Skocz do zawartości
Forum

asik28

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez asik28

  1. Nusiaa jeszcze tylko dwa dni do tego Najważniejszego Dnia.....!!! Fajniee
  2. Renka faktycznie u mnie już 29 tydzień. Na dobrą sprawę jeszcze moze 10 tygodni i Malutka będzie z nami :) Już nie mogę się tego doczekać. Po wczorajszych wizytach w sklepach dostałam takiego doła, że pól nocy nie spałam i łzy same leciały mi z oczu...:( Dziś od rana bardzo mnie pieką...Chyba zaraz się położę i spróbuję odpocząc, bo jestem wykończona. Nie wiem co się ze mną stało... Tinka dzięki za poradę. Dzis nie dam rady, ale jutro chyba pojadę jeszcze raz do tego sklepu i jeśli będzie jeszcze rozmiar 68 to po prostu go kupię... Idę się położyć. Dobrze, że mam juz obiad zrobiony, to nie muszę siedzieć w kuchni..:)
  3. Wystarczy nie być tu pół dnia, a potem jest tyle czytania:) Ja dopiero wróciłam. Byłam u lekarza i nadal mam L4. Potem poszliśmy z moim mężem obejrzeć "akcesoria" dziecięce. Ale się nachodziłam. Ledwo żyję, ale jedna rzecz nie daje mi spokoju. W jednym ze sklepów była obniżka ciuszków. Były tam m.in. kombinezony (towar z ubiegłej zimy) przecenione o 50%. Bardzo ładne, grube z rękawiczkami, kapturkiem, bucikami. Po przyjeździe do domu pomyślałam, ze mogłam go kupić, bo normalnie kosztował 98zł, a po przecenie niecałe 50zł. A tak naprawdę to przecież tylko na tą zimę....Najmniejszy rozmiar był 68. Chyba ten rozmiar najbardziej mnie zmylił. Nie wiem czy nie jest za duży. Z drugiej strony Malutka może urodzić się np. na koniec listopada, więc zostaje grudzień, styczeń, luty i marzec, wiec moze lepiej niech będzie taki duży... Pytam mojego męza co on na to, a on na to, że pytam go o rzeczy, o których on nie ma zielonego pojęcia....Sama nie wiem. Moze niech go jutro kupi...? Ogólnie po wizytach w tych sklepach jestem wręcz chora oglądając te rózne rzeczy i ubranka. Byliśmy m.in. w H&M i jak zobaczyłam zwykłe śpioszki z pluszu za 45 zł to aż mi się nie chciało w tym sklepie chodzić...W innym spodnie ciążowe za 195zł.... Po powrocie do domu uświadomiłam sobie jak wielki zakupy są jeszcze przede mną, jak wiele rzeczy muszę kupić i jak dużo potrzebuję na to kasy...Tylko skąd na to wszystko wziąć...ech...Chyba załapałam doła... Idę nalać sobie gorącego mleka, dodam miodu, to może Malutka zacznie sieruszać, bo dziś coś senna jest. No ale w sumie jaka ma być, skoro matka cały dzień na nogach...
