-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez klamorka
-
No hej dziewczyny ja zaraz idę do tego szpitala....choć wczoraj przez mment pomyślałam o zmianie na inny szpital bo o tym lekarzu piszą,że jest miły,uprzejmy kiedy nic od niego się nie chce i jak mu się słono płaci na wizytach prywatnych oczywiście....i,że nie potrafi odzytywać zapisów z usg i w ogóle,większość kobiet pisała,że robił im cc...z jednej strony czuję,że jeśli u mnie się nie ruszy to też mi zrobią cc a z drugiej trochę się obawiam tego....negatywne opinie na temat tego lekarza są takie,że na usg nie zauważył,że dziecko jest owinięte pępowiną co w efekcie przynosło to,że dziecko ma teraz porażenie mózgowe,inna zaś pisała,że jak poroniła w 21 tc to nazwał dzieciątko "plastelinką"....itp... Affi no to miałaś niezłą noc....z boku faktycznie śmiesznie to wygląda ale wiem jak się musiałaś wystraszyć....współczucia.... Insana katar może uprzykrzyć życie....może jakieś kropelki do noska??? Penny oby szybko Cię wzięło.... Miłego dzionka Kobietki...
-
Affi ten szital jest wszędzie polecany,chciałam tu rodzić Sylwka ale wyszło,że za daleko bym miała z dojazdem (tzn.mężulo)...teraz kiedy się tu przeprowadziłam i dowiedziałam się,że jestem w ciąży to się ucieszyłam,że tu mam blisko szpital i to dobry....niestety "ten" lekarz zanim zamieniłam z nim słówko nie przypadł mi do gustu....rozmowa z nim potwierdziła tylko moje obawy a to co przeczytałam o nim to włos mi się na głowie jeży....dosłownie...niby większość opini jest dobrych ale są też i złe....i zastanawiam się jak to możliwe....żeby taki niby dobry lekarz miał takie złe opinie też....rozumiem nikomu nigdy nie dogodzisz ale bez przesady....
-
Kurcze tylko wiecie co???trafiłam na lekarza,który ma świetne opinie ale jest też kilka złych a nawet wg mnie bardzo złych i zastanawiam się w które wierzyć.i dodam,że jest orynatorem na tym oddziale...co prawda zrobili mi ktg ale ten lekarz mnie nie zbadał....i jak rozmawiał z nami (mąż był ze mną) to taki dziwny drwiący uśmieszek miał....niewiem co myśleć o nim....
-
Co do szczepień to Wam powiem,że nie szczepiłam Młodego na żadne dodatkowe zwłaszcza te rota wirusy i pneumokoki,ale nie wykluczam,że Małej nie będę szczepić...choć kosztuje to mnóstwo kasy....Młody na szczęście(odpukać!!!) nie choruje a niewiem jak będzie z odpornością Małej....
-
Melduję się,że jestem w domu.... dzisiaj mieli aż 13 przyjęć w "moim" szpitalu i nie nadążają....mam jutro do południa przyjść....
-
Dziękuję dziewczyny za słowa otuchy....im bliżej do szpitala tym więkzego mam stracha... Zjedliśmy śniaddanie i zaraz się szykujemy do odwiezienia Młodego do babci...potem chyba jeszcze jakieś zakupy i bedę się zbierać....żołądek mnie boli i brzuch od wczoraj....Trzymajcie się i jakby co to dam znać którejś z Was co i jak :) o dziwo spałam nawet dobrze..... Miłego dzionka
-
Roza....Mała jest przeurocza.... Niunia mnie też czasem coś kłuje jakby szpilką.....a to,że ciągnie w dół to chyba od chodzenia.... Ja na porodówkę wybieram się jutro i żeby było śmiesznie to boję się coraz bardziej...wiem jak to będzie wyglądać a jednak....czy to nie chore.... Nie pisałam nic bo mężulo raz jechał później do pracy a dwa przyjechała moja mama i spędziła z nami cały dzień....poszłyśmy do Biedronki,nic nie dźwigałam ani nawet Młodego w wózku nie pchałam a jak wróciłyśmy i usiadłam to nie umiałam wstać....wiecie jak mnie ciągło w dół???masakra....jutro idę do tego szpitala i koniec....czy będę mogła wyjść to nie wyjdę zostanę i koniec...mam już dość tego brzucha,bólu przy każdym ruchu i ogólnie wszystkiego co jest związane z ciążą....czy jestem egoistką????pewnie tak ale mam największy brzuch i jestem w ogóle największa chyba z nas wszystkich na forum....aż boję się pomyśleć o tej skórze która mi zostanie na brzuchu....no to tyle u mnie....jak będę rodzić albo dowiem się czegokolwiek w szpitalu dam Wam znać....Wybaczcie,że nie odpisuję każdej z osobna ale jestem dzisiaj masakrycznie wykończona....zaraz chyba legnę w łóżku i mam w nosie wszystko... Postaram się jeszcze jutro z rana odezwać.... Buziaki dla Dzieciaczków wszystkie są cudne.....Słodkich snów Wam życzę!!!!
