Skocz do zawartości
Forum

monika4

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez monika4

  1. Emilia1988Witajcie dziewczyny :) Dawno mnie nie bylo tutaj, ale coz... jakos tak wyszlo. Postaram sie zagladac do was czesciej :) właśnie!!! spowiadaj się co słychać!!!! natychmiast!!!!
  2. Monia38Witanko. Monika wypadek?? Jaki wypadek ja nic nie wiem. Ło matko ja normanie jak ta wiocha zabita dechami siedzę w domu i nie mam pojęcia co się wokół mnie dzieje. Niedawno dopiero zauważyłam, że te domy przy szczecińskiej wyburzyliv Z reguły o tym co dzieje się na żernikach wiem od psiapsióły co mieszka w jerzmanowie wiadomo, najciemniej pod latarnią
  3. musiałam gwałtownie przerwać bo m. Kubę do konta wysłał, ten oczywiście ryk i mamusiu ratuj, nóżki mnie od tego stojania bolą!!!! potem obiad, przyjechali teściowie i siedzieli koszmarnie długo jeszcze mnie dzisiaj kuchnia czeka bo taki syf, że az się nie dobrze robić, cholera, przed obiadem miałam na błysk sprzątnięte, skąd tych naczyń tyle, w końcu nie mieszka u mnie pułk wojska zubelek natychmiast kontrola u lekarza!!!! nie bagatelizuj!!!! ja też musze odwiedzić ortopedę, ostatnio coraz bardziej boli mnie kręgosłup i niestety ale plecy też bardziej okrągłe sie robią lehrerin oczywiście, że będę trzymała kciuki!!!! a lekcja wypadnie super, jestem pewna monia faceciwrrrrrrrrrrrrrrrrrr a co do lekarza i pielęgniarek to dosłownie chyba bym tam ich wszystkich pogryzła, zresztą mnie to by załatwili poza kolejnością bo Kuba takie histerie zawsze odstawiał, że chcieliby się nas pozbyć anula tulę mocno chyba jednak jesteś naprawdę na rozdrożu i jakieś decyzje muszą w końcu zapaść, trudne, na pewno ale wierzę, że wybierzesz słusznie i będziesz szczęśliwa, pamiętaj, że zawsze jesteśmy z tobą i wygaduj nam się ile możesz, to pomaga rena fotki super!!!! a córcia ekstra!!!! Bartus taki malutki jeszcze ale słodziak niesamowity anulka to smutne jak ludzie odchodzą, współczuję straty słonko Julka jest twoja kopią bezsprzecznie, ten kto mówi inaczej jest chyba ślepy!!!! a Zosia fkatycznie podobna do m. chyba ostatnio wyszczuplała, mam nadzieję, że już Z dotarł manenka też chwilami strasznie żałuję, że jesteśmy tak daleko od siebie, fajnie mieć w domu złotą rączke dziubala pisałaś o szczepionce na kleszcze, jak chłopcy ją znieśli, czym szczepiłaś, płatne??? i ile??? też myślę czy Kuby nie zaszczepić moniq i jak wypad, mam nadzieję, że pogoda dopisała i naładowaliście akumulatory??? nie pamiętam więcej, wybaczcie
  4. monika4

    Żywe srebro

    hej, miałam wizytę teściów, akurat musieli przyjechać jak doszykowywał się obiad miałam więcej porcji i spokojnie mogli zjeść, co oczywiście kilkakrotnie proponowałam ale oni niby najedzeni nie chcę i takie tam, wkurzyłam się, jak nie to nie i my jedliśmy obiad turami tzn. najpierw m. z mamą w kuchni, jak skończyli to poszłam ja, Kuba oczywiście w międzyczasie a najlepsze bo oczywiście zaproponowałam kawę, herbatę ale jak ziemniaki się dogotowywały to zaczęło brakować gazu (mam butlowy i zaczął się kończyć) to grzecznie poinformowałam, że picia nie będzie bo muszę ziemniaki skończyć, potem zagotowałam wodę w mikroweli a teściowa tak sie na nią rzuciła, ze poparzyła buźkę wrzątkiem jakoś mnie to nie zmartwiło wredna jestem i dobrze mi z tym andzia ja miałam ciary jak czytałam o akcji pod zjeżdżalnią!!!! domyślam się co czułaś, dobrze, że nic się nie stało regina stacz co do budzenia w dzień to Kuba był okropny jak go wybudzałam podczas drzemki, jednak wolałam znosić jego humory niż mieć potem pół nocy z głowy
  5. hej mamuty, dopiero teraz troszkę luźniej to usiadłam i braki forumowe nadrabiam, strasznie mi was brakowało prze te prawie dwa dni ale dosłownie na pysk padałam i juz zajrzeć siły nie miałam, dzisiaj troszkę lepiej pospałam to chyba udało mi się zregenerować siły, od jutra znów galop musze się przyznać, że od kilku dniu tak nie za ciekawie się czuję, niby nic mnie nie boli ale czuję się tak dziwnie, tak "obok"
  6. monika4

