Skocz do zawartości
Forum

Mauelith

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mauelith

  1. gem83Mauelith nono 3 mam kciuki może zrób bete ja przed tą @ miałąm tak ze miałam bóle podbrzusza, dużo piłam ,senna cycki mnie nie bolały a swędziały hehe, no i okresik się toś mocno spóźnił 42dc . Poszłam do ginka bo właśnie bolały mnie jajniki ale jakoś tak dziwnie ni to ból ni to skurcz, ginek stwierdził macice powiekszoną kazała zrobić USG i tescik. test wyszedł negatywny a na USG nic nie było widać pozatm endometrium miałam jak przed @ no i pare dni później przyszła @ mam nadzieję że ci się udało i będziesz 3 mam mocno kciukasy. Idź dolekarza niech Cię zbada da na USG i na betke 3.02 idę na kontrol do gina. Zobaczymy co mi powie. Ale wiesz nie chcę znowu przechodzić 2 cykli pod rząd na sprawdzanie bety, która nic nie pokazuje. To jednak załamuje... Wtedy też miałam spulchnioną macicę a jak jednego dnia się cieszyłam (może nie przesadycznie) to następnego dół...
  2. gem83Mauelith jeśli chodzi o wzdęcia to napewno nie ciąża, A miałąś już torbiel na jajniku ?? może znowu się pojawiłą z tymi dziadami to różnie bywa. Jakiś czas temu czytałam (artykuły i wypowiedzi na forach), że wzdęcia zdarzają się na początku ciąży. A poza tym różnią się tym, że brzuch mi rozpycha a nigdy tak nie mam przy problemach jelitowych. No chyba, że mój organizm ewoluuje ;) Torbiel miałam jakieś 3-4 miesiące temu. Problem był dodatkowo taki, że progesteron (zwiększona dawka) nie wywoływała porządnego okresu przez 3 cykle i macica się w ogóle nie złuszczała... Jak odstawiłam prochy to przyszedł okres pełną parą. Myślałam, że zejde ale przynajmniej wszystko ładnie się przeczyściło. No i po tym ostatnia @ też nie do końca była taka jak zawsze... Poza tym przy torbieli miałam typowe objawy ciąży (potwierdzone przez mojego gin) - ostry ból brzucha powodujący osłabienie i zmęczenie(rozpychanie, czułam że mam większe podbrzusze), piersi pobolewały, woda działała na mnie znacznie bardziej moczo-pędnie niż zwykle (zresztą teraz też...) i do tego pamiętam, że ktoś w bloku robił gołabki i w efekcie mnie złapały nudności (a ja tak uwielbiam gołąbki). Wolałabym by nie była to torbiel bo przez 2 cykle miałam objawy ciąży (co prawda w drugim mniejsze) i nie bardzo chciałabym przez to znowu przechodzić. Z drugiej strony ciąża też jest mało prawdopodobna...
  3. Ehhh dziewczyny. Jak tak z Wami piszę to znowu myślę o ciąży - specjalnie nawet sprzątam w domu by nie myśleć. Poza tym okres był krótki bo dwa dni (mam 3 dni a 4-ego plamienia). Trzeciego były plamienia. Macica jakoś szczególnie się nie złuszczała. Na 4 dni przed okresem zaczęły się plamienia (pewnie progesteronem powstrzymywałam okres). Ale ogólnie od kilku dni wydęło mi brzuch, czuję go ale nie jest to jakiś mocny ból (nie jak jakiś czas temu kiedy diagnozą była na 90% ciąża a okazało się, że to torbiel). Tylko, że od tych kilku dni tak mi jeździ w jelitach, że hej... Espumisan nie pomaga (a pomagał). No i co lepsze przy schylaniu się na ciut dłużej albo jak siedziałam w kuckach i się podnosiłam na kolana miałam zawroty głowy. Test robiłam 4 dni temu - jedna kreska. Nie wiem czy powtórzyć. Chociaż pewnie i tak byłaby jedna kreska... Co Wy myślicie o tym?
