-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez 3nik
-
hej u nas OK, Antek już zdrowy, dziś byliśmy na zajęciach w klubiku (odrabialiśmy poniedziałek) i było super:) Antolek poszalał, dużo dziś było ruchowych zabaw muzycznych, przyznam , ze też byłam zmęczona! na części plastycznej robił pieczątki z ziemniaka czerwoną farbą na kartce z wydrukiem jarzębiny, mamy kolejne dzieło:)) uwielbiam go na tych zajęciach , jest taki radosny:)) zresztą zawsze go uwielbiam:)) mąż też już zdrowy, na szczęście! przyjechał mój brat z narzeczoną i swoim nowym "dzieckiem" XboX kinect - do wczoraj nie wiedziałam, że coś takiego jest, a dziś w to grałam chwilę;P choć nie lubię tego typu gier/sprzętu, muszę powiedzieć, że ma ten plus, ze się człowiek rusza..choć nie przemawia do mnie, bo to taka wirtualna rzeczywistość.i można się za bardzo wkręcić...no i powiedziałam im to, a usłyszałam w odpowiedzi, a jak tam twój parenting? więc już nic więcej nie powiedziałam;)) mamaola najpierw mały opieprz..że nosisz Leo to zrozumiem, że wózek musisz wtargać, no cóż, jak nie ma innej opcji, to trzeba..ale jeszcze zakupy?? a nie ma jakiejś bratniej duszy na osiedlu, co by pomogła wnieść siaty? proszę, uważaj! wiesz, że to z troski, prawda? a teraz już miło - suwaczek słodki, cudnie będzie śledzić Okruszka:)) Leonek biedny z ząbkami, żal mi go i Ciebie z tymi mdłościami, to takie nieprzyjemne..a nie rób sobie jeszcze wyrzutów, że nie byłaś na spacerze, to nie jest takie ważne, musisz wyluzować troszkę i więcej odpoczywać! trzymaj się, bardzo często o Was myślę:) adria znów zacznę od opieprzu, jakie przepraszam?? a czy ja byłam wtedy zła, że Julka do mnie zadzwoniła, ja się cieszyłam, bo dzięki temu pogadałyśmy:)) bardzo mi żal Julki, że tak się męczy, mam nadzieję, ze szybko jej wszystkie dolegliwości miną, spokojnej nocy Wam życzę, a fartuszek pierwsza klasa:)) co do nawilżacza, popieram wybór agatchy, ja co prawda nie mam, ale przymierzam się do kupna właśnie tego, bo niektóre to zamiast pomagać, mogą więcej zaszkodzić, jak się tam bakterie i grzyby i pleśnie będą rozwijać.. mocno, mocno tulę - Cię i Julcię!!!! a co do obiadków, to coś tam jem;) dzięki za troskę:* nelka dzięki za info od Jurka!! :) dobrze, że już lepiej u Was, i 80 dziadka,sto lat! pisz, żeby w końcu Was zobaczyć:) a Jureczek będzie miał różowe dodatki, hmm;) agatcha ważne , że praca zrobiona i weekend dla rodzinki, my tez całujemy!! limonia czyżby @ i dlatego taki humorek..? nie martw się, cokolwiek Ci teraz na serduszku leży, przejdzie i się wyprostuje! ważne, że Majka lepiej, kaszelek zaraz tez ustąpi! u nas juz ok. kasiula gratulacje dla małego chrześcijanina:)) Hubik urósł i ze ślicznego bobo stał się ślicznym chłopcem, fajnie, ze wpadłaś choć na chwilę!
-
mamaola super z zajęciami i z wizyta, warto pójść na NFZ, po co płacić za badania! A Leonek coraz większy i mądrzejszy, na pewno z babcią też mu fajnie; przecież i tak z Tobą jest prawie cały czas:)) dobrej nocki!!!!
