Skocz do zawartości
Forum

villanelle

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez villanelle

  1. villanelle

    Sierpień 2008

    MM, gratulacje! Kurde ciągle coś robię, gdzieś biegam i nie mam za bardzo czasu zaglądać. Z nowości to moje dziecię robi siku na toalecie. Kupiliśmy nakładkę na sedes, żeby nie wpadała do środka i tak wczoraj pół dnia z sukcesem komunikowała siku, chodząc do toalety miała pół dnia suchego pampersa. A dziś trochę mniej sukcesów (1/4 dnia chodzenia z pełnym sukcesem, a tak to czas od czasu coś tam popuściła w pampers) bo ni z tego ni z owego miała co drugi dzień stan podgorączokowy i jeden dzień biegunkę. Dziś wszystko w normie, a to pewnie zęby, bo mamy już pewnie z dwie nowe trójki. A to moje dziecię na toalecie. Nie kupowałam nakładki z obrazkami, bo by je oglądała zamiast robić, co ma robić. Za to ma uchwyty i Lila sama sobie nakładkę kładzie na sedes. Pozdrówka.
  2. villanelle

    Sierpień 2008

    Hejka, i już za nami. Pogoda z rana chyba nie mogła być gorsza. Prawie się spóźniliśmy i nawet w RMFce mówili, że między Przeworskiem a Łańcutem nawiewa śnieg z pól na drogę tranzytową. Skończyło się to karambolem 6 aut na szczęście już po tym jak byliśmy na miejscu. Lila jest niesamowitym talizmanem. Już w czasie oczekiwania profesor, który recenzował naszą pracę pytał czy mała studentka dziś się broni, a jak weszłam bez niej to powiedział, że ma nadzieję, iż tylko ją reprezentuję :) Pytania były super łatwe. Oczywiście dziekan chciał mi dopiec i pytał się o nazwisko jednego twórcy algorytmu, ale się nie dałam tak łatwo. No i oczywiście zapytał mnie jakie znam algorytmu drzew decyzyjnych i reguł. Na szczęście czytałam z ciekawości w czasie oczekiwania pracę kolegi, która tego dotyczyła i potrafiłam wymienić ostatni z którego twórcą miałam wykłady. Powiedział, że jakbym nie wiedziała to by kazał profesorowi Busse zmienić mi ocenę w indeksie na 2 :P Baaardzo mocno trzymałyście kciuki za co jesteśmy niesamowicie wdzięczni. Obydwoje dostaliśmy 5, więc jak tylko mi się uda z Wami spotkać to zapraszam na kawkę w ramach podziękowania :* Powiedzcie mi czy kupować coś promotorowi, a jeśli tak to co i za ile? Jesteśmy mu niesamowicie wdzięczni za to, że nie musieliśmy być na seminariach, że nas w ogóle wziął, bo nie był naszym promotorem z ustalenia dziekana i za to, że robił wszystko, żeby było nam wygodnie przyjeżdżać z Lilą na konsultacje i obronę włącznie w wcześniejszym ogłoszeniem wyników zaraz po naszych odpowiedziach.
  3. villanelle

    Sierpień 2008

    Hejka Laseczki! Dziękuję za pamięć. Tak, tak jutro wielki dzień. Stresa mam nie do opisania. Ściska mnie niesamowicie i się całą trzęsę, a wmawiam sobie, że nie interesuje mnie ocena tylko żeby się obronić - nie ważne na co! I żeby jutro po 8:30 mieć magistra ;) Ach.. Jedziemy z Lilą więc będzie ciekawie. Tylko na prezentację wchodzę razem z N. więc małą zajmie się jej wujek, który z nami jedzie, choć z pewnością znalazłabym duuuużo znajomych na uczelni chętnych do opieki. Zawsze lubię z Lilą jechać na uczelnię, bo się jej tam podoba i wszyscy ją praktycznie znają, więc się nie boi ludzi, którzy jej nie ignorują, a wręcz przeciwnie... Wszędzie mamy przez to chody i kolejki priorytetowe, normalnie złote dziecko :) Martwię się tylko, żeby nie zaniemówić. A w sobotę chrzest Lenki. Jestem chrzestną mimo swojego kontraktu cywilnego hyh. Ale o spotkaniu z księdzem opowiem wam przy okazji. Kupiliśmy małej taką pamiątkę: i z tyłu
  4. villanelle

    Sierpień 2008

    Hejka, mamy termin obrony na 28-29 stycznia. Za to 30-stego mamy chrzest kuzynki Lilii, więc będziemy mogli oblewać jednocześnie :) Byliśmy na szczepieniu. Ufff... następne w wieku 5 lat. Wcześniej tylko bilanse. No i mieliśmy ostatnią dawkę pneumokoków. Wszystko ładnie poszło. Pisałam o kalendarzu, który zamówiliśmy wygląda tak: Dla babć na Dzień Babci będą takie z Lileńką w wersji stojącej na stole (oczywiście kalendarze stojące). Teraz mamy trochę zabiegania. Zdjęcia do dyplomu, oprawa etc. Więc trochę mnie jeszcze nie ma, ale pochwalę się, że jestem duchem z Wami, lubię podglądać wasze dzieciaczki i posty, a ciałem jestem częściej w kuchni i nadrabiam zaległości. Dla zainteresowanych przepisy i zdjęcia na moim blogu. Liluśka się zajada, a i chętnie pomaga w kuchni:
  5. villanelle