    Żywe srebro

    hej u mnie nic nowego, dalej w biegu, tysiąc rzeczy na raz trzeba rozbić, Kuba dzisiaj od rana humor, że już myślałam, że mu przyrżnę ale jakoś się uspokoił i na razie roznosi pokój, m. spokojnie Kubicę ogląda, ten to potrafi się wyłączyć regina na temat teściowej tylko to mi się nasuwa gunia, właśnie ja też się często zastanawiam skąd Kuba bierze siły żeby pokonywac kilometry
  7. hej, przeczytałąm, wieczorkiem zajrzę, jak nie zasnę
  8. monika4

    Żywe srebro

    andziaMonika miałam wczoraj pisać, ale po Twoich mega-długich postach zapominam, co chciałam napisać a propos Twojej tesciowej i tej całej akcji-myślałm, ze macie dobre stosunki, pamietam jak woziliście ja z m. po lekarzach itd. Juz ze zdrówkiem wszystko ok? A takie faworyzowanie dzieci, wnuków itd. jest dla mnie nie do pojecia hehehe bo wiesz, kto mam miękkie serce ten ma twardą dupę i reszta jej dzieci, jak był problem potrafiła powiedzieć nie a my, uszy po sobie, przecież w obliczu choroby nie będziemy się przeciwstawiać a ona skrupulatnie to wykorzystuje ale widzę, że m. już zaczyna dojrzewać do postawienia się jej
  9. monika4

    Żywe srebro

    tak sobie siedzę i się zastanawiam - kiedy w końcu odpocznę teraz się żegnam miłe panie i spadam w kierunku kuchnia łazienka dobrej nocy
  10. monika4

    Żywe srebro

    ReginaKurde, i znowu zasnęłam przy usypianiu Michała. A tyle miałam do zrobienia Przesilenie wiosenne czy jak? Andzia, właśnie będzie problem z Michałkiem w tym tygodniu. Mój m. zostaje z Małym jak ja mam zajęcia, ale to jest zawsze tylko wtorek i co któraś niedziela. Teraz wypadałoby, zeby nic tylko siedział w domu, a pracę rzucił. Chyba będę prosić mamę o pomoc. taaaaaaaaaaaaaaaaaaa a z czego będziecie żyć???? przewidujesz jakieś kosmiczne podwyżki na uczelni
  11. u mnie było tak: rano wywieźli eternit potem m z kumplem na dach nabijac łaty i kłaść blachę ja gotowac obiad, jazda po zakupy mama z Kubą w domu jak wróciłam to syf w mieszkaniu powalił mnie na kolana o 14.00 Kuba dostał obiad a my z m. śniadanie, tzn. m. zjadł a mój kubek z wrzącym barszczykiem potłukł Kuba, cała kuchnia do mycia to straciłam kompletnie apetyt m. znów na dach mama do wyra oddech złapać ja z młodym w auto i rundka 30 kilometrowa w poszukiwaniu munduru dla m. przywieźliśmy coś co od biedy uda się skompletować - spodnie ze starszego brata, marynarka ze sporo młodszego ale z to wyższego brata wieczór - karmienie Kuby, mój obiad, mycie, spanie - o 20.00 juz dziecka nie było mama do ogródka m. zlazł z dachu, (prawie skończyli, zostały dwa płaty blachy i opierzenia) też dostał obiad, kąpiel, do wyra, też juz śpi ja jeszcze obchód netu, zmywanie, kapiel i też lulu zmęczona jestem jak cholera a jutro kolejny, koszmarnie ciężki dzień przede mną dodam, że kiepsko spałam, Kuba jakoś dużo przez sen gadał tej nocy
  12. sorki za wklejkę ale padam na mordkę u mnie było tak: rano wywieźli eternit potem m z kumplem na dach nabijac łaty i kłaść blachę ja gotowac obiad, jazda po zakupy mama z Kubą w domu jak wróciłam to syf w mieszkaniu powalił mnie na kolana o 14.00 Kuba dostał obiad a my z m. śniadanie, tzn. m. zjadł a mój kubek z wrzącym barszczykiem potłukł Kuba, cała kuchnia do mycia to straciłam kompletnie apetyt m. znów na dach mama do wyra oddech złapać ja z młodym w auto i rundka 30 kilometrowa w poszukiwaniu munduru dla m. przywieźliśmy coś co od biedy uda się skompletować - spodnie ze starszego brata, marynarka ze sporo młodszego ale z to wyższego brata wieczór - karmienie Kuby, mój obiad, mycie, spanie - o 20.00 juz dziecka nie było mama do ogródka m. zlazł z dachu, (prawie skończyli, zostały dwa płaty blachy i opierzenia) też dostał obiad, kąpiel, do wyra, też juz śpi ja jeszcze obchód netu, zmywanie, kąpiel i też lulu zmęczona jestem jak cholera a jutro kolejny, koszmarnie ciężki dzień przede mną dodam, że kiepsko spałam, Kuba jakoś dużo przez sen gadał tej nocy zuzkus gratuluję Maciusiowi samodzielnych kroczków!!! gunia dobrze, że tu wróciłaś!!! szczerze podziwiam za wytrwałość w szukaniu pracy rena zdrówka, niech już nie boli i wielkie dla córki moniq sorki ale lżej mi się na duszy zrobiło, kiedy o Noasiu piszesz, już się bałam, że tylko w PL dzieci szaleją oj doskonale wiem co znaczy mieć oczy dookoła głowy!!!! trzymaj się lehrerin dyrektorka wrrrrrrrrrrrrrrrrrrr oby juz było 16 tego słonko i co z małą???? siostra chyba ździebko lekceważy?
  13. monika4

