Skocz do zawartości
Forum

natka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez natka

  1. Ann jakiś masz nowy dla mnie preparat do smarowania. Szkoda że nie wiedziałam że taki jest. U nas był zwyczajny puder płynny. A dostałas jakieś dodatkowe lekarstwa? Dla dziewczynek lekarka przepisała clemastin i kazała dawać dodatkowo groprinosin taki lek przeciwwirusowy (akurat miałam przepisany na katar u Wiktorii).
  2. Monika może napisz coś, jak sie bawiłaś? A pokażesz zdjęcia?
  3. Ann proszę bardzo, cieszę się że rada się przydała. A z kim zostawiłaś Ulę? W sumie teraz mogłabyś spokojnie zaprosić Helenkę i zrobić sobie mini ambulatorium. Ja nie byłam na kontroli. Tasiku ale pięknie wyglądasz. Ciąża Ci służy. I brzuszek masz całkiem całkiem. U mnie w obu ciążach na tym etapie jeszcze nie było nic widać. Nawet w pracy sie dziwili że 4 m-c ciąży bliźniaczej i nic nie widać i czy aby ja jestem pewna że jestem w ciąży z co dopiero w bliźniaczej.
  4. I jeszcze dodam tylko że może lepiej nie jedź z nią do lekarza jutro. Leki masz, że to ospa widzisz, może lepiej tych krostek nie wietrzyć na tym mrozie? Mi lekarka udzielała konsultacji telefonicznie właśnie dlatego żebyśmy nie wychodzili niepotrzebnie.
  5. Szymonku wszystkiego najlepszego. Ann my nie kąpaliśmy przy ospie. Tak jak u Sereny. Bałam się że odmokną te krostki. Też słyszałam o nadmanganianie ale że nie miałam to nie kąpałam. W razie konieczności to było delikatne mycie i opłukanie prysznicem a potem delikatnie dotykając ręcznikiem osuszanie. Najgorzej w intymnych miejscach. Bo dziewczyny nie bardzo pozwalały. W tych miejscach najbardziej były przykre to krosteczki i najtrudniejsza pielęgnacja. Zawsze przy tym był płacz.
  6. Sama nie wiem czy na Twoim miejscu wolałabym żeby choroba bardziej się rozwinęła - na tyle żeby być pewnym że to na pewno ospa, czy może lepiej żeby to były jedyne objawy.
  7. Cały czas są takie same? Nie zmieniają się jeszcze?
  8. Na początku to różowa plamka która dość szybko podchodzi woda i tworzy się pęcherzyk.
  9. WITAM W NOWYM ROKU I ŻYCZĘ WSZYSTKIM TEGO CO NAJLEPSZE. Oby najgorszy dzień w tym roku był taki jakim był najlepszy w zeszłym. Ann wstaw zdjęcie krostki to Ci powiem czy to ospa . Wiesz ostatnio troche się tego naoglądałam.
  10. Serena ale Was dopadło. Biedne dzieciaki. Zdrówka dla Was. Nie mieli prawa Was odesłać. U nas chore dzieci do lat dwóch przyjmowane są poza kolejnością. Może niekoniecznie "nasza" lekarka która jest bardzo oblegana, ale zawsze ktoś przyjmie. A Twój mąz tak po tej ospie idzie na bal? Już się wyleczył? Nie ma krostek na twarzy? Czy jakiś makijaż mu strzelisz? U nas już dużo lepiej. Tylko katary zostały, a te leczymy powoli. Dzisiejszy wieczór spędzamy w domu, jakoś nie miałam głowy nic wymyślać, znajomi wszyscy maja dzieci więc wspólne imprezy odpadają bo zarażamy (teraz katarem). Ogólnie to jakas masakra. Od listopada z nikim sie nie widujemy bo albo ospa, albo jelitówka albo katar. Normalnie kwarantanna. Wieczorem idziemy puszczać petardy (J będzie puszczał - my staniemy w oddaleniu) a potem dzieciaki wypiją szampana dla dzieci i młode pójda spać a Paula jak da rade to doczeka z nami do północy.
  11. Netaaaaaaa czy taka miejscowość - Zawoja to jest w Twoich okolicach? Fajnie tam jest? Czy to tylko raj dla narciarzy? Czy dzieci miałyby gdzie na sankach pojeździć albo łyżwach? I jak tam ze śniegiem? Jest?
  12. Ann Weronika lepiej. Widać poprawę i mam nadzieję że już jej nie będzie meczyło, że to już koniec. Karola to jutro na pewno wstaniesz prawą nogą. No bo jak tak do Siuli - na wyżerkę i z lewą nogą.