    Sierpień 2008

    A tak przy okazji to zamówiłam sobie kalendarz na nowy rok z nami i Lilą. I wpadłam na pomysł, że na dzień babci obie babcie dostaną kalendarz z wnuczką taki stojący na stół. Jutro wam pokaże jak wygląda nasz na ścianie.
  6. villanelle

    Sierpień 2008

    Witam laski w Nowym Roku! Tak się za wami stęskniłam, ale w końcu skończyłam pisanie naszej pracy mgr. 104 strony naklepałam także mogę wydawać pierwszą książkę :) Nie mam pojęcia czy nadążę z zaległą lekturą na parentingu. Powoli rozkręcam swój mały interes. U nas wszystko pomyślnie się układa. Jutro idziemy na szczepienie i ost pneumokoki. Zima w pełni, więc prułam przez zaspy na drugi koniec miasta do szpitala po receptę z wózkiem i się opchałam jak nigdy dotąd. Byliśmy na sankach, Wigilię mamy uwiecznioną, a i Święta miłe. Sylwester w domu, 9 osób się do nas wprosiło i było wesoło. Lila spała. Na fajerwerki mówi "Bam" i szaleje z radości. Karino, gratuluję podniosłaś mnie na duchu i zmotywowałaś :* Mam nadzieję, że w tym roku uda nam się spotkać. anitaa84, u nas sprawdził się pierwszy atlas zwierząt. Lila uwielbia przyrodę - faunę bardziej niż florę z wiadomych względów :) Klocki lubi segregować i w końcu je łączy ale budowanie się jej nie podoba. Woli je chować, wyciągać, przenosić i jeszcze raz segregować. Ma fazę na dostrzeganie takich samych rzeczy. Jak widzi w ksiażeczce Dorę z bronsoletką to szuka swojej i sobie zakłada. Jak widzi w bajce balon to albo szuka, a jak nie znajdzie to pokazuje gdzie są i prosi o nadmuchanie :) Co do zabawek to my teraz mamy ciągle te same plus gwiazdkowe i mikołajowe, ale wiadomo chłopakowi nie polecę lalki z wózkiem ;) Justyno, dziękuję, że z nami jesteście. Lila uwielbia oglądać Tosię i sama z siebie powiedziała 3x Tosia, ale jak się ją prosi to wiesz co powie :) ja: "Powiesz Tosia?" Lila: "tak" I nigdy poza tym nie mówi "tak" :P Co do jedzenia to u nas Lila je 3x zupę naszą, bo słoiczki są dla małych dzieci. Tak mnie kiedyś oświeciło dziecko :P Później je jak wróci N. zupę i drugie danie. Potrafi wsunąć niesamowite ilości naszych obiadów. Po domu z zaufaniem może biegać z jogurtem z resztą widziałaś :) A tak poza tym to jada sama wszystko co jest w a'la jogurtowych kubeczkach. W między czasie słoiczki przemycam. Przegryza migdałami, paluszkami i popija pokrzywą. Nie lubi mleka modyfikowanego. Na zakończenie podsumowanie: mamy 8,8kg i 79cm wzrostu mierzone i ważone w domu. PS. Czekam dzisiaj na maila od promotora ze sprawdzoną pracą. I pewnie jeszcze dziś wysyłam do dziekanatu i czekam na termin obrony. Ależ jestem podekscytowana :)
  7. villanelle

    Sierpień 2008

    Hejka, długo tu nie zaglądałam, bo kompletnie nie mam czasu ani nastroju. Po pierwsze dopiero co dochodzę do siebie. Wszyscy mieliśmy grypsko, które przyniósł z pracy N. Najpierw on zachorował, później Lila, a na końcu ja. Leżeliśmy z gorączką nawet do 39,5C. Lila chorowała od środy do niedzieli. W poniedziałek byliśmy u pediatry, ale już nie ma gorączki tylko kaszel niewielki został. Ja niestety bez lekarstwowa jestem ze względu na karmienie i tylko ibuprom albo jakiś gripex na noc, więc jeszcze dzisiaj ledwie mówię, ale jestem na dobrej drodze. Po drugie piszemy, piszemy i jeszcze raz piszemy pracę mgr. Mamy już 38 ze 100-120str. Przy okazji dowiedziałam się, że oczekiwaniem N. jest to, że całkiem sama sobie z tym pisaniem poradzę. Owszem gdyby praca miała emotki jak na parentingu to Lila by mi nawet pomagała tak jak teraz, ale niestety nie ma tak dobrze i Lila często z nudów mi przerywa. W związku z tym, że nie mamy za bardzo kiedy pisać, a chcemy się już tego pozbyć często kłócimy się. Po trzecie wynikające z presji i obowiązków oraz braku wspacia ze strony N. mam lekką depresję, ale staram się być dobrej myśli. Lila zasuwa często z wózeczkiem i dzidzią. Z resztą fotki są na flickru więc zainteresowanych odsyłam. Mamy też nową maciupką kuzynkę Lenkę (2,5kg). Mieliśmy też cudny przyrost wagi o 400g który grypsko zmodyfikowało do 200g A teraz czekamy na śnieg. To tak po krótce tyle by było. Pozdrawiam wszystkie dzieciaczki i was Kochane.
  8. villanelle