  4. InkaaaZastanawia mnie, która najszybciej sfiksuje od tego liczenia dni płodnych, niepłodnych, odliczania dni do @, robienia testów na owulację weźcie przykład ze mnie, wrzućcie na luz i PRZESTAŃCIE W KOŃCU ODLICZAĆ! Uwierzycie mnie czy też nie, ale to nie nie zmieni, a na pewno nie na dobre Jak mamy zajść w ciążę to zajdziemy, jak nie teraz to za jakiś czas, bez tego całego liczenia, czekania na owulację itd. Może macie mnie za "głupią gęś", ale takie mam właśnie zdanie. Wiem, że jeszcze do niedawna sama siedziałam i odliczałam, ale teraz po 6 miesiącach doszłam do tego, że to i tak nic nie zmienia, bo im bardziej się chce zafasolkować, tym bardziej nasz organizm płata nam różne figle i nic z tego nie wychodzi Zrobicie jak uważacie, wiem, że każdy ma prawo do własnej decyzji, ja tylko piszę na swoim przykładzie jak sprawy się mają Mnie zmęczyło takie ciągłe czekanie, co ma być to będzie Dobrej nocy Wam wszystkim życzę Ja sobie tylko marudzę :) rok temu przestałam zwracać uwagę na dni płodne itd. Odczuwam znacznie przyjemniej zbliżenia :) jak widać jeszcze nie przyszedł na mnie czas ale mam nadzieję, że kolejenego 1,5 roku nie będę czekać :) Ps. Ja i tak na 100% nie wiem kiedy mam owu (nie bawiłam się w testy). Wywnioskowałam po rozmowie z gin, że jest to koło 16-18dc. A czy rzeczywiście? Nie wiem. Dlatego nie zwracam na to uwagi i przytulam się do męża jak chcę. Może któregoś razu się uda :)
  5. FrojdelWitam :) Ja też nalezę do tych które maja nieregularne cykle, starałam sie o dzidzie od przełomu kwietnia i maja, zaszłam w ciąże w zeszłym roku (ostatnia @ była 23 października) brałam od sierpnia luteinę na wyregulowanie :) Idź do lekarza powiedz że się staracie o dzidzie, zapyta na pewno o długość cykli jak powiesz że masz nie regularne to może przepisze luteine na wyregulowanie a wtedy :), mi się udało :0Jak długie masz cykle?? Ja w cyklu w którym mi się udało zajść, brałam luteine od 16-25 dc, przytulałam się z mężem 15, 17 i 20 dc, udało sie :) Trzymam kciuki żeby też się udało :) A mi mimo duphastonu i przytulania w dniach płodnych nie wychodzi :( ehhh cóż. To chyba jeszcze nie mój czas poprostu. Ale gratuluję tym co się udało i życzę by staraczi fkońcu zafasolkowały :)
  6. MonikHej dziewczyny, ja Was dalej poczytuję i pozwolę sobie na radę-może się przyda Zorientujcie się, gdzie macie najbliższą klinikę ginekologiczno-położniczą ( nie szpital z oddziałem, ale klinikę) i kto tam przyjmuje. Takie kliniki mają zazwyczaj przyszpitalne przychodnie-w tym leczenia niepłodności. Jeżeli traficie prywatnie do lekarza z takiej kliniki, to jestem przekonana, że będzie mógł was "podpiąć" pod przychodnię i zrobić badania na NFZ. Mozna też próbowac dostac sie do takiej przychodni od razu, bez konieczności wizyt prywatnych. Te przychodnie, najczęściej w szpitalu, bądź budynku przyszpitalnym funkcjonują jak normalne przychodnie-tyle że są specjalistyczne. Trochę kombinacji, ale ja w taki sposób zaoszczedziłam 800 złotych, które musiałabym wydać na badania hormonalne bez skierowania. I dowiedziałam sie przy okazji, że kobietom przysługuje refundacja na badania hormonalne (praktycznie cały komplet) raz na rok. Przy najbliższej okazji postaram się wyciągnąć listę badań na którą jest refundacja. wiem, że bardzo ciężko trafić na dobrego lekarza. Ja do swojego trafiłam z tak zwanego "polecenia"- z kliniki ginekologiczno-położniczej. Wizyta do około 7ego miesiąca co 4 tygodnie, potem co 3. Ostatnia mi wypadnie za 2 tygodnie ( o ile doczekam), a byłam dzisiaj. Każda płatna 150 zł. co tydzien KTG od 35 tygodnia , ale za to nie płacę. Wszystkie badania płatne, wszelkie toksoplazmozy, mocz, krew, wymazy, obciążenia glukozą itp. Wydałam już masę kasy, a z mojej pensji co miesiąc około 600 złotych to składka zdrowotna, więc jesteście w stanie się domyślić co o tym wszystkim myślę. Ja miałam jednego lekarza (poza obecnym) z polecenia. Wizyta prywatna w jego gabinecie a normalnie pracuje w szpitalu. Wyszlam wsciekla, ze znowu odeslano mnie z kwitkiem a niby taki dobry lekarz... Nie dosc, ze do slowa nie moglam dojsc, po 10 minutach wzial kase i papa. Oczywiscir zalecil badania - u siebie prywatnie (sprawdzenie cyklu). Podziekowalam i stwierdzilam, ze wiecej do niego nie pojde. Po kilku godzinavh wyryczalam sie jak cholera z bezsilnosci, ze nawet z polecenia lekarz nie jest w stanie nic mi powiedzieć bez wcześniejszego dorobienia się moim kosztem. Eh... Wszystko zalezy na kogo sie trafi, nawet w przychodniach przyszpitalnych... Bo niestety dorobkiewiczow jest pelno :/ Ogolnie uwazam, ze najlepiej isc do poleconego (aczkolwiek tez zachowac lekki dystans bo nie zawsze okaze sie, ze ten polecony nam pasuje) i szukac czy nie przyjmuje gdzies wlasnie w takich klinikach.
