J.Kruszyńska-Buryta
Ekspert-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez J.Kruszyńska-Buryta
-
Droga Mamo, Każde dziecko prędzej czy później zacznie załatwiać swoje potrzeby na muszli ponieważ ma ogromną potrzebę naśladowania dorosłych. Ważne jest by nie tworzyć nadmiernej presji, która może dziecko zblokować i w efekcie utrudnić uzyskanie pożądanego efektu. Zastanawiam się co leży u podłoża lęku Pani córki przed muszlą… Może mała boi się, że wpadnie do niej?, że cos ją wciągnie? W takiej sytuacji pomocna będzie nakładka, która będzie etapem przejściowym między nocnikiem a muszlą. Ważne by wspólnie dokonać zakupu, by córka sama wybrała z kilku proponowanych nakładek. Inna opcją jest lęk przed zmianą. Niektóre dzieci bardzo wolno adaptują się do nowych sytuacji i wolą uparcie trwać przy starych, sprawdzonych sposobach. Wtedy warto stopniowo zachęcać dziecko do zmian. Na początku można opowiadać bajeczki o dziewczynce, która miała podobne problemy. Ważne by dokładnie opowiadać o uczuciach, przeżyciach bohaterki, jej zmaganiach z lękiem oraz w jaki sposób sobie pomogła. Taka historyjka jest świetną bazą do rozmowy o trudnościach córeczki. Bardzo pomocne są też laleczki czy misie- niech to one najpierw zaczną korzystać z toalety albo niech mała uczy je jak z niej korzystać. W każdym razie nie naciskać tylko proponować- muszla czy nocniczek? Można wprowadzić małe nagrody za każde siku do muszli- np. naklejki z ulubionymi motywami albo ulubiony przysmak- znam dziecko, które uwielbiało rodzynki. Ponieważ miało je reglamentowane to dostawało dwa rodzynki za siku do nocnika. Po tygodniu pożegnało się całkowicie z pieluchą. W każdym razie odradzałabym porównywanie córki do innych dzieci czy zawstydzanie jej bo wtedy zwykła czynność nabiera negatywnego zabarwienia emocjonalnego. Przyjdzie moment, że córeczka sama usiądzie na muszli. Na pewno w przedszkolu;-) Pozdrawiam J. Kruszyńska-Buryta
-
Zmiany w dziale eksperckim - PSYCHOLOG
J.Kruszyńska-Buryta odpowiedział(a) na Ann temat w Komunikaty
Dziękuję za miłe powitanie i również witam się serdecznie z Paniami;-) -
Droga Mamo, Cieszę się, że choć troszkę pomogłam zrozumieć ten nie łatwy dla Was czas. W kwestii „pyskowania”- niestety jeszcze przez jakiś czas Igor będzie zapominał o swoich obietnicach i przyrzeczeniach i wracał do utartych schematów. Dobrze, że Pani mówi mu iż to jej się nie podoba, jak się czuje gdy syn tak się zachowuje. Unikałabym w tej sytuacji kar, bo jak się już Pani przekonała tylko wzmacniają bunt syna. Ponadto bardziej chyba przyda się tu jakiś symbol: gest lub słowo-przypominacz, że właśnie Igor zaczyna zachowywać się niewłaściwie. Co to może być? Najlepiej usiąść z synem, gdy jest w nastroju do współpracy i wspólnie zastanowić się co pomogło by mu zatrzymać się w tym pyskowaniu zanim zrobi się za późno. To tak jak ze znakiem stop lub światłem czerwonym- dzięki niemu samochód musi się zatrzymać, ochłonąć i potem ruszyć dalej. Jeśli jednak znak nie zadziała i syn popłynie w swoim „pyskowaniu” warto powiedzieć dobitnie, że Pani nie życzy sobie takiego zachowania/to w jaki sposób do pani się zwraca/itp., że prosi