-
Niewiem ile moja Panienka waży bo jak już pisałam kiedyś lekarka do której chodzę ma kiepski sprzęt (zaleciła mi usg u innego lekarza co zrobiliśmy i ostatnie usg prywatnie miałam 19 sierpnia....a wtedy Mała ważyła 2,5 kg) Oczywiście,że będę miała z Wami kontakt jeśli nie przez internet to na pewno drogą smsową :)w piątek mam już na oddział iść i pewnie będą mi wywoływać....kiedy nie mam pojęcia...dowiem się wszystkiego w piątek chyba.... Affi cieszę się,że humor Ci się poprawił i super,że z Zosią wszystko dobrze.Do porodu pewnie jeszcze przytyje....
-
Tak Franiu w piątek już mnie zostawią...ciekawe kiedy mnie rozpakują....
-
No dziewczynki.... prawie posprzątałam,byłam z Młodym na dworze i zaraz robię obiad... jak na razie nic sie u mnie nie dzieje....
-
No to się wyjaśniło wiedziałam,że gdzieś dzwonią a niewiedziałam dokładnie gdzie....dzięki...:)
-
Affi bidulko to nieźle Cię wzięło....a teściowa no proszę.jak chce to niech bierze Frania a Ty się kuruj bo później nie będziesz miała czasu...jeśli chodzi o becikowe to podobno zawiesili te zaświadczenia od gina,że chodziło się... Niunia to zdjęcie to mężulo akurat mnie rozśmieszył :) mój też czasem obejrzy F1 a mecze go nie intersują....z dwojga złego niech sobie gra w tę swoją grę byle mi potem nie marudził....no to Ty już cała zadowolona....mężulo z Tobą możesz spokojnie szykować się na porodówkę :) Jadzik miałam psa jak sie Młody urodził( suczka) i była bardzo zazdrosna jak brałam Młodego na ręce....nawet do wózka chciała wskoczyć (pustego) a później się przyzwyczaiła i leżała koło niego na łóżku...gdzieś mam nawet zdjęcie jak mi na matę z zabawkami wskoczyła.... Agulla mi czop odszedł jakoś w połowie września a jak byłam w niedzielę w szpitalu po badaniu to miałam jeszcze trochę....więc sama niewiem jak to jest.Poza tym to wygląda jak galaretka bezbarwna ewentualnie z krwawymi nitkami....a jak masz brązowe plamienia to może idź do lekarza....dla pewności.... Powiem Wam,że ja dzisiaj też w miarę dobrze spałam,ale poszłam spać dopiero koło 1 w nocy...Młody dzisiaj zrobił mi pobudkę przed 8 ale jest ok.Zaraz idę umyć głowę,trochę posprzątam i wezmę Go na podwórko na trochę bo słoneczko dzisiaj ładnie świeci....Mała się wierci i ani myśli o wyjściu....piątek na szczęście już coraz bliżej....
