedno kopyto, że lepiej jest kupić mini wieżę, ale mnie zależało, żeby to było przenośne i nieduże, bo mnie wystarczy umiarkowane słuchanie, czasem chcę zabrać do ucznia i kupiłam coś takiego Cyfrowy Boombox OVERMAX Radio CD MP3 USB SD ŚLĄSK (2810219289) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej., jest niedrogi, ma wejście usb, w razie gdyby dziewczyny się do niego dobrały, to nie będzie szkoda:) Beatka, no taki prezent na pewno męża ucieszy, zwłaszcza rozpakowywanie z Ciebie
-
Lolu, moje dziecię już dawno odrzuciła słoiczki, ale mięsko bardzo chętnie zjada:), jajko lubi tylko w takiej postaci- usmażone na małej ilości tłuszczu z rosołowymi kluseczkami, jogurcik raz dziennie- bardzo chętnie, ale kaszki już od dawna też niet, ostatnie próby podawania kończyły się zawsze karmieniem mnie, a wapna gdzie jeszcze możemy szukać? I jaki tran polecasz, bo ja kurczę różne opinie o tych tranach słyszałam i w końcu nie wiem, jaki najlepszy? Yvone, ja właśnie płytki też kupiłam:), ostatnio kupiłam wreszcie boomboxa, to Lence będę puszczać przy zabawie i malowaniu, Lidzia też lubi słuchać, więc to taki wspólny prezent:). Ciekawe, co tam w głowie teściowej zaświtało:)
-
Dobry wieczór:) kassia, Jasiu rzeczywiście coś nie może się odpędzić od tego kataru:(, oby tym razem szybko mu przeszedł... Dobrze, że chociaż nocki lepsze:), Lidka ma najbardziej kryzysową porę nocną koło 5, wtedy jakoś bardziej się kręci i pojękuje... rachotka, u Lenki oczywiście też kucyki pony na pierwszym miejscu i koniecznie te z bajki... Jej ulubieńcem jest rainbow dash:), narysowała też tablicę do rysowania, bo jej stara już zdezelowana i mikrofon. Na mikołajki dostanie książeczkę, ona z książeczek zawsze się cieszy, a wczoraj w szkole mieliśmy pana z książkami w bardzo atrakcyjnych cenach i oczywiście stówka pyknęła, ale akurat na książki nigdy nie żal mi pieniędzy. Kupiłam jej między innymi zestaw do nauki czytania i pisania, bo mnie maltretuje, że chciałaby już czytać i pisać i wieczorkami na spokojnie będziemy trochę ćwiczyć:). A np. Kubusia Puchatka z tej serii kupiłam po 10 zł Wanda Chotomska Kubuś Puchatek Lekcje ze Stumilowego Lasu - Ceneo.pl. Kurcze, najbardziej zimą przeszkadza mi to, że tak starsznie szybko robi się ciemno, Lenka wraca z Tomkiem dopiero o 15.30 i do kąpieli mamy naprawdę mało czasu, już te zadania na adwent zaplanowałam tak, żeby te trudniejsze robić w weekendy... I gratulacje dla Twojego małego Wielkiego mężczyzny Sylwuńka, mój na święta też nie garnie się do prezentów:(, też mówi- weź kartę i kup sobie, co chcesz, ale mnie nie o to chodzi, żeby chociaż jeszcze mnie wziął na zakupy, to co innego... Na rocznicę ślubu, urodziny zawsze dostawałam kwiaty, a w tym roku jakoś urodziny przegapił i smutno mi się zrobiło:(, że niby po 30 mi się już nie należy:((((. Ale to niestety taki typ, jego ojciec to już w ogóle nigdy nic teściowej nie kupował... MM, oby już choroby Was omijały:), ja też już tęsknię za mężem na stale w sypialni, bo ostatnio najczęściej jest tak, że z nim śpię w sypialni na dole dopóki Lidka się nie przebudzi, a potem z nią na górze, ale cyca konsekwentnie w nocy już nie daję:) Yvone, Katarzyna, ja to mam czasem już dość, jak mnie tak Lidka ciąga, żeby mi pokazać, co to ona "sce", najczęściej wyciąga mnie pod szafkę ze słodyczami:/ i muszę z nią ostro pertraktować, ewentualnie na dwór, jak tylko zejdziemy rano na dół. Lola, Lidka za to nie chce nic mlecznego jeść:(, napisz mi proszę, czego zatem powinnam jej dawać więcej, moje mleko dostaje już tylko raz, a pamiętam, że miałaś jakieś wytyczne co do tego. Rozejrzę się za tą immuliną:). Konkurs REWELACJA, postaram się coś napisać:). Beatko Twój konkursik też kuszący