    Żywe srebro

    właśnie, myślałam, że o moim mieszkaniu piszecie i zaczęłam zastanawiać się jakim cudem... u mnie było tak: rano wywieźli eternit potem m z kumplem na dach nabijac łaty i kłaść blachę ja gotowac obiad, jazda po zakupy mama z Kubą w domu jak wróciłam to syf w mieszkaniu powalił mnie na kolana o 14.00 Kuba dostał obiad a my z m. śniadanie, tzn. m. zjadł a mój kubek z wrzącym barszczykiem potłukł Kuba, cała kuchnia do mycia to straciłam kompletnie apetyt m. znów na dach mama do wyra oddech złapać ja z młodym w auto i rundka 30 kilometrowa w poszukiwaniu munduru dla m. przywieźliśmy coś co od biedy uda się skompletować - spodnie ze starszego brata, marynarka ze sporo młodszego ale z to wyższego brata wieczór - karmienie Kuby, mój obiad, mycie, spanie - o 20.00 juz dziecka nie było mama do ogródka m. zlazł z dachu, (prawie skończyli, zostały dwa płaty blachy i opierzenia) też dostał obiad, kąpiel, do wyra, też juz śpi ja jeszcze obchód netu, zmywanie, kapiel i też lulu zmęczona jestem jak cholera a jutro kolejny, koszmarnie ciężki dzień przede mną dodam, że kiepsko spałam, Kuba jakoś dużo przez sen gadał tej nocy regina oj też nie za wesoło ci się szykuje, sił!!!!! andzia to więcej takich luzackich dni dla mnie i tak jesteś wielka za radzenie sobie z bliźniaczkami i Stasiem gabi ale miałaś jazdę wczoraj!!!! szczerze współczuję gunia jak czytam o tych waszych tzw. pierdołach to chwilami nie mogę wyjść z podziwu jak dajecie sobie radę!!!!
  14. moniu serdeczności urodzinowe, tylko uśmiechniętych dni
  15. DziubalaAnulka - na końcu powinno być jeszcze "i tak robi się wieczór" ...noc i w końcu mam czas na pracę dziubala czyli bawiłaś się w nianię!!!! jestem pewna, że byłaś super!!!! a zlew kupiony??? idę w końcu spać bo padnę, jeszcze tylko pranie powieszę dobranoc
  16. młode kartofelki, piersi, surówka z białej
  17. gabalasi ja sie witamporanna sesja Monia fity z wyjazdu rewelacja przesłodka Niuńcia!!!!
  18. no!!!! ja jestem!!!! nawet dzisiaj często koło ciebie jeździłam, tak nam ciągle po drodze było a ostatni raz jak był wypadek na skrzyżowaniu ze szczecińską, tam gdzie dziadek handluje ziemniakami i chyba czasami scania twojego m. stała?
  19. karina myśmy też myśleli w tym roku o Jantarze ale inaczej wyszło a który ośrodek wybraliście i za ile?? masz jakiegos linka??? i najważniejsze - gratulki kolejnego ziąbala!!! monia trzymam kciuki za Emila, żeby nie podłapał żadnego przedszkolnego świństwa rekine biedny Dawidek, zdrówka, niech się juz maleństwo nie męczy edzia dużo sił na doprowadzenie wszystkiego na błysk po wyjeździe wiecie co dziewczyny a Kuba to od urodzenia uwielbiał sie ubierać, w innych sprawach pokazuje charakter ale ubieranie kompletnie bezproblemowe, nigdy nie było protestu, że czapka na przykład
  20. renabidulko cierpisz, buziaczki, doskonale wiem gdzie mam kręgosłup i jak on lubi dac znać o sobie anulka cieszę się, ze odnajdujesz się w pracy a dom... jakby to powiedzieć... nie zając w końcu lehrerin to odpoczywaj i mnie się ta dłuuuuuuuuuuuuuuuuuga noc też przyda monia a które urządzenie na parę kupiłaś i jakie efekty???
  21. to i ja pomarudzę ale muszę wklejke wrzucić, nie dam rady tak wszystkiego jeszcze raz te co czytały niech wybaczą hej ale się obżarłam, chyba przesadziłam, jak zwykle najpierw o hospicjum ok. 12.00 spotkałam się tam z panią z opieki, była również wolontariuszka, opiekunka zrobiła, nazwijmy to "wywiad" bo babcia byłą dziś w innym świecie ale złożyła pięć podpisów na pięciu dokumentach, ja potem uzupełniałam informacje, ciekawe po jasną cholerę jest im potrzebny stan majątkowy mojej babci np. jakie ma nieruchomości, metraż, szacunkowa wycena, środki lokomocji, przedmioty wartościowe, oszczędności w bankach i takie tam, no nic, podałam co wiedziałam - czyli, że oprócz emerytury i 2/3 domu oraz działki 20- sto arowej babcia nic nie posiada, jeszcze muszę dowieść info od lekarza, wypis z ksiąg wieczystych i moje oświadczenie majątkowe oraz dochód rodziny - czyli zaświadczenie o wysok. zarobków, zostałam poinformowana, że jeżeli dochód przekroczy 877,50 na osobę, czyli w naszym wypadku 2632,5 netto to nadwyżkę będę musiała przekazać na utrzymanie babci w domu opieki70% emerytury to dla nich za mało pani zresztą miła i sympatyczna ale takie są przepisy, lekarza hospicyjnego nie było i dobrze, teraz będę go unikać jak ognia dopóki babcia nie dostanie tego miejsca w dps druga sprawa, m. dostał wiadomość od dowódcy, że otrzymał odznaczenie i będzie mu to wręczane na uroczystości z okazji dnia strażaka w piątek, musi się stawić w mundurze wyjściowym!!! i tu zaczęła się jazda bo m. zaczynał pracę 20 