  7. gem83To prawda nawet jak idziesz teraz do ginekologa to najlepiej aby chodzić do niego an pare wizyt prywatnie. Nie wiem czy lekarze tego fachu wychodzą z założenia że jesli stać Cię na dziecko to stać Cię na lecznie ;( Mauelith ja jestem już u 7 lekarza. Ale i tak się wkurzyłam za te hormony. Poza tym Państwo narzeka że mało dzieci się rodzi , a co oni robią aby było więcej- Nic Powinny być wszystkie badania bezpłatne, jak i leki ludzi starających się o potomstwo.Zmniejszenie vatu na artykuły dziecięce: pielęgnacyjne, żywność jak i ubranie. Poza tym pozostaje jeszcze praca, co z tego że okres ochrony podczas ciąży i parę tyg po urodzeniu jak mogą w każdej chwili zwolnić.Moim zdaniem macierzyński powinien trwać do 3 roku życia dziecka aby mogło iść do przeszkoda. No i oczywiście zwiększenie ilości miejsc w przedszkolu. To by była taka moja sugestia. Oj zgadzam się z Tobą całkowicie. Jest tylko jedno ale: musieliby sobie rządzący przywileje i pensje poucinać aby nam coś dali a to nigdy nie nastanie bo jak już są u żłoba to ciągną ile mogą a potem z socjalek zabieraja głównie emerytom i rencistom bo szukają oszczędności. Nie tędy droga. Fakt, macierzyński powinien być do trzech lat. Ja osobiscie nie bardzo jestem za tym by dziecko do żłobka oddawać, ale jeśli mnie sytuacja zmusi to nie będę miała wyjścia... Poza tym co nam z tego becikowego? Na wózek i po kasie? Żenada... Zero zdbania o wzrost populacji a tak jęczą pod tym względem i na tym się kończy. No ale cóż - polska...
  8. InkaaaUdało mi się dzisiaj dodzwonić do ginekologa, i dowiedziałam się, że w całym mieście żaden ginekolog nie przyjmuje na kasę chorych, ponieważ NFZ nie podpisał umów z przychodniami i wszystkie wizyty są odpłatne... Ręce mi opadły... Bardzo mnie nurtuje jedna sprawa - otóż co się dzieje z pieniędzmi, które płacimy jako składki zdrowotne? I na co są one przeznaczone, skoro i tak nie można skorzystać z wizyty lekarskiej na kasę chorych, tylko trzeba za wszystko płacić! Żałosne jest to co się dzieje. Albo trzeba czekać na wizytę pół roku, albo trzeba wydać 100zł za 15 minut spędzonych w gabinecie. Na dodatek idzie się do lekarza, prosi się o skierowanie na badania i słyszy się "nie wiedzę potrzeby, aby robiła pani badania, wszystko jest w porządku". Więc skoro jest wszystko w porządku, to dlaczego tyle czasu staram się o dziecko i nic z tego nie wychodzi? Ile człowiek musi stracić nerwów, czasu i pieniędzy, żeby cokolwiek załatwić w tym kraju... Masz rację w tym co piszesz... Niestety ale służba zdrowia powinna zostać całkowicie zmieniona i uważam, że pomysł przekształcenia szpitali w prywatne placówki jest jak najbardziej słuszny. Oczywiście na zasadzie otrzymywania pieniędzy z nfz ale z możliwością szukania różnych źródeł finansowania. Z drugiej strony wolałabym otrzymywać większą pensję i sama decydować o tym gdzie będę się leczyć aczkolwiek problematyczne jest to, że w sytuacji zagrożenia życia i trafienia do szpitala nie zostałabym przyjęta... Jeśli chodzi o lekarzy - szukałam długo i dopiero 5-ty lekarz okazał się tym dobrym (z polecenia). Jako, że mam abonament z pracy do luxmedu a teraz także i lim'u mogę spokojnie chodzić do lekarza bez wydawania kupy kasy na wizyty. Ale co przeszłam wcześnie to szkoda słów. Jedynie co mogę stwierdzić to to, że albo twierdzono na podstawie szczątkowych badań, że wszystko jest ok albo chciano wyłudzić ze mnie kupę kasy na prywatne badania, na które mnie nie stać. Wyrzuciłabym ok. 800zł albo i więcej na sprawdzenie cyklu gdzie podczas dwóch wizyt u obecnego lekarza dowiedziałam się w czym jest problem po wykonaniu jednego badania krwi (którego oczywiście nikt mi wcześniej nie zlecał...). Lekarzy naprawdę dobrych i lubiących swój zawód jest tak mało, że ze świeczką szukać :/ Poza tym dla przykładu po wypadku (samochód nam w tył wjechał) trafiłam na oddział ratunkowy mswia i co? Nic nie wykryli bo zrobili mi tylko rtg kręgosłupa szyjnego. Dwa tygodnie później po otrzymaniu skierowania na tk głowy i szyi od neurologa, do którego z własnej inicjarywy poszłam, okazało się, że kręgosłup szyjny jest złamany... Tak właśnie działa nasza cudowna służba zdrowia!