-
Hello:) Ja po dość wyczerpującym weekendzie, miałam wczoraj sporo gości, więc większość czasu spędzałam w kuchni i na porządkach- choć to akurat syzyfowa praca w moim przypadku:/. Nocka dziś minęła nam już dużo lepiej:)))))), mam nadzieję, że tak już zostanie:) Yvone, i tak całkiem sprawnie Wam poszło, bardzo się cieszę, i teraz trzymam kciuki, cobyś dzięki nowemu mieszkanku została wrześnióweczką 2013 Katarzyna, oj to ciężko Wam pewnie ze Zbysiem, już nie mówię tu o wymyśleniu prezentu, a o życiu codziennym, bo w takim przypadku wszystkie wysiłki zmierzają tylko w tym kierunku, żeby dziecko choć w najmniejszym stopniu umiało sobie radzić w życiu i samo coś zrobić... Kurczę, niedobrze, że znów jesteście chorzy, nie za często? Zdróweczka Wam życzę:), a szczeniaczek slodziutki i chłopcy z nim również Beatko, my się na pewno kiedyś wybierzemy, ale to pewnie będzie szybka decyzja, jak będę miała więcej czasu:), no i jak apetyt Kubusia? Lidzia też wymusza, jak piśnie, to wszyscy wolą jej ustąpić byle było ciszej:(, no i niestety dopóki Lidzia będzie miała dwie opiekunki- w sensie mnie i teściową, to o konsekwencję będzie trudno, bo ja Lidce tłumaczę, żeby wszystkiego nie rzucała, a teściowa mówi, a niech się bawi... rachotka, świetny Ci ten kalendarz wyszedł:), ja też zrobiłam, nie taki ładny jak Twój, ale się wyrobiłam na czas i bardzo nim Lenkę ucieszyłam:), z nieceirpliwością czeka na kolejne zadanie:), u nas też dziś był list do Mikołaja Venezzia, czasem ciężko się przyzwyczaić, że teraz już każda rozmowa i tak zejdzie na temat dzieci:)
-
Dobry wieczór:) U nas kolejna nocka zarwana- przez co- przez pełnię!!! To już nie pierwszy raz, kurczę mam nadzieję, że z wiekiem jej to minie, bo na to chyba nie ma innej rady:/, a już takie ładne nocki miałyśmy... Katarzyna, w sumie o zabawkach niewiele było mowy, najważniejsze, żeby aktywizowały jak najwięcej zmysłów. Może taka kolejka, jaką polecała ostatnio Lola na blogu- leniwe ósemki są bardzo dobrym ćwiczeniem w sumie dla każdego dziecka, a powiedz mi Zbyś ma stwierdzone upośledzenie, jeśli tak to w jakim stopniu i czy mówi? Jeśli lubi muzykę, to może coś takiegoMuzyczna Mata Elektroniczna - Perkusja Mikrofon - Ceneo.pl. Jeszcze pomyślę:) karwenka, no u nas patelnia uratowana i obyło się bez smrodu, bo zostawiłam na malutkim ogniu, ale gdyby teściowa nie przyszła, to nie wiem, co byśmy w domu zastali... Może Zuzia też tak reaguje na pełnię jak moja Lidzia? kassia, ale super, że Jasio już zdrowiutki:), nie wiem, jak to jest z tym chodzeniem, 3,5 m-ca to dla takiego malucha bardzo długo i naprawdę może wiele się w rozwoju zmienić. Ja bym się chętnie z Lidzią do dentysty wybrała, ale jakoś sobie jej nie wyobrażam, żeby dała sobie obcemu zajrzeć, jak nawet mnie czasem nie pozwala... Venezzia, na razie jeszcze cycujemy, ale tylko raz przed snem, póki co daje nam czas do końca roku:), mnie najbardziej powstrzymuje fakt, że Lidka nie chce żadnego mleka, ani niczego na mleku, jedynie jogurty. Dobrze, że mięsko wsuwa ładnie, to przynajmniej białka jej nie braknie.
