-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
adria - dzieki :) To może umówmy się na jutro :) O - i śliczne psiaki! Zawsze marzyłam o owczarku niemieckim :) Są takie mądre! Albo ewentualnie golden retriever :) natalia - no to nic tylko rodzić :) Skoro juz wszystko gotowe :) kasia - no i w końcu doczekałaś się - coś się dzieje! Trzy godziny regularnych skurczów, to zdecydowanie COŚ! Trzymam kciuki, żeby to był wstęp do szybciutkiego porodu! Bez oxy! małolatka - każda z nas się boi :) I pewnie nigdy nie stwierdzimy - ok, jestem gotowa, mogę rodzić. Pewnie dlatego poród zaczyna się bez naszej woli - bo nigdy byśmy nie urodziły ;) Wszystkie musimy przez to przejść. I wszystkie damy radę! I czekamy na wieści z wizyty! Te skurcze :) Może to już zaraz :) gosia - super, ze się odezwałaś! Oczywiście, ze się nie gniewamy że się rzadko odzywasz, doskonale to rozumiemy! Tylko każda taka ciekawa wieści od Ciebie, jak malutka rośnie i jak sobie radzisz :) Gratuluje przekroczenia 2kg i tak spokojnej córeczki. Obyście jak najszybciej mogły z Martusią iść do domku! Musisz być niziemsko stęskniona za własnymi 4 kątami :) Trzymam kciukasy!
-
Póki co zajmę czymś głowę, bo siedzenie i czekanie mnie wykończy! Poczytam więc co tam wczoraj naprodukowałyście i postaram się poodpisywać :) slim lady - skądś znam takie reakcje! Na którejś rodzinnej imprezie, jeszcze na początku ciąży, wypaliłam, że chcemy z Tomkiem chodzić na szkołę rodzenia. Moja własna mama i siostra naskoczyły na mnie, ze po co chcę tam go ciągać, że to babska rzecz. Jak wytłumaczyłam, że to dlatego, że będzie ze mną przy porodzie i chcemy, żeby był oswojony i przygotowany do tego, to rozpętała się wojna. Jedna przez drugą krzyczała, że po co, że facetowi nic do tego, że one rodziły same i że go ZMUSZAM i że będę ŻAŁOWAĆ, że ludzie się potem rozwodzą itd... W sumie dwie najbliższe mi kobiety :/ Było mi strasznie przykro, że nie chcą mnie zrozumieć, czy choćby wysłuchać. I wiesz co? Olałam to. Wiem, że jak nasze mamy rodziły, to nawet nie było takich możliwości. Więc może trudniej im zrozumieć. Ale to nasza decyzja - mąż mnie kocha i chce być przy mnie w trudnych chwilach. I chce być przy narodzinach naszego syna. I Ty też się nie przejmuj. Dla pocieszenia - ja wśród znajomych mam pary przechodzące wspólnie przez poród i dla nich była to świetna decyzja - nikt nie żałował. To już nie te czasy, kiedy kobiety były w takich chwilach samotne.... I całe szczęście :) Nie zmieniajcie decyzji z powodu ciotek!
-
Dzień dobry mamusie, Zgubiłam czop. Teraz jestem już o tym na 100% pewna - galaretka podbarwiona krwią... I znów dziś mam te bóle w dole brzuch i krzyżu. Pewnie szyjka się dalej rozwiera. Przeczytałam przed chwilą, że jeśli czop jest czysty - poród może być za nawet 2-3 tyg, ale jeśli jest z krwią, to nawet za kilka godzin (lub ewentualnie parę dni). Boję się! A mąż odsypia wczorajszą imprezę. Sporo wypił i będzie dziś na kacu. Nie najlepszy dziś dzień na rodzenie :(. Skurczów żadnych nie mam. Mam nadzieję, że to nie będzie dzisiaj :/
-
Hej Kobitki, Ja tylko na chwilę, bo jestem już masakrycznie zmęczona. Goście dopiero co poszli... Cały dzień na nogach! Wytrzymałam nawet 4 godziny w jednej kuchni z teściową bez żadnych zgrzytów :) Ale było bardzo miło :) Tylko nie mam już siły na nic. Nawet pójść się umyć :/ Jutro Was poczytam i poodpisuję. Dobrej nocki wszystkim.