  9. InkaaaWpadłam na chwilkę pochwalić się, że zdałam dwa egzaminy jeszcze tylko 3 przede mną Jutro napiszę więcej co u mnie i jak było u kardiologa, a teraz idę spać, bo jak wyszłam z domu o 7, tak wróciłam do niego przed 20... Padam na cycki... Dobrej nocki i do jutra No to gratulacje i powodzenia na 3-cim :)
  10. slonko2802Mauelith Prawde mowiac mam nadzieje, ze troche mamy genow mam ;) ona tez miala bolesne @ ale podobno po porodzie troche sie to zmniejszylo :) Widzisz, bardziej zalezy mi na zafasolkowaniu i urodzeniu dziecka niz zmniejszeniu bolu. Aczkolwiek byloby to mile gdyby chociaz troszke zmalalo :)Domyślam się że na fasolce bardziej ci zależy, jak chyba każdej dziewczynie tutaj :) jak to mówią "na każdego przyjdzie pora" - pozostaje więc tylko cierpliwie czekać No oczywiście, że chcę zafasolkować :) i to jest najważniejsze. Inne rzeczy jak mniejsze bóle @ to tylko przemyślenia, ale nie obraziłabym się by to zmalało hehehe
  11. WiolkaMauelithA u mnie właśnie @. Wczoraj miałam jakiś koszmarny dzień - nie dość że brzuch ciągnął, kręgosłup mało mi tyłkiem nie wyszedł ;) to cała biała byłam i tak mi słabo było, że myślałam że fiknę... A dzisiaj to z bólu niedobrze mi było i dopiero po konkretnej dawce przeciwbólowych mogłam normalnie funkcjonować. I tak podobnie co miesiàc poza tymi słabościami... Ehhh. Odpoczęłabym chętnie od tego :) przynajmniej o tyle dobrze, że nie muszę w pracy się męczyć ;)współczuje.Ja przez ostatnie 2 miesiące mam @ całkiem bez bolesne co mnie troche martwi Coz to moje oczka widza ;) slub 9.08.2008r.? No pieknie. Ale jaki zbieg okolicznosci, bo ja dokladnie ten sam termin hehehehe godzina 12:00 (z lekkim opoznieniem)
  12. slonko2802Naprawde nie zazdroszcze :( to nie pozostaje nic innego jak życzyć fasolki, i żeby potem już było tylko lepiej, choć ja np. nie czuje różnicy, a czasem mam wrażenie że zanim urodziłam dziecko to miałam mniej bolesne @ Prawde mowiac mam nadzieje, ze troche mamy genow mam ;) ona tez miala bolesne @ ale podobno po porodzie troche sie to zmniejszylo :) Widzisz, bardziej zalezy mi na zafasolkowaniu i urodzeniu dziecka niz zmniejszeniu bolu. Aczkolwiek byloby to mile gdyby chociaz troszke zmalalo :)
  13. Nawiązując do tematu patrzenia na dzieci i dołowania się. Długo miałam tak, że jak zobaczyłam kobiete w ciazy, czy dowiedzialam sie o tym, ze brat cioteczny juz drugie bedzie mial to zadawalam sobie pytanie - co to za sprawiedliwosc, ze inni moga miec a ja nie. Bolało strasznie. W bloku trzy ciezarne byly - jedna jeszcze nie urodzila a moja reakcja byla - no tak caly blok bedzie mial a ja nie... Zmienilo sie to ostatnio, jak wyluzowalam. Bylam niedawno u brata ciotecznego bo maly ma juz 2 miesiace. I co najdziwniejsze cos sie we mnie zmienilo. Jak wczesniej majac doczynienia z brzdacami panika mnie ogarniala jak plakalo, bo nie wiedzialam co robic tak ostatnio poczulam sie jak mama. To bylo piekne uczucie. Przez 30 minut trzymalam malego na rekach (az rece mnie rozbolaly) i wiedzialam co robic, jak go uspokoic, trzymac itd. Bylam rozpromieniona i nadal jak to wspominam tak jest :) ale ile radosci bym miala gdybym wlasne tak trzymala... Ehhhhh. Coz, kiedys moze bedzie mi to dane :) Poki co nie zalamywac mi sie tu!!! Kategorycznie zabraniam!!! :)
