Skocz do zawartości
Forum

mmadzia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mmadzia

  1. Wszystko jest kwestią nastawienia i miłości Kochasz malucha więc dasz z siebie wszystko, żeby jemu było dobrze ;) Trochę więcej wiary w siebie ;)
  2. Roxanka młodego wieku czyli? 89 to Twój rok ur? Ja rodziłam Wikusię 8 dni po moich 21 urodzinach ;) I dałam radę ;) To nie jest kwestia wieku moja droga. Młodsze kobietki są czasem dużo dojrzalsze niż starsze. Zobaczysz wszystko będzie dobrze i będziesz wspaniałą mamusią ;) Agnieszka Mateusze śliczny. A jeśli o poród chodzi to najważnejsze, że to już za nami, nie ma co wracać do tego ;) Mój M ma teraz teksty typu "do trzech razy sztuka". Dupek jeden, mi się jeszcze tyłek nie zagoił a on już... Powiedziałam mu dzisiaj, że jak sam urodzi to spoko, a on na to, że po WIktori też mówiłam, że już nigdy więcej... Pochodziłam trochę z Anusią na rękach po ogródku, a teraz śpi na balkonie. Pogoda taka piękna, że szkoda jej nie wykorzystać, a lepsze to niż kiszenie się w pokoju. Łasiczko Ania też grzeczna po mamusi
  3. Irysowa dasz radę! Dzielna mamusia jesteś
  4. Łasiczka ja Cię podziwiam, że tak biegasz, sprzątasz i jeszcze spacerek... No w szoku jestem. Ja jakoś teraz prawie doszłam do siebie-prawie! Jeszcze mnie tyłek trochę boli, szczególnie wieczorem po całym dniu. Z pracownikiem współczuję, to ten sam co puszki zostawiał-dobrze pamiętam? Macie pecha... Kurcze na spacerek też bym poszła, ale trochę się obawiam po tym szpitalu, ale balkonowanie myślę, że dzisiaj zaliczymy ;)
  5. Martusiu wszystkiego naj naj naj z okazji urodzinek Najpiękniejszy prezent już masz-małą Lusię
  6. Roxanka a spróbuj sie trochę odstresować co ;) Wiem, że to praktycznie niemożliwe, ale jak się będziesz tak męczyć i ciągle zadręczać to będzie tylko gorzej. Strasznie się Kochana wszystkim przejmujesz... Trzymaj się cieplutko ;)
  7. Witajcie Kochane ;) Roxanka trudno coś doradzić skoro i tak sama pewna nie jesteś co to... Jeśli bardzo się denerwujesz to jedź na izbę przyjęć i powiedz, że Ci się coś sączy od wieczora i niech to sprawdzą. Nie musisz im mówić, że mało-powiedz, że sporo. Dziewczyny w dwupaku życzę Wam dużo cierpliwości. Wiem jak to jest czekać i czekać... Trzymam kciuki za szybki rozpakunek ;) U mnie Anusia od 7 szalała i poszła spać kolo 10. Czasem jak poje i zaśnie to śpi ze 4 godziny. Położna kazała wybudzać na karmienie, ale mi się wydaje, że ona się sama obudzi przecież jak będzie chciała jeść więc nie budzę. Aisha Ty odciągasz pokarm nie? Ja jak musiałam odciągać to robiłam to ręcznie... Kupiłam laktator i na całe szczęście taki tani jaki był akurat bo na gwałt potrzebowałam i tak jak przy Wiki rezultatu nie zdał. Moje piersi sę po prostu nie nadają do laktatora. Dobrze, że nie kupiłam tak jak planowałam tego co Mart, bo bym wywalła 180zł w błoto... A ręką mi idzie znakomicie I nawet wcale nie zajmuje to tyle czasu. Na szczęście narazie nie potrzebuję odciągać, bo mała wypija, a piersi też się już chyba do jej rytmu przyzwyczaiły. A jeśli chodzi o kaszel po porodzie to faktycznie koszmar. Do tego kichałam co równie bolesne było, ale już na szczęście to za mną. A co przeżyłam to moje...
  8. Jadąc do szpitala byłam lekko przeziębiona, po porodzie się pogorszyło, kichałam i kaszel, myślałam, że mnie rozerwie. Dużo bardziej mi się pogorszyło już w domu. Oni stwierdzili, że dziecko zaraziło się ode mnie. A te bakterie to nie wiem skąd. Położna stwierdziła, że nas chyba gdzieś zarazili. Sama nie wiem. Mamy maść na to coś z antybiotykiem. Ważne, że już jest trochę lepiej.
