Skocz do zawartości
Forum

ROSE666

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ROSE666

  1. I ja gratuluję! Marcel bomba, wytrzymał cała bajke i ani razu nie wstawał i nie kręcił się....rewelacja...teraz śmiało możemy uderzac gdzies dalej na kino niestety dalej kaszle i smara nochal cały zawalony na 102!
  2. Cafe na miejscu, zaraz obok przedszkola.....w sumie to obiecałam wczoraj, ze jak dzisiaj wstanie do przedszkola i pójdzie to pójdziemy na bajkę....oczywiście wstać-wstal i w przedszkolu też na chwilę byliśmy, a o bajkę cały dzień pyta :;D: więc musimy jechać.....
  3. Gadzina padła i śpi.....ogarniam i może uda mi sie jeszcze podjechać do księgowości w pracy.....a na 16 obiecalam gadowi, ze pójdziemy do kina na auta 2......musze dotrzymac słowa....póki co nie gorączkuje ale widac, ze coś go gryzie, bo marudzi niesamowicie....
  4. cafe82kobitki dzwonila pani dyrektor od poniedzialku olek idzie do przedszkola!jeezu jak sie ciesze kamien z serca super!
  5. Cafe fajnie, ze K. zarobi w tym miesiącu...kasa wiadomo, jak woda....pewnie u was też... Jesli chodzi o osmarkane dzieci, to pewnie więcej będzie takich co zostawią w przedszkolu dzieci chore....choć jest w regulaminie punkt, które określa stan zdrowia dziecka, jaki powinien być....dlatego poszlam zapytac pani........matko a to dopiero początek Andzia nie dzwoniłam do tego lekarza, bo na razie nie mam potrzeby, na pewno skorzystam...wiem, ze marcel da radę bez antybiotyków ale obawiam się, ze będzie smarał 2 tyg. ale piernicze, jak przestanie kaszlec i będzie bez temp. to go wyslę i już. Pewnie nie raz będzie jeszcze osmarkany.Dobrze, ze nie ma temp., może to tylko przeziębienie........ Dzisiaj tak marudzi, że nie wyrabiam.....wszystko rozwala, złości się o byle co.......przed chwila w majtakch wylecial na korytarz, nałożyl kalosze i chciał zwiać z domu na podwórko W końcu położyłam go do wyra i włączylam bajkę licze naa to, ze zaśnie a ja coś porobię sobie....miaalm do pracy pojechac po świadectwo jeszzce....i do PUP....ale podobno nie musze od razu się rejestrować, więc w poniedzialek podjadę..... Magda super z obiadkami...choć ja nie znoszę stolówkowych...
  6. Dziewczyny zazdroszczę tego spokoju......ja od rana latałam zdenerwowana, jak tylko zobaczyłam, ze nie chce wstawać...i ciagle pytał :nie zostawisz mnie? proszę......i po chorobie będzie znowu sajgon z chodzeniem.....szkoda, że nadal ponad polowa grupy rzucała się i wyła.....to chyba im się udziela....jedno wrzuca wyjące i tak następne ryczą.....tyle dobrze, ze normalnie wsiadł do auta i pojechal bez histerii, dopiero pod drzwiami płacz....jednego chłopca wnosili rodzice za ręce i nogi...widok koszmarny...... Mei może i nasze chłopaki chętnie zostana...trzymam kciuki.....z resztą nie ma wyjścia, musi być dobrze! Cafe będę trzymac kciuki za testy....podziwiam was, jesteście taaacy zorganizowani, super.....ja pewnie bym wszedzie tachała taką 3 ze sobą..... Andzia i ty możesz spokojnie odpoczywać Mialam dzisiaj tyle do zalatwienie i nic Musze iść do urzedu pracy i zarejestrować się w końcu.....dzisiaj odebrałam tylko zaświadczenie z pracy, bo młody już jęczał.....
