
Dunka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Dunka
-
Starania po poronieniach - co zrobić by donosić kolejną ciążę?
Dunka odpowiedział(a) na amirian temat w W oczekiwaniu na bociana
agalk28Hej Dunka, no to widze ze z tym zabieraniem sie do sprawy po zielonym swietle to nam wszystkim sie wstrzymalo, ale to nic kiedy na wszystko przyjdzie czas...A ja panikuje bo latka leca i sobie wmawiam,ze juz nie mam czasu tylko musze... Wrocilam z Polski,a tu jak na zlosc cos mi sie z zebem dzieje-nie boli,ale czuje,ze cos jest nie tak-a moglam zahaczyc o dentystke,ale tydzien temu wszystko bylo ok... ja dzis tez w Willkinsonie kupilam plastikowe pojemniki na rozsady pomidorow, ogorkow i papryki ale tez mam zolta fasolke szparagowa tylko ze wstrzymuje sie z tym do powrotu z PL bo nie bedzie nikogo do podlewania przez 2 tygodnie, no i szczypiorek i natke, rozmaryn ale to jest caly czas w ogrodku zima ich nie przemrozila poza tym ostatnim, no i mam kwiatuszki, a co u Ciebie? ja wszystko sadze w zuzytych plastikowych kubkach po kawie/herbacie z pracy.Cus nawet mi sie nie chce do tego ogrodka czasami... Spadam do wyrka,bo skonczylam nocna zmiane wczoraj i chodze jak potluczona-chce spac w dzien a w nocy grasuje.Probowalam sie zdrzemnac po poludniu,ale telefon wciaz dzwonil jak na zlosc.Ech,zycie... Trzymaj sie Aga i daj cynk jak wrocisz i ...NIE PEKAC,BEDZIE DOBRZE(BO NIE MOZE BYC INACZEJ).NO.BUziaki -
Starania po poronieniach - co zrobić by donosić kolejną ciążę?
Dunka odpowiedział(a) na amirian temat w W oczekiwaniu na bociana
Mialam wysiac pomidory,ale zanim sie rozsiadlam z doniczkami na podlodze postanowilam sprzatnac kuchnie-no i pol dnia wcielo,bo sie uparlam zeby umyc kuchenke(nie cierpie tego robic).Wiec-dzisiaj nici z siania. Rozmawialam z lekarka-powiedziala,ze nie widzi zadnych problemow(co prawda tylko z wynikow krwi),wiec wychodzi na to,ze mialam pecha. No i teraz tez nie wiem-niby tez mam zielone swiatlo a tak jakos mi sie nie chce albo sie boje... Cos mi sie ze wzrokiem pogorszylo bo czytam zupelnie co innego niz jest napisane-sorki,Lena,przeczytalam,ze ci sie cycki rozjechaly No to ktora pierwsza na tapete?Ja niby juz moge,ale moze jeszcze z miesiac odpuszcze. Aska,agalk,dajcie cynk czy hodujecie jakies cudacznosci czy tez tylko pare warzywek -
Starania po poronieniach - co zrobić by donosić kolejną ciążę?
Dunka odpowiedział(a) na amirian temat w W oczekiwaniu na bociana
Hej,hej,ja tez sie melduje,co prawda nie za czesto tu pisze,ale nadazyc za waszym tokiem myslenia jak sie jest z dala od kompa nie jest latwo-pare stron do tylu zawsze. Agalk,super,ze wszystko u ciebie ok-no to dzialajcie tam;)Ja zadzwonilam do przychodni i pomolestowalam pania z recepcji-wlasciwie to mam tylko pare pytan odnosnie wynikow krwi,wiec jutro mam rozmowe z lekarzem. Wrocilam z Polski w srode-co za parszywa pogoda-snieg,breja,chlapa i zimnoooo. Tutaj sniegu nie ma,zle za cieplo tez nie jest... Papryki rosna na parapecie,moze w tym tygodniu wysieje pomidory no i trzeba bedzie w koncu ruszyc 4 litery do ogrodka ja k pogoda pozwoli-ta bezczynnosc doprowadza mnie do szalu. No to-milego dnia i troche wiecej sloneczka:) -
Starania po poronieniach - co zrobić by donosić kolejną ciążę?
