Skocz do zawartości
Forum

Monik

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Monik

  1. Karim, dla naszych dzieciaczków to tylko kaszki ryżowe. No i Sinlac-ja daję co drugi dzień ( 5 łyżek wody i łyzka kaszki). Sinlac zaleciła podawać pediatra ze względu na zawartość żelaza. Potwierdziła, że jeżeli nie będę mu pakowała tego sinlacu dużo i zgodnie z zaleceniami, Mały od tego "nie nąpęcznieje". Co do proszków, ja piorę w Lovelli i nadal mam zamiar tak robić. Korci mnie wypróbować orzechy.
  2. dziewczyny, przyznam się do czegoś. Ja,jeszcze tak niedawno wróg słoiczków...pokochałam je Więc chylę nisko czoło, o tak: dzisiaj miałam masakryczny dzień, jestem sama z małym, M na wyjeździe. musiałam zrobić zakupy, odebrać prezent na dzień taty i takie tam. jak wyjechałam z domu, tak wróciłam 1,5 godziny spóźniona z Konradem na jedzenie. Korki w Poznaniu paskudne. Mały taaaaki kochany, nawet nie płakał, ale jak już wchodziłam do domu to zaczął pochlipywać. Kochany dzieciak.Raz dwa wyciągnęłam marchewkową zupę z ryżem, odgrzałam w kąpieli wodnej i Konrad zjadł....cały słoiczek. Marchew! która pluł dalej niż widział ostatnie dni. W każdym razie, dobrze że te słoiczki są :) jutro gotuję marchew, ziemniora i brokuły. Blender zakupiłam, sokowirówkę dostałam od teściówki. Z Aventa zrezygnowałam. Dziecko śpi, ja odpalam świeczki w łazience i idę się zrelaksować-doprowadzić do ładu i składu też.
  3. solange63Ech... i ja jestem leniwa. staram sie przemywac raz dziennie, ale na wakacjach trudno utrzymac standardowy rytm dnia. mam taka nakladke na palec canpolu- sprytne to. mala ma zawsze bardzo zdziwiona mine kiedy wkladam jej to do ust Ja też mam tą nakładkę i mały szeroko rozdziawia pyszczek :)
  4. Karimasiula Monik gratuluję przewrotu Fajne zdjęcia, bobasy słodkie :) A w jakim wieku jest ta dziewczynka? Taka drobinka przy Kondziu :) Myśmy dzisiaj byli na kontroli bioderek. Jestem szczęśliwa bo przynajmniej jedno mamy już z głowy. Prawe i lewe IA Karim, towarzyszka to moja mała sąsiadeczka. Urodzona...1 stycznia tego roku, a więc starsza o półtora miesiąca od mojego chłopczyka :) przy urodzeniu miała 2,5 kg i jest drobniutka, a przy Konradzie to już w ogóle. On to taki słonik przy niej. Super, że temat bioderkowy z głowy!
  5. I nam się w końcu udało :) Kondziu pięknie przekręcił się z plecków na brzuszek :) :)
  6. Mój syn dorasta :) po raz pierwszy w życiu przespał noc od 19.30 do 5 rano. Obudziłam się o 3.30 i byłam w wielkim szoku że jeszcze śpi. Pół godzinki i spałam dalej. Obudził się o 5, pocyckował i od 6.30 dalej śpi. Podoba mi się to, że po całej nocy godzinkę do półtorej nie śpi, a potem jeszcze raz zasypia i mam czas na prysznic, śniadanko itepe.
  7. justyna.sankoA teraz ja powiem o naszym rekordzie... w nie jedzeniu !! Jak wcześniej wspominałam Janko nie chce butelki, dziś postanowiłam powalczyć na maxa i znów przegrałam. nakarmiłam o 9 rano , potem spacer 2h, i ok.12 podałam butelkę ina przemian był płacz, zabawa, spanie tak do 16.30. nie pociągnął ani razu butelki. ani z moim mlekiem ani z MM. O 16.30 poddałam się!!!! (: Uparciuch mały. Justynko nawet nie wiem co poradzić :( u nas na szczęście i łyżeczka i butelka-ze wszystkiego zje.