-
Ja też już powoli do spanka. Mężuś się jeszcze kręci koło sprzątania ;) A ja mam brzuszek pełen fasolki :) saradaria - i całe szczęście, że się na ten dach nie zmieściłaś! Starczy tych szaleństw na dzisiaj! Dobrej, spokojnej nocki mimo pełni :)
-
Witam wieczorkiem :) Mąż wrócił z golfa bardzo zmęczony... A teraz jedzie po zakupy, bo jutro mamy gości. Ciekawe czy starczy mu sił i samozaparcia do tego sprzątania... Ale cały czas jestem twarda i się za nic nie biorę. Uff... jakie to męczące ;) karola - śliczny kociak :) Małe zwięrzątka są takie słodkie! annaz - przyjemnej wizyty jutro :) agatcha - fajnie, że wyjazd się udał! Ale teraz poodpoczywaj troszkę :) guga - korzystaj ze spania póki możesz :) kasiawawa - i co rodzisz? Trzymamy za słowo! Ty to masz fajne zabawy :) rudzia - a widzisz? Jednak mu zależy :) Współczuję nieprzespanej nocki. Fajnie, że poranek był dużo lepszy ;)
-
Hej Mamusie, Wczoraj samotny wieczór, a dziś samotny dzień u mnie. Mąż po wczorajszym wstał tylko akurat, żeby się ogarnąc, zrobic małe zakupy i... zdążyc na golfa... Ale dziś wieczorem już nigdzie nie idzie i może dokończymy to nieszczęsne sprzątanie. Ja jestem twarda i niczego nie ruszam ;) karola - trzymam więc kciuki za wyniki egzaminów :) To masz już wakacje? I widzę, że serduszko dla zwięrzątek :) Ja zawsze chciałam miec kotka lub pieska, ale mamy taki tryb życia, że żadne zwierzątko nie byłoby z nami szczęśliwe :( Ale mam nadzieję, ze Twój nowy lokator zostanie zaakceptowany przez psiaka i będziecie miec komplet: pies, kot i dziecko :) calinka - no to w takim razie pamiętaj pierwszy sen na nowym miejscu - podobno wróży jak się będzie mieszkac :) A takie spotkania na kocu czy kartonie to najfajniejsze :) guga - jakkolwiek dokładnie będziemy się obserwowac to i tak nie jesteśmy w stanie przewidziec, kiedy przyjdzie poród :) Pozostaje nam czekac cierpliwie. Przyjdzie taki moment, kiedy będziemy wiedziały - to już :)
-
guga - facet miał dużo dobrych komentarzy i jeden chyba tylko negatywny... Mój na pewno będzie drugi. A z czopem to myślę, że ma prawo wypadac skoro masz rozwarcie na 2 cm... No i szyjka juz miękka, więc badanie może bardziej bolesne. Choc muszę powiedziec, że mnie babka zawsze tak bada, że mnie nic nie boli - a szyjkę też już mam miękką... W szpitalu za to trafiłam na dwóch takich lekarzy, co myślałam, że ich po badaniu pogryzę, tak mnie "wymacali"... A mówi się, ze faceci ponoc delikatniejsi...
-
Dzień doberek :) Moja noc nie była najlepsza - bardzo dużo się budzilam. A to na siusiu, a to mąż wrócił i zachciało mu się gadac ;) a to koszmary... Na szczęście nie o porodzie, ale i tak męczące :/ Śniło mi się między innymi, że dostałam list z allegro, że facet u którego kupiłam łóżeczko jest oszustem i mogę zapomniec o pieniądzach :/ Kurczę, mam nadzieję, że to nie jakiś proroczy sen! Czekam na to łóżeczko od miesiąca (facet miał zrealizowac zamówienie do 15 dni roboczych), a on ciągle przesuwa datę wysyłki. Wczoraj już męża poprosiłam, żeby zadzwonił. Obiecał, że wyśle w poniedziałek, ale mam złe przeczucia... Jak tego nie zrobi, to muszę jakąś reklamację na allegro składac. Kurczę kupa kasy, jakby miało przepaśc. No i ciągle nie mam łóżeczka! Gdzie ja maluszka położę? Chyba trzeba będzie w wózku, jeśli nie zdążymy z łóżeczkiem :/ natalia - gratuluję przyjemnych chwil :) Z Twojego posta bije taki optymizm i radośc, że aż mi się humor poprawił :) adria - powodzenia u promotora! Fajnie, że po takim ciężkim dniu noc udana i spokojna :) guga - to może poodpoczywaj dziś troszkę, u Ciebie trochę jeszcze za wcześnie! Choc piszą, że czop może odejśc nawet na 2 tyg przed porodem. A nie wiemy, czy to czop... Mam nadzieję, że po czekoladce biegunka przejdzie i poczujesz się lepiej. A u nas dziś druga częśc sprzątania... Hehe, zobaczymy jak pójdzie ;)
-
Ja też już powolutku mycie i spanko. Mąż właśnie dzwonił sprawdzic czy wszystko gra i powiedział, że przenieśli się na ... pępkowe :) Znajomemu urodził się dziś synek :) I dostał na imię tak jak mój mąż - Tomasz :) Słodkich snów mamusie! I spokojnej, przespanej nocy :)
-
adria - ja dziś zauważyłam, że mi usta spuchły Moge konkurowac z Angeliną Joli :) rudzia - dobrej nocki i oby jutrzejszy dzień przyniósł jaśniejsze myśli!