Dunka odpowiedział(a) na amirian temat w W oczekiwaniu na bociana
Ja juz nie wiem na ktorym watku pisac,tak zescie mnie skolowaly-skaczecie jak kozy z jednego na drugi:) Frezje?Uwielbiam,zwlaszcza te pachnace...Posadzilam razem z liliami kilka lat temu,niestety lilie sie za bardzo rozpanoszyly i nie daly frezjom dojsc do slowa... Jade do Polski w przyszlym tygodniu,ciesze sie ,ze zobacze swoich,ale z drugiej strony-to marudzenie"co tak krotko"i chociaz sama tez jestem maruda to marudzenia innych nie potrafie zniesc...za krotki lont mam. A co do tych badan-to gdzies slyszalam ze studenci medycyny jak czytaja poczatkowe lektury to znajduja u siebie wszelakie objawy chorobsk o jakich czytaja-milo wiedziec ze nie tylko ja mam urojenia i jestem hipochondryczka Trzymcie sie dziewczynki:) -
martab0,my ze splodzeniem to nie mielismy problemu,udalo nam sie za pierwszym(ahem)strzalem:).Optymizmu mi bardzo potrzeba,nie tylko w tej kwestii.Nie bede Cie meczyc pytaniami bo chociaz historie tu sa podobne,to jednak rozne i to co sie przytrafilo jednej nie musi sie przytrafic drugiej.Gadalam z jedna z dziewczyn z forum,ja nie mialam jeszcze najgorzej,ale nie chce wiedziec wiecej niz powinnam,bo po co mam sie stresowac i od nowa szajbe nakrecac.Zgugla juz sie dowiedzialam sporo,weszlam chyba na kazda ze stron internetowych tak do 5-6 w wyszukiwarce,poszukiwania dwujezyczne.Musze siebie tylko przekonac ze bedzie dobrze bo co sie stalo to sie nie odstanie,a historia nie musi sie powtorzyc:) Dzieki,podnioslas mnie na duchu
-
martab0,ja wiem ze to jest logiczne,to byla moja pierwsza ciaza,byla tak upragniona i szlag trafil.Sytuacja nie musi sie powtorzyc(ale moze,tfu,na psa urok).Tylko w momencie kiedy twoje,plany i marzenia ida w las,rzadza toba emocje.A logika nijak sie ma do emocji i vice versa. Nie powinnam sie wsciekac na midwife bo ona nic tu nie zawinila,przekazala mi tylko suchy fakt powszechnie znany tylko srodowiskom medycznym i kobietom,ktore przez to przeszly.Macocha mojego partnera (pracowala w szpitalu przy sekcjach)powiedziala mi(jej corka tez miala poronienie)"przykro mi,ze tak sie stalo,nie ty jedna przez to przeszlas,jezeli natura zdecydowala inaczej,trudno,stalo sie,ale prawdopodobnie dziecko mialoby powazne wady genetyczne,chcialabys tego?". Ze wzgledu na grzecznosc nie wycedzilam przez zeby co mysle o takim wspolczuciu i teraz sie z tego ciesze,bo jak mam troche wiecej informacji i troche czasu minelo to wiem,ze kobita ma absolutna racje(a z racji zawodu chyba wie o czym mowi). Rozumiem,ze lekarze w UK nie robia nic do 12 tygodnia,bo cokolwiek by sie stalo,nie sa w stanie uratowac ciazy.Z drugiej strony wkurza mnie takie "niech sie dzieje wola nieba" bo nawet nie ma do kogo geby otworzyc zeby zapytac o to czy tamto.I o to mi chodzi.Wiem,ze bede miala obawy czy wszystko jest ok,to bedzie jak czekanie na wyrok. martab0,dzieki Ci za ten post,jestes tym pozytywnym przykladem,na ktory postaram sie zapatrzec.No i -lekkiego,rychlego i szybkiego rozwiazania,ze zdrowym dzieciatkiem na koncu
-
mbea,racje masz,ze na tym etapie lekarze nie sa cudotworcami i nie sa w stanie nic zrobic. Madziu,przykro mi z powodu Twojej straty,mam nadzieje ,ze twoje badania beda ok. Chodzi mi po prostu o to,jak dac sobie samej rade w pierwszym trymestrze,jezeli wszystkie objawy typu bol brzucha,jajnikow sa dla nich "normalne",a do przychodni nie mam po co isc przed skonczeniem 8-go tygodnia? Do 3-go poronienia wzruszja ramionami,ze sie "zdarza"dopiero po 3cim poronieniu zaczynaja sie zastanawiac co jest nie tak?