    Sierpień 2008

    tusia13, u nas za to rzadko mówi am, a mniam to tylko na nasze obiady - coś w tym musi być ;) Myślę, że skoro tyje więcej niż wg centyla to pewnie po prau miesiącach nadgoni troszkę. Wygląda naprawdę jak kruszek i jak idę gdzieś z nią na piechotę, to się mnie obcy ludzie co dwa metry pytają ile ona ma miesięcy, że już chodzi. A wzrostu ma 75cm, więc dłuuuuuga jest jak na tą masę. Allayiala, genialne filmiki :) Dziś wrzuciłam dla znajomych na Flickru jak Lila je herbatę z sokiem malinowym bez cukru... widelcem. Zapomniałam dodać, że u nas jest jeszcze naśladowanie jak robi wąż, ale można przy tym umrzeć ze śmiechu, bo to nie jest syyy tylko syss z językiem na wierzchu w kąciku ust. No trudno to opisać :) Czasami jeszcze daje się namówić na pokazanie jak robi goryl, bo ma taki atlas zwierząt od wujka dostała i tatuś jej chętnie pokazuje jak robią zwierzątka, a w tym przypadku to uderza się piąstkami o klatkę piersiową i wydobywa z siebie modulowane "aaaa". Wpadłam na pomysł, żeby rysować jej literki na macie i mówić jak się nazywają. Narazie poprzestajemy na "ABC", ale dla Lilii alfabert ma a, b, d :) To jej wychodzi, c jeszcze nie. Z nocnikowanie to w 100% cię rozumiem. U nas nocnik to z reguły pretekst do ganiania z goła pupą. Bierze przynosi nocnik i z wielkim przekonaniem mówi "Daaaa", a jak się jej pytam czy na pewno to jeszcze mi pokaże na pieluszkę i spodnie ściągnie :) Później oczywiście wychodzi na jaw, że to była tylko prowokacja. Dziewczyny, macie jakieś pomysły na prezenty mikołajkowo-gwiazdkowe? Z uwagi na zamiłowanie do lulania i karmienia misiów kupiłam Lilii wózeczek z lalą. Tak porównywałam i w sumie z tymi bajerami to wcale nie tak drogo wyszło. Chciałam kupić taki zwykły wielofunkcyjny, ale był i za duży i kosztował ponad 100zł, doliczając lalkę i później inne bajery stwierdziłam, że i FP się opłaci. Na gwiazdkę szukamy jakiejś fajnej książeczki interaktywnej, ale już nie takiej dla niemowlaków. I tu mam problem, bo takiej nie widziałam, a i innego pomysłu nie mam za bardzo :/ Widziałam dziś w tv propozycje prezentów m.in. kartonowy domek do malowania, ale cena to przesada: KARTONOWY DUĹťY DOMEK, DO SKŁADANIA i MALOWANIA, (823064659) - Aukcje internetowe Allegro Dla kuzynki córeczki, która urodzi się już lada tydzień chciałam też kupić coś fajnego, ale też w rozsądnej cenie. Zachwalali żyrafkę Sophie, ale cena mnie też zabiła: ĹťYRAFKA SOPHIE. Najlepszy PREZENT dla noworodka (809715817) - Aukcje internetowe Allegro PS. Bolą mnie węzły chłonne na całej szyi. Nigdzie dziś nie wychodziłam, bo nawet ruszać szczenką nie mogę, a poza tym nic mi więcej nie dolega... dziwne.
  9. villanelle

