-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez agmi
-
anitajasHellołka, włąsnie wróciłam z USG !!! Rośnie zdrowiutka córeńka !!!!! No to super i oby tak dalej
-
Ze strony kopalniawiedzy.pl: "Cukrzyca po cesarskim cięciu 26-08-2008 16:48 cesarskie cięcie · cukrzyca typu 1. Maluchy, które przyszły na świat w wyniku cesarskiego cięcia, częściej zapadają w dzieciństwie na cukrzycę. Nie wiadomo dlaczego, ale lekarze podejrzewają, że chodzi o kontakt ze szpitalnymi bakteriami. Już teraz wiadomo, że choroby wieku dziecięcego plus predyspozycje genetyczne odgrywają istotną rolę w rozwoju cukrzycy typu 1. Zespół prowadzony przez doktora Chrisa Cardwella z Queen's University w Belfaście wpadł na trop nieznanych dotąd skutków cesarskiego cięcia, analizując wyniki 20 studiów dotyczących cukrzycy insulinozależnej. Naukowcy zauważyli, że dzieci, które urodziły się w wyniku cesarskiego cięcia, chorują na cukrzycę typu 1. o 23% częściej niż maluchy urodzone siłami natury. Zwiększonego ryzyka nie da się wytłumaczyć innymi czynnikami, np.: wagą urodzeniową, wiekiem matki, kolejnością urodzeń, cukrzycą ciążową i karmieniem piersią bądź odżywkami. Cardwell podkreśla, że na razie nie wiadomo, czemu się tak dzieje, ale nie można wykluczyć, iż chodzi o samo cesarskie cięcie. Autor: Anna Błońska Źródło: Scotsman.com "
-
Asik, gratulacje studniówki
-
Anitajas - pomyślnego USG.
-
tinka_20Agmi slonko czy ja napisalam, ze chodzi o Ciebie?????Napisalam tak, bo czytajac nasze posty odnosze czasem takie wrazenie, ze chcesz o czym napisac, starasz sie, zeby ubrac to w dobre slowa, a niektorzy odbieraja to troszke inaczej. Przykro mi, ze tak to zabrzmialo i pomyslalas o sobie. Myślałam, że chodzi o mnie, bo chyba najwięcej skomentowałam Twój post o mężu i to ja go nie zrozumiałam od razu więc myślałam, że coś palnęłam a nie chciałabym robić nikomu przykrości więc wolałam być uświadomiona
-
tinka_20Renko ciesze sie, ze choc Ty mnie troszke rozumiesz.Bo czasem czlowiek zle to napisze o co mu chodzi i juz jest to dziwnie komentowane:) A co ja takiego napisałam?
-
A co ma dać wypicie wody? Bo jeszcze o tym nie słyszałam?
-
Ja najgorszy okres zmęczenia w pracy miałam za sobą i chciałam zostać do końca ale okazało się, że nie powinnam pracować. Stresowałam się sporo w pracy ale lubiłam ten stres ;)
-
newaniaWitam Od dziś oficjalnie jestem na zwolnieniu. Wczoraj byłam u mojej lekarki na kontroli i na razie wszystko w porządku, tylko ciśnienie mam trochę niskie. Ale przynajmniej mogę sobie jeszcze na małą kawkę pozwolić Wszystkich zaległych tematów nie ogarniam, ale ostatnio dużo mówiłyście o porodach - na razie dotarłam do takiego poziomu, że już jestem w stanie spokojnie czytać o tym, bo jeszcze parę miesięcy temu omijałam wszelkie artykuły o porodzie Witaj Newaniu na zwolnieniu ;) Ja od dawna doceniam jego uroki, chociaż miałam niezłą depresję jak przestałam chodzić do pracy ale teraz tylko z tego korzystam :) Też omijałam takie teksty ale jest coraz lepiej, jeszcze trochę i obejrzę ten film z cc Fajnie, że też już o tym myślisz :) To dobrze, że wszystko w porządku u Ciebie.
