-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Bugi82
-
Witam:) Zeberka, zdrówka dla Twoich chłopaków:*, u Was to i domek przy okazji ksiądz pewnie poświęci:) agusmay, ja zdjęcia wklejam przez załączniki (znaczek spinacza w pasku menu postu), tylko najpierw zmniejszam format zdjęcia- używam do tego programu ACDSee. MartaMaria, Lenka niby starsza od Marysi, a też ma swoje pomysły. Ostatnio uczyła Lidzię siadać- pociągnęła ją za ręce i mnie zawołała, że Lidzia już siedzi. Widziała jak Tomek to robił. Ogólnie nic złego jej nie robi, tylko bywa nadgorliwa, kiedyś jak przytuliła siostrę, to myślałam że ją zgniecie:/, ale to tylko z miłości:), specjalnie jej nic złego nie robi, ale i tak muszę na nie mieć ciągle oko. Sama nie wiem, jaka jest najlepsza różnica wieku przy dzieciach. A z tym glutenem, to niby teorię znam, ale i tak się boję, żeby Lidzia nie odziedziczyła po mnie tej nietolerancji, bo wiem, ile moją mamę kosztowało utrzymywanie mnie na specjalnej diecie. Zapytałam już doradcę na tym forum, czekam na odp, i przy najbliższej okazji spytam naszej pediatry. Dostałyśmy skierowanie na morfologię i z wynikami i tak będę musiała do niej iść, a na razie się wstrzymam. W sobotę mamy tę osiemnastkę u kuzyna i mąż koniecznie chce iść. Nawet pytał teściowej, czy zostanie z Lidzią. Minę miała zaskoczoną, ale się zgodziła ( z Oliwierem siedziała prawie dwa tyg, to głupio jej było odmówić), tylko ja nie wiem jak ona sobie poradzi, dla Lidzi jest obcą osobą, bo nawet jak przychodzi, to mało albo wcale się nią zajmuje:(. Już chyba wolałabym wziąć Malutką ze sobą. Tyle, że to impreza jak wesele, na 70 osób, w remizie, nie wiem, czy będzie tam w miarę ciepło:(. Jeszcze trzeba to przemyśleć...
-
sanie zasłonki
-
kolorowanka 1. kolor 2. kolorowa 3. kok 4. kowal 5. kora 6. kawa 7. kara 8. arka 9. Ola 10. Ala koszykówka
-
Witam, Pani Aneto, ja również mam wątpliwości, co do wprowadzenia glutenu... Moja córcia ma obecnie 4,5 miesiąca, według najnowszych schematów żywienia niemowląt powinnam niebawem jej go podać. Niestety ja będąc dzieckiem miałam nietolerancję glutenu, właściwie od urodzenia, ale nie od razu zdiagnozowaną. Przez 6 lat byłam na diecie bezglutenowej, stąd moje obawy. Proszę o poradę, kiedy i w jakich ilościach mogę zacząć podawać gluten i czy po rozpoczęciu podawania, powinien być on dołączany do posiłków codziennie? Dodam, że karmię córeczkę piersią, powoli włączamy nowości i do tej pory nie było żadnych objawów alergicznych.
-
A i Kamilko, ja Lidzi od początku nie smarowałam po kąpieli, bo kapałam ją w oilatum, a teraz kąpię w nivea i smaruję sporadycznie balsamem też nivea, oliwką nie smarowałam jej wcale, a skórkę ma gładziutką i milutką, tylko całować
-
Hejka:) My dziś cały dzień czekaliśmy na księdza, nawet Lenka do przedszkola nie chciała iść, bo chciała, żeby "ją pochlapał", a on przyszedł dopiero o 17:). Kamila, Gosia śliczniutka, i już spineczki jej możesz zakładać. I wcale nie widać po Tobie, że masz jakieś zbędne kilogramy do zrzucenia:). A powiedz mi proszę, czy wprowadzałaś już gluten? Ja się go kurczę trochę boję, ze względu na tę moją nietolerancję w dzieciństwie, ale z drugiej strony cały czas teraz jem wszystko i chyba do mleka przenika i nic Lidzi nie jest... Zapomniałam o to spytać pediatry, chyba napiszę tu do doradcy żywieniowego... Ja tam za wiele nie postanawiam, bo brzuszka i tak nie zgubię:/, ale chyba to by jak najmniej się głupotami przejmować i czerpać z życia więcej radości:) Kama, oj szybciutko te ząbki jeden za drugim wychodzą:). Mojej Lence pierwszy wyszedł jak miała prawie pół roku, a drugi dopiero po trzech tygodniach, męczyła się z nimi... Z żelów najlepiej na nią działał calgel, ale nie wiem, czy jest jeszcze dostępny, bo jakiś czas go nie było i gryzaczki. Lubiła też jak jej szorowałam dziąsełka tą silikonową szczoteczką nakładaną na palec. Może teraz będzie miała Twoja Lenka przerwę, to w chrzciny będzie spokojniej:), oby! W ogóle wszystkie zdjęcia w naszej galerii super:)))), Karwenka, Waszego z chrzcin wcześniej nie widziałyśmy- obie wyglądałyście bosko:), Wasze Sylwuńko też śliczne:). Naprawdę super ten pomysł w prywatnym wątkiem:)
