madzialska

joanna28Witajcie! Jestem tylko na moment zdać relacje z wizyty u mojej gin. A więc wszystko jak na razie ok!!!! Moja kruszyneczka ma dokładnie 5 cm!!!!! Byłam pod wrażeniem jak patrzyłam dziś u gin jak sobie pływa :))))))) Wyniki mam dobre,jeśli chodzi o tarczyce to też wszystko na razie ok.Czuję się wyśmienicie :))) Pozdrawiam. Gratulacje :) T

Brr, też powinnam się wybrać,ale się boję... U nas ciąg dalszy urlopowania, ale leci szybko...W niedzielę powrót do rzeczywistości...

Dziękuję za życzenia :) U nas okropnie goraco, nawet wyjsc sie nie chce z domu. Popoludniu rodzice jada odwieżć siostre do Lublina to wykorzystamy z mezem wolna chate :) Jak za czasow mlodosci :P Milego dnia

Mam nadzieję :) Szkoda mi tego miesiąca,bo nawet nie wiem kiedy mam owulacje i ile ten cykl bedzie trwal. Sadze, ze przegapilismy,ale trudno sie mowi

Ja jeszcze nie mamusia, mam nadzieję-przyszła,ale też z Włocławka :)

Mam juz wymówkę-ktoś musi nie pić żeby odwieżć babcię:) Jakoś nie mam ochoty na tego grilla i cała tą imprezę. Wczoraj byłam w Czestochowie, pomodliłam się za staraczki i teraz musi się udać.

Jestem na momencik. Poddałam się, bo mieliśmy z mężem duże spięcie. Teraz jest ok, ale sądzę, że w tym miesiącu nic nie wyjdzie ze starań min przez tą kłótnię. Nadziei nie tracę i nastawiam się na wrzesień. Dziś jeszcze muszę przeżyć mojego grilla urodzinowego ,organizowanego przez moich rodziców, bo przychodzą teściowie, szwagier z rodziną i męża babcia. Ja nie piję alkoholou już 2 miesiac, bo nie chcę zaprzepaścic staranek, ale dziś będę musiała pewnie na milion pytań odpowiedziec dlaczego nie pije, czy juz jestem w ciazy, a dlaczego jeszcze nie

Mam serdecznie dosc wszystkiego, tak więc ze starań nici.

Dziewczynki, ja będę się powoli żegnać na tydzień. Może zajrzę, ale na starych śmieciach nadrabiam zaległośći-spotykam się ze znajomymi, z rodziną i jakoś mnie do kompa nie ciągnie. U siebie piękny śluz obserwuję i modlę się do Boga żeby się udało- i za siebie i za Was dziewczyny. Na innym forum mam taką koleżankę, która 9 lat temu poroniła pierwszy raz i od tego czasu starają się z mężem bezskutecznie. Ona jest młoda, ma dopiero 30 lat. W sumie poroniła 3 razy. Leczy się, miała chyba trzy IUI i nic. Lekarze odkryli, że jej geny i męża są podobne i jej organizm odrzuca ciążę jako ciało obce i niszczy ją. Dlatego leczą ją podając jej szczepienia z krwi męża brata. Ona jest dla mnie wzorem determinacji. Tyle lat to trwa a ona nie straciła nawet krzty nadziei i chęci walki o dziecko. Podziwiam ją i kiedy ja się załamuję, że nie wychodzi to myślę o niej. Także wierzę, że wkońcu musi się udać :) Przytulam Was.

I tak trzymaj :P

Bardzo dziękuję za przywitanie. Narazie udzielam się tylko w jednym wątku starających się o dzidzi. Mam nadzieję, że się uda i będę mogła podykutować w innych tematach. Buźka

radosna, rozumiem Cię doskonale. Ale musimy wyluzować. Ja mialam cykle po 24-25 dni, ale teraz biorę castangus, więc nawet nie liczę kiedy dostanę kolejną @, bo ten lek może mi wszystko przesunąc. Idę na żywioł.

Tyle, że hcg ( to sie tak ładnie nazywa - gonadotropina kosmówkowa) zaczyna się wytwarzać dopiero po zagnieżdżeniu zarodka, a nie połączeniu plemnika z komórką jajową. Jak plemnik spotka jajeczko i wniknie do środka to potem wędruje sobie do macicy i to trwa ok 6 dni ( ale to czas przybliżony, bo to różnie bywa ) i dopiero jak dotrze do macicy to zagnieżdża się i wtedy wydziela się hcg, które świadczy o ciąży. W pierwszych dniach jest go mało i testy go nie wykryją ( chyba, że test z krwi lub czuły test z moczu np Acon). Suma sumarum zrobić go najlepiej w dniu @ żeby wynik był oczywisty. A kiedy radosna masz dostać @?