    Sierpień 2008

    anitaa84, nie szczepiłam. Mam bardziej negatywne niż pozytywne skojarzenia ze szczepionkami. Poza tym słyszałam różne opinie nt. szczepionki dla dorosłych. Pielęgniarka, która chodzi co roku szczepić moją mamę mówiła, że młode kobiety nie powinny się szczepić tą szczepionką na grypę sezonową. Poza tym podobnie jak inni, boję się iść z nią do przychodni po to tylko, żeby złapać gratisa. Allayiala, co do jedzenia to Lila nadal słoikowa ze względu na żelazo, ale gratisowo jada także z nami. My ogóle nie solimy dużo (wcale, albo sosem sojowym albo szczyptą soli), jemy często dania a'la chińszczyzna z resztą wszystko co jest na moim blogu i więcej. Zauważyłam tylko, że jak Lila dotknie ustami białka kurzego to ma czerwony rumień w tym miejscu. Tak było też w dniu urodzin, kiedy zjadła krem z tortu. Także śmiem podejrzewać, że to alergia na białko, bo po żółku nic takiego jej nie jest. tusia13, podziewam się tu i tam, a dokładnie magistruję :) Mamy już drugi algorytm. Jeszcze został drugie tyle plus nadziobanie tekstu ;) Z mniej miłych rzeczy to zaczynam nerwowo niewytrzymywać z moją mamą. Mogłabym was zaskoczyć setkami irracjonalnych tłumaczeń jej autorstwa. Gratuluję sukcesów nocnikowch. U nas było podobnie, Mała szukała później w nocniku wzbudzania podziwu i często kazała się sadzać tylko, żeby ją podziwiać Na szczęście wam nikt tego sukcesu nie zepsuje, bo u nas babcia zaczęła co minutę pytać czy będzie robić siku i tak Lila zgłupiała o co z ty chodzi. Teraz przychodzi pokazywać, że już zrobiła kupkę. Ładnie wam dziewczyna skoczyła z wagą. Na miesiąc to wręcz za dużo :) Poza tym ostatnio dowiedziałam się, że jesteśmy złymi rodzicami, dlatego że pozwalamy dziecku płakać. Szlak mnie trafia, bo moja mama chwali Lilę za złe rzeczy np. zrzucenie słoiczka z półki na podłogę, bicie w twarz, drapanie po twarzy etc. Zawsze kiedy czegoś Lilii odmówię albo zwyczajnie po 3 upomnieniach ją zabieram z miejsca zbrodni moja mama leci jej z odsieczą i... nagradza. Kiedy zapytałam się jej czy sobie z tego zdaje sprawę dowiedziałam się, że nie umię wychowywać dziecka. Oczywiście zwróciłam jej też uwagę, po tym jak rzuciła wagonikiem pocięgu, że właśnie to nagradza, ale też nie dotarło. Także spędzam czas na rzucaniu grochem o ścianę i coraz bardziej czuję się bezsilna. Z miłych rzeczy to nasza Lila postanowiła nie mówić "tak". Jeśli coś chce to nie przytaknie tylko np. w przypadku,gdy chce się jej pić woła 'da', po czym przynosi mi odpowiednią ulotkę z kubeczkiem do picia i pokazuje. Jak chce owoca to bierze książeczkę "Na wsi" i wertuje do jabłek i gruszek :) Tak więc komunikacja iście obrazkowa, ale na pytanie czy chce pić za Chiny nie powie "tak", mimo że potrafi, bo sąsiadce mówi :P Mamy też 8,5kg na czysto, czyli o 100g więcej niż wg 15-centyla siatki WHO. Panu listonoszowi Lila zawsze na do widzenia robi papa, z resztą ja usłyszy, że Pan już idzie, bo dał wszystkie listy to mu macha. Zaczęła naśladować kaczkę, owce. Pokazuje też rogi, jak widzi jakieś rogate zwierze :) I lubi emotki na tym forum bo prawie nie wejdzie w matrycę
  10. villanelle

    Sierpień 2008

    Allayiala, jak się uda to i filmik będzie ;) Pogratulować pannie Antoninie nowego szyku :) Coś mi umknęło z tymi waszymi butami. Jakie ecco i czemu ecco? Chorobliwie drogie są, a że róż to tak czasami bywa :P My wczoraj wcisnęliśmy Lilę w futerko od babci z zeszłego roku. Rozmiarów ang. mnie poraża 6-9 miesięcy i Lila chodzi w tym teraz. Zdjęcia na flickru.
  11. villanelle

    Sierpień 2008

    Witam wszystkich, szybciutko prześledziłam poprzednie posty. Tusia, dzielna z ciebie kobieta! Bardzo się cieszę, że nic się Karoli nie stało :* Co do Szczeniaczka Uczniaczka to mnie wkurzało polskie tłumaczenie, więc nawet nie kazałam nikomu tego na prezent kupować. W zamian kiedyś kupiliśmy wersję angielską za 70zł Leapfrog Baby Tad: Lila go uwielbia. Ma dwa tryby - dzienny i nocny. Na nocnym gra kołysanki, które Lila każe sobie włączać przed dzienną drzemką. Bardzo przyjemnie wszystko brzmi, a i nie kosztował tak dużo jak na interaktywną zabawkę. A to, że jest po angielsku to wcale nam nie przeszkadza. Poza tym wszystkiego Lila uczy się z książeczek. Części twarzy nauczyła się na mnie :-) A tak to wszystkiego innego uczy się przez obserwację i często zaskakuje tym, że się czegoś nowego nauczyła. Co d FP to planuję zakup wózka dla lalek na mikołaja, bo Lila ostatnio lula i daje butelkę swoim malutkim laleczkom. Nawet balsam do ciała z dzidzią na obrazku lula :-) PS. Nie wiem, co nam wyszło, ale mamy dwa zęby na górze 3 lub 4, ale raczej 4. Nie wiem, co z tymi 3.
  12. villanelle