-
u nas cały czas na pełnych obrotach, marzę o wypoczynku..ale z Tośkiem milo spędzamy czas i to jest najważniejsze:) ze zdrówkiem już Mu lepiej i mamy kolejny ząb górną prawą czwórkę. więc może ten katar jednak zębowy? adria o to dzień kobiecy:) i fartuszek w kwiatki, słodko:) wiem, że Oli pytałaś, ale ja bym chyba dla spokoju poszła do lekarza. mąż już chyba Ok, ale wiesz, jak facet - nie umie do końca sprecyzować;) mamaola jak zajęcia i jak po wizycie?? aśku pracujesz, to chyba dobrze? pewnie się nie chce, tak jak mi, ale przynajmniej kasa..i z kominem problem..życzę, żeby było OK!! limonia a jak u Was?
-
mamaola, aśku katar nadal jest, ale nie kaszle, a katar tylko jak ssie to mu chlupocze i nawet trochę udaje mu się wydmuchać wtedy;) sama nie wiem, może to od tych zębów jest taki podatny i tak mu się długo ciągnie, jutro będzie 7 dzień, chociaż może z katarem tak po prostu jest 7-10 dni musi być:(
-
hej od rana walczyłam z tłumaczeniem, ale poszło:) i klient zadowolony:) Antosia usypiałam już 3 razy, bo prosił, ale się regenerował na cycu, teraz zasnął. annaz chyba trzeba najpierw mieszać mleko poprzednie z tym nowym,ale nie wiem, bo ja nie znam się na mm;)
-
mamaola znów doprowadziłaś mnie do łez:)) oczywiście szczęścia i wzruszenia:))) gratulacje jeszcze raz, też od mojego męża!! wspaniałe chwile, nowe życie, przyjmowane z miłością:) i to bijące serduszko, już bijące dla świata, dla Ciebie:))to takie piękne:) bardzo, bardzo się cieszę:)) odpisywaniem się nie przejmuj:) śpijcie słodko:))
-
adria kochana, jak miło zobaczyć piękności:)) Antos zaczął tańczyć, jak mu pokazałam ostatnie zdjęcie małej modelki;) ale ona na tej fotce podobna do Twojego męża:)) fajnie się bawicie, rozumiem Cię z tą radością z dziecka:)) to wspaniałe:))
-
Antulek na drugiej drzemce, coś ten katar go trzyma:( ale nic poza tym, dałam ten lipomag, a nóż pomoże;) no i okulary to "okoko":) agatcha o, to ładnie Zosia sobie dzień wyregulowała, super:) i nocki też, zazdroszczę:) ładna fotka na nk, Zosia wysoka jest, jak ją tak trzymasz, to naprawdę wysoka się wydaje, ile ma wzrostu? fajnie, ze się odzywasz:)) limonia i co u lekarza byliście? jak zdrówko Majki? mamamola nie mogę się doczekać Twojego posta! mam nadzieję, że jest wszystko ok i Kruszynka się pięknie rozwija! adria na Twojego posta tez czekam:) aśku a Ty gdzie? nelka a jak u Ciebie sytuacja? radzisz sobie? jak Mama?
-
mamaola o czytam, że jedziecie na to usg:) ale fajnie, trzymam kciuki:))) ach, to tak piękna chwila przed Wami:)) a napisz mi proszę co sądzisz o lipomalu? może dam go Antkowi, ale czy on złagodzi katar?
-
hej no i cd dopiero dziś;) u nas nadal ten katar, mąż już lepiej, Antek w nocy ok, nawet nie kaszlał, ale cały czas ma katar i nie da za Chiny sobie odciągnąć, czy nawet zakropić..nic, mam nadzieje, że przejdzie samo. limonia to fajnie u teściów:) i dobrze, że u Majki ze zdrówkiem lepiej:) i tyle umie:)) a jak Mąz? zdrowy już? a po torcie przeszło? adria o, to dobrze, może się uda z codziennymi trasami:) dziękuję w imieniu męża, ale już lepiej:) a jak Ty się czujesz? Julka nie ma już kaszlu? i po co tyle pracujesz, jak Ci słabo:/ dbaj o siebie!! pytałaś o karmienie: u nas powrót do cycusiowania na całego, jak jest chory to mu nie domawiam:) a on tez mocno chce;) tak więc grudzień najwcześniej pewnie się uda. brawo za nocnik, ja jak mamaola ostatnio odpuściłam:( annaz ja w miękkich, albo skarpetkach po domu, jak dopiero zaczyna to musisz obserwować, a jak będziesz widziała, że nadal źle stawia to lepiej iść do lekarza, u nas Antoś jedna nóżkę trochę na bok stawiał, ale szybko się skorygował sam. fajnie, ze z serduszkiem Ok, to najważniejsze:) mamaola oj, nie wypoczęłaś, a po masażach, to tez się człowiek może kiepsko czuć, bo organizam je "przetrawia".. i do tego mdłości..:( ale może dziś zobaczysz Kruszynkę:)))))) ja tak jak adria tęskniłam:)) aśku a jak u Was? agatcha, slim, rudzia, guga, realne a co u Was??