-
Dzień dobry:) Widzę, że aktywność na forum porażająca... Yvone, dobrze, że choć Ty jesteś:) Ja niby już po pracy, ale po południu mam znów szkolenie. Tym razem na temat autyzmu. Mąż już się ze mnie śmieję, że im starsza, tym więcej muszę się uczyć... Przynajmniej może spędzać dzięki temu więcej czasu sam z dziećmi rachotka, fajnie masz:), trochę się odprężysz, wyjazd do siostry zawsze dobrze Ci robił:) adarka, kassia, Katarzyna, ja na zatoki polecam Sinupret w tabletkach, trzeba brać dosyć długo, koło 10 dni, ale bardzo ładnie oczyszcza zatoki, mnie bardzo pomógł, jest ziołowy, można brać przy karmieniu;) beatka, w takim razie to już chyba definitywne rozstanie z koleżanką, widocznie nie warta Twojej przyjaźni. kassia, u nas lista prezentów wciąż otwarta, kurczę już tyle się tego poniewiera po domu, a najwięcej frajdy z rozwalania, Lidka najbardziej lubi bawić się klockami, ostatnio polubiła bardzo książki, ładnie słucha:), więc w tym kierunku chyba pójdziemy, drewniane memory też mnie kusi, bo Lence ciągle podbiera jej, a że ona ma zwykłe, to trochę jej zniszczyła. Katarzyna, Twój organizm przyzwyczjaony do stałej aktywności, ale i do odpoczynku przywyknie, a on Ci się bardzo należy:) U nas dziś fatalna nocka, w sumie nie wiem czemu, może jakaś trójka będzie się przebijać, ale cyca ani razu nie podałam i już w nocy chyba więcej nie będę. Wieczorem też nie pozwalam jej zasypiać z cyckiem, mówię jej że już mleczko wypiła, już nie ma, a ona go wypuszcza, troszkę się pobaraszkuje ze mną i szybciutko zasypia:), myślę, że już niedługo i całkiem ją odstawię, bo i mleka już b. mało.
-
Dobry wieczór:) rachotka, dziękuję, odpukać dziewczyny zdrowe:), oby jak najdłużej, Lidzi poprawił się apetyt, nawet zaczęła jeść znów jabłka i banany, bo jak szły te czwórki, to nie chciała wcale owoców i w ogóle mało co jadła. Mam tylko nadzieję, że to nie na chorobę- u Lenki jest tak, że gdy poprawia się jej apetyt, to kilka dni później jest chora... Jak udała się wycieczka do Mikołaja? To musiało być duże przeżycie dla Majeczki:) Yvone, może oni tak lubią:/ skoro już przed ślubem tak mocno się kłócili, to mogli od razu zrezygnować, żyć ze sobą tylko dla kłótni nie ma sensu... Chyba lepiej, żeby rozstali się póki nie mają dzieci (chyba że mają). Ja też jakoś cieszę się na tę Waszą przeprowadzkę kassia, Katarzyna, mnóstwo zdrowotnych, pozytywnych fluidków dla Was! Katarzyna, ale ciacha szkoda A wiecie, co ja dziś narobiłam... Wyszłam do pracy i zostawiłam gulasz na gazie:(, miałam wyłączyć, a przyszła teściowa i chciała, żeby Lidkę jej naszykować do niej i tak się zakręciłam, że zapomniałam, dobrze, że teściowa za jakiś czas przyszła, bo jej pieluch brakło, to oprócz przypalonego mięsa nic się nie stało, ale mąż musiał mi dogryźć, że praca ważniejsza niż dom, wrrrr. A ja głupia z myślą o nim i dzieciach ten ch*****y obiad szykowałam, miałam dziś zajęcia od 10.30 do 16, to chciałam naszykować wszystko wcześniej. Ehhh za dużo na głowie:/.
