
Guga12
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Guga12
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 88
-
Witam kochane, życzmy Wam szczęśliwego Nowego Roku, pełnego miłości i sukcesów orz zadowolenia z naszych najwspanialszych Skarbów. Agnieszka i Piotr z Angeliką
-
3Nik kochana bardzo mocno Wam dziękujemy za śliczną karteczkę, właśnie mąż przyniósł, śliczna jest, tak mi miło się zrobiło dziękuję.
-
Zaglądam pewnie już ostatni raz przed świętami więc składam życzenie W te święta życzymy Wam zdrowia, pomyślności, miłości tak wielkiej aż dech w piersi zapiera, i tego szczęścia, którego codziennie doświadczamy będąc rodzicami, aby było tak potężne, i łagodziło smutki i troski. Życzymy spełnienia marzeń, ale nie tych ze szczytu góry często nieosiągalnych, ale tych małych, prostych marzeń dającym nam radość i spełnienie. By te święta były dla nas rodzinne, pełne ciepła i miłości, Życzą: Agnieszka, Angelika i Piotr
-
to tak na szybko wklejam zdjęcia a resztę dopiszę jutro dobranoc mamusie
-
Witajcie mamusie 3Nik chyba wszystko zrobiłam dobrze i jestem obserwatorem bloga:-) Antoś też ma super pomysły, u nas z miotły jeszcze nie było, ale Isia wrzuca mi kredki do kawy, myje buzię w wodzie od choinki od wczoraj, no i uważa że masło na bułce to krem do ciała więc zawzięcie kremuje się od stóp do głów, a moja szczoteczka służy do szorowania toalety w głowę zachodzę skąd te pomysły, oj mają nasze Skarby ogromną wyobraźnię. To Antoś wysoki chłopaczek jest:-) ha ha z apetytem czasem też mamy podobnie i Isia dużo je i mi pomysłów brakuje czasem na przygotowanie czegoś do przekąszenia, czasem bywa że zje konkretnie i tylko 3,4 posiłki plus mleko i tak jest fajnie ale jak mniejsze porcje i częściej to faktycznie uciążliwe. Limonia pięknie Majeczka mówi, słodziak mały:-) u nas też troszkę słówek jest, ale tylko jak Isia ma ochotę na pogadanki to słówka ładnie mówi a jak mama prosi to nie chce taka moja przekora:-) Aśku tulam Matusia, my miesiąc temu walczyliśmy z kaszlem po szczepieniu się pojawił, biedne maluszki bo męczy strasznie, na suchy kaszel pomógł nam taki syropek dexa pico, podziałał naprawdę bardzo szybko. Zdrówka Matusiowi życzę. Aśku kopniak ode mnie, Matuś wcale się nie męczy przez to, że nie zdążyłaś go złapać, nawet tak nie myśl!!! Ech rozpisałam się jeszcze o nas i wcięło mi kawał posta
-
Agatcha zdrówka Wam życzę, i dla męża oj biedny musiało go boleć oby szybko ten palec się zagoił. Adria Julcia śliczna, urosła ale nadal jest tym słodkim reklamowym bobasem, miło na Julcie patrzeć, i zdjęcia rewelacyjne macie dryg do fotografii. U nas Isia też ostatnio się tak przytula i każdą taką chwilę staram się zatrzymać jak najdłużej, wzruszam się i zachwycam jednocześnie, cudne uczucie:-) Choć u nas jest i tak, że mam wrażenie że za dużo mówię "nie wolno", "zostaw" oczywiście + tłumaczenia czasem odciąganie uwagi i inne, ale nie jest to dla mnie łatwą sprawą. Gdzieś czytałam, że do roku to "odchowanie" dziecka a po roczku zaczyna się "prawdziwe wychowanie", może nie do końca zgadzam się że do roku to jest całkowite odchowanie bo jednak i coś z tego wychowania musi być, ale faktycznie drugi rok to wychowanie pełną parą, pokazanie świata, i tego jak z niego korzystać w szczególności na tym etapie bezpiecznie korzystać, a jak dziecko jest bardzo ciekawskim odkrywcą i pomysłów ma tyle, że dorosła wyobraźnia tego nie ogarnia to czasem i rodzicowi zabraknie sił. Haha wybaczcie te moje przemyślenia, chyba od tygodnia nie nadążam za tą moją łobuziarą Mamaola no cudnie, a więc ta maleńka istota w Twoim brzuszku to Lenka, miło poznać Lenkę:-) aż zatęskniłam za brzuszkiem:-) Snoopy łóżeczko śliczne, pewnie Alunia zachwycona więc może noce się poprawią. Zdrówka dla Antosia życzę:-) Blumchen kurde nie zazdroszczę z mężem, tyle pracuje pewnie też nieźle