-
Witajcie w Nowym Roku:)))))) Nas przywitał mrozem i słoneczkiem. Wczoraj byliśmy popołudniem u teściów, teściowa naszykowała niezłą wyżerkę, ale przed 20 już wróciliśmy, bo trzeba było dziewczyny kłaść spać:), ale chociaż mąż miał się z kim trochę napić:). Resztę wieczoru spędziliśmy sami:) Szwagierka z mężem mają wrócić w poniedziałek wieczorem. Oliwierek dzielnie zniósł ten czas. Mam wrażenie, że trudniej byłoby mu wytrzymać bez babci niż bez rodziców. A swoją drogą, to nieźle sobie babcię wyszkolił. Kładzie się na poduszce i woła: "Ula, piciu, szybko!", a babcia cała w skowronkach: "Już Ci niosę" Yvone, wiem, że nie tak prędko uda Wam się zapomnieć o stracie kotka, ale na pewno Kalinka Wam wszystko zrekompensuje:). Miłego dzionka, zacznijmy ten rok z uśmiechem:)))))))))))
-
Szczęśliwego Nowego Roku!!! Oby wszystkie ciasta się udawały
-
Szczęśliwego Nowego Roku!!! Razem ze swoją rodzinką życzę Wam, aby 2012 przyniósł nam wszystkim wiele dobrego:). Naszym dzieciom życzę bezbolesnego ząbkowania, niewielu upadków i guzów przy nauce chodzenia i przede wszystkim zdrowia i radości każdego dnia:))))))) Ps. Katarzyna, jak dobrze, że ten rok już się kończy, bo oprócz przyjścia na świat Osy, to niewiele miałaś radości, co rusz jakieś problemy:(, mam nadzieję, że nowy będzie dużo dużo lepszy i wreszcie Was oszczędzi:)
-
Adarka, myślę, że jak zaczną biegać te nasze kluseczki, to trochę zrzucą;). Oby tylko zdrowe były:). MartaMaria, to niezła gigantka z tej Twojej Marysi:), gdzie przyłoży głowę, tam zaśnie... Nasze plany sylwestrowe do ambitnych nie należą- zostajemy po prostu w domku i mam wątpliwości, czy dotrwamy do północy, ale Wam życzę jak najbardziej udanych wieczorów i nocy sylwestrowych:))))). A te które mogą, niech wypiją i za mnie kieliszek szampana, żeby mi też szczęściło się w 2012 roku:) Pisałam Wam kiedyś, że kuzynka spodziewa się w najbliższym czasie dzieciątka i wyobraźcie sobie niunia wybrała sobie na dzień urodzin Wigilię, a tym samym stała się żywym, najlepszym prezentem gwiazdkowym dla rodziców i siostrzyczki (minus taki, że mama i dziecko musiały Święta w szpitalu spędzić...). W nowym roku, to właściwie co miesiąc będą przychodziły na świat dzieciątka naszych znajomych lub w rodzinie:), tak umiem zarażać ciążą
-
Witam:) Venezzia, ze mnie też gapa, wybacz:). GRATULUJĘ ZARĘCZYN:))) agusmay, moje panny obie rosną szybko- ja mam 180 cm wzrostu, do chudzinek też nie należę, więc po mnie to mają. Mąż też jest mojego wzrostu i nie mają po kim być małe:) kassia, najpierw spróbuj, czy w ogóle zechce pić z butelki, i może masz jakieś próbki mleka, żeby sprawdzić, czy Jasiowi podpasuje, bo różnie z dziećmi bywa. Lidzia butli nie chce, nawet jak jest głodna i nawet mojego mleka. My też mamy niedługo wesele- 18.02, ale bliziutko- ze dwa km od naszego domku jest sala, więc będę dojeżdżać na karmienia. Inaczej musielibyśmy zrezygnować z imprezy. karwenka, ja te zaproszenia miałam w oczekujących powiadomieniach zdaje się... Oj bidulki z Was z tym katarem:(. A ja przechwaliłam nocne karmienia i dziś miałyśmy aż 4:/, chyba jeszcze nie skończył się skok rozwojowy, bo zauważyłam, że jak je Lidzia przechodzi, to właśnie częściej w nocy je. Afirmacja, dobra robota z tym naszym forum, jak będę miała więcej czasu, to powklejam jakieś foteczki:).