  9. Witajcie Kochane ;) Po pierwsze Mart, Izabela, Capuccino GRATULACJE!!! My mamy koszmarny start We wtorek przyjechałyśmy do domku ze szpitala. W nocy mnie strasznie dusiło (z resztą już przed porodem chora byłam i po też). Położna przyjechała do nas w środę, mnie wysłała do lekarza i małą od razu też bo kichała glutami. Ja dostałam leki, a Ania skierowanie do szpitala ;( Siedzieliśmy tam do piątku. Ja po porodzie taka poszyta, ledwo się ruszałam, piersi wariowały-ehh koszmar. Dobrze, że M mi łóżko wywalczył (darmowe) bo bym chyba umarła z poszytym tyłkiem nocą na krześle. W piątek nas wypisali bo ja dostałam temp 38,7 i nie mogłam z małą przebywać. Badania miała dobre, jedynie w nosie wykryto jej gronkowca i paciorkowca ;( Weekend spędziłam u rodziców w osobnym pokoju odizolowana od małej, mleko odciągałam. No wesoło nie było. Dzisiaj byliśmy na wizycie kontrolnej, jest dobrze, jedynie położnej się znowu pępek nie podobał i kazała nam wziąć skierowanie na wymaz bo ona się boi, żeby ten gronkowiec w pępku też nie był... Normalnie nie możemy spokojnie pożyć
  10. Wskakuję ale tylko na chwilę ;( Nie z powodu Anusi, bo to Aniołek. Zjadła o 2 potem o 6 i dalej śpi. Normalnie fizycznie nie wyrabiam nie wiem czemu. Jak byłam w szpitalu to chodziłam, wręcz biegałam, siedziałam normalnie,aż się położne dziwiły i wszystkie kobietki z zazdrością patrzyły. Jedyna dolegliwość w szpitalu to obkurczająca się macica-bolało jak poród-ściany prawie gryzłam, na tabletkach jedynie żyłam, na szczęście już lepiej. Za to teraz mnie tyłek boli, szew cholernie ciągnie i piecze i swędzi-ciekawe czemu dopiero teraz? Chyba za bardzo wariowałam w szpitalu i teraz muszę to odpokutować. Do tego mam piersi w strzępach Nakładki ratują życie. Jeśli o poród chodzi to było ok. Pisałam Wam koło 2 że się biorę, ale pojechałam o 4. Te skurcze co 5 minut, bolesne ale znośne, ja bym jeszcze w domu siedziała, ale M panikował i pojechaliśmy. Na badaniach i KTG oczywiście spokój-skurczy brak. Rozwarcie na 3. Po godzinie było na 4, czop odchodził. o 7 przyjechał Marcin i poszliśmy na salę do rodzinnych. Rozwarcie dalej na 4-pomyślałam fajnie jeszcze parę godzin. Koło 8 rozwarcie dalej na 4... podłączyła mnie do KTG, skurcze coraz gorsze-wykazywały poziom 40-ja już nie mogłam a położna na to że jak jest 100 to dopiero poród!!! No to koniec-ja prawie w bek bo do 100 nie dociągnę. Poleżałam chwilę, wody chlusnęły M poleciał po nią ja w międzyczasie zwymiotowałam(podobno to oznaka dobra bo się szyjka rozszerza) Szczerze mówiąc obrzygałam im to łóżko Była 8:20 jak te wody odeszły. Położna przyleciała wkłada palce, a tu głowa ;) Parę parć i 8:25 Anusia już była. Najlepszy w tym wszystkim M był, jego mina jak zobaczył małą-BEZCENNA Wisiał mi nad głową i mówi -dziewczynka, jaka śliczna i wogóle takie tam-rozczuliłam się na jego widok Oczywiście na te moje parcia weszła moja Gin bo akurat zaczynała dyżur ;) śmiała się ze mnie, że ekspresówka jestem Więc w moim przypadku nie było tak źle. Szwy mam trzy-2 w środku i jeden na zewnątrz-na szczęście rozpuszczalne. Położna nie zdążyła mnie nawet bardzo naciąć przy tym tempie ;) trochę pękłam. Mojra współczuję przeżyć. Najgorsza taka bezsilność jak nie wiadomo jak małemu pomóc. Najważniejsze, że już dobrze. Pilnujcie się teraz. Ja narazie nie mam takich problemów, ale wszystko przed nami... Majta Juleńka śliczna ;) Dziewczyny w dwupaku cierpliwości Wam życzę, bo wiem jak to ciężko się siedzi i czeka. Trzymam za Was kciuki.