-
filipka - bo małżeństwo to trochę jak takie pole minowe :) Pewnie będziemy się docierac do końca życia.... Ja popełniłam spory błąd na początku jak ze sobą zamieszkaliśmy - mąż wyjeżdżał na 3 - mies. kontrakty, więc jak wracał, to mu dogadzałam... No i przyzwyczaiłam go do tego... A teraz cholernie ciężko to zmienic. Mimo, że nie wyjeżdża już od prawie roku. Mam nadzieję, ze z synkiem będzie łatwiej - bo tu nie trzeba juz będzie walczyc z utartymi schematami, tylko wypracowywac nowe. Wierzę, że się uda :)
-
Widzę, że każda ma swoje preferencje alkoholowe :) Niestety musimy sobie jeszcze troszkę poczekac na realizację tych planów. Za miesiąc to co najwyżej będziemy się zastanawiac, która z herbatek na laktację najbardziej nam pasuje ;)
-
Moje dziecko też chce dzisiaj przez brzuch się wydostac... Może nasze maluszki też na pełnię reagują? A jeśli chodzi o planowanie porodu, to ja sobie życzę pod koniec przyszłego tygodnia ;) Od poniedziałku zaczynamy z mężem hocki klocki i chciałabym się nim choc trochę nacieszyc, zanim zacznie się porod :)
-
filipka - fajne popołudnie, zazdroszczę Wam tych słodyczy... Choc dziś też troszkę pogrzeszyłam i kupiłam na targu garstkę czereśni. Nie powinnam ich jeśc, bo mocno podnoszą mi cukier, ale dziś się złamałam ;) A co do męża, to myślę, że może właśnie Ty rozumiesz z jakim trudem mi to przychodzi! Ale motywuję się, że im więcej ugram teraz, tym więcej będę miała na przyszłośc :)
-
Póki co wznoszę toast herbatką z cytryną - oby nasze dzieciaczki wyszły z nas całe i zdrowe, w miarę bezboleśnie i w dobrym terminie :)
-
Ja też chcę pogaduchy przy martini! Albo jeszcze lepiej zrobiłabym sobie gin z tonikiem :)
-
Witam wieczorkiem, rudzia - współczuję sytuacji, przykro jak nie można w takich chwilach na faceta liczyc, szczególnie jak się źle czujesz, ale wierz mi - nie chciałabyś dzisiaj urodzic... Ja tak miałam gdzieś w 26 tc. Standardowo awantura o pomoc przy pracach domowych. Mąż wyszedł do pracy bez słowa, a ja spędziłam kilka (tak z 8) godzin leżąc i płacząc i głodząc się... Niezbyt to było mądre, ale miałam wszystkiego dośc i stwierdziłam, ze jak on o mnie nie dba to i ja o siebie nie zadbam... I pomyślałam sobie - może mi się coś stanie i on będzie żałował. I efekt był taki, że chwyciły mnie skurcze i jak mąż wrócił, to lecieliśmy do szpitala, gdzie spędziłam 3 dni i skąd wyszłam z zapasem leków na całą ciążę. I teoretycznie osiągnęłam cel - było mu głupio i wstyd i obiecał poprawę (samozaparcia starczyło na jakiś tydzień ;) ). I wiesz co? Wcale nie byłam z siebie dumna. Wręcz przeciwnie. Jak zobaczyłam jak się boi o mnie i synka, to poczułam wstyd. Pomyślałam, że powinnam byc mądrzejsza i bardziej odpowiedzialna. I że nie zasłużył sobie na to... Każdy popełnia błędy i nie warto reagowac w ten sposób. Dużo lepsza będzie szczera rozmowa jak już wróci i dojdzie do siebie. Trzymam kciuki, żeby sie poukładało. I mam nadzieję, że znajdziesz u niego zrozumienie. A na pocieszenie dodam, że ja też samotnie spędzam noc. Mój ukochany bawi się ze znajomymi ze Szwecji i nie spodziewam się szybkiego powrotu... Ale oddałam mu ten weekend dobrowolnie. Jako ostatni przed porodem.
