-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez slonko2802
-
super!!! :))) ślicznie dziękujemy :) będzie dodatkowa niespodzianka na urodzinki córci :)
-
Nasza ulubiona zabawa w domu to "śnieżne kule". Uwielbiamy ją wszyscy - nawet ja, a radzi sobie z nią nawet najmłodsza córa - i to nie tylko zabawa na zimę. A zna ją chyba większość z nas. Najpierw tworzymy coś z plasteliny - każdy lepi co potrafi, byle nie za duże, a zimą koniecznie bałwanek. Bierzemy słoik i napełniamy go wodą, do wody wrzucamy przeróżne brokaty itp., maleńkie gwiazdki czy kwiatki, moje ozdoby do paznokci - kto co lubi, a jeśli takie cuda się skończyły, to rwiemy folię aluminiową na maluteńkie kawałeczki. Nasze dzieła z plasteliny dociskamy mocno do pokrywki słoika, zakręcamy, potrząsamy, odwracamy wieczkiem na dół i gotowe :) Możemy podziwiać nasze cuda w "kolorowym śniegu". Pomysł dawno temu podpatrzony przez dzieciaki w tv, ale u nas wciąż na topie :)
-
Konkurs "Karmienie piersią jest dla mnie..."
slonko2802 odpowiedział(a) na Redakcja temat w Konkursy
Karmienie piersią było dla mnie... ciągłą walką, walką o to by moje dziecko dostało wszystko najlepsze co mogę mu dać czyli karmić piersią - czego tak bardzo chciałam i czego wszyscy ode mnie oczekiwali. Niestety mimo wielu prób okupionych łzami, walką przegraną. Ale nie poddałam się całkowicie i przy drugim dziecku udało się. Wtedy dowiedziałam się dopiero co to znaczy karmić piersią, że to wspaniałe uczucie dające wielką satysfakcję, że potrafię wykarmić swoje dziecko i cieszyć się naszą bliskością. Oczywiście zdarzały się kryzysy i chwile zwątpienia, ale i tak był to magiczny czas :) -
Konkurs "Wspomagamy rozwój dziecka podczas Świąt"
slonko2802 odpowiedział(a) na Redakcja temat w Konkursy
gratki dla zwycięzców i u mnie informacja o wygranej :) ślicznie dziękujemy i czekamy na kocyk :)) -
Razu pewnego za górą, za lasem, żył sobie kotek zwany Siłaczem. No może przesada że góry i las...Na pewno pagórek i krzaki po pas. Siłacz go zwali, lecz tylko przewrotnie, bo gapa z niego i chudy okropnie. A kot, jak to kot, po płocie też chadza - Siłacz co wskoczy na niego, to od razu spada. Na drzewo się co dzień wdrapać próbuje, co się trochę wdrapie, w dół się ześlizguje. Raz chciał wystraszyć znajomą mu kurę - kura aż ze śmiechu zniosła jajek górę! Siłacz razem z kurą ze śmiechu rechotał, aż wypadł z kurnika wprost w kałużę błota, Bo sam z siebie bez trudu pośmiać się potrafił, gdy się jakiś śmieszny wypadek mu trafił. Pogoda była piękna, więc poszedł nad strumyk, by się pozbyć błota i dobrze się umyć. I choć za wodą wcale nie przepadał kotek, to zęby zacisnął – bo z niego czyścioszek. Szybko się wykąpał, wysuszył na słońcu i na drzemkę krótką położył się w końcu. Gdy oczy otworzył, trochę się przestraszył, ogromny zamek przed sobą zobaczył. Powoli, niepewnie pod zamek się udał, bo nie widział jeszcze tak wielkiego cuda. I choć szczęścia nie miał, teraz jakimś fartem, zobaczył że wrota lekko są otwarte. Długo nie czekając, wśliznął się do środka. Niezmiernie był ciekaw czy kogoś tu spotka? Przeszedł parę kroków i oczom