  4. newaniaSkąd na to wszystko brać kasę? I to jest największy w tym problem...:(:(
  5. Kata gratuluję studniówki! Moja Malutka daje dziś popalić mimo tak smętnej pogody....chyba nie lubi jak dłużej siedzę, bo usadowiła się wyżej po prawej stronie i tak się rozpycha...Ale i tak jest to cudowne uczucie:) Maritka mnie na szczęscie póki co ominęły problemy z pęcherzem, infekcjami itp. Obym tego nie doświadczyła. Ogólnie z perspektywy tych 7 miesięcy stwierdzam, że jak dla mnie... ciąza to wspaniały okres. Może to dlatego, że ominęły mnie rózne nieprzyjemności, dolegliwości. No teraz dokucza tylko kręgosłup, ale cóż i tak nie jest źle. Moja siostra też jest w ciąży, tylko że na poczatku i po prostu już ledwo żyje: wymiotuje, ma takie straszne nudności, bóle głowy, spac nie może w nocy, a w dzień nie moze podnieść sięz łózka. No i mówi, ze to niemożliwe żebym ja tego wszystkiego nie przechodziła! Ja też się zastanawiam jaki kupić kombinezon. Nie zastanawiałam się nad śpiworkiem. Oglądałam kilka kombinezonów, ale żaden jakoś mnie nie zachwycił. Niby na zimę, a były jakieś cienkie i wydawało mi się, że maleństwu będzie w nich zimno. Poczekam jeszcze przynajmiej do października. U mnie na szczęscie w domu cieplej, bo zaczęli grzać w kaloryferach:)
  6. Joasia26Dziewczynki oglądałam właśnie na allegro rózne ubranka i nie tylko i zastanawiam się czy nie rozpocząć kompletowania wyprawki itp, bo później chyba z torbami pójdę:) Tylko zastanawiam się również czy kupować wszystko całkiem nowe, czy tez część używanych, ponieważ dzieciaczki tak szybko wyrastaja z tych niemowlęcych ubranek. Mogę nawet nie zdążyć czegoś ubrać....Chyba zabiorę Męża na zakupy dla mamy i dziecka:) Ja też juz mam wielki deficyt w szafie a w pracy trzeba się jakos prezentować:) Zimno.... Nie wiem, ale ja częśc rzeczy mam nowych, a część używanych. Posłuchałam opinii innych i stwierdziłam, że tak naprawdę dziecko rośnie tak szybko, że jest taka możliwośc, ze nie zdązy się założyć wszystkich rzeczy. A w domu jak to w domu....tu sie uleje, tam coś innego i troszkę tych rzeczy tez trzeba mieć. Druga strona jest taka, że ubranka są strasznie drogie i zanim założy np rozmiar 62 zaraz będzie potrzebny 68 itd. Ja mam (będe mieć, bo nie mam jeszcze wszystkiego:)) częśc rzeczy nowych, ale trochę rzeczy dostałam od kuzynki, a ostatnio troszkę kupiłam (nawet nieco większych rzeczy-takie na lato i jesień) w ciucholandzie. I myśle, że to dobre rozwiązanie. U mnie też dziś ziimmmmnooo...Szaro, buro, deszczowo.....prawie jak w listopadzie:) Idę zrobić sobie herbatkę i wskoczę pod kocyk:)
  7. Ale się naczytałam Waszych postów! Byłam przez dwa dni u rodziców, ale powiem Wam szczerze, że jak tylko wróciłam, to od razu zajrzałam tu na forum. Już się chyba przyzwyczaiłam zerkać, no i czasem coś napisać tutaj:) No a poza tym ilu ciekawych rzeczy można dowiedzieć się:) Co do zgagi, to wczoraj też chyba mnie trochę męczyła, ale to przez to, że z mamą robiłyśmy pączki. Wiem-kaloryczne, ale raz na ruski rok, to chyba można dwa pączki domowej roboty zjeśc no nie? No ale wracajac do zgagi...kuzynka mówiła, ze będąc w ciązy brała na to Rennie i pomagało, więc jak mnie dopadnie, to chyba kupię:) Co do ciuchów, to wczoraj aż się popłakłam ze złości. Raniutko mieliśmy wyjeżdżać, za oknem zimno, a ja....nie mam się w co ubrać! Mam dwa płaszczyki i mój brzuch w żaden się nie mieści. Kurtka wąskawa! Ubieram półbuty....a tu noga nie wchodzi. Nogi trochę spuchły i jedyne co ubrałam jeszcze to adidasy. Masakra! Z płaszczem i kurtką zimową jest to samo-nie wejdę:(, a tu zostało jeszcze 2,5 m-ca. Ech.. Moja Malutka wczoraj miała taką ochotę na psoty, ze mój mąż myslałam, że popłacze się ze śmiechu. Do 2 w nocy tak kopała i przewracała się, że oboje byliśmy zdziwieni. Tatuś stwierdził ,ze córunia czuje, że on jest przy niej i ją obserwuje i dlatego tak się popisuje:) Niesamowite uczucie... Chyba wypiję herbatkę i położę się. Zrobiło się zimno, w blokach jeszcze nie palą i też nie jest za ciepło, to trzeba uważać, aby się nie przeziębić teraz:) Acha...pozdrawiam i witam nowe forumowiczki:)
  8. EwelinkaA to moja wyprawka dla Eryczka jak do tej pory Ewelinko...no, no.....:) Całkiem nieźle. Nie wiem tylko, czy niektóre dziewczyny nie będą zestresowane, jak to zobaczą, bo pisały, ze nic nie mają ;) Ja też mam już trochę. Coś tam kupię, coś dostanę i troszkę się uzbierało, ale i tak brakuje mi dużo rzeczy...