  8. JomiraMonikDziewczyny, moje dziecko nie chce jeść obiadków-znaczy się ziemniaka i marchwi. Dzisiaj dla odmiany dostał ziemniaka ze szpinakiem więc już w ogóle pluł na całego. Mam nieodparte wrażenie że powodem jest marchewka. Jak dostanie deserek-marchewka z jabłkiem to też mu nie smakuje. Ale jabłko z bananem to pół słoika zje raz dwa.Sprobuj wiec do ziemniaczka dorzucic brokuly. Mai tez bardziej smakuje uklad: ziemniak, jedna marchewka i brokuly (wczesniej byl ziemniak i dwie marchewki). spróbuję więc taki układ jak proponujesz. dzięki Jomira
  9. solange63Asiunia25latA ja znalazłam ciekawą książkę jak nauczyć dziecko aby samo zasypiało i nie budziło się tak często. Trzeba będzie zastosować się do wskazówek, ale będzie bardzo ciężko. przeklej.pl - Podgląd: kazde dziecko moze nauczyc sie spac .pdf Asiunia jeszcze nie przeczytalam calosci (heh w zasadzie to wcale nie musialabym czytac, bo Emi zasypia sama i spi do rana), ale z fragmentow, ktore wyrywkowo znalazlam (pomiedzy przydlugawymi, medycznymi opisami faz snu), wnioskuje, ze moje postepowanie od poczatku bylo sluszne. Na temat snu dziecka, odbyla sie bardzo zarliwa dyskusja na innym watku, ale jednak wychodzi na to, ze mialam racje (uff co za ulga ). To my rodzice przyzwyczajamy dzieci do pewnych zachowan (nie zawsze pozadanych). Czesto robimy to nieswiadomie i potem ciezko jest zburzyc "wypracowany" rytual zasypiania. Ten fragment jest szczegolnie fajny (na szczescie moja Emi to dziewczynka nr 1 ) Wyobraźcie sobie niemowlę, np. 6-miesięczną Vanessę, którą wieczorem kładzie się do łóżeczka. Jeszcze nie śpi. Mama daje jej na dobranoc buzi i wychodzi z pokoju. Vanessa przybiera wygodną pozycję do spania, w rączce trzyma ukochaną szmatkę, w którą się wtula, może jeszcze włoży kciuk do buzi i zasypia, prawdopodobnie dość szybko. Po trzech godzinach budzi się po raz pierwszy. Sprawdza, czy wszystko jest tak jak należy: otoczenie, ulubiona szmatka, kciuk. Wszystko zdaje się zgadzać. „Systemu ostrzegawczego” nie trzeba aktywować. Dziewczynka śpi dalej, nie zbudziwszy się tak naprawdę. Potrafi sama zasnąć - i to nie tylko w południe i wieczorem, ale i nocą. A teraz wyobraźcie sobie inne niemowlę, może Tima - także w wieku 6 miesięcy. Jest on, podobnie jak Vanessa, karmiony wyłącznie piersią. Podczas gdy Vanessę od trzeciego miesiąca kładziono do łóżeczka jeszcze przed zaśnięciem, Tim od urodzenia zasypiał zawsze przy piersi - w ciągu dnia i wieczorem. Mama siedziała przy tym zwykle na fotelu na biegunach, kołysząc małego do snu. Tim grzecznie zasypiał i po 10 - 15 minutach można go było ostrożnie położyć do łóżeczka. Podobnie jak Vanessa budził się po raz pierwszy po trzech godzinach. Fizycznie czuł się dobrze, ale mimo to coś było nie tak. Gdzie się podziało matczyne ciepło i jej zapach? Co z kołysaniem? A przede wszystkim - gdzie jest pierś? Przecież dopiero co tak przyjemnie ją się ssało! Tim sprawdza, podobnie jak Vanessa, czy wszystko jest w porządku. Ale w jego systemie ostrzegawczym dzwonią już wszystkie dzwonki alarmowe. Nic nie jest w porządku! Znajduje się w otoczeniu całkiem innym niż w chwili zasypiania. Tim natychmiast całkowicie się budzi i zaczyna krzyczeć z całych sił. Po krótkim czasie mama wyjmuje go z łóżeczka, siada z nim na fotelu na biegunach i przystawia do piersi. No tak, myśli sobie Tim, tak powinno być przy zasypianiu. Teraz wszystko jest w porządku. Łagodnie ukołysany, zapada w trakcie ssania w przyjemny sen, choć nie ssie z głodu. Przedstawienie to