
Anja
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Anja
-
kaaarolina Porwałam się na zarządzanie :) Poszliśmy razem z M na ten sam kierunek. Teraz już nie ma opcji że zawali studia, bo przecież nie może być gorszy ode mnie a ja raczej pilna jestem ;) Nawet notatki robił obszerniejsze niż ja. Ale może to dlatego że nie wzięłam okularów i nie widziałam nawet co na tablicy piszą (takie miejsca nam przypadły) Matmy się spodziewałam ale nie aż tyle ;) Nawet teraz, jak Weronia śpi, ja sobie siedzę i robię działania na macierzach :) Margeritka również witam, bo chyba nie kojarzę :) Tak mi się wydaje że mimo tej propagandy na Pampersy to i tak większość mam kupuje Dady i te lidlowe ;)
-
Madzia świetne fotki, chłopaki bardzo uroczo razem wyglądają :) A Ty masz rewelacyjną fryzurkę, lubię takie cięcia i kolor też super :) Marzen@ chyba nie miałyśmy okazji się jeszcze poznać, witam :) U nas noc przespana w całości, zresztą nie ma się co dziwić jak cały dzień mała bawiła się u babci :) Ja po pierwszym zjeździe, taką dawkę matematyki dostałam że mogę teraz przeliczyć Wam włosy na głowie na pierwszy rzut oka nie myląc się nawet o 5 ;)
-
Martynka Stęskniłam się za Tobą bo chyba tylko z Tobą nie miałam kontaktu nigdzie poza forum :( Co do O. to się nie wypowiadam, jestem ostatnio zbyt bojowo nastawiona do mężczyzn, ale skoro ma się męczyć w Polsce i być nijaki dla Was obu to niech lepiej sobie jedzie. A Ty jesteś silna, fajna babka co już nieraz nawet nam tutaj udowodniłaś i dasz radę :) Dla malucha tylko jedna mama ale taka jak jest o niebo lepsza niż całe stado kochających tatusiów :) Jego może i tam ciągnie ale wydaje mi się że po prostu trochę nie dojrzał do prawdziwej rodziny i nie wie co traci, a jak się zorientuje będzie za późno. Nie mówcie o nim źle Majeczce, ona jak dorośnie i tak będzie miała własne zdanie na jego temat (to już wiem z doświadczenia bo mnie matka zostawiła). Trzymaj się cieplutko! :* Krówka ale jaja z tymi wózkami, już wczoraj sobie pomyślałam że ludzie są jacyś niepoważni. A tak swoją droga co to za wózek? Bo chyba nie miałam okazji zobaczyć :)
-
kaaarolina Ona do stania jest bardzo chętna bo co się podciągnie na tyłek to najchętniej wstawałaby dalej, tylko trochę za ciężka na takie zabawy ;) Spacerówka, kojec trochę wydatków nas czeka, a jeszcze fotelik trzeba zmienić. Krówka daj znać jak tam po przekłuciu bo ciekawa jestem i sama noszę się z zamiarem zakolczykowania Weroni :) A co do fridy to używam odkąd się mała urodziła, bo długo miała zatkany nosek. Jest bardzo dobra ale co się człowiek nawciąga... :) Własny biznes to super sprawa, nikt Ci nie stoi nad głową. My mamy już nawet miejsce bo jest ledwo prosperujący sklep na parterze naszego budynku i w zasadzie jak tylko obmyślimy co chcemy tam zrobić, możemy zaczynać ;) No ale póki co... idę w końcu na studia ;) Dobrej nocy :)
-
