-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez natka
-
Ann jakiś masz nowy dla mnie preparat do smarowania. Szkoda że nie wiedziałam że taki jest. U nas był zwyczajny puder płynny. A dostałas jakieś dodatkowe lekarstwa? Dla dziewczynek lekarka przepisała clemastin i kazała dawać dodatkowo groprinosin taki lek przeciwwirusowy (akurat miałam przepisany na katar u Wiktorii).
-
Monika może napisz coś, jak sie bawiłaś? A pokażesz zdjęcia?
-
Ann proszę bardzo, cieszę się że rada się przydała. A z kim zostawiłaś Ulę? W sumie teraz mogłabyś spokojnie zaprosić Helenkę i zrobić sobie mini ambulatorium. Ja nie byłam na kontroli. Tasiku ale pięknie wyglądasz. Ciąża Ci służy. I brzuszek masz całkiem całkiem. U mnie w obu ciążach na tym etapie jeszcze nie było nic widać. Nawet w pracy sie dziwili że 4 m-c ciąży bliźniaczej i nic nie widać i czy aby ja jestem pewna że jestem w ciąży z co dopiero w bliźniaczej.
-
I jeszcze dodam tylko że może lepiej nie jedź z nią do lekarza jutro. Leki masz, że to ospa widzisz, może lepiej tych krostek nie wietrzyć na tym mrozie? Mi lekarka udzielała konsultacji telefonicznie właśnie dlatego żebyśmy nie wychodzili niepotrzebnie.
-
Szymonku wszystkiego najlepszego. Ann my nie kąpaliśmy przy ospie. Tak jak u Sereny. Bałam się że odmokną te krostki. Też słyszałam o nadmanganianie ale że nie miałam to nie kąpałam. W razie konieczności to było delikatne mycie i opłukanie prysznicem a potem delikatnie dotykając ręcznikiem osuszanie. Najgorzej w intymnych miejscach. Bo dziewczyny nie bardzo pozwalały. W tych miejscach najbardziej były przykre to krosteczki i najtrudniejsza pielęgnacja. Zawsze przy tym był płacz.
-
Sama nie wiem czy na Twoim miejscu wolałabym żeby choroba bardziej się rozwinęła - na tyle żeby być pewnym że to na pewno ospa, czy może lepiej żeby to były jedyne objawy.
-
Cały czas są takie same? Nie zmieniają się jeszcze?
-
Na początku to różowa plamka która dość szybko podchodzi woda i tworzy się pęcherzyk.
-
WITAM W NOWYM ROKU I ŻYCZĘ WSZYSTKIM TEGO CO NAJLEPSZE. Oby najgorszy dzień w tym roku był taki jakim był najlepszy w zeszłym. Ann wstaw zdjęcie krostki to Ci powiem czy to ospa . Wiesz ostatnio troche się tego naoglądałam.
-
Serena ale Was dopadło. Biedne dzieciaki. Zdrówka dla Was. Nie mieli prawa Was odesłać. U nas chore dzieci do lat dwóch przyjmowane są poza kolejnością. Może niekoniecznie "nasza" lekarka która jest bardzo oblegana, ale zawsze ktoś przyjmie. A Twój mąz tak po tej ospie idzie na bal? Już się wyleczył? Nie ma krostek na twarzy? Czy jakiś makijaż mu strzelisz? U nas już dużo lepiej. Tylko katary zostały, a te leczymy powoli. Dzisiejszy wieczór spędzamy w domu, jakoś nie miałam głowy nic wymyślać, znajomi wszyscy maja dzieci więc wspólne imprezy odpadają bo zarażamy (teraz katarem). Ogólnie to jakas masakra. Od listopada z nikim sie nie widujemy bo albo ospa, albo jelitówka albo katar. Normalnie kwarantanna. Wieczorem idziemy puszczać petardy (J będzie puszczał - my staniemy w oddaleniu) a potem dzieciaki wypiją szampana dla dzieci i młode pójda spać a Paula jak da rade to doczeka z nami do północy.
-
Netaaaaaaa czy taka miejscowość - Zawoja to jest w Twoich okolicach? Fajnie tam jest? Czy to tylko raj dla narciarzy? Czy dzieci miałyby gdzie na sankach pojeździć albo łyżwach? I jak tam ze śniegiem? Jest?
-
Ann Weronika lepiej. Widać poprawę i mam nadzieję że już jej nie będzie meczyło, że to już koniec. Karola to jutro na pewno wstaniesz prawą nogą. No bo jak tak do Siuli - na wyżerkę i z lewą nogą.