  13. serenaSliffka to są krople przeciw kaszlowe, dziewczyny mi polecały na noc dawać, jak kaszel męczy. U Oskara zadziałały super, bo ostatnie noce kaszlał a dziś nic. Przez dzień nie dajemy bo daję wykrztuśne więc mijałoby się z celem dawania jednocześnie przeciwkaszlowych. Ale na noc super. U nas taka właśnie jest metoda leczenia przy kaszlu. Nasza lekarka nam to wprowadziła. Na noc sinecod a w dzień wykrztuśne - do 16-17-ej. Ostatnio przy kaszlu wprowadziłam flegaminę (nigdy wcześniej dzieciom nie dawałam) i przyznam że całkiem dobrze reagowały.
  14. Serena ja też uważam że winna ospa. Lekarka ostrzegała że wychodzi spadek odpornosci. A Weronika wróciła do przedszkola po tch dwóch tygodniach jak Wiki chorowała. I jest rezultat.
  15. Karola pogieło Cię? Przepracujesz się.
  16. Ann u mnie takie rzeczy są głęboko przed nimi schowane. Wiki i Paula jeszcze zapytają, ale Weronika bez pytania wszystko łapie, psuje i jeszcze sie obraża jak sie ją nakrzyczy. Bo ona przypadkowo popsuła. Niektóre dzieci niestety tak mają że im się coś "samo" psuje. U mnie w rodzinie miała tak moja siostra, miał jej młodszy syn a teraz ma Weronika. Z czasem wyrośnie ale teraz to trzeba wszystko chować.
  17. Serena zdrówka. Widzę że u Was tak jak u nas pasmo chorób. Jedna za drugą i wszystko naraz. Monika czy to co kupiłaś jest różowiaste wyszywane srebrną nitką i różowymi i błękitnymi kamykami oraz cekinami srebrnymi? Dawaj zdjęcia bo ja chyba coś takiego mam. Cena podobna. Kupiłam co prawda z myślą o ewentualnym balu przebierańców Pauli ale musiałabym to przerobić bo zdecydowanie na dorosłą osobę. I uwaga - mam do tego szal go kompletu.Też taki cały w tych kamieniach i cekinach. Może Ci pożyczyć? Ann ale Szymi juz fajnie maluje. A Ula to dla mnie nic szokującego. Po prostu jakbym widziała Paulę w jej wieku. Dziewczynki zresztą też lubią się stroić.
  18. Reniu spóźnione życzenia WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO A teraz uciekam do Weroniczki - ale chudzinka z niej teraz. Buzia jak przecinek..
  19. Sekundko biedna Olivka. U mnie Weronika chora - od czwartku przed świętami. Wiktoria tylko epizodycznie - parę razy miała problem. Mam nadzieję że u Was szybko minie.
  20. Karola natychmiast proszę się położyć i wstać prawą nogą.
  21. Witam. Wczoraj wieczorem wypisaliśmy Weronikę na własne żądanie. Może trochę lekkomyslnie, ale mała płakała już trzy godziny że chce do mnie, a ja nie mogłam do niej iść. No bo jak? Z katarzyskiem i jelitówką? Zresztą nic specjalnego się nie działo. Dostała kroplówkę, zrobili jej badanie moczu, kału i więcej nikt sie nie interesował ani nią ani innymi dziećmi. Te co były z rodzicami to pół biedy, ale były takie co leżały same na korytarzu i usilowały doprosić się pomocy. Wymiotowały i skręcały się z bólu i nikt do nich nie przychodził. Nasza mała nie była w tak strasznym stanie a leżeć i czekać aż się kopka poprawi to może w domku. Na razie uspokoiło się, ostatni atak choroby miała w szpitalu. Jakby coś się działo to w sumie mamy blisko i możemy wrócić.
  22. Cześć. U nas nie najlepiej. Weronika wylądowała w końcu w szpitalu. Wysłałam J żeby ją nawodnili bo to juz za długo trwa (7 dni). Lekarka ja zatrzymała na badania bo faktycznie cos za długo i trzebasprawdzic co to za wirus. Na razie zostaję z nia J bo mnie jeszcze troche trzyma.
  23. Ide - trochę się położę, może pośpię pare godzin. Dobranoc.
  24. Ann po dwa tygodnie na dziecko. Jak dla mnie po tygodniu już można było wietrzyć, ale nasza pediatra stanowczo odradzała bo podobno w drugim tygodniu jest najwięcej komplikacji i dziecko jest bardzo osłabione po chorobie i łatwo łapie infekcje.
  25. serenaMoje chłopaki piły z jednej rurki, razem jadły (bo O dzieli się z Maćkiem wszystkim) więc byłoby nieprawdopodobne żeby Maciek nie złapał. No byłby cyborgiem. U mnie jest to samo - wszystko robia razem. Zresztą przynajmniej ospę mamy z głowy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...