Witam Was dziewczynki po mojej rekordowej nieobecności ;) U nas wszystko w porządku, Weroniczka zdrowa, siedzi już, chwiejnie ale siedzi, próbuje pełzać ale szybko się złości bo od urodzenia nie lubiła na brzuszku leżeć :) Słabo przybierała więc postanowiliśmy dokarmiać ją w nocy no i już nie przesypia całej jak kiedyś :) Zęby widać przez dziąsełka ale wyjść nie chcą za nic. Poczekamy :) Co do jedzonka to mlekiem gardzi jak może i jak nie jest bardzo zaspana to nawet nie chce pić i muszą jej zagęszczać kaszą, kaszy to potrafi zjeść mnóstwo. No i pochwalimy się że zaczęła jeść ją też łyżeczką (bo wcześniej nie było o tym mowy i łyżką jadła tylko zupki i obiadki) a nie jak dotąd wyłącznie butelką. Wypija 4-5 flaszek kaszki dziennie, czasem w nocy samo mleko jak jest padnięta i nie skojarzy co jej dałam :) Zupki i obiadki sama jej gotuje, słoiczek je tylko jak jesteśmy u kogoś albo gdzieś jedziemy dalej. Owoce z reguły też jej przygotowuję z zapasów z działki :) Jeździmy spacerówką, o wiele lżej niż gondolą, niemniej jednak muszę upatrzyć jakąś parasolkę. Śliczne te Wasze maluchy! W końcu zobaczyłam jak wyglądają te których nie widuję na facebooku i nk ;) Martynka kiedy przebijałaś Majce uszka? Jak to zniosła? Pozdrawiam! W załączniku Weronia :)
-
Naprawdę bardzo mi przykro że Was to dotknęło i rozumiem Twoje zdenerwowanie, atak epilepsji u dziecka to okropny widok zwłaszcza dla matki. Co prawda nasza maleńka padaczki nie ma i mam nadzieję że nie będzie miała. Ale znam dużo osób z tą chorobą i naprawdę dziwi mnie zawsze to że ich rodzice a potem oni sami próbują chorobę ukrywać. To żaden wstyd to po pierwsze bo nie mamy wpływu na takie rzeczy, po drugie jeśli dziecko dostanie ataku przy znajomych to cała tajemnica się wyda. Poza tym informując innych o chorobie możemy też udzielić informacji jak w takim przypadku należy się zachować (sama pewnie już doskonale wiesz). Córeczka również musi zdawać sobie sprawę z własnej choroby. Skoro nie teściowa i nie przedszkole to może jesteś w stanie opłacić małej opiekunkę? Z pewnością znajdzie się ktoś z doświadczeniem przy dzieciach chorych na padaczkę można próbować szukać w agencji i internecie. Skoro dziewczynka bierze lekarstwa to naprawdę nie przypadkowe, nie zamartwiaj się bo przy odpowiednim leczeniu ataki są o wiele słabsze i zdarzają się rzadziej. Wystarczy leczenie plus odpowiednie nastawienie i da się z tym wszystkim żyć spokojnie nie wyczekując tylko do kolejnego ataku. Bądź dobrej myśli, pozdrawiam :)
-
-
Witam :) Dzisiaj nawet się wyspałam, mała obudziła się na jedzonko tylko o 3 ale M się nią zajął a ja się wylegiwałam dalej, potem wstała o 6:30 podjadła i zasnęła do prawie 8 żeby dokończyć mleko :) Wczoraj za to było tragicznie, jak wstała o 6 to do wieczora spała może 2 godziny ;/ W ogóle M dziś w pracy w szpitalu, jakaś kobieta urodziła na poczekalni do izby przyjęć. Zgłaszała się wcześniej na izbę ale ją odsyłali i w końcu pogotowie ją przywiozło, akurat w chwili kiedy żadnego lekarza nie było ani położnej na miejscu, poród odebrał chirurg. Z jednej strony masakra ale z drugiej sama jest sobie winna, ja bym się nie dała odsyłać kilka razy i albo bym się tam kłóciła że mają mnie zabrać na porodówkę albo pojechałabym do innego szpitala. Chociaż to odsyłanie to nic nowego, bo to ta sama placówka w której i mnie tak potraktowali tylko że ja miałam mieć C a nie byłam w trakcie akcji porodowej.