  7. I ja witam! My dzisiaj siedzimy w domu, mlody się rozłozył....jeszcze rano obudziłam go i ubralam...no nie obyło się bez lamentów....pojechaalm do pzredszkola zapytac pani, czy go zostawiac z meeega gilami i kaszlem czy zabrać...co prawda nie ma gorączki ale gardlo zawalone, zielone gile i kaszel.....dzieci niesamowicie płakały....rzucaly się w szatni...no coś strasznego....widziałam, ze i pani dzisiaj była przerazona...zapytala czy mam gdzie go zostawić dzisiaj i lepiej, zeby do niedzieli odchorował i kazala nam przyjśc w poniedzialek....ja twardo chciałam zostawić, nawet kapcie przebraliśmy ale pomyslałam, ze kobieta ma rację.,...dzisiaj jakby wył caly dzień to zawali się na jamen i będzie cały tydzień w domu, a tak jakośc wykurujemy się.....kurczę....nie wiem czy mam być zła na siebie czy nie.....bardzo chciałam, zeby został.... Trudno.....zaliczylam aptekę i kupiłam różne specyfiki.....tantum verde, nasivin, stodal.....no nic innego babka nie miala dla maluchów.....cały zcas boję się, ze to się zaczyna i w poniedziałek będę leciala po antybiotyk, bo nie widze, żeby była poprawa i obawiam się, że na tych syropach to jeszcze tydzień spędzi w domu......
  8. I my idziemy spać...mlody dopiero, bo pól dnia przespał Trzymam kciuki za piatek w przedszkolu....musi byc dobrze
  9. Marcel opowiadal ale niechętnie...nic o pani, o tym co robili...chyba byl zestresowany dzisiaj....wyspał się gad w poludnie a teraz siedzi i oczy jak 5 zl..... musze zaraz uszykowac ciuchy na jutro.... Anielinka ja się zabieram za wystawianie i nie mogę Magda pewnie to krwiak i dobrze, ze masz pozytywne nastawienie My dalej nie mamy cieplej wody wlasnie grzeję gar
  10. Andzia trzymam kciuki Nam pani mówiła, ze te ryki do 2 tygodni, a później luzik. Młody na dodatek kaszle Nie ma temperatury tylko, albo kwestia kilku dni.....daję lipomal, nurofen, wapno i nacieram maścią. Może dam jeszcze coś na suchy kaszel Szkoda mi młodego, bo przez ta zarazę jeszcze gorzej czuje się w przedszkolu..... Jak mlody spal, zrobilam porządki w szopie, nie mamy piwnicy ani strychu. I wiecie co...wkurzyłam się, bo ciuchy, które były w workach pogryzły myszy i nie wiem co jeszcze...zostały jakieś resztki Nie było tam nic wielkiego ale szkoda Teraz to już nam nic nie zostało po młodym. Żałuje, ze ostatnie 2 worki ciuchów nie oddałam komuś..... Idę zaraz przygotowywać dokumenty do urzędu pracy....wrrrrrrr....
  11. MeiHehe, ale historie! Niby to takie normalne, nie my pierwsze i nie ostatnie, ale jak Was czytam, to zaraz przeżywam wszystko od nowa Już się boję kolejnego dnia a jeszcze przedwczoraj odliczałam dni do pierwszego Mama opowiadała, że jak weszła po niego i Filip ją zobaczył, to strasznie się rozżalił Poryczał się tak że aż się położył na podłodze. Panie mówiły, że był bardzo grzeczny, sam ładnie jadł tylko z ubieraniem miał problem. Jak mama się go pytała czy jutro pójdzie to mówił, że nie... Ciężko mi jakoś... Ten czas tak zapierdziela! Mei ja też się obawiam jutrzejszego dnia a najbardziej, ze odwali histerię w domu Teraz spi jak aniolek już ponad godzinę......
  12. Magda podejrzewam, ze jest przeziębiony i wiadomo o byle co marudzi. Dodatkowo niejadek i wybrzydza, pewnie chciał zwiac od stolu a pani kazała jeść. Na bank! Kurczę ja cały czas boję się, że choroba się rozwinie...... Magda a kiedy idziesz do gina ? Cholerka nie zamartwiaj się na zapas, wiem, wiem latwo gadać.....ale może to ten krwiak zanika i plami? Mozliwe?