    Sierpień 2008

    Ja tylko szybciutko, nie czytając przedmówczyń, wchodzę i powtarzam to, co nam dziś kardiolog powiedział: NIE MA WADY
  13. villanelle

    Sierpień 2008

    tusia13, zaskakujące są te nasze dziewczyny. W życiu nie myslałam, że może mi Lila zacząć śpiewać. I gratulacje dla Karoli.
  14. villanelle

    Sierpień 2008

    MM, co dziecinka to inne słówko :) U nas mimo obecności 2 kotów w domu pewnie nie prędko ono zabrzmi, bo Lila pytana: Jak robi autko? Mówi: brum, brum. Jak robi rybka? Robi buźką jak rybka. A na pytanie jak robi kotek? Mówi: Kat. Bo to jest po lilusiowatemu kot i tyle :P Przeżyłam dziś szok. Wczoraj małej podśpiewywałam do tej samej zabawki, a dziś zrobiła to sama. N. wytrzeszczył oczy, jak to usłyszał, a ja złapałam ostatnie momenty, dlatego nie jest to tak długo jak na początku - filmik. Jak tam u was w ogóle po zmianie czasu? Jak śpią wasze pociechy? Przyznam, że nasza Mała pomimo usilnego przestawiania zaczęła się buzić o 7-7:30 obojętnie czy idzie spać o 21 czy o 22.
  15. villanelle

    Sierpień 2008

    karina, u nas myje się głowę polewając z konewki do namoczenia włosów i z prysznica do wypłukania. O położeniu nie ma mowy, o siedzeniu tylko jak chce :P Pytanie do posiadaczy trójek: powiedzcie mi jak one się pojawiały to były blisko dwójek czy w znacznym odstępie? Bo u nas coś wychodzi, ale mi się wydaje, że strasznie daleko. 3 zębiska nam wykluły się, ale nie jestem pewna czy je do 3 czy 4 zaklasyfikować.
  16. villanelle

    Sierpień 2008

    Allayiala, odpowiedź na PW. A propo żelków, to po ile chodzą? I z jakiego kraju, bo Lilii idzie teraz po 4 żeby naraz i mało nie zje wszystkiego, a u nas już nie ma w aptekach :/ MM, myślę, że jak buty są mało chodzone, a takie można znaleźć szczególnie w mniejszych rozmiarach, a wśród zimowych to jeszcze częściej - to wkładka nie jest zdeformowana. Aczkolwiek nie wiem, czy to wina chodzenia, ale mam jedne butki jesienne, w których język w jednym butku ciągle zsuwa się na bok. Bć może to wina złego wszycia, bo nie były one prawie w ogóle chodzone. tusia13, my na żelazo dajemy też pełnoziarniste kaszki z Nestle bodajże. W nich jest o wiele więcej żelaza, jak się popatrzy w tą tabelkę z boku pudełka. U nas żelazo skoczyło co prawda po spirulinie, ale jeszcze będziemy je zwiększać. Mi N. też czasami mówi, że tuczę, żeby waga wzrosła, ale na szczęście u nas cały czas wzrasta, choć ostantio 4 zęby się przebijają i Małej zmniejszył się apetyt :/
  17. villanelle

    Sierpień 2008

    karino, to daj chociaż cynk na te używane ciuchy na PW :) U nas Teksas z teściem normalnie. Czasami wydaje mi się, że żyję w wariatkowie. Myślałam nawet, że moglibyśmy się kiedyś późnym wieczorem wybrać na kręgle w Rz, jakbyście mogli zostawić Małą i rozerwać się troszkę ;) Ale wszystko z czasem, na pewno zdażymy, chyba że się zamierzacie śmiertelnie obrazić na Rz :P Nie wiem za ile ta mata pójdzie ostatecznie, ale przesyłka do PL 6,5 funta. U nas używane w podobnej cenie zchodzą, a nawet za 102zł jedna nam koło nosa przeszła.
  18. villanelle

    Sierpień 2008

    Justyno, jakie zele na ebayu? tusia, my kupiliśmy tą matę używaną na Allegro za 39zł + przesyłka. Fakt nowa jest droga i nie zdecydowałabym się, choć jest duża 89x89cm. Warto zerknąc na Ebaya i tam kupić, bo często są z lokomotywą Tomkiem. MM, mi również udzielił się smutek, gdyż w niedzielę zmarła babcia N. a Lilii prababcia, którą tylko kilka razy widziała i z pewnością nie zapamięta, ale zrobiłam jej raz zdjęcie na pamiątkę. Ja nie miałam nawet okazji pojawić się na tym świecie, kiedy żyły moje prababcie. I żal mi było, że moja babcia nie dożyła pojawienia się Lilii, bo bardzo chciała zobaczyć swoje prawnuki. Do tego dziś dzwoni moja teściowa, że jest na policji i że ją mąż pobił. Coś mu odbiło i się na nią rzucił, a oczywiście poszło o nas - mnie, N. i Lilę, bo się na nas obraził kiedyś i mu kazałam wyjść jak się awanturować zaczął przy dziecku. Od tamtej pory jest śmiertelnie obrażony, z resztą my też nie chcemy mieć z nim nic wspólnego. Tymczasem wczoraj całą rodzina go nakręcała, czy on wie jaki my mamy samochód. OMG! I dziś zrobił o to awanturę mamie N. z groźbami, że nas wszystkich pozabija. Nie pierwszy i nie ostatni raz, ale się go boję, a na dniach ma przyjść policja na przesłuchanie :/ Buziaki dla Kacperka! :*
  19. villanelle

