Skocz do zawartości
Forum

villanelle

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez villanelle

  1. villanelle

    Sierpień 2008

    dorotea72, tak z tej książki :) Bardzo dobra lektura jak na początek, a później się przydało jak widać o butach :) anitaa84, Lila chyba przejęła apetyt od Oskiego, bo dzisiaj wszamała rano kaszkę, później ją dokończyła na drugie danie po godzince. Następnie obiados i były dwa dania z 2h przerwą, ale zjadła ponad 100g każdego :) Poza tym skubnęła banana, wszamała kaszkę na kolację i poprawiła z tatusiem zupą porową. W miedzy czasie oczywiście chrupki na spacerku. I znów chodziłyśmy dzisiaj na nóżkach. Mała uwielbia oglądać wystawy sklepowe, zaglądać do sklepów i pokazywać różne rzeczy. Boi się samochodów przejeżdżających ulicą, więc idzie od wewnętrznej strony chodnika. Za to w wózku pokazuje na nie i woła "brum brum". Na kaczki dziś mówiła "kwa kwa". Dostała od chłopczyka kawałek chlebka i nawet raz udało się jej rzucić kaczuchom kąsek. Całkiem wyraźnie mówi "daj" i "nie", bo to przecież podstawa :) Jak nie pomaga kiwanie główką na nie, to mówi stanowczo "Niiiee". Gadusia też coś tam po swojemu i strasznie lubi patrzeć na emotki, gdy piszę coś na parentingu :) Podejrzewam, że moje dzicię najlepiej czułoby się w przedszkolu + obecność mamy. Na placu zabaw błyskawicznie uczy się od starszych dzieci kopania piasku, zjeżdżania na ślizgawce etc. Słucha z uwagą co inne dzieci do niej mówią i często wchodzi w interakcje z nimi. Jak się teraz tak na nią patrzę, to taaaka mi się dorosła wydaje :) Ach...
  2. villanelle

    Sierpień 2008

    tusia13, kaszlę jeszcze, mało płuc nie wykaszlę. A niewiele mogę zażywać przy karmieniu :( Nie wiem, czy jeszcze wejdę na forum zanim wyjedziecie, więc na zaś życzę miłego pobytu i buziaczki dla Karoli, a dla męża pozdrowionka od naszej trójki. U nas chyba zębole. Lila ślini się o niektórych porach dnia - szczególnie wieczorem - do tego stopnia, że ma mokre pod szyją i płacze z rękami w buzi. Poza tym przeszłyśmy dzisiaj całe miasto w zdłuż i spotkaliśmy panią ordynator z oddziału dziecięcego. Nawet się do nas odezwała i zagadała. Mówi, że Lila jest niesamowicie radosna i na pewno jest zdrowiutka :) W niedzielę mimo choroby byliśmy zaliczać projekt, a właściwie to wykombinowaliśmy tak, że tylko N. był i jak coś nie wiedział to zwalał na mnie (na szczęście tylko jedną rzecz) i w ten sposób dostaliśmy dwa zaliczenia na 5. Także trochę sesji do przodu mamy i bardzo nas to podniosło na duchu.
  3. villanelle

    Sierpień 2008

    anitaa84, świetne zdjęcie :) Widać nawet przyjął podobną postawę :)
  4. villanelle

    Sierpień 2008

    tusia13, u Lili smycz nie byłabym rozwiązaniem, bo bym musiała później cały czas ją tak prowadzić, a to nie o swobodę chodzi, bo w parku jej pozwalam, na placu zabaw też. Uczę ją żeby jednak się rączki trzymała jeśli ją o to proszę. I ostanio nieźle nam to wychodzi, bo np. chodnikiem chodzi ładnie i nie prowadzi mnie tam gdzie ona chce tylko tam gdzie wszyscy idziemy, czyli podąża za nami. A przeziębienie bez zmian :/ anitaa84, może to od ząbków było. Lila wczoraj postanowiła powiększyć sobie usta :) Tak się zachodziła z klekotania taty, że rąbnęła w podłogę i sobie wargę przecieła. Dziś udało mi się zarejstrować do poradni kardiologicznej dla dzieci w Rzeszowie. To jest normalnie jakaś paranoja totalna. Zadzwoniłam najpierw na szpital wojewódzki, bo tam nam poradzono. Po 3 dniach dzwonienia wreszcie ktoś odebrał w rejstracji i co się okazało... że do końca roku nie ma wolnego terminu!!! Więc mi Pani podała inne poradnie w Rzeszowie. Wreszcie udało się w Medyku na 5 listopad. Jeszcze się babka pytała innej babki czy ze skierowaniem ze szpitala z Przeworska może mnie na NFZ zarejstrować. Ciekawe skąd bym musiała mieć skierowanie jeśli by mi tego nie przyjęła.
  5. villanelle