zmęczony musi być, a Ty tak samo bo z dwójką dzieci "trochę" pracy jest, mnie "wychowanie" jednego urwisa czasem przerasta 3Nik dziękuję za troskę kochana, mam nadzieję że uda mi się częściej zaglądać:-) Pod czytałam trochę bloga, może nie wszystko, ale na pewno jeszcze wkrótce do niego wrócę, bo spowodował, że chyba troszkę złagodniałam, tyle miłości jest w tym co piszesz, cierpliwości i czułości do Antosia, gratuluję:-) Ja przyznam się, że czasem czuję się zirytowana pomysłowością Isi. Aśku Ptyś uroczy:-)Zdrówka życzę, oby szybko przeszło. Trzymam kciuki za wigilię, ja też idę do T. choć mieliśmy iść do moich rodziców, na szczęście jakoś się dogadujemy, zachowuję dystans do rad i pouczeń i nawet jest całkiem przyjemnie tego i Tobie życzę Kurde dziewczyny, troszkę zasiedziałam się na blogu u Aśki, więc nie rozpisuję się już dziś tak bardzo. Przyłączam się do pytania Agatchy, jak głosować na bloga??? Dobranoc
-
Witam kochane mamusie, właśnie dostałam smsa od Agatchy i tak mi się za Wami zatęskniło. Przepraszam za tą nieobecność, ale z czasem krucho tak niestety jest po powrocie do pracy, ale od czwartku do nowego roku mam wolne więc może uda mi się nadrobić i troszkę z Wami też pobyć na forum. Angelika szybko się zmienia i codziennie nas czymś zaskakuje, niesamowite jak te nasz Skarby się rozwijają, z podziwu nie mogę wyjść każdego dnia:-) Ale dziś jakoś mieliśmy ciężki dzień, coraz ciekawsza ta nasza mała Pyza, pomysłów ma tyle że czasem o zawrót głowy mnie przyprawia i nic a nic się nie słucha, taki etap chyba i staram się dzielnie to znosić ale coś ciężko ostatnio mi idzie. Bo jeśli na zewnątrz jestem opanowana, to w środku nie zawsze ech a później tak mi smutno jakoś. Zakręciłam trochę, Ja pracuję ostatnio trochę więcej niż pół etatu niestety i trochę bardziej w ramach wolontariatu, prowadzę dodatkowe zajęcia ze starszymi paniami, fajna sprawa ale trochę czasu to pochłania i mam mniej czasu na wszystko. Lecę Was poczytać Agatcha dziękuję za przywołanie:-) A wiesz myślałam ostatnio o Tobie, i nie wiem czy dobrze kojarzę czy Ty przypadkiem nie pracujesz jako pracownik socjalny?Jeśli coś pokręciłam to przepraszam, a pytam dlatego bo dostałam propozycję pracy jako asystent rodziny, ale się waham bo chyba za miękkie serducho mam na tego typu pracę, a to pewnie na Isi też by się odbiło.
-
Witam kochane mamusie, i oczywiście wybaczcie, że tak zaniedbałam forum. Ciężko mi będzie wszystko przeczytać:-( Ale wielką radością jest suwaczek jaki zobaczyłam u Mamyoli, cudowna wiadomość U nas wszystko dobrze Isia rośnie, energii ma cały zapas i robi postępy a ja zachwycam się tym małym cudem. Tylko minus ogromny to mało czasu, praca ruszyła u mnie na dobre, do tego szkoła i szkolenia ostatnio musiałam zostawić córcię na dwa dni łącznie z nocą myślałam, że oszaleję. To tak pokrótce, nie wiem czy dam radę jeszcze coś dziś napisać, bo chcę poczytać co u Was i kochanych maluszków. Tulam mocno
-
3Nik doczytałam i nawet nie wiesz jak bardzo się ucieszyłam, bo ja miałam podobnie i wiem jaką radość sprawia jak dziecko w końcu wychodzi z tych skoków i może się cieszyć odkrywaniem świata, magiczne i wdzięczne jest to nasze macierzyństwo, ja lubię sobie rozmawiać z tą moją ciocią bo zawsze mnie wspiera i przeważnie ma rację Limonia ja pracuję w placówce nie związanej ze szkołą, jestem zatrudniona przez gminę, która ma pod sobą świetlice i przedszkola, a dzieci są często z biednych rodzin i czasami z przejściami niestety ale masz rację wdzięczne i kochane, a ja cieszę się tą pracą jak tylko mogę bo wiem, że nie wszystkie dzieci chcą z takimi wychowawcami współpracować a naszej świetlicy jakoś się to udaje a takie małe sukcesy są dla nas ogromne A miałam iść spać W niedzielę jadę do Warszawy kibicować mężowi w biegu "biegnij Warszawo" może jakaś mamusia się też wybiera?