  14. slonko2802mauelith współczuję ci, mnie czasem też w 1 i 2 dzień @ boli ale widzę że ten mój ból to pestka w porównaniu do tego co ty przeżywasz co miesiąc, więc chyba muszę skończyć z moim comiesięcznym narzekaniem polcia no to masz dzielnego synka :) ja nie wiem kiedy się z moim odważe iść do fryzjera ;) ale wierze że twój wygląda super, bo mój też jak teraz ma krótsze włoski to od razu lepiej wygląda Wiesz, kiedyś usłyszałam, że kręgosłup mnie boli bo jest zbyt małe ukrwienie w lędźwiowym a innym, że to przez tyłozgięcir macicy. Ile w tym prawdy nie wiem, ale niestety zdarza się mi sięgać po ketanol bo ibuprom nie daje sobie rady :/ czasami nawet i ciepła kąpiel nie pomaga :( dzisiaj tylko kręgosłup nie daje mi życia. Ale jak miałam te 3 miesiące co mi macica nie chciała się złuszczać, przyznam że prawie nie czułam @. Pod tym względem to było fajne ;) dlatego też fajnie byłoby w końcu zafasolkować. Może po ciąży coś by się zmieniło :)
  15. A u mnie właśnie @. Wczoraj miałam jakiś koszmarny dzień - nie dość że brzuch ciągnął, kręgosłup mało mi tyłkiem nie wyszedł ;) to cała biała byłam i tak mi słabo było, że myślałam że fiknę... A dzisiaj to z bólu niedobrze mi było i dopiero po konkretnej dawce przeciwbólowych mogłam normalnie funkcjonować. I tak podobnie co miesiàc poza tymi słabościami... Ehhh. Odpoczęłabym chętnie od tego :) przynajmniej o tyle dobrze, że nie muszę w pracy się męczyć ;)
  16. InkaaaDrogie Dziewczynki, wszystko sobie przemyślałam i postanowiłam coś z tym zrobić . Ponieważ mamy za sobą kolejny cykl, w którym się nie udało, postanowiłam, że przestaję liczyć dni do kolejnego @, wyliczać dni płodne, niepłodne, robić testy i z utęsknieniem czekać na II kreski. Wiem, że nie będzie to łatwe, ale mam nadzieję, że dam radę. Nie jedna z Was może powiedzieć "to dopiero 6 cykl", ale dla mnie to "już 6 cykl" i nadl nic... łzy mi się cisną do oczu, gdy widzę dziwczynę w ciąży, albo małe dzieci... Nie mam już siły dłużej tak żyć. Wiem, że nigdy nie było i nie będzie na tym świeci sprawiedliwości i wiem też, że kobieta marząca o dziecku musi się długo o dziecko starać, a dziewczyna, która dziecka nie chce, zaliczy jedną dyskotekę i zostaje matką... Nie mam już siły patrzeć na testy z I kreską, bo im więcej jest tych testów tym bardziej boli kolejne rozczarowanie. Może warto wybrać się do lekarza i zrobić badania w tym kierunku. Może za chwilę się okaże, że nie jest mi dane być matką... Pewnie nie jedna z Wam uważa, że panikuję i wymyślam, ale nie piszę po to, żeby dowiedzieć się jaka jest Wasz opinia na ten temat, ale to są moje odczucia i czuję potrzebą podzielenia się tym z kimś... Wszystkim zafasolkowanym życzę wszystkiego co najlepsze, dbajcie o swoje Fasoleczki i o siebie. Niech na Waszym niebie zawsze świeci słonko. Tym które czekają na Fasolkę życzę szybkiego zafasolkowania, żebyście już nie musiały widzieć tej przeklętej I kreski... Nie mam na prawdę siły... Potrzebuję trochę czasu, żeby ochłonąć. Może wszystko się ułoży. Nie wiem co zrobię jak się okaże, że jest coś nie tak. Wiem, że jest to dość pesymistyczne podejście, nie mniej jednak muszę odpocząć od tego liczenia, czekania... Pewnie dużo jest prawdy w tym, że psychika robi swoje i nie będzie łatwo przestać o tym myśleć, ale wierzę, ze w końcu się uda nie myśleć ciagle o jednym... Moja droga :) Przeszłam przez to samo. Ja dodatkowo czasami widziałam objawy, które były tylko moją wyobraźnią. Długo też szukałam dobrego gina, który od razu kazał sprawdzić progesteron u mnie i wyszło szydło z worka. Dodatkowo zmagałam się z tarczycą ale już ją unormowałam. Na początek polecam Ci pójść do lekarza i zrobić badania podstawowe jak lh, fsh, prolaktyna, progesteron, estrogen. To pokaże czy wszystko jest w porządku. Nie licz dni płodnych