-
NuSiAaa tak was czytam i czytam i aż sie boje bo same sie nakręcacie jak to bedzie. a ja tam wole za duzo nie wiedziec ;pmoja koleżanka razem z chłopakiem mieli wszystko obczajone i co... biedna teraz męczyła się w szpitalu 2 tygodnie bo nie mogła urodzic.. chodziła z rozwarciem do 5 cm i nie chcieli jej przyspieszyc porodu bo jak to lekarze powiedzieli...jest młoda i zdrowa urodzi sama. no i meczyła sie 2 tygodnie az po 2 tygodniach stwierdzili że jednak urodzi przez cesarke... biedna... jest ona mniejsza odemnie... wzrostu to nawet 160cm nie ma a urodziła chłopaka ponad 4 kilo i 58 cm. (tatus dziecka mierzy ponad 2 metry) No i widzicie..tez mieli zaplanowane czy ze znieczuleniem czy nie... w szpitalu zostawili na sale, poród rodzinny i cała reszte 2000zł ponad.... dla mnie głupota bo nic jej to nie dało... no ale ma juz to za sobą Hehe, nikt się nie nakręca ;) Nie zauważyłam tu paniki ;) Nie rozumiem, jak można chodzić z 5 cm rozwarciem? Gdzie ona rodziła? Przecież takie rozwarcie już boli i powinni byli dać jej oksytocynę (albo może coś innego) choćby po to, żeby mieć ją z głowy. Nie jestem pewna, czy rozumiem - ona chodziła z tym rozwarciem przez 2 tygodnie?? A to nie jest już po odklejeniu czopa i odejściu wód? Brzmi trochę dziwnie. Druga sprawa - nie stresujcie się, dziecko wysokich rodziców nie musi być ogromne.
-
tinka_20Mi tez sie tak wydaje, ze da. Tylko jak wiekszosc facetow panikuje. A co Ty masz powiedzieć? Kto tu będzie rodził?
-
Idę poleżeć. Do zobaczenia później!
-
tinka_20Źle napisalam, to nie jest tak, ze maz nie chce, tylko on sie boi, ze nie da rady. Poniewaz jest slaby, jezeli chodzi o wizyty w szpitalu, u dentysty itp. No to faktycznie przydadzą mu się lekcje :) Da radę.
-
tinka_20A ja chce isc, zeby maz sie bardziej przekonal do porodu rodzinnego.Choc siostra moja sie zaoferowala, ze chetnie ze mna pojdzie, jak maz nie bedzie chcial. Swojego męża nie przekonywałam, sam chciał. Dawno temu zastanawiałam się, czy go nie odwieść od tego pomysłu bo nie chciałam, żeby mnie widział wrzeszczącą, spoconą, z pępowiną między nogami itp. Ale teraz myślę, że będzie tam dla mnie największą podporą i najlepszą pomocą. Dodatkowym znieczuleniem :) I na pewno będzie szczęśliwy będąc przy pierwszych chwilach życia naszego dziecka :)
-
littlemumnie stresujcie mnie ja nie chce mylec jeszcze o porodzie...rozmawialam z dziewczyna ktora jeden porod miala normalnie a drugi w wanie i mowi ze bez porownania wanna milion razy lepsza ze mniejszy bol i dziecko nie ma szoku a poza tym po porpdzie nie miala bolow blecow i innych tam dolegliwosci ktore miala po normalnym ale podobno nie kazdy moze rodzic w wodzie bo czasem sa przeciwskazania jesli mam sie wypowiedziec na temat nacinania to uwazam ze lepiej chyba sie podrzec niz dac pociac bo tna miesnie a jak sie podrzesz to tylko z wierzchu i szybciej sie goi ja juz sie raz podarlam (co prawda jak bylam mala) ale nawet mnie to nie bolalo hehe i zgoilo sie tez jak na psie :) Żeby rodzić w wannie trzeba mieć zdrową ciążę. Ja się już pewnie nie kwalifikuję po tym szwie, chociaż nie wiem... Chyba jednak to nie dla mnie, wolę chemię ;) Nacinanie jest kontrowersyjne. Nie chcę go rutynowo ale jak trzeba będzie to trudno, niech tną...