  9. Tinka, nie denerwuj się i nie przejmuj. Każdy ma prawo mieć zły dzień, zły humor. Z tym zwolnieniem to bardzo dobry pomysł. Powiem Ci szczerze, ze i tak Cię podziwiam, że pracujesz. Ja będąc teraz w domu na L4 jakoś nie widzę siebie w pracy, bo kazdy dzień jest inny, a co za tym idzie-różne samopoczucie. Wczoraj aż się nastraszyłam, bo jeszcze tak fatalnie się nie czułam. Dziś zwalam to na zmęczenie, za dużo chodzenia. Gdybym miała teraz pracować...ech...Nawet gdyby nie bolał mnie kręgosłup i tak poprosiłabym o zwolnienie. Wiem ile nerwów było w zeszłym roku. Miałam tak niedobrą V klasę, że czasami wydawało mi się, ze pracuję w szkole specjalnej. No ale za dużo by opowiadać. Myślę i uważam, ze większość tu dziewczyn się ze mną zgodzi, że poważnie powinnaś pomyślec nad przerwą w pracy. Coraz częsciej będą zdarzały się sytuacje, które będa wyprowadzały Cię z równowagi. No i po co masz się denerwować? Będąc w domku bedziesz mogła do woli głaskać swoją kruszynkę i rozmawiać z nią i na pewno przyniesie Ci to więcej radości:) Jejku..ale się rozgadałam. Sorry! A co do stażu...ja też niestety nie mogłam go w tym roku zacząć, no ale trudno-zacznę w przyszłym:) Dziś już od 5 rano nie śpię...Rano zrobiłam mężowi śniadanie, no a teraz delektuję się ciszą w domu. Przeszkadza tylko dźwięk klawiatury:) Co do wyjść z domu, to w zasadzie nie ma z tym problemu, ale jeśli chodzi o spacer, bo jeśli idzie o spotkania ze znajomymi, to jest podobnie-nie mam na nie ochoty. Na jutro wprosiła się do mnie koleżanka. Głupio mi było odmówić, ale tak naprawdę nie mam ochoty na to spotkanie. W weekend zaprosił nas kuzyn i też myślę, jak tu się wymigać.... Czytałam Wasze wczorajsze posty i powiem Wam szczerze, że to łózeczko, o którym rozmawiałyście mi również się podoba! Mój mąż je oglądał i postanowił, że zamówimy je w październiku, no chyba, że coś innego się trafi. Fajnie wygląda, no i ma materacyk, a poza tym cena jest bardzo korzystna... Idę prasować kupione wczoraj ciuszki. Dobrze, ze na siedząco, a nie stojąc przy desce. Dziś znowu robi się duszno, no chyba, że mi znowu cięzko się tak oddycha:( Wiecie co...dziś rano jak tak Malutka kopała (i to nieźle) uzmysłowiłam sobie, że to co czuję, czyli ruchy własnego dziecka, jego "muśnięcia", rozpychania, to najcudowniejsze chyba co mogło przytrafić się kobiecie. Takie maleństwo, które jeszcze kilka miesiecy temu było tylko mała kropeczką, ledwo widoczną na usg, dziś ma już tyl siły, ma rączki i nożki, robi fikołki...To taka radośc nie do opisania, której nie można zamienić na żadne inne radości. To takie uczucie, które nie można porównać z innym. Pamiętam nasze pierwsze wspólne usg, gdy zobaczyliśmy bijące serduszko i radośc mojego męża. Chyba tak naprawdę wtedy uświadomił sobie, że naprawdę jesteśmy już we troje...Oj ale się rozpisałam, a mam przecież troszkę pracy. Dobrze, że oprócz prasowania dziś się relaksuję:) Zajrzę potem:)