bo to tylko nakręca i potem niecierpliwie czekasz do @ czy będzie czy nie. Testy rób tylko jak okres się spóźnia albo masz plamienia czy bardzo skąpe miesiączki. A przede wszystkim zacznij odczuwać przyjemność z seksu. Popatrz na tą sferę w innym kierunku - co można zrobić by było to bardziej urozmaicone, pełne namiętności i temu się oddawaj. Mi pozwoliło to odnaleźć seks w lepszej postaci, dający znacznie więcej przyjemności i przestałam myśleć o zafasolkowaniu. Może kiedyś się uda :) póki co mam trochę zmartwień związanych z finansami co może być problemem u mnie natury psychicznej, że się nie udaje. Wycisz się, znajdź zajęcie by przestać o tym myśleć a seks traktować jako zarąbistą przyjemność i w końcu się uda :) będzie dobrze. Staramy się 1,5 roku i udało mi się ten stan opanować - dzikiej potrzeby bycia mamą. Owszem czasami boli jak widzę ciężarne czy małe dzieci, ale już nie mam parcia takiego jak wcześniej. Marzę o tym by własne trzymać na rękach i wiem, że kiedyś to marzenie się spełni. 3maj się cieplutko :)
  17. Witam po długiej nieobecności :) troszkę się u mnie działo, przybijało mnie to, poza tym męczę się po tym wypadku z szyją i jakoś tak nie miałam nawet ochoty przed kompa siadać. Ogólnie to miałam 3 cykle ze skąpymi miesiączkami, gdzie przy pierwszym objawy ciążowe i przypuszczenie ciąży, ale b-hcg wykluczyła to i okazało się, że jest torbiel. Kiedyś pisałam o tym. Potem następny cykl ze skąpą miesiączką (kolejne przypuszczenie ciąży wykluczone badanie krwi) i problem bo nie wiadomo dlaczego organizm nie zareagował na progesteron na wywołanie miesiączki, następny cykl to samo. Panicznie bałam się, że będę miała łyżeczkowanie... Potem wqrzyłam się i odstawiłam na jeden cykl leki, jak dostałam okresu to prawie po ścianach łaziłam. Dwukrotnie wydłużył się czas bólu miesiączkowego, lało się ze mnie jak diabli, ale z drugiej strony ucieszyłam się bo w końcu po 3 miesiącach macica się złuszczyła... Ale... Wróciłam do duphastonu, dzisiaj kończę i za dwa dni powinna być @. Tylko, że znowu brzuch ciągnie, do tego od kilku dni mam taaakie straszne łaknienie, a nie chcę zaprzepaścić tego, że zrzuciłam 8,5kg... Ale ta chęć jedzenia jest taka silna :( no i boję się, że znowu będę miałam powtórkę z rozrywki... Nie chcę iść do lekarza, żeby znowu powiedział, że na 90% ciąża a potem wynik z krwi powie, że wcale nie... Jakby nie było 1,5 roku starań i nic, co tylko potwierdza, że rzeczywiście coś w głowie mi siedzi i blokuje ;) ... Na szczęście na tyle wyluzowałam się pod kątem prób, że zgodnie z zaleceniem lekarza rozkoszuję się bliskością a nie ciągle myślę o dziecku. Dopiero teraz wróciły do mnie myśli, bo naprawdę nie chcę się nawet w małym stopniu cieszyć jednego dnia, żeby następnego wynik mnie totalnie zdołował :( a co u Was? Mam nadzieję, że wiele z Was zafasolkowało :)
  18. roniaMauelithA u mnie mało wesoło... Mam objawy ciąży, byłam u gina który stwierdził że wygląda to na ciąże i zlecił hcg. Ewentualnie jeśli nic nie wykarze - usg. I musiałam je zrobić bo wynik był negatywny. Okazało się, że mam torbiel wielkości 3,5cm (prawdopodobnie nie pękł mi pęcherzyk) i powoduje on wzrost estrogenów dając objawy ciążowe. Jestem załamana... Mauelith ja miałam torbiel właśnie taką jak ty gdy byłam w ciąży z Olą. Bardzo ładnie się wchłonęła a była duża i też mnie przerażała strasznie, oczywiscie dodam że pojawiła się ona jak w ciąży jeszcze nie byłam więc życzę żeby udało Ci się zafasolkować a torbielka żeby się samoistnie wchłonęła głowa do góry i więcej pozytywnych myśli życie samo pisze nam różne scenariusze Roniu, mój gin dzisiaj kazał mi przez 10 dni brać duphaston na wywołanie okresu. Zobaczymy co z tego będzie. Potem kontrolne usg. Póki co często robi mi się słabo i nie wszystko mogę jeść bo żołądek nie pozwala :/