lat temu i jego mundur ma już 20 lat!!!! nie chodzi o starość bo praktycznie dziewiczy ale o rozmiar - kiedyś m. nosił s teraz xl, oczywiście obdzwonił podobnych gabarytowo ale albo nie posiadają wyjściówki albo też im się przytyło jeden ma obiecany ale facet przywiezie go dopiero w piątek i jest o 20 cm. wyższy!!!! owszem, można kupić ale nowy kosztuje sporo ponad 300 zł i też nie jest dostępna od razu, składa się zamówienie i... czeka kilka dni, do tego też trzeba mieć koszulę i buty, koszule są w sumie cztery ale jakoś dziwnie małe, w jednej kołnierzyka nie dopiął, druga, jeszcze w woreczku, dzisiaj rozpakowałam - okazało się, że od 20 lat przechowujemy damską, z zaszewkami na biust!!! też zresztą za mała!!!! trzecia sprawa to pojechałam z Kubą do kontroli, pediatra obejrzała, osłuchała i stwierdzała, że wszystko niby oki tylko czemu ciągle ten katar, zaznaczam, że wodnisty, przeźroczysty - czyli typowo alergiczny i przepisała... antybiotyk!!!! idiotka jakaś na katar!!!! po mojej sugestii, że młody od urodzenia miał "ciągotki" ku alergii dopisała zyrtec i flawamed, nie wdawałam się w dyskusje tylko nie wykupiłam antybiotyku i podaję zyrtec, za tydzień znowu kontrola, ciekawe co wymyśli czwarta sprawa to dach na garażu, panowie zamiast o trzeciej to zjawili się o 17.00 jak tylko zdjęli drugą połowę dachu to nadeszło oberwanie chmury i nie mieli szansy zaciągnąć na czas plandek czyli koszmarnie wszystko zalane, nawet nie wchodziłam patrzeć bo nie chcę się denerwować piąta sprawa to moja teściowa pisałam kiedyś, ze ona uznaje tylko jednego syna i córkę a m. to dziesiąte koło u wozu, chyba, że ma interes - otóż - w tamten syn ma problemy alkoholowe, jego żona też, jest aktualnie po odwyku, żona dostała warunek albo odwyk albo won!!! wybrała won i poszła do rodziców , zachorował wnuk, 15 letnie dziecko tamtego syna (oczko w głowie teściowej), tzn. były ostre wymioty, biegunka, mówimy teściowej żeby pojechała z nim koniecznie na pogotowie albo do korczaka (szpital dziecięcy) w celu wykluczenia rotawirusa, ta jednak swoje, pojechała do Wrocka i siedziała z młodym dobę, kiedy ten prawie z kibla przez te 24 godz. nie wychodził, na drugi dzień, dalej wymioty, ta zarejestrowała go do rodzinnej i niby okazało się że zatrucie, jak dla mnie to troszkę dziwne to zatrucie bo trwało 5 dni i nie pomagały leki na zatrucie ale moja genialna teściowa, podejrzewam, że sama taką diagnozę postawiła i z uporem maniaka się jej trzymała, Daniel oczywiście był przez ten czas u nich, trzymało go do soboty, w sobotę też dzwoni do m. i mówi, że są w Katach bo Daniel chciał pojechać na obchody dni kątów - występy artystyczne, min. kombi, i tysiące atrakcji i że wracając zajadą do nas złożyć mi życzenia imieninowe, m. kategorycznie się nie zgodził, jeszcze Kubę mogła zarazić, próbowała się wcisnąć na niedzielę to powiedział jej, że jedziemy na wycieczkę, ona oczywiście też musiała, co prawda nie z nami ale ściągnęła jeszcze córkę i z teściem do skalnego miasta pojechali a podobno kasy nie mają wracając zajechali do nas, późno było, Daniela i córkę wcześniej odwieźli i oczywiście dalej się chwalić jak to było super na wyjeździe, jak to na obiad w Czechach w przeliczeniu 158 zł za wszystkich wydali i teraz najlepsze - Kubie nawet kilku lentinek nie przywieźli, chociaż wie, że to jedyne cukierki, które on jada m. nie wytrzymał i zapytał - a czemu do nas nie zaprosiłaś na taką sponsorowaną wycieczkę - ona na to - no przecież mówiłeś, że też gdzieś jedziecie!!!! a dzisiaj zadzwoniła, że w związku z tym weselem ona nie ma w co się ubrać, od teścia nie chce brać kasy to może m. jej kredyt weźmie bo jej nie dadzą!!!! mówię wam, zabić to mało sorki za te moje wszystkie atrakcje ale muszę się gdzieś wygadać i ponarzekać, i mam nadzieję, że w końcu te moje lata chude się kiedyś skończą i nadejdą te tłuste!!! ale się będę rozpasać!!!!
  22. to i ja pomarudzę ale muszę wklejke wrzucić, nie dam rady tak wszystkiego jeszcze raz te co czytały niech wybaczą hej ale się obżarłam, chyba przesadziłam, jak zwykle najpierw o hospicjum ok. 12.00 spotkałam się tam z panią z opieki, była również wolontariuszka, opiekunka zrobiła, nazwijmy to "wywiad" bo babcia byłą dziś w innym świecie ale złożyła pięć podpisów na pięciu dokumentach, ja potem uzupełniałam informacje, ciekawe po jasną cholerę jest im potrzebny stan majątkowy mojej babci np. jakie ma nieruchomości, metraż, szacunkowa wycena, środki lokomocji, przedmioty wartościowe, oszczędności w bankach i takie tam, no nic, podałam co wiedziałam - czyli, że oprócz emerytury i 2/3 domu oraz działki 20- sto arowej babcia nic nie posiada, jeszcze muszę