Nie martwię się tylko chcialam tak na wszelki wypadek. A z testem to najlepiej czekać do @, bo wtedy ztężenie Hcg w moczu wzrasta na tyle, że test może go wykryć. Zdarzało sie, ze dziewczyny robiły wczesniej i nic nie było. Choc u niektorych 2 dni przed @ już pojawiały się dwie kreseczki. także chyba nie ma reguły.

Daję mu magnez+b6, bo sama lykam,ale i tak z oporami bierze. Nie będę szła sam do apteki, poczekam az wstanie po nocnej zmianie i zapytam.

kakao2 Cześc my staraliśmy się 2 lata, im bardziej chciałam tym bardzie byłam sfrustrowana robiąc kolejny test-negatywny. Kiedy już przestaliśmy się tym przejmowac w najmniej oczekiwanym momencie.... dzisiaj rano zrobiłam test - pozytywny Każdy ma swój czas... pozdrawiam i powodzenia Gratulacje Kakao :)

radosna85Możesz też męża namówić, żeby biegał albo coś. Sport chyba dobrze robi :) No i niech nie nosi ciasnych spodni :) Bieganie chyba odpada. Kiedyś jeszcze w piłkę grał, a teraz to już nic. Myślałam żeby kupić mu jakieś witaminy ( selen+cynk), ale nie wiem co on na to. Jak wróciłam od lekarza i wspomniałam o tym badaniu nasienia to w pierwszym momencie myślałam, że on jest raczej na tak, ale za chwilę powiedzial, że nigdzie nie będzie się badał. Dlatego mam nadzieję, że z jego armią wszystko w porządku, bo będę miała trudny orzech do zgryzienia. Dlatego jestem zdziwiona, że niektóre kobitki dały radę namówić swoich facetów na picie ziółek na niepłodność.

Właśnie urlopy są najlepszym czasem na poczęcie-człowiek jest srelaksowany, wypoczęty. My jutro jedziemy na urlop,ale do rodziców. A ja mężowi póki co podaję witaminki. Lekarz mnie troszkę nastraszył, że jesli długo nie będzie wychodzić to trzeba nasienie męża przebadać, bo on pracuje w firmie ceramicznej, a tam od pieca jest wysoka temperatura i to źle wpływa na spermatogeneze.

Witaj btg :) U mnie też staranka w pełni, choć dziś dałam mężowi dzień na zregenerowanie się. Na 15 poszlam do ginka-zbadał mnie, zrobił usg, pogadaliśmy. Jestem pewna, że znalazłam wreszcie lekarza na stałe. Super facet. Powiedział, żebym zamiast nakręcać się i czytać w necie kupiła sobie coś na allegro :P Wspomniałam o plamieniach. Póki co kazał działać dalej i korzystać z urlopu, a za miesiąc w następnym cyklu przyjśc i jak teraz się nie uda to przepisze mi na jajeczkowanie clostilbegyt. Na informację o tym, że biorę castangus tylko się uśmiechnął. Powiedzial, że to ziółka, więc skoro mogą pomóc... Najbardziej podobał mi się jego tekst podczas usg dowcipnego-bada mnie i mówi 'macica bardzo ładna' A w ogóle to na innym, zaprzyjaźnionym forum dziewczyny napisały, że castangus nie powinno brać się ciągle przez cały cykl tylko do owulacji i potem do końca cyklu przerwa.

My przez 3 lata mieszkaliśmy w jednym pokoju wraz z innymi osobami-wspólna łazienka i kuchnia. Każdy się dziwił jak tak można, ale dzięki temu mamy teraz swoje 4 kąty, coprawda na kredyt ale zawsze to swoje. Dlatego odkładaliśmy decyzję o dziecku żeby właśnie być na swoim.

Trzymam i ja za was U mnie jakoś dni płodne się zaczynają, bo mam większą ochotę i oczywiście wykorzystuję to :0

Mój małż powtarza mi to samo-że za bardzo się przejmuję. Teraz i tak nie będzie tak prosto, więc oddajemy się przyjemnościom. Nie wiem ile ten cykl będzie trwał, bo biorę ten castagnus, tak samo owulka może się przesunąć. Musi się udać :)

Popijam siemię i poczytuję co tu słychać. Radosna może rzeczywiście coś się przesunie. ja teraz nie mierzę,ale żeby mieć podgląd sprawdziłam kalkulator i wyszło, że w piątek owulka, a ja jak na złość jadę na cały dzień do Częstochowy. Mógłby mi ten castagnus trochę ją przesunąć...

No to się zacznie :)

Super, że się randka udała. My randkujemy jutro :)