  10. Dziewczyny, ale macie fajne brzuszki:):) Ja dziś miałam cięzki dzień i jakoś fatalnie się czuję...Rano musiałam wybrać się do miasta, a to z mojego osiedla jakieś 2 km...cięzko się chodzi :( no i na dodatek dziś znowu bardzo ciepło. Małe zakupy, bo przecież obiad mężowi trzeba ugotować. Spotkałam koleżankę (jak to bywa w środę) i wyciągnęła mnie do ciucholandu. Były tak piękne nowe rzeczy z metkami dla maleństwa, że oczywiście nie mogłam się powstrzymać i przytargałam do domu całą reklamówę. Jestem z tego bardzo zadowolona, bo ciuszki są w większości nowe, no i bardzo ładne. Nawet mój mąż nic nie mówił, że "troszkę " zapłaciłam, bo ubranka bardzo mu się podobały. Moja babcia dzwoniąc do mnie oczywiście musiała wtrącić swoje trzy groszę, że to za szybko takie zakupy, że jeszcze jest czas itp. Wkurzyłam się tylko. Już teraz ciężko się chodzi i jakoś niefajnie się czuję, a co to będzie za miesiąc czy dwa...wtedy też trzeba będzie inne rzeczy kupować i chyba lepiej rozłożyć zakupy na raty. Ech....padnięta jestem..Jutro cały dzień odpoczywam, bo dziś trochę za dużo tego..wyjście do miasta, zakupy, obiad, pranie. Za dnia na dzień jest coraz ciężej, no i jakoś ciężej się oddycha... Tinka nie martw się pracą, znam to i wiem jak to jest...A co do ubrań, to ja tez zostałam na 2 parach spodni i kilku bluzkach. Już sie martwię tym, ze w zasadzie nie mam jesiennej (nie mówiąc o zimowej) kurtki do swoich "gabarytów", no a jak zaczną mi bardziej nogi puchnąć, to moze być kłopot z butami:( Ale co tam potem będe się martwić.... Idę się położyć
  11. Renka co do ciasta, to pomysł podsunął mi mąż, bo dla niego zawsze musi być coś słodkiego w domu. Ja też próbowałam i jest naprawdę dobre:) NuSiAaa ale super usg! Aż Ci zazdroszczę, bo ja usg będę miała dopiero 1 października i już nie mogę się doczekać...Dziś mam wrażenie, że moja Malutka bawi się w zabawę "Chodzi kominiarz po drabinie...", no chyba, że już liczy na paluszkach hehe....Jejku ależ ja już ją kocham i nie mogę doczekać się grudnia, no chyba że będzie to koniec listopada-też jak dla mnie moze być:) Widziałam dziś przez okno moją sąsiadkę, która też jest w ciąży. Termin miała na 28 sierpnia, a jeszcze chodzi:( Widzę, ze wszystke dziś wzięły się za pranie;) U mnie też pralka chodzi hehe... aż żal nie skorzystać z tak pięknej pogody. Właśnie skończyłam czytać nowy numer "Dziecko". Tak mnie wciągnęło czytanie, że nawet nie zauważyłam, ze już minęło dawno południe:) Dużo fajnych rzeczy do czytania...tylko że im więcej takich gazet czytam lub oglądam w internecie, tym bardziej jestem zdezorientowana jeśli chodzi o artykuły dla maleństwa np. fotelik, wózek itp. Idę na herbatkę, no i skusze się na kawałeczek mojego ciasta:)
  12. Krew przy wypróżnianiu to hemoroidy. U mnie kilka razy pojawiła się krew i powiedziałam o tym lekarzowi, ale on stwierdził, że to normalne w czasie ciązy i nie ma się co przejmować. Powiedział, że dziecko jest już duże , uciska na jelita, stąd problem z wypróżnianiem i stąd pojawia się krew. Powiedział mi, że można brać właśnie tą maśc lub czopki Posterisan i tylko starać się aby nie było zaparć. Po porodzie powinno być ok. Fakt faktem, że jak pierwszy raz zobaczyłam