dowieść info od lekarza, wypis z ksiąg wieczystych i moje oświadczenie majątkowe oraz dochód rodziny - czyli zaświadczenie o wysok. zarobków, zostałam poinformowana, że jeżeli dochód przekroczy 877,50 na osobę, czyli w naszym wypadku 2632,5 netto to nadwyżkę będę musiała przekazać na utrzymanie babci w domu opieki70% emerytury to dla nich za mało pani zresztą miła i sympatyczna ale takie są przepisy, lekarza hospicyjnego nie było i dobrze, teraz będę go unikać jak ognia dopóki babcia nie dostanie tego miejsca w dps druga sprawa, m. dostał wiadomość od dowódcy, że otrzymał odznaczenie i będzie mu to wręczane na uroczystości z okazji dnia strażaka w piątek, musi się stawić w mundurze wyjściowym!!! i tu zaczęła się jazda bo m. zaczynał pracę 20 lat temu i jego mundur ma już 20 lat!!!! nie chodzi o starość bo praktycznie dziewiczy ale o rozmiar - kiedyś m. nosił s teraz xl, oczywiście obdzwonił podobnych gabarytowo ale albo nie posiadają wyjściówki albo też im się przytyło jeden ma obiecany ale facet przywiezie go dopiero w piątek i jest o 20 cm. wyższy!!!! owszem, można kupić ale nowy kosztuje sporo ponad 300 zł i też nie jest dostępna od razu, składa się zamówienie i... czeka kilka dni, do tego też trzeba mieć koszulę i buty, koszule są w sumie cztery ale jakoś dziwnie małe, w jednej kołnierzyka nie dopiął, druga, jeszcze w woreczku, dzisiaj rozpakowałam - okazało się, że od 20 lat przechowujemy damską, z zaszewkami na biust!!! też zresztą za mała!!!! trzecia sprawa to pojechałam z Kubą do kontroli, pediatra obejrzała, osłuchała i stwierdzała, że wszystko niby oki tylko czemu ciągle ten katar, zaznaczam, że wodnisty, przeźroczysty - czyli typowo alergiczny i przepisała... antybiotyk!!!! idiotka jakaś na katar!!!! po mojej sugestii, że młody od urodzenia miał "ciągotki" ku alergii dopisała zyrtec i flawamed, nie wdawałam się w dyskusje tylko nie wykupiłam antybiotyku i podaję zyrtec, za tydzień znowu kontrola, ciekawe co wymyśli czwarta sprawa to dach na garażu, panowie zamiast o trzeciej to zjawili się o 17.00 jak tylko zdjęli drugą połowę dachu to nadeszło oberwanie chmury i nie mieli szansy zaciągnąć na czas plandek czyli koszmarnie wszystko zalane, nawet nie wchodziłam patrzeć bo nie chcę się denerwować piąta sprawa to moja teściowa pisałam kiedyś, ze ona uznaje tylko jednego syna i córkę a m. to dziesiąte koło u wozu, chyba, że ma interes - otóż - w tamten syn ma problemy alkoholowe, jego żona też, jest aktualnie po odwyku, żona dostała warunek albo odwyk albo won!!! wybrała won i poszła do rodziców , zachorował wnuk, 15 letnie dziecko tamtego syna (oczko w głowie teściowej), tzn. były ostre wymioty, biegunka, mówimy teściowej żeby pojechała z nim koniecznie na pogotowie albo do korczaka (szpital dziecięcy) w celu wykluczenia rotawirusa, ta jednak swoje, pojechała do Wrocka i siedziała z młodym dobę, kiedy ten prawie z kibla przez te 24 godz. nie wychodził, na drugi dzień, dalej wymioty, ta zarejestrowała go do rodzinnej i niby okazało się że zatrucie, jak dla mnie to troszkę dziwne to zatrucie bo trwało 5 dni i nie pomagały leki na zatrucie ale moja genialna teściowa, podejrzewam, że sama taką diagnozę postawiła i z uporem maniaka się jej trzymała, Daniel oczywiście był przez ten czas u nich, trzymało go do soboty, w sobotę też dzwoni do m. i mówi, że są w Katach bo Daniel chciał pojechać na obchody dni kątów - występy artystyczne, min. kombi, i tysiące atrakcji i że wracając zajadą do nas złożyć mi życzenia imieninowe, m. kategorycznie się nie zgodził, jeszcze Kubę mogła zarazić, próbowała się wcisnąć na niedzielę to powiedział jej, że jedziemy na wycieczkę, ona oczywiście też musiała, co prawda nie z nami ale ściągnęła jeszcze córkę i z teściem do skalnego miasta pojechali a podobno kasy nie mają wracając zajechali do nas, późno było, Daniela i córkę wcześniej odwieźli i oczywiście dalej się chwalić jak to było super na wyjeździe, jak to na obiad w Czechach w przeliczeniu 158 zł za wszystkich wydali i teraz najlepsze - Kubie nawet kilku lentinek nie przywieźli, chociaż wie, że to jedyne cukierki, które on jada m. nie wytrzymał i zapytał - a czemu do nas nie zaprosiłaś na taką sponsorowaną wycieczkę - ona na to - no przecież mówiłeś, że też gdzieś jedziecie!!!! a dzisiaj zadzwoniła, że w związku z tym weselem ona nie ma w co się ubrać, od teścia nie chce brać kasy to może m. jej kredyt weźmie bo jej nie dadzą!!!! mówię wam, zabić to mało sorki za te moje wszystkie atrakcje ale muszę się gdzieś wygadać i ponarzekać, i mam nadzieję, że w końcu te moje lata chude się kiedyś skończą i nadejdą te tłuste!!! ale się będę rozpasać!!!!
  23. monika4