Pani aby teraz wyszedł z pokoju/wrócił do swojego pokoju i jak ochłonie i przemyśli sprawę, wrócił porozmawiać. Jeśli on nie chce wyjść można go samemu zostawić i wyjść na przykład do kuchni czy pokoju. Ważne by Pani poczekała aż on przyjdzie, chyba że to trwa zbyt długo można podejść i zapytać czy jest gotowy przeprosić. Jeśli nie to nadal zostaje sam. Taka izolacja pozwala ochłonąć emocjom syna i Pani i na spokojnie ocenić sytuację i wyjaśnić nieporozumienia. Jeśli chodzi o telewizję. Myślę, że tu może pomóc wspólne ustalenie w jakich godzinach i w jakich proporcach chce Igor oglądać dany program. Czyli znowu, wybrać dogodny moment, usiąść i wspólnie ustalić kwestie oglądania. Igor poczuje się ważny i odpowiedzialny za ustalenia, np. Igor uzna, ze chce oglądać po 30 min o 10 i 19 w tygodniu a w weekend raz 60 min o 18. To ustalenie np. trwa tydzień i po tygodniu można zweryfikować ustalenia, bo może np. Igorowi będą pasować inne godziny. Takie ustalenia załatwią problem, bo gdy Igor będzie nalegał na włączenie TV Pani po prostu przypomni mu ustalenia- jego same zresztą;-)… Czas wolny… dla sześciolatka potrzeba wyzwań, zadań, nowości… zabawki to nuda, nic nowego i odkrywczego… dlatego warto wyzwalać w dziecku ciekawość poprzez pytania, propozycje eksperymentów. Niech coś sprawdzi, poszuka, odkryje i potem się z Panią podzieli. Mam nadzieje, że powyższe sugestie będą dla Pani inspiracją w pojawiających się nieporozumieniach z Igorem;-) Igor może być bardzo dumny ze swojej Mamy;-) Serdecznie pozdrawiam J. Kruszynska-Buryta
-
Droga Mamo, Nie jestem logopedą więc trudno mi ocenić rozwój mowy Pani synka. Mogę tylko powiedzieć, że rozwój mowy trwa do 6 roku życia i dopiero po skończeniu przez dziecko 6 lat wszelkie zaburzenia i wady określane są jako opóźnienia rozwoju mowy. Pani synek może jeszcze wypowiadać niepełne wyrazy tj. bez pierwszej lub ostatniej sylaby, może tworzyć zbitki słowne i nie wypowiadać pewnych głosek, tworzyć neologizmy. Dlatego poprawianie go na tym etapie jest zbyteczne. Wystarczy, że Pani mówi do niego poprawną polszczyzną, co pozwala mu poznać i zapamiętać prawidłową artykulację wyrazów. Na pewno warto zachęcać syna do nazywania różnych rzeczy, dużo mu opowiadać i czytać historyjki, umożliwić mu kontakt z innymi dziećmi. Jeżeli synek jest zainteresowany literkami to można się z nim nimi pobawić, popisać, ponazywać. Proszę pamiętać, że im większą będzie czuł presję z Pani strony aby dużo i prawidłowo mówić tym może większy stres przeżywać a co za tym idzie blokować się i zamykać przed mówieniem. Jeżeli czuje Pani niepokój związany z rozwojem mowy syna najlepiej będzie skonsultować się z logopedą. On zobaczy synka, oceni poziom rozwoju mowy i zadecyduje czy wymaga jakiegokolwiek dodatkowego wsparcia. Pozdrawiam J.Kruszyńska-Buryta
-