-
hej u nas również chróbkowo nadal - tzn. Antek lepiej - trochę się katar zagęszcza, ale mąż ma katar i boli go gardło, ale poszedł do pracy. oby mnie nie dopadło, a jak już to tak jak ostatnio - trochę kataru przez dwa dni;) wczoraj synus padl na cycusiu o 19.00, miał tylko się napić, a zasnął i przebralismy go kokoło 23.00, umyslismy chusteczkami i dałam cyca, bo na końcu się obudził i spał do 1.30, potem się wiercił, kręcił, ssał, nie ssał, był wypoczęty, a o 2.30 zszedł z łóżka, poszedł do pokoiku i po ciemku zaczął "gotować" i nakarmił misie, nas ( męża wypędziwszy z łózka też), oglądał książeczki.. zlitowałam się, i zapaliłam światło i tak godzinę szalał, potem jeszcze poł go usypiałam;) adria pewnie organizm walczy, trzymaj się i zdrówka! a ciąża na pewno nie? Juleczce też zdrówka! świetnie z dofinansowaniem, bardzo się cieszę:)) u nas dużo pracy, dobrze, bo kasa potrzebna, tylko mam mało czasu:( a pracy dużo, bo mamy w firmie niewielkie, ale jednak problemy i musimy szukać rożnych innych rozwiązań.. a jak Mąż? cd do pobudka..
-
hej:) mam masę pracy, siedzę nad tłumaczeniami, Antek z katarkiem lepiej, ale nadal ma, pewnie tydzień musi minąć..ale "gotuje" przysmaki dla misiów, karmi je, dużo mówi, nowe słowa, np. gaga - grabie. pocieszka moja:) adria super, że zdrowa i taki dzień miły, u Mamy:)) a Juleczka to na pewno wszystkich oczarowała, ach, jak ja bym chciała ją zobaczyć:)) dla męża dużo pozytywnej energii, niech się trzyma, i będzie dobrze! limonia ja prawoślaz na chrypę dawałam, Antek tez kaszle, ale tylko jak śpi, bo mu spływa.ja tez wapno, cebion i kupiłam tran, muszę mu wzmocnić odporność, bo nam potem basen zmyka:(
-
hej dziewczyny u nas dużo się dzieje, w sprawach firmowych, więc mało czasu:( Antkowi zmalał katar, ale w nocy bardzo kaszlał,w dzień nie, więc chyba jutro pojedziemy na zajęcia do klubiku. zobaczę rano. dziś byliśmy na spotkaniu chustujacych mam i wygrałam darmowy kurs masażu shantala i małą kaczuszkę dla Antka. fajnie było i miejsce nietypowe ecotropicana.Projekt Ecotropicana, Centrum Edukacyjno- Rekreacyjne Kultury Tropikalnej, PoznaĹ limonia mój tez taki religijny, pan jeeee czyli pan jezus to już od miesiąca ulubione slowo, jak widzi krzyż, a od jakiś 2 tygodni tez mówi amen i składa pięknie rączki, najlepsze, jak pan klęczał i naprawiał coś przy bramie przy wejściu do jakiegoś bloku a a Antek patrzy, składa ręce i amen;))) oj, kaszelek..oby szybko przeszedł!!ząbki jakby lepiej. adria jak zdrówko? jak u Mamy? najlepsze życzenia dla Niej:)) mamaola obiadek zjadłam dziś;)i na jutro już mam. a Ty wypoczywaj, ile się da, pogody i miłego pobytu:)) przeczytasz to po powrocie, ale co tam:) wczoraj myślałam o Tobie, bo czytałam, jaki ciężki dzień, ale nie miałam sił odpisać..a co do nurkowania bez ostrzeżenie, to niepoważna kobita, u nas zawsze 1,2,3, nurek i dmuchanie w buźkę przed nurem , a i tak nie lubi jakoś specjalnie tego, za to na pleckach uwielbia leżeć, z uszkami pod wodą:) dobranoc