-
Insana niewiem co to za gra....jakaś strzelanka...nie denerwuje mnie fakt,że gra bo siedzi w domu i nie łazi z kumplami na piwo,tylko to,że potrafi siedzieć całą noc nawet a potem marudzi mi za uszami,że jest nie wyspany.... Jadzik ja też uwielbiam seriale ale ostatnio coś nie za badzo mam czas je oglądać....poza tym nie powiem,że mężulo nie dba o mnie bo ostatnio to nieba by mi uchylił,więc nie mam prawa się czepiać....tyle,że niech On też się nie czepia....przecież ja go do tego fotela w którym siedzi przed kompem nie przykleiłam.... a na koniec foto moje z niedzieli przed wyjściem na obiad z mężusiem i Młody dzisiaj wieczorem przed spaniem Buziaki brzuszki
-
Witajcie ja jeszcze w domku... Naszej Małej nie śpieszy się na świat...mam dzisiaj już dość...mężulo całą noc wczoraj praktycznie grał w grę a dzisiaj nie poszedł do pracy...nie można z nim już wytrzymać...cały dzień się czepia wszystkich w domu.....nie cierpię czegoś takiego.... mnie dzisiaj zaczęły boleć piersi....do tego mam zapchany nos.... Dobranoc
-
Alexanti ja oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego hasła...warto warto to przzejść jak najbardziej tylko,że ten czas oczekiwania na końcu daje po kościach.... Dziewczyny w końcu dotarły do nie chusteczki...a lada moment mężulo wróci z Młodym :yupi: Agulla super,że z Małym wszytko dobrze :) oglądam "rozmowy w toku" i jestem porażona inteligeencją,zachowaniem i postępowaniem dzisiejszych bohaterek...masakra co się dzieje w dzisiejszych czasach...
-
Ale się rozpisałyście....fajnie bo jest co czytać :) co do teściowej to się nie wypowiadam bo swojej nie znam (zmarła zanim się poznałyśmy) jeśli chodzi o zrobienie prywatnego forum to myślę,że to dobry pomysł.... pytania na izbie przyjęć???hm....nie mam pojęcia jakie mogą zadawać.... z tymi bólami to powiem Wam,że nie sądziłam,że druga ciąża może być aż tak różna od pierwszej....w każdym bądź razie mężulowi już zapowiedziałam,że przez najbliższe 5-10 lat nie ma mowy o kolejnym dziecku....ale jak to się mówi: cierp ciało jak się chciało.... trzeba to przeżyć i już.... Hm....Niunia chyba na porodówce ;) fajnie by było :)
-
Hejka.... Insana nie wariuj przez jakiegoś durnowatego lekarza....niestety czytałam,że takie zachowanie lekarzy jest nagminne i nikt z tym nic nie robi.....a szkoda szkoda....bo dupki zapomnieli,że ich też ktoś urodził i ciekawe jakby się czuli gdyby ich matkom bądź żonom też ktoś tak powiedział.....wtedy na pewno wywołali by skandal i całą sprawę nagłośnili.....jedyne co możemy zrobić to się nie dać takim palantom.... u mnie dzisiaj wcale a wcale nie jest lepiej...noc koszmarna bo z wielkim bólem się przewracałam na boki o pójściu do toalety już nie wspomnę....nogi w pachwinach to jeden wielki ból....jeszcze tego by mi brakowało,żebym zaniemogła i leżała w łóżku....w poprzedniej ciąży tak nie miałam....po prostu szok....ja jeszcze idę się zdrzemnąć póki mam okazję...popołudniu Młody będzie...a jestem nie wyspana choć poszłam spać po 22.... Piszcie dziewczyny co tam u Was,Miłego dzionka (u mnie słoneczko świeci)
-
Dobranoc kobietki
-
Affi kurdę no to nie ciekawy dzień....a fotki F cudne.... Powiem Wam,że po kąpieli czuję się fatalnie....nie mam skurczy,ale jak siadłam w wannie tak ledwo ledwo z niej wyszłam....nie umiałam podnieść nogi żeby wyjść....boli mnie dół brzucha i to po kąpieli się nasiliło....w szpitalu ta lekarka powiedziała,że to moja decyzja czy chcę zostać czy nie....ale skoro nic nie zapowiada się na poród to po co mam tam siedzieć????jutro mężulo przywiezie mi Młodego od babci tylko zastanawiam się czy to ma sens....co się okazało czop wtedy co mi odszedł to była tylko część...dzisiaj po powrocie z tego szpitala zauważyłam znów troszkę galaretki...