powtarza się o 1.00 w nocy, o 2.30, 3.30, 4.30, 5.00 i o 5.30. W tej kwestii mój synek to dziewczynka nr.1 Jakiś czas temu pisałyśmy już w temacie i przyznam że cieszę się bardzo, że mimo wielkiej pokusy spania z dzieckiem w łóżku na etapie gdzie jadł co 3h w nocy, konsekwentnie odkładałam go do łóżeczka. Dzisiaj po wieczornej kapieli, karmieniu i całusie sam zasypia w łóżeczku. W przerwie nocnej to samo, 10 minut cyca i powrót do łóżeczka-zasypia w sekundę. Mnie skutecznie do takiego działania przekonała sytuacja u znajomych. 2,5 letni dzisiaj chłopiec co noc wychodzi z łóżka i wchodzi do małżeńskiego wyrka rodziców. W efekcie pracujący rodzice nie mogą się wyspać, bo z dzieckiem śpią czujnie, no i najzwyczajniej mają mało miejsca do spania w trójkę. Przy próbach odnoszenia dziecka do jego łóżka jest rozbudzenie i wielki płacz. No niestety, to że rodzicom zrobiło się za ciasno,nie jest żadnym wytłumaczeniem dla dziecka, przyzwyczajonego do spania z mama od urodzenia.
  10. Dziewczyny, moje dziecko nie chce jeść obiadków-znaczy się ziemniaka i marchwi. Dzisiaj dla odmiany dostał ziemniaka ze szpinakiem więc już w ogóle pluł na całego. Mam nieodparte wrażenie że powodem jest marchewka. Jak dostanie deserek-marchewka z jabłkiem to też mu nie smakuje. Ale jabłko z bananem to pół słoika zje raz dwa.
  11. uka uka.. uważam że to nie są teksty do końca dla dzieci. O ile nam-dorosłym nie trzeba tłumaczyć że suka to książkowa nazwa samicy psa, o tyle pomiędzy dziećmi tekst mógłby nie zostać zrozumiany zgodnie z oczekiwaniami rodziców. Bo faktem jest, że "zakazane" słowa dzieci łapią w lot w przedszkolu, żłobku itede i wypowiadają je, nie rozumiejąc w ogóle ich znaczenia. Moja szefowa opowiadała kiedyś, jak wpakowała swoją 3 dzieci i pojechała po zakupy. Po 10 minutach jazdy, najmłodszy dwulatek walnął tekst: k...a czapki zapomniałem! Babka była tak zaszokowana, że nie zareagowała, a młodzieniec raczej świadomy nie był tego co powiedział- jak usłyszał, tak powtórzył. Mam wizję Konradka z tekstem uka uka..masakra. Co do mojej rozmowy. Trwała godzinę- z dwiema babkami z działu HR. Na koniec naszej rozmowy jedna z nich zaproponowała mi jeszcze dzisiaj spotkanie z potencjalnym przełożonym. Babki wyszły, zapewne przedstawiły po krótce naszą rozmowę i przyszedł ten gościu. Ogólnie jestem zadowolona. Facet w jednym temacie mnie zaszokował, pytając czy zgodziłabym się na 2 miesięczny wyjazd do Irlandii celem przejęcia pewnych zagadnień. No to od razu mu powiedziałam że mam dziecko i nie zostawię go na tyle. 2-3 dni to jeszcze można by zorganizowac, ale na nic więcej się nie zgodzę. Gościu stwierdził, że nie ma problemu, że nie każdy pracownik musi być w pełni "mobilny".Wyniki rekrutacji mam poznac do końca przyszłego tygodnia. Na nic się nie nastawiam. Raczej zżera mnie ciekawość.
  12. Nulka Wiecie co, kupiłam ostatnio z gazetą płytę z wyliczankami i rymowankami dla dzieci. Jak włączyłam to przeżyłam mały szok, bo okazało się, że ja znałam w łagodniejszych wersjach. Np końcówkę o sroczce co warzyła kaszkę znałam, że ostatniemu paluszkowi nic nie dała, a na płycie - łeb urwała. Takich różnic było parę. Ale w jednym momencie zaniemówiłam. "S.O.S. głupi pies" a zgadniecie jak dalej? "łeb urwała"? to masakra jakaś. brak słów. napisz Nulka co było po tym SOS głupi pies, bo nic mi nie przychodzi do głowy
  13. a mój chłopczyk jeszcze się nie przekręca z pleców na brzuszek. Niewiele mu brakuje, ale jeszcze nie odkrył co zrobić z ręką na którą się kładzie.
