Cześć dziewczątka moje kochane. Kubulec super weekend u teściów spędził. Na imieninach świetnie się z chłopakami bawił, wyjść nie chciał za bardzo, ale spanie u dziadków go skusiło jednak. Awantur żadnych nie było, więc niepotrzebnie się martwiłam :) Zasnął ładnie, tylko dużo później, bo przeżywał, latał i rozrabiał :) No ale najważniejsze, że problemów nie było żadnych. Wczoraj jak przyjechaliśmy po niego, to był wrzask, że zostać chce Z dwojga złego, to już lepiej w tą stronę :)
A my na weselu wybawiliśmy się za wszystkie czasy!! Nie wiem czy to kwestia tego, że dawno razem nie byliśmy na imprezie czy czegoś innego, ale podobało nam się straszliwie. Początek kiepski, bo w kościele było tak zimno, że pod koniec mszy telepało już wszystkimi, ale w restauracji już cieplutko. Potańczyliśmy, poplotkowaliśmy z moimi rodzicami, moją siostrą i jej lubym, podjedliśmy pyszności.
Dzisiaj za to lekko nieżywa jestem, bo zaległości w spaniu mam spore, a chyba dopiero w przyszły weekend uda się nadrobić.