-
Cześć dziewczyny:) Ja melduję, że żyję, ale niestety miałam awarię neta... Beatka, super- cieszę się, że tak dobrze Wam idzie:), a jak efekt rozmowy z koleżanką? Yvone, dobrze, że nic Wam nie wymyślili, już tylko odliczać dni do nowego mieszkania:) rachotka, szkoda normalnie słów na takiego babsztyla! Szkoda, że Kacperka tak długo trzyma choroba:(. A renifer i sanie pierwsza klasa, ja oczywiście jeszcze kalendarza nie zrobiłam:/ Sylwuńka, mnie pociesza fakt, że już bliżej niż dalej z tymi ząbkami... Ja mężowi kupiłam książkę Cejrowskiego, taką jakiej jeszcze nie ma, kiedyś już mu kupowałam i bardzo się ucieszył, więc i teraz myślę, że będzie zadowolony, bo jest fanem W.C.:) Pozdrowionka:)
-
Dobrrrrrrrry wieczór:) Beatka, jakby co numer mój masz, to śmiało pisz, dzwoń, przyjeżdżaj:), tylko niestety dwa najbliższe dni mam zjazd podyplomówki. Z jednej strony nie chce mi się iść, a z drugiej cieszę się, że mam okazję znów się czegoś nauczyć i oderwać od codzienności:). Trzymam kciuki za Wasze usypianie:). A myślałaś może o pozyskaniu funduszy z urzędu pracy i otwarciu własnego zakładu, u nas właśnie niedawno taki powstał, ale może w Widawie albo Łasku byłoby zapotrzebowanie? Yvone, mogło tak być, że w pierwszej chwili nie mieli nic przeciwko Waszej wyprowadzce, a później dotarło do nich, że lada chwila stracą dobre źródło dochodu i będą szukać dziury w całym, ale to jakby gorszy scenariusz, więc może się nie sprawdzi i będzie dobrze:). Firmę przewozową już załatwiliście? rachotka, oj Ci nasi mężowie... Mój też ostatnio działa mi na nerwy, a jeszcze 2-3 tyg temu było sielankowo, chyba aż za bardzo... Oby jednak nic złego się Kacperkowi nie wykluło! A z Mają to nie wiem, co Ci poradzić, wydaje mi się, że i tak dużo czasu jej poświęcasz i starasz się super organizować jej czas, więc teoretycznie nie powinna tak reagować na Kacpra. Lenka czasem zabiera coś Lidce, ale jej nie bije. Uwielbia natomiast na nią skarżyć i cieszy się, że i na Lidkę czasem trochę krzyczę. Ale z kolei często prowadzają się po domu za rączki, przytulają i dają buziaki kassia, jeszcze nie wszystko stracone, ale może niedługo trafi się lepsza propozycja:). Jak dziś Jasio? martwi mnie ten jego męczący kaszel...
-
Cudeńka! Ja na pewno zdecyduję się na coś prostszego, bo niestety czas ograniczony:(. Kacperka naprawdę męczy i to choróbsko i ząbki, że aż się wybudził. Lidzia już też coś się kręciła i popłakiwała, ale jakoś sama zasnęła...