nie wierzy! Na niziutkim stole tort ogromny leży! Parter i trzy piętra, między tym śmietana. Padł Siłacz z wrażenia prawie na kolana. Rozgląda się wkoło, ani żywej duszy - szkoda go zostawić – jeszcze się wysuszy... Łapkę wyciągnął, kawałek spróbował i tak po kawałku tortem się częstował. Gdy tak sobie leżał, z pełnym tortu brzuszkiem, przyjemne drapanie poczuł za swym uszkiem. To królewna śliczna, co w zamku mieszkała, Siłacza tak miło za uszkiem drapała. Jaki fajny kotek – słyszy nagle głosik – tylko trochę blady i chudawy cosik, Chyba mama Twoja zapomniała że, powinna Ci dawać witaminę D. Ale nic się nie martw, spokojna Twa głowa, bo moi rodzice to król i królowa. Pójdę ich zapytać czy zostać tu możesz i co nabrać zdrowia i sił Ci pomoże. Siłacz wystraszony nie wie co ma robić, pomyślał przez chwilę, no i... dalej w nogi! Biegnie jak najszybciej, minął zamku wrota, dawno nikt nie widział tak szybkiego kota! Dobiegł aż do lasu, przeskoczył przez strumyk, potknął się o kamień, poleciał jak długi. Ocknął się po chwili i się okazało, że to wszystko we śnie tylko go spotkało. Do siebie się uśmiechnął, przeciągnął po drzemce i powoli do domu udał się spacerkiem.
-
ślicznie dziękuję za wyróżnienie :)
-
1) Czy szklanka soku (200 ml) może stanowić jedną z pięciu zalecanych przez specjalistów ds. żywienia, dziennych porcji warzyw lub owoców? - TAK 2) Czy sok to produkt naturalny? - TAK 3) Szklanka soku dziennie to prosta metoda na dostarczenie do organizmu cennych substancji? Jakich? ODP. witaminy, sole mineralne, mikro- i makroelementy, antyoksydanty oraz inne biologicznie aktywne składniki np. potas 4) Czy soki 100%, owocowe oraz pomidorowe mogą zawierać dodany cukier? - NIE 5) Czy soki 100%, owocowe oraz pomidorowe zawierają taką samą ilość cukru co warzywa i owoce, z których zostały wykonane? - TAK 6) Czy soki 100%, owocowe oraz pomidorowe zawierają taką samą ilość wody co warzywa i owoce, z których zostały wykonane? - TAK 7) Do którego posiłku najbardziej pasuje porcja warzyw i owoców w formie soku i dlaczego? Kiedyś trafiłam na bardzo ciekawy artykuł na temat soków i staram się stosować do 3 zasad, które zapamiętałam: - do posiłków z mięsem podaję sok z witaminą C, dzięki której lepiej przyswajamy żelazo zawarte w mięsie, - soki typu karotka czyli te z marchewką najlepiej łączyć z posiłkami w których występują tłuszcze, - soki wielo -owocowe lub -warzywne świetnie sprawdzają się jako samodzielna przekąska. Stosując się do tych zasad, mogę powiedzieć, że soki pasują najlepiej do obiadu (przynajmniej w naszym przypadku), na który jeśli nie ma mięsa, to zazwyczaj pojawiają się tłuszcze, więc soki idealnie pasują jako dodatek. W ten sposób nie dość że dostarczamy naszemu organizmowi porcję warzyw/owoców (a za warzywami maluchy nie przepadają), to jeszcze pomagamy przyswoić składniki zawarte w posiłku. Jak widać same plusy! Zdrowo i bardzo smacznie, co najbardziej podoba się moim trzem urwisom. One cieszą się, że mama pozwala im wypić sok, a ja cieszę się, że mogę im dać z czystym sumieniem coś smacznego, słodkiego i przede wszystkim zdrowego.