-
witam u nas katar mocny:(( charczał i kaszlał przez sen przez ten katar:(( no ale humor ma:) asku dałaś trzy kostki masła?? jaka Ty jesteś słodka, znów się popłakałam prawie ze śmiechu! w przepisie chyba nie ma 3 kostek..? ja daje olej zamiast masła i to niecałą szklankę;) ale ciasto i tak pyszne:) najważniejsze, że smakowało:) zdrówka dla Was i nie czekaj na katar, bo wywołasz wilka z lasu;)
-
hej katarek jednak trochę doskwiera:( a zęby to doskwierają bardzo, co chwila otwiera buźkę i aż pokrzykuje, albo pokazuje mi paluszkiem na zęby i mówi takim płaczliwym głosikiem mama, mama:(( no i pcha te palce i pcha. dziś znów mi się ciśnienie podniosło w związku z pracą - facet zapisał się na niemiecki lekcje indywidualne i nie przyszedł w poniedziałek, jak dzwoniłam przeprosił , że zapomniał i musiał dłużej w pracy zostać. wytłumaczyłam, ze lektorka czekała itd, umówiłam go na piątek, wczoraj potwierdzałam, i pytałam, czy na pewno mu pasuje, zapewniał, że tak, a jakby co, to prosiłam o telefon minimum godzinę przed. a on nie przyszedł i już telefonu nie odbiera..:/szkoda mówić,, co za niesłowność..i mam dwie lekcje w plecy.. mamaola nad morze, ale super:))) odpoczniecie trochę, wszystkim Wam to dobrze zrobi:) filipka biedny Antulek, bardzo mi go szkoda, oby to nie było nic aż tak poważnego, trzymam kciuki. i do tego stres z nową opiekunką, ucałuj Go w czółko ode mnie! adria bez bicia mówię, że dziś nie jadłam obiadu:( Antek zjadł moją porcję makaronu, ale dobrze, że ma apetyt;) oj, trzymaj się ze zdrówkiem, nie daj się chorobie i niech zajęcia jutro szybko miną;) limonia ale bym zjadła pierogi! łączę się w bólu katarkowym, ale fajnie macie z tym usypianiem, u nas przez katar i zęby tylko cycuś, cycuś i jeszcze raz cycuś;)
-
hej u nas druga drzemka już.niestety maluch ma katar, tzn. zatkany nosek, charczy mi na cycu:( no ale nic, wapno, cebion i będzie dobrze, tylko jutro te urodzinki i pewnie nie pójdziemy, bo nie chce żeby zarażał, a w niedziele basen - znów przepadnie :( miesiąc był spokój i znów coś:( ale humor OK, byliśmy na dworze, na szczęście nie leci mu z nosa. mamaola:)))) , ale nocki szkoda.. widzisz, może przezywał te zajęcia, to jednak dla dziecka duże wydarzenie i emocjonalnie musi sobie poradzić, w nocy odreagowuje..mdłości współczuję, ale wiadomo, hormony działają:) adria tak się cieszę, że ból minął, mi też, a z Juleczką i zanoszeniem wspaniale, trzymam dalej kciuki, no i basenik - odważna jesteś, fajnie, że pojechałyście. tylko nocki szkoda, ale pewnie, to tez odreagowanie dnia, u nas jest podobnie
-
mamaola o to widzę, że podobne zajęcia, na jakie ja chodzę - ostatnio robiliśmy na części plastycznej jeża z masy solnej i słomek;) a u Antka to drugi wielbiciel.. pierwszy na zajęciach, a drugi to kumpel z piaskownicy i spacerów;).. dobranoc!!