-
Witam:) Jeju, ileż te nasze maluszki muszą się wycierpieć przez te zęby:(, dla wszystkich mega buziaki i dużo cierpliwości mamusiom rachotka, zaintrygowałaś mnie tym kalendarzem, postaram się wygospodarować też trochę czasu i zrobić taki Lence:))))). Moje propozycje do zadań: puzzle ze świątecznej kartki, zrobienie bałwanka/mikołaja z papieru, śnieżynek do dekoracji pokoju, kolorowanka o tematyce świątecznej, lepienie uszek/pierogów i zamrożenie ich, wspólne czytanie opowieści świątecznych, wyprawa po sianko. Ależ mi się ten pomysł spodobał Zdrówka dla Kacperka! katarzyna, wiem jak to jest, starasz się, trzymać fason, sobie i wszystkim tłumaczyć, że dasz radę (bo to pomaga!), ale w pewnym momencie, zwłaszcza gdy nastąpi MEGA KUMULACJA, po prostu pękasz:(, też tak czasem mam, a Ty masz już od dłuższego czasu pod górkę, więc takie chwile słabości są całkiem zrozumiałe... kassia, myślami byłam dziś z Tobą, mam nadzieję, że rozmowa przebiegła pozytywnie i że Jasio już lepiej się czuje Yvone, 2 grudnia piękna data, ja akurat "30" skończę, więc już w nowym mieszkaniu wypijesz moje zdrowie. Oby tylko przeprowadzka sprawnie poszła:) Sylwuńka, cieszę się, że Alankowi nic się nie rozwinęło:) Beatka, jak masz gorszy nastrój, to wal do mnie jak w dym, ewntualnie znów my się do Ciebie wpakujemy, możemy się i posmucić razem, bo i u mnie coś łatwiej ostatnio o gorsze dni... karwenka, Zuzance też dużo zdrówka, faktycznie ją co trochę coś łapie, a u nas żeby nie zapeszyć już ponad miesiąc bez kataru, a niestety i ja przynoszę do domu zarazki, bo moi uczniowie co chwilę chorzy... No a Natalka pięknie zadbała o młodszą siostrę
-
Witam:) kassia, ależ mi się ciśnienie podniosło, gdy czytałam o Waszych przejściach zanim dotarliście do lekarza, oby chociaż leki szybko podziałały i Jasio przestał się męczyć. I jeszcze te ząbki... Już trzymam kciuki za wtorkową rozmowę:) Yvone, woooooooooow, ale szybko poszło, warunki naprawdę fajne będziecie mieli, suuuper:), oby i z zaciążeniem poszło już teraz szybko, może przy tym kominku A kominek faktycznie fajna sprawa:) katarzyna, Oska będzie miał super prezent:), a Jagoda normalnie zaszalała z obiadem... Może i ja doczekam takiej chwili, bo póki co to więcej mi przeszkadzają przy obiedzie niż pomagają... rachotka, zazdroszczę babskiego wieczoru:), Lenka mi też zaczęła wyliczać, co chciałaby dostać od mikołaja- na czele są kucyki pony, oczywiście oryginalne, a one też do tanich nie należą, zwłaszcza w jakichś zestawach... adarka, MM u nas bezcyckowa nocka póki co była tylko jedna i wróciłyśmy do jednego nocnego karmienia. A nie dziwią Wam się czasem ludzie, że tak długo karmicie, bo ja już się spotkałam ze stwierdzeniem, że po roku mleko matki traci wszelkie wartości, więc chyba wodę mam zamiast mleka. Ale ludzie potrafią się doczepić do wszystkiego, z Lenką dziwili się, że w ogóle nie karmię, teraz, że za długo. Na szczęście takie uwagi jednym uchem wpuszczam, drugim wypuszczam:). MM dajesz jakoś radę z tymi egzaminami? beatko, u nas też tylko jedna drzemka i w tygodniu wypada w czasie mojej pracy, więc co mogę, to robię z Lidzią, a resztę dopiero gdy pójdzie spać, więc czasu wolnego też mam niewiele... Afirmacja, a co to za dołkowe nastroje? Lepiej już?
-
Witam wieczorkiem:) Yvone, kurczę porządnie Cię wzięło... Szkoda, że jednak mąż nie mógł wziąć urlopu, zawsze to lżej byłoby chorować. Kasiu:(, no brak słów po prostu, wierzę, że i tym problemom sprostacie i trzymam kciuki, aby zaczęły się dla Was wreszcie "tłuste" lata rachotka, to łóżeczko wygląda bardzo bezpiecznie:), więc też nie bałabym się o wypadnięcie:), faktycznie chyba warto spróbować. Też jestem ciekawa, czy dziewczyny będą spały razem, tyle, że najpierw Lidzia musi zacząć przesypiać nocki, oczywiście za wcześnie ją pochwaliłam i już dziś były 2 pobudki, w tym jedna na mleko... Muszę zabierać ze sobą na górę wodę dla niej, może zechce się tylko napić... Wiecie co, ja chyba zacznę się rozglądać za prezentami, bo trochę mam dzieci do obdarowania, więc potem na ostatnią chwilę może być problem...