Witam mamę zbuntowanego sześciolatka;-), Przed Panią trudny okres rozwojowy syna. Mniej więcej w tym okresie tj. 6-6,5 lat dziecko przechodzi trudny etap w rozwoju i z dotychczasowego cudownego, grzecznego, miłego aniołka zamienia się w krnąbrnego, nieposłusznego i impertynenckiego diabełka. Szczególnie dotyka to matki sześciolatków, które schodzą na plan drugi i często są obwiniane za wszelkie nieszczęścia jakie je spotyka . W tym okresie dziecko sprawia wrażenie rozchwianego emocjonalnie 2,5 latka dla którego prośba czy polecenie z zasady rodzi sprzeciw. Wszelkie próby moralizowania, tłumaczenia czy wyciągania konsekwencji tylko wzmacniają sprzeciw i bunt sześciolatka. W tym czasie dzieci chcą być w centrum uwagi, na pierwszym miejscu, najbardziej kochane , chcą by ich żądania były spełniane natychmiast i bez sprzeciwu. Warto pamiętać, że ten okres jest przejściowy i za kilka miesięcy wróci aniołek. A jak przetrwać ten czas? Po pierwsze stosując różnego rodzaju podstępy i ćwicząc cierpliwość. Jeśli chcemy by szybko się ubrał czy posprzątał rzeczy robimy wyścigi na czas. Mówimy” Ciekawe czy uda Ci się powrzucać klocki do pudełka w 2 minuty/gdy doliczę do dziesięciu? Uwaga mierzę czas.” Albo „Kto lepiej poskłada swoje łóżko? Albo „Założę się, że aby to zrobić musisz przynajmniej trzy razy spróbować.” Czasami zabronienie czegoś co chcemy by dziecko zrobiło skutkuje tym, że ono właśnie to robi. Czasami poproszenie o coś i danie dziecku czasu na wykonanie skutkuje tym, że z oporem ale to wykonuje. Po drugie warto go w tym okresie chwalić za przejawy pomocy, samodzielności, współpracy. Może ten okres jest trudny dla dzieci i ich rodziców ale to też wspaniały okres twórczości, eksperymentowania, ogromnej energii dziecka. Warto o tym pamiętać i chwalić dziecko. Jeśli syn będzie robił coś niewłaściwego proszę krótko zwrócić uwagę na zachowanie, powiedzieć, że to się Pani nie podoba, czego Pani od niego oczekuje i powiedzieć o konsekwencji. Kara powinna być krótka, na tu i teraz, np. „Chciałabym byś zebrał klocki do pudełka ( dziecku trzeba mówić konkrety- posprzątać pokój brzmi zbyt ogólnie) zanim pójdziesz oglądać bajkę.” Wraca Pani przed bajką i jeśli klocki nadal leżą na podłodze mówi Pani” Widzę, że klocki nie są posprzątane. Za 5 min. jest bajka, jeśli chcesz na nią zdążyć czas je posprzątać.” Jeśli nie posprzątał nie ogląda bajki. Wobec sześciolatków warto unikać takich stwierdzeń jak : musisz, powinieneś, forma rozkazująca. Życzę cierpliwości i dużo radości z tego trudnego i zarazem fascynującego okresu. Pozdrawiam J.Kruszyńska-Buryta
-
Strach przed własnym łóżeczkiem i spaniem
J.Kruszyńska-Buryta odpowiedział(a) na villanelle temat w Psycholog
Witam Mamo Lili;-) Lila to bardzo mądra osóbka i szybko nauczyła się, że jej łóżeczko służy tylko do spania w nocy a w dzień może spać na kanapie w pokoju dziennym, w obecności mamy. Dlatego próby położenia jej do łóżeczka na dzienną drzemkę kończą się protestem. A więc nie jest to kwestia poczucia bezpieczeństwa tylko przyzwyczajenia. Zmiana nawyku nie jest łatwa i zawsze wiąże się z silnym protestem ze strony dziecka (proszę pomyśleć o swoich przyzwyczajeniach- prawda, że trudno je zmienić?) Co można zrobić? Otóż na początku zastanowić się, czy jest Pani gotowa na okres przejściowy, który będzie okupiony łzami, być może nie przespanymi dniami i silnymi protestami ze strony Lili? Jeśli tak, to proszę uzbroić się w cierpliwość, wyrozumiałość i konsekwencję. Proszę