krew, to bardzo sie przestraszyłam i głupie myśli mnie naszły... Tinka mnie przez ostatnie trzy dni też ciągnęło do budyniu:) Trzymam kciuki za jutrzejszą glukozę:) A dziś upiekłam ciasto z jeżynami i galaretką (ale to dla męża:)) Malutka tylko się rozbija w brzuchu. Wczoraj tak kopała, że mój mąż zapytał jak ja to wytrzymuję i jak ja mogę w nocy spać, skoro dostaję ciągle takie kopy:) Łatwo mu mówić, kiedy on tylko trzyma rękę na brzuszku:) Idę spać:)
  13. Kata na dolegliwości związane z wypróżnianiem (czytaj:hemoroidy:)) kup sobie maśc albo czopki Posterisan. Kobiety w ciązy spokojnie mogą to brać - tak lekarz mi powiedział (mi też od czasu do czasu coś takiego się przydarza, więc wolałam zapytać). Przykro mi z powodu migren. Wiem co to znaczy, bo mój mąz bardzo często je miewa... Pogoda nijaka,bo co chwilę pada, ale to w sumie dobrze, bo można spokojnie oddychać. Muszę na dzisiejszy dzień wymyśleć sobie jakieś zajęcie:) Póki co pójdę ziemniaczki na obiad już obrać:)
  14. Tinka gratuluję studniówki ! :36_4_11:
  15. Littlemum piękne, to co napisałaś ....:) Justynka gratuluję studniówki! Ja dziś znowu padnięta jestem. Duszno, parno, pogoda się kisi, a ja mam doła i chce mi się spać... Chyba zazdroszczę Ci Tinka, że pracujesz, bo ja w domu już nie wiem co robić...Mam wrażenie, że ze wszystkim jestem sama...ale może to taki dzień.... Idę ziemniaki obrać, a potem może wezmę się za prasowanie żeby nie zasnąć...
  16. Ale mi się dziś spać chce i głowa mnie boli. Za oknem duszno. Chyba mam niskie ciśnienie i stąd moje samopoczucie. Justyna, bardzo mi przykro z powodu tego, co teraz przechodzisz. Nie chcę się wtrącać, ale myślę (po tym co przeczytałam), że powinnaś myśleć o sobie i o swoim dziecku. To od niego zalezy czy ma ochotę przestać pić, a Twoje gadanie na nic się nie zda tak naprawdę. Ktoś kto pije zawsze będzie mówił, ze pije niewiele...Dziwi mnie to, że widząc w jakim jesteś stanie, jeszcze Cię denerwuje, zamiast pomóc i wspierać, bo przecież czeka Cię (i nas wszystkie) najważniejsza "lekcja życia". Nie wybaczaj tak łatwo, bo jak się dziecko urodzi, to może być jeszcze gorzej, bo przybędzie obowiązków, dojdzie zmęczenie. Życzę Ci jak najlepiej i żeby zaczęlo się wszystko układać, ale pamiętaj aby przede wszystkim myslec o dziecku i przyszłości. Głowa do góry!I przepraszam za moje trzy grosze... Littlemum fajny wózek:) Wczoraj byłam u lekarza, ale na szczęscie jest wszystko ok. No oczywiscie oprócz kregosłupa. Nadal mam L4. Zapisał mi też żelazo w tabletkach i zasugerował, aby więcej mięsa jeść, bo tam jest najwięcej żelaza. 1 października będę miała usg i już nie mogę się doczekać. Malutka jest taka ruchliwa, że aż miło... Chyba zaraz zasnę....Nie piję kawy, ale chyba pójdę sobie zrobić taką słabiutką z mlekiem. Mam też coś słodkiego, więc może odechce mi się spać...
  17. newaniaanitajas - po to jesteśmy żeby się wspierać, nie martw się na zapas, a my będziemy trzymać kciuki żeby wszystko poszło dobrze!! Co racja , to racja. Też jestem tego samego zdania:) Newania gratuluję studniówki!