-
Koko nam jeszcze wtedy przed testem drogę przebiegł czarny kot i ta sama sytuacja wydarzyła się jak jechaliśmy rodzić u nas nawet złe omeny działają jakoś na opak ;) Mnie sutki bolą do tej pory, nawet od laktatora. Na początku miałam zjedzone brodawki ale poradziłam sobie z tym, potem mała dobrze chwytała ale dalej bolały po karmieniu. Martynka zgodnie z zegarkiem masować trzeba żeby dziecko odgazować :) Jelita układają się w tamtym kierunku i wypychasz gazy :) W drugą stronę masaż jak widać ma odwrotny efekt
-
Martynka ja 13 zaliczałam najważniejsze egzaminy w szkolnej karierze, na maturze miałam 13 miejsce, o ciąży dowiedziałam się 13 sierpnia a urodziłam równo 8 miesięcy później, 13 kwietnia. Więc z tymi zabobonami to bym tak nie szalała na Twoim miejscu, poza tym to tylko liczba ;) Mnie co prawda 13 w życiu prześladuje razem z 22 ale nie ma co popadać w obłęd ;) Największy pech tego dnia będzie faktem że wyjechał, zobaczysz nic złego się nie wydarzy :)
-
W szpitalu nie ale położna twierdziła że takie sztuczne metody robienia kupki powinno stosować się kiedy dziecko już naprawdę ma problem, bo jak będziemy za każdym razem pomagać to przywyknie i nie będzie nawet próbowało samo nic zdziałać w tym kierunku. A mieszane szkodziło, wg słów pani neonatolog, ponieważ jest duża rozbieżność między mlekiem modyfikowanym a tym naturalnym i czasem jelita mogą się "pogubić" i mieć problem z trawieniem przy takich zmianach. Znam matki które z powodzeniem tak karmią i dzieciaczkom nic nie dolega, ale widocznie Weronika nie miała tyle szczęścia :(
-
Krówka to jak u nas. Wiecznie głodna po cycku. A teraz to już tylko butla bo szkodziło jej mieszane karmienie. Położna położną ale pamiętaj że to tylko i wyłącznie Twoja decyzja :)
-
Krówka wybacz że się wtrącę w te czopki. Ostatnio przy wizycie w szpitalu neonatolog mówiła że jeśli dzidzia ma problemy z kupką a naturalne metody nie pomagają to można posmarować dziecku kuperek wazeliną i wcisnąć kawałek czopka glicerynowego dla dzieci. Położna środowiskowa polecała mi ten sposób już na pierwszej wizycie jak mała miała raptem tydzień,więc myślę że spokojnie możesz spróbować :) Chciałam dzisiaj Weronice dać bo się prężyła, puszczała bączki ale kupki nie było. Zaczęłam jej opowiadać co ją zaraz czeka i poszłam po wazelinę, zanim zdążyłam ją otworzyć już miała pełną pieluszkę, podziałała siła przekonywania
-
-
Dziewczyny!! Przypomniałyście mi że my mamy leżaczek! Akurat próbowałam obiad robić ale Weronika darła się wniebogłosy co chwilę i obierałam po jednym ziemniaku na zmiane z wkładaniem jej z powrotem smoczka A jak już udało mi się zdjąć bujaczek z szafy i upchnąć do niego dziecko, to przyszła ciocia i zabrała małą :) U nas jest odwrotnie, jak jest za cicho to Weronika nie chce zasnąć :) No i nikt tutaj nie chodzi na palcach ja zwykle głośno gadam, muzyka gra, czasem M gra na gitarze, koty mordy drą. Wychodzimy oboje z założenia że trzeba ją przyzwyczaić do odgłosów domu jak najwcześniej bo sami jesteśmy dość hałaśliwi a i nie chcemy przez 10 lat się skradać bo dziecko budzi każdy szelest :) Kurczę wierzcie lub nie ale od czterech godzin sypie u mnie śnieg
-