-
rachotko, super takie popołudnie, na pewno Majeczka była zadowolona, ja już dawno nie byłam nigdzie tylko z Lenką.
-
Hello:) Oj, faktycznie, dzieci fajnie się dziś bawiły:), Lidzia też jakaś śpiąca była przed wyjazdem i obawiałam się, czy nie będzie marudzić, ale rozkręciła się, a Kubuś rozchcichotał. Tylko szkoda, że czas tak szybko leci... kassia, w kwestii teściowej- moja też ma tendencje do uwsteczniania Małej:/, np też w kwestii picia- Lidzia już od bardzo dawna sama sobie przechylała butelkę i nie potrzebowała mnie do picia, a teściowa kilka razy wzięła ją na kolana do picia, tak jak się karmi niemowlęta- bo taka wtedy spokojna i poprzytulać można, i efekt jest taki, że Lidzia jak dostaje picie, czy to w butelce czy w kubku, to najczęściej woła na ręce:(, a wcześniej chociaż wtedy mogłam coś spokojnie zrobić. U mnie przez to, że ostatnio częściej przebywałam poza domem, to po powrocie Lidzia też nie schodziłaby mi z rąk, dzisiaj nawet schaby biłam z nią na ręce:( Iwonko, już pisałam Ci wiad na fb, ale jeszcze raz tu przepraszam, bo niechcący coś wcisnęłam i nie wiem czy tylko zaznaczyłam spam,, czy czasem nie zgłosiłam Twojego wpisu za nadużycie, nie wiem jak to sprawdzić i cofnąć ewentualnie:((((( . Mam nadzieję, że jednak się nie rozłożycie:* i powiem Ci, że aż jestem ciekawa Waszej decyzji odnośnie mieszkania. karwenka, widzisz, jak to się opłaca zaspać? ja w tym fb do tej pory kiepsko się poruszam:/, A i na koniec się pochwalę, a raczej Lidzię, że miałyśmy pierwszą bezcyckową noc Lidzia pierwszy raz spała całą noc, co prawda wstała już o 6.30, ale to jej wybaczę. Wczoraj wieczorem ładnie zjadła kolację, więc nie była chyba głodna. Chyba to znak, że trzeba się wziąć za całkowite odstawienie. Adarka, Venezzia, jak Wam idzie? MM a co u Was?
-
Spokojnie, jeszcze jest sporo czasu, na pewno będzie więcej zgłoszeń:), ja mam w piątek zebranie u Lenki w szkole, więc i tak bym nie mogła, to odezwę się jutro, co i jak:) Yvone, to jednak ma Kalinka katarek:(, oj niby to nic, a jak przeszkadza:(, spokojnej nocki!
-
Witam:) Sylwuńka, no mnie się też podejrzana ta temperatura wydaje, jeśli już tak długo się utrzymuje, sugeruję, jak rachotka, aby sprawdzić gardełko, bo może przez nie nie chcieć jeść... Moje dziewczyny też nie przepadają za warzywkami, tzn gotowane jedzą, ale surowych nie chcą, a z owoców, to najchętniej jabłka i banany, Lenke ostatnio jeszcze mandarynki, za to mięsko lubią:), Lidzia w ogóle najlepiej zjada obiadki, gorzej ze śniadaniami- wtedy najchętniej chrupie cini minisy lub skubnie trochę chlebka, na mleku nic nie chce:(. Ogólnie z tymi zębami przerąbane, Lidzi przebiły się wszystkie czwórki w ciągu dwóch tygodni, więc łączę się w bólu z marudzącym brzdącem:( rachotka, brawa dla Ciebie, oj musimy się sprytem wykazywać co chwila... Biedny ten Kacperek, nie dość, że z siniakami, to jeszcze znów z katarkiem:( Yvone, oj kusząco piszesz o tym mieszkanku, byłaby to na pewno duża odmiana:). A jak Kalinka, przeszła jej gorączka? Katarzyna, o ludu, znowu coś... No to skarbonka się zrobiła z tego Waszego auta:(... Trzymam kciuki za Czarusia, oby wszystko wyszło w porządku! Afi, to wzięło Cię na zdrowe parowanie, Ninka mądra dziewczyna, nie da się zagłodzić:) Beatka, na pewno w wolnej chwili pomyślę nad konkursem:), jak tam ze spaniem u Kubusia- przestawił się już na jedną drzemkę? Może w jutro albo w czwartek byśmy Was odwiedziły?