  11. Witajcie Kochane My już w domku. Zamieszania kupa. Tatuś by tylko nosił chyba mu zacznę Anię z rąk wyrywać Na szczęście ma czas też dla Wiki bo go uczulałam, żeby nie była zazdrosna. Sekundko 12 wrzesień waga 3550g cm 56 Gratuluję dziewczynkom, które również się rozpakowały! Niby wszystko przeczytałam, ale jakoś bez pamięci... Dużo naklikałyście Witam nową forumowiczkę Roxankę ;) Ja póki co zmęczona nie jestem, jakoś daję radę, Ania grzeczniutka jak Aniołek-ciekawe na jak długo Aisha to już wiem o co chodziło z tym 12 września Wybacz niedopatrzenie i przyjmij spóźnione życzenia wszystkiego naj
  12. Ja się chyba biorę. Bóle mam ale takie dziwne. Są co dwie minuty ale po 25s. Chyba za krótkie. Ból głównie w plecach, oby Agula nie było tak jak mówisz. U mnie niestety ZZO nie ma. Kurcze ja bym jeszcze w domu siedziała, ale M panikuje i chyba pojedziemy. Ciekawe czy nas wrócą? Dodatek to biegunka i wymioty więc wątpliwości raczej nie mam. Tylko jakoś mnie te bóle martwią. Okaże się, że rozwarcia brak pewnie. W każdym razie trzymajcie kciuki...rano
  13. Majta to super, że się zaczyna. Trzymam kciuki i powodzenia ;) Jola oby tak dalej z maleństwem. 6 pkt to sporo jak na wcześniaczka. Bądź dobrej myśli. Trzymam kciuki. U mnie wieczorkiem poszły małe glutki podbarwione krwią więc pewnie to coś od czopa. Tylko że idzie to strasznie powoli wszystko. W taki sposób to może za tydzień bym urodziła, albo za dwa... Dopadają mnie też bóle w plecach, ale ciężko powiedzieć co to. Pewnie minie tak jak wczoraj. Agula miło że wreszcie nadrobiłaś ;) Oj zazdroszczę Ci możliwości tego ZZO i do tego za darmo. Cudny szpital naprawdę. U mnie to się człowiek męczy aż padnie albo urodzi. Jak już wspominałam Oleńka prześliczna. Wogóle wszystkie dzieciaczki Wasze są takie ładne i kochane. Ciekawe jaka będzie moja kruszynka ;)
  14. No może to ten czop, bo jakiś dziwny ten glut był... Ja też mam posprzątane ładnie i aż miło. M już uczulam, że tak samo ma wyglądac jak wrócę. Wikusieńka pojechała, wróci w niedzielę. Mama moja robi imieniny w niedzielę ciekawe czy doczekam? M zły bo w poniedziałek do szpitala i się będzie w niedzielę stresował i nie chce nigdzie jechać... Agula pewnie wymęczona i temu się nie odzywa. Za to zdjęcia Oleńki na NK cudne
  15. Wysprzątałam sobie nareszcie. Ledwo zdążyłam ;) Za to jutro tylko kosmetyczne poprawki i cały dzień laba, jedynie to KTG i małe zakupy. M już chodzi struty, bo weekend a tu nic. Teraz to on mnie wkurza bo ciągle tylko pyta czy nic mnie nie bierze.
  16. Mart to pewnie bilety wygrała
  17. Jestem ;) Ale się wyspałam, normalnie z 2,5 godziny. Przed chwilą wstałam, zjadłam zupkę i muszę się wziąść za resztę sprzątania, bo skończyło się na tym, że ja poszłam spać a M posprzątał swoje graty, zrobił z kablami (bo się walały po ziemi) i ze sprzętem. Niestety reszta na mojej głowie, a siostra niedługo przyjedzie. Znaczy się koło 4 ale ja wszystko robię w zwolnionym tempie więc dla mnie to niedługo Majta dobrze, że w domku jesteś. Ja bym wolała. Zawsze to lepiej siedzieć u siebie niż się męczyć w szpitalu. Jola trzymamy mocno kciuki za maleństwo. Koniecznie dawaj nam znać co się dzieje. Jesteśmy z Tobą. U mnie dzisiaj rano jakiś dziwny glut wylazł. Tylko że trochę tego mało jak na czop mi się wydaje. Ale zawsze to jakieś światełko w tunelu że może się coś ruszy. Łasiczko ja to bym dzień leniuszka miała codziennie Ale kto by w domu sprzątał? Na M to liczyć zbytnio nie mogę, bo on tylko z góry byle jak a mnie to wkurza. Z tym ciśnieniem to ładnie, bo ja do Gin idę na 2 piętro, jestem zmachana jak staruszka a ciśnienie zawsze 110/70. Ciekawe jakie bym miała jak bym odpoczęła.