-
Witam mamusie, mam chwilkę uf, więc się melduję czytam a w zasadzie podczytuję bo nie do końca mam na wszystko czas, praca mnie wciągnęła, po Isi to chyba moje drugie uzależnienie do tego zaczynam studia podyplomowe i liczę, że może w przyszłym roku uda się pracować również z przedszkolakami Czas ucieka mi tak szybko, że ledwo nadążam, ale wszystko układa nam się bardzo dobrze bo niania super, praca super, mąż też coraz bardziej zadowolony z pracy i co najważniejsze Angelika bardzo lubi swoją nianię i widać, że jest szczęśliwa. Tulam Was i maluszki bardzo mocno
-
Witam mamusie, ja tak z doskoku jak to ostatnio bywa. Piszę z pracy teraz, bo jeszcze dzieci nie przyszły. Czytam Was i oczywiście kibicuję w sukcesach maluszków i trzymam kciuki za zdrówko, tylko żal że nie mogę każdemu odpisac. U nas dobrze bo Angelika grzeczne, szybko uczy się nowych rzeczy a 4 godziny rozłąki jak ja jestem w pracy chyba nawet jej służą bo opiekunka jest wspaniała, bawią się tańczą, śpiewają, czytają książki więc jak wracam do domu moja Iśka jest rozbawiona na całego. Tylko od 5 dni walczymy z katarem a od 3 dni z gorączką raz 37,5 a za 5minut nie ma gorączki takie dziwne to jakoś, ale myślę że po szczepionce to może byc. Teraz pewnie ciężko będzie mi znaleźc czas i pisac, ale czytam Was od deski do deski
-
Aśku wyglądacie super, Matuś tak wydoroślał taki prawdziwy maluszek z niego oj te nasze maleństwa szybko rosną noworodek, niemowlak i hyc już takie duże Adria w zachwyt wpadłam patrząc jak Julcia się bawi U nas to szaleństwo Isia grzeczna ale nie usiedzi nawet minuty, ostatnio słyszę woła "myj myj" zaglądam do łazienki a ona moją szczoteczką szoruje kibel, dosłownie kilka sekund z oczu spuścić i zawsze coś wymyśli haha My po szczepieniu dziś, aż się boję powikłań a ponoć takie występują:-( ważymy 9,800
-
Ja na chwilkę jak to ostatnio bywa... podczytuję Limonia u nas po trzydniówce też taka wysypka była i tylko na brzuszku i pleckach. Mamaola ŚLICZNIE LEOŚ CHODZI
-
Witam mamusie, Ja na chwilkę, życzyć zdrówka dla Majeczki i Leosia, niech szybko te choróbska uciekają. I gratulacje chodzenia dla Leonka, BRAWO. Ja zabiegana, ale szczęśliwa bo Angelika dzielnie znosi brak mamusi i jest zadowolona więc i mi bardzo fajnie się pracuje, rączka się goi i czas ucieka tak szybko, ale miłym zaskoczeniem dla mnie jest to, że praca chyba dodała mi więcej energii co bardzo mnie zdziwiło bo myślałam, że nie dam rady bez Iśki a tu moje kochane dzieciaki ze świetlicy wszystko mi wynagrodziły i jest super. Tulam Was mocno
-
Hej Kochane, dziękuję za troskę Przeczytałam od deski do deski, nie było mnie zaledwie dwa dni a tyle do nadrobienia, ale cieszę się bardzo bo lektura na wieczór w sam raz Nie jestem jednak w stanie odpisywać indywidualnie, kurde i może teraz już tak zostać, bo praca trochę czasu pochłania, ale zaglądać i kibicować będę zawsze, każdemu maleństwu i mamusi z osobna Mikołajek i Aulnia CUDO widać, że wakacje udane a i Alicji roczek bardzo się podobał ŚLICZNOŚCI Nelka witaj, fajnie że napisałaś U nas jak na razie same pozytywy, reka się goi dziś pierwszy dzień bez opatrunku, opiekunka bardzo dobrze się zajmuje Isią i Isia cała szczęśliwa, nawet dziś po pracy myślałam, że będzie popłakiwać jak wrócę a tu miła niespodzianka bo dzidziu się do mnie słodko wtuliła na przywitanie i dalej do zabawy, do tego w pracy hmmmm malina na razie dzieci grzeczne i kochane a mi tak szybko i przyjemnie minął ten czas. Tylko doba za krótka Tulam Was
-
Mamaola tak się cieszę, że Leoś taki pogodny, to i Ty możesz się troszkę zrelaksować. Wiesz a propos tej melisy, tak mi się teraz skojarzyło bo moja siostra ma synka 6miesięcy i taki płaczący jest, ciężko mu spać jak to ona określa "nadpobudliwy" pojechała do lekarza i ten kazał jej ograniczyć mleko a więcej ma zjadać stałych pokarmów bo niby mleko dostarcza dzieciom dużo energii, której później nie mają jak wykorzystać i ta nadpobudliwość może być przez to, ja pierwszy raz słyszę taką teorię i wydaje mi się trochę dziwna, no ale siostra stara się stosować te rady więc zobaczymy czy będzie poprawa. To może melisa rzeczywiście troszkę Leosiowi pomaga, wiesz ja jutro chyba Isi też zaparzę, raz na jakiś czas nie zaszkodzi a ona ma tyle przeżyć teraz z tą rączką 3NIk no kojarzę już teraz, skleroza po prostu. Cieszę się, że impreza udana i Antoś taki zadowolony bawił się cały czas, i nawet znikał mamusi z oczu bawiąc się z innymi, zuch chłopaczek a najważniejsze, że szczęśliwy. Sms od naszej Ani mnie zasmucił, i ciężko mi w takiej sytuacji napisać coś sensownego po prostu mam pustkę w głowie, nie potrafię pojąć dlaczego....takie maleńkie dzieciątko. Nie orientuje się w tych sprawach, ale wiem że torbiele też się wchłaniają i jest dobrze, tylko że te maleństwa prze tyle złego muszą przejść i do tego rodzice i rodzina, jej aż mi łzy w oczach stanęły, a miałam być silna.....