    Żywe srebro

    to i ja pomarudzę ale muszę wklejke wrzucić, nie dam rady tak wszystkiego jeszcze raz te co czytały niech wybaczą hej ale się obżarłam, chyba przesadziłam, jak zwykle najpierw o hospicjum ok. 12.00 spotkałam się tam z panią z opieki, była również wolontariuszka, opiekunka zrobiła, nazwijmy to "wywiad" bo babcia byłą dziś w innym świecie ale złożyła pięć podpisów na pięciu dokumentach, ja potem uzupełniałam informacje, ciekawe po jasną cholerę jest im potrzebny stan majątkowy mojej babci np. jakie ma nieruchomości, metraż, szacunkowa wycena, środki lokomocji, przedmioty wartościowe, oszczędności w bankach i takie tam, no nic, podałam co wiedziałam - czyli, że oprócz emerytury i 2/3 domu oraz działki 20- sto arowej babcia nic nie posiada, jeszcze muszę dowieść info od lekarza, wypis z ksiąg wieczystych i moje oświadczenie majątkowe oraz dochód rodziny - czyli zaświadczenie o wysok. zarobków, zostałam poinformowana, że jeżeli dochód przekroczy 877,50 na osobę, czyli w naszym wypadku 2632,5 netto to nadwyżkę będę musiała przekazać na utrzymanie babci w domu opieki70% emerytury to dla nich za mało pani zresztą miła i sympatyczna ale takie są przepisy, lekarza hospicyjnego nie było i dobrze, teraz będę go unikać jak ognia dopóki babcia nie dostanie tego miejsca w dps druga sprawa, m. dostał wiadomość od dowódcy, że otrzymał odznaczenie i będzie mu to wręczane na uroczystości z okazji dnia strażaka w piątek, musi się stawić w mundurze wyjściowym!!! i tu zaczęła się jazda bo m. zaczynał pracę 20 lat temu i jego mundur ma już 20 lat!!!! nie chodzi o starość bo praktycznie dziewiczy ale o rozmiar - kiedyś m. nosił s teraz xl, oczywiście obdzwonił podobnych gabarytowo ale albo nie posiadają wyjściówki albo też im się przytyło jeden ma obiecany ale facet przywiezie go dopiero w piątek i jest o 20 cm. wyższy!!!! owszem, można kupić ale nowy kosztuje sporo ponad 300 zł i też nie jest dostępna od razu, składa się zamówienie i... czeka kilka dni, do tego też trzeba mieć koszulę i buty, koszule są w sumie cztery ale jakoś dziwnie małe, w jednej kołnierzyka nie dopiął, druga, jeszcze w woreczku, dzisiaj rozpakowałam - okazało się, że od 20 lat przechowujemy damską, z zaszewkami na biust!!! też zresztą za mała!!!! trzecia sprawa to pojechałam z Kubą do kontroli, pediatra obejrzała, osłuchała i stwierdzała, że wszystko niby oki tylko czemu ciągle ten katar, zaznaczam, że wodnisty, przeźroczysty - czyli typowo alergiczny i przepisała... antybiotyk!!!! idiotka jakaś na katar!!!! po mojej sugestii, że młody od urodzenia miał "ciągotki" ku alergii dopisała zyrtec i flawamed, nie wdawałam się w dyskusje tylko nie wykupiłam antybiotyku i podaję zyrtec, za tydzień znowu kontrola, ciekawe co wymyśli czwarta sprawa to dach na garażu, panowie zamiast o trzeciej to zjawili się o 17.00 jak tylko zdjęli drugą połowę dachu to nadeszło oberwanie chmury i nie mieli szansy zaciągnąć na czas plandek czyli koszmarnie wszystko zalane, nawet nie wchodziłam patrzeć bo nie chcę się denerwować piąta sprawa to moja teściowa pisałam kiedyś, ze ona uznaje tylko jednego syna i córkę a m. to dziesiąte koło u wozu, chyba, że ma interes - otóż - w tamten syn ma problemy alkoholowe, jego żona też, jest aktualnie po odwyku, żona dostała warunek albo odwyk albo won!!! wybrała won i poszła do rodziców , zachorował wnuk, 15 letnie dziecko tamtego syna (oczko w głowie teściowej), tzn. były ostre wymioty, biegunka, mówimy teściowej żeby pojechała z nim koniecznie na pogotowie albo do korczaka (szpital dziecięcy) w celu wykluczenia rotawirusa, ta jednak swoje, pojechała do Wrocka i siedziała z