-
limonia niestety to tak szybko się nie goi, u mnie chyba ze dwa tygodnie trwało zanim doprowadziłam do jako takiego stanu..;) nie mniej życzę jej wszystkiego dobrego:) i Mlecznej Królewnie;)
-
limonia w wiadomościach, pięknie:)) wypatrzyli ślicznotkę na YT:)) a siostrze przekaż wsparcie - ja też płakałam i zdarzało mi się krzyknąć z bólu przy karmieniu; miałam wiele porad, stosowałam nakładki jakiś czas, ale mi pomogło wietrzenie, smarowanie mlekiem moim i przystawianie do piersi bez nakładek, i stopniowo poprawiało się. a miałam naprawdę rany. ale wiem, że różne są sposoby, a co do ilości karmień, to ja na początku karmiłam nieraz co 15 minut - im częściej przystawia, tym większa laktacja. życzę jej powodzenia i trzymam kciuki, ja przekonałam moją kuzynkę do karmienia i już pół roku karmi, a w szpitalu mały był już na butli i powróciła do piersi;) agatcha ale miło Cię widzieć, super:)) nie przejmuj się dziadkami, wiadomo, jak jest;) najważniejsze, że ząbki OK i trwacie w słodyczowym ograniczaniu, myślę, że to tylko wyjdzie Zosi na dobre:) i milo, że się podobał mój Królewicz ;) Slimkę pozdrów, niech wpadnie choć czasem adria jakoś mi się za mało Cię wydawało;) ja też miałam ból głowy, ale mi przeszedł po tabletce! życzę zdrówka, niech Ci minie, wiem, jaki to koszmar.. i dziękuję za gratulacje za Królewicza:)
-
miałam migrenę, ech.. muszę jeszcze dużo poodblokowywać, żeby mi te migreny przeszły, masaż wczorajszy pomógł, ale tylko jedną stronę zdążyła mi zrobić.. byliśmy dziś trochę na dworze, bo lładnie i u kolegi Antka - i znów Antoś był tulony i całowany, ale jakoś nie chciał, żeby kolega go obściskiwał;) aśku 4 całe kromki z ciemnego pieczywa.. żarłoczek;) fajnie, że mniej cycusia u Was, u nas juz w dzien nie było w ogóle, ael kolejne zeby zniweczyły postęp. dziś zauważyłam górna czwórkę, po prawej stronie, tylko nie wiem, czy juz przebiła, czuy jeszcze jest pod dziasłem adria A Ty gdzie znów, jakoś mniej Cię ostatnio:( mamaola jak po zajęciach? na pewno Leonek zachwycony:)
-
mamaola mi tez zależy na drzemkach, ale zazwyczaj wypadają w momencie, kiedy lepiej, żeby nie spał;) a bez drzemek - to nie wiem, jak można by sobie poradzić;) u nas najczęściej dwie, choć nie za długie.
-
dzień dobry mamaola, realne, aśku dziękuję za gratulacje i miłe słowa:) mamaola mdłości.. współczuję, ale cóż.. z drugiej strony zazdroszczę;) choć pamiętam , jak to upierdliwe i meczące.. Leoś nie chce spać na drzemkę??? ja kładę Antka tylko dlatego, że pokłada się, płacze, daje mi wyraźne sygnały, że już nie może bez snu.. a często wolałabym, żeby jeszcze np. pól godzinki wytrzymał, ale nie ma takiej możliwości. myślałam, że wszystkie dzieci tak robią;) natomiast jak nie che spać, to nie zaśnie, nie ma szans..miłych zajęć, na pewno będzie super! aśku Ptych do młodych pań ciągnie, no no;) stół i tu - fajne słowa:)) rozgadał Ci się Matuś! i jak śpi, super, u nas kaszka jest, ale i tak się budzi, ale dziś lepiej spał, a na kolację zjadł 4 kanapki z białym serem, może kaszka to mu mało..
-
limonia masz rację, wypadki się zdarzają, i trzeba się z nich uczyć..a tak, wtuliłam go - miał dziś cycusia bez ograniczeń po tym:)) fajnie, że tekst się podoba, pisałam go tak na szybko, widzę teraz sporo niedociągnięć, ale oddał chyba generalnie to, co czuję;) mamaola oj, u nas nocka była też tragiczna, 4 razy zmoczyl pieluchę tak, że cały był mokry i do golaska musiałam rozbierać i ubierać w suche ciuszki.. a ile przy tym było krzyku:(( niech nasze nocki będą dziś lepsze!! a miałam pytać - jaki dajesz czasem syropek p-bólowy na ząbki? no i najlepsze życzenia dla teścia, jest wspaniałym człowiekiem - dużo zdrowia i radości dla niego!! dobranoc!!