    Sierpień 2008

    anitaa84, a jakim termometrem mierzysz? My Małej na stan podgorączkowy, bo tak go nazywa nasza pediatra dawaliśmy Paracetamol, ale nie pomagał więc dawaliśmy Nurofen w syropie tyle ile pisze w ulotce wg wagi dziecka. Nie martw się to jeszcze nie koniec świata taka temperatura przy ząbkowaniu to nic niepokojącego. Pytam o termometr, bo Lila takim do skroni i ucha zawsze miała za mało, tak jak piszesz 35,6, a jak kiedyś wydała mi się gorąca to wskazywał 37,2, gdy zwykłym rtęciowym pod pachą miała 38,8. tusia13, u nas dziś 40ml kaszki i pół szklanki mleka plus moje mleko z obydwu cyców i poszła szczęśliwa spać. Testowałam dzisiaj teorię pani psycholog dotyczącą chodzenia za rączkę, ale na Lilę to nie działa. Byliśmy w galerii, chodziliśmy obok sklepów, a Mała poczuła powiew swobody i puściła mi rękę (czasami próbuję mi odgryźć palec jak nie chcę puścić). Po czym odeszłam i powiedziałam "mama idzie, papa", a ona mi odmachała i poszła sobie do Euro RTV AGD :) I nic mogłam sobie pójść, a moje dziecko oglądało sobie w najlepsze sprzęt :P
  6. villanelle

    Sierpień 2008

    tusia13, u nas też strajk kolacjowy. Przerabialiśmy te same wiarianty co wy, czyli zero podwieczorka, a tu kaszki nieeee... I wiski w krzesełku, próby ewakuacji, a przewczoraj to myślałam, że mnie szlak trafi, bo nie dość, że ciche dni to jeszcze mi dziecko spektakl robi na wieczór. Byłam mega twarda, a później miałam wyrzuty sumienia, bo z Małej jest niezła aktorka, a dramaturgię jak trzeba to ma na najwyższym poziomie. Przypięłam do krzesełka pasami, zjadła ładnie 4 łyżeczki i basta! Więc siedziałam cierpliwie i czekałam jak w przerwach spektaklu raczy otworzyć spokojnie buzię i zjeść. Na szczęście śpi do 7 rano jak się nie naje wieczorem. Mój N. to dzisiaj jest jak po zaniku pamięci. Rozmawia i w ogóle całkiem inny człowiek, choć do ugody nie doszło :P A to, że daceci egoiści to fakt. Mój N. jedzie w piątek na gokarty do Tarnowa i się mnie dzisiaj pyta czy mi to przeszkadzać nie będzie anitaa84, nawet mnie nie strasz, bo u nas jeszcze tylko 2 na dole, a później oczne i trzonowe. Dotychczas bez problemu było i mam nadzieję, że tak zostanie. Lila dziś ma napady śmiechowicy :) Rży bez powodu, aż czasami myślę, że jest ...tfu... nienormalna, jak się tak zachodzi :P
  7. villanelle

    Sierpień 2008

    anitaa84 współczucia z tym ząbkowanie :* Dziwne faktycznie te kolejności wychodzenia ząbków, może faktycznie idźcie do jakiegoś stomatologa. A co do kardiologa to idziemy. Diagnosta na Parentingu nieźle zmartwił mnie tą interpretacją. W sumie mamy skierowanie to nie zaszkodzi, ale sama jak sobie przeczytałam, co oznaczają wszystkie te wskaźniki na wynikach to mi włosy dęba stanęły, dlatego dla świętego spokoju pójdziemy. Najgorsze, że nie sposób się jest tam dodzwonić, a podobno czeka się 2 miechy. A moje dziecię polubiło stolik i krzesełka TU
  8. villanelle