-
Ja się chyba nie nadaję do wychowywania facetów ;) Udało nam się poodkurzac tylko. Fakt, że dokładnie, ale to 1/3 roboty. Ale mąż idzie teraz na spotkanie z tymi Szwedami, więc reszta zostaje na jutro (mycie podłóg i sprzątanie łazienki i toalety). Tak mnie kusi żeby zrobic to samej, ale wiem, że jak tak będę robic to zawsze już tak będzie i będę miała olbrzymi problem aby się ze wszystkim wyrobic jak się mały urodzi... Najbardziej irytujący jest fakt, że w te 5 godzin nawet będąc w ciąży zdążyłabym się z wszystkim wyrobic... A jemu to tak wolno idzie :/ Ale obiecałam, że dam mu szansę, to się staram ;) adria: Soczewki kontaktowe Promocja, Kontakty na weekend, BAUSCH + LOMB i współczuję ułożenia małej, mam nadzieję, ze da mamusi zaraz troszkę odetchnąc! małolatka - współczuję tych przykrych telefonów i smsów. Ale zapewniam Cię, że w gruncie rzeczy to nie o Ciebie chodzi, ale o nich - po prostu chcą w ten sposób uciszyc swoje własne sumienia - im gorzej będą myślec o Tobie, tym lepsze będzie im sie wydawac ich własne zachowanie. Ale Ty nie bierz tego do serca. Jesteś dobrą kobitką! I na pewno będziesz dobrą mamą. calinka - ja kupiłam zapobiegawczo alantan plus w kremiku, a na ewentualne problemy właśnie sudocrem :) Trzymam kciuki za przeprowadkę! Co do rozstępów to słyszałam właśnie, że mogą się pojawic właśnie kiedy brzuch się obniża i podczas porodu... Mam nadzieję, że tak nie będzie.
-
Witam popołudniowo, Plany poza domem wypełnione. Gorzej ze sprzątaniem :/ Tak coś czułam, że będą komplikacje :/ Mąż spał do 12, więc ja straciłam cierpliwośc i sama zaczęłam sprzątac. No więc jak wstał to była awantura.... No ale już uzgodniliśmy, że posprząta a ja cierpliwie czekam.... Ech, ci faceci :( Widzę, że przygotowania porodowe pełną parą :) Ja też mam wrażenie, ze brzuch jest niżej, ale łatwiej się nie oddycha, więc to pewnie jeszcze nie to. A zgagę w ciąży to miałam może ze dwa razy, więc tym się nie mogę kierowac. sadza - byłam o optyka i dostałam nawet 6 zamiast 4 soczewek (pan powiedział, że jedna para to dla dzidziusia). Nic nie musiałam kupowac. I dostałam w dwóch różnych mocach :) slim lady - mam nadzieję, że z serduszkiem już lepiej. iwonka - dużo zdrówka życzę! Tym bardziej, że to chyba już bardzo niedługo! Żebyś z cieknącym nosem na porodówkę nie jechała!