-
hej a ja jeszcze się pochwalę troszkę...:) brałam udział w konkursie Bebilonu "Wspieramy karmienie piersią" i dostałam wyróżnienie, nie wygrałam co prawda, ale zawsze miło - czekamy na nagrodę- misia:) wkleję Wam mój tekst: "Maleńki Człowieczek. Nasz Synek. Mleczny Królewicz. Pierwsze chwile na tym świecie były dla niego ciężkie, jak dla każdego maluszka, który opuszcza bezpieczne ciało mamy. Na szczęście szybciutko mogłam go przytulić i dać posmakować mleczka. Nieporadnie, ale chciwie próbował odbudować tę cudną bliskość, a kiedy mleczko płynęło, uspokajał się. Miałam silną motywację i przekonanie, że będę karmić naturalnie - zdrowie, błogość, wieź z dzieckiem - te hasła mnie nakręcały. A rzeczywistość była brutalna; popękane brodawki, zatory i straszna dieta, kiedy okazało się, że mam małego alergika. Kilka miesięcy walki ze sobą i swoim apetytem, kiedy trzeba było żyć o chlebie i oliwie i wprowadzać stopniowo nowe pokarmy. Nocne pobudki co godzinę na karmienie. I pobłażliwe spojrzenia, kiedy mimo to mówiłam, że wytrwam. I nie wytrwałabym, gdy nie mój kochany mąż i mama. To oni mnie wspierali w chwilach, gdy nie miałam już sił, kiedy nie mogłam patrzeć na marchew i schab. Mama gotowała frykasy z kilku składników, mąż umawiał wizyty doradców laktacyjnych, którzy pomogli w wielu problemach. Ale i tak największą podporą był...Mleczny Królewicz. Kiedy Synuś przytulał się do mnie mocno i zasypiał wtulony w pierś, z brzuszkiem pełnym mleczka, szczęśliwy, miałam poczucie pełnego spełnienia, najwspanialszej bliskości. Cóż mogę mu więcej dać? Czy coś zastąpi mu te chwile, tylko nasze chwile, kiedy nic innego się nie liczy, tylko ja i moje maleństwo, które tak ufnie ssie pierś, a ja dzielę się z nim pokarmem, który daje życie? Przez pół roku tylko moje mleczko było chlebem powszednim Synusia. Potem pojawiały się inne smaki, ale ten jeden, słodki, mleczny smak pozostanie gdzieś w jego podświadomości tym najwspanialszym. Dałam mu siebie, tak jak on dał siebie nam, by stać się najcudowniejszą przygodą naszego życia. I nadal mu daję, bo nasza mleczna przygoda nadal trwa:)" adria sypana szarlotkę znam, to było moje ciasto jak Antos miał alergię:) pychota:) przekaż mężowi buziaki!!! niech się nie martwi, może tak ma być..a ciasto Mu humorek na pewno poprawiło:) nelka oj, trzymaj się, dzielna jesteś i pomocna! zdrówka dla mamy, bardzo jej współczuję! mamaola a co u Was?? bo już się martwię trochę..
-
a wczoraj mąż zobaczył się ojcem, inicjatywa wyszła od ojca i wybaczyli sobie wszystko itd, więc się cieszę, bo to oznacza, ze nawet, jak się tylko w sercu dobro pielęgnuje, to to procentuje, zobaczcie, dopiero co wybaczyliśmy mentalnie i w niedługim czasie ojciec sam wyciągnął rękę:))) gruba kreska i idziemy do przodu;) a babcia Aleksandra też się opamiętała i jest OK:))) adria, asku piszecie o trudnych sytuacjach z pewnymi osobami, ja wiem, jak to jest, mi to dużo czasu zajęło żeby taką postawę przyjąć, ale chyba warto - jak widać są efekty, dobre emocje gdzieś tam przenikają i mogą nawet zatwardziałe serca naprawić..:)