  18. Anitajas głowa do góry!Zobaczysz, że wszystko bedzie dobrze. Niedawno przeżywałam coś podobnego, więc wiem co czujesz. Nie martw się jednak, bo Twoja Malutka wszystko czuje... Co do glukozy, to u nas na czczo pobierają krew, a potem przy pielęgniarce trzeba wypić ta glukozę (a nie w domu). Po 2 godzinach musiałam wrócić do laboratorium i znowu pobierali krew. No idę w końcu robić ten obiadek, a potem krótki relaks:)
  19. Ale dziś upał! Nie ma czym oddychać i ogólnie jakoś tak ciężko...Byłam dziś w mieście i zajrzałam do sklepów z "dziecięcymi akcesoriami". Do tej pory oglądałam wózki i łózeczka w internecie i wydawało mi się, ze jest duży wybór. Poszłam więc zobaczyć z bliska jak wygląda mój przyszły zakup. Jest taki duży wybór wózków i łóżeczek, że naprawdę jest problem co wybrać. Kolory różne, rodzaje różne. W jednym sklepie pani polecila mi wózki z firmy Tako, ale jak mi pokazała najbardziej chodliwy kolor, to odrazu przestał mi się podobać. Wściekła zieleń! Tragedia! W drugim sklepie pani poleciła wózek z firmy Coneco, ale nie miał nosidełka, na co sprzedawczyni odrzekła, że ona radziłaby osobno kupić nosidełko, bo jest bardzo duży wybór i taniej to wyniesie niż kupować od razu wózek 3-funkcyjny. Stwierdziła, że skoro dziecko ma się urodzić na poczatku grudnia, to wózek od razu i tak nam nie bedzie potrzebny, tylko samo nosidełko. Miała dobre chęci i przyznam szczerze, ze pierwszy raz spotkałam się ze sprzedawcą, który doradzał oszczedność:) Pani dała mi kilka ulotek, czy to katalogów i sobie poszłam. Gdy wróciłam, zadzwonił mój mąż i stwierdziłam, że chyba rozmawiał ze sprzedwaczynią ze sklepu, bo podczas rozmowy powiedział, że wpadł na pomysł, aby moze najpierw kupić samo nosidełko-fotelik, bo przecież wózek potrzebvny nam bedzie tak naprawdę dopiero gdzieś w marcu, bo przecież jak będzie mróz, to z takim malutkim dzieciątkiem nie będziemy chodzić na długie spracery. No i stwierdził, że ok. lutego kupilibyśmy jakis fajowy wózek już bez nosidełka. Cóż za zbieg okoliczności! Sama już nie wiem kto ma rację... Co do opuchlizny nóg, to odpukać od kilku dni mam spokój i moje nogi wyglądają calkiem normalnie. Wczoraj wieczorkiem w internecie ogladałam staniki do karmienia. Niektóre ceny są kosmiczne! Dziś mam wizytę u lekarza. Szkoda, że usg dopiero na następnej wizycie w 30 tygodniu:) Już nie moge się doczekać tego, aby te 3 m-ce minęły i Malutka była już z nami:) Tinka , dobrze że u lekarza wszystko w porządku:) NuSiAaa współczuję Ci przebojów z sukienką, ale wydaje mi się, że to Ty mialaś rację i powinni przyjąc Ci sukienkę. Newania podsunęłaś mi świetny pomysł i zaraz też idę się relaksować zanim mój mąż wróci:) Przedtem idę przygotować szybko obiadek, bo potem jedziemy do lekarza...
  20. NuSiAaa ja też do lekarza chodzę prywatnie od samego początku. Lekarz jest fajny, konkretny, a przy tym sympatyczny, ma dobry sprzęt, no ale nie nagrywa:( Za to przy każdej wizycie dostaję jakiś prezencik (na I wizycie "Album mojego dzieciństwa", a teraz czasopisma, gadżety reklamowe itp). Skoro tatusiowie juz teraz szaleją na punkcie swoich dzieciaczków, to co to będzie potem? Hehe...pójdziemy w odstawkę drogie mamuśki;) Tinka fajnie, że w szkole ok. Ja też mam jutro wizytę u swojego lekarza, ale dopiero o 20, no i muszę niestety dojechać do niego 50km:( Ale Malutka dziś wariuje...