  18. Witajcie ;) Ehhh Mart wszystko możliwe. Taka presja nad nami, że aż się z pokoju wychodzić nie chce, bo każdy tylko pyta i pyta. Do teściowej rodzina dzwoni i takie tam. Łeee... Dali by mi spokój... mi też łatwo nie jest. Najgorsza ta wizja szpitala. Brrr. Jak do jutra nic to idę na KTG do mojej Gin. M to wogóle chce, żeby jutro było bo moja Gin na dyżurze i łatwiej by może było przy znajomej buzi rodzić. Dzisiaj moja siostra bierze Wikusię do siebie na noc i na jutro i chyba na niedzielę? Jeszcze do końca nie wiem na jak długo. Mała w siódmym niebie oczywiście M pojechal odwieźć Wikusię i na zakupy. Jak wróci to musimy dokończyć sprzątanie i będzie gotowe. Jeśli chodzi o kosmetyki to mi położna też mówiła, żeby nic z Johnsona nie kupować bo uczula. Ja mam sudocrem, nivea baby na odparzenia, a M ma kupić jak będę w szpitalu mydełko i oliwkę z bambino, ewentualnie puder. Nic nie kupiłam do tej pory, bo stwierdziliśmy, że jak będę w szpitalu to M zadzwoni do tej położnej żeby mu powiedziała co najlepiej kupić. Bez sensu kupować coś co może być niepotrzebne tak jak piszecie np puder-dziwne, bo ja używałam przy Wiki. Używałam też linomag bo mała była przenoszona i skóra jej odchodziła takimi suchymi płatami. Dzięki dziewczyny za kciukasy ;) Dobrze, że mam w Was wsparcie ;) Normalnie bym się może tak nie przejmowała bo to 1 dzień po terminie, ale po pierwsze ten szpital w poniedziałek, a po drugie Gin stwierdziła, że do tego czasu urodzę i trochę się zasugerowałam... Jeszcze te bóle wczoraj narobiły nadziei... No trudno, przyjmiemy to co będzie, jak trzeba będzie to się pójdzie do szpitala, chociaż wolałabym większość czasu spędzić w domu i pojechać tylko na końcówkę, a nie tyle godzin się męczyć w szpitalu... Ciekawe jak tam Majta?
  19. Mojra śliczny ten Twój synuś ;) U mnie bez zmian. Wszystko minęło, ale może jeszcze wróci ;) Łasiczko okno zrobione tylko jakoś to "go" nie idzie Jutro mam jeszcze resztki sprzątania, bo już dzisiaj mi ręcę opadły. Przespałam się chwilkę przez dzień a i tak jestem zmęczona, nie wiem czy Housa doczekam bo oczy mi się kleją... Dobra zmykam do Wikusi, bo mamusia musi jej dobranoc powiedzieć i przytulić ;) Miłej nocki ;) Mam nadzieję,że jutro będą już wieści od Majty ;)
  20. Majta ja też trzymam kciuki i czekamy na wieści ;) Wszystko co u mnie się może zaczynało rano niestety odpuściło ;( Bóle przeszły, nawet się przespałam z godzinkę. Teraz umyłam okno i firanki zostały do zawieszena, ale to już M zrobi. Potem trochę pokój ogarnąć. Kurcze normalnie już się cieszyłam że może mnie cos bierze... TRudno będziemy czekać dalej.
  21. Mart zawsze mówili że bawarka dobra na laktację, ale czy to prawda? Ja bym nie przełkła...
  22. Ciężka sprawa bo umnie spokój. Ale daję radę. Jakieś tam pobolewania mam, ale to może efekt zbyt intensywnych starań
  23. Ja bym tam plum chciała Mart właśnie Avent to jedyna opcja jeśli chodzi u mnie o laktator. Tak się jakoś uparłam ityle ;) Mam tylko nadzieję, że początkowo nie będę potrzebować, jedynie później jak będą studia i może praca.
  24. Mart trochę dużo jak za ręczny laktator... Też będę musiała kupić. A do niego są pojemniki na pokarm czy butelki dołączone?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...