-
Witam się i ja :) Mi również szykuje się intensywny dzionek - parę spraw do załatwienia poza domem i porządne sprzątanie. Mąż się zadeklarował, że to zrobi, ale póki co śpi. A ja się stresuję - bo uzgodniliśmy, że będę mu mówić wszystko co ma zrobić (żeby było posprzątane wg. moich kryteriów czystości), ale wiem, że on kiepsko znosi wszelki rodzaj krytyki i nie wiem jak to wyjdzie. Może mam zbyt mało wiary w niego, ale jetem przekonana, ze się pokłócimy i standardowo skończy się na jego byle jakim sprzątaniu i moim poprawianiu :/ Mam nadzieję, że się jednak mylę... adria - super, że się w końcu wyspałaś :) A wiesz? U mnie nie ma ani komarów ani much :) Wszystko na bieżąco zjadają takie małe osiedlowe ptaszki - jeżyki :) Robią przy tym sporo hałasu wieczorem, ale wolę to niż owady :) Jeśli chodzi o auto, to ja mojego nazywam BŁĘKITNĄ STRZAŁĄ :) I też właśnie świetnie go czuję i łatwo mi parkować. Ale nawet jak zmienimy na nowy, to ja będę chciała jakieś małe autko. Duże jedno mamy i ja się też jakoś przyzwyczaić nie mogę :) Mąż go obsługuje póki co :) natalia - skądś to znam. Ja mam normowane godziny pracy - pracuję "średnio" 8h dziennie. I miesięcznie to tak faktycznie wychodzi, ale w praktyce codziennej często pracuję po 12h, potem mam dzień kiedy odbieram nadmiar godzin i pracuję np. 4 lub 6. Za soboty mam dzień wolny do odbioru. I wszystko fajnie, tylko robi się z tego masakryczny bałagan - prawie każdego dnia pracuję inaczej, zero regularności. I jak tu dopasować opiekunkę! A najbardziej nielubię jak mam popołudniówki i siedzę w pracy przez cały tydzień do 20. Myślę, ze mój synek też tego nie polubi :/ Ja się czaję na drugiego dzieciaczka i zwolnienie, ale nie wiem czy dam radę... kasia - jestem pod wrażeniem, ze zmieściłaś to wszystko w jednym dniu :) Ja też jestem ciekawa co słychać u Gosi i Marty. Myślę, że może już w domku są?
-
Hej, hej adria - doskonale Cię rozumiem. Ja też ma stare autko, którym uwielbiam jeździć, ale w przyszłym roku mąż chyba kupi mi coś nowszego, a mój hyundai pójdzie na zasłużoną emeryturę. Ale jestem do niego tak przywiązana, ze już czuję jak mi żal.... guga - ja też mam w planach kupno takich naklejek piankowych. Tylko do sklepu wciąż nie mogę się wybrać. A gdzie zamawiałaś firanki? Gratuluję dobrych wieści na wizycie. To pewnie malutka da radę do 3 kilo dojść. Potrzymaj ją jeszcze chwilkę w brzuszku :) małolatka, karola - nie panikujcie i nie czytajcie takich rzeczy. Nasze dzieciaczki i tak wyjdą wtedy gdy będą na to gotowe - nie wcześniej i nie później - nie mamy na to wpływu i musimy wierzyć, ze to dla nich czas odpowiedni! agatcha - życzę przyjemnego wyjazdu - oby podróż nie była męcząca, a pobyt udany! filipka - gratuluję Tobie i Zosi takiego sukcesu! No to teraz dopiero Zosia będzie mogła chłopakom zaimponować ;) sadza - no niestety nie dotarłam dzisiaj po te soczewki, za dużo innych planów, ale myślę, ze jutro dam radę bo i tak do apteki i na ryneczek idę, to i do optyka zajrzę. Ja się z kolei zastanawiam, czy dadzą w dwóch różnych mocach, bo ja mam różną wadę w obu oczach... Zobaczymy.
-
Hej Kochane, Ja po wizycie bardzo zadowolona :) Dużo dobrych wieści. Po pierwsze - szyjka się skraca (z 2cm do 1,5) i dalej rozwiera (mam już 1 cm) - babka mówi, że to bardzo dobry znak i że poród będzie łatwiejszy dzięki temu. No i że na dobrą sprawę może być lada chwila. Ale mogę też wytrzymać jeszcze ze 2 tygodnie... Pytałam o te moje bóle, to powiedziała, że każda kobieta inaczej trochę przez to przechodzi, ale jest to jak najbardziej w normie i dzięki temu że cierpię teraz, to mniej się nacierpię przy porodzie, bo będzie szybciej postępował. Nie wiem czy to taki dobry układ, ale zawsze to jakieś pocieszenie skoro i tak nie mam na to wpływu ;) Natomiast w sprawie główki, to powiedziała, żebym się nie martwiła, bo