-
Mnie wyslali do early pregnancy clinic,ale jak juz bylo "po ptokach"-zeby stwierdzic czy wszystko sie oczyscilo.A te 8 tygodni to bylo tak na "dzien dobry" od midwife,kiedy wstalam i powiedzialam,ze nie ma problemu,przyjde pozniej,to stwierdzila,ze mam zostac.
-
Wlasnie czekam na pierwsza miesiaczke,za 2 tygodnie jade do Polski na kilka dni,po powrocie chcemy znow probowac.Odstawilam kwas foliowy na jakies 2 tygodnie(stracilam motywacje-bo po co i dla kogo?).Zaczelam brac go z powrotem wczoraj. Na pewno kazda z Was kobitki,ktorej przytrafilo sie poronienie,zadaje sobie pytanie "uda sie czy nie".Czytam i czytam mase artykulow,informacji i tak wychodzi na 50/50. Jestem w Wielkiej Brytanii,po zrobieniu testu ciazowego(pozytywny)umowilam sie na wizyte w przychodni,na ktorej midwife zwrocila mi uwage,ze przychodze za wczesnie(zanim minie 8 tydzien to tylko zawracanie im...) bo jeszcze moge poronic.No i stalo sie-2 dni pozniej...Wlasnie konczylam 6-ty tydzien. Chce sprobowac jak najszybciej,jak pokonac wlasne obawy i nie wpasc w paranoje?Bo wiem ze bede sie trzesla czy wszystko jest ok,a do przychodni sie zrazilam strasznie-nie mam po co tam isc do 8-go tygodnia,ale to (az)2 miesiace...
-
Wg lekarza-okres powinien wystapic 4 do 6 tygodni po poronieniu
-
Wkurzajace sa takie pytania,zwlaszcza jak sie ma problemy z zajsciem badz donoszeniem ciazy.W przypadku rodziny mozna"walnac"wprost,ze jest problem,zazwyczaj to dziala jak kubel wody na leb i wiecej pytania "a kiedy wy" sie nie slyszy.Co do reszty-odpowiedzi wymijajace niestety powoduja ponowienie pytan.Niestety,kiedy grzeczna odpowiedz nie wystarczy czasami trzeba po chamsku bo nie rozumieja,ze ingeruja w najbardziej prywatna sfere zycia i sprawiaja tym bol.
-
Dziekuje,oczywiscie ze bedziemy probowac dalej,ale zawsze jakies obawy pozostana...
-
Emila,jezeli 76 jest Twoim rokiem urodzenia to jestesmy rowiesniczkami.Ekspertem nie jestem,ale tak na rozsadek to wydaje mi sie,ze im pozniejsze poronienie tym dluzej trzeba czekac zeby doprowadzic wszystko w srodku do porzadku.Zapytaj lekarza. Poronilam w 5-6 tygodniu.W tym tygodniu mam miec usg na ktorym mi powiedza,czy wszystko sie oczyscilo czy nie.Tez nie chce czekac zbyt dlugo ze wzgledu na moj zaawansowany wiek;),ale organizm chyba musi miec szanse na zregenerowanie sie.W marcu jade do Polski,chce sprobowac po powrocie czyli kolo kwietnia.
-
Nie bardzo wiem co napisac-mieszkam w Wielkiej Brytanii od kilku lat,starania o dziecko zaczelismy niedawno(nielatwo bylo przekonac partnera).Udalo nam sie "trafic" za pierwszym razem,niestety los zgotowal nam bolesna niespodzianke-poronilam w 6 tygodniu.Oczywiscie zamierzamy probowac dalej-moze nie byc latwo-ja jestem po 30 a moj partner po 40.Na razie jestem na etapie "co dalej"-potrzebuje sie otrzasnac,bo jeszcze jestem w szoku.