-
Ale się za Wami stęskniłam:)))) Teraz tak na szybko, może później uda mi się coś więcej napisać... Ja jak zwykle cierpię na czasobrak:/, w zeszłym tygodniu miałam a to szkolenie, a to zaczęłam tę podyplomówkę, wczoraj jak więcej czasu, to miałam awarię neta:/ Zeberka, rachotka, Lola buziaki dla naszych chorych maluszków:*** Lola, może coś być z tym chorowaniem, bo takie infekcje, to najlepszy trening dla odporności maluszka, tylko w ten sposób nabędzie on odpowiednich przeciwciał. Z Lenką tak było, że zaczęła chorować w przedszkolu na potęgę, a teraz już jest lepiej:) Yvone, powodzenia w szukaniu mieszkania:) U nas nocki od jakiegoś czasu płaczliwe, w dzień też Lidzia bywa marudna, ale co się dziwić, jak wszystkie czwórki na raz wychodzą, już się poprzebijały, więc mam nadzieję, że trochę przestaną jej dokuczać.
-
Ja swojej córci pierwsze puzzle kupiłam około właśnie 2 latek, były to takie puzzle: Ona załapała je bardzo szybko i bardzo lubiła je układać:) dzień w dzień po kilka razy, są jeszcze autka z tej serii. Później miałyśmy Puzzle x 4 - Dzikie zwierzÄta CASTOR - porĂłwnaj ceny - NOKAUT.pl, też bardzo fajne, większe, formatu A4. A w ogóle zaczynałyśmy od takiego misia
-
Hello:) rachotka, oj miałam nadzieję, że jednak Kacperka oszczędzi:(, dobrze, że chociaż Majeczka lepiej się czuje:), a na to można zachorować tylko raz? Beatka, szkoda z tym autem:(, teraz jeszcze ciężej będzie Ci się samej ruszyć z domu:( katarzyna, takie pokłady energii przy chorobie- podziwiam! MM, mówisz, że razem będzie raźniej, ja Ci powiem, że póki co stosuję zasadę stopniowego odstawiania. W sumie zostały nam 2 karmienia, ale je najciężej będzie zlikwidować, a może tylko mi się tak wydaje... Najgorsze, że Lidzia wieczorem nie chce nic konkretnego jeść, ani kaszki, ani chlebka, ani jajecznicy, ani paróweczki:( i mam wrażenie, że jak nie dam jej cyca, to pójdzie spać głodna, w nocy lekkie pobudki szybko opanowuję, jest ich coraz mniej, ale między 2 a 4 budzi się już z takim płaczem, chyba naprawdę z głodu, bo ściąga obie piersi i zasypia dalej. Gdyby tylko sobie ciumkała, to pomyślałabym, że to z chęci przytulenia, ale ona aktywnie ssie. Ja na męża chyba za bardzo w tej kwestii nie mogę liczyć:/, chociaż kto wie, może chociaż wieczorne usypianie on mógłby przejąć- byłoby łatwiej, albo żeby chciała mm pić chociaż przed snem... Adarka zdawaj nam relację z odstawienia zeberka, oj fajny ten TM, szkoda tylko, że taki drogi, ale przepisy fajne, na pewno skorzystam:). Ja mam podobny bujak, ale na dworze (właściwie już schowany tak jak większość zabawek ogrodowych, ślizg od zjeżdżalni jeszcze został), całkiem fajnie nam służy, tylko u nas spore dysproporcje między dziewczynami. Yvone, jak wrażenia Kalinki i Twoje z figloraju? Skoro Lidzia była zadowolona, to i Kalinka na pewno też, tylko trzeba na starszaki uważać...
