W weekend skończyłam Lawinę Jacka Drummona.
Książka niezła, można przeczytać, ale fajerwerków nie ma :) Przez pierwsze 80 stron miałam ochotę rzucić ją w kąt, potem się rozkręciła i wciągnęła. Do ekskluzywnego alpejskiego kurortu Orle Wierchy co roku przyjeżdżają tysiące zamożnych miłośników białego szaleństwa. Szczególną atrakcję stanowi niebezpieczny i ekscytujący Diabelski Wyścig – tym razem główną nagrodą jest brylant wartości 12 milionów dolarów! W szranki staje sześciu gotowych na wszystko zawodników. Muszą się zmierzyć nie tylko z rywalami, własną słabością oraz kapryśnymi i nieprzewidywalnymi górami. Na ich drodze staje jeszcze jeden, nieporównanie groźniejszy przeciwnik: gigantyczna lawina. W obliczu bezlitosnego żywiołu walka o nagrodę zamienia się w walkę o przetrwanie. Co zadecyduje o zwycięstwie? Przeznaczenie, odwaga, wola życia? Bohaterowie okażą się nikczemnikami, nikczemnicy staną się bohaterami… A kto zdobędzie drogocenny diament?