    Sierpień 2008

    dorotea72, tak to jest - jeden koniec Polski zazdrości drugiemu morza albo gór :) Gorzej mają ci w poprzek naszego kraju :P Co do kłótni to mój mąż nie lubi widocznie się w ten sposób oczyszczać. On najchętniej to by nic w domu nie mówił. Dziś Lila bawiła się na placu z koleżankami po 3,5lat każda :) Dziewczynkom bardzo się malutka podobała, a Lilii bardzo imponowały starsze koleżanki. W sumie wyszło na to, że jeszcze bardziej udoskonaliła swoje zjazdy ślizgawkowe i wreszcie znalazła sobie oddane miłośniczki kamyczków, które były o tyle super, że jej te kamyczki wciskały do rączek, a Lila tylko wybierała, który lepszy :)
  9. villanelle

    Sierpień 2008

    karino, to miło, że się pojawiłaś. Ja umieram na przeziębienie, a wyniki dostaliśmy z oddziału tak więc mniej lub więcej są one skonsultowane z pediatrą i mamy skierowanie do poradni kardiologicznej, które mieliśmy wykorzystać wg uznania tzn. albo chcemy albo nie.
  10. villanelle

    Sierpień 2008

    Dla oczyszczenia to może ja bym chciała, ale on nie :)
  11. villanelle

    Sierpień 2008

    Coś mnie bierze. Głowa mnie boli, katar, a do tego jeszcze mąż mnie denerwuje. W zasadzie to pokłóciliśmy się o brak rozmów i takie tam. Po prostu czasami jestem zbyt wylewna, gdy usłyszę od N. jaki to od zmęczony nie jest...
  12. Bardzo dziękuję za interpretacje. Tak się składa, że wyniki, które przedstawiłam dostałam na karcie informacyjnej przy wypisie z oddziału dziecięcego. Dziecko miało wówczas 4 razy pobieraną krew w dawkach maksymalnie dopuszczalnych tzn. po 3 fiolki nie pamiętam już jakiej wielkości. Do pobrań dochodziło raz z dnia na dzień, a pozostałe z 1dniowym odstępem. Raz z ramienia (z tym, że było 3 próby pobierania więc miała ukłucia w piątkę i w zgięciu łokcia dwa razy, a Panie próbowały wyciskać krew, ponieważ nic nie leciało) i reszta z główki (5 razy kłuta, ponieważ nie leciało wystarczająco dużo krwi). Czy to może mieć wpływ na podane wyniki? Ponadto dziecko miało zdiagnozowane obniżone napięcie mieśniowe, które mimo wszystko neurolog dziecięcy określił jako nieznaczące, ponieważ córeczka wcześnie chodziła i po prostu powiedziano nam, że niektóre dzieci tak mają, ale być może ma to jakieś znaczenie i wpływ na wyniki? Dziecko dostało zalecenia na leczenie niedoboru żelaza, a poza tym skierowanie na echo serca, które nam odmówiono w miejscowym szpitalu.
  13. villanelle

    Sierpień 2008

    anitaa84, tusia13, dziękujemy za zdrówka :) Przyszły nam wreszcie kozaki Bartek, które kupiłam w zeszłym tygodniu na Allegro za 26zł. Wyglądają tak przed czyszczeniem. Co do zdrowia mojej Lilii to mamy poważne zastrzeżenia po tym poście. Mamy skierowanie na do poradni kardiologicznej i mam zamiar jutro się tam zgłosić :/
  14. villanelle