akurat główka ma spore możliwości dostosowywania się do kanału rodnego. To samo zresztą mówiła babka na szkole rodzenia - kości są miękkie i ruchome i nachodzą na siebie, więc z 35 czy 37 może się zrobić 33 :) Mówi, ze warto spróbować naturalnie i że jest bardzo duża szansa, ze dam radę :) zwierciadełko - cieszę się, że sytuacja się poprawiła :) agatcha - i tak dużo udało Ci się zrobić i możesz być z siebie dumna! Odpoczynek zasłużony! slim lady - no niestety nic nie ukryłam.... Na takie rozgrzewanie poczekam do poniedziałku, jak wyjadą męża goście :) Ale się będzie działo! Po całej ciąży abstynencji! A z energii korzystaj, nie wiadomo kiedy się powtórzy okazja! Z tej radości chyba pojadę dziś na jogę. Miałam sobie odpuścić, ale po wizycie dostałam energii. A na pewno pomoże mi na bóle kręgosłupa :)
-
Hej Kobitki, U mnie po dobie zmagań z bólem w końcu przespana noc i dziś czuję się całkiem nieźle. Oczywiście miednica nadal boli, ale w bardzo równomierny i umiarkowany sposób i mogę się ruszać :) A pomógł wczoraj gorący kompres. Mamy taki żelowy do podgrzewania lub chłodzenia i mężuś mi wczoraj zrobił taki gorący, mmmm. Polecam :) A ja się dziś obudziłam trochę mokra... I zastanawiam się czy spociłam się tylko, czy to może coś innego? Dobrze, że dziś wizyta u lekarza, bo mam masę pytań i wątpliwości! Dla tych z Was, które noszą soczewki Soczewki kontaktowe Promocja, Kontakty na weekend, BAUSCH + LOMB Dają tu 4 soczewki 1-dniowe gratis do wypróbowania. Myślę, ze dobry pomysł do szpitala? Jak dam radę to podejdę dziś do swojego optyka i może skorzystam :) natalia - to w takim razie życzę przyjaznych sąsiadów! No i wyniki super. Dobrze, ze ciało się już przygotowuje do akcji, a i waga idealna - nie za dużo, nie za mało - nic tylko rodzić. Powodzenia z przyspieszaczami :) Troszkę Ci zazdroszczę, ze już możesz. Ja czekam do poniedziałku. filipka - fajnie, ze z szafami się udało. Jedna duża sprawa z głowy. A sprzątaniem się nie przejmuj, powolutku... Albo wrzuć wszystko jak leci i kiedyś do tego wrócisz ;) Wiem, że to nieprofesjonalne, ale czasem trzeba odpuścić ;) sadza - a ja trochę nie rozumiem, czemu chcą wywoływać u Ciebie poród skoro jak tylko odstawiasz leki to zaraz pojawiają się u Ciebie regularne skurcze? Wypytaj lekarza o wszystko i nie wychodź dopóki nie da Ci jakiś logicznych wyjaśnień i strategii. kasia - główka do góry :) Mam nadzieję, że mąż będzie przy Tobie i że humor się poprawi! guga - no to czekamy na wieści po wizycie :) adria - no niestety większość lekarzy coś takiego robi... Moja też koniecznie przepisuje mi feminatal N, a ja grzecznie kiwam głową, ze biorę, po czym kupuję sobie to co chcę :) Taka to nasza służba zdrowia, że do lekarza trzeba podchodzić z ograniczonym zaufaniem... Mam nadzieję, ze wszystkie bóle przejdą i reszta dzionka miło przebiegnie. A może uda się troszkę zdrzemnąć? saradaria - to fakt, arbuz jest niesamowicie moczopędny :) Odezwę się po wizycie. Umieram z ciekawości!
-
sadza - no to fajnie, że już w domku. Życzę rozpakowania w zaplanowanym terminie ;) A w szpitalach tak jest - jak ja leżałam to co obchód to inna decyzja :/ Mam nadzieję, ze malutka jednak będzie miała ładną wagę przy porodzie! adria - no proszę, następna gotowa do porodu :) Nie mogę się doczekać, aż będziemy się rozpakowywać :) blumchen - my z dziewczynami kupiłyśmy firmy tommee tippee, ale o angelcare słyszałam też same dobre opinie. Tylko jest droższy. Ale widzę, że dziewczyny już odpowiedziały :) Ja dziś wzięłam ciepłą kąpiel, bo pamiętam, że któraś z Was mówiła, ze to pomaga i faktycznie przez chwilę było lepiej. Starczyło na tyle, żeby pojechać w gości - do obu tatusiów i do mojego siostrzeńca na urodziny, ale teraz boli z powrotem. Na szczęście jutro wizyta, to zobaczymy, co się tam dzieje. Dobrej nocy kobitki, idę poodpoczywać :)