-
Insana ten lekarz to powinien oberwać niezły opierdziel za taki tekst.....ale pocieszę Cię....jak bylam w szpitalu z Młodym to mi też powiedział,że za dużo ważę i powinnam mieć dietę zero.....a,że byłam niedoświadczona i nieśmiała to nic się nie odezwałam....ale teraz już jestem mądrzejsza....pamiętaj,że jesli znów coś takiego się zdarzy możesz złożyć na niego skargę i poprosić o innego lekarza.....
-
Właśnie wróciłam ze szpitala....zrobione miałam ktg i wszystko w porządku....zbadała mnie też paluchem i pwiedziała,że na razie nie zapowiada się na poród ani dzisiaj ani w najbliższych godzinach...szyjka jeszcze jest długa i tyle....acha jak do piątku mnie nie weźmie nic to mam zgłosić się już na oddział....tak więc meżulo jedzie jutro po Młodego a mnie jest od razu lżej na sercu....podczas ktg Mała się wierciła niesamowicie ;) no więc czekam na wieści od Was drogie dziewczynki....która następna????
-
Brzucho cały czas boli...jedziemy z mężulem coś zjeść zrobić jakieś zakupy do domu i zmykam do szpiala....wiecie jakiego dokonałam odkrycia???że te wczorajsze skurcze to może byłby jakiś początek i może bym już urodziła ale nie ma rozwarcia....przypomniało mi się jak z Młodym chodziłam w szpitallu jak mi wywoływali....pierwsza próba była taka że miałam skurcze a nie było rozwarcia a potem za drugim razem jakoś poszło....więc może teraz też tak jest tyle,że bez wywoływania....mam nadzieję,że mnie jednak zostawią w szpitalu i pomogą urodzić he he....Mała od momentu jak ją nad ranem zobilizowałam ruszyła się tylko raz....takie czekanie mnie wkurza....chcę już być po wszystkim...
-
Witajcie ja wpadam powiedzieć,że przez te bóle i to,że Mała prawie całą noc się nie ruszała....nad ranem zmusiałam ją do harców poprzez naciskanie brzucha...jade do szpitala...jak mnie zostawią to napiszę którejś sms-a a jeśli nie to jak wrócę to napiszę co mi powiedzieli....w dodatku chyba mnie przewiało....masakra... Gogi jeszcze raz gratulacje... Miłego dnia...
-
Kobietki moje Kochane!!! jestem jeszcze w domu ale dzisiaj od rana boli mnie brzuch i pojawiły się skurcze przez 3 godz równo co 30 minut....później jakoś zanikły,a jadąc na szybko kupić pezent dla mojej chrześnicy a potem do mamy zawieźć rzeczy dla Młodego znów mi się pojawiły ale nie regularne.....teraz wracając z mężulem do domu w aucie znów mi się zaczęły tyle,że coraz dłuższe i w krótszym odstępie czasowym....zaraz zjem kolacyjke i zmykam do wanny...powiem Wam,że przed wyjściem brałam prysznic i bóle nie ustąpiły.... a teraz boli mnie głowa masakrycznie... Klaudusia super,że już w domu jesteście.....
-
Penny mój mężulo od początku mówił,że chce być przy porodzie a teraz kiedy to może stać się w każdym momencie on mi mówi,że chyba jednak nie da rady....no cóż...pierwszy poród sama drugi też może być....co za różnica.... Jak na razie latam do łazienki co 5-10 minut i siusiam po trzy kropelki dosłownie.Mała już nie rusza się tak mocno...no i przy chodzeniu co jakiś czas łapią mnie znów skurcze....Młody wstał przed 21 i jeszcze nie śpi...no cóż....mam nadzieję,że jutro da nam pospać nie tak jak dzisiaj.... Dobranoc