-
tinka_20Agmi masz racje, ale czy do konca bedziesz wiedziala co Cie czeka. Ja czytalam, ze dziewczyny chodzily do szkoly rodzenia, byly przeszkolone w oddychaniu, a jak to sie wszystko zaczelo to czlowiem z bolu, ze strachu wszystko zapomina. No jasne, że tak. Dlatego chyba nie idę do szkoły rodzenie ;) Ale wiesz, czasem gdzieś coś znajdziesz i potem wykorzystasz. Jak się dowiedziałam, że jest coś takiego jak "ochrona krocza" to zamierzam powiedzieć personelowi, żeby wybili sobie z głowy rutynowe nacinanie ;) A jak się dowiedziałam, jak wygląda zzo to wiem, że o to poproszę i nie boję się już tak bardzo, że zemdleję z bólu.
-
tinka_20i dlatego staram sie nie myslec. napisze tak jak Scarlett O'Hara z "Przeminelo z wiatrem" - pomysle jutro (czy jakos tam). Co ma byc to bedzie, pomartwie sie w grudniu, teraz jest za wczesnie. Moja taktyka Przed założeniem szwu nie chciałam z nikim na ten temat rozmawiać, bo od razu łzy mi leciały - tak się bałam narkozy. Ale w przypadku porodu mam inne podejście. Czytam, dopóki się nie stresuję. Jak będzie grudzień, to albo będę się stresować i nie będę w stanie nawet myśleć o tym albo będę spokojna, bo będę wiedzieć mniej więcej co mnie czeka :)
-
tinka_20Renko przeczytalam Twoja wypowiedz i jestem przerazona. Ja jestem bardzo slabo wytrzymala na bol i jak to wszystko czytam to jestem przerazona. Tinka, pomyśl poważnie o znieczuleniu! Bo poród może wyglądać tak: stres -> ból -> strach -> jeszcze większy ból -> jeszcze większy stres -> dużo większy ból itd. Im bardziej się boisz, tym bardziej boli.
-
Renka, pewnie za drugim razem jest trochę łatwiej :) Dużo zdrowia dla obojga dzieciaczków :) Ja tego jeszcze nie przeszłam więc nie do końca wiem, czego się spodziewać...
-
Dostałam jakąś info o szkole rodzenia w mojej okolicy ale ją zgubiłam Jednak z doświadczenia wiem, że zanim zacznie się rozmawiać z lekarzem i zadawać mu pytania, trzeba mieć sporą wiedzę i sensownie przygotowane pytania - inaczej olewają, bo oto przyszła jakaś dziewczynka, która nie ma zielonego pojęcia o niczym więc trzeba się jej jak najszybciej pozbyć i zrobić wszystko po swojemu, dla swojej wygody. Nie trzeba tłumaczyć, bo co i po co. Jak to się mówi: nieznajomość prawa szkodzi. Spotkałam tylko jedną lekarkę, która na zadane pytanie udzielała dobrego, kilkuminutowego wykładu i to nie na wizycie prywatnej Większość jednak nie jest aż tak uprzejma :P
-
katahihi agmi potem zawsze jest jeszzce prysznic:) no a widzisz ja bardzo chcialam w wodzie bo mowia ze i dla maluszka mniejszy szok...nie zmienia tak nagle srodowiska...no ale jak nie mozna to nie mozna trudno Ja też zawsze chciałam ale to swoje minusy też ma, dziecko nie znosi tego tak rewelacyjnie jakby się mogło wydawać, chociaż może szok trochę mniejszy...