    Sierpień 2008

    anitaa84, weekendzik w porządku, ale tydzień się ciężko zaczął. Dziś N. był na pogrzebie babci, wrócił o 18 i ani myślał się dzieckiem chwilę zająć, aż porwała je sąsiadka, a teraz jego wcięło tam. Poza tym mamy umówione spotkanie w czwartek na uczelni o 19:15 z promotorem. Ciekawe jak Lila to zniesie, ale trzeba się ruszyć do przodu z pracą. tusia, ja specjalnie zrobiłam grywkę na skos takim grzebieniem do cieniowania, żeby nie było, że jest krzywo :P karino, odbiór?! Do kiedy jesteście w Rz? Wczoraj byłam z N. i kolegami na kręglach w Rzeszowie. Fajnie było, szkoda tylko, że tak rzadko mam okazję sobie odpocząć od zgiełku domowego ogniska ;) Kupiliśmy Lilii matę używaną do rysowania wodą, o taką: Fakt, że jest niby od 3+, ale nie mogłam znieść ryzyka pomalowania ścian. Mimo to Lila znalazła dla niej dodatkową funkcję. Dziś kazała sobie ją rozłożyć i włączyć tańczącego Kopciuszka, po czym zaczęła sama tańczyć. Także fajnie się jej po tym rysuje, ale widać jeszcze lepiej na tym tańczy :)
  20. villanelle

    Sierpień 2008

    Allayiala, widzę, że nasze dziewczyny zaczęły ścierać i wycierać w tym samym czasie. Lila też to lubi robić, a jak nie ma co ścierać, to wystarczy rozlać wodę z kubka :) Propo uzębienia to u nas są krzywe odgryzienia jedynki na dole. Nieznacznie, ale krzywe. I to skrzywiły się po wyjściu już :( karino, my chcieliśmy na początku kupić Colta, ale wyszło jak wyszło. Co to naszego spotkania to powiedz mi do kiedy jesteście, bo zmarła babcia N., a w związku z tym mamy teściową w kraju i do niedzieli będzie nas męczyć :/ tusia13, napisz więcej o tym żelazie? Co to za butle? I czy robiliście już kontrolne badania? U nas waga ciągle rośnie obecnie 8,2kg. Lila nauczyła się włączać tv. Dziś na pytanie, która godzina pokazała mi zegar - byłam w szoku, bo nikt jej tego nie uczył. No i wszystko w książeczce pokaże. Dziś tata nauczył ją udawania baranka. Lila dale rączki do główki, robi rogi i buca do przodu hehe. A to nasza nowa fryzurka z grzywką:
  21. villanelle

    Sierpień 2008

    Allayiala, a ta ignorancja "nie ruszaj" nie wyprowadza cię za n-tym razem z równowagi? Osobiście za 10 razem nie potrafię sobie z tym poradzić, bo się już zaczynam wtedy denerwować. A Lila czy złapana za rękę, czy takie mówienie "nie wolno", gdy trzyma się dziecko za ramiona i mówi się coś prostow oczy to zupełnie odwrotnie na nią działa - sprawia jej frajdę, bo ona lubi takie klimaty trzymania, łapania jej za rękę etc. A pracę piszemy razem, jak N. wraca z pracy to bawi się chwilę z Małą, bo mu tylko 4h teraz zostaje tak jak tobie z Tosią. Poza tym nasz promotor jest obecnie w Niemczech i nie mamy możliwości omówienia pewnych rzeczy. Zastanawiasz się nad kontem pro? Karino, jak tam prawko? U nas też tylko deszcz, a ja mam doła. W dodatku Lilii ciągle te trójki dokuczają :/
  22. villanelle

    Niejadek

    Witam, też jestem mamusią niejadka, u nas wykryto przy okazji mikrocydozę czyli rodzaj anemii (an pograniczu dolnej normy) i obniżone enzymy serca (idziemy w listopadzie do kardiologa), niemniej jednak córeczka oprócz wyników nie przejawia żadnych objawów prócz małych ilości jedzenia, choć ostatnio nie je, bo nie ma na to czasu. Powiedzcie mi jak zachęcić dziecko do spokojnego jedzenia. U nas to teraz 3 łyżeczki i ucieka do zabawy. Jakbym za nią ganiała z łyżeczką to by z łaski buzię otworzyła, ale ileż można tak biegać. Ani na kolanach, ani w krzesełku (wcześniej zawsze jadła w krzesełku) nie usiedzi, bo jest zajęta. Zabawki też nie pomagają. Jak widzę 30min jedzącego kuzyna Lilii i przy tym siedzącego na kolanach to mi się serce kraje.
  23. villanelle