-
Maślak- brzmi zwyczajnie, ale w tej polewie rzeczywiście wygląda OBŁĘDNIE, Mosia ja postuluję żebyś na swoim wątku jakiś spis treści w pierwszym poście zrobiła- oczywiście, gdy Marcelek pozwoli. Na wypiekach też by się przydał... W ogóle mnóstwo pyszności dziewczyny zaserwowałyście, a moje oczy podbiło ciasto z budyniem i owocami i właśnie będę wyjmować z piekarnika
-
A, Beatko zapomniałam napisać- języczek zagoił się szybciutko, nie widziałam, żeby przeszkadzał Lidzi w jedzeniu:). A co dzisiaj porabiacie? Może byście nas odwiedzili?
-
Witam wreszcie:) Może dziewczyny dadzą mi co nieco napisać:). U nas jakoś leci, dolna czwórka na wpół przebita, ogólnie trochę Lidzia niestety marudząca. Wczoraj po południu było tak paskudnie, że na cmentarz pojechałam sama. Dziś od rana było fajnie, ale teraz znów coś się pogarsza:/. Kasiu, no paskudnie z Tobą postąpili:(, oby się to obróciło na dobre, dziewczyny dobrze radzą- idź na zwolnienie i na spokojnie rozejrzyj się za nową pracą, pamiętaj, że jesteś bardzo wartościową osobą:). A dla Jasia zdróweczka! rachotka, teraz Was to choróbsko dopadło:(, jakoś wcześniej o nim nie słyszałam, przynajmniej w naszej okolicy nie znam przypadków, ale sam opis jest tak okrutny, że Majeczka na pewno bardzo cierpi:(, oby to szybko odpuściło! Hibi, no to super, że wreszcie się układa:) Masz rację, dzieci z dnia na dzień czymś nas zaskakują:) MM, jak tam Franiu zareagował na brak cyca? Widzę, że u Was też wyzyskują stażystów... Venezzia, adarka myślę, że to my musimy podjąć konkretną decyzję, że koniec z karmieniem, bo nasze dzieci tego za nas nie zrobią... Ja jeszcze się nie zdecydowałam, może jak będę miała jakieś dłuższe wolne, bo to się wiąże na pewno z zarwanymi bardziej nockami, a w pracy jakoś funkcjonować muszę. Lidzia póki co żadnego mleka oprócz mojego pić nie chce, przez to trudniej mi jej to zabrać:/ Katarzyna, a jak u Was zdrówko? Przeszło Wam już trochę? Kama, Lidzia na początku też protestowała przed założeniem rękawiczek, ale teraz już pozwala, tak lubi wychodzić na dwór, że nic jej nie przeszkadza:). A te krosteczki to może jakieś alergiczne, a może reakcja na zimne powietrze?, posmaruj właśnie czymś natłuszczającym, dobra jest maść alantan plus na skórne problemy, i przed wyjściem na dwór też zawsze smaruj jakimś kremem. Yvone, a Ty gdzie? Czyżbyś już wyruszyła do Loli?
-
Witajcie:) Oj coś nam się maluszki rozkładają:(, niestety masz rację Lola, że taki znów czas, u nas też był spokój i znowu pogorszenie, pełnia czy co? Ale dzięki temu, że choć jakiś czas było dobrze, to tatuś bardzo się włączył w opiekę nad Lidzią i teraz wszystko przy niej zrobi:))))))) Irenka, ale fajnie, że się odezwałaś i o nas pamiętasz:). Mam nadzieję, że będziesz mogła zaglądać częściej. A Wiktorjanek cuuuuuuuuuudny, wycałuj go od cioteczki:) Yvone, Kalinka coraz to bardziej zaskakuje:), ja sobie nie wyobrażam tak przysnąć przy dziecku, przy moich tak się po prostu nie da:), moje dziewczyny też raczej funkcjonują na stary czas, choć staram się kłaść je na nowy, ciekawe do której jutro pośpią... rachotka, Lidzia nadal nie chce pić mm, więc dlatego chciałabym żeby te kaszki jadła, ale już więcej chyba nie kupię. A ja dziś twórczy dzień miałam. Najpierw zrobiłyśmy z Lenką bukiet z liści na konkurs, a teraz właśnie skończyłam robić napis na szkolny dzień profilaktyki, oj zeszło mi z tym... Spokojnej nocki:)