-
Limonia słodki ten buziak na dzień dobry:-)dobrze, że z oczkiem wszystko dobrze i tylko w kąciku jest czerwone. Współczuje tej przeprawy z limem nad morzem, wiem że nie powinnam ale tak mnie ta cała sytuacja rozbawiła, mąż idący przodem i wzrok gapiów, wyobraziłam to sobie , humor mi poprawiło, tylko Ciebie mi szkoda 3Nik chyba coś przeoczyłam, staram się czytać uważnie ale nie bardzo wiem jakie przygotowania:-(gapa ze mnie. Impreza? Może uda się na zewnątrz i kuzyni sobie pobiegają, u nas z tym katarem jest tak, że kiedyś byłam u siostry i był jej szwagierki synek 2letni z katarem i Angelika nie złapała a bawili się razem, a od mojego szwagra co spotka się z kuzynką też 2letnią i jak ta Natalka ma katar to Angelika zawsze złapie a już chyba 2 razy nam się tak zdarzyło, nie ma reguły, tylko szkoda Antosia jakby miał się z katarem męczyć Mamaola tulam Cię mocno, trzymaj się Kochana, życzę Ci żebyś mogła "jakoś" się zregenerować, bo nie można tak żyć, pamiętasz jak pisałyśmy że szczęśliwa i wypoczęta mama to i szczęśliwe dziecko, może jest jakaś szansa, żebyś mogła odpocząć? Aśku oj płochliwe te nasze maleństwa, ja też czasem krzyknę jak Isia mnie zadrapie mocno, albo ostatnio palec do nosa mi wsadziła z takim rozpędem, że myślałam że się wykrwawię:-) i też był płacz, a krzyk mój wcale głośny nie był, zwykłe ała tyle, że głośniej. Ja lubię czasem jak Isia bawi się w ciszy, a ja coś do niej powiem i ona jak taka sarenka zrywa się na równe nogi biegnie do mnie, wczepia się tymi swoimi rączkami jak miś koala i przytula główkę, to znaczy że się wystraszyła a mi takie słodkie się to wydaje. Bliźniacy podobni, ale tak z 10 lat temu byli identyczni i moje początki z mężem były takie że ich niestety nie rozpoznawałam, i najpierw nauczyłam się ich odróżniać po butach bo mój mąż chodził w czarnych a szwagier w brązowych a po kilku dniach już zaczęło mi świtać który to który:-) Filipka no tak, Ty już przeszłaś opiekunki i rozstanie z Antkiem i teraz jeszcze ta ciocia, jak narodziła się Iśka, to podeszła do mnie szwagierka i mówi tak " ja Ci Aguś za wiele życzyć nie będę, tylko dużo cierpliwości a wtedy wszystko się da" i jak dla mnie to cała prawda, cierpliwość jest najważniejsza i cały czas staram się skądś ją brać;-) A może przesadzić tą koleżankę dalej, niech za plecami nie siada i wtedy będziesz częściej z nami Agatcha z ciekawości weszłam na pogodę w Koszalinie i mają być przelotne opady do soboty:-( to lato nie zachwyca pogodą Adria cieszę się bardzo, że jest szansa i będziecie mieli wizytę u specjalisty, może jest szansa żeby Julcia się tak nie zanosiła, nawet sobie wyobrazić nie mogę jak musisz to przeżywać:-( tak mi przykro, i do tego Twoje problemy ze zdrowiem, ale tu ode mnie duży kopniak, jak po co lekarz, DLA JULCI!!!!!!!!!!!!!! Kochana dla Julci nie tyko jest ważne jej zdrowie, ale zdrowie mamy i taty to podstawa dla dziecka, to Ty ją chronisz, kochasz i opiekujesz, uczysz, wychowujesz, wspierasz, więc nie pisz nam tu takich rzeczy, aż trzy razy czytałam posta bo nie wierzyłam, że to nasza Adria pisze. Marsz do lekarza, nie znam się na problemach z sercem i nie wiem jak się leczy taką przypadłość, ale trzeba działać, tak jak i z Juleczką, ja wiem że największym lekarstwem dla Twojego zdrowia będzie