młodym dobę, kiedy ten prawie z kibla przez te 24 godz. nie wychodził, na drugi dzień, dalej wymioty, ta zarejestrowała go do rodzinnej i niby okazało się że zatrucie, jak dla mnie to troszkę dziwne to zatrucie bo trwało 5 dni i nie pomagały leki na zatrucie ale moja genialna teściowa, podejrzewam, że sama taką diagnozę postawiła i z uporem maniaka się jej trzymała, Daniel oczywiście był przez ten czas u nich, trzymało go do soboty, w sobotę też dzwoni do m. i mówi, że są w Katach bo Daniel chciał pojechać na obchody dni kątów - występy artystyczne, min. kombi, i tysiące atrakcji i że wracając zajadą do nas złożyć mi życzenia imieninowe, m. kategorycznie się nie zgodził, jeszcze Kubę mogła zarazić, próbowała się wcisnąć na niedzielę to powiedział jej, że jedziemy na wycieczkę, ona oczywiście też musiała, co prawda nie z nami ale ściągnęła jeszcze córkę i z teściem do skalnego miasta pojechali a podobno kasy nie mają wracając zajechali do nas, późno było, Daniela i córkę wcześniej odwieźli i oczywiście dalej się chwalić jak to było super na wyjeździe, jak to na obiad w Czechach w przeliczeniu 158 zł za wszystkich wydali i teraz najlepsze - Kubie nawet kilku lentinek nie przywieźli, chociaż wie, że to jedyne cukierki, które on jada m. nie wytrzymał i zapytał - a czemu do nas nie zaprosiłaś na taką sponsorowaną wycieczkę - ona na to - no przecież mówiłeś, że też gdzieś jedziecie!!!! a dzisiaj zadzwoniła, że w związku z tym weselem ona nie ma w co się ubrać, od teścia nie chce brać kasy to może m. jej kredyt weźmie bo jej nie dadzą!!!! mówię wam, zabić to mało sorki za te moje wszystkie atrakcje ale muszę się gdzieś wygadać i ponarzekać, i mam nadzieję, że w końcu te moje lata chude się kiedyś skończą i nadejdą te tłuste!!! ale się będę rozpasać!!!!
  24. hej ale się obżarłam, chyba przesadziłam, jak zwykle najpierw o hospicjum ok. 12.00 spotkałam się tam z panią z opieki, była również wolontariuszka, opiekunka zrobiła, nazwijmy to "wywiad" bo babcia byłą dziś w innym świecie ale złożyła pięć podpisów na pięciu dokumentach, ja potem uzupełniałam informacje, ciekawe po jasną cholerę jest im potrzebny stan majątkowy mojej babci np. jakie ma nieruchomości, metraż, szacunkowa wycena, środki lokomocji, przedmioty wartościowe, oszczędności w bankach i takie tam, no nic, podałam co wiedziałam - czyli, że oprócz emerytury i 2/3 domu oraz działki 20- sto arowej babcia nic nie posiada, jeszcze muszę dowieść info od lekarza, wypis z ksiąg wieczystych i moje oświadczenie majątkowe oraz dochód rodziny - czyli zaświadczenie o wysok. zarobków, zostałam poinformowana, że jeżeli dochód przekroczy 877,50 na osobę, czyli w naszym wypadku 2632,5 netto to nadwyżkę będę musiała przekazać na utrzymanie babci w domu opieki70% emerytury to dla nich za mało pani zresztą miła i sympatyczna ale takie są przepisy, lekarza hospicyjnego nie było i dobrze, teraz będę go unikać jak ognia dopóki babcia nie dostanie tego miejsca w dps druga sprawa, m. dostał wiadomość od dowódcy, że otrzymał odznaczenie i będzie mu to wręczane na uroczystości z okazji dnia strażaka w piątek, musi się stawić w mundurze wyjściowym!!! i tu zaczęła się jazda bo m. zaczynał pracę 20 lat temu i jego mundur ma już 20 lat!!!! nie chodzi o starość bo praktycznie dziewiczy ale o rozmiar - kiedyś m. nosił s teraz xl, oczywiście obdzwonił podobnych gabarytowo ale albo nie posiadają wyjściówki albo też im się przytyło jeden ma obiecany ale facet przywiezie go dopiero w piątek i jest o 20 cm. wyższy!!!! owszem, można kupić ale nowy kosztuje sporo ponad 300 zł i też nie jest dostępna od razu, składa się zamówienie i... czeka