Kolorek - gratulacje dla Ciebie i dzidziusia . Ja miałam takie jazdy z Marianką, też po powrocie ze szpitala. Mari miała kolki. I tak to wyglądało jak u Was, że zaczynało się przed wieczorem. Nie mam dla Ciebie innych rad niż te, które już podała Mama_Monika . Ja właśnie tak robiłam: dbanie o to aby się odbiło, masowanie brzuszka (nie po jedzeniu), leżenie na brzuszku. U nas wszystko minęło jak Mari zaczęła sama więcej się ruszać i wierzgać nogami.
truskabonarek77moja emilka tez chora ,bylam z nia u lekarza bo strasznie kaslała - i jak tu isc do pracy ?no wlasnie takich momentów nie da się przewidziec Ano właśnie nie da się... Chociaż właściwie to można pewnie powiedzieć, że będą i dlatego ma się tyle wątpliwości z pracą. Ja teoretycznie powinnam zmienić pracę, ze względów finansowych, ale pozytywne w mojej pracy jest to, że szef w trudnych dzieciowych sytuacjach bardzo idzie na rękę. Rozumie, że dzieci chorują, że przedszkolne sprawy, że czasem trzeba coś załatwić, bo po południu dzieci nie pozwalają, itp.
Tak, że pod tym względem i w temacie współpracowników i atmosfery w pracy to jest super. Tylko te finanse... Chyba muszę się zacząć rozglądać za czymś dodatkowym co mogłabym w domu robić popołudniowo-wieczorową porą, żeby chociaz parę złotych wpadło.
Dzisiaj w końcu nie pada. Temperaturę da się wytrzymać, tylko żeby było sucho...
Słonecznie pozdrawiam Świętokrzyskie Mamusie i ich dzieciaczki .