    Sierpień 2008

    Pogoda jest dobijająca. Dzisiaj na szczęście jest jasno, ale wczoraj jak się obudziłam myślałam, że jest dopiero 5 rano, a była 9. Tak ciemno było, że musieliśmy świecić światło w dzień. Dziś troszeczkę słoneczko wygląda. Mała nabawiła się kataru i ma od wczoraj 37.4C, ale nie wiem czy to od tej dwójki czy tak ogólnie ją coś złapało. Na nasze nieszczęście trochę to jej przeziębienie, bo mieliśmy iść ją szczepić w środę :/
  15. villanelle

    Sierpień 2008

    tusia13, z tą pijalnią i tak pewnie byśmy nie zdążyli, ale wszystko do nadrobienia :) Martwiłam się później, że Lila będzie marudzić, ale zasnęła przed samym opuszczeniem Krakowa. Jak zwykle trochę nadwyraz się tym przejmowałam, ale strasznie nie lubię jak marudzi w samochodzie, bo muszę ją wtedy zabawiać. Za chwilę wyślę ci zdjęcia.
  16. villanelle

    Sierpień 2008

    dorotea72, jak tylko się da przyjedziemy :) anitaa84, do Krakowa było nie źle, ale do Tarnowa jechaliśmy strasznie długo. Pierwsze 80km zajęło nam ponad 2h. A z powrotem było już luźno wszędzie, bo wracaliśmy dość późno.
  17. villanelle

    Sierpień 2008

    Allayiala, miłego wypoczynku!!! Zaglądnijcie do nas po drodze, tylko nie spadajcie czasem ;) Buziole dla Tosi :* A szynszyle na pewno odpoczną pod okiem twojej mamy... od was :P dorotea72, a tych ud nie zauważyłam. Ogólnie porównywałyśmy i Lila ma grubsze nóżki, ale jest niższa. Jeśli kiedyś zaglądniemy nad morze, to i z twoim chłopakiem porównamy ;)
  18. villanelle

    Sierpień 2008

    tusia13, bardzo miło i długo się nam rozmawiało :) Czas upłyną tak szybko, że przegapiliśmy planowaną porę wyjazdu, ale co tam... Warto było. Lila prawie całą podróż spędziła śpiąc już na noc. W domu położyliśmy ją tylko spać bez kąpieli, a wróciliśmy w zasadzie przed północą. Nie było korków, ani dużo samochodów na drodze, więc było ok. Oto nasze dwie panny. Nie wiem czemu tak to wygląda, ale w rzeczywistości Karola jest odrobinę większa od Lilii. Zapewne to kwestia wózka i jego głębokości. A więcej zdjęć ze spotkania TU Podaj mi proszę maila na PW to ci prześlę te fotki i parę innych :) Nie zamieszczałam wszystkich, bo są podobne, ale tobie mogę przesłać. PS. Mąż mi się żali, że nie skorzystał z pijalni czekolady :)
  19. villanelle

    Sierpień 2008

    Allayiala, butki Bartek oczywiście. Jak za 50zł razem z przesyłką i stan idealny to się nam trafiło. anitaa84, tak o Pana P. chodzi i to baaardzo dziwny człowiek. Nie wiem jak można wciskać studentom kit o dobrym i równym traktowaniu kobiet w pracy jak się samemu tego nie robi :/
  20. villanelle

    Sierpień 2008

    tusia, napisałam na PW :) Powiedzcie mi czy wiecie ile dziecku może urosnąć stopa do zimy? Planuję zapolować na jakieś kozaki na allegro, a kompletnie nie mam pojęcia. Czytałam, kiedyś gdzieś, że niby do 1cm.
  21. villanelle