kilka dni, do tego też trzeba mieć koszulę i buty, koszule są w sumie cztery ale jakoś dziwnie małe, w jednej kołnierzyka nie dopiął, druga, jeszcze w woreczku, dzisiaj rozpakowałam - okazało się, że od 20 lat przechowujemy damską, z zaszewkami na biust!!! też zresztą za mała!!!! trzecia sprawa to pojechałam z Kubą do kontroli, pediatra obejrzała, osłuchała i stwierdzała, że wszystko niby oki tylko czemu ciągle ten katar, zaznaczam, że wodnisty, przeźroczysty - czyli typowo alergiczny i przepisała... antybiotyk!!!! idiotka jakaś na katar!!!! po mojej sugestii, że młody od urodzenia miał "ciągotki" ku alergii dopisała zyrtec i flawamed, nie wdawałam się w dyskusje tylko nie wykupiłam antybiotyku i podaję zyrtec, za tydzień znowu kontrola, ciekawe co wymyśli czwarta sprawa to dach na garażu, panowie zamiast o trzeciej to zjawili się o 17.00 jak tylko zdjęli drugą połowę dachu to nadeszło oberwanie chmury i nie mieli szansy zaciągnąć na czas plandek czyli koszmarnie wszystko zalane, nawet nie wchodziłam patrzeć bo nie chcę się denerwować piąta sprawa to moja teściowa pisałam kiedyś, ze ona uznaje tylko jednego syna i córkę a m. to dziesiąte koło u wozu, chyba, że ma interes - otóż - w tamten syn ma problemy alkoholowe, jego żona też, jest aktualnie po odwyku, żona dostała warunek albo odwyk albo won!!! wybrała won i poszła do rodziców , zachorował wnuk, 15 letnie dziecko tamtego syna (oczko w głowie teściowej), tzn. były ostre wymioty, biegunka, mówimy teściowej żeby pojechała z nim koniecznie na pogotowie albo do korczaka (szpital dziecięcy) w celu wykluczenia rotawirusa, ta jednak swoje, pojechała do Wrocka i siedziała z młodym dobę, kiedy ten prawie z kibla przez te 24 godz. nie wychodził, na drugi dzień, dalej wymioty, ta zarejestrowała go do rodzinnej i niby okazało się że zatrucie, jak dla mnie to troszkę dziwne to zatrucie bo trwało 5 dni i nie pomagały leki na zatrucie ale moja genialna teściowa, podejrzewam, że sama taką diagnozę postawiła i z uporem maniaka się jej trzymała, Daniel oczywiście był przez ten czas u nich, trzymało go do soboty, w sobotę też dzwoni do m. i mówi, że są w Katach bo Daniel chciał pojechać na obchody dni kątów - występy artystyczne, min. kombi, i tysiące atrakcji i że wracając zajadą do nas złożyć mi życzenia imieninowe, m. kategorycznie się nie zgodził, jeszcze Kubę mogła zarazić, próbowała się wcisnąć na niedzielę to powiedział jej, że jedziemy na wycieczkę, ona oczywiście też musiała, co prawda nie z nami ale ściągnęła jeszcze córkę i z teściem do skalnego miasta pojechali a podobno kasy nie mają wracając zajechali do nas, późno było, Daniela i córkę wcześniej odwieźli i oczywiście dalej się chwalić jak to było super na wyjeździe, jak to na obiad w Czechach w przeliczeniu 158 zł za wszystkich wydali i teraz najlepsze - Kubie nawet kilku lentinek nie przywieźli, chociaż wie, że to jedyne cukierki, które on jada m. nie wytrzymał i zapytał - a czemu do nas nie zaprosiłaś na taką sponsorowaną wycieczkę - ona na to - no przecież mówiłeś, że też gdzieś jedziecie!!!! a dzisiaj zadzwoniła, że w związku z tym weselem ona nie ma w co się ubrać, od teścia nie chce brać kasy to może m. jej kredyt weźmie bo jej nie dadzą!!!! mówię wam, zabić to mało sorki za te moje wszystkie atrakcje ale muszę się gdzieś wygadać i ponarzekać, i mam nadzieję, że w końcu te moje lata chude się kiedyś skończą i nadejdą te tłuste!!! ale się będę rozpasać!!!!
  25. slonko2208Moja psiapisóła urodziła!!!!!!!!!!!!!!! drugiego chłopaka włąsnie jej rodzice dzwonili bo ona mieszka w canadzie też gratuluję!!!!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...