-
serenaSliffka to są krople przeciw kaszlowe, dziewczyny mi polecały na noc dawać, jak kaszel męczy. U Oskara zadziałały super, bo ostatnie noce kaszlał a dziś nic. Przez dzień nie dajemy bo daję wykrztuśne więc mijałoby się z celem dawania jednocześnie przeciwkaszlowych. Ale na noc super. U nas taka właśnie jest metoda leczenia przy kaszlu. Nasza lekarka nam to wprowadziła. Na noc sinecod a w dzień wykrztuśne - do 16-17-ej. Ostatnio przy kaszlu wprowadziłam flegaminę (nigdy wcześniej dzieciom nie dawałam) i przyznam że całkiem dobrze reagowały.
-
Serena ja też uważam że winna ospa. Lekarka ostrzegała że wychodzi spadek odpornosci. A Weronika wróciła do przedszkola po tch dwóch tygodniach jak Wiki chorowała. I jest rezultat.
-
Karola pogieło Cię? Przepracujesz się.
-
Ann u mnie takie rzeczy są głęboko przed nimi schowane. Wiki i Paula jeszcze zapytają, ale Weronika bez pytania wszystko łapie, psuje i jeszcze sie obraża jak sie ją nakrzyczy. Bo ona przypadkowo popsuła. Niektóre dzieci niestety tak mają że im się coś "samo" psuje. U mnie w rodzinie miała tak moja siostra, miał jej młodszy syn a teraz ma Weronika. Z czasem wyrośnie ale teraz to trzeba wszystko chować.
-
Serena zdrówka. Widzę że u Was tak jak u nas pasmo chorób. Jedna za drugą i wszystko naraz. Monika czy to co kupiłaś jest różowiaste wyszywane srebrną nitką i różowymi i błękitnymi kamykami oraz cekinami srebrnymi? Dawaj zdjęcia bo ja chyba coś takiego mam. Cena podobna. Kupiłam co prawda z myślą o ewentualnym balu przebierańców Pauli ale musiałabym to przerobić bo zdecydowanie na dorosłą osobę. I uwaga - mam do tego szal go kompletu.Też taki cały w tych kamieniach i cekinach. Może Ci pożyczyć? Ann ale Szymi juz fajnie maluje. A Ula to dla mnie nic szokującego. Po prostu jakbym widziała Paulę w jej wieku. Dziewczynki zresztą też lubią się stroić.
-
Reniu spóźnione życzenia WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO A teraz uciekam do Weroniczki - ale chudzinka z niej teraz. Buzia jak przecinek..
-
Sekundko biedna Olivka. U mnie Weronika chora - od czwartku przed świętami. Wiktoria tylko epizodycznie - parę razy miała problem. Mam nadzieję że u Was szybko minie.
-
Karola natychmiast proszę się położyć i wstać prawą nogą.
-
Witam. Wczoraj wieczorem wypisaliśmy Weronikę na własne żądanie. Może trochę lekkomyslnie, ale mała płakała już trzy godziny że chce do mnie, a ja nie mogłam do niej iść. No bo jak? Z katarzyskiem i jelitówką? Zresztą nic specjalnego się nie działo. Dostała kroplówkę, zrobili jej badanie moczu, kału i więcej nikt sie nie interesował ani nią ani innymi dziećmi. Te co były z rodzicami to pół biedy, ale były takie co leżały same na korytarzu i usilowały doprosić się pomocy. Wymiotowały i skręcały się z bólu i nikt do nich nie przychodził. Nasza mała nie była w tak strasznym stanie a leżeć i czekać aż się kopka poprawi to może w domku. Na razie uspokoiło się, ostatni atak choroby miała w szpitalu. Jakby coś się działo to w sumie mamy blisko i możemy wrócić.
-
Cześć. U nas nie najlepiej. Weronika wylądowała w końcu w szpitalu. Wysłałam J żeby ją nawodnili bo to juz za długo trwa (7 dni). Lekarka ja zatrzymała na badania bo faktycznie cos za długo i trzebasprawdzic co to za wirus. Na razie zostaję z nia J bo mnie jeszcze troche trzyma.
-
Ide - trochę się położę, może pośpię pare godzin. Dobranoc.
-
Ann po dwa tygodnie na dziecko. Jak dla mnie po tygodniu już można było wietrzyć, ale nasza pediatra stanowczo odradzała bo podobno w drugim tygodniu jest najwięcej komplikacji i dziecko jest bardzo osłabione po chorobie i łatwo łapie infekcje.
-
serenaMoje chłopaki piły z jednej rurki, razem jadły (bo O dzieli się z Maćkiem wszystkim) więc byłoby nieprawdopodobne żeby Maciek nie złapał. No byłby cyborgiem. U mnie jest to samo - wszystko robia razem. Zresztą przynajmniej ospę mamy z głowy.