Martynka nie dziwię się że chcecie tą łazienkę zmienić. My wprowadziliśmy się tutaj po jakimś totalnym brudasie który przez 3 lata zrobił z mieszkania po prostu chlew. Wszystko brudne, zaklejone, jakieś żarcie za szafkami, skarpety brudne, sufit to aż żółty od dymu, o oknach chyba nawet nie wiedział że można umyć a w mieszkaniu taki smród że dopiero po malowaniu i wietrzeniu dało się dłużej posiedzieć. Właściciel kamienicy, mój teść umówił się z nim że nie będzie płacił umownej kary za ten cały bajzel ale za to zostawi nam meble kuchenne i zapłaci za malowanie - kosztowało go to kilkaset złotych ale zawsze mógł płacić kilka tysięcy kary Jeśli chodzi o zwracanie uwagi na M, to odkąd mała się urodziła bardzo się zbliżyliśmy do siebie, mniej się kłócimy i jakoś kochamy bardziej, chociaż bądź co bądź nadal mam powody do narzekania to jednak jest taki kochany że czasem nie potrafię być zła :) Tylko Weronika ma jakiś czujnik i co się do niego w nocy mocniej przytulę to zaczyna płakać. Chyba dba o to żeby nie mieć za szybko rodzeństwa, szkoda że nie rozumie że chwilowo nawet nie planujemy Haha żebyś wiedziała że M też na mnie warczy jak chrupie albo mlasnę
-
Zauważyłam że jak wszystkie meldują się wyspane to tylko ja mam za sobą noc pełną wstawania, a jak my śpimy jak aniołki to wy dziewczyny narzekacie Martynka horrory robią swoje to fakt, ale ja dodatkowo mieszkam w budynku wybudowanym na starym, zrównanym z ziemią niemieckim cmentarzu i ludzie mogą nie wierzyć ale tutaj czasem dzieją się różne ciekawe rzeczy. U nas nie było jeszcze za dużo incydentów ale jak jeszcze M mieszkał z rodzicami to chyba żadnej spokojnej nocy tam nie przespałam a do toalety nie wychodziłam aż do rana choćbym się miała posikać w łózko Ucieka przed kupką? Przecież prawidłowa kupka dziecka nawet niezbyt śmierdzi więc co tu zatykać :) Jacy Ci faceci wrażliwi się zrobili po narodzinach dziecka M na szczęście już sobie jakoś radzi, masuje małą, poprawia, tylko przebierać się boi. Kupy się nie brzydzi po incydencie w trakcie którego wylądowała na nim ;) Chociaż mam nieco dziwne wrażenie że trochę dziecinnie próbuje zwracać na siebie uwagę, jakby był o nią zazdrosny czy coś, ale może tylko mi się wydaje, wszak przewrażliwiona na wszystko teraz jestem :) Karolina ja też się bałam kapać dziecko sama, ale któregoś razu posprzeczałam się z M i nie odzywałam za bardzo do niego, poza tym wychodził do pracy na nockę i chcąc nie chcąc musiałam sobie poradzić sama. Mała była grzeczniutka i wyjątkowo nie próbowała uciekać (zawsze miewała jakieś takie ruchy jakby chciała zwiać zaraz z wanienki ). Tak czy siak mycie jej to stres dla mnie nawet jak M mi pomaga, ona jest zawsze taka śliska i tak się wierci że chyba osiwieję w końcu przy kąpaniu ze strachu że ją upuszczę. Ech dzisiaj moje wytęsknione koncerty... Przynajmniej zimno i brzydką pogodę mają!
-
Martynka przykro mi że O musi jechać, ale wszystkie wiemy że świetnie sobie poradzisz :) A co do tych nocy to doskonale rozumiem. Jak M ma nocki to ja z pokoju wychodzę tylko wtedy kiedy naprawdę muszę czyli jak skończy mi się mleko
-
Cholera teraz nie wiem jak to powiedzieć żebyście zrozumiały o co mi w ogóle chodzi, raczej zawile tłumaczę wszystko Myślę że najlepiej będzie jak pokażę :) W załączniku jest zdjęcie naszego bąbla jak śpi. Musicie sobie położyć dzidziusia w takiej pozycji na kolanach. Zgięte nóżki na jednej nodze, tułów na drugiej i główka na waszej dłoni(najlepiej żeby leżał w lewo, tzn główka na lewej ręce) i potem masujemy plecki zgodnie z ruchem wskazówek zegara, po chwili zmiana i oklepujemy malucha od pupci aż do karku, nie za mocno ale zdecydowanie. Dla "niskich" dzidziusiów lub mam z nogami do szyi dobre jest też położenie malca na jednej nodze tak żeby główkę miał na kolanie, dupkę przy końcu uda a nóżki i rączki zwieszone (podobno pomaga odbijać ale ja nie próbowałam bo za krótkie nogi mam ) Poza tym dzieciom z bolącym brzuszkiem dobrze się leży w takiej właśnie pozycji jak na zdjęciu bo wtedy mniej boli. Można też dziecko trzymać w pozycji półsiedzącej (oparte znów na lewej ręce), i