-
Ale jaja! Rodzice nadal wierzą, że to bociany przynoszą dzieci ;) Chyba nie zauważyli, że boćki już dawno są, a ja nowego braciszka ani siostrzyczki nie mam
-
dziękuję bardzo :) nagroda wczoraj dotarła :))
-
-
super :) dziękujemy bardzo i gratulujemy reszcie :)
-
Każde dziecko jest inne i z różnych powodów może się bać kąpieli, więc ja napiszę co sprawdziło się u nas :) Przede wszystkim spokój rodzica, bo gdy dziecko czuje że mama/tata się denerwuje, to nic dobrego z tego nie wyjdzie. Równie ważne jest ciepło – dotyczy to i pomieszczenia i wody, ale i rąk rodzica. Rozbierając dziecko robimy to powolutku i delikatnie, a dla rozładowania napięcia śpiewamy piosenki, recytujemy wierszyki, przytulamy i całujemy. Jeśli maluch ma ulubioną zabawkę, która nie zepsuje się pod wpływem wody, to pozwalamy mu ją zabrać do wanny. W przypadku gdy dziecko protestuje już przy wkładaniu do wanny z wodą, to próbujemy włożyć je do pustej wanny, żeby mogło się z nią oswoić, dajemy zabawki „na sucho”, świetnie sprawdzają się buteleczki, kubeczki, łyżeczki. Wtedy powolutku odkręcamy wodę. Najpierw pozwalamy by woda chwilę spływała, a gdy dziecko się zainteresuje wkładamy korek. U nas wtedy zaczyna się zabawa jak w piaskownicy ;) mieszanie, przelewanie wody itp. Jeżeli dziecko boi się usiąść w wannie, to pozwalamy mu kąpać się na stojąco. Prędzej czy później dziecko się zapomni i samo usiądzie. Mój synek bał się np. każdego najmniejszego „śmiecia” pływającego w wodzie, jeśli przykładowo przy wchodzeniu do wanny jakiś paproszek przykleił się do stopy. Wtedy najlepiej zrobić pianę, duuuużo piany, tak żeby nie w ogóle nie było widać wody i problem znika.
-
Dla mnie najważniejsze podczas zimowych spacerów jest to, by było odpowiednio ciepło, wygodnie i sucho, dlatego: - ubranie nie może krępować ruchów, bo wtedy spacer nie ma nic wspólnego z przyjemnością, - zwracam uwagę na to, by odzież wykonana była z nieprzemakalnych materiałów, - kombinezon - jestem zwolenniczką jednoczęściowych, bo dzięki nim śnieg (wiatr) nie ma się jak dostać do naszych pociech. Podczas zimowych szaleństw i gdy pada śnieg, świetnie sprawdzają się te z kapturami, - buty – najlepsze jak najwyższe i dobrze dopasowane, tak żeby śnieg nie miał się jak dostać do środka, lepsze są ciut większe, bo żeby było ciepło w stópki, ubieramy rajstopki, a na to skarpetki, - bielizna – najlepiej termoaktywna, taka która zapobiega zarówno przegrzaniu jak i wyziębieniu. Młodsze dzieciaczki ubieram w body, starsze w dłuższe koszulki, oczywiście obowiązkowo wygodne rajstopki, - bluzy – ja wybieram te z polaru, bo są wygodne i ciepłe, - czapka – koniecznie zakrywająca uszy, najlepiej wiązana, - szalik – żeby śnieg nie dostał się za kołnierz, ważne żeby nie zakrywać nim buzi, bo możemy tylko zaszkodzić - rękawiczki – wygodne i nieprzemakalne, w przeciwnym razie kilka par na zmianę
-