bezpieczeństwo Julii i jak zanoszenie ustąpi, ale musisz wcześniej coś z tym zrobić. U Angeliki rana się goi, ale bąble pękły i trochę strasznie to wygląda, i dziś pierwszy raz bardzo płakała przy zmianie opatrunku, swędziało ją i bolało, tak mi jej szkoda, takie bezbronne dzieci w niczym nie zawiniły i nie rozumieją dlaczego muszą tak cierpieć. Kolejny dzień z opiekunką był taki, że jak tylko Angelika ją zobaczyła w drzwiach to płacz był taki, że nie mogłam jej opanować nie pomagało dosłownie nic, postanowiłyśmy więc zmienić otoczenie i iść na spacer, i tam dałam buzi Angelice (bo była spokojniejsza) i poszłam w swoją stronę, i nie wiem jak to się stało ale jak po dwóch godzinach wróciłam do domu Iśka zawiesiła mi się na szyi i nie chciała puścić ale jak opiekunka chciała iść do domu to Angelika wyciągała do niej rączkę wołała nie nie i płakała żeby nie szła, no jakaś czarodziejka z tej opiekunki.Były na spacerku, goniły się, były oglądać kaczuszki i na placu zabaw, Isia wróciła do domu z kwiatkami, żołędziami, i dużo spacerowały za rączkę nie tylko wózek, i chyba w ten sposób "babcia Zosia" została pełną parą przyjęta do rodziny, nie wiem jak będą wyglądały tak kolejne dni to ja będę szczęśliwa. Ja mamusie powiem Wam szczerze, że nie do końca mi się ta opiekunka podobała, nie wiem dlaczego może temu że taka gaduła o wszystkim lubi pogadać, no nie wiem cosik mi tam nie pasowało, ale przekonały mnie dwie rzeczy to że ta pani większość swojego życia opiekuje się dziećmi i najważniejsze, że na pierwszym spotkaniu Angelika była nią oczarowana i zapomniała nawet, że mama jest obok więc cały czas mam nadzieję, że będzie dobrze Poczekam na męża i idę spać bo zakręcony dzień miałam, a jutro powtórka z "rozrywki" papa
-
Realne to Magdalence teraz ząbki dokuczają:-( u nas na razie cisza i nie tęsknie za tymi zębolami 8 mi starczy, a reszta niech się wstrzyma, bo odkąd zęby Angelice nie dokuczają to taki mały aniołek się zrobiła. I do tego katar:-(to wcale nie ma się co dziwić, że czasem coś w pieluszkę pójdzie.Ja tak myślałam, co się stało u nas z tym nocnikowaniem bo Angelika grzeczna a jednak nocnik ostatnio jest be, może to ciekawość świata bo cały czas jest w ruchu i "nie ma czasu", trochę mi szkoda bo w miarę jakoś nam szło nawet czasem w ciągu dnia bywała tylko jedna mokra pieluszka, a tu nagle prawie wszystko w pieluchach ląduje. Ale trudno, nocnik proponuję, może wkrótce wróci do łask, nie będę nalegać. Gdzieś czytałam, że dziecko gotowe jest na nocnikowanie jak zaczyna przesypiać noce z suchą pieluchą, ale nie bardzo w to wierzę, rozmawiałam z moją mamą na ten temat "też szybko nauczyła mnie robić siku na nocnik bo około roczku miałam, jak mi to już całkiem dobrze szło", to mówiła że "mokre noce" to i w wieku 4 lat się zdarzają więc jak będę się tego słuchała to nie nauczę Angeliki tak szybko. I jedna rzecz mnie dziwi, bo jak mama miała Angelikę u siebie to Isia podchodziła do mamy i wołała siku "jak jeszcze nie miała oporów nocnikowych", i super im to wyszło bo wszystko było w nocniku, a kupę 2 razy wołała. A jak Isia jest ze mną to nie woła, po prostu ją sadzałam i było i już sama nie wiem czy potrafi wołać czy nie?, a może przyzwyczaiłam ją, że to ja decyduję kiedy daję nocnik i nie chce już jej się wołać. Jej zakręciłam,