  14. Zaniemówiłam. W życiu bym nie przypuszczała że ten sam słoiczek może mieć rózne składy ze względu na sieć, która dany produkt sprzedaje. Oczywiście im gorszy skład tym tańszy słoiczek-no tu zaskoczona nie jestem. Ja kupuję w różnych miejscach-wczoraj na przykład w Schleckerze. Ale wcześniej i w biedronie kupowałam. Jestem ciekawa, czy solange kupiła w tym samym sklepie czy w różnych. a tak w ogóle to jakiego producenta słoiczki uważacie za najlepsze? ja kupiłam tylko Bobovity, ale może one nie są za dobre?
  15. JomiraAcha! Monik!! Kciuki zacisniete!!! Polamania nog! jadę na 13.30. czekam na pozytywne fluidy z Danii :)
  16. JomiraJustyno, ja wlasnie tez pisalam, ze jedna z moich kolezanek wyladowala w szpitalu w powodu niewydolnosci nerek - wlasnie w skutek tej diety. Ja też słyszałam o takich przypadkach. Fakt jest taki, że każdą dietę najlepiej ustawić z dietetykiem, zrobić najpierw badania. Ja byłam na dukanie 7 tygodni i nic mi nie było, ale myślę że zbyt długie jej stosowanie na pewno nie jest zdrowe.
  17. Jomira, szybkie pytanko. Jabłko+ gruszka+ kaszka-jaka kaszka? taka zwykła ryżowa???bo mnie to ciekawi bardzo :) dosypujesz i już? Solange, ja daję obiadek, ale jak go nie zje za dużo to od razu leci jabłko z gruszką lub marchew z jabłkiem i potem mleko. Jak zje normalnie tego obiadku ( tak żeby się najadł), to następnie mleko i potem dopiero deserek. Wychodzi nam i tak 5 flaszek mleka na dobę. No i Sinlac daję do południa.
  18. Dziewczyny wpadam jak bumerang bo dzisiaj mam drugi etap rozmów. Wczoraj się przygotowywałam, a w nocy z wrażenia aż spać nie mogłam. U nas z jedzonkiem różnie. Najbardziej martwi mnie to, że Konradowi bardziej smakuje jedzenie słoikowe niż zrobione przeze mnie!! Piorun mały, jak mu dałam marchewe z jabłkiem zrobioną przeze mnie to tak pluł że aż ściana za nim była marchewkowa, ale jak dałam ze słoika to aż się trząsł i wciągnął gruubo ponad pół słoika! Ziemniak z marchewą słabo mu idzie i zastanawiam się, co tu dorzucić, żeby zasmakowało?? aaa, jabłko zmiksowane z gruszką też jest zjadane. Solange, nie mam bladego pojęcia, ale wychodzi na to, że jest lepsza i gorsza wersja tego samego dania! ja to chyba bym zadzwoniła na infolinię z prośbą o wyjasnienie.
  19. KarimMonik Jak to tata stwierdził: Moja krew... Bez komentarza
  20. Nulko, nasi chłopcy kończą dziś 4 miesiące :) Buziaki dla Radka !!! Karim, Bruno odkrył w co natura go wyposażyła baardzo szybko :) Męża chrześniak też sobie siusiora ciągnął,aż raz tak pociągnął że płakał jak oszalały. Od tamtego czasu obchodzi się z siusiorem z należytą delikatnością :) Pretka, Asiunia, współczuję częstego wstawania w nocy. U nas to jest jedna pobudka o 1 na cyca, ale my karmimy mieszanie już od miesiąca.I powiem wam, że z ciężkim sercem, ale czas już pożegnać cyca. Konrad taaki mały jest, a już doskonale kuma o co chodzi. Jak tylko w ciągu dnia kładę go na łóżko w sypialni i kładę się obok zaczyna się cieszyć, w sekundzie leży na boku, przyspiesza oddech i ciągnie za moją bluzkę bo wie, że zaraz dostanie cyca. Kiedy je to je, ale często cyc służy do pociumkania, pocieszenia czy ululania do snu w dzień. Gdybym mogła sobie siedzieć z nim w domu nie byłoby problemu, ale ja zaraz wracam do pracy, i nie będzie jak w ciągu dnia cyckać cyca dla pocieszenia. Kocham te chwile jak on się tak wtuli, przyśnie, uśmiechnie z brodawką w buzi przez sen...ehhh same wiecie, ale nie chcę żeby później płakał, a przecież w żłobku nikt mu cyca nie da.