1. Floractin zawiera żywe kultury bakterii probiotycznych Lactobacillus rhamnosus GG (ATCC 53103). 2. Zapobiegać występowaniu chorób atopowych u niemowląt można już w trakcie ciąży stosując suplementację probiotyczną Lactobacillus GG. Następnie można kontynuować podawanie niemowlętom przez okres 6 miesięcy, oczywiście po konsultacji z lekarzem. 3. Probiotyki stanowią korzystną przeciwwagę dla szkodliwych bakterii, które również zamieszkują nasz organizm, a więc: - dbają o utrzymanie prawidłowej flory bakteryjnej w organizmie, - zapobiegają zasiedlaniu przewodu pokarmowego przez bakterie chorobotwórcze, - ułatwiają procesy trawienne, - chronią przed biegunkami, - chronią przed zaparciami, - chronią przed infekcjami grzybiczymi, - zwiększają ogólną odporność organizmu (np. lepsza odpowiedź na szczepienia) - zwiększają wchłanianie witamin oraz minerałów, - obniżają poziom cholesterolu. - syntetyzują niektóre potrzebne człowiekowi witaminy (K, B, PP), - zmniejszają ryzyko wystąpienia alergii, - zmniejszają ryzyko raka, np. jelita grubego Dlaczego według mnie warto stosować probiotyki? Bo lepiej zapobiegać niż leczyć, a jeśli probiotyki mogą pomóc, choćby nawet w nieznacznym stopniu, to wg mnie warto po nie sięgnąć. Warto je stosować nie tylko przy antybiotykoterapii, ale również profilaktycznie, bo mają one korzystny wpływ na nasze zdrowie. Zauważyłam, że odkąd stosujemy je codziennie, to dzieciaki mniej chorują, a gdy już zachorują to choroba trwa krócej. Od dłuższego czasu żadne z dzieci nie skarży się też na bóle brzuszka, co wcześniej się zdarzało. Być może jest to tylko zbieg okoliczności, ale ja wierzę że to właśnie wzbogacenie diety o probiotyki przyniosło taki efekt
-
W tym roku śniegu jeszcze nie było, więc wrzucamy oczekiwanie na Mikołaja :) Emilka - hahaha mam czapkę Mikołaja, teraz to już na pewno do mnie przyjdzie ;)
-
-
ale się tu cisza zrobiła... mycha zaglądasz tu jeszcze?
-
renatka wiesz, może Twój mały sobie poradzi lepiej ze smokiem i nie będzie tak wypadał, ale generalnie baaardzo często trzeba maluchom wkładać do buzi, chyba że tak jak moja Emi zadowolą się paluchem - teraz nie wiem co gorsze... Może nie będzie tak źle z tymi bioderkami :) Ja chyba podejdę do pediatry po nowe skierowanie, bo nie uśmiecha mi się znowu wydawać 120 zł na to badanie Wow na zabawę super, a z dzieciakami kto zostaje? A nawet jak nie będziesz miała siły tańczyć, to chociaż spędzisz czas w miłym towarzystwie :)
-
renatka problem w tym że smok nie przestaje wypadać ;) przynajmniej u moich tak było, ale nadchodzi czas że dziecię samo sobie umie go włożyć o ile znajdzie go w łóżeczku hehe tylko to tak troche później - już nie pamiętam dokładnie ale raczej bliżej roczku Oj, z tą podzielnością uwagi to ciężko, bo przeważnie jest tak że akurat wszyscy chcą coś w tym samym czasie. No ale mam nadzieję że Kubuś z czasem będzie mniej zazdrosny Współczuję kolek :/ ja z ani jednym tego nie miałam na szczęście, więc nawet nie wiem co przeżywacie. oby się jak najszybciej skończyły. Ze spacerkami u nas ciężko, ale że na wsi to mogę chłopaków koło domu puścić samych i nie muszę specjalnie pilnować bo do drogi daleko U nas jakoś leci, mała fajnie w nocy śpi i pewnie właśnie zapeszam, bo coś się w łóżeczku zaczyna kręcić. W tym miesiącu musimy zaliczyć bioderka i szczepienie. Chłopaki póki co zdrowe tfu tfu tfu, także nie narzekam mycha a ty gdzie?