  21. Moja Malutka odpukuje, ale częsciej tatusiowi, więc już chyba powoli zawiązuje się układ tatuś-córeczka. Zresztą mój mąz jak dzwoni do mnie w czasie pracy, to najpierw pyta o córunię, czy się rusza, kopie, śpi....a ona od wczoraj jest jakby bardziej ruchliwa. Po śniadanku w moim brzuszku odbywały się prawdziwe akrobacje. Wcześniej jak chodziłam siedziała cicho a teraz, to, że cośrobie, chodzę, wcale jej nie przeszkadza i tylko boksuje:)
  22. Ale się naczytałam Waszych postów.Moje wyniki z badania glukozy są dobre. Robiłam też morfologię i trochę spadła mi znowu krew, bo mam 11,4. Lekarz mi ostatnio mówił, że jak zejdzie poniżej 11, to trzeba będzie żelazo w tabletkach brać. Czyli nawet to, że tak lubię szpinak, nie pomaga;) Fajnie macie, że bedziecie miały nagrane swoje maleństwo na płytce. Ja pytałam jakiś czas temu swojego lekarza. Sprzęt ma bardzo nowoczesny, ale powiedział, że ma taką zasadę, że nie nagrywa. A co do imienia, to wydaje mi się, że chyba jednak imię powinno pasować do nazwiska, ale przede wszystkim trzeba chyba pamiętać o tym, żeby naszym wyborem nie zrobić potem krzywdy dziecku. A to potem problem. Podobnie jak Wy, też się martwię aby dużo nie przytyć w ciąży. Nie jem dużo, staram się dobrze odżywiać, ale wczoraj byłam w aptece i przypadkiem zważyłam się na elektronicznej wadze i wyszło, że przytyłam .....8,5kg. To chyba normalne, ale jeszcze 3 m-ce. Czytałam, że w III trymestrze już tak się nie tyje i że najwięcej kg przybywa w II trymestrze. To moze nie bedzie tak źle:) Ale co tam-najważniejsze, żeby dziecko było zdrowe, a musi się dobrze odżywiać. Po ciąży będziemy takie zaganiane, że szybko zrzucimy to i owo:) Tinka trochę Ci zazdroszczę tego zamieszania i gwary szkolnej, ale fajnie, ze miło upłynął dzionek:)
  23. Ale ciężki dziś dzień...duszno niesamowicie. Wyniki badań będą jutro rano. Wracając z badań niezwykle się ucieszyłam, ponieważ całkiem przypadkiem kupiłam sobie super dżinsy ciążowe za 13zł i bluzkę z H&M z długim rękawem za 15zł. Wszystko nówki i znowu wszystko dzięki koleżance, która od miesiąca ma bzika na punkcie ciucholandów:) A kto powiedział, że mimo iż jestem na L4 mam chodzić tylko w spodniach dresowych i koszulce. Słoniki czasem tez chcą się podobać;) Idę się położyć i odpocząc trochę, bo mimo wszystko trochę się dziś nachodziłam:)
  24. Agmi gratuluję studniówki:):36_4_11: Ja już rano byłam na badaniu glukozy, no i nie było to aż takie straszne. Pani w laboratorium chyba wcisnęła troszkę cytryny. Zdziwiła siętylko, że lekarz od razu dał mi dawkę 75 mg a nie 50mg. Musiała aż zajrzeć w kartę ciązy aby sprawdzić czy na pewno wcześniej nie miałam badanej glukozy. Teraz o 10 muszę znowu jechać do laboratorium na pobranie. Ale dzis wszędzie ruch...dzieciaki wróciły do rzeczywistości:) a moja Malutka się tylko rozpycha:) No powoli szykuję się do wyjścia. Mam tylko nadzieję, ze wyniki bedą dobre...
  25. Miałam iśc spac, a sen jakoś nie cche przyjść...A wiesz Tinka, że ja też mam czasem krzywy brzuch-prawa strona jest większa. Moja kuzynka mi dziś powiedziała, że to pewnie przez to, że Malutka pupkę wypina hehe...Pewnie to żart, ale co tam:) Teraz już naprawdę spróbuję się położyć, bo rano nie wstanę:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...