  19. najgorsze w tym wszystkim jest to, że jest weekend i męczy mnie brzuch (ciągnie), czasami mi niedobrze a i o 22 jestem tak zmęczona, że poszłabym najchętniej spać. Dzisiaj mimo, że spałam z 10 godzin nie miałam ochoty w ogóle wstawać. Z jednej strony cieszę się, że to nie jest efekt mojej psyche, ale z drugiej boli jak cholera, że organizm mówi mi, że się coś rozwija we mnie a świadomość, że to torbiel i dlatego takie odczucia. Piersi mnie coraz bardziej bolą i muszę w poniedziałek lecieć do lekarza by te estrogeny przystopował bo inaczej to zwariuję, nie mówiąc o samym sexie, który nie jest aż tak przyjemny :( mimo wszystko chyba jednak mam blokadę psychiczną i pewnie nie prędko nam się uda, szczególnie że nie wiem kiedy do pracy wrócę a już 4 miesiąc siedzę w domu po wypadku. Głupio też by było wrócić i na dzień dobry przełożonemu pokazać papierek o ciąży... Także to mnie chyba jakoś blokuje nie mówiąc o problemach finansowych. Ale nie znaczy to, że przestaniemy się starać. Będzie to pewnie tak jak od pewnego czasu - czerpanie przyjemności z namiętnego połączenia a jeśli się przy okazji uda to super. Ale na razie chyba muszę kilka nocy przespać problem. 3majcie się ciepło i oby Wam się udało.
  20. Dzięki. Na razie muszę się wypłakać... ;( i pozbierać.
  21. A u mnie mało wesoło... Mam objawy ciąży, byłam u gina który stwierdził że wygląda to na ciąże i zlecił hcg. Ewentualnie jeśli nic nie wykarze - usg. I musiałam je zrobić bo wynik był negatywny. Okazało się, że mam torbiel wielkości 3,5cm (prawdopodobnie nie pękł mi pęcherzyk) i powoduje on wzrost estrogenów dając objawy ciążowe. Jestem załamana...
  22. No i u mnie po okresie :/ całe dwa dni a dzisiaj tylko plamienie... Ciekawe. Wczoraj jakieś marne krwawienie ze śluzem i nie wiem co o tym myśleć. A co Wy sądzicie? Zrobić bete?
  23. joanna28Hejka wszystkim ! Dziewczyny! Wróciłam z wizyty u gin ! Podglądałysmy płeć.I......TO CÓRECZKA NA 90 PROC.!!!!!!!! Ale się cieszę!!!!!Tylko nie zgadza mi się długość mojej niuni i waga .Ma teraz dokładnie 14.7 cm i waży uwaga !!! 380 gramów !!!!! spora dziewczynka ! :)) A ja nie przytyłam 5 kg w 3 tyg. jak wskazywała waga mojej teściowej tylko aż 7 kg !!! Dziś doznaję samych szoków ale jestem najszczęśliwszą osobą NA ŚWIECIE !!!! Pozdrawiam !!!!! Asiu szczere gratulacje!!!! Życzyłam córci upragnionej i proszę :) u mnie natomiast duphaston zaczął działać - cykl wydłużony do 27 dni. Jupi ale obecny jest dla mnie zadziwiający, ponieważ w ogóle nie miałam oznak, że przyjdzie a zawsze minimum dla dni wcześniej mam plamienia, do tego nie jest jakiś obfity strasznie, nie boli mnie prawie w ogóle a tak zawsze na silnych lekach jestem przez 2 pierwsze dni. Do tego cały czas pobolewają mnie piersi (nie jakoś tak strasznie, ale przy dotyku nie jest to przyjemne). Do tego 0 skrzepów. W czwartek idę do swojego gina - ciekawe co mi powie n to. Na wszelki wypadek chyba zrobię test, chociaż nie wierzę by coś wskazał. Ale trochę to dziwne dla mnie. Jedynie tylko troszkę czuję kręgosłup lędźwiowy, ale to też może być efektem mojej rehabilitacji. A i jeszcze jedno - od ponad tygodnia nie mogę się opędzić od bólu skroni, czasami jest nie przyjemny, ale nie boli cały czas tylko co parę godzin się odzywa...