-
ale się tu cisza zrobiła... renatka a położna ci szwów nie wyciągała? A poród widzę tak jak u mnie 5-6 godzin. U nas (czytaj na wsi) tak chrzczą, jak powiedziałam że może w styczniu, to usłyszałam pytanie czemu tak późno... A sukieneczki to nie musiałam wybierać, w kościele za zimno na sukienkę, a w domu miała ubraną taką co po mojej siostrzenicy dostała - zapraszam na fb, tam dodałam zdjęcia. Nocki byłyby super, bo mała budzi się maksymalnie 2 razy, ale do Przemka jeszcze wstaję ze 2-3 razy niestety. Laktacja już była ok, ale teraz coś Emi zaczęła mniej jeść w dzień, więc pokarmu mam za dużo aktualnie. Mogłabym mrozić, ale nie chce mi się sciągać i miejsca nie mam za bardzo żeby to trzymać. A u was jak tam? Miłość braterska kwitnie? ;)
-
renatka no nie wierze, czyzbyś rodziła dłużej niż 2 godziny? bo wszystkie co były w ciąży to chyba góra 2 godziny rodziły, tylko mi zeszło ponad 5, mimo że już 3 poród. Cieszę się że starszy brat się spisuje :) i oby mu tak zostało. A co do chorób, to u nas to samo niestety :/ non stop albo katarki albo kaszel i tak w kółko, także wiesz, byle do kwietnia :) Mój Przemo też na antybiotyku i wziewach, ale coś średnio mu to tym razem pomaga :( chyba za długo z wizytą u lekarza czekałam. Zobaczymy co będzie dalej, bo w sumie dopiero 3 dzień antybiotyk bierze. Mała narazie się trzyma, ale już zaczyna kichać, więc pewnie znowu będzie chora :( A 29 grudnia mamy chrzciny No i miałam przekazać gratulacje od reszty dziewczyn z fb:) Aaaa no i jeszcze jedno :) trzy dni po Tobie urodziła madzialska :)
-
renatka ogromne gratulacje :) No i czekam na porodowe opowieści :) i jak starszy brat radzi sobie z nową sytuacją? I oczywiście fotke fajnie by było zobaczyć A czyżbyś tak jak ja urodziła dzień po terminie? ;)
-
renatka kurcze Ty już na finiszu :) a tak jak i ja miałaś mieć problemy z donoszeniem. A pisałaś już jakie imię wybraliście? Bo nie pamiętam ;) Mam nadzieję że choroba sobie poszła od Was i w spokoju będziesz mogła urodzić. No i nie pociesze Cię, ale jak będzie dwójka to będzie dopiero masakra z chorowaniem :/ choć nie życzę Wam tego oczywiście, oby choroby Was omijały :) U nas jakoś leci. Jutro jedziemy na kontrolę bioderek, a w przyszłym tygodniu szczepienie i może w końcu bilans dwulatka zrobimy. A wy już po? Bo też nie pamiętam czy pisałaś ;) skleroza hehe viosna może w środę wyjdzie z małą, to pewnie napisze coś więcej mycha a Ty gdzie znowu?
-
renatka no niestety chłopaki Emile zarazili :/ na szczęście antybiotyk pomógł i mała zdrowa :) chłopaki z resztą też. No i dalej tylko na piersi. Ty już na święta prawie posprzątane, a ja jakoś wene straciłam ;) choć w przyszłym tygodniu mam zamiar wrócić do porządków świątecznych. I jak tam u Ciebie sytuacja? Termin coraz bliżej, chyba że już jesteś po ;) No i na koniec najważniejsze - viosna ma już Małą przy sobie :) urodziła wczoraj popołudniu
-
hej :) renatka i jak tam Kubuś? Nocnik już opanowany? U nas siku tak, ale grubsze sprawy ostatnio cały czas w majtki :/ Ja na krótsze wyjścia i tam gdzie jest toaleta pieluchy małemu nie zakładam, ale w innym przypadku tak. To ja może za viosne napisze, bo chwilowo chyba tu nie zagląda. Viosna od piątku, jeśli dobrze pamiętam, jest w szpitalu. Nic złego się nie dzieje, ale Mała jeszcze w brzuszku. Narazie jeszcze nic nie przyspieszają, może za 2 dni jeśli nic nie ruszy. U nas niestety Emila chora, dostała antybiotyk, ale wydaje mi się (a raczej mam taką nadzieję), że już jej lepiej. Chłopaki już zdrowe, a z małą w piątek do kontroli. Ogólnie widzę że większość miała niby urodzić przed terminem, a jakoś niespecjalnie się to sprawdza ;) Ja się już wzięłam za porządki świąteczne :) oczywiście na ile dzieciaki pozwalają, więc powoli to idzie. mycha a co u Was?