-
Witam Limonia tulam Majcię bardzo mocno, biedna musiało ją boleć to uderzenie skoro został ślad, dobrze że nie w oko a tylko tak kątem ech szkoda, że te nasze maluszki muszą przeżywać takie rzeczy Aśku fajnie, że jesteś:-) Nie martw się tym nocnikowaniem, Ptyś to mądry chłopiec i wkrótce załapie o co chodzi, u nas było tak ładnie z nocnikiem i teraz chyba od tygodnia jak go tylko zobaczy to zwiewa gdzie się da (za wyjątkiem rana, bo tu załatwia się kompleksowo do nocnika), jak nie chce to nie, jestem zdania, że nasze maleństwa dużo nas naśladują, a skoro podsuwamy im nocnik to prędzej czy później z niego skorzystają. Czytam, że Matuś ma etap popłakiwania, ciężka sprawa ale dobrze że krótko to trwa, on taki grzeczny zawsze to pewnie i minie szybko, bardzo Wam tego życzę Agatcha to Zośka zuch dziewczynka, że zimnej wody się nie boi.Pogody Wam życzę Opiekunka była i hmmmmmmmmmm było bardzo ciężko, nie spodziewałam się że może być aż tak, bo Iśka ciągle piszczała i wołała "mama", w rezultacie nawet nie dała się opiekunce dotknąć:-( mam nadzieję, że jutro będzie lepszy dzień. Byłyśmy na zmianie opatrunku, oparzenie wygląda lepiej, ale już znam powód marudzenia Isi, rana się goi i strasznie ją to swędzi jak tylko opatrunek został zdjęty, to biedna zaczęła się drapać i płakać, przez to była cały dzień taka niespokojna. Rozmawiałam z koleżanką co ma o rok starszego synka, i jak ona szła do pracy to synek przez 2 tyg. płakał opiekunce, jak tak będzie to chyba mi serce pęknie, nie wiem czy to wytrzymam. Wklejam link do fotki z biegów po lewej Isia z tatą, a po prawej kuzynka Paulinka o 4mc młodsza z tatą (brat bliźniak męża:-)) http://www.e-lubawa.pl/zasoby/galerie/big/Aktu_2103-$064.jpg A tu i ja się załapałam:-) http://www.e-lubawa.pl/zasoby/galerie/big/Aktu_2103-$060.jpg Isia z tatą po biegu http://www.e-lubawa.pl/zasoby/galerie/big/Aktu_2103-$058.jpg
-
Realne wiem wiem , tylko taki przykład Adrii dałam 3Nik fajnie, że się nie gniewasz, bo ja tak myślałam ,że nie pozwalasz ale ciężko mi było wczuć się w sytuację więc zapytałam, teraz wszystko rozumiem i dziękuję za odpowiedź. U nas też takie złości były i czasem bałam się że mi nerwy puszą, jak Iśce coś się nie podobało to rzucała się na podłogę i wiła ze złości a czasem uderzała głową, przytulić się nie dała bo kopała i wyginała oj ciężki też to był okres dla mnie, i odkryłam że uspokaja się w swoim pokoiku więc szybko wtedy z nią na materac, dawałam pieluszkę a sama czasem wychodziłam za drzwi i liczyłam do 10 dwa głębokie oddechy i powrót i wtedy dopiero obie się uspokajałyśmy i były przytulace i wszystko wracało do normy. I dziś już nie ma takich złości, więc może u Antosia też miną. Aśka, kochana ja Was nie znam ale widzę Twoje poświęcenie dla Antosia, i tak myślę czy dobrze by było gdybyś rezygnowała z zajęć tym bardziej, że to tylko kilka godzin w tygodniu, a Ty tyle walczysz o tą szkółkę. Nasze maluszki ciągle się zmieniają, i z czasem będą chciały po przebywać z innymi osobami bo wiadomo ciocia, czy babcia to wulkan energii do zabawy i przde wszystkim nowe pomysły na zabawę, uwierz dziecko to uwielbia tylko dajmy im na to czas, żeby się do tego przyzwyczaiły, i nie zabierajmy tej radości innym niech przebywają troszkę sam na sam z dzieckiem, przecież