-
sokowirówka 1. sok 2. sowa 3. sówka 4. kosa 5. kora 6. koks 7. krowa 8. krówka 9. worki 10. wir klawiatura
-
ser obrazek
-
matematyk 1. mata 2. meta 3. mama 4. matka 5. teka 6. tama 7. tyka 8. kat 9. atak 10. temat krajalnica
-
Jeżeli to mleczko było już ciągnięte i miało kontakt ze śliną dziecka, to chyba nie nadaje się do przetrzymywania, chyba że na jakieś pół godzinki. Lepiej byłoby podgrzewać mniejsze ilości, na raty, żeby go nie marnować
-
Adarka, Lidzia też się tak potrafi budzić ostatnio, i nie chce już wtedy piersi! Czasem ciężko mi ja uspokoić, a nie chcę jej przyzwyczajać do zasypiania na rękach... Dzisiaj położyłam jej na główce rozłożoną pieluszkę tetrową, to dopiero się uspokoiła, trochę pokręciła i śpi:)
-
Justyś82A, ja Ci powiem, że nie tak szybko się wszystko reguluje... Moja córcia ma 4 miesiące i jak sobie przypomnę nasze pierwsze karmienia, to wisiała na cycu po 1,5-2h zanim się najadła, przed nocnym karmieniem nawet dłużej. Nie miałam nawet nawału pokarmu! Teraz potrafi najeść się w 5 minut jedną piersią na 3h. Żołądek takiego maluszka ma bardzo małą pojemność i jest przyzwyczajony do ciągłej dostawy pożywienia. Poza tym potrzebuje bliskości mamy:). Nie załamuj się. Najlepszą metodą na zwiększanie laktacji jak dla mnie ( bo kryzysy laktacyjne pojawiają się niestety od czasu do czasu) jest częste przystawianie dziecka, jeżeli tylko chce ciągnąć. Trzeba się uzbroić w cierpliwość. Ja tych kropelek nie stosowałam, piłam herbatki, ale nie zauważałam po nich zwiększenia pokarmu, a nawet powodowały wzdęcia u mnie i córci, więc z nich całkiem zrezygnowałam na rzecz melisy, dzięki której jestem spokojniejsza i powtarzam sobie ciągle, że mam tyle mleka, ile mała potrzebuje:). Powodzenia i dużo spokoju życzę:) A i jeszcze jedno, nie koncentruj się na tym, że musisz koniecznie karmić, tylko staraj się wyluzować, wiem, że łatwo powiedzieć, ale sama przez to przechodziłam. Przy pierwszej córce poniosłam porażkę z karmieniem piersią i długo nie mogłam sobie tego darować, ale rośnie zdrowo:). Wtedy chyba za bardzo o tym myślałam. Teraz podeszłam bardziej na luzie i póki co się udaje:)
-
Venezzia, ja też byłam jakiś czas temu przeziębiona. Na ból gardła brałam tantum verde, na katar Marimar- spray z wodą morską. Gdy bolała mnie głowa brałam paracetamol, ale tuż po karmieniu. Ponadto piłam syrop z malin i cytryny domowej roboty, czosnku nie stosowałam, bo bałam się, że zmieni smak mleka. Dobry jest za to syrop z cebuli, zwłaszcza na kaszel. Lidzia niestety załapała ode mnie katar, ale na szczęście przeszedł jej po dwóch dniach:). Kiedyś wklejałam na naszym forum informację o lekach dozwolonych przy karmieniu piersią, ale teraz jej nie mogę znaleźć. znalazłam coś takiego PrzeziÄbienie, katar, kaszel, gorÄ czka i chory pÄcherz. Jak siÄ leczyÄ podczas karmienia piersiÄ ? Apteczka karmiÄ cej mamy - NiemowlÄ - dlarodzinki.pl . Zdrowiej szybciutko:) Adarka, no to z Leosia kawał chłopa już:), jest co nosić... To nie tylko moja gwiazda tak rośnie:). Ja ogólnie jeszcze 3 zakładam, na noc czasem 4, bo poświąteczne kupy w 3 się nie mieściły, ze dwa razy chyba, ale i tak niedługo na 4 się przerzucimy, a co rozmiar większe, to mniej w paczce pieluszek... No i też tak jak Ninka wchodzimy w część ubranek 74
-
AfirmacjaWysłałam Wam zaproszenia, napiszcie czy dotarły. Jeśli kogoś pominęłam proszę się upomnieć! Dziękuję, dotarło, przyjęłam:), już jesteśmy 4 i myślę, że nie będzie problemu dobić do 10:) A czapeczka naprawdę śliczna. Gdyby tylko moja gwiazda chciała chodzić w czapeczkach, to też bym zamówiła u Ciebie, ale ona ma alergię na czapeczki
-
AfirmacjaDziewczyny, pomyślałam, że może założyły byśmy sobie prywatne forum i tam wklejały zdjęcia podzielone np na "Pierwsze święta", albo jeszcze fotki z USG itp Byłaby to fajna pamiątka dla Wrześniówek, bo w ogólnym wątku te zdjęcia się gubią. Według mnie to bardzo dobry pomysł:))). Później łatwiej będzie nam porównać nasze maluszki, ich postępy:)))). Rozumiem, że umiałabyś się tym zająć?