  13. magda_79Gosia ale zuch z Kuby!!! Wierze, ze jestes taaaaaka dumna! Super! Ucaluj go od ciotki.Andzia jestem w szoku, ze panie zadzwonily. Pierwszy dzien to mogly dac laskom poplakac i tyle. A dziewczyny madre i jeszcze wyczaja, ze poplacza i mama sie zjawia. Bez sensu. Ale jak przeczytalam o waleniu lyzka w stol to nie moglam sie nie usmiechnac. hehe Vercia no dokladnie takie same sceny u nas byly. Podobno jeden chlopociec czmychnal i zlapali go juz za drzwiami p-kola JA wiem, ze tak musi byc i sie przyzwyczai. Prawde mowiac to poczula ulge jak te drzwi sie tam zamknely - odwrotu nie bylo. Ciekawe co tam MArceliniemu w obiadku nie pasilo, co? Mei Filip tez dzielny, brawo! Od razu ladnie sie bawil. Oby tak dalej. Ciekawa ajetsm jak po odebraniu z p-kola. No, a u nas .... ok!!! O 11.30 zebrala sie juz niezla grupka mamusiek. KAzda przezywala. Ale drzwi do sali zamkniete na klucz i nawet nie mozna wejsc na hol przed nimi. heheh Ja mialam wizyte u lekarza, wiec zapukalam, pani wyszla po cichu, mowie, ze po Michała, a ta usmiech i mowi: a to ten czarny, taki fajny? Ufff, co za ulga. Podobno plakal tylko rano, potem jka sie juz uspokoil to bylo bardzo ok. Wszystko robil i nie marudzil. Musialam poczeka, bo akurat podali zupke, zjadl i pani go przyprowadzila. Jakiejs wielkiej euforii na moj wido knie bylo. haha! Powiedzial, ze mu sie podobalo i ze jutro tez pojdzie, bo bawil sie wozem strazackim. Nie wiem jak bylo naprawde ,czy panie troche nie lagodza, ale mlody zadowolony, a to najwazniejsze. Jutro tez juz zapowiedzial, ze bedzie plakac Bo mu bylo smutno i bardzo chcial do mnie. Jutro jednak zostawiam go do 14, odbiore po drugim daniu. Magda super! Z każdym dniem będzie lepiej Gosia dobrze, ze Kuba taki chętny i nie musisz zamartwiac się w pracy.
  14. Młody taki padnięty, że same oczy jemu lecą, leży w łóżku i ogląda bajkę...może zaśnie.....ale coś widze, ze znowu choróbsko wraca, zielone gile do pasa i meeega chrypa....mam nadzieję, ze ni rozłoży się teraz....
  15. cafe82magda_79cafe82Zmarła Paula Pruskajejku jak przykro tak jej kibicowalam :( O matko Ja tez tak bardzo jej kibicowalam. Była taka dzielna :(((((( Kuzwa, co za zycie :( [*][*] a czlowiek sie pierdolami przejmuje,coo? ja juz po szpitalu i akjach z chlopcami przewartosciwalam swoje zycie,K zreszta tez ale jeszcze lapie sie,ze trace cenny czas na jakies w ogole nieistotne pierdy [*][*] okrutne choróbsko! a dodyta coraz częściej młodych ludzi ....
  16. Mei , Gosia ciekawe jak wasze chłopaki sobie radzą... Andzia, kiedy przenosimy się na wątek przedszkolaki?
  17. Anielinka trzymam kciuki, oby Amelcia się dostała. KasioleQ fajny pomysł z przedszkolem. Ja uważam, ze im szybciej pójdzie tym szybciej się przyzwyczai do wszystkiego. U nas są dzieci co chodziły prywatnie w lipcu i sierpniu to powiem wam szczerze, ze rewelacyjnie sobie radzą. Mam nadzieję, ze i my niedługo tak powiemy. Nie wiem tylko jak jest u was ale mlody prawie nic nie opowiada. Tylko, ze jadł ziemniaczki, pił sok i był Kuba. Nic więcej nie chce powiedzieć. Jutro obiecalam jemu, ze po przedszkolu pójdziemy do kina na auta2....ale ciarki mi przechodza, jak sobie pomyślę co będzie jutro rano....