-
Justyna848Tyle kobiet przezyło poród i my maiłybysmy umierac z tego bolu?? Ciągle to słyszę i niby prawda ale mnie nie pociesza. katao agmi!!fajnie ze to znalazlas.. mysle ze tu w szpitalu tak mowia zeby sie "zabezpieczyc" bo moja kolezanka z zoo faktycznie baaaardzo szybko urodzila.. a tej ostatniej zeszlotygodniowej nic nie zdazyli podac bo ledwo zdazyla do szpitala.. caly porod godzine trwal i to z duzym pierwszym dzieckiem.. niektorzy to maja szczecie:) Trochę jak na loterii :) Ja też się naczytam tego wszystkiego ale zdaję sobie sprawę, że mogę być bardzo zaskoczona. kata :) ja nie panikuje ale wychodze z zalozenia ze jesli jest mozliwosc nie cierpiec az tak bardzo to czemu nie skorzystac:) Ja też nie panikuję, ja tylko chcę się świadomie przygotować i "usprawnić" poród ile się da Oczywiście, że chętnie skorzystam z możliwości odczucia ulgi, nie chcę się umartwiać :) Justyna848Katus o tym gazie to słyszałam od mojej kolezanki, nie wiem dokładnie co to ale tak jak narkotyk niby. Nie szkodzi dziecku, a Ty jestes na bol obojetna jakby Będziecie oboje na lekkim haju (chaju?) ;)
-
katahaha rurke masz w plecach wiec chyba jej za bardzo nie widac mysle ze jak cie boli to masz wszstko w nosie byle tylko przestalo.. ja slyszalam ze wanna i porod w wodzie jest super znieczuleniem.. ale niestety u mnie w szpitalu nie ma takiej mozliwosci Hehe, ja się odwracam zawsze, jak mi pobierają krew a wtedy po prostu nie będę patrzeć co oni mi tam za plecami robią Mniej się boję igły niż bólu. Podobno przy porodach w wodzie nie dostaje się żadnego znieczulenia chemicznego ale tego jeszcze dokładnie nie wybadałam. Do mnie w tym przypadku wanna przestałaby kompletnie przemawiać.
-
katajustynko to ze sie rozerwala to nie wina zoo... ja na poczatku bardzo chcialam zoo ale zaczelam sie zastanawiac bo slyszalam ze troszke spowalnia porod a i tak w ostatniej fazie ci tak zmniejszaja dawke ze wszystko czujesz... Z Morfeusza: "Ginekolodzy twierdzą, że stosowanie znieczulenia zewnątrzoponowego wydłuża II. okres porodu. To mit stworzony głównie na własny użytek przez położników. Pogląd ten reprezentowany przez wielu ginekologów-położników pochodzi sprzed wielu lat, kiedy do znieczulenia zewnątrzoponowego porodu używano leków w dużych dawkach i w dużym stężeniu. Obecnie stosowane stężenia środków znieczulających nie powodują wydłużenia II. okresu porodu. O ile dawniej używano do znieczulenia porodu Bupiwakainy w stężeniu 0,5% a nawet 0,75% (!!!), to obecnie stosowane stężenia są aż ośmiokrotnie mniejsze – wynoszą one obecnie tylko 0,0625% lub 0,0312%. Tak małe stężenia środka znieczulającego są CAŁKOWICIE bezpieczne dla matki i dziecka – przy uważnym podawaniu znieczulenia nie ma możliwości przedostania się Bupiwakainy do krwi, dlatego prawdopodobieństwo reakcji toksycznych jest znikome. Wynika z tego, że podawany środek znieczulający nie ma wpływu na stan dziecka w chwili jego urodzenia i na jego punktację Apgar."
-
Czytałam o tym gazie - nie zawsze skuteczny, zwłaszcza jak się ma już problemy z oddychaniem przez ból.