    Sierpień 2008

    karina, a jaki to ekspres? Może mąż nie chce, żebyś spać chodziła ;) Hehe... N. był dzisiaj na rozmowie kwalifikacyjnej w Rz w jakiejś hurtowni biżuterii ze srebra, a miał wg ogłoszenia programować coś na jakimś portalu dla lekarzy. Teraz się okazało, że jednak będzie robił sklepy internetowe tylko... gostek, który go ma ztrudnić najpierw ma rozwiązać umowę ze swoją pracownicą, która była na macierzyńskim i planuje to zrobić na jej weselu w sobotę :O Byłam w szoku jak to usłyszałam. Powiesiłabym takiego... ale mam nadzieję, że przyjmie N. mimo wszystko. Wieczorem zaliczyliśmy jeszcze plac zabaw. Lila dorwała chłopca w swoim wieku, podbiegła do niego i zaczęła mu pokazywać na koszulkę i mówić "brum brum", a poza tym tak się nachylała, że mama owego chłopca myślała, że Lila chce mu dać buzi :) Tak sobie pomyślałam, że już bym jej pozwoliła tak baz żadnego "cześć" chłopaków całować ;) Jutro N. chce nas zabrać do Krakowa, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie. Jak to zwykł mój mąż na żywioł. Ma okazje skorzystać z pogody, pojechać, powłóczyć się. Miał być aqua park, ale się zmieniło, bo mam @. Zobaczymy co to będzie.
  22. villanelle

    Sierpień 2008

    anitaa84, dzięki za opinię. Szczerze to teraz na zaocznych jest trudniej niż na dziennych. Nas akurat nie obowiązuje obecność, bo mamy indywidualną organizację studiów i dla nas nie polega to na niczym innym jak właśnie na jeżdżeniu tylko na zaliczenia, a i to nie, bo często zaliczamy projektem albo umawiamy się na inny termin. Osobiście jestem zadowolona, bo mam porównanie do UMCSu w Lublinie. Szczególnie z tego względu, że mam specjalność, którą chciałam mieć. Trudno ją było wywalczyć, bo na początku chętnych było tylko 5 osób, ale się udało. Za studia nie zapłaciłam ani grosza, bo od początku jestem na SBMie ze 100% zniżką, a i stypendium Ministra przez rok dało się uszczypnąć, dzięki czemu mamy teraz nowy samochód. Poza tym zrobiłam sobie kilka kursów specjalistycznych, byłam na szkole letniej w Niemczech no i dzięki całokształtowi mogłam się i utrzymywać, pracować, rozwijać i zdobywać nie tylko teorię ale i praktykę. Jedynym minusem jest dyskryminacja z jaką się spotkałam pracując na uczelni, ale zrównoważyła mi to inna praca u innego kierownika z którego jestem baardzo zadowolona. Poza tym raz przejechałam się na rektorze, który na swoim wykładzie z zarządzania mówił jak to się nieszanuje kobiet w ciąży i po macierzyńskim w pracy, a tym samym został hipokrytą wywalając mnie z drugiej części stażu, bo niby wg jego opinii 6miesięczne dziecko jest już bardziej samodzielne, a mnie pewnie za te 650zł stażowego stać na niańkę i dojazd. z tego byłam bardzo zadowolona, ale audiencję osobistą odłożyłam sobie, bo do tego człowieka szkoda słów.
  23. villanelle

    Sierpień 2008

    anitaa84, z ciekawości spytam, czy jesteś zadowolona z Wsizu, bo ja akuratnie wsiz kończę tyle, że magisterkę: informatykę z ekonometrią. Allayiala, z tym filmikiem coś nie tak jest, więc go jeszcze raz załaduję. Mało nie umarłam ze śmiechu wyobrażając sobie Tośkę padającą na piasek :) Przyszły nam dzisiaj butki Bartka z Allegro. Udał się je kupić za 50zł z przesyłką włącznie. Są jeszcze lepsze niż na zdjęciu w aukcji. Poza tym czekamy jeszcze na kozaczki, które przyjdą lada dzień.
  24. villanelle