  18. andziaPo 11.30 dostałam telefon, że jak moge to mam przyjść, bo laski na widok lezaków dostały histerii. I poszłam, siedziały przy stolikach i jadły obiad, Maryśka waliła łyżką w stół i miała mega radoche, bo inni ją naśladowali, Zośka trochę popłakiwała, ale troszkę. I jestem wkurwiona na maxa, po cholere po mnie dzwonili, chwile by na tych lezakach poryczały i by się przyzwyczaiły, a one mi wrecz zasugerowały, żeby przez pierwsze tygodnie odpuścić lezaki. A teraz bohaterki od siedmiu boleści okładają się pięsciami po łepetynach i robią gimeloze Andzia nie rozumiem po co pani dzwoniła? Musialaby zobaczyć tego chłopca co ja....i po jego mamę nie dzwonili ale podobno 2 godziny tak histeriozował....tyle, ze to nie był ryk tylko straszliwy żal, wyjący krzyk.....jak zostawiłam młodego to uciekłam do domu, zeby nie słuchac pod drzwiami ale w domu nie mogłam doczekac 13....nic nie zrobiłam i zastanawiałam się czy choć przez chwilę będzie się bawił z dziećmi.....Zapytalam pani jak sobie radził to powiedziala, ze nie było tak źle....jutro zostaje na leżaki....ja myslę, ze bez problemu zaśnie... Magda i Misiek się przyzwyczai Ja zostawiałam wczesniej tak Marcela i u T. i u niani, więc wrzask przy rozstaniu nie jest tak bolesny.....za każdym razem było tak samo, ale po godzinie już się bawił i nie płakał.....
  19. Wzdych! I ja witam! Magda na pocieszenie u nas taka sama akcja z drzwiami. Z drugiej strony, patrząc na panie ,nie miały wyjścia...niektóre dzieci popadały w taką histerię, ze waliły w drzwi, kopały i wrazeszczały do pań....w takiej sytuacji nic tylko nie reagować i przeczekać....u nas ponad połowa płacząca.....rano przyszliśmy o 7-30, było troje dzieci a już dawały czadu od drzwi. Marcel buty przebrał, rzeczy zabrał i weszliśmy do sali, bo było wczesnie....przed drzwiami właściwymi do sali maluchów tez pani musiała je zamykać a jednego chlopca trzymac, zeby nie dał dyla.....rzucal się, kopał....szkoda mi go było....marcel wszedł i po jakiejś chwili popłakał ale jak byłam o 12 sprawdzić, to żadne nie płakało.....odebrałam go wcześniej o 13, szkoda mi go było rano i obiecalam, ze przyjde wcześniej....jak przyszłam to jako jedyny płakał przy stoliku, bo nie chciał czegos tam jesc i mial chimery.....panie widzialam nie sadzaja na kolankach i nie przytulają....moim zdaniem to dobrze, bo jak się nie zwraca uwagi to histeriozy przechodzą szybko....po przedszkolu poszlismy na obiecany plac zabaw....Marcel mówi, ze jutro pójdzie....zobaczymy..... ...jesli chodzi o pożegnanie to też sa drzwi i tylko pa i pani zabiera....w odnowionym przedszkolu będzie domofon i nie wolno bedzie wchodzic po dziecko.
  20. Ja uciekam...muszę spakowac młodego na jutro i lecę na grilla i piwko, G. kumpel ma urodziny i wpadł do nas świętować....Powodzenia na jutro
  21. I ja witam się....dziewczyny musi być dobrze i tyle, choć nie obędzie się bez palczu i krzyków....dzisiaj dzwoniłam do kolezanki przedszkolanki i radzila, zeby lepiej zostawić na leżakowanie.....kolejnego dnia nie będzie tak zaskoczony, ze sa lezaki i trzeba się położyć (teoretycznie)....pewnie ocenię sytuację rano.....ale zamierzam zostawic na cały dzień....