    Sierpień 2008

    MM, karmienie u mnie nie działa odkąd dostałam @. Sama nie narzekam na wagę, mam 1kg na +, ale nagorszej est to co pisze Justyna - tu wisi, a tam odstaje. Nie wiem, co mam zrobić z tym opakowaniem po Lilii. Jak stoję jest ok, ale jak usiądę to wyglądam jakbym tonęła w fałdkach skóry. Masakra. Justyno, z ciekawych rzeczy obok kawy zbożowej był kisiel taki zwykły z torebki pakowany w Lilę łyżką. A ona oczywiście ciekawa i jadła, bo to co nie ma witamin i tego co jej potrzebne jest najlepsze, a jeszcze do tego w konspiracji przed obiadem. I zawsze tłumaczenie mojej mamy - chciała, to jej dałam. Zapytałam się jej kiedyś czy jakby chciała gumę do żucia albo nóz to też by jej dała?! Niestety nic nie dociera. Lila znów przestała ładnie jeść z tym, że teraz nie wiąże się to z ilościami. Ona teraz nie ma czasu na jedzenie. Jest głodna, marudzi, ale usiąść i zjeść nie ma czasu. Ręce mi opadają, po paru łyżeczkach zmyka, w pasach dostaje histerii. Przez pewien czas dawałam jej książeczkę podczas jedzenia to zjadała, ale już przestało działać. Rano nie chce nic zjeść, bo zabawa. Wypija z cyca, jak się zmęczy to pół szklanki mleka dopija i 3 łyżeczki kaszki zjada. I basta! Kiedyś jadła o 11 drugie śniadanie, a teraz 3 łyżeczki twarożku i tyle. Najlepiej jej się je biegając, więc w grę wchodzi np. chlebek, ale też nie za dużo. I znów żelazo spadnie, a mnie ręce opadają, bo nie mogę znaleźć sposobu. Z spaniem podobnie. Ostatnio się Lilii odmieniło i się przebudza 3-4 razy szuka mojej obecności jakby była niemowlakiem albo śpi tylko 40min, a o 18 pada na całą noc i ciężko ją dobudzić na kąpiel. Od pewnego czasu Lila coraz bardziej daje w kość, a ja przez pogodę ma na maksa migrenę. Czy wasze dzieci w ogóle bawią się bez waszej obecności? U mnie gotowanie obiadu to jest noszenie biadolącej Lilii powieszonej na mojej nogawce. Szlak mnie trafia przy tym, nic nie mogę zrobić przy niej jak jestem sama w domu. Z resztą odkąd N. zaczął jeździć do pracy, to nawet jak ktoś jest w domu - on lub moja mama - Lila i tak przybiega do mnie do kuchni i się zaczyna. Jestem albo nienormalna albo moje dziecko jest właśnie takie. Nie potrafi przebywać w innym pomieszczeniu nawet gdy mnie widzi. Chce być wszędzie i wszystko widzieć. To zrozumiałe dla mnie, ale niezrozumiałe, gdy muszę coś ugotować albo co gorsze upiec w piekarniku :/ Na szczęście N. nauczył ją jak się mówi, że coś jest gorące nie dotykać i tylko z daleka trzyma rączkę rozłożoną tak jakby chciała sprawdzić ciepło bijące od piekarnika. Moja mama leci jej zawsze z ratunkiem do wszystkiego nawet jak coś spsoci albo płacze, żeby coś wymóc. Jednak cieszę się, że od paru dni Lila zrobiła niesamowite postepy. Normalnie jest tak nerwowa, że wszystko co się jej nie podoba gryzie, szarpie albo bije. Wczoraj tak mnie uryzła w palca, gdy chciała zobaczyć na jej ząbki, że mnie boli do dzisiaj. Wszystko musi postawić na swoim. Na szczęście trochę popracowałam z nią i umie już układać pramidkę i powoli układa klocki na krokodylu. Poza tym nauczyła się wkładać klocki do wywrotki, przynosi/zanosi rzeczy jak się ją poprosi i pomaga w sprzątaniu (chodzi z chusteczką i ściera, boi się jeszcze odkurzacza, ale jak jestem przy niej to chce odkurzać i macha tą ciężką rurą po podłodze). Niemniej jednak znaczenie każdego 'nie wolno' olewa. Dla niej to nic nie znaczy. Dziś jestem na maksa przybita. Próbuję sobie wyobrazić pisanie pracy magisterskiej, ale narazie nie widzę perspektyw chociaż chwili samodzielnie spędzonej przez Lilę :/ Może za dużo oczekuję. Z dobrych rzeczy: kupiliśmy telewizor. Wreszcie możemy sobie wieczorem obejrzeć razem jakiś fajny film, a Lila uwielbia sport, poniżej rozgrywka siatkówki: PS. Na tym zdjęciu leży na kocicy :)
  24. villanelle