    Sierpień 2008

    Karino, 100 lat i zdanego prawka za pierwszym razem, pociechy z Martynki i duuuużo szczęścia! MM, z tym kasowaniem to sama miłość :) Allayiala , gratki dla Tosi za bańki. Nasza Lilii dziś zauroczyła się spinaczem. Ciągle każe sobie go przypinać na palec :) Z tym traceniem wiary, to chyba mi tak narazie zostanie, póki nie staniemy na własne nogi po studiach. Moja mama mnie totalnie dołuje swoim postępowaniem. Mieszkamy razem, a ona nabrała kredytów za 250zł miesięcznie przy jedynie rencie, wiedząc, że narazie będzie nam ciężko cokolwiek jej pomóc w utrzymaniu mieszkania. Poza tym poprzedni wniosek o dofinansowanie na otwarcie działalności nie przeszedł pomyślnie roztrzygnięcia i jak narazie zostaliśmy bez pomysłu. Teraz będziemy składać na inne dofinansowanie i otwierać działalność w inkubatorze. Mam nadzieję, że tym razem nasze argumenty będą wystarczająco silne. Niestety termin składania jest jeszcze we wrześniu i znów braknie nam czasu na studia i wniosek. Jedno będzie musiało iść w ostawkę na chwilę i mam nadzieję, że się to wszystko da nadrobić :/ Póki co zrywam się z łóżka rano na równe nogi myśląc ile mamy jeszcze zaległości, a to tego jestem tak zasr%^ realistką, że ograniczam N. swoimi opiniami na temat jego pomysłów. Czasami jestem zbyt obiektywna w ocenie jego nowego przedsięwzięcia i tak wszystko mu wybijam z głowy, a pomysły ma dobre, gorzej z jego podejściem i lenistwem. Prawda jest jednak taka, że jeśli nie spróbuje to się nie przekona, dlatego postanowiłam od tej pory milczeć. anitaa84, bunt to normalne, ale przy Lilce to wizja niekończącego się spektaklu do tego idzie jesień więc połączonego z kładzeniem się na mokrym :/ Niczym się jej nie da zagadać, a jak już nie ma siły wyć to robić ciągłe "Aaa aaa aaaa aaa..." Z innej beczki to my dziś też byliśmy w H&M :) Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej. Gdzie będziesz studiować i co? Filmik ze spinaczem TUTAJ Dzisiejszy wieczorny spacer zaowocował prawie całkowitym pokonaniem go na nóżkach za rączkę. Lila odmieniła się i idzie ładnie, biegnie, czasami podskakuje, uśmiecha się do innych dzieci, zatrzymuje i macha rączką. Całe miasto z nami zeszła. Była też zobaczyć jak w piłkę nożną grają na boisku i strasznie się zaaferowała. Wujek już zaciera ręce, że będzie miał towarzyszkę razem z jego córeczką, która urodzi się w grudniu. Wczoraj dostała od starszej dziewczynki na placu zabaw kasztana. Była w euforii, bo takie duże dzieci z reguły nie zwracają na nią uwagi, a ona bardzo by chciała się zakolegować :) Dziś tata pokazał jej skąd się biorą kasztany i najpierw zademonstrował kasztana w kłującej łupce, ale było śmiechu, bo Lila chciała złapać i nie puścić, a ponieważ miało dziwne kolce nie dało się za bardzo trzymać.
  25. villanelle

    Sierpień 2008

    tusia13, u nas pasy wzbudzają agresję, ale czasami zapinam :) Zauważyłam, że u nas problem ilościowo-jedzeniowy ma podłoże związane ze stratą czasu i jak marudzi to jej odrazu nie wypuszczam, czekam aż się uspokoi i dalej je. Po prostu pokazuje w tym czasie na coś co chciałaby i mówi "da" a wiadomo jak je to się nie da i bunt. Z resztą bunt u nas to teraz słowo nr 1. Lila potrafi niezłą szopkę odstawić bez powodu jak się jej coś nie spodoba w parku, na placu zabaw albo w domu. Wczoraj obmyśliła sobie dotykanie gorącej kuchenki. Tak poza tym to tatuś cierpliwie nauczył Lilę sprawdzania czy talerz z jedzniem jest gorący. Lila przystawia wtedy ostrożnie rączkę do spodu miseczki i sprawdza delikatnie :) karino, nie tak źle z tym prawkiem jest. Przetrzyj ślady, uwieńcz sukcesem - czego ci z całego serca życzę, a może i ja się skuszę. Ostatnio jakoś tak mnie po dyskryminacji w pracy opuściła pewność siebie. dorotea72, widzę, że to co u nas z akrobacjami stolikowo-krzesełkowymi :) A dziś mnie córka z N. zaskoczyli. Otóż TO Dla mamusi z poświęceniem przygotowali śniadanie :) A Lila od paru dni musi asystować :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...