  24. Hejka wszystkim ! Dziewczyny! Wróciłam z wizyty u gin ! Podglądałysmy płeć.I......TO CÓRECZKA NA 90 PROC.!!!!!!!! Ale się cieszę!!!!!Tylko nie zgadza mi się długość mojej niuni i waga .Ma teraz dokładnie 14.7 cm i waży uwaga !!! 380 gramów !!!!! spora dziewczynka ! :)) A ja nie przytyłam 5 kg w 3 tyg. jak wskazywała waga mojej teściowej tylko aż 7 kg !!! Dziś doznaję samych szoków ale jestem najszczęśliwszą osobą NA ŚWIECIE !!!! Pozdrawiam !!!!! Asiu szczere gratulacje!!!! Życzyłam córci upragnionej i proszę :) u mnie natomiast duphaston zaczął działać - cykl wydłużony do 27 dni. Jupi ale obecny jest dla mnie zadziwiający, ponieważ w ogóle nie miałam oznak, że przyjdzie a zawsze minimum dla dni wcześniej mam plamienia, do tego nie jest jakiś obfity strasznie, nie boli mnie prawie w ogóle a tak zawsze na silnych lekach jestem przez 2 pierwsze dni. Do tego cały czas pobolewają mnie piersi (nie jakoś tak strasznie, ale przy dotyku nie jest to przyjemne). Do tego 0 skrzepów. W czwartek idę do swojego gina - ciekawe co mi powie n to. Na wszelki wypadek chyba zrobię test, chociaż nie wierzę by coś wskazał. Ale trochę to dziwne dla mnie. Jedynie tylko troszkę czuję kręgosłup lędźwiowy, ale to też może być efektem mojej rehabilitacji. A i jeszcze jedno - od ponad tygodnia nie mogę się opędzić od bólu skroni, czasami jest nie przyjemny, ale nie boli cały czas tylko co parę godzin się odzywa...
  25. mosiaże się wtrącę:mauelith ja miałam zdiagnozowaną hyperprolaktynemię gdy miałam 15 lat. jest to problem przy staraniu się o dziecko. ja brałam Bromergon z tego co pamiętam. zresztą nie chodzi o lek, chodzi o prolaktynę, która nie może być za wysoka, także chyba będziesz musiała zacząć coś brać na jej obniżenie. ale myślę, że dobrze by było jeszcze raz ją sprawdzić, a może nawet w każdej fazie cyklu a jak nie w każdej to przede wszystkim w czasie owulacji. pozdrawiam Joasiu, byłam w czwartek u mojego gin-endo i stwierdził, że badania są ok poza progesteronem. Co lepsze powiedział, że nie jest w stanie określić dlaczego cykle mam tak krótkie, bo faza lutealna ma maksymalnie u mnie 7 dni :/ prolaktyna jest ok a mówiłam o moich poprzednich badaniach. Mam wrócić do duphastonu (kazał mi na miesiąc odstawić i się obserwować) i teraz zalecił branie 2 razy dziennie po pół tabletki. Zobaczymy jaki będzie tego efekt. Po 2 cyklach znowu mam do niego iść. Mam nadzieję, że w końcu uda się wydłużyć cykl do 28 dni a nie jak ostatnio miałam czyli 23 dni. Usg też dobre. Także albo problem jest z tym progesteronem albo mam blokadę... Ehhh kiedyś się uda. Póki co nie myślę o dzidzi, czeka mnie rehabilitacja kręgosłupa szyjnego po tym złamaniu i może od 1 października w końcu wrócę do pracy bo siedzieć w domu i patrzeć w sufit już nie mogę ;) 3maj się cieplutko :) no i życzę ukochanej córci
×
×
  • Dodaj nową pozycję...