babcia też kocha nie skrzywdzi a mama ma prawo do chwili dla siebie. Jak zabierzesz Antosiowi tą możliwość i będziesz z nim 24h na dobę to będzie jeszcze ciężej później go zostawić. Ale to tylko moje zdanie, bo pisać mogę odważnie a sama dziś płaczę w poduszkę bo za chwile opiekunka będzie. Aniu u nas w domu na boso i mamy takie butki z miękkiej skórki, ale też i zwykłe buciki na spacery, bo u nas nie da rady w innych bytach niż ze sztywną podeszwą, Iśka już sama biega i są to różne trasy czasem pełno kamyków i takie butki chyba są wygodne dla niej Adria Skarbie Ty nasz, ciężko mi Cię pocieszać bo nawet sobie wyobrazić nie mogę co musisz przeżywać, trzymaj się dzielnie, dobrze że Juleczka dziś ma humor to może Ci go poprawi. Trzymaj się dzielnie, tulam mocno U nas dziś dzień troszkę piszczący, ale co się dziwić jak ja cała w nerwach, za chwilę będzie opiekunka do tego to oparzenie, ale nic trzeba jakoś dać radę, a w brzuchu mi jeździ jak przed pierwszym egzaminem, niby się znamy ale dziś tej pani przekaże wszytsko, jest pa
-
Jej ale mamy dzisiaj dzień:-( 3Nik, Mamaola więc teoria mojej cioci obalona, albo u nas w rodzinie się tylko sprawdza, szkoda mi Was, Antoś i Leoś muszą być bardzo uczuciowi skoro w ten sposób odreagowuje to co wokoło nich się dzieje. Ciężko mi nawet coś poradzić, bo my jeszcze takiego mocnego "buntu" z gryzieniem nie przechodziliśmy, ale kurde piszecie że chłopcy potrafią ugryźć do krwi, czy zrobić krwiaka i ja nie bardzo rozumiem, bo pozwalacie na to? Jej nie wiem czy dobrze to pytanie sformułowałam, bo nie chcę Was urazić, ale gryzienie w ramach radzenia sobie z emocjami jest chyba nie bardzo na miejscu i dzidzi trzeba dać jasno do zrozumienia że tak nie wolno. Ale jak dla mnie i tak jesteście bardzo dzielne mamusie, dajcie radę, macie cierpliwość i siłę. Adria ja nawet nie potrafię sobie wyobrazić tego co możesz czuć, tak samo jak nie wyobrażałam sobie co może przeżywać Rudzia dopóki samej mnie to nie spotkało, i tak mi smutno że obie z Julcią musicie przez to przechodzić, i do tego na Tobie spoczywa odpowiedzialność żeby temu zanoszeniu zaradzić a to na pewno nie mały ciężar. Trzymaj się dzielnie Limonia dobrze, że u Was spokojnie dziś i Majcia miała towarzystwo i miejsce do zabaw i jeszcze kompanów do tego SAMA RADOŚĆ U nas też mimo mojego doła i tej oparzonej ręki to fajny dzień i z niczym problemów nie było, bo Angelika biega uśmiechnięta i zadowolona, wszystko ją cieszy i wszędzie zajrzy do tego miała towarzystwo bo jej o rok starsza kuzynka nas odwiedziła więc dziewczynki sobie biegały i Isia podłapała nowe słowo od kuzynki "gonji" tzn "goni" bo się goniły cały czas:-)wesoło było. I przy zmianie opatrunku tłumaczymy Angelice, że tu jest ała i wujek będzie zmieniał bandaż, do tego trochę żartów i moje dziecko po raz kolejny mnie zaskoczyło bo widać, że ją bolało bo aż zaciskała buzie, i pisnęła kilka razy, ale mówiliśmy jej że jesteśmy, że bandaż jest fajny a ona ma ałę ale jest fajnie bo wujek tak fajnie zawija i jakoś tak wesoło było, że Angelika przez wszystko przebrnęła bez płaczu DUMNA JESTEM, po zmianie opatrunku pokazywała delikatnie bandaż, i że tam ma ałę ale dalej była pogodna i wesoła. Jej nie poznaje mojego dziecka, szkoda tylko że musi przez to przechodzić.