pamiętać, że każda rezygnacja z obranej drogi wiąże się z nasileniem oporu przed zmianą, gdyż dziewczynka uczy się, że może wymóc na Pani zmianę decyzji! A więc do dzieła. O czym warto pamiętać? Lila powinna być przygotowana na zmianę. Może Pani np. opowiadać jej historyjkę o dziewczynce w jej wieku, która tak jak ona ma mamę i tatę, która w nocy sypia w swoim łóżeczku ale w dzień nie. Proszę opowiadać o tym jak ta dziewczynka z mamą zadecydowała, że spróbuje spać w swoim łóżeczku, które za nią tęskni. Proszę opowiadać jej o tych próbach, o tym, że nie było łatwo i co mogło jej w tym pomóc. O jej myślach i uczuciach. Potem gdy już kilka razy usłyszy historyjkę, proszę zachęcić ją do takiej samej próby jaką podjęła bohaterka z bajki. Innym sposobem jest wykorzystanie ulubionych lal i pluszaków, które bardzo chciałyby z nią spać razem w łóżeczku. Warto wtedy ustalić z Lilką od kiedy i w jaki sposób zacznie sypiać u siebie w pokoju, gdzie będzie mama, co będzie robiła itp. Jeszcze innym sposobem jest odniesienie się do swoich przeżyć z dzieciństwa z zaznaczeniem, że zmiana nie była łatwa, jak się Pani wtedy czuła, co Pani pomogło poradzić sobie ze zmianą. Gdy już nastąpi ten dzień, proszę przy niej pozostać, opowiedzieć bajkę i wyjść. Gdy mała zacznie płakać, odczekać 2-3 minuty, wejść do niej i uspokoić ją. Następnie wyjść, tym razem odczekać 5 min. Gdy Lila będzie nadal płakać wejść i ponownie ja uspokoić. Następnie jeśli płacz nadal będzie nie ustępował wrócić dopiero po 7 min. I następnie po 10 min. Na tym się zatrzymać, tj. wracać jeśli będzie nieustający płacz co 10 min aż do momentu gdy minie czas drzemki albo mała uśnie. Być może pierwszego dnia Lila w ogóle nie zaśnie. Jednakże w ciągu kolejnych dni powinna widzieć Pani postępy. Ta metoda jest bardzo dobra, sprawdziło wiele zaprzyjaźnionych mam. Ważne jednak przy tym jest konsekwencja mamy i świadomość, że nie dzieje się krzywda dziecku że ono płacze bo chce powrotu do tego co już zna. Tej metody nie stosuje się gdy dziecko jest chore, ma trudny okres i gdy mama nie jest do niej przekonana. Być może na bazie tej propozycji spróbuje Pani stworzyć własną? Natomiast jeśli chodzi o kwestię przytulania. Myślę że to naturalny sposób Lili na wyciszenie emocji i wspaniale, że może to zrobić w Pani ramionach. Jak powoli uczyć ją samowyciszenia? Gdy córeczka przybiega by się przytulic proszę ją przytulić i spokojnym głosem opisać jej zachowanie, np.: Lila, widzę, ze płaczesz, że mocno się do mnie przytulasz, masz zaciśnięte piąstki, zamknięte oczy, głośno krzyczysz itp. – Lila powoli powinna zacząć słuchać-. Pewnie jest Ci bardzo smutno/przykro/ jesteś zła, że tata/babcia/ciocia/mama zabroniły Ci/ odebrały Ci/itp. – teraz powinna się uspokajać-Chciałaś…choć to niebezpieczne. Mamie/tacie się to nie podoba/ nie lubią tego/ ponieważ boją się,/nie lubią/złości ich. Tacie/mamie/cioci/itp. Będzie miło jeśli tego nie będziesz robić, jeśli go/ją przeprosisz/pogłaszczesz/przytulisz. Takie mówienie pozwala dziecku nazwać to co czuje i uczy samouspokojenia w przyszłości, gdy Pani nie będzie w pobliżu. Serdecznie pozdrawiam J. Kruszyńska- Buryta