    Sierpień 2008

    karina, a to baterii laptop nie posiada? Bo mnie nie raz z takiej sytuacji właśnie bateria uratowała. tusia, witamy ponownie :) Dziewczyny, nie piszę za wiele, bo jestem mega zmęczona po całym dniu. W 5h musiałam dwa razy iść na szpital z wózkiem i małą. W jedną stronę dość szybkim tempem zeszło nam 45min - drugi koniec miasta :/ W sumie 3h marszu z przerwą. Wyniki nie są zachwycające. Jest poprawa, ale jeszcze nie wskoczyłyśmy w dolne normy a w zasadzie zbliżyłyśmy się minimalnie blisko tzn. na przykład hemoglobina jest 10,8 a norma to 11. Już mi się nie chciało dzwonić do pediatry, bo wiedziałam, że zaleci przyjść na oddział, a trzeci raz takiej wędrówki bym nie zniosła. W dodatku mam jakieś uczulenie pod oczami i wyglądam, jakbym sobie oczy zatarła :/ N. był dziś pierwszy dzień w pracy. W zasadzie to i ja nie spałam od 6 rano, bo tak wyjeżdżał, a ja musiałam zamknąć za nim drzwi wyjściowe, ponieważ nie mamy dwóch kluczy. Echh... Co do pracy, to pewnie uznacie mnie za wariatkę, ale doszła ostatnio do wniosku, że takie siedzenie w domu to nie dla mnie :/ Z jednej strony bardzo chcę się sama zajmować Lilą, ale zz drugiej strony chciałabym mieć kontakt z ludźmi i światem większy niż tylko zakupy, spacery i internet. No, niestety ostatnio rozmawiałam na ten temat z moim N. i stwierdziłam, że on to ma fajnie. Zaczął pracę, poznał nowych ludzi, codziennie coś się tam dzieje... A u mnie nic się nie dzieje, poza tym jak bardzo denerwuje mnie moja mama. Nie ma dnia żeby mnie czymś nie zszokowała. Wczoraj np. dała Lilii pić swojej kawy zbożowej oblewając ją przy tym w całości, bo Lila wypluła, a mi dostarczyła dodatkowego prania. A propo prania to proszę powiedźcie mi jakie macie sposoby na marchewkowe i pochodne plamy?
  25. villanelle

    Sierpień 2008

    karina, ta spółka od bałaganu na życzenie musiałaby być z ograniczoną odpowiedzialnościa ;) Zazdroszę wam, że możecie sobie na ten bałagan pozwolić, bo moja mama jest niereformowalna i ciągle sprząta po Lilii od czego nauczyła się znakomicie rzucać zabawkami o podłogę, bo babcia sprząta "na odległość". Dziś to mnie już w ogóle z nią szlak trafia. Nie mam sił, brzuch mnie od @ boli jakbym miała rodzić włącznie z bólami krzyżowymi, a ona mi mówi, że deska w kuchni jest brudna i nie ma sobie gdzie talerza postawić (dodam, że mamy bardzo małą kuchnię), nosz normalnie mnie o podłogę w myslach rzuca jak słyszę po całym dniu takie teksty. Wiem jednak, że jak nawet będziemy na swoim to też dobrze nie będzie, bo już raz mieliśmy się wyprowadzić, to moja mama chodziła się żalić sąsiadce, że ją zostawiam, a ona jest rencistką I grupy samotnie mieszkającą i mi sąsiadki przychodziły suszyć głowę, jak ja mogę tak matkę zostawić. anitaa84, super kombinezon, a nie boisz się, że ci wyrośnie do zimy? Tak jak patrzyłam na siatki to mi moja królewna do grudnia ma urosnąć na 15centylu 4-5cm :/ Dziś moje dziecię mnie zadziwiło. Ogólnie jest tak, że to N. ma do Lilii większą cierpliwość, ale też bardziej szaleńcze pomysły mu w głowie siedzą. Za to dziś zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Nie wiem, co on w sobie ma, ale jego namowy działają na Lilii cuda. Tak było z nocnikiem (teraz znów wracamy do tego po tym jak babcia wszystko zepsuła) i dziś w restauracji w galerii handlowej Lila sama zjadła 2,5 pieroga siedząc przy stoliku (siegającym jej pod brodę) na dorosłym krześle przy użyciu dorosłego widelca. Czas od czasu tatuś tylko pomagał jej nabić kolejną ćwiartę, resztę nabijała z talerza taty sam i ani trochę się przy tym nie obrudziła SZOK. Poza tym można z Lilą nawiązać dialog powtarzania: Ja: Powiedz mama Lila: mama Ja: Powiedz tata Lila: dada Ja: Powiedz Lila Lila: Lyla :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...