-
Yvone, myślę, że to było najlepsze wyjście, szkoda byłoby żeby się dłużej męczył:(. Tulamy Cię mocno.
-
to "mamy" pierwszy ząbek:) i to na pewno przyczyniło się do humorków Lenki, a może wykluł się już na Święta i dlatego byłą już grzeczniejsza:)))). Brawo dla Lenki. Ja to się boję, że mnie będzie Lidzia gryzła jak już jej wyjdą ząbki...
-
Dzień dobry:) Piękne te Wasze zdjęcia dziewczyny:), i te rodzinne i te z samymi maluszkami. Nasze wszystkie księżniczki i książęta są urocze, do schrupania. Dla nich wszystkich moc buziaczków Oby w Nowym Roku też nam się tak pięknie chowały, zdrowe i uśmiechnięte. My nawet nie mamy porządnego zdjęcia, bo aparat już całkiem wysiada. Myślałam, że Mikołaj się zreflektuje i przyniesie nowy na gwiazdkę, ale oczywiście muszę liczyć sama na siebie i już zamówiłam nowy, to będę mogła poszaleć wreszcie ze zdjęciami:) Yvone, mam nadzieję, że Frugo będzie jednak kwalifikował się na leczenie. Jak dzisiaj się zachowuje? Ja Lidzi na razie zaserwowałam tarte jabłuszko i nawet troszkę zjadła:). Miny trzaskała przy tym nieziemskie, ale nie wypluwała:), więc też jestem dobrej myśli. Muszę jej teraz kiedyś ugotować naszej marchewki:). Irenko, odpoczywaj sobie z rodzinką, a jak już wrócisz, to wtedy na pewno częściej do nas zajrzysz:) Zeberka, super, że już u siebie mieszkacie. Tylko jak tak dalej będziecie imprezować, to pewnie trzeba będzie od razu remontować. Czekamy na jakieś foteczki:) Afirmacja, my dwie kreseczki ujrzeliśmy w zeszłe Święta, był to wtedy nasz najlepszy prezent:)))) Kama, trzymamy kciuki, żeby Lenka tak dzielnie zniosła chrzciny, jak te świąteczne dni:) A ja sama jestem w szoku, że Lidzia aż tak szybko rośnie na tym moim mleku. Wyrobiła się z ssaniem tak, że w 5 minut ściąga mleczko z całej piersi i to jej wystarcza, bo odpycha się rączką. W dzień je co 3 godzinki, więc starcza jej na dość długi i w nocy ma tę przerwę jedną dłuższą. Wypada nam 8 karmień na dobę. Nie wiem, czy to dużo czy mało na piersi. Jak Wy macie, mamy karmiące? A teraz właśnie przechodzi jakiś skok rozwojowy, bo co dzień pokazuje nam coś nowego. Stała się niesamowicie ruchliwa:).
-
Kamila, to widzę, że Twoja Gosia taka wrażliwa na hałasy, jak i moja Lidzia. Ja jeszcze w Święta nic nowego nie wprowadzałam, wystarczyło Lidzi, że ja się zbytnio nie ograniczałam, ale jej też nic nie było:). Wczoraj tylko rzadszą kupę zrobiła. agusmay, super, że Wam się teściowie tak zaangażowali i tak ładnie problem rozwiązał:), przynajmniej możesz spokojnie do pracy wracać:)
-
Dziewczyny pyszności, a do tego jak pięknie udekorowane:)))))), aż chciałoby się wszystkiego skosztować, mniammmmm. Ja sernika jednak nie piekłam, dostałam kawałek od mamy. Robiłam za to ciasto toffi, którego nie zdążyłam jak zwykle cyknąć, bo zawsze szybko schodzi i ciasto z galaretką w środku, jeszcze kawałek jest w lodówce, to jak tylko znajdę aparat, to cyknę fotkę:) O, mam, niestety znów jakość zdjęcia fatalna, Mikołaj zawalił sprawę i nie przyniósł nowego aparatu