masować brzuszek albo robiąc kółeczka zgodne ze wskazówkami zegara samymi końcami palców - pomaga przy odbijaniu. Albo położyć dłoń na brzuszku i w tym samym kierunku przekręcać rękę (nadgarstek w miejscu i palcami przesuwamy po brzuszku tak jak wskazówki zegarka od godziny 12 aż do tej do której damy radę u nas to jest 5 potem już nóżki przeszkadzają :)) - to z kolei pomaga pozbyć się gazów, ważny jest ten zegarowy kierunek bo jelita tak się układają i przesuwając dłoń w tą stronę wypychamy gazy. Pomaga jeszcze ciepła pieluszka na brzuszku albo powietrze z suszarki, oraz zwyczajne zdjęcie pieluszki i przyciśnięcie nóżek do brzuszka (nie na siłę tylko tak i pod takim kątem jak dziecko samo zegnie nóżki) - pomaga się wypróżnić ale lepiej zasłonić dupkę pieluchą bo M został już raz ofajdany jak mała miała gazy i pomagał jej kupkę zrobić Poza tym położna polecała nam jeszcze noszenie dziecka na brzuchu. Tzn w takiej pozycji jak na zdjęciu jest Werunia, wkładamy ręce pod klatkę piersiową i od drugiej strony, robiąc jakby kołyskę i tak nosimy szkraba. Można spokojnie kłaść dziecko na brzuch nawet po jedzeniu, tylko wiadomo trzeba pilnować żeby sobie krzywdy nie zrobiło jak ma problem z odwracaniem główki. Jak coś jest niezrozumiałe, mogę poprosić M żeby zrobił nam zdjęcia w tych opisanych pozycjach :)
-
Maleńka wczoraj przechodziłam coś podobnego. Spróbuj położyć Maję na brzuszku, jeśli pomoże to właśnie brzuszek jej dokucza.
-
Moskala mnie bardzo miło zaskoczyło to że naprawdę szybko dochodzi się do siebie. Chyba dlatego że działa tu siła wyższa, trzeba być dla maleństwa ciągle "na chodzie" :) Przyznam tylko że dzień po cięciu miałam problem z podniesieniem dziecka, 4 kilo robi swoje przy pociętym brzuchu ;)
-
Moskala a jak w ogóle czujesz się po cięciu? Jak tam wracanie do formy? :) Ech wczoraj był jakiś koszmar. Weronika spała może z godzinę czyli nie spała prawie dobę! Dobrze że M w szpitalu pracuje to załatwił nam wieczorem szybką wizytę i spotkanie z lekarzem. Okazało się że to brzuszek ją boli, chociaż nie miała wyraźnych objawów. Prawdopodobnie zaszkodziło jej coś co ja zjadłam, tylko nie mam pojęcia co bo nic nowego nie wprowadzałam do diety, ale położna mówiła że to mogło być nawet coś ze świąt wielkanocnych. Ponadto była strasznie zagazowana, pomogli jej usunąć te gazy rurką (była grzeczniutka przy tym chociaż widok okropny). Zostaliśmy jeszcze pouczeni jak obsługiwać maleństwo z bolącym brzuszkiem i jak jej pomóc kiedy nie może odbić. Noc już przespała spokojnie, budząc się raz o 3 i potem już o 6 jak tatuś wrócił z pracy :) Poza tym lekarka poradziła odstawić ją od piersi na jakiś czas a najlepiej zdecydować jak będziemy ją karmić. I chyba lepszy wybór to mieszanka, skoro piersią się nie najada... Ech u nas jutro zaczynają się majówkowe koncerty, chętnie wybrałabym się we wtorek bo grają prawie same nasze ulubione zespoły ale po pierwsze Weronika, po drugie M pracuje więc posłucham sobie tylko przez okno Życzę wszystkim udanej majówki!
-
Moskala tak bardzo mi przykro... Tak jak mówią dziewczyny, nie ma słów które mogłyby pocieszyć po takiej stracie.
-
Krówko a czy ja powiedziałam że się wyspałam? Szczerze mówiąc to razem z M myśleliśmy że wyśpimy się za cały tydzień a tymczasem oboje spaliśmy o wiele gorzej niż w normalnie z małą. Ja się ciągle budziłam, kręciłam, on też i wstaliśmy o 8 bardziej niewyspani niż codziennie o 6 jak nas Weronika budzi :)
-
Ja mam problem w drugą stronę mi obrączka lata po całym palcu a jestem dopiero 2 tygodnie po porodzie, tez zastanawiam się nad poprawieniem jej rozmiaru ale dla pewności poczekam kilka tygodni :)