-
Szwagier zmienił opatrunek i niestety ciekawie nie jest bo może być blizna albo śślad po tym oparzeniu ale mam doła wyć mi się chce Planuje jechać do lekarza tylko nie wiem czy iść do pediatry czy od razu do jakiegoś skórnego uderzać, matko no nie pozwolę żeby Iśka miała ślad na rączce :-(
-
3Nik BRAWO ZA FESTYN, wiedziałam że się uda, teraz czekać aż reklama przeniesie efekty. Szkoda tylko, że sąsiedzi tak postępują niby taki teraz rynek pracy ale ja nie mam szacunku dla ludzi, którzy załatwiają coś podstępnie, tylko że teraz tak niestety jest, przykre. Ale ale ale czekamy na filmik Mamaola jejku jesteś mamą na medal, nie każda jest w stanie tyle wytrzymać co Ty i bronić swoich przekonań odnośnie wrażliwości i potrzeb Leosia. jesteś WIELKA, do tego staracie się o kolejne dziecko, i tu również ukłony w Twoją stronę, bo ja mam tak ogromną ochotę na drugą dzidziunię, ale strach przed tym jest większy i na razie się nie staramy. Ja mam nadzieję, że słowa mojej ciotki i u Was się potwierdzą, i jak Leoś zacznie zwiedzanie na nóżkach to troszkę ten lęk odpuści i będzie wam łatwiej, u nas na prawdę tak się stało a nie wiem czy pamiętasz jak pisałam, że Isia ma straszny lęk separacyjny i nawet jak szłam do toalety to musiałam załatwiać swoje potrzeby z dzieckiem na kolanach i nagle to się urwało bo Angelika stała się troszkę bardziej samodzielna, przestała za mną chodzić krok w krok, nawet sama się pobawi w swoim pokoiku jak ja robię śniadanie, i Tobie też tego życzę Kochana bardzo mocno, bo u Was jeszcze ten problem z nocami więc wcale się nie dziwię że jest ciężko Agatcha super, że już na miejscu, udanych wakacji i pogody życzę
-
Witam mamusie, Dzięki za wsparcie KOCHANE JESTEŚCIE. Iśka dzielna, spała całą noc mimo imprezy bo stadion mamy po drugiej stronie ulicy a wczoraj grała Ira i Kobranocka, do tego pokaz ogni więc straszny hałas a dzidzi moje nawet okiem nie mrugnęło przez całą noc i wstała po 7 więc ok. Do tego bandaża nawet nie tyka, wie że tam jest ała i nie wolno, taka dumna z niej jestem, dzielna jest i wcale nie marudzi tylko bawi się uśmiechnięta. Rano była msza za teścia i też całą mszę grzecznie siedziała w wózku, nadziwić się nie mogę, że tak małe dziecko potrafi być takie grzeczne, a doceniam to bardzo bo przecież Iśka nie zawsze taki aniołek była. Ciocia, która ma piątkę dzieci mi powiedziała, że najgorszy okres dla dziecka to wtedy kiedy jeszcze nie potrafi dobrze chodzić, i chyba miała rację bo wtedy ciężko nam było a teraz jest tak wesoło i fajnie. Szwagier stwierdził, że skoro Isi tak dobrze z tym opatrunkiem to zdejmie go dopiero wieczorem i zobaczy co tam się dzieje, więc czekam. Nie pisałam Wam, to nie było oparzenie wodą, bo Iśka tylko dotknęła piekarnika, więc obyło się bez szpitala tak jak u Mikołajka, matko dopiero widzę co Rudzia musiała przeżywać, ja ledwo pozbierać się mogłam żeby się jakoś trzymać przy Angelice i nie ryczeć, do tego opanowałam nerwy na męża, że też był przy tym i nie dopilnował wściekła jestem bo wszyscy wiedzieli że piekarnik jest włączony to po cholerę brali dziecko do kuchni, ech przepraszam poniosło mnie:-( Zajrzę do Was jeszcze wieczorem, dziś gra Myslovitz więc też głośno będzie, ale może jak dzidziu zaśnie to wyskoczę na chwilę popatrzeć, wczoraj też miałam iść ale byłam tak roztrzęsiona i cały wieczór przy łóżeczku spędziłam.
-
Kasiula Hubik śliczności, długo Was nie było a urósł, fajny chłopak Mamaola Leoś świetny, BRAWO ZA PIERWSZE KROCZKI, jak patrzę na filmiki to uwierzyć nie mogę, że Leonek czasem ma gorsze dni, ma tak pogodny wyraz twarzy, że można oglądać i oglądać Adria Julcia chyba też uwielbia wodę, poszła tak daleko, super i jakich kompanów ma do zabawy 3Nik kciuki zaciśnięte, powodzenia Natalia Isia z opiekunką, a ja na 4 godz z dojazdem 5 wyjdzie:-( Ja dziś tak na chwilę, poczytałam ale nie dam rady odpisać. Zaglądam żeby się wyżalić, Isia ma poparzoną rączkę, szwagier (ratownik)określił poparzenie pierwszego stopnia. Jestem wściekła bo Angelika była z mężem, teściową i ciocią i nikt jej nie upilnował. Płakałam już do słuchawki mojej mamie, ale ona mnie "pociesza", że nawet czasem jakby 10 osób pilnowało to i tak się stanie co się ma stać. Tak mi jej szkoda, rączka nie wygląda za ładnie, bo widać że woda będzie się zbierać, miała robione okłady, później maść i na koniec szwagier zrobił jej opatrunek z takiego żelu chłodzącego i jutro dopiero go zdejmiemy żeby zobaczyć co i jak. Ogólnie Isia mimo poparzenia pogodna tylko płacz był przy samym poparzeniu i okładach a tak dzidziu jest na tyle dzielna, że pokazuje gdzie ma ałę, ale tak delikatnie żeby opatrunku nie naruszyć, i wcale nie marudzi. Nawet o 20 jak zawsze położyłam ją do łóżeczka a ona grzecznie się pokręciła i zasnęła, tylko mi tak jej bardzo szkoda, czemu takie maluchy muszą przechodzić przez takie coś.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 88