  22. magda_79Mam nadzieje, ze panie bedzie to ogarniac. Bo jej pomocnia, Pani Halinka to ma juz swoich pupilkow i tylko nimi sie zajmowala :( Dzieci jej znajomych :( Przeraza mnie to wszystko.Co do gagatkow to u nas jest kilka nadpobudliwych, ale tylko Artuś taki zlosliwy. Szkoda, ze nie moge go Wam pokazac. Do tego ta babcia skaczac nad nim, na zasadzie: nie biegaj, bo sie zmeczysz. wrrr! a Artuś tylko patrzy komu przywalic No sa jeszcze dzieci mamus-gwiazd, ale to inna bajka. Jedna z nich ma blizniaki: chlopac i dziewczynke. Dzieci od stop do glow w ciuchach od Ralpha LAurena i taaaaakie rozwydrzone. Rzucaly sie na ziemie ip. Dla mnie to szok! Magda musimy jakos dac radę i nasze łobuzy i łobuziary.....może nie bedzie tak źle, jak damy dyla....... aaa takiej metki nawet na oczy nie widziałam...wspólczuję...u mnie aż takich nie ma, ale sa gwiazdeczki...... i nie martw się, marcel też furory swoja osobowością nie zrobił......
  23. Ja mlodego zaprowadze i odbiorę o 14, będzie po leżakowaniu....a podwieczorek będzie później, u nas jest przedszkole do 15-30. Wczesniej zgłaszałam pani, ze będę odbierała o 14. Jak nie ma potrzeby to nie chcę, zeby siedzial do 15-30.
  24. Szykuję młodego do spania, będę zaglądać......
  25. andziaHej, przed chwilą wróciliśmy z Poznania, laski były u mojej mamy-z wielkim rykiem zostały. Mam mega syf, ale na nic siły, K. musoał wyjechac, zołzy zasypiają. A ja ne moge się na niczym skoncentrować, nie mam siły ruszyć palcem, nie mam siły sprzątać, prasować, nic. Cała w środku dygocze-nawet nie wiem dlaczego, wszystko mnie wyprowadza z róznowagi, dre pape o byle co... W p-kolu porażka Zaprowadziłam je na sale, pani je wzięła za rączke, żeby zanieść reczniki do łazienki, a ja w tym czasie uciekłam. Większość mam siedziała juz w szatni, a maluchy zostały same na sali. No i kolejne mamy, które przychodziły zdawały relacje co kto robi, laski siedziały przy stoliku i rysowały. Cały czas było słychać ryki i krzyki z sali, w końcu usłyszałam też Zośkę, ale nie wchodziłam. No ale już tak wyła, że pani po mnie przyszła, wzięłam ja na korytarz, żeby uspokoić, a Maryśka jak zobaczyła, że nie ma Zochy to tez zaczęła wyć i już dupa, musiałam siedzieć w sali do końca, co próbowałam wyjśc pod byle pretekstem to od razu był ryk. Cienko to wszystko widze I tyle...nie mam nawet siły odpisywać, musze tylko uszykowac pościele na jutro i nic już dzisiaj nie rusze. Musze sobie kupić coś na uspokojenie, bo nie ogarniam ostatnio niczego Andzia tulam mocno Może jednak z czasem laski odpuszczą....kurcze Andzia u nas w grupie większośc dzieci tak reagowała....po za tym dziewczyny cały czas są z Tobą i nie podrzucasz ich nikomu za często, więc pewnie boją się, że je zostawisz.....Musisz być dobrej myśli, pokrzyczą i przyzwyczają się....teraz dni otwarte, więc pani pewnie po ciebie pobiegła, ale jak je zostawisz w czwartek i zobaczą, ze nie ma bata, bo nikt nie przyjdzie to może odpuszczą.....nie wiem jak u ciebie to wygląda ale u nas pani powiedziala, ze w takiej sytuacji najgorsze jest dzwonić po rodziców....i nie zadzwoni...chyba, że dziecko zacznie wywoływac wtymioty, plakać pół dnia a tak to nie, musi zostać.I nas uprzedzila, ze takie akcje będą, będa sie rzucac przy drzwiach, plakać, krzyczeć i trzeba to przeczekac.....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...