  21. A zostawiając już tematy mieskzaniowe. U mnie po wczorajszym zachwycie, dzisiaj bunt na ziemniaka z marchwią. Za to na marchew z jabłkiem wielka radość- gdzie 2 dni temu wszystko było zaplute... Wasze dzieci też tak mają, że jednego dnia im coś smakuje, a drugiego już nie?
  22. Moniksolange63to takie buty juz wszystko wiem i nawet na tej waszej wsi bloki mieszkalne macie mi to sie wies troche inaczej kojarzy- pola, domki, odorek gnoju... na takiej "rasowej" wsi mieszka moja mama. Zalety wielkie, a minusów też spooooro. Wyprowadziłam się z domu w chwili, kiedy wyjechałam na studia. Oprócz świętego spokoju, własnego tarasu, lasów i tych wszystkich zalet związanych z przestrzenią są liczne wady mieszkania na wsi-niestety. - dojazdy do szkoły średniej ( ja miałam 30 km, a już 15 lat temu coraz mniej było pociągów i PKS, bo wszyscy naraz zaczęli mieć samochody, w rezultacie czekanie na powrót do domu po 2 godziny i lepiej); na miejscu tylko podstawówka i później powstałe gimnazjum jeśli rodzice dojeżdzają do pracy to jako tako można to pogodzić, jeśli nie to tylko komunikacja publiczna pozostaje - dojazdy do pracy - zakupy; 12 km do miasteczka w którym jako tako można się zaopatrzyć w spożywkę, ale już zakupy odzieżowe itd to Gdańsk - zima ( nie raz jak zasypało to byliśmy unieruchomieni nawet na kilka dni) - brak anonimowości; każdy o każdym wszystko wie Moi rodzice mieli gospodarstwo rolne, które sprzedali i wybudowali się na nowo w tej samej wsi. Ja ich namawiałam żeby gdzieś bliżej jakiegoś większego miasta, bo też są coraz starsi a nie młodsi itd, ale niestety zdania nie zmienili. Moja mama się śmieje, że ona do szkoły dojeżdzać nie musi, a na zakupy raz w tygodniu to może sobie wyjechać. I też ma rację. Zakup/budowa domu blisko miasta to też z kolei ryzyko, że trafisz jak w takim Zalasewie. Ludzie pobudowali domy za ciężkie pieniądze i teraz zamiast cieszyć się przestrzenią, to tylko gdzie się da lokalny deweloper buduje 4 piętrowe bloki, jak te w których ja mieszkam. Tak czy owak, najszybciej zdecyduję się właśnie na jakiś domek niedaleko miasta, po wcześniejszym przeanalizowaniu planów zagospodarowania przestrzennego, co mi nikt nie postawi oczyszczalni ścieków za płotem hehe Mieszkanie w centrum miasta to jak dla mnie dobry epizod na czas studiów, nic więcej.
  23. Amelka85Monik mam znajomego w Swarzędzu, jak go odwiedze wprosze sie na kawe do Ciebie:) zapraszam :)
  24. solange63to takie buty juz wszystko wiem i nawet na tej waszej wsi bloki mieszkalne macie mi to sie wies troche inaczej kojarzy- pola, domki, odorek gnoju... i tak tu jest :) ale bloki też powstały. z balkonu słyszymy jak świnie chrumchają u sąsiada hehe ale napiszę Wam, że temu kto odpowiada za zagospodarowanie przestrzenne terenu to chyba Bozia rozumu poskąpiła. Przykład naszego bloku. To jest ogólnie teren gdzie są same domki jednorodzinne, tudzież zabudowania gospodarczo-rolne ( mieszkańcy z dziada pradziada) no i te 2 bloki ni z gruszki ni z pietruszki. niedaleko nas, szczere pola a na samym środku-nowy blok powstaje. Burdel na kółkach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...